Zabobony/ głupie rady żywieniowe i inne teorię z tyłka [emoji23]

[khloe]

Ja uwielbiam glutaminian, zupki chińskie mi bardzo smakuja

Do tego uwielbiam przyprawy korzenne- cynamon, kardamon, goździki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Taranka]

Moja mama jest taka jak wy, mogłaby ocet pić prosto z butelki. Ja nie przepadam, ot zjem ogórka kiszonego jak mnie najdzie.
Ale ostre mogę jeść codziennie

Sent from my Mi 9T using Tapatalk

[Lottie69]

Napisane przez khloe

Krowy na bank tak robią i to jest udowodnione, że czegoś tam im brak w organizmie

Ja od zawsze lubię kiszonki, ale to chyba preferencja.

Tak jak od dzieciaka, aż do teraz lubię sobie czasem zanurzyć palec w vegecie i oblizać

W ogóle uwielbiam słone rzeczy, wiem, że to niezdrowe i wg innych mam tendencje do przesalania potraw

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja z takich głupich rzeczy, to jak panieruje kotlety w jajku i później bułce tartej, to bardzo lubię oblizać po całym procederze palce, tej bułki z jajkiem i przyprawami

Mama mnie zawsze ochrzaniała za to, bo surowe jajko to jednak ryzyko jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=5f42baaf55c99c9383de422 acc0cb88e1da365bd_65628ab a0b01a;88088795]Myślę, że u mnie w domu przyczyną był po pierwsze brak edukacji (mama raczej nie wychodzi do ludzi, nie dokształca się, nie korzysta z internetu, jak już ogląda TV to raczej bzdury ), a po drugie chęć zapewnienia dobrobytu - bo te wszystkie Kubusie, słodkie soczki, wafelki i inne słodkości w latach 90 były właśnie takim dobrobytem no i tak już w głowie zostało . Kubuś też był reklamowany jako "zdrowy" i tak się w głowie utrwaliło. Myślę, że intencje były jak najlepsze, no ale widzę że nie jestem w tym osamotniona i wiele rodzin właśnie tak funkcjonowało. No i jak ktoś się już przyzwyczai do glutaminianu to trudno potem "na starość" przemówić komuś, że bez tego też się da, no bo jak to tak bez Maggi i Vegety?! Wszelkie inne zamienniki typu sos sojowy to przecież sam syf i chemia na pewno! A rosół bez kostki rosołowej to przecież "bez smaku" jest [/QUOTE]
Moj TZ tak byl mniej więcej żywiony - w latach 80/90 tez przez rodziców z wykształceniem zawodoowym, nie lubiących czytać ( oni do teraz mają 3 swoje ksiązki w domu, w tym 2 jakies poradniki). Jak ugotowałam rosół na warzywach, pieprzu, zielu ang, liściu laurowym i opalonej nad gazem cebuli to mu nie smakoał wcale.
Za to moja mama około dekade wczesniej tez totalnie bez wyksztalcenia, dostepu do książek z wiedza wyniesioną naprawdę biednej wsi żywiła nas warzywami, produktami mącznymi typu pierogi, ziemniaczanymi, jajecznymi, rybami, duzo zup i dan 'jednogarnkowych'. Czekolada byla za mojego dziecinstwa na kartki i u nas lezały tabliczki czekolady w lodowce - i tak sobie leżały...

Chociaz rosół obowiązkowo doprawiała Maggi
A z zababonów to propagowala karmienie rozgotowaną marchewkę od niemal noworodka
oraz marchewką z jabłuszkiem utartą.

O! i krzyczala na mnie jak wypijałam ocet po korniszonkach albo po śledziach - ze sobie "zabijam krew!"

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Misia452

Dlatego kiedyś malowałam się obory wapnem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To akurat w celach dezynfekcyjnych i zmniejszenia ilości much.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;88092304]To akurat w celach dezynfekcyjnych i zmniejszenia ilości much.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Możliwe, ale kiedyś ktoś mi mówił, że też z tego powodu, o którym tu była mowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Lottie69

Mama mnie zawsze ochrzaniała za to, bo surowe jajko to jednak ryzyko jest.

a na kogel-mogel coś mówiła czy nie jadaliście w domu?

[StaryPiernik]

U mnie było też gadanie, ale sama jadła :|

[Lottie69]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88092346]a na kogel-mogel coś mówiła czy nie jadaliście w domu?[/QUOTE]Nigdy nie było. Ale to lepiej, bo bym nie zjadła.

I ogółem to ma rację według mnie, salmonella to nic przyjemnego, a przecież nie mam pewności, co do jajek ze sklepu, że na 100% będą ok. Tylko co ja poradzę, że z tymi przyprawami i bułką tartą na palcach było to TAKIE DOBRE.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DarkChocolate666]

Napisane przez khloe

Ja uwielbiam glutaminian, zupki chińskie mi bardzo smakuja

Do tego uwielbiam przyprawy korzenne- cynamon, kardamon, goździki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja lubie makaron z zupek chinskich, robie z nim tunczykowa salatke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88092346]a na kogel-mogel coś mówiła czy nie jadaliście w domu?[/QUOTE]

Napisane przez Lottie69

Ja z takich głupich rzeczy, to jak panieruje kotlety w jajku i później bułce tartej, to bardzo lubię oblizać po całym procederze palce, tej bułki z jajkiem i przyprawami

Mama mnie zawsze ochrzaniała za to, bo surowe jajko to jednak ryzyko jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O nie, to aż tak nie, ale kogel mogel jeszcze z kakao to był rarytas

Zresztą do dzisiaj lubię gary z surowym ciastem wylizywac.

Chociaż teraz jak jestem w ciąży to nie praktykuję, bo nie mogę, ale jakoś mnie w tej ciąży nie ciągnie do surowego ciasta, iść organizm chyba sam się ochrania w ten sposób
Albo legumina, nie wiem czy kojarzycie taki deser

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[syyyyyylwia]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88091666]Dzieci liżą ściany bielone wapnem, bo mają niedobory wapnia. Nie wiem, na ile to prawda.[/QUOTE]Moja babcia w jednej z ciąż podjadała wapień nazbierany w strumyku, to dopiero niedobór po porodzie jej przeszło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Nadal ma się nieźle mit, że króliki i gryzonie powinny lizać wapienka, jestem ciekawa czy rzeczywiście tak jest z tymi krowami, bo dla tych małych zwierzątek jest to surowo zabronione, ponieważ rozwala nerki. W ziołach jest sporo wapnia, moja królinka musiała mieć ograniczane zioła z wysoką zawartością wapnia, bo miała osad w moczu, a przecież dieta u roślinożerców jest podobna. Króliki też te wapienka liżą, ale to nie znaczy, że jest to dla nich zdrowe. Mój tata swoim gołębiom też daje jakieś wapno do dziobania.

[natalia_t]

Napisane przez brandie

Nadal ma się nieźle mit, że króliki i gryzonie powinny lizać wapienka, jestem ciekawa czy rzeczywiście tak jest z tymi krowami, bo dla tych małych zwierzątek jest to surowo zabronione, ponieważ rozwala nerki. W ziołach jest sporo wapnia, moja królinka musiała mieć ograniczane zioła z wysoką zawartością wapnia, bo miała osad w moczu, a przecież dieta u roślinożerców jest podobna. Króliki też te wapienka liżą, ale to nie znaczy, że jest to dla nich zdrowe. Mój tata swoim gołębiom też daje jakieś wapno do dziobania.

Kiedyś karmiło się gryzonie zbożami, aktualnie wiadomo, że zboża zaburzają u nich wchłanianie wapnia. Może dlatego za czasów zboża jako głównego pożywienia były niedobory wapnia i tak się suplementowało go u zwierzaków. Jednak moje gryzonie mają kostkę w klatce, ale prawie nie gryzą jej, wisi dla ozdoby

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Do tej pory ludzie zbożowe karmy kupują, dają kolby z mnóstwem cukru i syfu, jakieś dropsy i cholera wie co, a nawet suchy chleb i resztki z obiadu :/

[khloe]

Napisane przez brandie

Do tej pory ludzie zbożowe karmy kupują, dają kolby z mnóstwem cukru i syfu, jakieś dropsy i cholera wie co, a nawet suchy chleb i resztki z obiadu :/

No ale ludzie też jedzą syf wiedząc że to syf.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[februar]

Napisane przez khloe

No ale ludzie też jedzą syf wiedząc że to syf.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No wiadomo, problemem jest taki że jak ja jem syf to robię krzywdę sobie, a karmienie zwierzaka gównem to już robienie krzywdy komus innemu.

[khloe]

Napisane przez februar

No wiadomo, problemem jest taki że jak ja jem syf to robię krzywdę sobie, a karmienie zwierzaka gównem to już robienie krzywdy komus innemu.

No w sumie dzieciom też dają syf, o czym była mowa kilka postów temu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez brandie

Do tej pory ludzie zbożowe karmy kupują, dają kolby z mnóstwem cukru i syfu, jakieś dropsy i cholera wie co, a nawet suchy chleb i resztki z obiadu :/

Ludzie nie wgłębiają się w swoje własne odżywianie, więc jak mają interesować się żywieniem zwierza. Jest chomik/królik/szynszyla na opakowaniu? Jest, więc o co cho?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez brandie

Nadal ma się nieźle mit, że króliki i gryzonie powinny lizać wapienka, jestem ciekawa czy rzeczywiście tak jest z tymi krowami, bo dla tych małych zwierzątek jest to surowo zabronione, ponieważ rozwala nerki. W ziołach jest sporo wapnia, moja królinka musiała mieć ograniczane zioła z wysoką zawartością wapnia, bo miała osad w moczu, a przecież dieta u roślinożerców jest podobna. Króliki też te wapienka liżą, ale to nie znaczy, że jest to dla nich zdrowe. Mój tata swoim gołębiom też daje jakieś wapno do dziobania.

Z krowami mlecznymi jest inna sytuacja, bo to jednak zwierzę produkcyjne, które daje mleko prawie cały rok. Suplementacja jest zależna od etapu, w jakim krowa się znajduje. W okresie spadku laktacji mniejsza, w okresie okołoporodowym bardzo zwiększona. Oczywiście to dotyczy też innych składników mineralnych. W większych hodowlach to jest bardzo skrupulatnie wyliczane.

Napisane przez natalia_t

Ludzie nie wgłębiają się w swoje własne odżywianie, więc jak mają interesować się żywieniem zwierza. Jest chomik/królik/szynszyla na opakowaniu? Jest, więc o co cho?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez natalia_t

Ludzie nie wgłębiają się w swoje własne odżywianie, więc jak mają interesować się żywieniem zwierza. Jest chomik/królik/szynszyla na opakowaniu? Jest, więc o co cho?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To mój kot je dużo zdrowiej ode mnie, ale też jest mniej wiedzy do przyswojenia.

A na ludzkie jedzenie trzeba jednak wymyślić z różnych składników, nie to samo, żeby się nie powtarzało, było w miarę proste do zrobienia etc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Napisane przez februar

No wiadomo, problemem jest taki że jak ja jem syf to robię krzywdę sobie, a karmienie zwierzaka gównem to już robienie krzywdy komus innemu.

Dokładnie, ja jestem niezależna, biorę pieniądze i wydaję w sklepie na co chcę, a królik czy dziecko jest zdane na kogoś. Do tego u mnie naprawdę musiałoby być mega kiepsko z kasą, żebym kupiła królikom tani syf, zawsze mają jakieś sianko z bajerami, różne mieszanki ziół, dobry granulat, warzywa suszone, płatki kwiatów, specjalne zabawki, płyta chłodząca, jutro profilaktyczna wizyta u weterynarza od małych ssaków A madka ciuchy z lumpa, żarcie z Biedronki i dezodorant Fa

[natalia_t]

Napisane przez Lottie69

To mój kot je dużo zdrowiej ode mnie, ale też jest mniej wiedzy do przyswojenia.

A na ludzkie jedzenie trzeba jednak wymyślić z różnych składników, nie to samo, żeby się nie powtarzało, było w miarę proste do zrobienia etc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje zwierzaki mają zdecydowanie lepiej zbilansowana dietę niż moja
Jest wiele gotowych karm dla gryzoni, do których wystarczy kupić paczkę siana za kilka złotych i znaleźć jadalne gałązki, żeby gryzoń miał dostateczną dietę. Jednak ludzie wolą kupić najgorszy syf za kilka złotych, bo im szkoda kasy. Mnie żywienie moich dwóch smrodów kosztuje 30zł miesięcznie, choćbym chciała to nie oszczędzę na tym majątku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

To mnie więcej, paczka kilogramowa ziół podstawowych to około 40 złotych i starcza na miesiąc, do tego paczkowane siano (nie mam miejsca na duże od rolnika czy coś), to jest z 7-8 zł na kilka dni, paczka granulatu też z 4 dychy na dwa miesiące, do tego pellet też wiecznie dokupuję do kuwety plus jakieś dodatki typu zioła uzupełniające, małe mieszanki ziółek i warzyw niby po kilka złotych, ale też się zbiera. Pewnie ze 150 złotych mi idzie najmarniej.
W temacie wątku: to mit, że małe zwierzątka są tanie w utrzymaniu

[natalia_t]

Napisane przez brandie

To mnie więcej, paczka kilogramowa ziół podstawowych to około 40 złotych i starcza na miesiąc, do tego paczkowane siano (nie mam miejsca na duże od rolnika czy coś), to jest z 7-8 zł na kilka dni, paczka granulatu też z 4 dychy na dwa miesiące, do tego pellet też wiecznie dokupuję do kuwety plus jakieś dodatki typu zioła uzupełniające, małe mieszanki ziółek i warzyw niby po kilka złotych, ale też się zbiera. Pewnie ze 150 złotych mi idzie najmarniej.
W temacie wątku: to mit, że małe zwierzątka są tanie w utrzymaniu

Zależy jakie. Ja królików do małych zwierzątek nie zaliczam, do takich średnich jak już małe to ewentualnie szynszyle albo świnki morskie, a króliki to prawie jak małe pieski

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[februar]

Napisane przez natalia_t

Zależy jakie. Ja królików do małych zwierzątek nie zaliczam, do takich średnich jak już małe to ewentualnie szynszyle albo świnki morskie, a króliki to prawie jak małe pieski

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje dwie kitki też niby nie za duże, a z 300 idzie miesięcznie lekko, nie licząc veta.

[natalia_t]

Napisane przez februar

Moje dwie kitki też niby nie za duże, a z 300 idzie miesięcznie lekko, nie licząc veta.

A jakim rodzajem są kitki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Inka za to ma podobno normy akrylamidu o ileś tam przekroczone - jak każde palone zboże. Czyli nie bardzo

Napisane przez Lottie69

Raczej to już kwestia lubienia. Ja uwielbiam dobrze ukiszone ogórki i kapustę. Wymyśliłam nawet danie bułka z kapustą, bardzo polecam

Ogórka też zjem samego z ręki, byle dupki odkroić, bo mi nie smakują. Ale też jestem od małego nauczona i to chyba dlatego
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W Pradze na ulicy są stoiska z bułką z kiełbasą i kapustą, zapomniałam nazwy.
Ja muszę mieć kwaśne do mięsa, do każdego mięsa ogórek lub kapusta i już, musi być. Inaczej mam problemy potem, boli, niedobrze. Jak jem gdzieś poza domem i nie ma takich luksusów, to nawet woda z cytryną pomaga. Dziwne. Przeczytałam kiedyś że kwas pomaga trawić, może toto.

Napisane przez khloe

Krowy na bank tak robią i to jest udowodnione, że czegoś tam im brak w organizmie

Ja od zawsze lubię kiszonki, ale to chyba preferencja.

Tak jak od dzieciaka, aż do teraz lubię sobie czasem zanurzyć palec w vegecie i oblizać

W ogóle uwielbiam słone rzeczy, wiem, że to niezdrowe i wg innych mam tendencje do przesalania potraw
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O ja, a jak nie Vegeta to rosołek. Straszne wiem - ale jak byłam mała to podkradałam i lizałam kostki Mam ciągoty do soli ale to chyba nic (?) - w badaniach, wychodzj mi sód poniżej normy :O

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez natalia_t

A jakim rodzajem są kitki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kot prawdopodobnie

Mnie (a raczej już moją mame bo kicia z nią została) na miesiąc schodzi jakieś 100-120 zł bez weta. Kiedy dochodził wet to w grudniu-lutym w setkach wydawałam - średnio z 500 zł miesięcznie plus jedzenie.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Niezapominajka09]

Napisane przez khloe

-nie powinno się nikomu pokazywać noworodków przed ochrzczeniem ich bo ktoś je może ociotować czerwona kokardka must have.

Na koniec chyba największy hit mojego życia to teoria jednej

A słyszałyście kiedyś, że kobieta w ciąży nie może być matką chrzestną? bo niby jednemu dziecku się zabiera zdrowie czy życie nawet🙈