Spotykanie się z zajętym chłopakiem

[Frozen_Rose]

Proponuję zgłosić sprawę do tv. Przy okazji możesz na tym zarobić.



Po 1 to nie ona źle postępuje, tylko ten facet. Jak tak bardzo drażni cię to co ona wyprawia, to przestań się z nią kolegować. Nie wpychaj się w życie obcych ludzi.
Po 2 (zakładając, że to ty jesteś koleżanką) po poinformowaniu partnerki twojego ff, facet z radością nie rzuci ci się w ramiona i nie oświadczy się.
Po 3 zdrada jest niemoralna, ale nie każdy chce (zwłaszcza od obcego człowieka) usłyszeć, że jest zdradzany przez partnera. Jedni chcą wiedzieć o zdradzie, drudzy nie chcą. Więc nie spodziewaj się tego, że laska zacznie cię przytulać, obdarowywać prezentami i śpiewać na twoją cześć arie. Twoje przekonanie do tego, że należy się wspierać i informować o zdradzających typkach doprowadzi do tego, że oberwiesz rykoszetem.

[TadCooper]

Napisane przez madziamach

Mega głupi komentarz. Mi jak ktoś doniósł, to postawiła bym jeszcze drinka.

łał no jak ty byś tak zrobiła to znaczy że to jedyna słuszna opcja

_________________________ ______________

w ogóle donosić na kogoś w ramach obowiązku moralnego co ja tu czytam xD Autorko jak tylko doniesiesz daj znać czy ci dziewczyna drinka postawiła

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

W ŻYCIU od żadnej obcej baby nie chciałabym słyszeć takich rewelacji na temat mojego życia, pogoniłbym i kazała się zając własna dupa. Ludzie są bezczelni po prostu, wtf żeby do obcej osoby mówić takie rzeczy to serio trzeba mieć coś nie tak z głowa. Nie wiem dlaczego ludzie przypisują sobie prawo do takiego zachowania, to jest skrajna bezczelność, brak kultury, buractwo i grażynizm czystej wody.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88566444]W ŻYCIU od żadnej obcej baby nie chciałabym słyszeć takich rewelacji na temat mojego życia, pogoniłbym i kazała się zając własna dupa. Ludzie są bezczelni po prostu, wtf żeby do obcej osoby mówić takie rzeczy to serio trzeba mieć coś nie tak z głowa. Nie wiem dlaczego ludzie przypisują sobie prawo do takiego zachowania, to jest skrajna bezczelność, brak kultury, buractwo i grażynizm czystej wody.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Brakiem kultury nazywasz poinformowanie kogoś ze jest oszukiwany? Czy jeżeli sąsiad byłby okradany i poinformowałabym go o tym to też jestem prostaczką wtykającą nos w nie swoje sprawy czy tylko dla relacji intymnych robimy wyjątek?
Zdrada w naszym społeczeństwie postrzegana jest jako rodzaj oszustwa, dlatego tak ludzie mają takie dylematy gdy widzą że ktoś jest robiony w balona czy mu o tym nie powiedzieć.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88566496]Brakiem kultury nazywasz poinformowanie kogoś ze jest oszukiwany? Czy jeżeli sąsiad byłby okradany i poinformowałabym go o tym to też jestem prostaczką wtykającą nos w nie swoje sprawy czy tylko dla relacji intymnych robimy wyjątek?
Zdrada w naszym społeczeństwie postrzegana jest jako rodzaj oszustwa, dlatego tak ludzie mają takie dylematy gdy widzą że ktoś jest robiony w balona czy mu o tym nie powiedzieć.[/QUOTE]


Tak, nazywam to absolutnym brakiem kultury i wpieprzaniem się w cudze życie. Nie życzę sobie takiego „dobrodusznego” donosicielstwa. Nie porównuj tego do zgłoszenia kradzieży (serio wpadłaś na taki pomysł? Niezły fikołek mentalny). To są kwestie dotyczące życia prywatnego, osobistych relacji pary, ponadto są to sprawy mocni wrażliwe. Takie informacje może mi przekazać ktoś bliski, ktoś komu ufam, a nie obca wścibska baba, która się interesuje cudzym pożyciem. Szczerze? Wolałabym nic nie wiedzieć i sama się zorientować później niż żeby obca osoba wtrącała się w moje prywatne sprawy i mnie „ratowała” z rak zdradzającego misia. Od zdrady się raka nie dostaje wiec jak bym się dowiedziała później to nie umrę z tego powodu. Nie dopuszczam obcych do mojego prywatnego życia wiec jakbyś do mnie przyszła z taka rewelacja to bym Ci trzasnęła drzwiami przed nosem i kazałabym się zająć własnym mężem i własnym tyłkiem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88566519]Tak, nazywam to absolutnym brakiem kultury i wpieprzaniem się w cudze życie. Nie życzę sobie takiego „dobrodusznego” donosicielstwa. Nie porównuj tego do zgłoszenia kradzieży (serio wpadłaś na taki pomysł? Niezły fikołek mentalny). To są kwestie dotyczące życia prywatnego, osobistych relacji pary, ponadto są to sprawy mocni wrażliwe. Takie informacje może mi przekazać ktoś bliski, ktoś komu ufam, a nie obca wścibska baba, która się interesuje cudzym pożyciem. Szczerze? Wolałabym nic nie wiedzieć i sama się zorientować później niż żeby obca osoba wtrącała się w moje prywatne sprawy i mnie „ratowała” z rak zdradzającego misia. Od zdrady się raka nie dostaje wiec jak bym się dowiedziała później to nie umrę z tego powodu. Nie dopuszczam obcych do mojego prywatnego życia wiec jakbyś do mnie przyszła z taka rewelacja to bym Ci trzasnęła drzwiami przed nosem i kazałabym się zająć własnym mężem i własnym tyłkiem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Ja mam dokładnie to samo
Wiec autorka powinna sie grubo zastanowić czy naprawdę chce donieść
Podejrzewam jednak ze jak kazdy dobry duszek zadowoli sie tylko anonimowym informowaniem na fejsbooku

[pfffh]

Miałam kiedyś podobna sytuację. Moją bardzo dobrą koleżankę zaczął zdradzać jej wieloletni partner. Biłam się z myślami, ale nie powiedziałam jej. Nie wiem jak się dowiedziała, ale w końcu się dowiedziała i zerwała z nim. I wtedy jej powiedziałam, że ja wiedziałam. To dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytała ona. A uwierzyłabys mi? NIE. I po tym NIE, wiedziałam, że zrobiłam dobrze nie mieszając się w nie swoje sprawy. I tobie radzę to samo, zwłaszcza że tyczy to obcej dziewczyny, która w ogóle nie ma obowiązku ci uwierzyć. Może za to uwierzyć w zapewnienia swojego faceta, że w cale jej nie zdradza, bla bla bla. A on zacznie się bardziej kamuflowac itp. itd.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88566519]Tak, nazywam to absolutnym brakiem kultury i wpieprzaniem się w cudze życie. Nie życzę sobie takiego „dobrodusznego” donosicielstwa. Nie porównuj tego do zgłoszenia kradzieży (serio wpadłaś na taki pomysł? Niezły fikołek mentalny). To są kwestie dotyczące życia prywatnego, osobistych relacji pary, ponadto są to sprawy mocni wrażliwe. Takie informacje może mi przekazać ktoś bliski, ktoś komu ufam, a nie obca wścibska baba, która się interesuje cudzym pożyciem. Szczerze? Wolałabym nic nie wiedzieć i sama się zorientować później niż żeby obca osoba wtrącała się w moje prywatne sprawy i mnie „ratowała” z rak zdradzającego misia. Od zdrady się raka nie dostaje wiec jak bym się dowiedziała później to nie umrę z tego powodu. Nie dopuszczam obcych do mojego prywatnego życia wiec jakbyś do mnie przyszła z taka rewelacja to bym Ci trzasnęła drzwiami przed nosem i kazałabym się zająć własnym mężem i własnym tyłkiem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Jaki fikołeķ mentalny? Oszustwo to oszustwo. Ty byś wolała nie wiedzieć a ktoś inny by jednak wolał usłyszeć nawet od tej obcej baby prawde. Ludzie z zasady nie lubią być oszukiwani.
Twoja argumentacja przypomina mi troche zabieg podobny do retoryki naszego obecnego rządu w zakresie edukacji seksualnej: "bo ktoś sobie moze nie życzyć wiedzieć" Idąc tym tropem za nie długo odpowiedzialność społeczna całkowicie ustąpi miejsca znieczulicy bo przecież zawsze znajdzie sie ktos kto akurat sobie nie życzy. Nie da się zbudować trwałego społeczeństwa opartego na widzi mi się jednostek, które nawet nie jest wprost wyrażone. Dlatego przyjmuje się jakieś normy społeczne ktore wyznaczają pewne kierunki. Zdrada nie jest akceptowalna. Jest postrzegana jako oszustwo i krzywda dla osoby ktorej się przytrafia. Jak sobie chcesz po uslyszeniu takich rewelacji drzeć na osobę ktora Cie o zdradzie poinformowala to oczywiscie masz do tego święte prawo. Ja bym moze najszczesliwsza osobą na swiecie po takiej informacji nie byla ale tez nie zabilabym posłańca za wieści które mi.się nie podobają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88566547]Jaki fikołeķ mentalny? Oszustwo to oszustwo. Ty byś wolała nie wiedzieć a ktoś inny by jednak wolał usłyszeć nawet od tej obcej baby prawde. Ludzie z zasady nie lubią być oszukiwani.
Twoja argumentacja przypomina mi troche zabieg podobny do retoryki naszego obecnego rządu w zakresie edukacji seksualnej: "bo ktoś sobie moze nie życzyć wiedzieć" Idąc tym tropem za nie długo odpowiedzialność społeczna całkowicie ustąpi miejsca znieczulicy bo przecież zawsze znajdzie sie ktos kto akurat sobie nie życzy. Nie da się zbudować trwałego społeczeństwa opartego na widzi mi się jednostek, które nawet nie jest wprost wyrażone. Dlatego przyjmuje się jakieś normy społeczne ktore wyznaczają pewne kierunki. Zdrada nie jest akceptowalna. Jest postrzegana jako oszustwo i krzywda dla osoby ktorej się przytrafia. Jak sobie chcesz po uslyszeniu takich rewelacji drzeć na osobę ktora Cie o zdradzie poinformowala to oczywiscie masz do tego święte prawo. Ja bym moze najszczesliwsza osobą na swiecie po takiej informacji nie byla ale tez nie zabilabym posłańca za wieści które mi.się nie podobają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ale zrozum: ja jestem dorosłą, zdrowa na umyśle kobieta i naprawdę nie potrzebuje takiej cioci dobrej rady jak na przykład Ty - żeby mnie ratowała przed małżeńskim oszustwem. Rozumiesz? Jest to dla mnie żenujące i dziecinne, Ty nawet nie wiesz czy ktoś ma ochotę słuchać tych Twoich rewelacji. Na przykład ja uważam, ze takich dobrych duszków nie potrzebuję ponieważ umiem sama rozwiązywać swoje małżeńskie problemy (które są moja najintymniejsza sfera) i wole zdradę odkryć sama, nawet jeśli miałoby to nastąpić później, niż wdawać się w dyskusje z obcymi osobami na temat mojego pożycia. To jest moja PRYWATNA sprawa, mój związek i nasze łóżko i czy jest w nim oszustwo czy cokolwiek innego to nie jest TWOJA sprawa, a tylko i wyłącznie MOJA i MOJEGO męża. To, ze Ty byłabyś najszczęśliwsza osoba, ze ktoś wchodzi w Twój związek z buciorami i ratuje Cię z opresji to nie znaczy, że każdy ma taka potrzebę, a nawet zaryzykuje stwierdzenie, że mało kto byłby z takiej zuchwałości zadowolony.
Jezu chyba sobie wywiesza kartkę na drzwiach - jeśli mój mąż mnie zdradza i przyszłaś mnie uratować przed złym misiem to odejdź stad i zajmij się sobą - żeby się uchronić od takich bezczelnych i aroganckich osób, które myślą, ze maja prawo uszczęśliwiać inne osoby w tak prywatnych sprawach, bo o jezes maryjo zdradzajo!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88566528]Ja mam dokładnie to samo
Wiec autorka powinna sie grubo zastanowić czy naprawdę chce donieść
Podejrzewam jednak ze jak kazdy dobry duszek zadowoli sie tylko anonimowym informowaniem na fejsbooku[/QUOTE]


Ja mam zablokowane wiadomości od nie znajomych wiec dobre duszki nie maja szans


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[linaya]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88566519]Tak, nazywam to absolutnym brakiem kultury i wpieprzaniem się w cudze życie. Nie życzę sobie takiego „dobrodusznego” donosicielstwa. Nie porównuj tego do zgłoszenia kradzieży (serio wpadłaś na taki pomysł? Niezły fikołek mentalny). To są kwestie dotyczące życia prywatnego, osobistych relacji pary, ponadto są to sprawy mocni wrażliwe. Takie informacje może mi przekazać ktoś bliski, ktoś komu ufam, a nie obca wścibska baba, która się interesuje cudzym pożyciem. Szczerze? Wolałabym nic nie wiedzieć i sama się zorientować później niż żeby obca osoba wtrącała się w moje prywatne sprawy i mnie „ratowała” z rak zdradzającego misia. Od zdrady się raka nie dostaje wiec jak bym się dowiedziała później to nie umrę z tego powodu. Nie dopuszczam obcych do mojego prywatnego życia wiec jakbyś do mnie przyszła z taka rewelacja to bym Ci trzasnęła drzwiami przed nosem i kazałabym się zająć własnym mężem i własnym tyłkiem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Zgadzam się z powyższym
Poza tym niezbyt wierzę w szlachetne intencje tzw. "życzliwych".

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88566580]Ale zrozum: ja jestem dorosłą, zdrowa na umyśle kobieta i naprawdę nie potrzebuje takiej cioci dobrej rady jak na przykład Ty - żeby mnie ratowała przed małżeńskim oszustwem. Rozumiesz? Jest to dla mnie żenujące i dziecinne, Ty nawet nie wiesz czy ktoś ma ochotę słuchać tych Twoich rewelacji. Na przykład ja uważam, ze takich dobrych duszków nie potrzebuję ponieważ umiem sama rozwiązywać swoje małżeńskie problemy (które są moja najintymniejsza sfera) i wole zdradę odkryć sama, nawet jeśli miałoby to nastąpić później, niż wdawać się w dyskusje z obcymi osobami na temat mojego pożycia. To jest moja PRYWATNA sprawa, mój związek i nasze łóżko i czy jest w nim oszustwo czy cokolwiek innego to nie jest TWOJA sprawa, a tylko i wyłącznie MOJA i MOJEGO męża. To, ze Ty byłabyś najszczęśliwsza osoba, ze ktoś wchodzi w Twój związek z buciorami i ratuje Cię z opresji to nie znaczy, że każdy ma taka potrzebę, a nawet zaryzykuje stwierdzenie, że mało kto byłby z takiej zuchwałości zadowolony.
Jezu chyba sobie wywiesza kartkę na drzwiach - jeśli mój mąż mnie zdradza i przyszłaś mnie uratować przed złym misiem to odejdź stad i zajmij się sobą - żeby się uchronić od takich bezczelnych i aroganckich osób, które myślą, ze maja prawo uszczęśliwiać inne osoby w tak prywatnych sprawach, bo o jezes maryjo zdradzajo!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------




Ja mam zablokowane wiadomości od nie znajomych wiec dobre duszki nie maja szans


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Ja pisalam dokładnie to samo wiele razy na tym forum
Wierze ze jestem na tyle inteligentna ze sama odkryje zdrade a jak nie to chce zyc tak jak zyje
Wogole nie rozumiem jak ktokolwiek obcy dla mnie smie roscic sobie prawo do wchodzenia w moje prywatne zycie
Zazwyczaj taka dobra duszyczka chce tylko wrzucic gowno do twojego ogordka i obserwowac z daleka jak sie drama rozkreca zeby po plotkowac z koleżankami.nic wiecej

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88566611]Ja pisalam dokładnie to samo wiele razy na tym forum
Wierze ze jestem na tyle inteligentna ze sama odkryje zdrade a jak nie to chce zyc tak jak zyje
Wogole nie rozumiem jak ktokolwiek obcy dla mnie smie roscic sobie prawo do wchodzenia w moje prywatne zycie
Zazwyczaj taka dobra duszyczka chce tylko wrzucic gowno do twojego ogordka i obserwowac z daleka jak sie drama rozkreca zeby po plotkowac z koleżankami.nic wiecej[/QUOTE]


no dokładnie! Chce sama panować nad swoim małżeństwem, a nie przy pomocy życzliwych cioć, które same sobie dały przyzwolenie na takie daleko idące ingerencje w czyjeś prywatne sprawy. A jak zdrady nie odkryje, to nie i już, będę żyć w nieświadomości jak wiele osób na tym świecie, bo zdrada jest zjawiskiem powszechnym. Raka od tego nie dostanę, nie umrę. Mało tego - jakby jakiś znajomy z pracy męża wiedział, ze ten, załóżmy, przespał się z kimś na wyjeździe po alkoholu - to nie chce o tym wiedzieć. Nie chce sobie życia rozwalać przez jakaś niewiele znaczący wyskok. Po cholerę mi nerwy, stres mój i dziecka, być może rozwód, sprzedaż domu, podział majątku. A jeśli nie rozwód to myślenie o tym, kasa na terapie małżeńska, wyrzuty. To nie jest tego warte. Nie chciałabym żeby ktoś mnie „uratował” j zrzucił takie gówno na moje barki. Albo odkryje sama albo zamilcz. Chyba, że jesteś moja przyjaciółka czy mama i wiesz, ze chciałabym wiedzieć to wtedy możemy gadać.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[wlosomaniaczkaaa]

Znałam kobietę, do której kiedyś ktoś życzliwy zadzwonił do pracy z informacją, że jej mąż puka właśnie jakąś dupę w ich mieszkaniu. Ona poleciała do domu, nakryła ich i wybaczyła meżowi zdradę. Całe życie żyła z tą zadrą. Wielka mi dobroduszność. Jedna by w takiej sytuacji dała kopa w dupę, drugą się tym mocno skrzywdzi. Jeszcze rozumiem komuś bliskiemu powiedzieć, ale obcej osobie nigdy w życiu bym nie powiedziała.

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88566633]no dokładnie! Chce sama panować nad swoim małżeństwem, a nie przy pomocy życzliwych cioć, które same sobie dały przyzwolenie na takie daleko idące ingerencje w czyjeś prywatne sprawy. A jak zdrady nie odkryje, to nie i już, będę żyć w nieświadomości jak wiele osób na tym świecie, bo zdrada jest zjawiskiem powszechnym. Raka od tego nie dostanę, nie umrę. Mało tego - jakby jakiś znajomy z pracy męża wiedział, ze ten, załóżmy, przespał się z kimś na wyjeździe po alkoholu - to nie chce o tym wiedzieć. Nie chce sobie życia rozwalać przez jakaś niewiele znaczący wyskok. Po cholerę mi nerwy, stres mój i dziecka, być może rozwód, sprzedaż domu, podział majątku. A jeśli nie rozwód to myślenie o tym, kasa na terapie małżeńska, wyrzuty. To nie jest tego warte. Nie chciałabym żeby ktoś mnie „uratowałâ€ j zrzucił takie gówno na moje barki. Albo odkryje sama albo zamilcz. Chyba, że jesteś moja przyjaciółka czy mama i wiesz, ze chciałabym wiedzieć to wtedy możemy gadać.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Nie zgodzę się .
Zdrada jest owszem bardzo powszechnym zjawiskiem ale myślę że duża część oszukiwanych kobiet ma świadomość /podejrzenia że są robione w balona . I część z nich po prostu woli ''udawać głupią '' przed otoczeniem i ludźmi ze środowiska że żyje w szczęśliwym małżeństwie /związku a ich miłość kwitnie. Coś na zasadzie `wszyscy wokół wiedzą że ukochany regularnie obija mi szczękę ale on po prostu tak miłość okazuje i ogólnie to on złoty człowiek jest tylko czasami go ponosi

To że Ty wolałabyś żyć w kłamstwie i tkwić w takiej relacji gdzie partner wali Cię po rogach nie znaczy że każda inn kobieta ma na to ochotę -i tego prawa innym nie odbieraj . Bo czasami jest tak że kobieta faktycznie nic nie wie a gość to perfidnie wykorzystuje .

Ja bym chciała wiedzieć .Tylko że do takich oskarżeni potrzebne są twarde podstawy/dowody .

[parallel_roads]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88566496]Brakiem kultury nazywasz poinformowanie kogoś ze jest oszukiwany? Czy jeżeli sąsiad byłby okradany i poinformowałabym go o tym to też jestem prostaczką wtykającą nos w nie swoje sprawy czy tylko dla relacji intymnych robimy wyjątek?
Zdrada w naszym społeczeństwie postrzegana jest jako rodzaj oszustwa, dlatego tak ludzie mają takie dylematy gdy widzą że ktoś jest robiony w balona czy mu o tym nie powiedzieć.[/QUOTE]

Brawo za przyrównanie popełnienia przestępstwa do wpieprzania się w sferę łóżkową innych ludzi

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez parallel_roads

Brawo za przyrównanie popełnienia przestępstwa do wpieprzania się w sferę łóżkową innych ludzi

Ale skąd ja mam wiedzieć ze jest okradana? Może się akurat przeprowadza i wywożą jej rzeczy a ja niepotrzebnie się wtrącam w nie swoje sprawy? Moze to w ogole nie sa jej rzeczy tylko faceta ktory wlasnie je wynosi?
Własnie o to w tym wszystkim chodzi że jak widzisz coś co jest mega podejrzane i może być dla kogoś krzywdzące to mu o tym mówisz. Co dana osoba zrobi z tą informacją to już jest jej sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88568597]Ale skąd ja mam wiedzieć ze jest okradana? Może się akurat przeprowadza i wywożą jej rzeczy a ja niepotrzebnie się wtrącam w nie swoje sprawy? Moze to w ogole nie sa jej rzeczy tylko faceta ktory wlasnie je wynosi?
Własnie o to w tym wszystkim chodzi że jak widzisz coś co jest mega podejrzane i może być dla kogoś krzywdzące to mu o tym mówisz. Co dana osoba zrobi z tą informacją to już jest jej sprawa.
[/QUOTE]

No, przecież sama pisałaś o okradaniu, więc zakładam, że o tym wiesz, skoro tak piszesz Myślę, że tak czy inaczej nietrudno byłoby rozróżnić te 2 sytuacje kiedy ktoś się przeprowadza, a kiedy obcy ludzie mu coś wywożą. Tak czy inaczej trochę jest różnica w zgłoszeniu wątpliwości sąsiadce co do tego czy nie zostaje popełniane przestępstwo, a Twojego wtykania nosa w nie Twoje sprawy, bo być może jakaś laska wolałaby wiedzieć (a może absolutnie nie chce, ale Ty masz taką ewentualność w dupie, bo nie chodzi o jej 'dobro', tylko o jakieś Twoje fetysze pt. nie moja sprawa, ale wejdę z buciorami)

Jak ktoś takiej informacji nie chce, bo nie życzy sobie, aby obce baby im wchodziły do łóżka, to nie zrobi z tą informacją co chce, tylko naruszysz jego prywatność i zachowasz się bezczelnie.

I mnie serio ciekawi skąd obce laski tyle wiedzą o związku obcych ludzi, że na pewno nie jest otwarty, że ten koleś na pewno z kimś sypia itd. Ja tam zawsze myślałam, że obcy ludzie się z takich rzeczy nie zwierzają, ale ok.

I dalej mnie zastanawia która laska uwierzy w jakieś anonimowe oskarżenie jej faceta o zdradę, tak już całkowicie odchodząc od tematu, bo widzę, że dochodzi tu jeszcze zrzucanie winy na kobietę pt. 'zrobi z tym co chce'

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez parallel_roads

No, przecież sama pisałaś o okradaniu, więc zakładam, że o tym wiesz, skoro tak piszesz Myślę, że tak czy inaczej nietrudno byłoby rozróżnić te 2 sytuacje kiedy ktoś się przeprowadza, a kiedy obcy ludzie mu coś wywożą. Tak czy inaczej trochę jest różnica w zgłoszeniu wątpliwości sąsiadce co do tego czy nie zostaje popełniane przestępstwo, a Twojego wtykania nosa w nie Twoje sprawy, bo być może jakaś laska wolałaby wiedzieć (a może absolutnie nie chce, ale Ty masz taką ewentualność w dupie, bo nie chodzi o jej 'dobro', tylko o jakieś Twoje fetysze pt. nie moja sprawa, ale wejdę z buciorami)

Jak ktoś takiej informacji nie chce, bo nie życzy sobie, aby obce baby im wchodziły do łóżka, to nie zrobi z tą informacją co chce, tylko naruszysz jego prywatność i zachowasz się bezczelnie.

I mnie serio ciekawi skąd obce laski tyle wiedzą o związku obcych ludzi, że na pewno nie jest otwarty, że ten koleś na pewno z kimś sypia itd. Ja tam zawsze myślałam, że obcy ludzie się z takich rzeczy nie zwierzają, ale ok.

I dalej mnie zastanawia która laska uwierzy w jakieś anonimowe oskarżenie jej faceta o zdradę, tak już całkowicie odchodząc od tematu, bo widzę, że dochodzi tu jeszcze zrzucanie winy na kobietę pt. 'zrobi z tym co chce'

Myślenie które reprezentujesz w prostej linii prowadzi do znieczulicy społecznej. Jak sąsiad będzie bił żonę to też lepiej nie reagować bo przecież moze to jedyny żywiciel rodziny i jak go zamkną to pogorszy się jej sytuacja materialna.? A moze babka jest współuzależniona i bedzie mnie przeklinała do konca świata? Możliwe? Możliwe. Tylko jest też szansa ze jak nie zareaguje to moze tą kobietę w worku martwą w końcu wywiozą.
Mozesz sobie żyć sama dla siebie, skupiając sie tylko na sobie i widziec jedynie czubek własnego nosa wpierając jeszcze wszem i wobec jaka to dorosla postawa ale to nigdy nie będzie prawdą. Zyjesz w społeczeństwie i o ile nie przeprowadzisz sie na bezludną wyspe pewne konwenase, normy i zachowania przyjete dla wiekszosci będą dotykać również Ciebie. Takie święte oburzenie dla mnie jest tylko informacją ze nie rozumiesz procesów spolecznych bo rozpatrujesz je jedynie w kontekscie własnego ja. To tak jakby dyskutować o swiatowej gospodarce jako przyklad podając swoj budzet domowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88569010]Myślenie które reprezentujesz w prostej linii prowadzi do znieczulicy społecznej. Jak sąsiad będzie bił żonę to też lepiej nie reagować bo przecież moze to jedyny żywiciel rodziny i jak go zamkną to pogorszy się jej sytuacja materialna.? A moze babka jest współuzależniona i bedzie mnie przeklinała do konca świata? Możliwe? Możliwe. Tylko jest też szansa ze jak nie zareaguje to moze tą kobietę w worku martwą w końcu wywiozą.
Mozesz sobie żyć sama dla siebie, skupiając sie tylko na sobie i widziec jedynie czubek własnego nosa wpierając jeszcze wszem i wobec jaka to dorosla postawa ale to nigdy nie będzie prawdą. Zyjesz w społeczeństwie i o ile nie przeprowadzisz sie na bezludną wyspe pewne konwenase, normy i zachowania przyjete dla wiekszosci będą dotykać również Ciebie. Takie święte oburzenie dla mnie jest tylko informacją ze nie rozumiesz procesów spolecznych bo rozpatrujesz je jedynie w kontekscie własnego ja. To tak jakby dyskutować o swiatowej gospodarce jako przyklad podając swoj budzet domowy.
[/QUOTE]

Przepraszam Cię, ale ja w ogóle nie wiem o czym Ty piszesz...

W podanym przez Ciebie przypadku kradzieży przecież jasno Ci napisałam, że raczej nie będziesz miała problemu poznać czy ktoś kogoś okrada czy sąsiad się przeprowadza, ale nawet jeśli to nie widzę nic złego w upewnieniu się, że wszystko jest ok. Jeżeli nie widzisz różnicy między czymś takim a wchodzeniu komuś do łóżka i ustaleń w intymnym związku 2 ludzi, to ja Ci nic już nie poradzę.

Tak że ja nie wiem gdzie Ty mi tu zarzucasz, że nie reaguję jak ktoś popełnia przestępstwo czy tam kogoś krzywdzi. Chyba po prostu nie rozumiesz, że jak ktoś popełnia przestępstwo to nie tyle empatia nakazuje, ale również masz obowiązek to zgłosić, natomiast zdrada a) nie jest przestępstwem b) nigdy z zewnątrz nie stwierdzisz czy faktycznie nią jest, bo dotyczy związku obcych Tobie ludzi c) nie każdy lubi jak obcy ludzie mu wchodzą do łóżka

Więc pls, skończ mi wmawiać, że nie będę reagować jak mąż bije żonę...

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez parallel_roads

Przepraszam Cię, ale ja w ogóle nie wiem o czym Ty piszesz...

W podanym przez Ciebie przypadku kradzieży przecież jasno Ci napisałam, że raczej nie będziesz miała problemu poznać czy ktoś kogoś okrada czy sąsiad się przeprowadza, ale nawet jeśli to nie widzę nic złego w upewnieniu się, że wszystko jest ok. Jeżeli nie widzisz różnicy między czymś takim a wchodzeniu komuś do łóżka i ustaleń w intymnym związku 2 ludzi, to ja Ci nic już nie poradzę.

Tak że ja nie wiem gdzie Ty mi tu zarzucasz, że nie reaguję jak ktoś popełnia przestępstwo czy tam kogoś krzywdzi. Chyba po prostu nie rozumiesz, że jak ktoś popełnia przestępstwo to nie tyle empatia nakazuje, ale również masz obowiązek to zgłosić, natomiast zdrada a) nie jest przestępstwem b) nigdy z zewnątrz nie stwierdzisz czy faktycznie nią jest, bo dotyczy związku obcych Tobie ludzi c) nie każdy lubi jak obcy ludzie mu wchodzą do łóżka

Więc pls, skończ mi wmawiać, że nie będę reagować jak mąż bije żonę...

Ja już nawet nie będę komentować tych fikołków mentalnych, bo szkoda strzępić języka. Jeśli dla kogoś nie wtrącanie się do łóżka obcych ludzi to to samo co nie reagowanie na przestępstwo, to nie mam już o czym dyskutować z taką osobą. Niektórzy są po prostu tak bezczelni i wścibscy, że nie przetłumaczysz. Dali dobie prawo do ingerencji w cudze sprawy intymne i nie przegadasz, że to nietaktowne, złe i bezczelne. Mam na szczęście zablokowane wiadomości od obcych mi osób, zdanie takich mnie nie interesuje i jak mówię - usłyszeliby jeszcze kilka słów na temat wpieprzania się w nieswoje sprawy. Słowo daje, mnie się w głowie coś takiego nie mieści. Na szczęście nie znam takich osób (wśród bliskich), nikt się nikomu nie wtrynia do łóżka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Bananalama]

Zajmij się sobą, a koleżankę zostaw w spokoju. Po co chcesz obcej dziewczynie mówić o tym, że facet ją zdradza? Co Tobą konkretnie kieruje? Co z tego masz? Co ona z tego będzie miała?

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez parallel_roads

Przepraszam Cię, ale ja w ogóle nie wiem o czym Ty piszesz...

W podanym przez Ciebie przypadku kradzieży przecież jasno Ci napisałam, że raczej nie będziesz miała problemu poznać czy ktoś kogoś okrada czy sąsiad się przeprowadza, ale nawet jeśli to nie widzę nic złego w upewnieniu się, że wszystko jest ok. Jeżeli nie widzisz różnicy między czymś takim a wchodzeniu komuś do łóżka i ustaleń w intymnym związku 2 ludzi, to ja Ci nic już nie poradzę.

Tak że ja nie wiem gdzie Ty mi tu zarzucasz, że nie reaguję jak ktoś popełnia przestępstwo czy tam kogoś krzywdzi. Chyba po prostu nie rozumiesz, że jak ktoś popełnia przestępstwo to nie tyle empatia nakazuje, ale również masz obowiązek to zgłosić, natomiast zdrada a) nie jest przestępstwem b) nigdy z zewnątrz nie stwierdzisz czy faktycznie nią jest, bo dotyczy związku obcych Tobie ludzi c) nie każdy lubi jak obcy ludzie mu wchodzą do łóżka

Więc pls, skończ mi wmawiać, że nie będę reagować jak mąż bije żonę...

Już pisałam zdrada to rodzaj oszustwa. Czy chciałabyś wiedzieć że zostałaś oszukana? Zapewne tak tylko teraz tak na logikę skąd wiedziec o ktorych oszustwach chciałabyś zostac poinformowana a o ktorych nie? Ja np o zdradzie chciałabym wiedzieć. Jeszcze bym Ci podziękowała.
Co człowiek to inne podejście i tutaj niestety kierować można się jedynie własną moralnością bo uniwersalnej jak widać nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88569925]Już pisałam zdrada to rodzaj oszustwa. Czy chciałabyś wiedzieć że zostałaś oszukana? Zapewne tak tylko teraz tak na logikę skąd wiedziec o ktorych oszustwach chciałabyś zostac poinformowana a o ktorych nie? Ja np o zdradzie chciałabym wiedzieć. Jeszcze bym Ci podziękowała.
Co człowiek to inne podejście i tutaj niestety kierować można się jedynie własną moralnością bo uniwersalnej jak widać nie ma. [/QUOTE]

Skoro co człowiek to inne podejście (z czym się zgadzam) to dlaczego każdemu chcesz narzucić swoje i im rozwalać sferę intymną, skoro nie wiesz czy chcą od obcej babki wiedzieć co ich partner robi w łóżku i z kim?

Rozumiem, że jakbyś się dowiedziała, że obcy Tobie typ oszukał swoją dziewczynę w sprawie np. swojego kredytu, liczby posiadanych dzieci czy nieskończonych studiów to też byś każdą obcą babkę informowała, bo w końcu to oszustwo? Czy to takie wybiórcze te dobre uczynki jednak?

I ja ciągle powtarzam, że nie masz prawa wiedzieć na jakich zasadach mają związek obcy Tobie ludzie i co naprawdę łączy faceta widzącego się z inną kobietą i że na pewno zdradzają.

[Mijanou]

Nigdy nie zrozumiem po co ludzie pchają się między wódkę a zakąskę zamiast zająć się własnymi sprawami.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

O ludzie no i co z tego, że zdrada to oszustwo. Nie umrę ani nie zbiednieję jak się dowiem w swoim czasie obrończynie moralności pilnujące cudzej wierności czytaj cudzego tylka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88570729]O ludzie no i co z tego, że zdrada to oszustwo. Nie umrę ani nie zbiednieję jak się dowiem w swoim czasie obrończynie moralności pilnujące cudzej wierności czytaj cudzego tylka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

ich tokiem myslenia marnujesz lata swojego zycia nie wiedzac ze zyjesz z oszustem ;-) gdybys wiedziala to bys mogla podjac najlepsza decyzje w zyciu PORZUCIC GO i zrobic afere i byloby troche show zeby sobie popatrzec z ukrycia ;-)
a ja wychodze z kompletnie innego zalozenia
jak nie wiem o czyms to nie czuje sie oszukiwana,nie czuje smutku,zlosci ,zalu,rozgoryczenia
nie przejmuje sie problemami o ktorch nie wiem,one nie istnieja w mojej swiadomosci .moge tak przezyc cale zycie ,dlaczego ktos ma problem w tym ze ja o czyms nie wiem?
to samo na temat bycia okradanym,gdyby ktos mnie okradal i ja bym sie nie zorientowala to w czym problem?komu to przeszkadza?przeciez to mi ubywa nie im a skoro ja tego nie zauwazam to chyba niczego mi nie brakuje
ja nie rozumiem tej logiki ludzi ktorzy czuja ze musza kogos informowac i zostawiac konsekwencje tego informowania na barkach tej poinformowanej osoby
totalny brak odpowiedzialnosci za swoje zachowanie,rzucic gownem i odejsc a niech sie komus zycie wali,niech mu sie spieprzy wszystko na glowe ale" zyje teraz w prawdzie,uratowalam ja "

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88570758]ich tokiem myslenia marnujesz lata swojego zycia nie wiedzac ze zyjesz z oszustem ;-) gdybys wiedziala to bys mogla podjac najlepsza decyzje w zyciu PORZUCIC GO
a ja wychodze z kompletnie innego zalozenia
jak nie wiem o czyms to nie czuje sie oszukiwana,nie czuje smutku,zlosci ,zalu,rozgoryczenia
nie przejmuje sie problemami o ktorch nie wiem,one nie istnieja w mojej swiadomosci .moge tak przezyc cale zycie ,dlaczego ktos ma problem w tym ze ja o czyms nie wiem?
to samo na temat bycia okradanym,gdyby ktos mnie okradal i ja bym sie nie zorientowala to w czym problem?komu to przeszkadza?przeciez to mi ubywa nie im a skoro ja tego nie zauwazam to chyba niczego mi nie brakuje
ja nie rozumiem tej logiki ludzi ktorzy czuja ze musza kogos informowac i zostawiac konsekwencje tego informowania na barkach tej poinformowanej osoby
totalny brak odpowiedzialnosci za swoje zachowanie,rzucic gownem i odejsc a niech sie komus zycie wali,niech mu sie spieprzy wszystko na glowe ale" zyje teraz w prawdzie,uratowalam ja "[/QUOTE]


Zgadzam się. Zrzuć na kogoś bombę i adieu papa, bawcie się, ja jestem taka super, bo doniosłam na obcego chłopa do obcej baby.
Ja nie mam potrzeby angażować osób trzecich w moje małżeństwo i absolutnie daleka jestem od monitorowania poczynań własnego męża oczami postronnych jestem dorosła i nie potrzeba mi takich dobrych duszków występujących w mojej obroni. Kojarzy mi się takie zachowanie wyłącznie z bardzo młodymi osobami. Poza tym ja nie mam obsesji na punkcie zdrady. Już temat przerabiałam i wiem, że mnie to nie złamie, dlatego też może nie mam ochoty całować donosicielskich rączek - bo wiem, że to nie koniec świata i mnie mojej wartości nie ubywa dlatego, że Heniutek mnie zdradził


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

poza tym inforumuja z nadzieja ze zwiazek sie rozwali nie wazne ze dzieci ucierpia,ze kobieta nie ma dokad pojsc ,ze chata na kredyt nie splacona ale uratowaly ja od zdradzacza
a jak go nie zostawi ,wybaczy to wyzwa od idiotek ,rozczarowane ze nie bylo dramy takiej jakiej oczekiwaly

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez parallel_roads

Skoro co człowiek to inne podejście (z czym się zgadzam) to dlaczego każdemu chcesz narzucić swoje i im rozwalać sferę intymną, skoro nie wiesz czy chcą od obcej babki wiedzieć co ich partner robi w łóżku i z kim?

Rozumiem, że jakbyś się dowiedziała, że obcy Tobie typ oszukał swoją dziewczynę w sprawie np. swojego kredytu, liczby posiadanych dzieci czy nieskończonych studiów to też byś każdą obcą babkę informowała, bo w końcu to oszustwo? Czy to takie wybiórcze te dobre uczynki jednak?

I ja ciągle powtarzam, że nie masz prawa wiedzieć na jakich zasadach mają związek obcy Tobie ludzie i co naprawdę łączy faceta widzącego się z inną kobietą i że na pewno zdradzają.

Ciągle patrzysz na sprawę tylko z perspektywy swojego ja dlatego nie jesteś w stanie zrozumieć innego stanowiska.
Nie żyjesz w oderwaniu od społeczeństwa. Twoje codzienne wybory wpływają na nie. Jeżeli tak jak mowisz nagle wszyscy zaczęli by ignorować fakt zdrady w najbliższym otoczeniu w krótkim czasie stałaby sie ona najpierw neutralna społecznie a w następstwie akceptowalna. Poczytaj sobie o spolecznych mechanizmach regulujących. Tylko błagam nie każ mi tlumaczyc dlaczego zdrada jest zjawiskiem kulturowo i spolecznie niepozadanym bo to mam nadzieję sama wiesz.
Też nie rozumiem jak niby narzucam komuś swoje zdanie postępując w sposób który uważam za słuszny? No jakoś tak jest ze ludzie dążą do konsekwencji w swoim zachowaniu. Jezeli uwazam ze zdrada to oszustwo, jezeli sama chcialabym byc poinformowana to oczywiste jest ze sama tez o zdradzie poinformuje kogos. Ty uwazasz ze nie nalezy się wtrącać i zapewne miałabyś w nosie że jestem robiona w balona. No i spoko masz do tego prawo choć jak wyżej już napisałam uważam że nie jest to postawa prospołeczna.
Mylisz sie tez w tym że nie mam prawa - no akurat żyjemy w wolnym kraju i mam prawo postępować w zgodzie z własnym sumieniem nawet jezeli Tobie się to nie podoba. Ty też możesz robic co chcesz i jak masz takie widzimisię to mozesz "zabić" tego posłańca że śmiał jakkolwiek zareagować.
Dla mnie Twoj to myślenia spolecznie jest niebezpieczny bo zaklada konieczność ingerencji w definicję pomocy, ktora w takim ujęciu stałaby się rozmyta. W zdrowym spoleczenstwie pewne normy i wartości powinny byc wyrażone wprost a nie rozmyte do granic absurdu bo poszczególnym jednostkom pielegnujacym hedonizm jest to akurat bardzo na rękę. Tak więc pozwol ze pozostanę przy swojej definicji zdrady jako zjawiska nie pożądanego z ktorym prędzej bede walczyć niz sprzyjać jego wprawieniu w zycie codzienne jako powszechnie akceptowalnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

taka_ona86 - Jak sprawnie omijasz fakt, że nie masz pojęcia co w danym związku jest zdradą i patrząc z boku nie jesteś w stanie tego stwierdzić. Wyjade ci się, że promujesz prospołeczną postawę przeciwdziałania zdradzie, a naprawdę promujesz trylko wtrynianie się w życie innych, bo (chyba) wydaje ci się, że lepiej od samych zainteresowanych wiesz jakie ono powinno być.