Moi rodzice dokonali wyboru - chodzi o psa

[this_witch]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726515]Miał obrożę anty-kleszczową, ale trudno mi powiedzieć czy ona zabezpiecza w 100%.[/QUOTE]To chociaż tyle dobrze, choć niestety w 100% chyba nic nie działa. Uczulam na te kleszcze, bo na własnej skórze się przekonałam, że mimo zabezpieczania można coś przeoczyć, a mimo szybkiej reakcji weterynarza może już być za późno. Dlatego swojego psa wręcz religijnie oglądam codziennie czy nic nie przywlókł.
A takie nagłe pogorszenie stanu zdrowia i problemy z chodzeniem to jeden z objawów babeszjozy właśnie.

[motyla]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726460]
To chyba jakiś pojedynczy przypadek tak, jak kiedyś sprzedawano na zeszyt w sklepie towar.

Rozejrzę się po okolicy, jak to wygląda z tym leczeniem na raty i czy jest możliwe u każdego weterynarza.[/QUOTE]


to raczej nie norma, nie ma co się łudzić ci weci, których znam i którzy leczą na zeszyt, kochają zwierzęta całym sercem i widocznie stać ich na odroczenie czyjegoś rachunku. nie mniej jednak warto takich ludzi znaleźć i mieć w zanadrzu. popytaj na jakichś forach miłośników zwierząt, czy kogoś takiego nie znają w Twoim mieście.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez motyla

wiesz, leczenie chorych zwierząt to jest temat rzeka. podejść jest tyle, co właścicieli, u wetów niestety też.
mam za sobą uśpienie jednego psiego staruszka z guzem nowotworowym zbyt wielkim na leczenie (decyzja bardzo ciężka, ale i szybka - pies nagle przestał jeść, pić i chodzić, no widać po nim było, że jest naprawdę źle). mój tato z kolei ratował kocią znajdę z problemami nerek, ile się dało (przyjeżdżał do nas wet na dializy) - i moim zdaniem trwało to zbyt długo. teraz mam psa z problemami kręgosłupa i w ciągu 6 miesięcy wydaliśmy 5 tysięcy spokojnie na jego leczenie (choć jestem pewna, że znaleźliby się weci, którzy chcieliby ją uśpić). są weci, którzy będą doradzać uśpienie, są weci, którzy będą chcieli leczyć (z różnych pobudek niestety). osobiście nie do końca ufam tym wetom, którzy bez żadnych badań chcą zwierzaka usypiać.
w każdym razie nie nastawiaj się póki co, że nigdy nie będziesz mieć zwierzaka. być może po prostu ból po stracie jest na razie zbyt świeży. ja musiałam odcierpieć 2 lata po uśpieniu poprzedniego psa, zanim zapragnęłam wziąć kolejnego.

No tak, to też zależy na kogo się trafi. Tak samo, jak z lekarzem dla ludzi. Jeden niemal w ciemno postawi diagnozę tylko po podstawowych badaniach, a inny zleci szczegółowe, dobierze leczenie i można normalnie funkcjonować.

Możliwe, że potrzebuję czasu na to. Szybko się to stało i trudno od razu poukładać w głowie.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez this_witch

To chociaż tyle dobrze, choć niestety w 100% chyba nic nie działa. Uczulam na te kleszcze, bo na własnej skórze się przekonałam, że mimo zabezpieczania można coś przeoczyć, a mimo szybkiej reakcji weterynarza może już być za późno. Dlatego swojego psa wręcz religijnie oglądam codziennie czy nic nie przywlókł.
A takie nagłe pogorszenie stanu zdrowia i problemy z chodzeniem to jeden z objawów babeszjozy właśnie.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej chorobie. Jedynie o boreliozie zawsze trąbią w tv, gdy zaczyna się sezon kleszczowy.
Można się zarazić tą babeszjozą przez głaskanie psa? Albo gdy np. poliże po ręce? Czy tylko od kleszcza bezpośrednio, jakby mnie ugryzł?

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez motyla

to raczej nie norma, nie ma co się łudzić ci weci, których znam i którzy leczą na zeszyt, kochają zwierzęta całym sercem i widocznie stać ich na odroczenie czyjegoś rachunku. nie mniej jednak warto takich ludzi znaleźć i mieć w zanadrzu. popytaj na jakichś forach miłośników zwierząt, czy kogoś takiego nie znają w Twoim mieście.

Rozejrzę się.
Jeszcze pozostając w temacie psów, bo opinie są bardzo różne w internecie, jaką karmę dla psa polecacie?

[this_witch]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726572]

Nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej chorobie. Jedynie o boreliozie zawsze trąbią w tv, gdy zaczyna się sezon kleszczowy.
Można się zarazić tą babeszjozą przez głaskanie psa? Albo gdy np. poliże po ręce? Czy tylko od kleszcza bezpośrednio, jakby mnie ugryzł?[COLOR="Silver"]


Rozejrzę się.
Jeszcze pozostając w temacie psów, bo opinie są bardzo różne w internecie, jaką karmę dla psa polecacie?[/QUOTE]

Nie nie można Tylko od kleszcza. W przeciwieństwie od boreliozy ma bardzo gwałtowny przebieg.

Wszystkie karmy bezzbożowe z wysoką zawartością mięsa. Np. Acana, Taste of The Wild, Wolf of Wilderness itp. I przy takiej karmie już się nie dokarmia żadnymi samoróbkami jak ryż z kurczakiem czy warzywami.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez this_witch

Nie nie można Tylko od kleszcza. W przeciwieństwie od boreliozy ma bardzo gwałtowny przebieg.

Wszystkie karmy bezzbożowe z wysoką zawartością mięsa. Np. Acana, Taste of The Wild, Wolf of Wilderness itp. I przy takiej karmie już się nie dokarmia żadnymi samoróbkami jak ryż z kurczakiem czy warzywami.

Uff, to dobrze. I dobrze wiedzieć na przyszłość.

Ok, a gdybym chciała dokarmiać czymś jeszcze oprócz karmy, to którą najlepiej wybrać? Czy może wtedy zupełnie z niej zrezygnować i postawić tylko na gotowane mięso, warzywa, itd.? Czy to już zależy od rasy/rozmiaru psa?

[this_witch]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726678]Uff, to dobrze. I dobrze wiedzieć na przyszłość.

Ok, a gdybym chciała dokarmiać czymś jeszcze oprócz karmy, to którą najlepiej wybrać? Czy może wtedy zupełnie z niej zrezygnować i postawić tylko na gotowane mięso, warzywa, itd.? Czy to już zależy od rasy/rozmiaru psa?[/QUOTE]

Lepiej karmić wyłącznie dobrze zbilansowaną karmą niż dokarmiać na własną rękę czymś gotowanym. Po co w sumie?
Alternatywą jest barf czyli karmienie surowym mięsem, ale tutaj trzeba dużo suplementować i generalnie jest z tym trochę zachodu.

[Magmag0194]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726678]Uff, to dobrze. I dobrze wiedzieć na przyszłość.

Ok, a gdybym chciała dokarmiać czymś jeszcze oprócz karmy, to którą najlepiej wybrać? Czy może wtedy zupełnie z niej zrezygnować i postawić tylko na gotowane mięso, warzywa, itd.? Czy to już zależy od rasy/rozmiaru psa?[/QUOTE]

Najzdrowszy jest barf. Zarówno barf jak i gotowane trzeba suplementować. Jeśli zaś chodzi o karmy gotowe to zdrowsze są mokre, ale z suchych też jest kilka przyzwoitej jakości. Należy zwracać uwagę na skład - % mięsa w karmie i ile z tego mięsa to mięso mięśniowe, a ile podroby i inne zrzuty.
Mnie autentycznie zawsze bawi jak ktoś podaje taką Dolinę Noteci jako super ekstra karmę, a tam same mięsne śmieci

[cava]

Piesek mojej teściowej, dostał od weta w tym roku jakąś tabletkę, która ma go na 3 miesiące zabezpieczyć przed zachorowaniem na babeszjozę gdyby kleszcz go ugryzł. Potem obróżka ma wejść w użycie.


Niestety nie pamiętam nazwy tej tabletki. A metoda wydaje mi się ciekawa, bo jednak nawet jak zwierze ma obroże przeciwkleszczową, to kleszcz potrafi się jednak przyczepić mimo to.

[this_witch]

Napisane przez cava

Piesek mojej teściowej, dostał od weta w tym roku jakąś tabletkę, która ma go na 3 miesiące zabezpieczyć przed zachorowaniem na babeszjozę gdyby kleszcz go ugryzł. Potem obróżka ma wejść w użycie.


Niestety nie pamiętam nazwy tej tabletki. A metoda wydaje mi się ciekawa, bo jednak nawet jak zwierze ma obroże przeciwkleszczową, to kleszcz potrafi się jednak przyczepić mimo to.

Spytam weta jak będę niedługo co to za tabletki. No, niestety, znowu jest wysyp kleszczy, mój mimo obroży ciągle przynosi na futrze, potem mi to łazi po podłodze. Już miał wbite dwa, martwe na szczęście. Pies mojej mamy zachorował na babeszjozę w lutym(!). Od tej pory mój ma założoną cały rok.

[silly_sylwia]

U mnie obroża jest a i tak łapał. Teraz zaczęłam mieszać wodę z olejkiem herbacianym i spryskuję przed każdym spacerem. Podobno kleszcze nie lubią tego zapachu i faktycznie - nic nie złapał. Teraz jeszcze chce kupić tabletkę Simbarica albo Bravecto. Nie wiem tylko która lepsza..

[Ingrid80]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726331]Nie nadążam z odpisywaniem na wszystkie wiadomości. Nic nie pominęłam.

Sądzę, że rodzice nie prowadzili książeczki zdrowia psa, nigdy nic na ten temat nie mówili. To był pies biegający po podwórku (wolę to dodać, bo zaraz zaczną się domysły, że umierał na łańcuchu zagłodzony). Wizualnie wyglądał dobrze, nie był zabiedzony, gdy się z nim bawiłam nie widziałam żadnych kleszczy u niego, albo zmian na skórze. Pies oprócz karmy jadł wszystko to, co normalnie jedzą psy, w tym mięso, warzywa gotowane, itd. Zawsze miał dostęp do wody i swojego miejsca do spania.[/QUOTE]Jak to możliwe, ze nie było książeczki? A gdzie były wpisywane szczepienia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726177]Zapytałam, ale nie udzielili mi odpowiedzi. Milczą, albo rzucają, żebym dała sobie spokój.[/QUOTE]

Napisane przez Ingrid80

Jak to możliwe, ze nie było książeczki? A gdzie były wpisywane szczepienia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

pewnie nigdy u weta nie byl

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez kennedy

pewnie nigdy u weta nie byl

Proszę sobie przeczytać cały wątek, nie chce mi się na ten temat powtarzać.

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Napisane przez Ingrid80

Jak to możliwe, ze nie było książeczki? A gdzie były wpisywane szczepienia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Były wystawiane zaświadczenia na kartce z datą, imieniem psa, nazwa preparatu i znaczkiem. 2 razy byłam z nim osobiście. Pisałam już na ten temat, ponownie proszę sobie doczytać w wątku.

[OkiemMezczyzny]

Ja tam rozumiem Twój ból. Sam jestem pisarzem i wiem co to za uczucie gdy pies odchodzi do krainy wiecznych łowów. Każdego pamiętam. Nie zawsze można pomóc. Powiem Ci ze najgorsze uczucje gdy wzywasz veta a ten przyjeżdża i mówi że trzeba uśpić. Nie życzę nikomu. Po tym zawsze wmawiam sobie ze żadnego psa już nie chce. Za jakiś czas pojawia się nowy i tak w kółko. Przykro mi... Bo wiem co czujesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Nimve]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Chyba ktoś tam zamierza skoro tyle pytań o psie kwestie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez cava

My nie mamy książeczki zdrowia zwierza.
A akurat latam do weta co chwilę bo kot jest leczony , ma np. podawana na stałe kroplówkę 2 razy w tygodniu, bo jest już stary i niedomaga zdrowotnie.
Wszytko jest w systemie weterynarza.


Nawet nie wiedziałam że jeszcze się coś takiego wydaje u weta. :/

Mój pies ma założoną ponad 12 lat temu, ale odkąd ma chip i paszport do niego to tylko tam wet wpisuje szczepienia. Resztę ma w systemie, książeczka nieużywana.

Napisane przez cava

Piesek mojej teściowej, dostał od weta w tym roku jakąś tabletkę, która ma go na 3 miesiące zabezpieczyć przed zachorowaniem na babeszjozę gdyby kleszcz go ugryzł. Potem obróżka ma wejść w użycie.


Niestety nie pamiętam nazwy tej tabletki. A metoda wydaje mi się ciekawa, bo jednak nawet jak zwierze ma obroże przeciwkleszczową, to kleszcz potrafi się jednak przyczepić mimo to.

Pies moich rodziców dostaje taką tabletkę (jako szczeniak przeszedł babeszjozę). Kleszcze łapie, ale wszystkie jakie mu wyciągamy są martwe więc chyba nie zdążą psa niczym zakazić.
Kiedyś pytałam o tabletkę dla mojego psa, ale wetka odradziła (oba psy leczone w tym samym miejscu) mówiąc że jeśli działają krople to żeby przy nich zostać. Być może chodzi o wiek mojego psa, to już starsza pani, muszę dopytać.



Myślę, że to kolejny wątek obliczony na wizażową awanturkę, ale jeśli jakimś cudem nie to:


[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88726086]Tak, też jestem tego zdania. Jednak ja tutaj nie mogłam nic zrobić, bo nie działam w organizacji ratującej zwierzęta i nie jest moją rolą wychowywać dorosłych ludzi.[/QUOTE]


bardzo, bardzo wygodne wytłumaczenie.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez silly_sylwia

U mnie obroża jest a i tak łapał. Teraz zaczęłam mieszać wodę z olejkiem herbacianym i spryskuję przed każdym spacerem. Podobno kleszcze nie lubią tego zapachu i faktycznie - nic nie złapał. Teraz jeszcze chce kupić tabletkę Simbarica albo Bravecto. Nie wiem tylko która lepsza..

Fajny pomysł z tym olejkiem herbacianym. Nie jest chyba zbyt drogi, a dobrze wiedzieć, że działa. Tabletki to też ciekawa opcja i szczerze mówiąc, pierwszy raz słyszę o tabletkach przeciwkleszczowych.

[Nocwigilijna]

Nie rozumie tego wielkiego oburzenia tutaj. Powinno być dozwolone uśpienie nawet jeśli jest szansa na wyleczenie ale koszty są duże i właściciel nie chce takiej kwoty płacić albo go na, to nie stać. Można oddać jeszcze do jakiejś fundacji ale, to nie takie proste i tak na prawdę pieniędzy za dużo. Prawda jest taka,że dla wielu ludzi pies jest ważny ale nie na tyle np jak człowiek. Jeśli by zabronić posiadania psów ludziom, którzy się aż tak bardzo nie poświęcą się w wyleczenie psa finansowo czasowo, to na serio by chętnych było mało.

Ja tam nie mam nic do ludzi co mieli psa zajmowali się nim należycie ale leczenie kosztowało parę tysięcy albo więcej a dla nich, to było dużo i chcieli takiego psa uśpić żeby się nie męczył a oddanie w inne ręce wcale nie było takie proste. Jeśli by ludzi mogli mieć psy tylko ci, którzy bedą leczyć do końca nawet jeśli mieli by brać pożyczki, to gdzie by reszta psów była i co by się z nimi działo.

Masa weterynarzy usypia jeśli choroba jest poważna i kosztowna ale jest szansa na wyleczenie wiedząc,że w tej sytuacji jest to najlepsze wyjście, chyba,że znajdzie się ktoś kto chce sfinansować leczenie.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez OkiemMezczyzny

Ja tam rozumiem Twój ból. Sam jestem pisarzem i wiem co to za uczucie gdy pies odchodzi do krainy wiecznych łowów. Każdego pamiętam. Nie zawsze można pomóc. Powiem Ci ze najgorsze uczucje gdy wzywasz veta a ten przyjeżdża i mówi że trzeba uśpić. Nie życzę nikomu. Po tym zawsze wmawiam sobie ze żadnego psa już nie chce. Za jakiś czas pojawia się nowy i tak w kółko. Przykro mi... Bo wiem co czujesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo dziękuję za zrozumienie. I także Tobie współczuję straty.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Merytoryczny komentarz. Ta propozycja brzmi dość wygodnie, ale nie ukrywam, jest w tym dużo racji.
Miało nie być już porównań do ludzi i zwierząt, ale tak mi naszło na myśl: gdyby przed posiadaniem dzieci robiono testy psychologiczne, zapewne też nie każdy by się nadawał i chętnych byłoby zdecydowanie mniej.
Chodzi tutaj o samo zjawisko wybierania, kto może a kto nie może posiadać psa/dzieci, według określonych kryteriów. Coś jak segregacja.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Nimve]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88727184]

Wiesz, czasami pytania zadaje się ze zwykłej grzeczności, aby ludzie, którzy mogą powiedzieć coś mądrego w temacie i zaangażowali się w rozmowę mogli się wypowiedzieć i podzielić swoją wiedzą.
Czasami pytania zadaje się też, aby czegoś nowego się dowiedzieć, nauczyć, może wyciągnąć wnioski, zwrócić uwagę na dane zagadnienie. Zadawanie pytań nie jest związane z żadnym innym zamiarem, albo podjęciem decyzji mieć, czy nie mieć.

Nie. To kolejny wątek w którym jedna osoba przyszła się wygadać, że jest jej smutno i liczyła na zrozumienie z powodu straty. Trafiłam w mrowisko jak widać.[/QUOTE]

Tym gorzej, że płaczesz nad psem, oczekujesz współczucia, a nie wiesz podstawowych rzeczy. Pytasz się dopiero, kiedy już psa nie ma. Teraz zaczęłaś się interesować?

Nie trafiłaś w mrowisko, kręcisz, załamujesz ręce po fakcie, a co robiłaś do tej pory, skoro tak Ci zależało? Nie brzmisz szczerze w żadnym momencie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nocwigilijna]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Znam historie ludzi, którzy mieli jamniczkę, którą się bardzo dobrze opiekowali. Jak miała 5 lat wysiadł jej kręgosłup nie mogła chodzić na tylne łapy. Wiele zaszczyków przeciwzapalnych i przeciwbólowych dostawała. Diagnoza u porządnego weterynarza była taka, że musi mieć operacje kosztowną, która daje małe szanse na wyleczenie i pies może dalej się męczyć. Właściciele nie zdecydowali się na kosztowne leczenie i została uśpiona nielegalnie z tego co wychodzi jak tutaj czytam. Ja moralnie takiej postawy nie ganie no ale ktoś może. Nie mówię tutaj jak by ktoś nie chciał wydać parę złoty ale w takim przypadku potrafię zrozumieć takich ludzi.

[Duchess_Of_York]

Współczuję straty, ale też nie rozumiem Twojej postawy. To wszystko, co piszesz brzmi jak wymówki i zdajesz chyba sobie sprawę z tego, że tego psa zaniedbałaś. Miałam psa ponad 14 lat. Jak siadał ze starości to nikomu absolutnie nie przyszło do głowy na to machnąć ręką. Były wizyty u weta za wizytą. W końcu trzeba było uśpić. Ciągle dajesz wymówki, że Ciebie tam nie było, ty nic nie wiedziałaś i zganiasz na rodziców, którzy swoją drogą również olali psa, a teraz płacz. W brak książeczki nie uwierzę, ta historia jest jakaś naciągana.

[this_witch]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88727184]Bardzo dziękuję za zrozumienie. I także Tobie współczuję straty.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------





Nie wiem, sami też na razie nie wiedzą. Nie są ani na tak, ani na nie.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------





Wiesz, czasami pytania zadaje się ze zwykłej grzeczności, aby ludzie, którzy mogą powiedzieć coś mądrego w temacie i zaangażowali się w rozmowę mogli się wypowiedzieć i podzielić swoją wiedzą.

Czasami pytania zadaje się też, aby czegoś nowego się dowiedzieć, nauczyć, może wyciągnąć wnioski, zwrócić uwagę na dane zagadnienie. Zadawanie pytań nie jest związane z żadnym innym zamiarem, albo podjęciem decyzji mieć, czy nie mieć.

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------





Nie. To kolejny wątek w którym jedna osoba przyszła się wygadać, że jest jej smutno i liczyła na zrozumienie z powodu straty. Trafiłam w mrowisko jak widać.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------





Merytoryczny komentarz. Ta propozycja brzmi dość wygodnie, ale nie ukrywam, jest w tym dużo racji.

Miało nie być już porównań do ludzi i zwierząt, ale tak mi naszło na myśl: gdyby przed posiadaniem dzieci robiono testy psychologiczne, zapewne też nie każdy by się nadawał i chętnych byłoby zdecydowanie mniej.

Chodzi tutaj o samo zjawisko wybierania, kto może a kto nie może posiadać psa/dzieci, według określonych kryteriów. Coś jak segregacja.[/QUOTE]

Moim zdaniem nie każdy zasługuje zarówno na posiadanie dzieci jak i zwierząt. I nie widzę nic złego w tym, że mniej osób posiadałoby psy. Uważam, że posiadanie zwierzaka to pewien luksus dla wybranych, którzy są w stanie zaspokoić wszystkie jego potrzeby. Mają wystarczająco dużo czasu, są w stanie odpowiednio zorganizować swoje życie, mają na to pieniądze. Nie wystarczy utrzymywać psa przy życiu przez karmienie i pogłaskać od czasu do czasu.
Nie ma nic złego w eutanazji chorego zwierzęcia. Problem w waszym podejściu do tego psa od samego początku. Takie kwestie jak karmienie, opieka weterynaryjna, ochrona przed pasożytami powinny być obcykane zanim ten pies się w ogóle w domu pojawi.

[stussy]

Simparica lepsza niż Bravecto bo ma szersze spektrum działania, jednakże Simparica jest tylko na miesiąc a Bravecto już na trzy.

Sami mamy starego dużego psa który ma ogromne problemy ze stawami i już weterynarz zapowiedział ze za 2-3 lata trzeba będzie zdecydować co dalej bo może przestać chodzić i albo operacja która kosztuje powyżej 15 tysięcy złotych albo pozwolić jemu odejść. Z tym ze weterynarz od razu zaznaczył ze operacja niekoniecznie może naszemu psu pomóc, więc zdecydowaliśmy się ze ulżymy mu jak tylko będzie od nas zależny czyli nie będzie mógł samodzielnie chodzić a jest to ogromny pies. Aktualnie zastrzyki pomagają ale na jak długo to nie wiadomo.



Autorko masz prawo do żałoby, niestety skopałaś temat z zainteresowaniem co do choroby pieska ale zamartwianiem się życia mu nie przywrócisz. Szczerze wątpię w twoje szczere chęci kupowania drogich wysokopółkowych karm bo nie będzie cię stać. A twoi rodzice będą mieć w głębokim poważaniu sprawę z karmieniem bo twój pies był byle jakim burkiem który miał jedynie szczepienie przeciwsko wściekliźnie. A to jest absolutne minimum, już pomijam ze powinien być zaszczepiony na jeszcze inne rzeczy.

[Mijanou]

Napisane przez Duchess_Of_York

Współczuję straty, ale też nie rozumiem Twojej postawy. To wszystko, co piszesz brzmi jak wymówki i zdajesz chyba sobie sprawę z tego, że tego psa zaniedbałaś. . Miałam psa ponad 14 lat. Jak siadał ze starości to nikomu absolutnie nie przyszło do głowy na to machnąć ręką. Były wizyty u weta za wizytą. W końcu trzeba było uśpić. Ciągle dajesz wymówki, że Ciebie tam nie było, ty nic nie wiedziałaś i zganiasz na rodziców, którzy swoją drogą również olali psa, a teraz płacz. W brak książeczki nie uwierzę, ta historia jest jakaś naciągana.

Bardzo emocjonalnie podchodzę do tematu, bo niedawno nasz pies odszedł za Tęczowy Most. W ogóle sobie nie wyobrażam braku wizyt kontrolnych co kilka miesięcy u weterynarza w przypadku psa/kota seniora. A jak tylko zachowanie, wygląd psa/kota zaczyna odbiegać od normy to się gna do weterynarza, bo u seniorów wszystkie zmiany mogą się toczyć bardzo szybko.

[Duchess_Of_York]

Napisane przez Mijanou

Bardzo emocjonalnie podchodzę do tematu, bo niedawno nasz pies odszedł za Tęczowy Most. W ogóle sobie nie wyobrażam braku wizyt kontrolnych co kilka miesięcy u weterynarza w przypadku psa/kota seniora. A jak tylko zachowanie, wygląd psa/kota zaczyna odbiegać od normy to się gna do weterynarza, bo u seniorów wszystkie zmiany mogą się toczyć bardzo szybko.

Bardzo współczuję Ja zanim został mój uśpiony to już byłam na to gotowa, bo od dawna zapowiadało się, że niestety pies raczej będzie musiał zostać uśpiony, żeby się nie męczyć..

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie uważam tego za słuszny model. Ja postąpiłabym inaczej i byłabym skłonna raczej ratować psa, niż uśpić (mówię tu tylko w sytuacji, gdybym miała swojego psa i była za niego odpowiedzialna). A nie mam swojego, bo tak jak z wieloma rzeczami (właśnie typu drogie karmy) nie stać mnie na niego. Nie mam nawet samochodu, co podobno w dzisiejszych czasach każdego dziada na to stać (tak, spotkałam się z takim określeniem.)

[evonla]

Pies jak każde zwierzę przez bardzo długi okres czasu potrafi cierpieć i nie pokazywać tego w żaden sposób po sobie, więc pies cierpiał dużo dłużej niż przez okres, który już był widoczny ''gołym okiem''. Tym bardziej dziwi mnie fakt, że widząc iż Wasz ''przyjaciel'' cierpi nie zrobiliście nic, nie zawieźliście go do weterynarza. Pogratulować postawy. Mam nadzieję, że chociaż w sposób humanitarny został uśpiony.