Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VII

[Nightmare666]

Napisane przez j_fly

I chyba w tym jest sedno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A z drugiej strony, nieposiadanie dzieci nie oznacza, że całkowicie nie ma się pojęcia o ich zachowaniu. Przecież wśród rodziny i przyjaciół bywają dzieci i można wywnioskować samemu jakie zachowanie jest dobre a jakie złe. Chyba jest różnica między przymilaniem się do taty, włażeniu mu na plecy a bicie leżącej mamy, szczypanie jej czy skakanie. Nawet kocice gdy ich młode przesadzają to szybko sprowadzają je na ziemię.

[j_fly]

Napisane przez Nightmare666

A z drugiej strony, nieposiadanie dzieci nie oznacza, że całkowicie nie ma się pojęcia o ich zachowaniu. Przecież wśród rodziny i przyjaciół bywają dzieci i można wywnioskować samemu jakie zachowanie jest dobre a jakie złe. Chyba jest różnica między przymilaniem się do taty, włażeniu mu na plecy a bicie leżącej mamy, szczypanie jej czy skakanie. Nawet kocice gdy ich młode przesadzają to szybko sprowadzają je na ziemię.

Nigdzie nie pisałam o biciu. Po co te nadinterpretacje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nightmare666]

Napisane przez j_fly

Nigdzie nie pisałam o biciu. Po co te nadinterpretacje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak wywnioskowałam z postu Tinkerver2, że tam dochodzi do różnych aktów przemocy ze strony dzieciaka, to nigdy dla mnie nie będzie okej.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Nightmare666]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Na osiedlu jest taki jeden dzieciak, który nie ma żadnych granic. Nie ma jeszcze pięciu lat a już w kierunku matki lecą takie przekleństwa, że aż krew zamarza, teksty rusz się ty tłusta krowo w sklepie to norma. Bicie, kopanie jej, plucie to chleb powszedni. A ta jeszcze ma pretensje do nauczycielki w przedszkolu, że po co synusiowi psycholog, przecież on nie stwarza żadnych problemów (poza biciem i wyzywaniem innych dzieci w placówce).
Żeby nie było, nie odnoszę się teraz do postów j_fly, a do tego bezstresowego wychowania i braku jakiejkolwiek dyscypliny.

[Nette]

Napisane przez Nightmare666

Na osiedlu jest taki jeden dzieciak, który nie ma żadnych granic. Nie ma jeszcze pięciu lat a już w kierunku matki lecą takie przekleństwa, że aż krew zamarza, teksty rusz się ty tłusta krowo w sklepie to norma. Bicie, kopanie jej, plucie to chleb powszedni. A ta jeszcze ma pretensje do nauczycielki w przedszkolu, że po co synusiowi psycholog, przecież on nie stwarza żadnych problemów (poza biciem i wyzywaniem innych dzieci w placówce).

Żeby nie było, nie odnoszę się teraz do postów j_fly, a do tego bezstresowego wychowania i braku jakiejkolwiek dyscypliny.

Ciekawe czy to jest to słynne bezstresowe wychowanie, czy dziecko po prostu zachowania z domu odtwarza poza domem. Zwrotu "ty tłusta krowo" raczej się z Peppy nie nauczył.

[Nightmare666]

Napisane przez Nette

Ciekawe czy to jest to słynne bezstresowe wychowanie, czy dziecko po prostu zachowania z domu odtwarza poza domem. Zwrotu "ty tłusta krowo" raczej się z Peppy nie nauczył.

Raczej to pierwsze, bo oboje rodziców wydają się normalni, ojciec grzeczny i porozmawia, matka bardziej gburowata i zarozumiała. Może problem leży w tym, że między starszym synem a tym demonem jest 18 lat różnicy Ale nie mieszkam z nimi i nie wiem czy są tam awantury z takimi wyzwiskami, myślę jednak, że byłoby cokolwiek słychać.

[Nette]

Napisane przez Nightmare666

Raczej to pierwsze, bo oboje rodziców wydają się normalni, ojciec grzeczny i porozmawia, matka bardziej gburowata i zarozumiała. Może problem leży w tym, że między starszym synem a tym demonem jest 18 lat różnicy Ale nie mieszkam z nimi i nie wiem czy są tam awantury z takimi wyzwiskami, myślę jednak, że byłoby cokolwiek słychać.

To, że na siebie nie krzyczą i że na zewnątrz wydaje się ktoś grzeczny, to jeszcze o niczym nie świadczy.
Chyba dość często, przy jakichś programach o jakichś seryjnych mordercach czy gwałcicielach, przewija się wątek opinii sąsiadów w stylu: "Taki spokojny i uprzejmy był. Zawsze dzień dobry mówił, nigdy awantur tam nie było".
Ja temu nie ufam. Tak samo wykształcenie o niczym nie świadczy.

[Nightmare666]

Napisane przez Nette

To, że na siebie nie krzyczą i że na zewnątrz wydaje się ktoś grzeczny, to jeszcze o niczym nie świadczy.
Chyba dość często, przy jakichś programach o jakichś seryjnych mordercach czy gwałcicielach, przewija się wątek opinii sąsiadów w stylu: "Taki spokojny i uprzejmy był. Zawsze dzień dobry mówił, nigdy awantur tam nie było".
Ja temu nie ufam. Tak samo wykształcenie o niczym nie świadczy.

Dlatego piszę, że z nimi nie mieszkam i nie wiem jak jest do końca przecież. Uważam jednak, że MOPS czy inne służby powinny się zająć takim małym psycholem, bo on na nic dobrego nie wyrośnie a może skończy jako psychopata od zwierząt zaczynając.

[Nette]

Jak najbardziej MOPS tam powinien wjechać na kontrolę, bo jeśli dziecko się to zachowuje, to za zamkniętymi drzwiami tam się może źle dziać.

[Nightmare666]

Napisane przez Nette

Jak najbardziej MOPS tam powinien wjechać na kontrolę, bo jeśli dziecko się to zachowuje, to za zamkniętymi drzwiami tam się może źle dziać.

Póki co interweniowała wychowawczyni w przedszkolu, że matka ma chodzić z nim do psychologa, inaczej stanowi on zagrożenie dla innych dzieci. Matka oczywiście oburzona, bo ona nie widzi potrzeby.

[f1c0d63fc5ca1c381c342967d346813606c679f4_610b1c1cbeee7]

Napisane przez tinkerver2

No nie wiem, ja tam widziałam po mojej mamie czy siostrze, że je to boli a przynajmniej jest dla nich niekomfortowe, a mimo to nie reagowały

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Bo bombelek chce a ja nie mam siły mu tłumaczyć, przecierpię żeby nie było histerii

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[j_fly]

Napisane przez Nightmare666

Tak wywnioskowałam z postu Tinkerver2, że tam dochodzi do różnych aktów przemocy ze strony dzieciaka, to nigdy dla mnie nie będzie okej.

Ale ja nie odpowiadałam na post tinker.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

2 lata.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Ale siostra lub babcia podczas tej zabawy wolała 'ala!' Sykają z bólu czy w jaki sposób pokazują, że to im nie odpowiada?

[Ingrid80]

Napisane przez j_fly

I chyba w tym jest sedno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba jednak nie. Ja.mam dziecko ale nikt nigdy po mnie nie skakał ani mnie nie poszturchiwal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[j_fly]

Napisane przez Ingrid80

Chyba jednak nie. Ja.mam dziecko ale nikt nigdy po mnie nie skakał ani mnie nie poszturchiwal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chodziło o niezrozumienie sytuacji.

Jak bawię się ze swoim dzieckiem, to czasami za moim pozwoleniem po mnie skacze (bez sprawiania bólu). Czy to oznacza, że jest rozpuszczony, niewychowany i niedługo n*sra mi na głowę? Sorry, ale rozwalają mnie takie wizażowe prawdy objawione.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f1c0d63fc5ca1c381c342967d346813606c679f4_610b1c1cbeee7]

Napiszę inaczej teraz ja. Od początku idzie mi o to, że jeśli się dziecku od małego na wszystko pozwala bo DZIECKO CHCE, to później wychodzi jak wychodzi i dzieci są jakie są. U mnie w pracy są takie najlepsze przykłady pozwalających na wszystko mamusiek. Ale niech każdy wychowuje jak chce i potem ma owoc swojej najlepszej metody wychowawczej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88765534]A Twoje psy jak były szczeniakami tak nie przychodziły sie "poszturchac" koniczynami z Tobą lub z sobą?
Ja mam rocznego kota i on tak czasem - coraz już rzadziej przyłazi i się ze mną biję na niby, boksuje, próbuje złapać moją rękę (bez wysuwania pazurow).młode organizmy czy to ludzkie czy zwierzęce mają bardzo dużo takiej energii kinetycznej do wyladowania. A takie skakanie po sobie tych 6-10 kg osobnika serio nie bolii matki czy ojca.moj tz wciąż się tak bawi z córką kilkuletnią, ze się mocują, ona mu wskakuje na plecy, on niby ja zrzuca, wspina się na niego. To fajne jest. Dzieciaki w szkole sie tak czasem też bawią.
Jak niby ma matka nie pozwalać 1-2 letniemu dziecku na takie zabawy?[/QUOTE]


Normalnie, mówić ała i że tak nie wolno. Bicie, szczypanie, poszturchiwanie to nie są zabawy. Potem im będzie straszy tym będzie robił to mocniej i nie dość, że wobec rodziców to i wobec innych dzieci


[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;88766373]Akurat z tym się nie zgodzę. To też dasz na siebie dziecku np nasikać bo "nie masz siły tłumaczyć albo jesteś zmęczona"? Dlatego właśnie dzieci są rozpuszczone, niewdzięczne, nieposłuszne bo mają na wszystko pozwolone. Nie mówię że trzeba być rodzicem- tyranem , ale dziecko trzeba wychowywać tak żeby czuło respekt do rodzica, a nie żeby wiedziało że może nas*ać na głowę, bo mamusia i tatuś nic nie powie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dokładnie. A pozwalanie na bicie i sprawianie bólu jest dla mnie niedopuszczalne.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ale to co opisała Tinker to nie była zabawa, więc co Wy cały czas o tej zabawie

[this_witch]

Ja też zrozumiałam, że chodzi o zabawę w jakieś "zapasy". Taki dwulatek przecież nie waży jeszcze dużo więc jeszcze będzie czas go nauczyć kiedy przesadza. Mój tż czasem jak się bawi z psem, to też mi ręce opadają, już mu pies dwie koszulki podarł Ale grunt, że wiem, że jak się powie stop, to pies przestanie, podejrzewam że z dzieckiem da się podobnie. Myślę, że jakby mamę i siostrę Tinker to bolało to jednak dałyby znać.

[Sabrinasab]

Napisane przez meliandra

Normalnie, mówić ała i że tak nie wolno. Bicie, szczypanie, poszturchiwanie to nie są zabawy. Potem im będzie straszy tym będzie robił to mocniej i nie dość, że wobec rodziców to i wobec innych dzieci





Dokładnie. A pozwalanie na bicie i sprawianie bólu jest dla mnie niedopuszczalne.





Ale to co opisała Tinker to nie była zabawa, więc co Wy cały czas o tej zabawie

Zgadzam się. Akurat sporo znajomych ma dzieci w wieku 3-5 lata i powiem szczerze, że połowa to szatany. Np. chłopczyk potrafi do mnie podejść (gdzie nie widzimy się często) i ugryźć do krwi. Rodzice nie reagują, albo kwitują, och on już tak ma. Kopnięcie rodzica, bo coś się nie podoba to też powoli standard. Tak samo jak chamskie odzywki, czy w ogóle brak kultury (dzieci np nigdy się nie witają jak przychodzą).

Ostatnio sporo czytałam o wychowaniu, w tym właśnie o słynnym tzw. bezstresowym, gdzie było przestawione raczej w samych superlatywach. Że dziecko to odrębny człowiek, nie można go ograniczać przez wychowywanie, samo musi poznać świat i dopiero jak coś jest dla niego niebezpieczne to reagować itp. Ok, dużo logicznych rzeczy było napisanych, ale w praktyce to widzę, że na im więcej się dziecku pozwala za młodu, tym później tylko gorzej.

[tinkerver2]

Nie wiem czy można to uznać za OZM natomiast w mojej placowce był chłopiec, 10 lat miał. Wrócił do domu rodzinnego i cały czerwiec nie było go w szkole "bo nie chciał chodzić". I matka spokojnie nam to przekazała, bez emocji, no nie chce chodzić to nie zmusi. U nas nie było takiego cyrku chodził i tyle.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez this_witch

Ja też zrozumiałam, że chodzi o zabawę w jakieś "zapasy". Taki dwulatek przecież nie waży jeszcze dużo więc jeszcze będzie czas go nauczyć kiedy przesadza. Mój tż czasem jak się bawi z psem, to też mi ręce opadają, już mu pies dwie koszulki podarł Ale grunt, że wiem, że jak się powie stop, to pies przestanie, podejrzewam że z dzieckiem da się podobnie. Myślę, że jakby mamę i siostrę Tinker to bolało to jednak dałyby znać.

No nie wiem, Tinker wyraźnie napisała, że mama leży, a dziecko je kopie albo szturcha, więc nie wiem czemu tak wiele osób zrozumiało, ze to była zabawa

Napisane przez Sabrinasab

Zgadzam się. Akurat sporo znajomych ma dzieci w wieku 3-5 lata i powiem szczerze, że połowa to szatany. Np. chłopczyk potrafi do mnie podejść (gdzie nie widzimy się często) i ugryźć do krwi. Rodzice nie reagują, albo kwitują, och on już tak ma. Kopnięcie rodzica, bo coś się nie podoba to też powoli standard. Tak samo jak chamskie odzywki, czy w ogóle brak kultury (dzieci np nigdy się nie witają jak przychodzą).

Ostatnio sporo czytałam o wychowaniu, w tym właśnie o słynnym tzw. bezstresowym, gdzie było przestawione raczej w samych superlatywach. Że dziecko to odrębny człowiek, nie można go ograniczać przez wychowywanie, samo musi poznać świat i dopiero jak coś jest dla niego niebezpieczne to reagować itp. Ok, dużo logicznych rzeczy było napisanych, ale w praktyce to widzę, że na im więcej się dziecku pozwala za młodu, tym później tylko gorzej.

Dzieci to w ogóle coś mają z tym gryzieniem i szczypaniem. Prawie każde przechodzi przez taki etap. Ale to trzeba tłumić w zarodku. Jedna moja znajoma ma takie dziecko, co np. trzyma je na rękach, coś do niego mówi, a on ją uderza w twarz, a ona hahaha przecież to dziecko. No dla mnie to w ogóle nie jest zabawne. Inna z kolei ma tak wrzeszczące dzieciaki, że spotkanie z nią to koszmar. One są tak okrutnie głośne, że nie wiem jak oni w domu wytrzymują przy takich decybelach. Oczywiście ze strony rodziców zero reakcji żeby były ciszej, bo goście są i nie da się rozmawiać.

[f1c0d63fc5ca1c381c342967d346813606c679f4_610b1c1cbeee7]

Napisane przez meliandra

No nie wiem, Tinker wyraźnie napisała, że mama leży, a dziecko je kopie albo szturcha, więc nie wiem czemu tak wiele osób zrozumiało, ze to była zabawa






Dzieci to w ogóle coś mają z tym gryzieniem i szczypaniem. Prawie każde przechodzi przez taki etap. Ale to trzeba tłumić w zarodku. Jedna moja znajoma ma takie dziecko, co np. trzyma je na rękach, coś do niego mówi, a on ją uderza w twarz, a ona hahaha przecież to dziecko. No dla mnie to w ogóle nie jest zabawne. Inna z kolei ma tak wrzeszczące dzieciaki, że spotkanie z nią to koszmar. One są tak okrutnie głośne, że nie wiem jak oni w domu wytrzymują przy takich decybelach. Oczywiście ze strony rodziców zero reakcji żeby były ciszej, bo goście są i nie da się rozmawiać.

Też znam taki przypadek bicia w twarz przez dziecko a matka się śmieje z tego- moja sąsiadka. Też była taka sytuacja że przyszła właśnie z tym swoim dzieckiem kiedyś do nas i mama ją poczęstowała jakimś winem albo szampanem i ten dzieciak skakał, wygłupiał się aż zbił lampkę i mama nawet nie usłyszała głupiego sorry albo przepraszam a matka dziecka nawet nie powiedziała że - Jasiu brzydko się zachowałeś lub przeproś, nic zupełnie. Moje dziecko jak by u kogoś coś stłukło to nie dość że by było mi głupio to bym napewno zaproponowała odkupienie i przede wszystkim przeprosiła za dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;88768929]Też znam taki przypadek bicia w twarz przez dziecko a matka się śmieje z tego- moja sąsiadka. Też była taka sytuacja że przyszła właśnie z tym swoim dzieckiem kiedyś do nas i mama ją poczęstowała jakimś winem albo szampanem i ten dzieciak skakał, wygłupiał się aż zbił lampkę i mama nawet nie usłyszała głupiego sorry albo przepraszam a matka dziecka nawet nie powiedziała że - Jasiu brzydko się zachowałeś lub przeproś, nic zupełnie. Moje dziecko jak by u kogoś coś stłukło to nie dość że by było mi głupio to bym napewno zaproponowała odkupienie i przede wszystkim przeprosiła za dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dzieci się tak zachowują, bo tak mogą. Jak rodzice na wszystko pozwalają to potem tak jest. Mnie taki brak reakcji bardzo dziwi. Mi było wstyd gdyby moje dziecko tak robiło, bo było by to oznaką, że nie potrafię go wychować i nad nim zapanować. Najgorsze jest to, że potem to dziecko wychodzi z domu do ludzi i wszyscy muszą się z nim użerać.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No, ale przecież tu nikt tu się nie czepia o przypadkowe czy jednorazowe szturchnięcie.

[Ingrid80]

Napisane przez meliandra

No nie wiem, Tinker wyraźnie napisała, że mama leży, a dziecko je kopie albo szturcha, więc nie wiem czemu tak wiele osób zrozumiało, ze to była zabawa






Dzieci to w ogóle coś mają z tym gryzieniem i szczypaniem. Prawie każde przechodzi przez taki etap. Ale to trzeba tłumić w zarodku. Jedna moja znajoma ma takie dziecko, co np. trzyma je na rękach, coś do niego mówi, a on ją uderza w twarz, a ona hahaha przecież to dziecko. No dla mnie to w ogóle nie jest zabawne. Inna z kolei ma tak wrzeszczące dzieciaki, że spotkanie z nią to koszmar. One są tak okrutnie głośne, że nie wiem jak oni w domu wytrzymują przy takich decybelach. Oczywiście ze strony rodziców zero reakcji żeby były ciszej, bo goście są i nie da się rozmawiać.

Oo! Nie wyobrażam sobie żeby dziecko miało mnie gryźć lub drapać!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f1c0d63fc5ca1c381c342967d346813606c679f4_610b1c1cbeee7]

Ja też....