Mikrokawalerki.

[Marigold19]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88631761]Ja myślę, że dobrym argumentem może być frekwencja w pracy, brak jakichś dziwnych L4, to, że mogą na niej podlegać, że mogą jej ufać, że to nie tak, że a dostała umowę i zaraz w ciążę zaszła i sobie poszła na zwolnionko, że jest lojalna i chciałaby tu pracować jak najdłużej, ale no tak jakby ludzie dorastają i się w końcu wyprowadzają i potrzebuje nieco więcej pieniędzy na życie niż studentka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

O nie, nie, absolutnie nie pochwalam propagowania "dziwnych L4" czy "zachodzenia w ciążę". Niestety ludziom zdarza się chorować, zdarza się potrzebować opiekować dzieckiem, a kobietom zdarza się zachodzić w ciążę. To zaściankowe powielanie stereotypów, które stawia kobiety na gorszym miejscu na rynku pracy.

Napisane przez Pani_Mada

w sklepie? pamiętaj, że rozmawiamy o sklepie, gdzie pracownice ledwo wywalczyły podwyżkę inflacyjną. nie sądzę, że ją wynagrodzą podwyżką za robienie minimum (bo to co napisała vLottie69 nie wybiega poza minimum). nie w takim miejscu

no i pytanie czy Monia pracuje lepiej niż inni i czy da się to czymś udowodnić? sprzedaje więcej? sama wyszła z jakąś inicjatywą dotyczącą czegokolwiek z zakresu pracy? może się pochwalić certyfikatem jakiś szkoleń? bo to tak wszystko pięknie brzmi, ale wypadałoby to też jakoś udowodnić



nie ma co ukrywać że bycie sprzedawcą nie roztacza nie wiadomo jakich możliwości rozwojowych. droga awansu w obrębie sklepu jest krótka, a wypłaty też nie będą rosły w nieskończoność mimo stażu. takie są realia w sklepach. pracodawcy nie chcą płacić dużo, mimo iż ma się iluś tam letni staż, bo pracownik jest do zastąpienia. przyjdzie nowy i się w max miesiąc do wszystkiego przyuczy. smutne, ale taka jest prawda

Masz rację, takie argumenty można podnosić jeżeli są zgodne z rzeczywistością (na potrzeby tej rozmowy przyjęłam, że tak jest, a nie, że Monia w pracy obija się od ścian przez całą zmianę).

Ja ogólnie uważam, że naprawdę mało jest ludzi niezastąpionych, więc tu się też zgodzę, ALE to nie znaczy, że nie należy się starać oraz walczyć jednak o lepsze warunki pracy. Czasem podniesienie wynagrodzenia o 50 zł (uznanionowo) to już jest coś, szczególnie jeżeli ktoś zarabia blisko minimalnej.

[meliandra]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88630075]Dla mnie to żadna ambicja. Ambicja to by była, jakbym dążyła do tego, aby ta działalność przynosiła mi kokosy, jakbym chciała zatrudniać ludzi, jakbym chciała ją rozszerzać na oddziały tak jak np. sieć sklepów czy coś. A ja nie chcę. Po prostu chcę robić to co lubię, kiedy mam na to ochotę i się nie zarzynać codziennie po 8h 8-16 z dojazdami po 1h w jedną stronę, w miejscu, którego nie lubię, do którego jestem zmuszana przychodzić codziennie o tej samej porze i jeszcze żeby mi ktoś przerwy na siku czy papierosa wydzielał.

Inwestycja w biznes nie była ogromna, więc stwierdziłam, że spróbuję i tyle. Poświęciłam na to sporą część oszczędności, które miałam w razie w jakbym zaszła w ciążę. W ciążę już nie zajdę, więc zainwestowałam w siebie 🤷 W sumie nic nie tracę poza czasem. Żaden bank mnie nie ściga za jakieś raty. Mam spokojną głowę. Żadna zatem ambicja. Dla mnie to pójście na łatwiznę. Robić co się chce. Coś co nie jest dla Ciebie jakieś mega skomplikowane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Sory, ale dla mnie Ty żyjesz w jakimś alternatywnym świecie. Naprawdę uważasz, że założenie DG to pójście na łatwiznę ? Przecież to kupa stresu plus jednak trzeba być trochę ogarniętym.


[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88630134]Przeciętna, naturalna, standardowa potrzeba człowieka to jest zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, czyli usunięcie uczucia głodu, ogrzanie się jak jest zimno, schłodzenie jak jest gorąco, schowanie się przed deszczem jak pada i możliwość zaśnięcia w bezpiecznym miejscu, tak żeby go nic nie zabiło. Cała reszta jest subiektywna. Nie każdy ma potrzebę podróżowania, chodzenia do restauracji czy na koncerty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Przecież pisałam, że mam na czynsz i rachunki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


No, ale jedzenie i mieszkanie czyli podstawowe potrzeby o których piszesz to już jest spora suma w obecnych czasach i jak się sama utrzymujesz to Ci najniższa krajowa na to nie wystarczy.


[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88630409] No dopowiedzcie sobie coś jeszcze. Może się jeszcze wszystkie pośmiejemy i pokoloryzujemy

Jak myślicie, że wyciągnięcie ze mnie tyle co z Moni i będę skora do wstawiania tutaj swoich zeznań podatkowych, umów z klientami albo rachunków za prąd, to powodzenia Dopowiadajcie sobie dalej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ale my nic nie dopowiadamy. Sama sobie koloryzujesz Przecież to Ty pisałaś o tych puszkach i gołębiach I że jesteś mało ambitna i że za 500 zł można przeżyć. A potem że DG zakładasz

Napisane przez Monia284

Masz racje. Powinnam to monitorowac i sprawdzac. Az samej mi sie zrobilo glupio, ze nie pamietalam do kiedy mam i nie sprawdzilam dokladnie na umowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Wiem. Powinnam juz wczesniej wiedziec do kiedy mam umowe itp. Tak ale starania tez sa wazne. Bez nich nie ma nic. A z nimi jest szansa na lepsza prace. Zaaplikowalam na oferty od dziewczyn bo sa interesujace plus na wiele innych ofert.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Mozna chociaz nie wiem jak to bedzie odebrane przy covid? Z drugiej strony jakbysmy razem pracowali to i tak kontakt bedzie. Covid nie covid pracowac trzeba. Moze to i dobry pomysl a pokaze wieksze zaangazowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Chce znalezc do konca kwietnia cos lepiej platnego tak, a jak sie nie uda (trzeba przyznac duzo czasu mi nie zostalo) to najwyzej na wypowiedzeniu szukac te kilka miesiecy jak nie bedzie wyjscia. Wtedy wiadomo moze trzeba bedzie juz z 3 miesiacami wypowiedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

No wiem. Zreszta pracodawcow jest wielu i gdyby nie wyszlo w jednej pracy to wyjdzie w drugiej. Raczej to nie jest jedyny pracodawca gdzie dobrze dogaduje sie z kolezankami i jest mila atmosfera. Inni tacy tez sa i czasem za lepsze pieniadze. Powiem tez moze innym kolezankom o tym ze czegos bym szukala. Czasem szepniecie komus slowa pomaga, bo bywa ze ktos zna fajna firme gdzie kogos szukaja. Ja nie mam wielkiego grona znajomych ani znajomosci ale mysle ze nigdy nie zaszkodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------

Ok masz racje. Dziekuje Tak robie. Skoro ogolnie bardzo podwyzek nie daja to w sumie co dopiero jak jest covid.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powinnaś, ale tego nie zrobiłaś i nie ma co roztrząsać. Na przyszłość będziesz wiedzieć. Na ten moment szukaj pracy, a jak nie znajdziesz to przedłuż umowę i szukaj dalej. Nie będziesz miała noża na gardle to będziesz mogła bardziej wybrzydzać. Okres wypowiedzenia zawsze można próbować skrócić. Pytanie tylko czy Ty naprawdę dalej chcesz pracować w sklepie.


[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88630475]Monia a próbowałaś najprostszej rzeczy jaką jest zapytanie się o podwyżkę? Ale taką serio podwyżkę a nie inflacyjną? Kurczę, pracujesz tam już 3 lata, może woleliby Ci dać podwyżkę niż Cię stracić? A jak nie to i tak nic nie tracisz takim pytaniem, najwyżej odmówią podwyżki, ale Ty i tak miałaś szukać czegoś innego. A jak byś dostała podwyżkę to z korzyścią tylko dla Ciebie, bo i więcej kasy byś zarabiała i w tym miejscu, które lubisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Może spróbować, ale bardzo wątpię, że dostanie podwyżkę. Sklep od roku praktycznie cały czas jest zamknięty, więc nie sądzę żeby ktoś chciał dawać podwyżki.

Napisane przez this_witch

Mnie po prostu dziwi, że zamiast sobie wygooglać coś na szybko, ogłaszasz wszem i wobec, że pierwszy raz słyszysz. To tylko świadczy o Tobie. EOT, bo zaśmiecamy Moni wątek.

Mnie też to dziwi. Nie rozumiem chwalenia się publicznie niewiedzą zamiast sprawdzenia czegoś na szybko

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Marigold19

O nie, nie, absolutnie nie pochwalam propagowania "dziwnych L4" czy "zachodzenia w ciążę". Niestety ludziom zdarza się chorować, zdarza się potrzebować opiekować dzieckiem, a kobietom zdarza się zachodzić w ciążę. To zaściankowe powielanie stereotypów, które stawia kobiety na gorszym miejscu na rynku pracy.



Masz rację, takie argumenty można podnosić jeżeli są zgodne z rzeczywistością (na potrzeby tej rozmowy przyjęłam, że tak jest, a nie, że Monia w pracy obija się od ścian przez całą zmianę).

Ja ogólnie uważam, że naprawdę mało jest ludzi niezastąpionych, więc tu się też zgodzę, ALE to nie znaczy, że nie należy się starać oraz walczyć jednak o lepsze warunki pracy. Czasem podniesienie wynagrodzenia o 50 zł (uznanionowo) to już jest coś, szczególnie jeżeli ktoś zarabia blisko minimalnej.

Tak, ja nie mówię, że zasadne l4 się nie należy, ale czym innym jest zasadne l4 a czym innym branie l4 na kaca, a znam i osoby, które sobie urlop wydłużają dzięki takiemu jednemu zielonemu papierkowi i l4. Są też kobiety, które jak tylko dostaną umowę to od razu idą na zwolnienie z powodu ciąży. Tylko czekają aż umowa będzie i z premedytacją zaczynają się starać i jak im się uda to od razu po teście lecą do gina po zwolnienie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Veredise]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88631761]Ja myślę, że dobrym argumentem może być frekwencja w pracy, brak jakichś dziwnych L4, to, że mogą na niej podlegać, że mogą jej ufać, że to nie tak, że a dostała umowę i zaraz w ciążę zaszła i sobie poszła na zwolnionko, że jest lojalna i chciałaby tu pracować jak najdłużej, ale no tak jakby ludzie dorastają i się w końcu wyprowadzają i potrzebuje nieco więcej pieniędzy na życie niż studentka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Podwyżka w pracy, bo się nie zaszło w ciążę albo nie było na L4?

Serio!?!
Wiesz, że to jest dyskryminacja zakazana przepisami polskiego prawa? Bo wg ciebie pracownica, która zaszła w ciąży albo wzięła L4 już tej podwyżki nie dostanie. Brawo.
Pomijam to, jak pracodawca ma w ogóle odróżnić "dziwne" L4 od "nie dziwnego"...

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez meliandra

Sory, ale dla mnie Ty żyjesz w jakimś alternatywnym świecie. Naprawdę uważasz, że założenie DG to pójście na łatwiznę ? Przecież to kupa stresu plus jednak trzeba być trochę ogarniętym.





No, ale jedzenie i mieszkanie czyli podstawowe potrzeby o których piszesz to już jest spora suma w obecnych czasach i jak się sama utrzymujesz to Ci najniższa krajowa na to nie wystarczy.





Ale my nic nie dopowiadamy. Sama sobie koloryzujesz Przecież to Ty pisałaś o tych puszkach i gołębiach I że jesteś mało ambitna i że za 500 zł można przeżyć. A potem że DG zakładasz






Powinnaś, ale tego nie zrobiłaś i nie ma co roztrząsać. Na przyszłość będziesz wiedzieć. Na ten moment szukaj pracy, a jak nie znajdziesz to przedłuż umowę i szukaj dalej. Nie będziesz miała noża na gardle to będziesz mogła bardziej wybrzydzać. Okres wypowiedzenia zawsze można próbować skrócić. Pytanie tylko czy Ty naprawdę dalej chcesz pracować w sklepie.





Może spróbować, ale bardzo wątpię, że dostanie podwyżkę. Sklep od roku praktycznie cały czas jest zamknięty, więc nie sądzę żeby ktoś chciał dawać podwyżki.





Mnie też to dziwi. Nie rozumiem chwalenia się publicznie niewiedzą zamiast sprawdzenia czegoś na szybko

Weź, weź... Nawet mi się nie chce komentować. Jak się nauczysz czytać ze zrozumieniem, nadrabiać posty i być na bieżąco z moimi wypowiedziami, to wtedy możemy pogadać. Proponuję zacząć od początku tego wątku, gdzie pisałam, że nawet ja w obecnej chwili bym się nie utrzymała (bez mieszkania i rachunków, czyli jedzenie, chemia, ciuchy itd.) za 500zł. Resztę sobie sama doszukaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Lottie69

Ale to nie jest robienie minimum - minimum w sklepie to kasowanie lub wykładanie towaru. Ale można też poczytać o VM, trochę pozmieniać rozkład (jeśli pozwala na to kierownictwo), uczyć się metod sprzedażowych nowych (przecież nie ma jednej). Dać z siebie coś więcej po prostu, być proaktywnyn w sprzedaży.

I zależy od sklepu, są takie, gdzie sprzedawcy dobrze zarabiają. Kupowałam w jednym takim, była pani już w wieku mojej mamy, pracowała X lat, była super profesjonalna i nadal się kształciła - brała udział w kursach dot nowych krojów, cuda wianki. Generalnie chciałam kobietę po rękach całować, super sprzedawca. Wątpię, żeby nie miała dobrej płacy, podwyżek co jakiś czas. Definitywnie ciężka do zastąpienia.

No ale widać, że super proaktywna kobieta. Świetny przykład na to, że można się rozwijać pracując w sklepie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ok, to uściślę, bo w sumie napisałam zbyt ogólnie... są sklepy gdzie bardzo ważna jest profesjonalna obsługa (np. sklepy z garniturami) i tam faktycznie widzę potencjał do tego aby pracownika chcieć zatrzymać i nagradzać za jego wiedzę. bo garnitur trzeba dobrze dobrać, dopasować, znać pewne reguły ubioru, dobrze zaznaczyć poprawki itd

po prostu nie widzę tego wszystkiego w sklepie w którym pracuje Monia.

ale idąc dalej tym tropem - czy to poczytanie o visual merchandising, technikach sprzedaży powinno się przełożyć na jakieś realne zmiany. bo to nie wystarczy iść i powiedzieć "poczytałam" trzeba jeszcze wskazać jak to się przełożyło na poprawę sprzedaży. wątpię, że coś takiego nastąpiło. a teraz nie ma już czasu, skoro umowa jest do końca kwietnia

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ----------

Napisane przez Marigold19

O nie, nie, absolutnie nie pochwalam propagowania "dziwnych L4" czy "zachodzenia w ciążę". Niestety ludziom zdarza się chorować, zdarza się potrzebować opiekować dzieckiem, a kobietom zdarza się zachodzić w ciążę. To zaściankowe powielanie stereotypów, które stawia kobiety na gorszym miejscu na rynku pracy.



Masz rację, takie argumenty można podnosić jeżeli są zgodne z rzeczywistością (na potrzeby tej rozmowy przyjęłam, że tak jest, a nie, że Monia w pracy obija się od ścian przez całą zmianę).

Ja ogólnie uważam, że naprawdę mało jest ludzi niezastąpionych, więc tu się też zgodzę, ALE to nie znaczy, że nie należy się starać oraz walczyć jednak o lepsze warunki pracy. Czasem podniesienie wynagrodzenia o 50 zł (uznanionowo) to już jest coś, szczególnie jeżeli ktoś zarabia blisko minimalnej.

oczywiście, że trzeba. po prostu uważam, że w sytuacji Moni, argumenty podane przez Lottie nie są wcale lepsze od 'zwiększyły mi się koszty życia'. bo o ile ogólnie mówiąc, to się z nią zgadzam - podwyżka zwykle jednak idzie wraz z rozwojem, to nie sądzę aby w tym konkretnym wypadku to zrobiło różnicę. chociaż, tak jak juz wielokrotnie napisane zostało - Monia nic nie starci na wyjściu z inicjatywą, więc nie widzę powodu dla którego nie próbować

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

i tak jeszcze dodam... tak jak pisałam wcześniej, Monia, jeśli chce poruszać temat podwyżki powinna teraz usiąść, porządnie przemyśleć swoje argumenty, kontrargumenty i naprawdę się do tej rozmowy przygotować. a nie iść na żywioł.
i spokojnie może to co napisała Lottie dopasować jakoś do siebie i do swojej sytuacji w pracy, połączyć to z tym, że koszty życia wzrosły, bo musi się wyprowadzić od ojca i stworzyć z tego spójny obraz pracownika, który zasługuje na podwyżkę, a jednocześnie wie że czas jest niefortunny i prosi o podwyżkę, bo naprawdę musi. lekkie zagranie na emocjach (takie z wyczuciem) może okazać się korzystne

[meliandra]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88631855]Weź, weź... Nawet mi się nie chce komentować. Jak się nauczysz czytać ze zrozumieniem, nadrabiać posty i być na bieżąco z moimi wypowiedziami, to wtedy możemy pogadać. Proponuję zacząć od początku tego wątku, gdzie pisałam, że nawet ja w obecnej chwili bym się nie utrzymała (bez mieszkania i rachunków, czyli jedzenie, chemia, ciuchy itd.) za 500zł. Resztę sobie sama doszukaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tak się składa, że z wątkiem jestem na bieżąco i z Twoimi postami też i piszesz takie kocopoły, że głowa mała. Z czytaniem ze zrozumieniem też nie mam problemów. W większości przypadków piszesz tak jakbyś była totalnie oderwana od rzeczywistości albo żyła w jakimś innym świecie. Zawsze na odwrót niż wszyscy

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez meliandra

Tak się składa, że z wątkiem jestem na bieżąco i z Twoimi postami też i piszesz takie kocopoły, że głowa mała. Z czytaniem ze zrozumieniem też nie mam problemów. W większości przypadków piszesz tak jakbyś była totalnie oderwana od rzeczywistości albo żyła w jakimś innym świecie. Zawsze na odwrót niż wszyscy

No to szkoda, że się nie odniosłaś do tego co napisałam o 500zł, tylko jesteś w stanie napisać, że ja piszę kocopoły. Sama piszesz kocopoły nie podpierając się żadnymi argumentami. Takie posty jak ten Twój, na który właśnie odpowiadam nic nie wnoszą do dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Veredise

Podwyżka w pracy, bo się nie zaszło w ciążę albo nie było na L4?

Serio!?!
Wiesz, że to jest dyskryminacja zakazana przepisami polskiego prawa? Bo wg ciebie pracownica, która zaszła w ciąży albo wzięła L4 już tej podwyżki nie dostanie. Brawo.
Pomijam to, jak pracodawca ma w ogóle odróżnić "dziwne" L4 od "nie dziwnego"...

poruszanie argumentu braku l4 i ciąży jest krzywdzące dla innych i psuje rynek pracy dla kobiet. każdy ma prawo zachorować, każdy ma prawo zdecydować się na dziecko. to że komuś się udało i nie choruje nigdy to nie jest nic zasługującego na specjalną nagrodę.



a no to jest w sumie klucz... jak pracodawca miałby oceniać czyje l4 jest uzasadnione?

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

O tym proaktywnym podejściu poczytałam trochę w innym wątku - kierowniczka chciała ratować sklep organizując jakieś stoisko kiermaszowe na parkingu skoro galerie zamknięta. Moni już lamentowała jak zimno będzie jej tam stać i sprzedawać na zewnątrz, olaboga, płacze i żale i jak tak można ludzi traktować. Postawa pracownika w sam raz zasługująca na podwyżkę.

[Pani_Mada]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88631945]O tym proaktywnym podejściu poczytałam trochę w innym wątku - kierowniczka chciała ratować sklep organizując jakieś stoisko kiermaszowe na parkingu skoro galerie zamknięta. Moni już lamentowała jak zimno będzie jej tam stać i sprzedawać na zewnątrz, olaboga, płacze i żale i jak tak można ludzi traktować. Postawa pracownika w sam raz zasługująca na podwyżkę.[/QUOTE]

to co sobie ktoś lamentuje prywatnie to jego sprawa dopóki nie lamentuje do kierownika to w czym problem tak w zasadzie?

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Napisane przez Pani_Mada

to co sobie ktoś lamentuje prywatnie to jego sprawa dopóki nie lamentuje do kierownika to w czym problem tak w zasadzie?

Myślisz, że takiej postawy nie widać w codziennych interakcjach?

Ja czytając ten wątek wyrobiłam sobie pewną opinię, a pracodawca jest ślepy?
Pamiętam po wpisach na wątku o koronie i o handlu w niedzielę, jak Monia ma równo wywalone na to jak sklep funkcjonuje i jak się firmie powodzi. Najważniejsze, żeby po świętach BN było wolne, bo tak fajnie jest sobie w domu posiedzieć, nie ważne, że pracodawca może przez to zbankrutować. Miała gdzieś to jak zamykanie galerii wpłynie na kondycję finansową sklepu.

[Pani_Mada]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88631965]Myślisz, że takiej postawy nie widać w codziennych interakcjach?

Ja czytając ten wątek wyrobiłam sobie pewną opinię, a pracodawca jest ślepy?
Pamiętam po wpisach na wątku o koronie i o handlu w niedzielę, jak Monia ma równo wywalone na to jak sklep funkcjonuje i jak się firmie powodzi. Najważniejsze, żeby po świętach BN było wolne, bo tak fajnie jest sobie w domu posiedzieć, nie ważne, że pracodawca może przez to zbankrutować. Miała gdzieś to jak zamykanie galerii wpłynie na kondycję finansową sklepu.[/QUOTE]

ale po co to tutaj wyciagasz?

Twoje zdanie nie ma znaczenia. Monia w pracy wcale nie musi prezentować się tak jak na forum, więc nie rozumiem po co te dywagacje. nie Ty będziesz oceniać czy ona jest dobrym pracownikiem i decydować o podwyżce

[Lottie69]

Napisane przez Veredise

Podwyżka w pracy, bo się nie zaszło w ciążę albo nie było na L4?

Serio!?!
Wiesz, że to jest dyskryminacja zakazana przepisami polskiego prawa? Bo wg ciebie pracownica, która zaszła w ciąży albo wzięła L4 już tej podwyżki nie dostanie. Brawo.
Pomijam to, jak pracodawca ma w ogóle odróżnić "dziwne" L4 od "nie dziwnego"...

Akurat premiowanie nie chodzenia na l4 to nic dziwnego - u mnie było w poprzednim zakładzie 10% premii za brak l4. Obecnie też jest premia, zależna od wyników zakładu, jak jesteś na l4 chociaż jeden dzień, to nie dostajesz.

Napisane przez Pani_Mada

ok, to uściślę, bo w sumie napisałam zbyt ogólnie... są sklepy gdzie bardzo ważna jest profesjonalna obsługa (np. sklepy z garniturami) i tam faktycznie widzę potencjał do tego aby pracownika chcieć zatrzymać i nagradzać za jego wiedzę. bo garnitur trzeba dobrze dobrać, dopasować, znać pewne reguły ubioru, dobrze zaznaczyć poprawki itd

po prostu nie widzę tego wszystkiego w sklepie w którym pracuje Monia.

ale idąc dalej tym tropem - czy to poczytanie o visual merchandising, technikach sprzedaży powinno się przełożyć na jakieś realne zmiany. bo to nie wystarczy iść i powiedzieć "poczytałam" trzeba jeszcze wskazać jak to się przełożyło na poprawę sprzedaży. wątpię, że coś takiego nastąpiło. a teraz nie ma już czasu, skoro umowa jest do końca kwietnia

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ----------



oczywiście, że trzeba. po prostu uważam, że w sytuacji Moni, argumenty podane przez Lottie nie są wcale lepsze od 'zwiększyły mi się koszty życia'. bo o ile ogólnie mówiąc, to się z nią zgadzam - podwyżka zwykle jednak idzie wraz z rozwojem, to nie sądzę aby w tym konkretnym wypadku to zrobiło różnicę. chociaż, tak jak juz wielokrotnie napisane zostało - Monia nic nie starci na wyjściu z inicjatywą, więc nie widzę powodu dla którego nie próbować

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

i tak jeszcze dodam... tak jak pisałam wcześniej, Monia, jeśli chce poruszać temat podwyżki powinna teraz usiąść, porządnie przemyśleć swoje argumenty, kontrargumenty i naprawdę się do tej rozmowy przygotować. a nie iść na żywioł.
i spokojnie może to co napisała Lottie dopasować jakoś do siebie i do swojej sytuacji w pracy, połączyć to z tym, że koszty życia wzrosły, bo musi się wyprowadzić od ojca i stworzyć z tego spójny obraz pracownika, który zasługuje na podwyżkę, a jednocześnie wie że czas jest niefortunny i prosi o podwyżkę, bo naprawdę musi. lekkie zagranie na emocjach (takie z wyczuciem) może okazać się korzystne

A to się bardzo zgadzam - zagranie z wyczuciem na emocjach to jest bardzo dobre wyjście. Trzeba wszystko zawsze sobie tylko dobrze przemyśleć, na co z kim można sobie pozwolić.
Bardzo fajna I dobrze wyważona opinia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88631917]No to szkoda, że się nie odniosłaś do tego co napisałam o 500zł, tylko jesteś w stanie napisać, że ja piszę kocopoły. Sama piszesz kocopoły nie podpierając się żadnymi argumentami. Takie posty jak ten Twój, na który właśnie odpowiadam nic nie wnoszą do dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Czepiłaś się tych 500 zł. Odnoszę się ogólnie do tego co piszesz. Nawet jak za 500 zł nie przeżyjesz to za kwotę za którą nikt inny nie przeżyjesz. Ty nie masz innych potrzeb poza pasztetem i żelem pod prysznic, uważasz, że założenie działalności jest mniej ambitne niż znalezienie pacy na etacie, myślisz, że na dane stanowisko można aplikować tylko wtedy jak się ma 100% zgodności z wymaganiami, twierdzisz, że nauka o specyfikacji samochodów w salonie wykracza poza zdolności normalnego człowieka, który wcześniej się tym nie interesował. Uważasz, że podwyżka należy się za to, że ktoś nie wziął L4 i nie zaszedł w ciążę. To są argumenty przez które sądzę, że jesteś mocno odklejona od rzeczywistości i to tylko z kilku ostatnich stron. Dobrze, że Ty takimi mądrościami pomagasz Moni i wnosisz coś ciekawego

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Bo jest dla mnie absurdem, żeby robić z Moni jakąś przodowniczkę pracy, której należy się podwyżka.
Miała okazję wykazać się inicjatywa czy jakimś zaangażowaniem w pracę - wykazała się czymś odwrotnym. Ok, wobec pracodawcy może nie była taka szczera z opiniami jak na wizażu - w najlepszym wypadku okazała się obojętna /bezradna na sytuację sklepu. Gdzie w tym jest uzasadnienie dla podwyżki? Co ona wniosła takiego, żeby oczekiwać wyższej stawki?

[this_witch]

Napisane przez Lottie69

A to się bardzo zgadzam - zagranie z wyczuciem na emocjach to jest bardzo dobre wyjście. Trzeba wszystko zawsze sobie tylko dobrze przemyśleć, na co z kim można sobie pozwolić.
Bardzo fajna I dobrze wyważona opinia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To wszystko zależy od kierownika i atmosfery. W poprzedniej pracy miałam takiego szefa, do którego można było pójść i właśnie zagadać, że na przykład bierze się kredyt I że trochę kaski się przyda i nawet jeśli nie podwyżka od tak, to on często kombinował żeby komuś dać więcej nadgodzin, wypisać zlecenie na coś albo wysłać na szkolenie I dać mu potem więcej tematów żeby podwyżka się należała
U Moni to z tym akurat średnio, bo to jednak sklep, ale pisała chyba, że kierowniczka jest bardzo w porządku, więc myślę, że poruszyć temat można.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

[Pani_Mada]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88632001]Bo jest dla mnie absurdem, żeby robić z Moni jakąś przodowniczkę pracy, której należy się podwyżka.
Miała okazję wykazać się inicjatywa czy jakimś zaangażowaniem w pracę - wykazała się czymś odwrotnym. Ok, wobec pracodawcy może nie była taka szczera z opiniami jak na wizażu - w najlepszym wypadku okazała się obojętna /bezradna na sytuację sklepu. Gdzie w tym jest uzasadnienie dla podwyżki? Co ona wniosła takiego, żeby oczekiwać wyższej stawki?[/QUOTE]

jeśli myślisz, że podwyżki dostają tylko Ci, którym się faktycznie należy, że nikt nie koloruje i nie naciąga faktów gdy rozmawia o podwyżce - to gratuluję naiwności

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez meliandra

Czepiłaś się tych 500 zł. Odnoszę się ogólnie do tego co piszesz. Nawet jak za 500 zł nie przeżyjesz to za kwotę za którą nikt inny nie przeżyjesz. Ty nie masz innych potrzeb poza pasztetem i żelem pod prysznic, uważasz, że założenie działalności jest mniej ambitne niż znalezienie pacy na etacie, myślisz, że na dane stanowisko można aplikować tylko wtedy jak się ma 100% zgodności z wymaganiami, twierdzisz, że nauka o specyfikacji samochodów w salonie wykracza poza zdolności normalnego człowieka, który wcześniej się tym nie interesował. Uważasz, że podwyżka należy się za to, że ktoś nie wziął L4 i nie zaszedł w ciążę. To są argumenty przez które sądzę, że jesteś mocno odklejona od rzeczywistości i to tylko z kilku ostatnich stron. Dobrze, że Ty takimi mądrościami pomagasz Moni i wnosisz coś ciekawego

Ja się nie czepiłam. To Ty się czepiłaś pierwsza. Ja się nie czepiam pierwsza. Dopiero jak ktoś mi wbija szpilę, wtedy i ja się odszpilam. Skoro nie jesteś w stanie napisać czegoś co jest zgodne z prawdą a tylko potrafisz sobie dopowiadać czytając po łebkach a później w ramach obrony nie używasz argumentów, tylko lecisz z dalszą wiązanką nic nie wnoszącą do tematu to serio daruj sobie. Nie robi to na mnie wrażenia.
I to nie ja się czepiam, tylko właśnie Ty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Dziewczyny - Wy tak serio???
Uważacie, że Monia zasłużyła na podwyżkę tylko w sytuacji kiedy by się wykazała jakimś rozwojem na stanowisku Sprzedawca butów?

W mojej opinii powinna zapytać o podwyżkę chociażby inflacyjną, albo jakąś stażową i właśnie uważam, że dobra frekwencja i dyspozycyjność to super argumenty do takiej podwyżki - przecież ona zarabia właściwie najniższą krajową!

Ja bym poszła i powiedziała, że skoro pensja minimalna wzrosła, to czy mogę liczyć na podwyżkę, bo wychodzi na to, że zarabiam najniższą krajową a nie jest to rynkowa stawka na tym stanowisku w Warszawie - jeśli by mi powiedzieli, że nie, to bym sobie po prostu zaczęła intensywniej szukać roboty...

Umowę o pracę można też rozwiązać na mocy porozumienia stron, nie zawsze trzeba odbębniać okres wypowiedzenia.

To nie jest stanowisko specjalistyczne, ani kierownicze, żeby nie wiadomo jak motywować podwyżkę bez jaj...

U mnie w firmie najniższe stanowiska co roku dostają podwyżkę, taką właśnie inflacyjną i żaden magazynier nigdy do mnie nie przyszedł na rozmowę o podwyżce gdzie by miał siedzieć i się produkować jakiego to on postępu np. w pakowaniu paczek nie zrobił przez ostatni rok

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez this_witch

To wszystko zależy od kierownika i atmosfery. W poprzedniej pracy miałam takiego szefa, do którego można było pójść i właśnie zagadać, że na przykład bierze się kredyt I że trochę kaski się przyda i nawet jeśli nie podwyżka od tak, to on często kombinował żeby komuś dać więcej nadgodzin, wypisać zlecenie na coś albo wysłać na szkolenie I dać mu potem więcej tematów żeby podwyżka się należała
U Moni to z tym akurat średnio, bo to jednak sklep, ale pisała chyba, że kierowniczka jest bardzo w porządku, więc myślę, że poruszyć temat można.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

Mnie się zawsze było bardzo ciężko zebrać do takiej rozmowy i zawsze za długo zwlekałam, ciągle tak zresztą mam - a jak przychodziło co do czego, to nikt nawet nigdy nie zapytał o jakieś uzasadnienia. Choć co prawda starałam się wybierać odpowiedni moment. Kiedy nie mogłam się zebrać, myślałam sobie zawsze, że przecież najwyżej odmówią. A przy przedłużaniu umowy to wychodzi wręcz bardzo naturalnie, kiedy każda ze stron mówi, jakich warunków oczekuje.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88632001]Bo jest dla mnie absurdem, żeby robić z Moni jakąś przodowniczkę pracy, której należy się podwyżka.
Miała okazję wykazać się inicjatywa czy jakimś zaangażowaniem w pracę - wykazała się czymś odwrotnym. Ok, wobec pracodawcy może nie była taka szczera z opiniami jak na wizażu - w najlepszym wypadku okazała się obojętna /bezradna na sytuację sklepu. Gdzie w tym jest uzasadnienie dla podwyżki? Co ona wniosła takiego, żeby oczekiwać wyższej stawki?[/QUOTE]Ja po prostu jestem zdania, że minimalna to jest dobra dla studenta a nie dla dorosłego człowieka i myślę, że pracodawca powinien mieć na tyle rigczu żeby sobie z tego zdawać sprawę. Już tak abstrahując od Moni, tak ogólnie piszę. Minimalną można dać na jakiś okres próbny, zdobycie zaufania, ale bez jaj, żeby po 3 latach lojalności chociażby, nie dać podwyżki. Nawet jak ktoś zamiata liście na osiedlu albo sprząta klatki w blokach. No kurczę. Dla mnie to jest podstawowy argument, że heloł chcę móc się utrzymać za swoją pracę na bardzo podstawowym poziomie, czyli móc wynająć kawalerkę, mieć na jedzenie, majtki i rachunki. Ja pomijam wszelkie kina, restauracje, podróże, wakacje, hobby. Na to już trzeba coś więcej, ale no bez jaj, żeby nie móc się utrzymać na podstawowym poziomie z pracy na cały etat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez pempek

Dziewczyny - Wy tak serio???
Uważacie, że Monia zasłużyła na podwyżkę tylko w sytuacji kiedy by się wykazała jakimś rozwojem na stanowisku Sprzedawca butów?

W mojej opinii powinna zapytać o podwyżkę chociażby inflacyjną, albo jakąś stażową i właśnie uważam, że dobra frekwencja i dyspozycyjność to super argumenty do takiej podwyżki - przecież ona zarabia właściwie najniższą krajową!

Ja bym poszła i powiedziała, że skoro pensja minimalna wzrosła, to czy mogę liczyć na podwyżkę, bo wychodzi na to, że zarabiam najniższą krajową a nie jest to rynkowa stawka na tym stanowisku w Warszawie - jeśli by mi powiedzieli, że nie, to bym sobie po prostu zaczęła intensywniej szukać roboty...

Umowę o pracę można też rozwiązać na mocy porozumienia stron, nie zawsze trzeba odbębniać okres wypowiedzenia.

To nie jest stanowisko specjalistyczne, ani kierownicze, żeby nie wiadomo jak motywować podwyżkę bez jaj...

U mnie w firmie najniższe stanowiska co roku dostają podwyżkę, taką właśnie inflacyjną i żaden magazynier nigdy do mnie nie przyszedł na rozmowę o podwyżce gdzie by miał siedzieć i się produkować jakiego to on postępu np. w pakowaniu paczek nie zrobił przez ostatni rok

Było coś kiedyś pisane o nadawaniu paczek, może teraz się mylę, ale jeśli na przykład Monia jest jedyną osobą w zespole, która nadaje paczki kurierskie i na pocztę, bo ogarnęła najszybciej jak to się robi, to nie zasługuje na podwyżkę?
Zaznaczam, nie wiem czy tak jest, ale zamiast tych paczek może jest coś innego czym się wykazała w przeciwieństwie do koleżanek.

[Misia452]

Napisane przez this_witch

Było coś kiedyś pisane o nadawaniu paczek, może teraz się mylę, ale jeśli na przykład Monia jest jedyną osobą w zespole, która nadaje paczki kurierskie i na pocztę, bo ogarnęła najszybciej jak to się robi, to nie zasługuje na podwyżkę?
Zaznaczam, nie wiem czy tak jest, ale zamiast tych paczek może jest coś innego czym się wykazała w przeciwieństwie do koleżanek.

Nie jest jedyna. Pisała, że jej koleżanki to też robią.
Nadawanie paczek jest tak skomplikowane,że rzeczywiście

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

I też uważam, już abstrachując, że zarabianie najniższej przez x lat z rzędu przez pracownika, bez możliwości rozwoju, jest nie fair, tu się zgodzę z Kopnientą.

[pempek]

Napisane przez this_witch

Było coś kiedyś pisane o nadawaniu paczek, może teraz się mylę, ale jeśli na przykład Monia jest jedyną osobą w zespole, która nadaje paczki kurierskie i na pocztę, bo ogarnęła najszybciej jak to się robi, to nie zasługuje na podwyżkę?

Zaznaczam, nie wiem czy tak jest, ale zamiast tych paczek może jest coś innego czym się wykazała w przeciwieństwie do koleżanek.

A ja uważam ze samo to ze jest dyspozycyjna, ma dobra frekwencję i do tego np klienci są zadowoleni z obsługi (nie ma na nią skarg) jest doskonałym argumentem do podwyżki pensji po 3 latach pracy..

Sprawdziłam ranking wynagrodzeń i na stanowisku sprzedawca w Wawie minimalna to 2990, średnia 3400 brutto, wiec stawka Moni rynkowa nie jest co samo w sobie jest również argumentem do podwyżki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez pempek

Dziewczyny - Wy tak serio???
Uważacie, że Monia zasłużyła na podwyżkę tylko w sytuacji kiedy by się wykazała jakimś rozwojem na stanowisku Sprzedawca butów?

W mojej opinii powinna zapytać o podwyżkę chociażby inflacyjną, albo jakąś stażową i właśnie uważam, że dobra frekwencja i dyspozycyjność to super argumenty do takiej podwyżki - przecież ona zarabia właściwie najniższą krajową!

Ja bym poszła i powiedziała, że skoro pensja minimalna wzrosła, to czy mogę liczyć na podwyżkę, bo wychodzi na to, że zarabiam najniższą krajową a nie jest to rynkowa stawka na tym stanowisku w Warszawie - jeśli by mi powiedzieli, że nie, to bym sobie po prostu zaczęła intensywniej szukać roboty...

Umowę o pracę można też rozwiązać na mocy porozumienia stron, nie zawsze trzeba odbębniać okres wypowiedzenia.

To nie jest stanowisko specjalistyczne, ani kierownicze, żeby nie wiadomo jak motywować podwyżkę bez jaj...

U mnie w firmie najniższe stanowiska co roku dostają podwyżkę, taką właśnie inflacyjną i żaden magazynier nigdy do mnie nie przyszedł na rozmowę o podwyżce gdzie by miał siedzieć i się produkować jakiego to on postępu np. w pakowaniu paczek nie zrobił przez ostatni rok

Zgadzam się i najgorsze, że z koleżanką tego nie ustaliły; bo moim zdaniem może być ciężko, jeśli druga nie dostała (chyba że jeszcze nie podpisała umowy, może było o tym wspomniane, ale nie pamiętam). Na super podwyżkę trzeba się wykazać, ale nie wiem, tak sądzę, że żeby dostać więcej niż najniższa krajowa to wystarczy być dobrym pracownikiem. Argumentem jest też to, że nie dostała żadnej podwyżki od 3 lat - bo podwyżka z uwagi na zmianę prawa to nie podwyżka.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez this_witch

I też uważam, już abstrachując, że zarabianie najniższej przez x lat z rzędu przez pracownika, bez możliwości rozwoju, jest nie fair, tu się zgodzę z Kopnientą.

Trzeba pamiętać, że jak się stawia ultimatum, to pasowałoby je spełnić i grozenie, że albo podwyżka, albo odchodzę, to zły pomysł, ale czemu zwyczajnie nie zapytać, jak sytuacja z umową i przy tej okazji poruszyć temat wynagrodzenia?

Wytykanie, dlaczego jej się nie należy, na pewno będzie bardzo pomocne.

[maddzia007]

Napisane przez this_witch

I też uważam, już abstrachując, że zarabianie najniższej przez x lat z rzędu przez pracownika, bez możliwości rozwoju, jest nie fair, tu się zgodzę z Kopnientą.

Ale niestety jest to bardzo częste na stanowiskach, na których pracownika można bardzo łatwo zastąpić kolejnym.
No i możemy tu dywagować na ile to jest ok a na ile nie, ale pracodawcy to się najwyraźniej opłaca.
A Monia nie jest do tego miejsca przywiązana. Ja uważam ze podwyżka jest bardzo mało możliwa tutaj, patrząc na zeszłe lata, ze pracodawca podwyższał pensje praktycznie tylko dlatego ze najniższa wzrastała. Taka przyjął strategie i tyle, ma do tego prawo.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez maddzia007

Tu się zgodzę, jak dla mnie to te obowiązki brzmią tak ze nowa osoba nauczy się ich na jednodniowym szkoleniu i tez już będzie w stanie tak pracować. Wiec jak dla mnie to się ma nijak jako atut po 3 latach pracy.

Pytanie czy Monia w ogóle rozpatruje reklamacje? Jakie techniki sprzedażowe stosuje jak sama ze ze nie lubi być nachalna?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie rozpatruje reklamacji. Przyjmuje je, pisze, buty pakujemy i wysylamy do firmy. Tam rozpatruja. Taki jest system. Reszte robie jak normalny sprzedawca - paragony, faktury, akceptuje i sprawdzam dostawy jak kazdy, wystawiam dokumenty jak pakujemy buty (trzeba wiadomo). Nie jestem nachalna, zreszta nikt nie kaze byc. U nas jest raczej tak, ze jak klient widac ze sie zastanawia to podchodzimy i oferujemy pomoc, ale nie narzucamy sie. Jezeli ktos chce spokojnie ogladac to nie pytamy ciagle w czym pomoc (moim zdaniem to dobrze, bo sama jako klient nie lubie takiej nachalnosci i mnie to zniecheca).

Ja dzis juz po pracy. Nie bylo nic wyjatkowo do wysylki. Tylko ceny do zrobienia na witrynie. Dzis chlopak u mnie bedzie pozniej na noc. To znaczy u mnie i taty (tacie to nie przeszkadza, chlopak i tak czesto nie nocuje). Ja sama powysylam CV i z nim tez popatrze.

Co do kiermaszu tak nie bylam przekonana do tego pomyslu, ale nie tylko ja tak samo kierowniczka i inne sklepy - nikt sie na to ostatecznie nie zdecydowal. Niestety pogoda nie rozpieszcza i nadal jest bardziej zimowa. Co innego postac pare godzin, a co innego 12 godzin jakby trzeba bylo. To juz tym bardziej choroby murowane i nie byloby byc moze komu przychodzic lub bylaby okrojona zaloga. Mysle ze nie oznacza to lenistwo. Jakby juz bylo cieplej to co innego. Ja bym chciala sprzedawac normalnie stacjonarnie zwlaszcza ze te rozporzadzenia sa nielegalne.

Nie mam ochoty sluchac Niedzielskiego ktory moze przedluzac to w nieskonczonosc a nie trzyma sie litery prawa i nie wprowadza zgodnie z prawem stanu wyjatkowego. Czulabym sie bezpieczniej zyjac w kraju prawa a nie bezprawia, bo juz naprawde strach co nowego wymysla skoro w ogole z prawem sie nie licza i z tym jakie to jest nieuczciwe. W innych krajach owszem byly bardzo mocne restrykcje i tez wspolczuje uwazam ze powinno byc pootwierane, ale chociaz teraz maja szanse, ze cos sie otworzy. No a u nas nadal brak szansy na razie na otwarcie czegokolwiek. Mozliwe ze bedziemy sie z tym bujac dluzej :-/ Do tego niedofinansowana wiecznie sluzba zdrowia. W Polsce jest teraz ciezsza sytuacja pandemiczna niz w wielu krajach. Nasza szefowa nie ukrywala ze pomysl z kiermaszem obecnie jest kiepski. My tez nie ukrywalysmy bo u nas jest szczerosc. Szefowa nas za to zle nie ocenia. Do tego namiot trzeba by bylo oplacic, inne rzeczy, uwazac ciagle na gotowke, jakas ochrona namiotu tez trzeba oplacic a zyskow raczej byloby bardzo malo zwlaszcza gdybysmy zdecydowali sie jako jedyny sklep.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz