Jak unikać problemów (finansowych)?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[chimay]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88487853]
Na szybko fajny jest jeszcze omlet - można ubić razem białka i żółtka. Jak mi się chce to robię to osobno, ale wtedy więcej misek. Do tego warzywa i siup do smażenia. Obok garść rukoli czy innego jarmużu i jest prosty i szybki posiłek.
W kwestii oszczędności, ostatnio natknęłam się na świetna promocje w Aldi - jaja z wolnego wybiegu, sztuk 20 - 8,99. Świetna cena.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Dla mnie z kolei jajka (które uwielbiam i jem w dużej ilości) to śniadania. Wiec jak rano zjadłam 3 sadzone albo jajecznicę, to nie będę tego samego ani kolejnych jajek w innej postaci jeść na obiad.
Cały czas myślę o tym wolnowarze, ale najpierw poczytam przepisy, bo proponowane tu strączkowe u mnie odpadają. Ale zupy lubię.

[PaulinciaKWC]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88487856]Jeju akurat tempury nie cierpie całym moim serduszkiem nic co jest smażone w tempurze mi nie podchodzi.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------




Tak, rzadka. Ja ją dodaje do niektórych zup (np. Barszcz mi tylko z trzydziestka podchodzi), ale do ubijania się również nadaje, jak najbardziej. Wiadomo - trzeba mocno schłodzić, ale ubija się elegancko.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]
Hah jestesmy w przeciwnych obozach

[kasiunia788742]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88487856]Jeju akurat tempury nie cierpie całym moim serduszkiem nic co jest smażone w tempurze mi nie podchodzi.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------




Tak, rzadka. Ja ją dodaje do niektórych zup (np. Barszcz mi tylko z trzydziestka podchodzi), ale do ubijania się również nadaje, jak najbardziej. Wiadomo - trzeba mocno schłodzić, ale ubija się elegancko.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Oo dzięki! Bo przez Was zaczęłam szukać bez karagenu a kurcze nigdzie znaleźć nie mogłam. W auchan znalazłam z presidenta ale ona okazala się gęsta bo to śmietana 30 proc jednak była (nawet nie wiedziałam, że takie są :P)

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez chimay

Dla mnie z kolei jajka (które uwielbiam i jem w dużej ilości) to śniadania. Wiec jak rano zjadłam 3 sadzone albo jajecznicę, to nie będę tego samego ani kolejnych jajek w innej postaci jeść na obiad.
Cały czas myślę o tym wolnowarze, ale najpierw poczytam przepisy, bo proponowane tu strączkowe u mnie odpadają. Ale zupy lubię.

To ja jaja jem na wszystkie posiłki, ale robię jak Ty czyli jak na śniadanie zjadłam jajecznicę to potem nie robię już sadzonego na obiad czy pasty jajecznej na kolacje.

Wydaje mi się, ze wolnowar jest doskonały do mięs, napewno wychodzą idealnie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Co do smietany to widzialam ze KetoKocur na swoim kanale yt zawsze pokazuje jakie kupuje smietany bez karagenu.

A co do wolnowaru, ja jestem team szybkowar tzn. gotowanie pod cisnieniem.

[sublips]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88487713]O i tez super pomysł na mega szybki obiad. Mój mąż robi w weenedy pizzę, bo sam robi ciasto, jest mistrzuniem. Powiem nieskromnie, ze nigdy nie jadłam lepszej domowej pizzy niż on robi - cieniutkie, pyszne ciasto robi robotę. Ja raz robiłam x lat temu i szału nie było. Ale żeby nie było, ze taki z niego super kucharz - domowe sushi w wykonaniu mojego małżonka to jest katastrofa w trzech aktach dramat po prostu, ryż albo ciapa albo surowy, wszystko się rozpiżdża...No co tu dużo mówić, sushi master z niego żaden. Miał ze 3 podejścia, każde fatalne dlatego już się w to od kilku lat nie bawimy tylko zamawiamy. Ja umiem zrobić przyzwoite sushi, ale mnie się z kolei nie chce z tym babrać - i wiadomo, ze nie jest takie jak z dobrej knajpy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

A macie kamień do pizzy, czy normalnie piecze w piekarniku? Bo kurczę mnie jeszcze nigdy nie wyszło idealne ciasto, w sensie jest dobre, ale do tego z włoskiej pizzeri to sporo brakuje.

[Monia284]

Napisane przez kasiunia788742

No ja często robie po 12h pracy obiad na następne dwa dni

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Jak robisz?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Podziwiam. Ja po 12 godzinach pracy czasem mam malo sily na zrobienie kanapek :-D Chociaz oczywiscie to zalezy jak ciezki byl to dzien.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Monia284

Podziwiam. Ja po 12 godzinach pracy czasem mam malo sily na zrobienie kanapek :-D Chociaz oczywiscie to zalezy jak ciezki byl to dzien.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jasne, że mi się nie chce. Bardzo nie chcę ale albo to albo jakiś gotowiec a ich nie lubię, ciężko mi po nich, albo mcdonadl a to dobre, no ale mega kaloryczne i w sumie drogie. Teraz staram się robić więcej w dni wolne, do sloika i hyc do zamrażarki

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Ok rozumiem. No ja tez wole. Jednak jak sie zrobi cos samej to sie wie co sie je. No i taniej niz gotowce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Mały update z mojej strony.
Minęły 3 tygodnie od kiedy nie zamawiamy jedzenia. Łącznie przez ten okres zamówiliśmy jedzenie 3 razy - dla nas to wielki sukces.
Niestety pojawił się mały kryzys, minął już zachwyt nad jedzeniem z zamrażalnika. To jedzenie faktycznie smakuje inaczej, sporo gorzej niż na świeżo. Poza tym jestem zmęczona poświęcaniem czasu w weekend na gotowanie, do tego dochodzi planowanie i zakupy, później rozplanowanie zamrażalnika aby się pomieściło itd.
Nie wiem, czy dam radę ugotować w tym tygodniu, obawiam się powrotu do kolosalnych wydatków czyli zamawiania codziennie.
Poza tym kupiłam ubrania za ok. 200 zł w międzyczasie, ale jak na taki okres czasu nie wychodzi źle.
Oczywiście udało się odłożyć bardzo dużo, pytanie jak zmotywować się aby to ciągnąć dalej, nie osiąść na laurach i nie rozkręcić się w zakupach?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez januszpolak

Mały update z mojej strony.
Minęły 3 tygodnie od kiedy nie zamawiamy jedzenia. Łącznie przez ten okres zamówiliśmy jedzenie 3 razy - dla nas to wielki sukces.
Niestety pojawił się mały kryzys, minął już zachwyt nad jedzeniem z zamrażalnika. To jedzenie faktycznie smakuje inaczej, sporo gorzej niż na świeżo. Poza tym jestem zmęczona poświęcaniem czasu w weekend na gotowanie, do tego dochodzi planowanie i zakupy, później rozplanowanie zamrażalnika aby się pomieściło itd.
Nie wiem, czy dam radę ugotować w tym tygodniu, obawiam się powrotu do kolosalnych wydatków czyli zamawiania codziennie.
Poza tym kupiłam ubrania za ok. 200 zł w międzyczasie, ale jak na taki okres czasu nie wychodzi źle.
Oczywiście udało się odłożyć bardzo dużo, pytanie jak zmotywować się aby to ciągnąć dalej, nie osiąść na laurach i nie rozkręcić się w zakupach?

Nie rob sobie przymusu gotowania na caly tydzien gotowych posilkow. Gotuj wieksze porcje polproduktow np sosu czy gulaszu. I w takiej formie zamroz. Z takich "resztek" masz potem baze na szybkie obiady w tygodniu

[ViLLeMkA]

Napisane przez januszpolak

Mały update z mojej strony.
Minęły 3 tygodnie od kiedy nie zamawiamy jedzenia. Łącznie przez ten okres zamówiliśmy jedzenie 3 razy - dla nas to wielki sukces.
Niestety pojawił się mały kryzys, minął już zachwyt nad jedzeniem z zamrażalnika. To jedzenie faktycznie smakuje inaczej, sporo gorzej niż na świeżo. Poza tym jestem zmęczona poświęcaniem czasu w weekend na gotowanie, do tego dochodzi planowanie i zakupy, później rozplanowanie zamrażalnika aby się pomieściło itd.
Nie wiem, czy dam radę ugotować w tym tygodniu, obawiam się powrotu do kolosalnych wydatków czyli zamawiania codziennie.
Poza tym kupiłam ubrania za ok. 200 zł w międzyczasie, ale jak na taki okres czasu nie wychodzi źle.
Oczywiście udało się odłożyć bardzo dużo, pytanie jak zmotywować się aby to ciągnąć dalej, nie osiąść na laurach i nie rozkręcić się w zakupach?

A rozważasz catering dietetyczny? Chyba że to nie przyniesie realnych oszczędności?
Ale myślę, że w Waszym przypadku przy dobrych zarobkach to nie wydatki na jedzenie są problemem tylko inne wydatki )


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Napisane przez ViLLeMkA

A rozważasz catering dietetyczny? Chyba że to nie przyniesie realnych oszczędności?
Ale myślę, że w Waszym przypadku przy dobrych zarobkach to nie wydatki na jedzenie są problemem tylko inne wydatki )


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak ale chcę przyspieszyć proces wychodzenia z długów i mieć to z głowy, więc teraz staramy się odkładać większość wypłat. Później zwolnimy tempo.
Catering wyszedłby drożej, niż zamawianie, bo zamawiamy zwykle jeden posiłek, śniadanie czy kolację jakoś jemy we własnym zakresie.
Postanowiliśmy, że w dni kiedy pracuję do wieczora będziemy zamawiać oboje, a w inne dni i weekendy gotować proste dania - w domu.
Pomyślałam, że dobrze byłoby mieć oddzielne konto z kartą do zakupów spożywczych i zamawiania, wtedy mielibyśmy jasny obraz ile to nas kosztuje i moglibyśmy z góry przelewać kwotę na cały miesiąc i starać się nią gospodarować.
Biorąc pod uwagę, że nasze koszty transportu od marca wyniosą 0 zł (nie licząc napraw roweru ok 100 zł 1-2 razy do roku), jedzenie to największy wydatek na jaki mamy wpływ. Raty, rachunki są mniej więcej stałe, dużo na nich nie oszczędzimy, zresztą mamy energooszczędne mieszkanie, z tym nie ma problemu, nasze subskrypcje i pakiety telefon, internet są niedrogie.

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

Nie rob sobie przymusu gotowania na caly tydzien gotowych posilkow. Gotuj wieksze porcje polproduktow np sosu czy gulaszu. I w takiej formie zamroz. Z takich "resztek" masz potem baze na szybkie obiady w tygodniu

Właśnie takich rzeczy nie jemy, zwykle jemy dania oparte na sosie z mięsem i warzywami typu spaghetti itd. Więc taki sos mrożony już smakuje nieco inaczej, nie wiem dlaczego.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez januszpolak

Mały update z mojej strony.
Minęły 3 tygodnie od kiedy nie zamawiamy jedzenia. Łącznie przez ten okres zamówiliśmy jedzenie 3 razy - dla nas to wielki sukces.
Niestety pojawił się mały kryzys, minął już zachwyt nad jedzeniem z zamrażalnika. To jedzenie faktycznie smakuje inaczej, sporo gorzej niż na świeżo. Poza tym jestem zmęczona poświęcaniem czasu w weekend na gotowanie, do tego dochodzi planowanie i zakupy, później rozplanowanie zamrażalnika aby się pomieściło itd.
Nie wiem, czy dam radę ugotować w tym tygodniu, obawiam się powrotu do kolosalnych wydatków czyli zamawiania codziennie.
Poza tym kupiłam ubrania za ok. 200 zł w międzyczasie, ale jak na taki okres czasu nie wychodzi źle.
Oczywiście udało się odłożyć bardzo dużo, pytanie jak zmotywować się aby to ciągnąć dalej, nie osiąść na laurach i nie rozkręcić się w zakupach?

A ty chodzisz w ogóle w tych ubraniach co kupujesz?

Jak nie chcesz mrozić to dawaj do słoików. Jak wrzucisz gorące to nie musisz wekować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;88526146]A ty chodzisz w ogóle w tych ubraniach co kupujesz?

Jak nie chcesz mrozić to dawaj do słoików. Jak wrzucisz gorące to nie musisz wekować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Akurat chodzę.

[Marigold19]

A może jakieś tańsze miejsce z żarciem? U mnie zwykle droższe restauracje proponują teraz super zestawy lunchowe za ok. 25 zł. Nie mówię, że codziennie, ale jakieś takie urozmaicenie.

[ojejuniu1974]

Napisane przez januszpolak

Mały update z mojej strony.
Minęły 3 tygodnie od kiedy nie zamawiamy jedzenia. Łącznie przez ten okres zamówiliśmy jedzenie 3 razy - dla nas to wielki sukces.
Niestety pojawił się mały kryzys, minął już zachwyt nad jedzeniem z zamrażalnika. To jedzenie faktycznie smakuje inaczej, sporo gorzej niż na świeżo. Poza tym jestem zmęczona poświęcaniem czasu w weekend na gotowanie, do tego dochodzi planowanie i zakupy, później rozplanowanie zamrażalnika aby się pomieściło itd.
Nie wiem, czy dam radę ugotować w tym tygodniu, obawiam się powrotu do kolosalnych wydatków czyli zamawiania codziennie.
Poza tym kupiłam ubrania za ok. 200 zł w międzyczasie, ale jak na taki okres czasu nie wychodzi źle.
Oczywiście udało się odłożyć bardzo dużo, pytanie jak zmotywować się aby to ciągnąć dalej, nie osiąść na laurach i nie rozkręcić się w zakupach?

To moze gotuj z gory na 3 dni, wtedy bez mrozenia, bo wiele rzeczy moze polezec w lodowce?

[Pantegram]

Napisane przez januszpolak

Mały update z mojej strony.
Minęły 3 tygodnie od kiedy nie zamawiamy jedzenia. Łącznie przez ten okres zamówiliśmy jedzenie 3 razy - dla nas to wielki sukces.
Niestety pojawił się mały kryzys, minął już zachwyt nad jedzeniem z zamrażalnika. To jedzenie faktycznie smakuje inaczej, sporo gorzej niż na świeżo. Poza tym jestem zmęczona poświęcaniem czasu w weekend na gotowanie, do tego dochodzi planowanie i zakupy, później rozplanowanie zamrażalnika aby się pomieściło itd.
Nie wiem, czy dam radę ugotować w tym tygodniu, obawiam się powrotu do kolosalnych wydatków czyli zamawiania codziennie.
Poza tym kupiłam ubrania za ok. 200 zł w międzyczasie, ale jak na taki okres czasu nie wychodzi źle.
Oczywiście udało się odłożyć bardzo dużo, pytanie jak zmotywować się aby to ciągnąć dalej, nie osiąść na laurach i nie rozkręcić się w zakupach?

Oj, tak bardzo znam ten ból... Przez to samo przechodziłam i niestety podejrzewałam, że i u was tak będzie

Mogę polecić to, co aktualnie u nas się sprawdza. To raczej nie jest najtańsza opcja, ale raczej tańsza niż jedzenie w restauracjach - no i może się u was sprawdzić, bo my też mamy dochody dość duże jak na PL i nawet nie czuję tych wydatków na jedzenie (nie liczę), a nadal bardzo dużo oszczędzam, nie mam też bólu pupska, że mimo dobrych zarobków muszę stać w garach (jak chcemy, to po prostu zamawiamy gotowe raz na jakiś czas i tyle) czy każdego tygodnia planować posiłki i jeździć na zakupy...


Otóż bardzo duża część mojej kuchni jest aktualnie oparta na mrożonkach, produktach o długim terminie przydatności do spożycia (puszki, kasze, makarony) oraz gotowce (hummus, mixy sałat już umyte i pokrojone na kawałki, zamiast surowej sałaty do obróbki itd.).

Świeżego kupuję właściwie na bieżąco w osiedlowym, ewentualnie raz na tydzień w markecie małe ilości i potem dokupuję na tygodniu w osiedlowym, dzięki czemu rzadko zdarza mi się coś wyrzucić, tylko raczej wszystko co kupię świeżego, to zjadam, a mrożonki czy puszki to wiadomo, że się nie zepsują jak zmienię zdanie, i nie będę chciała tego jeść.

Mocno wspomagam się też AGD. Polecam mieć ryżowar i dobry blender.

Ad rem. Robiłam niedawno bardzo dużo obiadów z piekarnika, a teraz zup "błyskawicznych", do tego głównie kanapki albo jakieś inne proste, szybkie dania (np. jajecznica, owsianki, koktajle, owoce i jogurty jako przekąski itd.) . "Normalne", bardziej fikuśne obiady robię tylko, jak mam czas i mi się chce (czyli często w weekend piekę jakieś proste ciasto albo domowe batoniki muesli, by nie rzucać się na kupne słodycze na tygodniu).

Mój typowy obiad z piekarnika to paluszki rybne i frytki (lub talarki lub łódeczki) z jakimś w miarę dobrym składem, oraz mieszanki warzywne. Warzywa posypuję obficie jakimiś przyprawami, czasem skraplam odrobiną oleju (frytki nie - one już mają w sobie olej). 20 min i masz pyszny obiad... Ja to mogę jeść codziennie.
Najlepsze warzywa do piekarnika to brokuł, kalafior, fasolka, marchewka z groszkiem, ziemniaki, pieczarki (ogólnie takie dość twarde, bez wody - ja to wybieram po prostu na zmianę różne warzywa z Hortexu, czasem też te gotowe mieszanki chińskie i elo), cebula podobno też bardzo spoko.
Ktoś powie że niezdrowo, ale jak większość blachy to warzywa bez tłuszczu, a ryba i frytki to tylko mały dodatek, to z tego co wiem od tego tłuszczu we frytkach i panierce ryby się nie umrze, a tłuszcz w rybie jest zdrowy i potrzebny... No i nigdy w życiu tyle brokułów nie jadłam

Part 2 coming soon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Część 2. Zupy błyskawiczne.

Słyszałam, że można zrobić i mrozić własnej roboty kostki rosołowe, ale nie próbowałam. Czasem używam gotowych kostek rosołowych. Najczęściej robię bulion błyskawiczny z Kwestii Smaku
https://www.kwestiasmaku.com/kuchnia...y/przepis.html
i na nim zupy krem - groszek czy pomidory z puszki daję do blendera, mielę z przyprawami i śmietanką, sprawdzam, co tam jeszcze w przepisie (czasem np. dodać cebulkę) i mam w 20 min zupę krem. Podaję z orzechami lub gotowymi grzankami.

Aktualnie robię zupy na gotowych bulionach z Makro. Za☠☠☠iście polecam Makro i ich markę własną Makro Chef! Mają za☠☠☠iste mleczko kokosowe, buliony czy grzanki właśnie.

I na takim gotowym bulion ie robię inne zupy niż krem, np. żurek: żur w butelce lub z torebki, trochę mięsa (jedyne, co muszę przygotować przez krojenie), śmietana, a do tego włoszczyzna w paskach z mrożonki i mam w pół h max zupę.

Oczywiście banalnie można też zrobić na gotowym bulionie dowolną inną zupę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Część 3. Jem dużo kanapek i głównie do nich daję świeże warzywa. Pieczywo bardzo dobrze się mrozi, więc można kupić dobrego, razowego pieczywa na cały miesiąc i stopniowo rozmrażać.

Tu używam też hummus albo serki typu Almette.

Inne fajne szybkie danie to owsianka, ale moim jelitom nie pasuje, więc nie robię (tylko batoniki).

Wydaje mi się, że dobrym pomysłem może być zrobienie w weekend dressingu do sałatek.
Potem kroisz tylko cebulę i pomidor, sałatę (czy inną zieleninę) możesz kupić umyte i pokrojone, ciecierzyca/groszek/kukurydza/fasola z puszki, oliwki/pomidory suszone/krojone ogórki kwaszone ze słoiczka, dodać fetę czy orzeszki to zero problemu i masz w 5 min gotową sałatkę...
Polecam plastikowe pojemniki z Ikea do trzymania np. orzechów.

Ogólnie jak masz do pokrojenia tylko 1-2 rzeczy, a reszta z gotowca, to jest łatwiej.

Do tego można robić szybkie obiady, czyli ugotować ryż w ryżowarze, a na woku podsmażyć mięso, a reszta z puszki (pomidory/fasola/mleczko kokosowe) - dzięki temu, że tylko jedną rzecz kroisz, jest szybciej i łatwiej.

Czasem np. cebulę czy paprykę kroję sobie i trzymam na talerzyku w lodówce, co też przyspiesza i upraszcza, ale trzeba uważać na wysychanie takich rzeczy (by się nie zepsuły ogólnie).

Mam nadzieję, że pomogłam i nie umarłyście z nudów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Pokrojenie ziemniaków na frytki dla dwóch osób i doprawienie ich, to jest 10 minut roboty, a przynajmniej wiesz, że oprócz ziemniaka, przypraw i oliwy nie ma tam żadnego syfu. Do tego pokrojone ziemniaki mozna spokojnie trzymać w zimnej wodzie z paroma kroplami octu jeszcze przez dwa dni, żeby nie zmieniły koloru i smaku. W cenie mrożonych frytek masz kilka kg ziemniaków, to jest temat o oszczędzaniu, a nie szybkich obiadach. Od plusów rybnych nikt nie umrze, spoko, wszystko jest a ludzi, ale jeśli to standardowy obiad, to już się robi niezły syf.

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Janusz, co do ubran, w pracy masz uniform, w pandemii, kiedy wszystko jest pozamykane, nie potrzebujesz tez niewiadomo jakich kreacji, a wiem, ze juz teraz masz bardzo dużo dobrych ubrań, bardzo bardzo, skoro przez tak dlugi czas potrafiłaś się zsdluzyc, żeby kupić coś nowego,a przecież dobrze zarabiacie. Zrob rachunek sumienia, czy na pewno w tym chodzisz, a nie zalozycsz raz, czy dwa, bo fajnie, nowe i potem odwieszasz na wieczne zapomnienie

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Napisane przez patusiaa23

Pokrojenie ziemniaków na frytki dla dwóch osób i doprawienie ich, to jest 10 minut roboty, a przynajmniej wiesz, że oprócz ziemniaka, przypraw i oliwy nie ma tam żadnego syfu.

Nic mnie nie zmusi żeby na jeden obiad obierać ziemniaki. Na codzień ich nie jem. A jak już jem, to zwykle biorę od rodziców i robię np babkę ziemniaczaną. Ale to już więcej zajęcia, bo najpierw trzeba je umyć, obrać, zetrzeć w robocie.
Są dostępne frytki z dobrym składem i to jest znikomy koszt. Zwykle wrzucam je sobie na blachę + ryba w folii aluminiowej. Ale rzadko jem takie obiady. I największy problem - trzeba potem myć piekarnik.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Jak się kupuje umyte ziemniaki, to nie trzeba nic obierać. Wystarczy byle jak pokroić i upiec.

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Ja polecam frytkownicę beztłuszczową do szybkich obiadów. Tylko jakiś duży model, 5-6 litrów pojemności, żeby zmieścić tam porcję obiadową. Jedzenie się szybciej robi i jest smaczniejsze niż z piekarnika. I praktycznie nie ma mycia.
Często robię frytki z ziemniaków i buraków, i do tego mrożona ryba (nie panierowana, zwykły filet) - i piekę to wszytko razem.

Piekłam w niej też świeżą makrelę i pstrąga. Do jakaś ugotowana kasza, warzywa, i to jest obiad bez wysiłku.

Może jakieś gotowe mieszkanki warzyw na patelnie też byłoby do tego dobre.

[Pantegram]

Wydaje mi się, że ziemniaki najlepiej byłoby raz przysiąść, hurtem poobierać i pokroić i do zamrażarki.
Ale "too lazy can't move" więc nie wiem, jak to się w praktyce sprawdzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Napisane przez patusiaa23

Pokrojenie ziemniaków na frytki dla dwóch osób i doprawienie ich, to jest 10 minut roboty, a przynajmniej wiesz, że oprócz ziemniaka, przypraw i oliwy nie ma tam żadnego syfu. Do tego pokrojone ziemniaki mozna spokojnie trzymać w zimnej wodzie z paroma kroplami octu jeszcze przez dwa dni, żeby nie zmieniły koloru i smaku. W cenie mrożonych frytek masz kilka kg ziemniaków, to jest temat o oszczędzaniu, a nie szybkich obiadach. Od plusów rybnych nikt nie umrze, spoko, wszystko jest a ludzi, ale jeśli to standardowy obiad, to już się robi niezły syf.

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Janusz, co do ubran, w pracy masz uniform, w pandemii, kiedy wszystko jest pozamykane, nie potrzebujesz tez niewiadomo jakich kreacji, a wiem, ze juz teraz masz bardzo dużo dobrych ubrań, bardzo bardzo, skoro przez tak dlugi czas potrafiłaś się zsdluzyc, żeby kupić coś nowego,a przecież dobrze zarabiacie. Zrob rachunek sumienia, czy na pewno w tym chodzisz, a nie zalozycsz raz, czy dwa, bo fajnie, nowe i potem odwieszasz na wieczne zapomnienie

Planuję zastępować paluszki rybne częściej zwykłym filetem, jak się nauczę go robić, ale z samych paluszków raczej nie zrezygnuję, bo nie wierzę w to, że to jest "taki straszny syf". To jest skład paluszków, które kupuję:
Składniki:☠filety z MINTAJA☠63%, panier sypki (mąka PSZENNA, drożdże, sól, przyprawy: papryka, kurkuma; drożdże), woda, olej rzepakowy, mąka (PSZENNA, ryżowa), skrobia ziemniaczana, sól, czosnek w proszku, pieprz czarny.

No i nie widzę tu nic trującego... Jedyna zła rzecz w nich IMO to to, że z tego co wiem są wstępnie podsmażane, a ja chcę ograniczać smażone potrawy, natomiast jakbym miała i tak smażyć mięso do obiadu, to wolę jednak takie paluszki niż np. schaboszczaka.

Co do ceny to z jednej strony racja, ale z drugiej czy to nie wyjdzie i tak taniej niż jedzenie na dowóz w restauracji? No i pewne składniki, jak właśnie ryba, kosztują dużo, ale ze względów zdrowotnych i tak warto je jeść i nie oszczędzać na nich.

Ja ostatnio zwracam dużą uwagę na NNKT. Ryby to bardzo dobre źródło, więc ja sobie nie żałuję kasy na np. łososia. Pracuję umysłowo, więc to dla mnie ważne, by mózg był w dobrej kondycji. Na pewnych rzeczach nie warto IMO oszczędzać.

Zwłaszcza, że to i tak nie wyjdzie 5k zł/msc jak z jedzeniem na dowóz, nawet jakby oparł dietę na drogich składnikach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;88528868]Nic mnie nie zmusi żeby na jeden obiad obierać ziemniaki. Na codzień ich nie jem. A jak już jem, to zwykle biorę od rodziców i robię np babkę ziemniaczaną. Ale to już więcej zajęcia, bo najpierw trzeba je umyć, obrać, zetrzeć w robocie.
Są dostępne frytki z dobrym składem i to jest znikomy koszt. Zwykle wrzucam je sobie na blachę + ryba w folii aluminiowej. Ale rzadko jem takie obiady. I największy problem - trzeba potem myć piekarnik.[/QUOTE]Czy możesz podać przepis na tą rybkę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez Pantegram

Wydaje mi się, że ziemniaki najlepiej byłoby raz przysiąść, hurtem poobierać i pokroić i do zamrażarki.
Ale "too lazy can't move" więc nie wiem, jak to się w praktyce sprawdzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Planuję zastępować paluszki rybne częściej zwykłym filetem, jak się nauczę go robić, ale z samych paluszków raczej nie zrezygnuję, bo nie wierzę w to, że to jest "taki straszny syf". To jest skład paluszków, które kupuję:
Składniki:filety z MINTAJA63%, panier sypki (mąka PSZENNA, drożdże, sól, przyprawy: papryka, kurkuma; drożdże), woda, olej rzepakowy, mąka (PSZENNA, ryżowa), skrobia ziemniaczana, sól, czosnek w proszku, pieprz czarny.

No i nie widzę tu nic trującego... Jedyna zła rzecz w nich IMO to to, że z tego co wiem są wstępnie podsmażane, a ja chcę ograniczać smażone potrawy, natomiast jakbym miała i tak smażyć mięso do obiadu, to wolę jednak takie paluszki niż np. schaboszczaka.

Co do ceny to z jednej strony racja, ale z drugiej czy to nie wyjdzie i tak taniej niż jedzenie na dowóz w restauracji? No i pewne składniki, jak właśnie ryba, kosztują dużo, ale ze względów zdrowotnych i tak warto je jeść i nie oszczędzać na nich.

Ja ostatnio zwracam dużą uwagę na NNKT. Ryby to bardzo dobre źródło, więc ja sobie nie żałuję kasy na np. łososia. Pracuję umysłowo, więc to dla mnie ważne, by mózg był w dobrej kondycji. Na pewnych rzeczach nie warto IMO oszczędzać.

Zwłaszcza, że to i tak nie wyjdzie 5k zł/msc jak z jedzeniem na dowóz, nawet jakby oparł dietę na drogich składnikach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Czy możesz podać przepis na tą rybkę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mintaj to chyba jedna z najgorszych ryb. Plus 37% składu stanowi panierka?
Myślę, że możesz kupić hurtowo ryby i je potem usmażyć w panierce i do zamrażarki. I wybrać np dorsza zamiast tego nieszczęsnego mintaja.

A jeszcze jak lubisz ryby to wystarczy łososia w przyprawach wrzucić do naczynia żaroodpornego wysmarowanego oliwą na 20min. Mi się zdarza do tego dołożyć te wspomniane frytki ale ostatnio staram się po prostu ugotować ziemniaki w wodzie, no bo jednak znacznie zdrowsze.

Wczoraj do naczynia żaroodpornego wrzuciłam podgotowanie kawałki ziemniaków, filety z dorsza i na to zmieszane jajko z mlekiem i przyprawami. I zapiekło się to w 20min samo i wyszło bardzo spoko.

Jeszcze z bardzo szybkich dań wrzucam do woka cebulę, pieczarki, cukinię, paprykę. Zalewam passatą pomidorową i dusi się to tyle ile gotuje się makaron. Dorzucam mozzarellę.

Największy minus : trzeba to zaplanować i zrobić pod to zakupy.

Od jutra 5 dni cateringu więc nie trzeba będzie gotować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

Napisane przez ViLLeMkA

Mintaj to chyba jedna z najgorszych ryb. Plus 37% składu stanowi panierka?
Myślę, że możesz kupić hurtowo ryby i je potem usmażyć w panierce i do zamrażarki. I wybrać np dorsza zamiast tego nieszczęsnego mintaja.

A jeszcze jak lubisz ryby to wystarczy łososia w przyprawach wrzucić do naczynia żaroodpornego wysmarowanego oliwą na 20min. Mi się zdarza do tego dołożyć te wspomniane frytki ale ostatnio staram się po prostu ugotować ziemniaki w wodzie, no bo jednak znacznie zdrowsze.

Wczoraj do naczynia żaroodpornego wrzuciłam podgotowanie kawałki ziemniaków, filety z dorsza i na to zmieszane jajko z mlekiem i przyprawami. I zapiekło się to w 20min samo i wyszło bardzo spoko.

Jeszcze z bardzo szybkich dań wrzucam do woka cebulę, pieczarki, cukinię, paprykę. Zalewam passatą pomidorową i dusi się to tyle ile gotuje się makaron. Dorzucam mozzarellę.

Największy minus : trzeba to zaplanować i zrobić pod to zakupy.

Od jutra 5 dni cateringu więc nie trzeba będzie gotować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tipy brzmią bardzo fajnie, dzięki
Dla mnie planowanie jest spoko, dopóki mam jedzenie z długim terminem, bo jak poplanuję, ale potem nie mam ochoty tego jeść, ale jak nie zjem, to się zepsuje, to jest dramat

Ale dlaczego mintaj to jedna z najgorszych ryb? Z tego co czytałam, to jedna z ryb, która zawiera najmniej metali ciężkich, więc można ją jeść często

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Może ręczne krajalnice do warzyw? Moja mama i siostra sobie chwalą, raz dwa kroi warzywa w kostkę, plasterki i właśnie ziemniaki na frytki - tylko wiadomo, obrać trzeba. Sama się zastanawiam nad zakupem, bo nie lubię kroić i robię to brzydko Wtedy można by pomyśleć nad daniami jednogarnkowymi, bo najwięcej czasu się traci na przygotowanie składników (moim zdaniem), potem można równocześnie robić coś i przemieszać co i raz w garze.

[kocia_lapka]

Napisane przez brandie

Może ręczne krajalnice do warzyw? Moja mama i siostra sobie chwalą, raz dwa kroi warzywa w kostkę, plasterki i właśnie ziemniaki na frytki - tylko wiadomo, obrać trzeba. Sama się zastanawiam nad zakupem, bo nie lubię kroić i robię to brzydko Wtedy można by pomyśleć nad daniami jednogarnkowymi, bo najwięcej czasu się traci na przygotowanie składników (moim zdaniem), potem można równocześnie robić coś i przemieszać co i raz w garze.

Mam, pamiętam jak na nią czekałam z niecierpliwością i niestety, dla mnie niewypał ciężko jest pokroić np. Marchew czy inne twarde warzywa, raz zerwałam paznokcia przez siłowanie się z tym ustrojstwem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Napisane przez Pantegram

Czy możesz podać przepis na tą rybkę?

Przepis jest żaden Posypuję rybę przyprawami, polewam trochę oliwą, kładę na górę plasterek cytryny, czasem czosnek jak mam w domu, który lubi się palić, zawijam w folię tak nie do końca żeby z góry było ją widać i tyle

Polecam malakser taki co ściera i kroi warzywa w plasterki. Surówkę robi się bardzo szybko. Można też posiekać cebulę np do mielonych. Widziałam takie końcówki do krojenia w kostkę w bardziej rozbudowanych robotach, ale wyglądały na takie co wymagają dużo składania i mycia.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Dla mnie kupne frytki są niejadalne i wolę już poświęcić te 5min na pokrojenie ziemniaków?

A ten ryżowar robi coś jeszcze oprócz gotowania ryżu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz