Koronawirus - wątek pracowniczy

[Essence89]

Napisane przez Hultaj

nie twierdzę że to źle że ktoś trafił tylko nie jesteśmy w stanie miarodajnie ocenić przy całej tej histerycznej otoczce towarzyszącej koronie (bo to co robią media to jest w mojej ocenie mega nakręcanie jakby poza kowidem nic już nie istniało) jaki procent tak naprawdę by tego nie wymagał. Zawsze było tak że część osób z grypą leciało do lekarza a część kurowało się w domu. A przecież też żaden człowiek nigdy nie ma pewności czy dla niego angina nie skonczyłaby się powikłaniami i źle. Teraz jak na każdym kroku masz tak naprawdę z pupy artykuły jaka to największa tragedia świata tylko głupi by to lekceważył i nazywał statystowaniem.

A co do bez potrzeby to sobie nie wyobrażam żeby lekarz miał świadomie i odpowiedzialnie zignorować opisywane przez kogoś symptomy. Przynajmniej mam na myśli cywilizowane podejście.

Izolować możesz się i bez testów i co za tym idzie bez wydawania na nich hajsów. Zresztą mam wrażenie że również w tym kierunku to poszło, najpierw wielu chciało ''testy testy izolacje'' a jak zaczęło to być wiązane z możliwością pełnego lockdownu, totalnych obostrzeń i dokopywania gospodarce, więcej osób coś podejrzewając ale czując się dobrze woli to przejść samemu niż przykładać kamyk do statystyk.

Ogólnie zgadzam się w większości z Twoim postem. Nie chodzi o to, że lekarz ignoruje symptomy jednak zwykły internista bardzo łatwo może stwierdzić czy objawy wywołane są chorobą czy biorą się z nerwicy.
Co do izolacji, jeśli chodzi o łagodny przebieg zakażenia to owszem, można się samemu izolować ale np. w sytuacji z mojej pracy, jedna z pań niestety była na zwolnieniu przez 1,5 miesiąca. Nie wyobrażam sobie, żeby powiedziała szefowi ' no szefie nie ma mnie tak długo w pracy, bo wydaje mi się, że mam covid'. Poza tym jest dużo osób, które dobrowolnie nie poddały by się izolacji. Nie oszukujmy się, ile to razy ktoś w sklepie na Ciebie dycha i kaszle, bądź ile to pracowników chodzi do pracy z gorączką.
Niemniej jednak tak jak pisałam na początku, zgadzam się w większości z Twoim postem, zwłaszcza w kwestii siania paniki przez media. Już nawet nie czytam o tych zarażeniach i nie słucham radia, bo w sumie o niczym innym nie słychać. Widziałam grafikę, że niestety zgonów do końca sierpnia 2020 było już znacznie więcej niż przez cały 2019 rok, jednak nie weryfikowałam tego. Przy założeniu, że to nie fejk jak dla mnie zasadne jest kontrolowanie sytuacji aby wirus się nie rozprzestrzeniał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Essence89

Tak masz racje, od dawna nie śledzę już wiadomości związanych z koronawirusem a od jakiegoś czasu to lekarze decydują kogo wysyła się na testy na podstawie charakterystycznych objawów.
W każdym razie chciałam podkreślić, że testów nie wykonuje się w ilości 40 tysięcy jak ktoś na tym wątku napisał, tak było jednego dnia w tym miesiącu i to oczywiście była niedziela. To jest właśnie sianie dezinformacji. Na początku miesiąca wykonywaliśmy blisko 80-90 tysięcy testów a teraz od kilku dni ilości te przekraczają 50-60 tysięcy testów dziennie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to i tak _bardzo_ mało na 38mln społeczeństwo! Popatrz ile testów robi 11mln Belgia, Holandia. Polska radośnie zaczyna dorównywać +80mln Niemcom w ilości zakażeń.
Pieniędzy na testy nie ma, więc robi się ich mało. Im więcej zakazen, tym więcej ludzi będzie w szpitalach, które tez są w opłakanym stanie finansowym. (Plus braki personalne)
Nie wyobrażam sobie stresu właścicieli malych firm. Jeśli 1 pracownik zachoruje, to cały personel idzie na 10 dniowa kwarantannę, czy testy? Czy ciìii... Nic się przecież nie stało, pracujemy ( i zarazamy) dalej domowników, znajomych i tak wirusek sobie radośnie hasa.


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Pantegram]

Napisane przez Hultaj

Co Wam dadzą te testy? Łóżek i respiratorów od tego nie przybędzie. Nie ma oficjalnie stwierdzonej żadnej metody która po pewności stwierdzeniu plusa pozwoli się samemu skutecznie kurować w domu. I czym się kowid różni od chorób osób umierających dość z nagła ma inne przypadłości. Niczym. Ten i ten potrzebuje karetką odwieziony trafić na oddział.

Za to nigdy się nie dowiemy jaki procent tych osób które trafiają czy trafiły do szpitali rzeczywiście tej hospitalizacji wymagało a na ile objawy były psychosomatyczne o ile w ogóle były i zadziałała panika, lęki, wola prewencji tak na wszelki, że lepiej iść do szpitala. Może jestem niesprawiedliwa, nie przeczę, ale np. mnie znany eks piłkarz który trafił pod rurkę z tlenem bo ''był taki słaby że nie miał siły wstać ani nic zrobić'' (jakoś tak kojarzę taki przekaz medialny) ale symboliczną chwilę później selfiaczki, nie kojarzy się z ciężkim przypadkiem.

Jesteśmy w stanie odróżnić panikę od realnych objawów - po to rozdają pulsoksymetry.
Jak Ci trudno oddychać, ale saturacja jest OK - panikujesz, pomedytuj, uspokój oddech, będzie dobrze. Jak saturacja spada - coś jest nie tak z Twoimi płucami, jedź do szpitala.

Testy powinny być robione także po to, by ktoś, kto jest zdrowy, nie musiał siedzieć miesiąca w domu na samoizolacji niepotrzebnie.
Ja pracuję na HO, to IMO mogę mieć na testy wywalone - jak zaczęłam kasłać, to po prostu siedzę w domu, izoluję się, nie zapraszam gości. Jakbym poczuła się bardzo źle, wtedy bym zadzwoniła do szpitala niezależnie od tego, czy to covid czy grypa, a jak jedyny objaw to kaszelek, to sobie po prostu siedzę i się na spokojnie kuruję...

Ale jakbym musiała pójść do pracy i po drodze mijać setki osób, to wolałabym pójść na L4 i zrobić test, jeśli byłaby taka możliwość... Tak zrobiłam w lutym, jak byłam chora - poszłam na L4 z powodu lekkiego przeziębienia bo bałam się, że to może być wirus i wszystkich pozarażam. Testu mi Sanepid odmówił, bo nie mam wszystkich objawów (miałam kaszel i katar bez gorączki) to odpuściłam, ale jakbym mogła za darmo test zrobić, to bym chętnie zrobiła.

Teraz mam tak, że kaszlę trochę raz na jakiś czas (np. przez cały dzień zakaszlę 2x, a czasem tylko kładąc się spać zachrycham) - zupełnie nie przeszkadza mi to w pracy i nie wiem, czy kwalifikowałoby się to na L4. Mogę się spokojnie izolować, bo i tak wszystko pozamykane, a zresztą mam dużo roboty w domu, ale gdyby było normalniej to bym wolała wiedzieć, czy mogę się spotykać ze znajomymi czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Essence89]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88285133]Ale to i tak _bardzo_ mało na 38mln społeczeństwo! Popatrz ile testów robi 11mln Belgia, Holandia. Polska radośnie zaczyna dorównywać +80mln Niemcom w ilości zakażeń.
Pieniędzy na testy nie ma, więc robi się ich mało. Im więcej zakazen, tym więcej ludzi będzie w szpitalach, które tez są w opłakanym stanie finansowym. (Plus braki personalne)
Nie wyobrażam sobie stresu właścicieli malych firm. Jeśli 1 pracownik zachoruje, to cały personel idzie na 10 dniowa kwarantannę, czy testy? Czy ciìii... Nic się przecież nie stało, pracujemy ( i zarazamy) dalej domowników, znajomych i tak wirusek sobie radośnie hasa.


Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Ja sie nie wypowiadam na temat tego czy to dużo czy mało tylko na temat dezinformacji. Nie wiem, to Ty pisałaś o tych 40 tysiącach testów? Zdziwiło mnie to gdyż już przy 300 zakażeniach dziennie robiliśmy po 55 tys. Weszłam więc na stronę ministerstwa a tam kompletnie inne dane. Mnóstwo osób nie spradza informacji i później powiela taką ściemę. Czemu ktoś więc wybrał liczbę z najgorszego dnia w tym miesiącu a nie z najlepszego, o ile dobrze pamiętam, czyli 89 tysięcy? To jest przeszło dwa razy więcej. Tym bardziej, że ktoś zwrócił słusznie uwagę, że badani to nie są ludzie z łapanki tylko z wypracowanego systemu. Nie wiem jak jest w innych krajach, nie interesuje mnie to. U nas, jak pozytywne testy to było 0,5% przebadanych próbek to ludzie krzyczeli, że za mało testujemy co było znaczną głupotą a w tym samym czasie ilość pozytywnych próbek we Francji sięgała 40% wszystkoch przebadanych w danym dniu. Rozumiem, że z tego właśnie powodu wprowadzono system kierowania ludzi na testy na podstawie występowanie wspólnie istniejących charakterystycznych symptomów aby nie tracic 99,5% testów na bezsensowne badania.
Poza tym nie wiem jak jest w innych miastach ale u mnie jak jedna osoba jest zarażona w pracy to wszyscy, którzy mieli z tą osobą kontakt wysyłani są na testy. Nie wiem, mają ludzi na ulicy łapać i im testy robić?
Zresztą to u nas testowało się całe zakłady pracy nawet wśród pracowników, u których nie występowały żadne objawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Jesteśmy w stanie odróżnić panikę od realnych objawów - po to rozdają pulsoksymetry.
Jak Ci trudno oddychać, ale saturacja jest OK - panikujesz, pomedytuj, uspokój oddech, będzie dobrze. Jak saturacja spada - coś jest nie tak z Twoimi płucami, jedź do szpitala.

Bardziej mi chodzi o całokształt a nie o trudności z oddychaniem. Mialam przed pandemią tak silne przeziębienie, połączone z biegunką, że autentycznie pierwszy raz w życiu nie miałam siły, nie byłam w stanie wstać z łóżka i dojść do łazienki. Jakoś dałam radę ale wtedy mimo wszystko nawet nie myślałam aby jechac do szpitala. Dzisiaj ktoś z taką przypadłością pierwsze co by myślał to żeby jednak szukać pomocy w szpitalu. I nie mówię czy było mądre czy głupie ale jednak taki objaw jak koszmarne osłabienie raczej możesz przejść w domu.

ale gdyby było normalniej to bym wolała wiedzieć, czy mogę się spotykać ze znajomymi czy nie.

no ok każdy by wolał wiedzieć, lub większość, ale też nie ma co udawać że te testy nie kosztują i nie drenują zasobów fin medycyny. Chyba jednak jakbyś stała wobec wyboru ''no hej badajcie miliony osób, ale potem jak już nie ma hajsu na podstawy to smuteczek oj tam oj tam jedz czosnek może będzie dobrze'' to raczej tylko pokasłując i dobrze się czując ''obeszłabyś się''.

Więc dla mnie te biadolenia nad ilością testów o ile nie przekłada to się na masowy pomór na ulicach, a nie przekłada się , to raczej takie szukanie sensacji. Nawet jak dziennie przebadają 200 tyś ludzi, albo 0,5 mln to i tak respiratorów nikt magicznie nie wyczaruje. Bez łażenia po znajomych raczej wytrzymasz.

nie musiał siedzieć miesiąca w domu na samoizolacji niepotrzebnie.

teraz izolacja chorób zakażonych trwa 7 dni.

[sunshinebutterfly]

Jak tam u Was sytuacja w pracy przed Świętami?
Wracacie do biur?

[Finlora]

U mnie bez zmian - 2 tygodnie zdalna, 2 tygodnie biuro, jesteśmy podzieleni na 2 grupy i się wymieniamy. Części ludzi nie widziałam już kilka miesięcy.

[Veredise]

U mnie najpewniej praca zdalna do końca września 2021. Potem się okaże.

[invisible_01]

U mnie praca zdalna nieprzerwana od marca do końca stycznia 2021 r, ale już mówią, że do marca 2021 r.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Veredise]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Bo u mnie w pracy operują semestrami, więc jak kolejny semestr będzie zdalny, to od lutego do września.
Mam naprawdę nadzieję, że w październiku 2021 będzie normalnie, bo mnie trafi. Wszystkie projekty naukowe leżą odłogiem, bo nigdzie się nie da wyjechać i żadnych wydarzeń zorganizować, jedynie online.

[LhunLai]

Napisane przez sunshinebutterfly

Jak tam u Was sytuacja w pracy przed Świętami?
Wracacie do biur?

Nie, u nas wciąż zdalna do odwołania.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez sunshinebutterfly

Jak tam u Was sytuacja w pracy przed Świętami?
Wracacie do biur?

Ja akurat normalnie chodzę do pracy.

Reszta ma przedłużane HO do końca roku. U nas to tak wygląda, że chodzą do pracy hybrydowo, jak siedzą we dwie w pokoju, to co drugi dzień na zmianę się wymieniają, tak żeby była jedna osoba w pokoju.

[Finlora]

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;88356379]U nas to tak wygląda, że chodzą do pracy hybrydowo, jak siedzą we dwie w pokoju, to co drugi dzień na zmianę się wymieniają, tak żeby była jedna osoba w pokoju.[/QUOTE]U nas jest tak samo, ale nie co drugi dzień tylko co 2 tygodnie.

[zakalec]

U mnie część pracowała zdalnie/hybrydowo w listopadzie, a teraz wszyscy chodzą normalnie. Siedzimy we 3 w pokoju. Ogólnie ja całą pandemię normalnie pracuję, jedynie w marcu/kwietniu kazali mi wybierać zaległy urlop.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez sunshinebutterfly

Jak tam u Was sytuacja w pracy przed Świętami?
Wracacie do biur?

Do pracy jedzdze średnio 3 razy w tygodniu, ze względu na produkcję, ale większość siedzi na HO i nikt nie jest szczęśliwy. Latem było już całkiem dobrze, ale wraz z "drugą fala" w ok. połowie października, wrocil nakaz pracy z domu do odwołania.
No i tak się bujamy


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[syyyyyylwia]

Dalej zdalna. Okaże się do kiedy, ale i tak powroty tylko dla chętnych.
Byłam ostatnio jeden dzień awaryjnie (chętni mogli już latem wrócić, ale to pojedyncze osoby. I po klepnięciu przez górę można mieć wejście na pojedyncze dni mając jakiś poważny powód).
Kosmos, nie wyobrażam sobie powrotu na stałe z tą maseczka jak tylko wstajesz od biurka, kuchniami do których mogą wejść max 2 osoby i meeting roomami na jedną osobę dla mnie biuro to głównie kontakt bezpośredni z ludźmi więc wrócę jak ludzie wrócą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Mnie by nikt nie wygonił, ale bez sensu przychodzić, jak i tak nikogo nie ma. Ale większości ludzi HO odpowiada.

[kaylla]

U mnie w sumie bez zmian. Praca głównie zdalną, 2 tygodnie z zakazem zbliżania się do biura, 2 z możliwością przyjścia. Przy czym z tej możliwości mało kto korzysta. Byłam ostatnio prawie caly tydzień- średnio 5 osób na kilkadziesiąt było. Nakazem noszenia maseczki nikt się nie przejął wspólny lunch w kuchni normalnie się odbyl po zmianie rozporządzenia wróciły stare zasady czyli maseczki w biurze nieobowiązkowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88356914]Mnie by nikt nie wygonił, ale bez sensu przychodzić, jak i tak nikogo nie ma. Ale większości ludzi HO odpowiada.[/QUOTE]
U mnie wręcz przeciwnie. Od połowy października jest znowu nakaz HO, widzę jak źle się to odbija na zespole



Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Monia284]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88356444]Do pracy jedzdze średnio 3 razy w tygodniu, ze względu na produkcję, ale większość siedzi na HO i nikt nie jest szczęśliwy. Latem było już całkiem dobrze, ale wraz z "drugą fala" w ok. połowie października, wrocil nakaz pracy z domu do odwołania.
No i tak się bujamy


Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]U Was nakaz w Polsce chyba tylko zalecenie pracy zdalnej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

U mnie jest nakaz pracy w maseczkach od czerwca. Bez maseczki możesz być jedynie jak jesteś sam w pokoju.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez pempek

Bez maseczki możesz być jedynie jak jesteś sam w pokoju.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie tak samo - jak tylko wychodzę z pokoju, nieważne czy do drukarki na korytarzu czy do toalety, to muszę mieć maseczkę.

[SzatAnka71]

Napisane przez Finlora

U mnie tak samo - jak tylko wychodzę z pokoju, nieważne czy do drukarki na korytarzu czy do toalety, to muszę mieć maseczkę.

U mnie nakaz non stop. Na przerwie, jak siedze sama i w WC ściągam. I chyba się przerzuce z chirurgicznych na materiałowe bo lepiej się w tych drugich oddycha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez SzatAnka71

U mnie nakaz non stop. Na przerwie, jak siedze sama i w WC ściągam. I chyba się przerzuce z chirurgicznych na materiałowe bo lepiej się w tych drugich oddycha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja tylko mogę być bez maseczki jak jestem sama w pokoju. Jak ktoś do mnie wejdzie, to muszę założyć. Chociaż generalnie każą raczej komunikować się przez telefon, żeby nie chodzić do siebie do pokoju. Co często ignorujemy, bo jak musimy wyjaśnić albo coś poprawić w sprawie, to o wiele lepiej jednak rozmawia się twarzą w twarz, patrząc na dokumenty.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez SzatAnka71

U mnie nakaz non stop. Na przerwie, jak siedze sama i w WC ściągam. I chyba się przerzuce z chirurgicznych na materiałowe bo lepiej się w tych drugich oddycha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Musimy nosić maseczki jak się poruszamy, jak siedzimy i rozmawiamy, to ściągamy. Jest nas 10-12 osób w 5 pomieszczeniach na 450m2.
"Moje" pomieszczenie jest najbardziej zagęszczone ale i największe siedzimy w max 5-6 osób, czesto dzwonię do kolegi siedzącego w drugim końcu, zeby coś tam otworzył, to przyjdę za 5 min i pogadamy.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[sideritis]

U mnie HO nieustannie od marca, i już jest potwierdzone że zostanie przedłużony min. do końca marca 2021.

Mam już dość

[Monia284]

Napisane przez SzatAnka71

U mnie nakaz non stop. Na przerwie, jak siedze sama i w WC ściągam. I chyba się przerzuce z chirurgicznych na materiałowe bo lepiej się w tych drugich oddycha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U jas niby tez w galerii ale wiadomo jak dlugo nie ma klienta to na chwile sie ja opusci. Nikt nie widzi i nie ma kamer (to znaczy sa u nas w sklepie ale podobno nie dzialaja).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Bardzo Wam wspolczuje tych ograniczen dziewczyny, nie wyobrazam sobie nawet, jakie to musi byc uciazliwe.

[tinque]

Dziewczyny, jak radzicie sobie z ciągłym HO? Od początku pandemii pracuję zdalnie i zapowiada się że jesienią nie wrócę do biura. Zauważyłam że ludziom coraz bardziej pasuje praca z domu, nikt nie narzeka, a ja zaczynam już powoli chodzić po ścianach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz