Ludzie z nerwicą oraz depresją - grupa wsparcia cz. III.

[izan1222]

Też mam zaburzenia lękowe, ale w ostatnich dniach znacznie się zmniejszyły. U mnie mają silny związek ze stresem i przemęczeniem. Ostatnio udało mi się porządnie wypocząć psychicznie i widzę ogromną różnicę.. Też staram się ciągle pracować nad sobą...

[karola11]

U mnie terapia z psychologiem, za mną 2 spotkania, dzisiaj trzecie.
W ciągu dnia wyciszające ziołówki, wieczorem hydroksyzyna, która naprawdę fajnie na mnie działa, lepiej mi się po niej zasypia.

Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale 2 miesiące ciągnęło mi się zmęczenie, brak sił, nawet na twarzy wyglądałam po prostu na zmęczoną. I jednej nocy nie mogłam spać, budziłam się, gdy zasypiałam miałam koszmary, ale generalnie nocka z głowy. A z rana? Jakby ktoś mi wymienił baterie, czułam się...dobrze. Po prostu dobrze fizycznie. I tak już jest od tygodnia. Bóle głowy nie minęły, ale siły witalne wróciły, może nie na 100%, ale widzę poprawę. I nawet na twarzy na drugi dzień po tej nieprzespanej nocy wyglądałam inaczej, lepiej (zauważył to mój TŻ).

Problem, który wykańcza mnie psychicznie nadal jest i nie zniknie tak szybko, nadal mi ciężko przez to, ale staram się skupić na sobie, na pracy, na mojej pasji, którą i tak przez pandemię mam mega ograniczoną.

Mam nadzieję, że czas, psycholog i inne siły pomoga przywrócić ład w moim życiu bo i tak jestem już tym zmęczona, psychicznie.

[dziewczyna_na_progu]

Napisane przez karola11

U mnie terapia z psychologiem, za mną 2 spotkania, dzisiaj trzecie.
W ciągu dnia wyciszające ziołówki, wieczorem hydroksyzyna, która naprawdę fajnie na mnie działa, lepiej mi się po niej zasypia.

Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale 2 miesiące ciągnęło mi się zmęczenie, brak sił, nawet na twarzy wyglądałam po prostu na zmęczoną. I jednej nocy nie mogłam spać, budziłam się, gdy zasypiałam miałam koszmary, ale generalnie nocka z głowy. A z rana? Jakby ktoś mi wymienił baterie, czułam się...dobrze. Po prostu dobrze fizycznie. I tak już jest od tygodnia. Bóle głowy nie minęły, ale siły witalne wróciły, może nie na 100%, ale widzę poprawę. I nawet na twarzy na drugi dzień po tej nieprzespanej nocy wyglądałam inaczej, lepiej (zauważył to mój TŻ).

Problem, który wykańcza mnie psychicznie nadal jest i nie zniknie tak szybko, nadal mi ciężko przez to, ale staram się skupić na sobie, na pracy, na mojej pasji, którą i tak przez pandemię mam mega ograniczoną.

Mam nadzieję, że czas, psycholog i inne siły pomoga przywrócić ład w moim życiu bo i tak jestem już tym zmęczona, psychicznie.

Z całego serca Ci tego życzę, abyś wróciła do dawnej kondycji. Sama nie umiem radzić sobie ze stresem i teraz wszystko wytrąca mnie z równowagi. Cieszę się, że jesteś na dobrej drodze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

Napisane przez dziewczyna_na_progu

Z całego serca Ci tego życzę, abyś wróciła do dawnej kondycji. Sama nie umiem radzić sobie ze stresem i teraz wszystko wytrąca mnie z równowagi. Cieszę się, że jesteś na dobrej drodze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Musiałam coś zrobić, czułam, że to jest ten moment, w którym trzeba zgłosić się do psychologa. Udało się całkiem szybko
A Ty, masz coś, co sprawia Ci radość i potrafi odciągnąć od źródła stresu?

[dziewczyna_na_progu]

Mnie pomaga sport, mózg działa wtedy w jakimś innym trybie i o niczym innym nie myślę. Poza tym jeszcze wyjazdy, nawet jakieś krótkie na jeden dzień wspaniale mnie resetują, ale teraz jest to niestety ograniczone. Czekam na wiosnę, więcej światła, ciepła i świeżego powietrza powinno pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

Napisane przez dziewczyna_na_progu

Mnie pomaga sport, mózg działa wtedy w jakimś innym trybie i o niczym innym nie myślę. Poza tym jeszcze wyjazdy, nawet jakieś krótkie na jeden dzień wspaniale mnie resetują, ale teraz jest to niestety ograniczone. Czekam na wiosnę, więcej światła, ciepła i świeżego powietrza powinno pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie sport też działa rewelacyjnie.
Wyjazdy w obecnej sytuacji, która mnie tak dobija - pół na pół. Cieszę się, że jestem w innym miejscu, ale przychodzi moment, że wiem, że muszę wrócić tam, gdzie jest mój "problem" i już się robię nerwowa

[dziewczyna_na_progu]

Napisane przez karola11

U mnie sport też działa rewelacyjnie.
Wyjazdy w obecnej sytuacji, która mnie tak dobija - pół na pół. Cieszę się, że jestem w innym miejscu, ale przychodzi moment, że wiem, że muszę wrócić tam, gdzie jest mój "problem" i już się robię nerwowa

Ja po przyjeździe z wakacji momentalnie dostałam duszności i bólu w klatce. Nawet nie zdążyłam się niczym zdenerwować, wystarczyło, że wróciłam do domu i normalnego życia. Straszne, mam nadzieję, że co się zmieni po epidemii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

Napisane przez dziewczyna_na_progu

Ja po przyjeździe z wakacji momentalnie dostałam duszności i bólu w klatce. Nawet nie zdążyłam się niczym zdenerwować, wystarczyło, że wróciłam do domu i normalnego życia. Straszne, mam nadzieję, że co się zmieni po epidemii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To podświadomość tak na nas działa.

[karawanna]

po jakim czasie regularnej psychoterpaii zaczęliście odczuwać poprawę?

[anluadpo]

A jest w ogóle szansa na psychoterapię na nfz? Słyszałam, że czeka się około roku... Może ktoś zna lub korzysta? Nawet może być online

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez anluadpo

A jest w ogóle szansa na psychoterapię na nfz? Słyszałam, że czeka się około roku... Może ktoś zna lub korzysta? Nawet może być online

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja ostatnio chciałam się umówić prywatnie na konsultację z psychoterapeutą online w jednej klinice. Zapisy zamknięte do czerwca, tylu mają chętnych...

[ridja devojka]

Myślicie że jest szansa że w tym roku wrócę wizyty bezpośrednie? Chciałam się zapisać na terapię, terminy są na NFZ nawet, wszystko super ale teleporady... Nie mam na to siły. Mam straszny zjazd i naprawdę tego potrzebuje ale nie dam rady przez telefon. Sami nie wiedzą ile to potrwa :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez ridja devojka

Myślicie że jest szansa że w tym roku wrócę wizyty bezpośrednie? Chciałam się zapisać na terapię, terminy są na NFZ nawet, wszystko super ale teleporady... Nie mam na to siły. Mam straszny zjazd i naprawdę tego potrzebuje ale nie dam rady przez telefon. Sami nie wiedzą ile to potrwa :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiele gabinetów oferuje teraz spotkania online przez Skype, Zoom itp. Sama się zapisałam na taką konsultację z psychiatrą. Może to jakieś rozwiązanie?

[Disnejova]

Genetyczna od dziecka w zasadzie depresja balam się własnego cienia cbd najwyższe stężenie mi pomogło cała rodzina u mnie miała nerwice ciężko z tego wyjść ale w głowie idzie sobie poukładać schematy ja schudłam 15 kg na nerwicy i parogen odstawiłam miewam placzliwosc jeszcze nie raz ..ale cóż

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Ja niestety wciąż problemy ze snem. Z jakością snu. Zmieniłam pościel, poduszki, kołdry. Przed snem wietrze pokój, staram się nie patrzeć w telefon. Niestety nic to nie daje. Zasypiam MEGA szybko. 3-5 minut. W nocy się jakoś szczególnie nie wybudzam, ale strasznie się pocę. Nadal zdarza mi się obudzić o 4 i już nie zasnąć, tylko snuć się po domu. Natomiast po obudzeniu się i 2-3 h "trybu czuwania" robię się bardzo zmęczona, jakbym całą noc nie spała albo nie wiem, imprezowała do rana. Chce mi się spać, zasypiam na stojąco, a jak się kładę do łóżka to za nic zasnąć nie mogę
Wczoraj wieczorem autentycznie się popłakałam mężowi, że chce spać jak normalni ludzie...

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[dziewczyna_na_progu]

Napisane przez tinkerver2

Ja niestety wciąż problemy ze snem. Z jakością snu. Zmieniłam pościel, poduszki, kołdry. Przed snem wietrze pokój, staram się nie patrzeć w telefon. Niestety nic to nie daje. Zasypiam MEGA szybko. 3-5 minut. W nocy się jakoś szczególnie nie wybudzam, ale strasznie się pocę. Nadal zdarza mi się obudzić o 4 i już nie zasnąć, tylko snuć się po domu. Natomiast po obudzeniu się i 2-3 h "trybu czuwania" robię się bardzo zmęczona, jakbym całą noc nie spała albo nie wiem, imprezowała do rana. Chce mi się spać, zasypiam na stojąco, a jak się kładę do łóżka to za nic zasnąć nie mogę
Wczoraj wieczorem autentycznie się popłakałam mężowi, że chce spać jak normalni ludzie...

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Leki nasenne w Twoim przypadku się nie sprawdzają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez dziewczyna_na_progu

Leki nasenne w Twoim przypadku się nie sprawdzają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dają - rzadziej się wybudzam.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

Dobrze, że dzisiaj nie idę do pracy, bo stężenie leków nasennych w mojej krwi jest zatrważające.
Przedwczoraj miałam nockę w pracy, więc nie spałam. Wczoraj jak wróciłam do domu za ciul nie mogłam zasnąć, więc wzięłam hydroksyzyne. Nadal nie mogłam spać, o 13 wzięłam druga. Zasnęłam ok 14. Obudziłam się o 16, chciałam zasnąć dalej, bo byłam wykończona... Kręciłam się pół godziny, wyszłam w końcu z psami na dwór, pochodziłyśmy kolejne pół godziny, wietrzyłam sypialnie, ja to już ledwo szłam, taka byłam padnięta. Położyłam się ok 18, i znów, ani oka zmrużyć. Wzięłam trittico i poszłam spać ok 19. Spałam dzisiaj do 6, wyszłam z psami i co? I padam z nóg. Leżę w łóżku od 7, ledwo patrzę na oczy, a jak zamykam, to ni wuj spać. Eh...

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[czekoladka2020]

Kupiłam nervosol. Jednak nie widzę poprawy . Dalej mam problemy ze snem. [COLOR="Wheat"]Chyba tylko zmiana pracy by mi pomogła[/COLOR].

[mc266]

U mnie ostatnio znowu pogorszenie. Zaczęłam niedawno nową pracę i przerasta mnie ona. Jestem świeżo po studiach, a już dostaję własne projekty. Nie czuję się na to kompletnie gotowa. To pierwsza firma, w której spotkałam się taką praktyką. Byłam raczej przyzwyczajona (i też wydaje mi się to bardziej naturalne), że pomagałam bardziej doświadczonym projektantom przy ich projektach. Przez pandemię i utrudnione wyjścia z domu po pracy spędzam czas głównie sama w pokoju, gdzie zostaję sam na sam ze swoimi myślami. Nawet terapię musiałam przerwać, bo terapeutka nie miała dla mnie terminu po moich godzinach pracy. Czuję jak mój stan psychiczny stopniowo pogarsza się i jestem wobec tego bezsilna

[karawanna]

Napisane przez mc266

U mnie ostatnio znowu pogorszenie. Zaczęłam niedawno nową pracę i przerasta mnie ona. Jestem świeżo po studiach, a już dostaję własne projekty. Nie czuję się na to kompletnie gotowa. To pierwsza firma, w której spotkałam się taką praktyką. Byłam raczej przyzwyczajona (i też wydaje mi się to bardziej naturalne), że pomagałam bardziej doświadczonym projektantom przy ich projektach. Przez pandemię i utrudnione wyjścia z domu po pracy spędzam czas głównie sama w pokoju, gdzie zostaję sam na sam ze swoimi myślami. Nawet terapię musiałam przerwać, bo terapeutka nie miała dla mnie terminu po moich godzinach pracy. Czuję jak mój stan psychiczny stopniowo pogarsza się i jestem wobec tego bezsilna

Poszukaj innego terapeuty, który będzie miał dla Ciebie odpowiednie terminy. Zanim się zrobi bardzo źle.

[czekoladka2020]

Chce mi się płakać Boje się kolejnych dni. Boje się tego, jak inne osoby będą w stosunku do mnie się zachowywać . Niestety nie mogę odciąć się na razie od tych ludzi. Nie chce wgłębiać się w temat bo jednak świat jest mały. Muszę na noc nervosol zażyć . Jedna tabletka nie działa na mnie wogóle A dwie zażyć na raz nie wolno.

[mc266]

Napisane przez karawanna

Poszukaj innego terapeuty, który będzie miał dla Ciebie odpowiednie terminy. Zanim się zrobi bardzo źle.

Napisałam do terapuetki maila, jak wygląda sytuacja i że nie wiem, co mam zrobić. Zobaczymy, co mi odpisze. Niestety czuję, że skończy się na szukaniu nowego terapeuty. Nie ukrywam, że bardzo tego nie chcę. Chodziłam do niej prawie dwa lata, dobrze mnie znała. Teraz musiałabym opowiadać wszystko od początku. Jeżeli dodać do tego fakt, że ciężko otwieram się, to tym gorzej. Już raz miałam taką sytuację, jak zaczynałam poprzednią pracę. Wtedy po jakimś czasie w końcu udało nam się znaleźć jakiś termin. Miałam cichą nadzieję, że tym razem może też się uda, choć sytuacja jest trudniejsza, bo kończę później niż w poprzedniej pracy i mam dalej z biura do gabinetu (a na swoje mieszkanie, żeby porozmawiać online jeszcze dalej).

[Harmonia_95]

Napisane przez czekoladka2020

Chce mi się płakać Boje się kolejnych dni. Boje się tego, jak inne osoby będą w stosunku do mnie się zachowywać . Niestety nie mogę odciąć się na razie od tych ludzi. Nie chce wgłębiać się w temat bo jednak świat jest mały. Muszę na noc nervosol zażyć . Jedna tabletka nie działa na mnie wogóle A dwie zażyć na raz nie wolno.

ściskam.

nervosol jest chyba na delikatne stany napięcia, które występują sporadycznie. mnie też by nie pomógł.

[Anonimka1988]

Zażywał ktoś mirtazapinę? Z informacji, które wyczytałam w internecie podobno strasznie się po tym tyje. Oczywiście do pewnego stopnia pewnie można nad tym zapanować, ale pytanie w jakim skoro prawie każdy po tym utył (według ulotki to bardzo częsty skutek uboczny. )Ja mam zażywać 15 mg w celach nasennych, nie typowo antydepresyjnych - oczywiście jeżeli by mi pomogło to bym się cieszyła, ale bardzo boję się skutków ubocznych i tego tycia zwłaszcza bo jestem dosyć szczupła i dobrze się z tym czuję (mam dobra kondycje fizyczną i ogolnie jestem zdrowa)

[Noelle]

Napisane przez Anonimka1988

Zażywał ktoś mirtazapinę? Z informacji, które wyczytałam w internecie podobno strasznie się po tym tyje. Oczywiście do pewnego stopnia pewnie można nad tym zapanować, ale pytanie w jakim skoro prawie każdy po tym utył (według ulotki to bardzo częsty skutek uboczny. )Ja mam zażywać 15 mg w celach nasennych, nie typowo antydepresyjnych - oczywiście jeżeli by mi pomogło to bym się cieszyła, ale bardzo boję się skutków ubocznych i tego tycia zwłaszcza bo jestem dosyć szczupła i dobrze się z tym czuję (mam dobra kondycje fizyczną i ogolnie jestem zdrowa)

Ja brałam mirtor, tylko nie pamiętam jak długo, ale chyba koło 6 miesięcy. W trakcie przytyłam jakieś 2-3 kg co dla mnie było mega wyczynem bo ciężko mi przytyć. Myślę, że jest to do opanowania, jeśli nie będziesz się objadać i postawisz choć trochę na ruch i o ile nie masz skłonności do tycia i obżerania się jak tylko poczujesz głód
Co do działania to muszę przyznać, że dooobrze się po tym spało, też brałam to tylko na sen, ale później przestałam bo bałam się, że mogę się uzależnić i potem ni huhu nie będę mogła bez tego spać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

Napisane przez Noelle

Ja brałam mirtor, tylko nie pamiętam jak długo, ale chyba koło 6 miesięcy. W trakcie przytyłam jakieś 2-3 kg co dla mnie było mega wyczynem bo ciężko mi przytyć. Myślę, że jest to do opanowania, jeśli nie będziesz się objadać i postawisz choć trochę na ruch i o ile nie masz skłonności do tycia i obżerania się jak tylko poczujesz głód
Co do działania to muszę przyznać, że dooobrze się po tym spało, też brałam to tylko na sen, ale później przestałam bo bałam się, że mogę się uzależnić i potem ni huhu nie będę mogła bez tego spać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki nie podjadam się, nie mam skłonności do tycia, ale prowadzę siedzący tryb życia (ostatnio głownie z powodu Covid), stąd moje obawy. Mi psychiatria powiedział, że mirtazapina nie uzależnia, ale wiadomo - lepiej spać bez leków.

[Disnejova]

bez lekow na spanie nie spie kompletnie nie wiem co robic dawka 100 mg chloroptixen mieszam z miansen dopiero spie wiek 25 lat i masakra ......

[karawanna]

Napisane przez Disnejova

bez lekow na spanie nie spie kompletnie nie wiem co robic dawka 100 mg chloroptixen mieszam z miansen dopiero spie wiek 25 lat i masakra ......

Poproś lekarza, żeby odpowiednio dobrał Ci leki lub dawkę

[Anonimka1988]

Napisane przez Disnejova

bez lekow na spanie nie spie kompletnie nie wiem co robic dawka 100 mg chloroptixen mieszam z miansen dopiero spie wiek 25 lat i masakra ......

U mnie to samo, zasypiam tylko po zolpidemie bez tego nie śpię nawet 10 minut, a co próbowałaś na ten sen?