Jak rozmawiać z nastolatką? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2020-09-01, 14:05   #61
madziamach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 440
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Barszosmutnadziewczyna to byl sarkazm.

Natomiast musisz pogodzic sie z tym, ze kot czy pies odczuwa bol tak samo jak Ty.

Rowniez musisz pogodzic aie z tym, ze ludzie maja prawo pomoc, komu chca.

Ja pieniadze, sily i czas przeznaczam na pomoc zwierzetom, bo tak wybieram. Nie jestem w niczym gorsza od tych, ktorzy pomagaja w tym czasie ludziom.

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Swoja droga - zabawne jest to, kiedy ludzie, ktorzy pisza, ze nie pomoga zwierzeciu, bulwersuja sie, kiedy ktos inny (specjalnie!) napisze, ze nie pomoze czlowiekowi, ktorym moga byc rowniez oni. Wtedy juz dla nich sytuacja zmienia sie o 180 stopni.

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------

Elvegirl, toz to bylo mowione wprost: "jak sie zdeklarowalas, to to zrob, bo to zadna pomoc". Nie dziala. Przy czym mam wrazenie, ze to nie jest dzialanie celowe, a np. Problem z prokrastynacja.
Generalnie , lubię zwierzęta i nienawidzę jak ktoś je traktuje źle ale nie są one wyżej w hierarchii niż człowiek więc jeśli bym miała do wyboru pomóc człowiekowi lub zwierzęciu, to bym się specjalne nie zastanawiała.Nie miałabym z tego powodu wyrzutów.Twoje stanowisko jest takie i ok nic do niego nie mam.Aczkolwiek potrafię zrozumieć poniekąd ludzi,którzy mają z tym problem,że bardziej ich obchodzą zwierzęta niż ludzie.

Edytowane przez madziamach
Czas edycji: 2020-09-01 o 14:08
madziamach jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:08   #62
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

O cie panie.

Asha, to nie bylo do Ciebie, a do smutaski. Nie bierz do siebie wszystkiego.

Nie jest probkem w tym ze powiadomila. Napisalam w jednym poscie jak krowie na rowie, w czym jest problem.

Przewin sobie do tego miejsca, gdzie laska sama zglosila, ze cos zrobi, a nie zrobila. W TYM JEST PROBLEM Z DZIEWCZYNA. Tak jakbym np.ja zglosika w hospicjum ze przyjde w niedziele, po czym olala, a nikt inny by nie przyszedł. Taka sama sytuacja - niewypelniania obowiazkow wolontariusza, totalnie analogiczna.

Przeczytałaś w ogole to, co wymienilam w punktach, czy piszesz aby pisac?

Uwazasz, ze napisanie samemu z siebie "ej kupcie mi karme, bede chodzic tam i tam ", wpisanie sie w grafik i olanie sprawy potem jest zachowaniem odpowiednim? Jesli tak, to srednio mamy o czym gadac.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:11   #63
AshaN_
Rozeznanie
 
Avatar AshaN_
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 899
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
O cie panie.

Asha, to nie bylo do Ciebie, a do smutaski. Nie bierz do siebie wszystkiego.

Nie jest probkem w tym ze powiadomila. Napisalam w jednym poscie jak krowie na rowie, w czym jest problem.

Przewin sobie do tego miejsca, gdzie laska sama zglosila, ze cos zrobi, a nie zrobila. W TYM JEST PROBLEM Z DZIEWCZYNA. Tak jakbym np.ja zglosika w hospicjum ze przyjde w niedziele, po czym olala, a nikt inny by nie przyszedł. Taka sama sytuacja - niewypelniania obowiazkow wolontariusza, totalnie analogiczna.

Przeczytałaś w ogole to, co wymienilam w punktach, czy piszesz aby pisac?

Uwazasz, ze napisanie samemu z siebie "ej kupcie mi karme, bede chodzic tam i tam ", wpisanie sie w grafik i olanie sprawy potem jest zachowaniem odpowiednim? Jesli tak, to srednio mamy o czym gadac.
a zresztą szkoda słów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
AshaN_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:19   #64
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Madzia,, tylko widzisz, ja to napisalam w odpowiedzi. Nie wpadam na watki i nie pisze "ooo a mnie brzydza starzy ludzie, nie dotknelabym, moga miec syfa". Uwazam, ze to byloby cholernie nie na miejscu, nawet jesli faktycznie odrzuca mnie zapach wielu starszych osob, ktore czesto maja problem z codzienną higiena (starszy - tak 80+). Przemilcze to i tyle. Co to kogo w ogole obchodzi.



Zasadniczo najblizszych stawiam na rowni. Moj maz, kot, mama, tata to moja rodzina, najblizsza, i nie robie jakiejs hierarchii, kto jest ważniejszy. Kazdy wymaga uwagi. Kot akurat wymaga najwiecej typowej opieki, ale ciezko, zebym mezowi wyczesywala brzuch albo czyscila zeby xd

Natomiast juz moj kot jest dla mnie wazniejszy od np. ciotek i mam do tego swiete prawo. Place za leczenie kota, to zreszta moj obowiazek, nie poczuwam sie jednak, mimo nienarzekania na finanse, do oplacania opiekunek np.siostrze babci.

Obce zwierzeta sa dla mnie wazniejsze od obcych ludzi, co pokazuje chociazby to, ze pieniadze daje na zwierzeta. Bo jakiej innej miary uzyc? Przy czym nie robie ludziom krzywdy, zwyczajnie nie daje im zadnych pieniedzy. I tak za duzo oddaje w podatkach.

Natomiast wydaje mi sie, ze najwiekszy problem z tym, ze ktos pomaga zwierzetom, a nie ludziom, zwlaszcza finansowo, maja osoby, ktore same finansowo nie pomagają nikomu. I to jest naprawde mega, mega smieszne. Zasadniczo to wielka buta, komentować to, co ktos robi z prywatnym czasem, silami i pieniedzmi. Smutna nie pracuje, nie zarabia, ale skomentowala, jakie to straszne, ze ja wyzej stawiam pomoc zwierzetom niz ludziom. Ale czy cos stoi na przeszkodzie zeby sobie zarobila, sobie poszla do fundacji pomagajacej ludziom, sobie pomogla? Jednak tego nie robi. Zatem uwazam, ze komentarz jest bardzo nie na miejscu.

Zawsze kogos, kto ma pretensje, ze pomagam zwierzetom, a nie ludziom, pytam, ilu osobom ostatnio faktycznie pomogl, poprawil jej byt. Dal na leki, wyremontowal mieszkanie, kupil jedzenie. Zwykle wychodzi, ze zadnej. To po co to wszystko?

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Jak sie argumenty skonczyly, to szkoda slow. Heh.

Odpowiem Ci - bo to nje jest w porzadku. Wystarczy sie nie deklarowac.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:23   #65
AshaN_
Rozeznanie
 
Avatar AshaN_
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 899
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Na Ciebie szkoda słów o wszechwiedząca Pani

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
AshaN_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:35   #66
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

No to daj sobie siana, jak Ci szkoda. Mnie sie nie nudzi, watki ktore mnie nie interesuja zwyczajnie pomijam, a zadnego oprocz swojego nie czytam w calosci. Polecam prace. Idealne lekarstwo na nude w zyciu.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:38   #67
AshaN_
Rozeznanie
 
Avatar AshaN_
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 899
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
No to daj sobie siana, jak Ci szkoda. Mnie sie nie nudzi, watki ktore mnie nie interesuja zwyczajnie pomijam, a zadnego oprocz swojego nie czytam w calosci. Polecam prace. Idealne lekarstwo na nude w zyciu.
Myślisz, że nie wiem co to praca? i Ty najwidoczniej równiez się nudzisz skoro tu jestes

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
AshaN_ jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-09-01, 14:49   #68
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Na swoim watku a tak, nudze sie. Leze na kroplowce, nie wzielam ksiazki. Czekanie na wyniki krwi, a potem az kroplowka zejdzie jest cholernie nudne, wiesz? Podobnie nudne bylo stanie w korku, zeby na nia dojechac. Jedynie slucham sobie audiobooka - wywiadu z Masą, ale nie jest to jakos cholernie zajmujące. Pogadac nie ma z kim, bo ani meza, ani kumpla, ani matki nie wpuszcza, bo jest pandemia. Choc myslalam, ze prywatne placowki gdzie sie placi za kroplowke witaminowa pozwola na ustepstwa.

Nie wiem, co wiesz, nie znam Cie, lotto mi to, co robisz w zyciu.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:54   #69
madziamach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 440
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Madzia,, tylko widzisz, ja to napisalam w odpowiedzi. Nie wpadam na watki i nie pisze "ooo a mnie brzydza starzy ludzie, nie dotknelabym, moga miec syfa". Uwazam, ze to byloby cholernie nie na miejscu, nawet jesli faktycznie odrzuca mnie zapach wielu starszych osob, ktore czesto maja problem z codzienną higiena (starszy - tak 80+). Przemilcze to i tyle. Co to kogo w ogole obchodzi.



Zasadniczo najblizszych stawiam na rowni. Moj maz, kot, mama, tata to moja rodzina, najblizsza, i nie robie jakiejs hierarchii, kto jest ważniejszy. Kazdy wymaga uwagi. Kot akurat wymaga najwiecej typowej opieki, ale ciezko, zebym mezowi wyczesywala brzuch albo czyscila zeby xd

Natomiast juz moj kot jest dla mnie wazniejszy od np. ciotek i mam do tego swiete prawo. Place za leczenie kota, to zreszta moj obowiazek, nie poczuwam sie jednak, mimo nienarzekania na finanse, do oplacania opiekunek np.siostrze babci.

Obce zwierzeta sa dla mnie wazniejsze od obcych ludzi, co pokazuje chociazby to, ze pieniadze daje na zwierzeta. Bo jakiej innej miary uzyc? Przy czym nie robie ludziom krzywdy, zwyczajnie nie daje im zadnych pieniedzy. I tak za duzo oddaje w podatkach.

Natomiast wydaje mi sie, ze najwiekszy problem z tym, ze ktos pomaga zwierzetom, a nie ludziom, zwlaszcza finansowo, maja osoby, ktore same finansowo nie pomagają nikomu. I to jest naprawde mega, mega smieszne. Zasadniczo to wielka buta, komentować to, co ktos robi z prywatnym czasem, silami i pieniedzmi. Smutna nie pracuje, nie zarabia, ale skomentowala, jakie to straszne, ze ja wyzej stawiam pomoc zwierzetom niz ludziom. Ale czy cos stoi na przeszkodzie zeby sobie zarobila, sobie poszla do fundacji pomagajacej ludziom, sobie pomogla? Jednak tego nie robi. Zatem uwazam, ze komentarz jest bardzo nie na miejscu.

Zawsze kogos, kto ma pretensje, ze pomagam zwierzetom, a nie ludziom, pytam, ilu osobom ostatnio faktycznie pomogl, poprawil jej byt. Dal na leki, wyremontowal mieszkanie, kupil jedzenie. Zwykle wychodzi, ze zadnej. To po co to wszystko?

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Jak sie argumenty skonczyly, to szkoda slow. Heh.

Odpowiem Ci - bo to nje jest w porzadku. Wystarczy sie nie deklarowac.
Rozumiem,że ktoś pomaga zwierzętom bo np są bezbronne i tak dalej.Jednak w sytuacji kiedy by potrzebowała pomocy własna siostra lub rodzic ale ktoś by wolał pomagać np kotu no to sorki ja tego nie rozumie.Jest, to dla mnie co najmniej dziwne.Nie wyobrażam sobie ,że ktoś tak samo przeżywa zabicie przez siebie człowieka na pasach jak zabicie kota na drodze.

Może kto się na mnie złościć no ale kurde nie potrafię jakoś tego ogarnąć i nie znam takiego człowieka a znam wiele osób, które kochają zwierzęta i im pomagają na wszelaki sposób.
madziamach jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 14:56   #70
AshaN_
Rozeznanie
 
Avatar AshaN_
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 899
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Na swoim watku a tak, nudze sie. Leze na kroplowce, nie wzielam ksiazki. Czekanie na wyniki krwi, a potem az kroplowka zejdzie jest cholernie nudne, wiesz? Podobnie nudne bylo stanie w korku, zeby na nia dojechac. Jedynie slucham sobie audiobooka - wywiadu z Masą, ale nie jest to jakos cholernie zajmujące. Pogadac nie ma z kim, bo ani meza, ani kumpla, ani matki nie wpuszcza, bo jest pandemia. Choc myslalam, ze prywatne placowki gdzie sie placi za kroplowke witaminowa pozwola na ustepstwa.

Nie wiem, co wiesz, nie znam Cie, lotto mi to, co robisz w zyciu.
Więc nie rób wycieczek osobistych co chwila

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
AshaN_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:04   #71
madziamach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 440
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Druga sprawa jak ktoś swoją miłość do zwierząt usprawiedliwia niechęcią do ludzi, to już jest coś nie tak. Ostatnio byłam na wakacjach i zostałam zapytana trzy razy czy ubrania, które noszę nie są z futer lub skór zwierząt a jak bym powiedziała,że tak, to zapewne bym został zwyzywana od najgorszych.Śmieszy mnie jak ktoś mówi pozwólcie nam na aborcje, to nasza sprawa a jak ktoś nosi np ubranie z futra lisa, to jest wielka obraza jak tak można.

Jeśli ktoś ma zwierzęta nisko w hierarchii, to je nosi nie wszyscy muszą nikt im nie każe.

Edytowane przez madziamach
Czas edycji: 2020-09-01 o 15:08
madziamach jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-09-01, 15:08   #72
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Madzia, jak juz napisalam, rodzine stawiam na rowni. Sa to dla mnie raptem 4 osoby, wlacznie z kotem. Lubie kameralnosc w zyciu, moi rodzice tez lubili, zawsze rodzina to byli dla mnie rodzice i kot, potem doszedl maz, i tyle.

Natomiast, widzisz, jak ja bylam po usuwaniu migdalkow i zle sie czulam i pies rodzicow byl chory to rodzice SLUSZNIE zajmowali sie psem. Dlatego,

ze mnie sie nic nie dzialo, dorosla bylam, nie potrzebowalam asysty i umialam sobie poradzic. Pies bez moich rodzicow by sobie nie poradzil, moglby umrzec. Gdyby go zostawili i przyjechali do mnie, to ocenialabym to bardzo negatywnie. Tak samo gdybym miala wybierac, to wydam na kota, a nie na siebie. Po cos sie bierze odpowiedzialnosc za to zwierze.

Rodzenstwa nie posiadam. W mojej rodzinie ludzie sa normalni i nie rywalizuja ze zwierzetami. Zwierze jest kims, komu nalezy sie opieka, kims nieporadnym, no i tyle. Jesli decyduje sie na posiadanie zwierzecia, to mam sie nim zajmowac. Moj maz podchodzi do tego tak samo. Jak mial kota (niestety staruszek zmarl 3 lata temu), to nie rozwazalismy przeprowadzek, bo by sie nie dogadaly.

Niczyjej smierci nie spowodowalam, zadnego zwierzecia (czlowiek to tez zwierze), a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo (moglam rozjechac nieswiadomie slimaka, nie wiem).

Natomiast np.ogladajac cos z boku, to bardziej ruszaja mnie zwierzeta. Dlaczego? Dlatego ze, dziwnym trafem, to zwykle ludzie sa sprawcami przemocy.

I poki nikomu krzywdy nie robie, mam do tego pelne prawo.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:12   #73
madziamach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 440
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Madzia, jak juz napisalam, rodzine stawiam na rowni. Sa to dla mnie raptem 4 osoby, wlacznie z kotem. Lubie kameralnosc w zyciu, moi rodzice tez lubili, zawsze rodzina to byli dla mnie rodzice i kot, potem doszedl maz, i tyle.

Natomiast, widzisz, jak ja bylam po usuwaniu migdalkow i zle sie czulam i pies rodzicow byl chory to rodzice SLUSZNIE zajmowali sie psem. Dlatego,

ze mnie sie nic nie dzialo, dorosla bylam, nie potrzebowalam asysty i umialam sobie poradzic. Pies bez moich rodzicow by sobie nie poradzil, moglby umrzec. Gdyby go zostawili i przyjechali do mnie, to ocenialabym to bardzo negatywnie. Tak samo gdybym miala wybierac, to wydam na kota, a nie na siebie. Po cos sie bierze odpowiedzialnosc za to zwierze.

Rodzenstwa nie posiadam. W mojej rodzinie ludzie sa normalni i nie rywalizuja ze zwierzetami. Zwierze jest kims, komu nalezy sie opieka, kims nieporadnym, no i tyle. Jesli decyduje sie na posiadanie zwierzecia, to mam sie nim zajmowac. Moj maz podchodzi do tego tak samo. Jak mial kota (niestety staruszek zmarl 3 lata temu), to nie rozwazalismy przeprowadzek, bo by sie nie dogadaly.

Niczyjej smierci nie spowodowalam, zadnego zwierzecia (czlowiek to tez zwierze), a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo (moglam rozjechac nieswiadomie slimaka, nie wiem).

Natomiast np.ogladajac cos z boku, to bardziej ruszaja mnie zwierzeta. Dlaczego? Dlatego ze, dziwnym trafem, to zwykle ludzie sa sprawcami przemocy.

I poki nikomu krzywdy nie robie, mam do tego pelne prawo.
No ok i super ale jeśli byś przejechała człowieka na pasach i byś się przejeła mniej niż zabiciem kota, to dla mnie dziwne i też mam prawo tak uważać.Odnośnie aborcji, to nie napisałam tego tak znikąd, tylko to dobrze obrazuje jaką mamy hipokryzje i mam nadzieje,że ty jej nie powielasz.

Edytowane przez madziamach
Czas edycji: 2020-09-01 o 15:13
madziamach jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:14   #74
bardzosmutnadziewczyna
Raczkowanie
 
Avatar bardzosmutnadziewczyna
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 318
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Smutna nie pracuje, nie zarabia, ale skomentowala, jakie to straszne, ze ja wyzej stawiam pomoc zwierzetom niz ludziom. Ale czy cos stoi na przeszkodzie zeby sobie zarobila, sobie poszla do fundacji pomagajacej ludziom, sobie pomogla? Jednak tego nie robi. Zatem uwazam, ze komentarz jest bardzo nie na miejscu.
Nie na miejscu to jest teraz Twój komentarz. Nie znasz mnie, a opowiadasz na forum jakieś swoje domysły na temat mojej osoby. Owszem, nie pracuję na pełen etap w trakcie roku akademickiego, bo studiuję. Ale od momentu skończenia 16 r. ż. pracuję w każde wakacje.

Nie muszę się przed Tobą tłumaczyć. Ale powiem. Przez wszystkie lata szkolne należałam do różnych wolontariatów oraz do harcerstwa. Nie miałam jak dać potrzebującym kasy, bo jej jako dzieciak nie miałam, ale dawałam swój wolny czas. Chodziła z puszką i pomagałam w codziennych czynnościach potrzebującym osobom. Nawet teraz kilka miesięcy temu w czasie pandemii szyłam maski i robiłam zakupy starszym ludziom. Oczywiście, nie są to duże rzeczy, żadne bohaterskie czyny. Nie uważam nawet, że jest się czym chwalić, ale staram się jak mogę, więc, tak jak wspominałam, to Twój komentarz jest bardzo nie na miejscu.

PS: Na bezdomne koty też kwestowałam. Robiłam w szkole i w harcerstwie zbiórki karmy dla kotów i kocy do schroniska dla psów. Lasy również sprzątałam z każdego najmniejszego papierka.

I co teraz? Głupio?

PS2: Czekam, aż znów powiesz, że Cię nie obchodzą moje prywatne wycieczki. XD

PS3: Współczuję dla męża, że jest tak samo ważny jak kot. X D No nie wiem, mi by było przykro, jakby mi z takim czymś partner wyjechał.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez bardzosmutnadziewczyna
Czas edycji: 2020-09-01 o 15:21
bardzosmutnadziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:24   #75
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

A nie prościej podziękować tej dziewczynce za wolontariat, niż denerwować się jej slomianym zapałem?
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:31   #76
bardzosmutnadziewczyna
Raczkowanie
 
Avatar bardzosmutnadziewczyna
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 318
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez pfffh Pokaż wiadomość
A nie prościej podziękować tej dziewczynce za wolontariat, niż denerwować się jej slomianym zapałem?
Nie mów na nią "dziewczynka"! Mi już się oberwało z takie mówienie. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
bardzosmutnadziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:35   #77
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Madzia, zrobila sie dyskusja swiatopogladowa, ale spoko, fajnie te poglady wyrazasz, bez wstawek typu "najmadrzejdza jestes" i to szanuje. Ja osobiscie nie komentuje niczyich wyborow etycznych. Jestem cholernie przeciwna wmawianiu komus, jaki system wartosci ma miec. Pewnie dlatego, ze - jak wyzej - czesto mnie samej sie wmawia.

Nie jem miesa, moj kumpel je.

Nie uzywam produktow testowanych na zwierzetach, moja kumpela uzywa.

Segreguje smieci i chodze z materialowka, moj ojciec nie.

Mam materiałowa tapicerke w aucie, drugi kumpel ma skorzana.

Nie jem oleju palmowego, oni wszyscy jedza.

Nie nosze skor, oni tak.

Ja wplacam na zwierzeta, kumpela wplaci na ludzi, kumple na nikogo, mimo ze jeden zarabia bardzo duzo jak na 30-latka, ale ma to w dupie. Nie wnikamy w to.

Ja przyjmuje z kazdym zwierzeciem na ogrodzie (w domu nie, bo kot) - oni nie i maja takie prawo.

Nie komentuje tego. I tez jestem przeciwna komentowaniu wyborow etycznych. Ten temat w ogole w naszych prywatnych rozmowach nie istnieje, chyba ze ktos - jak mama - chce cos zmienic, wtedy pomoge np.dobrac kosmetyki z list cruelty free.

Ale jestem w tym prawie do wyborow etycznych bardzo stabilna. Nie komentuje i nie zycze sobie komentowania.

Kupuje rzeczy made in China/Tajwan - mimo ze wiem, jakie sa tam warunki pracy nieletnich, calkiem swiadomie - rowniez nie zycze sobie komentowania.

Nie przyjmuje w domu i ogrodzie z dziecmi - moja wlasnosc, moje prawo, nie zycze sobie komentarzy.

Kupuje produkty firmy Sante, mimo ze wlasciciel stosuje mobbing, a nawet przemoc - tez nic nikomu do tego.

Jestem rok po aborcji i to rowniez moja sprawa.

Daje pieniadze na zwierzeta, kilka tysiecy rocznie, nic na ludzi - nikomu nic do tego.

Ja szanuje to, ze ktos wybiera inaczej i rowniez tego szacunku wymagam.

Tak to mniej wiecej wyglada. Natomiast kiedy ktos chce mi dyktowac, to spotka sie z oporem i riposta.

Ostatnio jakas niezbyt rozgarnieta kobieta robila mi jakies durne wymowki, ze kupilam wlasnemu kotu inhalator za 5 stowek, bo "ludzie glodni chodza". Takie teksty ucinam od razu i uwazam, ze sa one poniżej pasa. Ja sie komus w portfel czy wartosci etyczne nie wtryniam i nie zycze sobie takiego wtryniania. Zamknelam jej usta slowami "a tam, na jego urodziny wiecej poszlo!" (dostal legowisko z termoregulacja), i z tego szoku nic wiecej nie powiedziala

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

Pfff o wywaleniu decyduja 3 osoby (zarzad), we w jestesmy na tak, pogadax trzrba z trzecia babeczka.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:35   #78
madziamach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 440
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Madzia, zrobila sie dyskusja swiatopogladowa, ale spoko, fajnie te poglady wyrazasz, bez wstawek typu "najmadrzejdza jestes" i to szanuje. Ja osobiscie nie komentuje niczyich wyborow etycznych. Jestem cholernie przeciwna wmawianiu komus, jaki system wartosci ma miec. Pewnie dlatego, ze - jak wyzej - czesto mnie samej sie wmawia.

Nie jem miesa, moj kumpel je.

Nie uzywam produktow testowanych na zwierzetach, moja kumpela uzywa.

Segreguje smieci i chodze z materialowka, moj ojciec nie.

Mam materiałowa tapicerke w aucie, drugi kumpel ma skorzana.

Nie jem oleju palmowego, oni wszyscy jedza.

Nie nosze skor, oni tak.

Ja wplacam na zwierzeta, kumpela wplaci na ludzi, kumple na nikogo, mimo ze jeden zarabia bardzo duzo jak na 30-latka, ale ma to w dupie. Nie wnikamy w to.

Ja przyjmuje z kazdym zwierzeciem na ogrodzie (w domu nie, bo kot) - oni nie i maja takie prawo.

Nie komentuje tego. I tez jestem przeciwna komentowaniu wyborow etycznych. Ten temat w ogole w naszych prywatnych rozmowach nie istnieje, chyba ze ktos - jak mama - chce cos zmienic, wtedy pomoge np.dobrac kosmetyki z list cruelty free.

Ale jestem w tym prawie do wyborow etycznych bardzo stabilna. Nie komentuje i nie zycze sobie komentowania.

Kupuje rzeczy made in China/Tajwan - mimo ze wiem, jakie sa tam warunki pracy nieletnich, calkiem swiadomie - rowniez nie zycze sobie komentowania.

Nie przyjmuje w domu i ogrodzie z dziecmi - moja wlasnosc, moje prawo, nie zycze sobie komentarzy.

Kupuje produkty firmy Sante, mimo ze wlasciciel stosuje mobbing, a nawet przemoc - tez nic nikomu do tego.

Jestem rok po aborcji i to rowniez moja sprawa.

Daje pieniadze na zwierzeta, kilka tysiecy rocznie, nic na ludzi - nikomu nic do tego.

Ja szanuje to, ze ktos wybiera inaczej i rowniez tego szacunku wymagam.

Tak to mniej wiecej wyglada. Natomiast kiedy ktos chce mi dyktowac, to spotka sie z oporem i riposta.

Ostatnio jakas niezbyt rozgarnieta kobieta robila mi jakies durne wymowki, ze kupilam wlasnemu kotu inhalator za 5 stowek, bo "ludzie glodni chodza". Takie teksty ucinam od razu i uwazam, ze sa one poniżej pasa. Ja sie komus w portfel czy wartosci etyczne nie wtryniam i nie zycze sobie takiego wtryniania. Zamknelam jej usta slowami "a tam, na jego urodziny wiecej poszlo!" (dostal legowisko z termoregulacja), i z tego szoku nic wiecej nie powiedziala
Dziękuje za wyczerpującą wypowiedź już wszytko wiem co chciałam wiedzieć.
madziamach jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 15:37   #79
bardzosmutnadziewczyna
Raczkowanie
 
Avatar bardzosmutnadziewczyna
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 318
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Madzia, zrobila sie dyskusja swiatopogladowa, ale spoko, fajnie te poglady wyrazasz, bez wstawek typu "najmadrzejdza jestes" i to szanuje. Ja osobiscie nie komentuje niczyich wyborow etycznych. Jestem cholernie przeciwna wmawianiu komus, jaki system wartosci ma miec. Pewnie dlatego, ze - jak wyzej - czesto mnie samej sie wmawia.

Nie jem miesa, moj kumpel je.

Nie uzywam produktow testowanych na zwierzetach, moja kumpela uzywa.

Segreguje smieci i chodze z materialowka, moj ojciec nie.

Mam materiałowa tapicerke w aucie, drugi kumpel ma skorzana.

Nie jem oleju palmowego, oni wszyscy jedza.

Nie nosze skor, oni tak.

Ja wplacam na zwierzeta, kumpela wplaci na ludzi, kumple na nikogo, mimo ze jeden zarabia bardzo duzo jak na 30-latka, ale ma to w dupie. Nie wnikamy w to.

Ja przyjmuje z kazdym zwierzeciem na ogrodzie (w domu nie, bo kot) - oni nie i maja takie prawo.

Nie komentuje tego. I tez jestem przeciwna komentowaniu wyborow etycznych. Ten temat w ogole w naszych prywatnych rozmowach nie istnieje, chyba ze ktos - jak mama - chce cos zmienic, wtedy pomoge np.dobrac kosmetyki z list cruelty free.

Ale jestem w tym prawie do wyborow etycznych bardzo stabilna. Nie komentuje i nie zycze sobie komentowania.

Kupuje rzeczy made in China/Tajwan - mimo ze wiem, jakie sa tam warunki pracy nieletnich, calkiem swiadomie - rowniez nie zycze sobie komentowania.

Nie przyjmuje w domu i ogrodzie z dziecmi - moja wlasnosc, moje prawo, nie zycze sobie komentarzy.

Kupuje produkty firmy Sante, mimo ze wlasciciel stosuje mobbing, a nawet przemoc - tez nic nikomu do tego.

Jestem rok po aborcji i to rowniez moja sprawa.

Daje pieniadze na zwierzeta, kilka tysiecy rocznie, nic na ludzi - nikomu nic do tego.

Ja szanuje to, ze ktos wybiera inaczej i rowniez tego szacunku wymagam.

Tak to mniej wiecej wyglada. Natomiast kiedy ktos chce mi dyktowac, to spotka sie z oporem i riposta.

Ostatnio jakas niezbyt rozgarnieta kobieta robila mi jakies durne wymowki, ze kupilam wlasnemu kotu inhalator za 5 stowek, bo "ludzie glodni chodza". Takie teksty ucinam od razu i uwazam, ze sa one poniżej pasa. Ja sie komus w portfel czy wartosci etyczne nie wtryniam i nie zycze sobie takiego wtryniania. Zamknelam jej usta slowami "a tam, na jego urodziny wiecej poszlo!" (dostal legowisko z termoregulacja), i z tego szoku nic wiecej nie powiedziala

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

Pfff o wywaleniu decyduja 3 osoby (zarzad), we w jestesmy na tak, pogadax trzrba z trzecia babeczka.
Nie komentujesz wartości etycznych, ale mi matki współczułaś, bo mi nie pozwalała kotów ciągać po podwórku. Jeszcze zasugerowałaś, że Twoja Ci pozwalała, to teraz na empatyczną kobietę wyrosłaś.

Hipokryzja lvl hard. 🤦☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
bardzosmutnadziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-09-01, 16:02   #80
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Smutna, ale widzisz, my z mezem wcale tak nie podchodzimy do sprawy.

Ty zostalas wychowana tak, ze zwierze jest gorsze od czlowieka. My oboje zostaliśmy wychowani tak, ze zwierze jest pelnoprawnym czlonkiem rodziny, nijak gorszym od pozostalych i ze silniejsi czlonkowie rodziny sie nim opiekuja.

Moj maz nie mial w ogole pomyslow rywalizowania z kotem, to byloby strasznie smieszne. Tak, jakby chcial rywalizowac z moja matka czy ojcem o uwage. Czy zastanawiasz sie czy ważniejsza jest moja matka czy maz? Nie. Kota postrzegasz z gory jako gorszego, czego my nie robimy.

Maz wyczajnie zaakceptowal to, ze mam rodzine, w sklad ktorej wchodzi rowniez kot, z ktorym mieszkam i on pewnie bedzie mieszkal.

Moj maz kocha naszego juz kota. Spia razem. Kot woli spac na jego klacie, bo nie ma gor (cyckow) xd

Natomiast mezczyzna, ktory stawial sprawe "ja albo kot" byl dla mnie skreslony i bezwartosciowy jako potencjalny partner. Podobnie jak ktos, kto uwaza, ze zwierze mozna uderzyc, ze chorego starego zwierzecia sie nie leczy jesli to kosztowne itd. Moj maz sie kotem opiekuje. Oboje jezdzimy z nim do weterynarza. oboje przezywamy i sie denerwujemy.

Moi rodzice robili tak samo, podobnie jego rodzice. U mnie w domu udzial w opiece nad kotem brali wszyscy - nastoletnia ja, mama, tata. Kota sie szanowalo, np.nie sluchalo muzyki na full (kotom to szkodzi).

maz daje jedzenie bezdomniakom. Nie przeszkadzal mu pochodzący pod dom malutki lis, wiedzial, ze jest glodny. Zrobil ptakom karmik a trzmielom budke. Ptakom codziennie sypie mieszanke zboz. Mamy tu juz 2 "wlasne" pokolenia wrobli i pare dzikich golebi w tujach.Maz nie zabija np.slimakow. nie trujemy kretow, myszy, nornic. Dla nas to oczywiste, tak bylismy wychowani. Moze to Ciebie dziwi, ale nikt tych zwierzat nie traktuje jak szkodnikow i nie pokazuje, ze jest wazniejszy.



A teraz pytanie, na spokojnie, bez przepychanek - czemu nie potrafisz zaakceptowac, ze ktos ma inny system wartosci i niekoniecznie ten system jest gorszy niz Twoj? Po co od razu wysmiac? To, ze maz i kot sa dla mnie tak samo wazni, wcale nie znaczy, ze meza nie szanuje i nie kocham. Oceniasz przez swoj pryzmat postrzegania niskiej wartosci zwierzecia.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Madziu, nie ma za co

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Smutna, i uwazam, ze obecnie Twoj system wartosci jest do dupy? Ze jest niepowazny i nienormalny?

Owszem, wspolczuje, ale nie przecze, ze to bylo Twojej matki prawo, bo to jej dom i jej dzieciak. Tak samo Ty mozesz sobie wspolczuc mojemu mezowi bycia na rowni z kotem (choc to znaczy tylko, ze dostaje ogrom milosci ). Natomiast, kiedy ktos mowi, jak powinnam pozytkowac pieniadze, sily i czas, to jest niepowazny - to nie jego pieniadze, nie jego sily i nie jego czas. A to wlasnie Ty formulowalas oceny na temat tych, co to wola pomagac zwierzetom. No wola. Moga. Twoja ocena to Twoj problem, nie ich.

Podejrzewam, ze za jakies 5 lat przestaniesz sie tak emocjonowac tym, co ludzie robia ze swoim zyciem, czasem i pieniedzmi, nawet jesli wybuduja chomikowi palac a nie dadza na hospicjum. Bedzie Ci to zwyczajnie lotto.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 16:04   #81
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Właśnie autorko czemu nie zaakceptujesz tego, że dziewczyna nie ma takiej miłości do zwierząt i zapału do pracy z nimi jak ty? Że może z wolontariatem się pospieszyla i że to nie dla niej? Porozmawiaj z nią na spokojnie, bez wyrzutów, wytłumacz czego ty oczekujesz od wolontariusza i niech ona przemyśli czy będzie tak pracować jak ty chcesz czy jednak sama zrezygnuje. Naprawdę nie ma sensu się denerwowac na postępowanie nastolatki, bo nie wszystkie są tak wychowywane jak ty byłaś.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 16:11   #82
mel95
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 271
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Autorko, rozumiem Twoje zdenerwowanie. Sama mam wielkie serce do kotów, pomagam na ile tylko mam możliwości finansowe i lokalowe. Jednak nikogo do pomocy nie zmusimy... Chyba pozostaje się z tym pogodzić, działać samemu na ile można. Na pewno jeszcze trafisz na bardziej zaangażowanych wolontariuszy. Skąd jesteś? Ja działam w małopolsce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mel95 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 16:18   #83
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Pfffh chyba nie przeczytałaś xd

Jedyne, o co mamy do dziewczyny pretensje to DEKLAROWANIE i niewykonywanie obowiazkow.

Zatem ten komentarz totalnie z tylnej czesci ciala wziety.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Mel, jestem z dolnoslaskiego, niestety z mniejszej miejscowosci (pracuje w dużej, mieszkam w malej, pomagam w malej), wiec i sila rzeczy wolontariuszy mniej.

Wiesz, niech sobie darza miloscia, kogo chca. Troche smieszne jest tylko trabienie o tym

No i usprawiedliwianie dziewczyny na zasadzie: moze chce odpocząć, moze nie ma zapalu, kiedy nie w tym rzecz - rzecz w tym, ze jakis miesiac temu sama zadeklarowala, ze bedzie tu i tu w te i te dni chodzic.

Podejrzewam, ze gdyby np.zapisala sie i nie przychodzila do hospicjum, domu dziecka czy domu starcow, to komentarze byly inne.

A istota jest ta sama - niewykonywanie obowiazkow.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 16:24   #84
bardzosmutnadziewczyna
Raczkowanie
 
Avatar bardzosmutnadziewczyna
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 318
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Smutna, ale widzisz, my z mezem wcale tak nie podchodzimy do sprawy.

Ty zostalas wychowana tak, ze zwierze jest gorsze od czlowieka. My oboje zostaliśmy wychowani tak, ze zwierze jest pelnoprawnym czlonkiem rodziny, nijak gorszym od pozostalych i ze silniejsi czlonkowie rodziny sie nim opiekuja.

Moj maz nie mial w ogole pomyslow rywalizowania z kotem, to byloby strasznie smieszne. Tak, jakby chcial rywalizowac z moja matka czy ojcem o uwage. Czy zastanawiasz sie czy ważniejsza jest moja matka czy maz? Nie. Kota postrzegasz z gory jako gorszego, czego my nie robimy.

Maz wyczajnie zaakceptowal to, ze mam rodzine, w sklad ktorej wchodzi rowniez kot, z ktorym mieszkam i on pewnie bedzie mieszkal.

Moj maz kocha naszego juz kota. Spia razem. Kot woli spac na jego klacie, bo nie ma gor (cyckow) xd

Natomiast mezczyzna, ktory stawial sprawe "ja albo kot" byl dla mnie skreslony i bezwartosciowy jako potencjalny partner. Podobnie jak ktos, kto uwaza, ze zwierze mozna uderzyc, ze chorego starego zwierzecia sie nie leczy jesli to kosztowne itd. Moj maz sie kotem opiekuje. Oboje jezdzimy z nim do weterynarza. oboje przezywamy i sie denerwujemy.

Moi rodzice robili tak samo, podobnie jego rodzice. U mnie w domu udzial w opiece nad kotem brali wszyscy - nastoletnia ja, mama, tata. Kota sie szanowalo, np.nie sluchalo muzyki na full (kotom to szkodzi).

maz daje jedzenie bezdomniakom. Nie przeszkadzal mu pochodzący pod dom malutki lis, wiedzial, ze jest glodny. Zrobil ptakom karmik a trzmielom budke. Ptakom codziennie sypie mieszanke zboz. Mamy tu juz 2 "wlasne" pokolenia wrobli i pare dzikich golebi w tujach.Maz nie zabija np.slimakow. nie trujemy kretow, myszy, nornic. Dla nas to oczywiste, tak bylismy wychowani. Moze to Ciebie dziwi, ale nikt tych zwierzat nie traktuje jak szkodnikow i nie pokazuje, ze jest wazniejszy.



A teraz pytanie, na spokojnie, bez przepychanek - czemu nie potrafisz zaakceptowac, ze ktos ma inny system wartosci i niekoniecznie ten system jest gorszy niz Twoj? Po co od razu wysmiac? To, ze maz i kot sa dla mnie tak samo wazni, wcale nie znaczy, ze meza nie szanuje i nie kocham. Oceniasz przez swoj pryzmat postrzegania niskiej wartosci zwierzecia.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Madziu, nie ma za co

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Smutna, i uwazam, ze obecnie Twoj system wartosci jest do dupy? Ze jest niepowazny i nienormalny?

Owszem, wspolczuje, ale nie przecze, ze to bylo Twojej matki prawo, bo to jej dom i jej dzieciak. Tak samo Ty mozesz sobie wspolczuc mojemu mezowi bycia na rowni z kotem (choc to znaczy tylko, ze dostaje ogrom milosci ). Natomiast, kiedy ktos mowi, jak powinnam pozytkowac pieniadze, sily i czas, to jest niepowazny - to nie jego pieniadze, nie jego sily i nie jego czas. A to wlasnie Ty formulowalas oceny na temat tych, co to wola pomagac zwierzetom. No wola. Moga. Twoja ocena to Twoj problem, nie ich.

Podejrzewam, ze za jakies 5 lat przestaniesz sie tak emocjonowac tym, co ludzie robia ze swoim zyciem, czasem i pieniedzmi, nawet jesli wybuduja chomikowi palac a nie dadza na hospicjum. Bedzie Ci to zwyczajnie lotto.
Czy ja napisałam, że wolno w jakikolwiek sposób znęcać się nad zwierzętami? Słuchaj. Ja bardzo lubię zwierzęta. Zawsze chciałam mieć kota/psa w domu, ale moi rodzice się nie zgadzali. Nie zgadają się nawet teraz, kiedy jestem dorosła. Jedyne na co się zgodzili, to chomik jakieś dziesięć lat temu. I ten chomik też miał u nas bardzo dobrze. Kupowaliśmy mu różne akcesoria na wypasie, a kiedy zachorował woziliśmy do weterynarza na zastrzyki, karmiliśmy ze strzykawki. A gdy umarł to płakałam po nim ja, mama i mój wówczas ponad 20 letni brat. Pochowaliśmy go z bratem cichaczem w parku, kiedy np. chomik mojej koleżanki z klatki schodowej po śmierci został wyrzucony na śmieci przez matkę tej dziewczynki. Po dziś dzień moje wszystkie hasła to wariacje imienia tego chomika... Także ja bardzo dobrze rozumiem, że ktoś bardzo, bardzo kocha zwierzęta. I mnie np. nie dziwi, że wydałaś dużo na inhalator dla kota. Ja życzę zwierzętom jak najlepiej, serio. Po prostu dziwi mnie, że niektórzy ludzie przekładają wartość życia zwierzęcia nad wartość życia człowieka. Ale okay. Nic nie mówiłam na początku złego, bo wątek nie był nawet o tym. Przeczytaj mój pierwszy wpis w tym wpisie. Jest zupełnie neutralny. To TY PIERWSZA wyjechałaś z tekstem, że współczujesz mi matki i zasugerowałaś, że pewnie nie nauczyła mnie empatii. Potem jeszcze opisywałaś moją sytuację, jakobym była jakimś niepracującym darmozjadem, który się wymądrza na necie, a nic nigdy w życiu dobrego nie zrobił. No trudno, żebym kładła tysiaki na kogokolwiek w mojej sytuacji. Ale często dawałam swój wolny czas. Wszystkie Twoje założenia na mój temat były błędne i krzywdzące. Bardzo mnie to zdenerwowało. Teraz też próbujesz mi wmówić, że w moje rodzinie jest jakieś przyzwolenie na traktowanie zwierząt jak gówno. Nie ma. NIE MA. Zakoduj to sobe. Piłaś jeszcze do mojej sytuacji prywatnej opisywanej w innym wątku. Nie jesteś tak bardzo bez winy jak sobie myślisz. Zaczęłaś się pierwsza mnie czepiać i okazywać brak szacunku mi i moim poglądom. Olewałaś moje wszystkie merytoryczne wpisy i nakręcaś dramę.

Jak dla mnie rozmowa skończona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
bardzosmutnadziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 16:24   #85
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Droga soniu przeczytałam. I powiem Ci że nie każda nastolatka, która coś deklaruje dotrzymuje owych deklaracji. Tak to czasami bywa, że dziewczę przecenia swoje chęci i możliwości, a ty zamiast z nia na spokojnie porozmawiać i wytłumaczyć czego od niej fundacja oczekuje wylewasz żale na forum. Zareczam ci, że jak z nią spokojnie pogadasz to dziewczyna sama zrezygnuje. Bo widać że wolontariat w tej formie o której piszesz to nie dla niej.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 16:54   #86
Solistka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 176
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Ja nie uwielbiam zwierząt ale jak ktoś je źle traktuje, to zwracam uwagę.Moja mam mieszkająca na wsi ma koty i nie raz jak jej wlazł na stół w kuchni, to go trzepneła przez uszy.Ojciec hodował krowy, to jak je wprowadzał do stajni, to je bacikiem poganiał ja nie chciały iść.Na wsi, to norma i rzadko się zdarza aby było inaczej.Zawsze się burzyłam na rodziców a żeby lepiej traktowali zwierzęta, które hodują.

To zależy od wychowanie od ludzi z którymi się przebywa i od wielu czynników.

Jak raz zdechł pies do którego miałam duże przywiązanie, to wręcz płakałam a oni tego nie rozumieli i mi powtarzali,że to tylko pies a ludzie mają większe tragedie niż, to że jakiś pies zmarł.Taka mentalność i ni z tym nie zrobisz.

Edytowane przez Solistka
Czas edycji: 2020-09-01 o 16:57
Solistka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 17:01   #87
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Smutna, nie ze jak gowno tylko jak gorsze od czlowieka, co sama napisalas.

Fajnie, ze chomik mial dobrze. Dla mnie to kwestia odpowiedzialnosci.

No tak, wspolczuje tego, ze chcialas pomoc/miec zwierze, a nie moglas. Ja nie chcialabym byc np.jako nastolatka w takiej sytuacji. I nie da sie ukryc, to w jakis sposob ksztaltuje pozniejsze podejscie. Moje wychowanie mialo ogromny wplyw na moje podejscie do zwierzat.

Widzisz, caly czas robisz gradacje. Nie potrafisz pojac, ze np.maz i kot, czy tam kot i maz, jak kto woli, sa w hierarchii waznosci na rowni. Razem z matka i ojcem. Reszta jest nizej, bo nie sa najblizsza rodzina.

Co do ludzi - ppomgam kumpeli w razie potrzeby. Zdarzylo mi sie wykupic kolacje swiateczna dla starszych osob (akurat to ze sie ich brzydze bylo celowe, dla zszokowania). Babcie odwiedzalam, poki zyla, robilam jej zakupy. Zreszta babcia rowniez miala takie podejscie do zwierzat jak ja, nie bylo konfliktu interesów. Niestety nie zyje, reszty dziadkow nie mialam. Nie pomagam dzieciom, bo nie lubie dzieci. Moje prawo. Duzo innych chetnych sie znajdzie do pomocy.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

Solistka chwala Ci, ze sie nie poddałas znieczulicy rodzicow. Przykre, ze tak traktowali zwierzeta. Kot akurat ma tak, ze naturalnie szuka miejsca na wysokości. Krowe wystarczy spokojnie prowadzić, nie trzeba jej bic. To nie sa bojowo nastawione zwierzeta.

Ja nie uznaje zlego traktowania zwierzat. Wolalabym zeby ktos uderzył mnie niz mojego kota.

Nie potrafie szanowac ludzi, ktorzy znecaja sie nad zwierzętami. Zawsze staram sie z tym cos zrobic.

Natomiast jak ktos nie lubi, to moze sobie nie lubić. Moj kumpel nie lubi, nie ma i tyle. Nie robi krzywdy.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 17:03   #88
Solistka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 176
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Smutna, nie ze jak gowno tylko jak gorsze od czlowieka, co sama napisalas.

Fajnie, ze chomik mial dobrze. Dla mnie to kwestia odpowiedzialnosci.

No tak, wspolczuje tego, ze chcialas pomoc/miec zwierze, a nie moglas. Ja nie chcialabym byc np.jako nastolatka w takiej sytuacji. I nie da sie ukryc, to w jakis sposob ksztaltuje pozniejsze podejscie. Moje wychowanie mialo ogromny wplyw na moje podejscie do zwierzat.

Widzisz, caly czas robisz gradacje. Nie potrafisz pojac, ze np.maz i kot, czy tam kot i maz, jak kto woli, sa w hierarchii waznosci na rowni. Razem z matka i ojcem. Reszta jest nizej, bo nie sa najblizsza rodzina.

Co do ludzi - ppomgam kumpeli w razie potrzeby. Zdarzylo mi sie wykupic kolacje swiateczna dla starszych osob (akurat to ze sie ich brzydze bylo celowe, dla zszokowania). Babcie odwiedzalam, poki zyla, robilam jej zakupy. Zreszta babcia rowniez miala takie podejscie do zwierzat jak ja, nie bylo konfliktu interesów. Niestety nie zyje, reszty dziadkow nie mialam. Nie pomagam dzieciom, bo nie lubie dzieci. Moje prawo. Duzo innych chetnych sie znajdzie do pomocy.
A co, to ma do rzeczy, czy je lubisz, czy nie?Dzieci, to dzieci jak w ogóle można powiedzieć,że się rocznego dziecka nie lubi skoro ono jest nieświadome i nie ma wpływu na swoje zachowanie.

Przykro mi bardzo ale, to że swojego męża rodziców i np dzieci jeśli byś je miała uważałabyś na równi, to jednak dla mnie, to nieporozumienia.

Niby co twój mąż potrzebuje pomocy i twój kto na równi a możesz pomóc tylko jednemu i co komu pomożesz kotu?Nie chciałabym być w związku z nikim takim.

Jeśli ważniejszy jest twój kot dla ciebie niż obcy ludzie ok ale jeśli byś pozwoliła cierpieć swojej najbliżsej rodzinę w zamian za uratowanie życia kotu, to ja tego nie akceptuje.

Edytowane przez Solistka
Czas edycji: 2020-09-01 o 17:07
Solistka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 17:12   #89
sonia_co_ma_slonia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Odnosnie placzu - ja ostatnio ryczalam, bo w kolejce do weta byl kotek, ktory czekal na eutanazje. Ryczalam razem z jego wlascicielka.

Tak mam. Moja mama ma tak samo.

Obie ryczymy na fimach typu "Byl sobie pies". Przy podobnych scenach z ludzmi jakos nie zauwazylam, zeby mama plakala, ja tez nie placze.

Pamietam, jak z babcia kiedys napilysmy sie wina i ryczalysmy nad jej psem, którego ja nigdy nie znalam, bo zmarl zanim sie jeszcze urodzilam.

Moj dziadek, ktory zmarl jak bylam mala i pamiętam jak przez mgle, ponoc znosil do domu rozne zwierzaki, w tym jeza (babcia wtedy kazala odwiezc do lasy, bo mogla miec mlode, a on z lasu tego jeza capnal ). Papugi, rybki, koty.

Babcia to byla taka jak ja - jak ktos zle traktoqal zwierze, to mowila o nim "zeby zdechl, szklanki wody nie dam". Rocznik 1930.

Taka rodzina, tak sie wychowałam, w szacunku do zwierzat.
sonia_co_ma_slonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-09-01, 17:14   #90
Solistka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 176
Dot.: Jak rozmawiać z nastolatką?

Cytat:
Napisane przez sonia_co_ma_slonia Pokaż wiadomość
Odnosnie placzu - ja ostatnio ryczalam, bo w kolejce do weta byl kotek, ktory czekal na eutanazje. Ryczalam razem z jego wlascicielka.

Tak mam. Moja mama ma tak samo.

Obie ryczymy na fimach typu "Byl sobie pies". Przy podobnych scenach z ludzmi jakos nie zauwazylam, zeby mama plakala, ja tez nie placze.

Pamietam, jak z babcia kiedys napilysmy sie wina i ryczalysmy nad jej psem, którego ja nigdy nie znalam, bo zmarl zanim sie jeszcze urodzilam.


Moj dziadek, ktory zmarl jak bylam mala i pamiętam jak przez mgle, ponoc znosil do domu rozne zwierzaki, w tym jeza (babcia wtedy kazala odwiezc do lasy, bo mogla miec mlode, a on z lasu tego jeza capnal ). Papugi, rybki, koty.

Babcia to byla taka jak ja - jak ktos zle traktoqal zwierze, to mowila o nim "zeby zdechl, szklanki wody nie dam". Rocznik 1930.

Taka rodzina, tak sie wychowałam, w szacunku do zwierzat.
Tylko,że jak ktoś przekłada szacunek do zwierząt nad no swoimi dziećmi, to dla mnie jest coś nie tak.
Solistka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-09-03 22:13:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:36.