30 i stoję w miejscu:( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-07-10, 22:51   #1
dekko27
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 532

30 i stoję w miejscu:(


Hej , nie wiem od czego zaczac, ale naszlo mnie na reflesje i jakiś zal nad swoim zyciem. Nie wiem czy potrzebuje wsparcia,rad czy motywacji, kopa-moze wszystkiego na raz.
Ogolnie zaczne od tego,ze za wiekszosc niepowodzen odpowiadaja mohe zaburzenia nerwicowo-depresyjne, ktore najbardziej niszcza mi zycie.

1. Praca

Mimo,ze pracuje w zawodzie , w ktorym jest jakas mozliwosc rozwoju, mieszkam obecnie w duzym miescie to zarabiam niewiele i ciezko cos odlozyc pracac za mieszkanie i reszte.Wczesniej zapowiadalo sie ok, dostalam awans, mimo zlego sampoczucia udalo mi sie wykazac, ale potem niestety zmienila mi sie przelozona , ktora wyczula slabosc i zaczela mnie mobbingowac. Jako,ze juz bylam w zle sytuacji zaczelo mi diamentralnie pogarszac i rzutowac na prace...Potem kolejna praca:bylo duze cisnienie, duzo nowych wyzwan , presja pod pesja czasu, ludzie ok bez mobbingu- ale przezywalam niesmaowite katusze zwiazane z odpowiedzialnoscia, nowymi zadaniami, moja nerwica zaczela sie poglebiac ,zaczelam miec ataki paniki, co powodowalo,ze gdy bylo cos wymagajacego np. na szybko nie potrafilam sie skupic i krotko mowiac glupialam ze stresu. POtem okazywalo sie,ze intelektualnie bym dala rade to zrobic, ale stres mnie pokonal...co poblebialo strach przed strachem.Finalnie zostalam zwolniona, nie wiem czy ktos zauwazyl ,ze cos tu moje winy czy byly inne powody ( wiele rzeczy dawalam rade mimo zlego samopoczucia). Teraz zalazlam spokojna, mniej ambitna prace, wiec nie mam tylu atakow paniki, chociaz zdarzaja sie gorsze dni co aktywizuja.Ludzie ok, bez mobbingu, ale zarobki slabe , i wiem ze intelektualnie stac mnie na wyzsze stanowisko ale nie mam odwagi ani sily ryzykowac..Robilam jakies kursy, inwestowalam ale okazuje sie,ze z moim poziomem wiary w siebie, atakami paniki, to bez sensu...

2. Angielskiego uczylam sie troche ale mi to nie szlo . Tzn chyba wybralam slaba metode, bo kilka miesiecy nauki - a dalej problem ze zrozumieniem, mowieniem.
3. Do prawka podchodzilamz 10 razy - nie zdawalam przez stres glownie.Robilam bledy co nie zdarzaly sie na jazdach. oczywiscie nie bylo idealnie na jazdach, ale na pewno stres mi tu duzo przeszkodzil
4.Zwiazki -mam okropny kompleks na punkcie braku piersi, mimo powodzenia u facetow- chodze na randki ale urywam znajomosci , bo albo nie pooba mi sie ktos albo wstydze sie rozebrac... i przeraza mnie mysl,ze cos takiego skrywam. Boje sie,ze sie nie przelamie Nie stac mnie na operacje poki co i sama nie wiem czy jej chce.
BYlam wiele lat w zwiazku bez przyszlosci ale nie potrafilam go skonczyc,


Po prostu stracilam sile i wiare ,ze mam szanse. Chodzilam troche do psychologa ale chyba troche pomoglo ale dalej sie zdarzaja mi ataki paniki w pracy...dalej mam niska samoocene itd.W sumie powinnam wrocic na terapie, ale jakos sily mi brak, wiary ze pomoze i to znow duzy koszt....
Lekow sie balam wziac, ale sama nie wiem. Ciagle mi sie wydaje, ze jakos daje rade,bo przeciez pracuje, mam znajomych, pasje, ale tak naprawde z perspektywy straty sa bardzo duze...i co najgorsze trace nadzieje,ze cos umiem zmienic. A nie chce za 2,5 ,10 lat byc w tym samym miejscu.Nie wiem jak ruuszyc z miejsca, bo mimo staran cos mi nie wychodzi...


Dziekuje za przeczytanie i kazda odpowiedz
__________________
piekło i niebo to stan umysłu...
dekko27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-11, 08:03   #2
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 319
Dot.: 30 i stoje w miejscu:(

Co do nauki angielskiego - polecam spotkania z native speakerem, zwłaszcza jeśli zaznaczasz, że to mówienie i rozumienie są dla Ciebie problemem.

Co do reszty - bez powrotu na terapię się nie obejdzie moim zdaniem. Zbyt silne reakcje na stresujące sytuacje uniemożliwiają Ci wiele rzeczy. Co to znaczy "trochę" pochodziłam, "trochę" mi pomogła? Podejrzewam, że nie przeszłaś pełnej terapii. Skoro koszty Cię odstraszają, to zapisz się na NFZ (jak najszybciej, bo pewnie trochę poczekasz).
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-11, 08:44   #3
goslawka
Zadomowienie
 
Avatar goslawka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
Dot.: 30 i stoje w miejscu:(

Myślę, że psychoterapia jest konieczna. Mogę spytać jak Twoje relacje z rodzicami? Z mama?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
goslawka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-11, 09:23   #4
Alekto123
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 213
Dot.: 30 i stoje w miejscu:(

Stawiałabym na terapię i sama szukałabym pomocnych informacji w książkach psychoterapeutów, podcastach psychoterapeutów, itd.
Alekto123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-11, 09:46   #5
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: 30 i stoje w miejscu:(

Cytat:
Napisane przez dekko27 Pokaż wiadomość
Hej , nie wiem od czego zaczac, ale naszlo mnie na reflesje i jakiś zal nad swoim zyciem. Nie wiem czy potrzebuje wsparcia,rad czy motywacji, kopa-moze wszystkiego na raz.
Ogolnie zaczne od tego,ze za wiekszosc niepowodzen odpowiadaja mohe zaburzenia nerwicowo-depresyjne, ktore najbardziej niszcza mi zycie.

1. Praca

Mimo,ze pracuje w zawodzie , w ktorym jest jakas mozliwosc rozwoju, mieszkam obecnie w duzym miescie to zarabiam niewiele i ciezko cos odlozyc pracac za mieszkanie i reszte.Wczesniej zapowiadalo sie ok, dostalam awans, mimo zlego sampoczucia udalo mi sie wykazac, ale potem niestety zmienila mi sie przelozona , ktora wyczula slabosc i zaczela mnie mobbingowac. Jako,ze juz bylam w zle sytuacji zaczelo mi diamentralnie pogarszac i rzutowac na prace...Potem kolejna praca:bylo duze cisnienie, duzo nowych wyzwan , presja pod pesja czasu, ludzie ok bez mobbingu- ale przezywalam niesmaowite katusze zwiazane z odpowiedzialnoscia, nowymi zadaniami, moja nerwica zaczela sie poglebiac ,zaczelam miec ataki paniki, co powodowalo,ze gdy bylo cos wymagajacego np. na szybko nie potrafilam sie skupic i krotko mowiac glupialam ze stresu. POtem okazywalo sie,ze intelektualnie bym dala rade to zrobic, ale stres mnie pokonal...co poblebialo strach przed strachem.Finalnie zostalam zwolniona, nie wiem czy ktos zauwazyl ,ze cos tu moje winy czy byly inne powody ( wiele rzeczy dawalam rade mimo zlego samopoczucia). Teraz zalazlam spokojna, mniej ambitna prace, wiec nie mam tylu atakow paniki, chociaz zdarzaja sie gorsze dni co aktywizuja.Ludzie ok, bez mobbingu, ale zarobki slabe , i wiem ze intelektualnie stac mnie na wyzsze stanowisko ale nie mam odwagi ani sily ryzykowac..Robilam jakies kursy, inwestowalam ale okazuje sie,ze z moim poziomem wiary w siebie, atakami paniki, to bez sensu...

2. Angielskiego uczylam sie troche ale mi to nie szlo . Tzn chyba wybralam slaba metode, bo kilka miesiecy nauki - a dalej problem ze zrozumieniem, mowieniem.
3. Do prawka podchodzilamz 10 razy - nie zdawalam przez stres glownie.Robilam bledy co nie zdarzaly sie na jazdach. oczywiscie nie bylo idealnie na jazdach, ale na pewno stres mi tu duzo przeszkodzil
4.Zwiazki -mam okropny kompleks na punkcie braku piersi, mimo powodzenia u facetow- chodze na randki ale urywam znajomosci , bo albo nie pooba mi sie ktos albo wstydze sie rozebrac... i przeraza mnie mysl,ze cos takiego skrywam. Boje sie,ze sie nie przelamie Nie stac mnie na operacje poki co i sama nie wiem czy jej chce.
BYlam wiele lat w zwiazku bez przyszlosci ale nie potrafilam go skonczyc,


Po prostu stracilam sile i wiare ,ze mam szanse. Chodzilam troche do psychologa ale chyba troche pomoglo ale dalej sie zdarzaja mi ataki paniki w pracy...dalej mam niska samoocene itd.W sumie powinnam wrocic na terapie, ale jakos sily mi brak, wiary ze pomoze i to znow duzy koszt....
Lekow sie balam wziac, ale sama nie wiem. Ciagle mi sie wydaje, ze jakos daje rade,bo przeciez pracuje, mam znajomych, pasje, ale tak naprawde z perspektywy straty sa bardzo duze...i co najgorsze trace nadzieje,ze cos umiem zmienic. A nie chce za 2,5 ,10 lat byc w tym samym miejscu.Nie wiem jak ruuszyc z miejsca, bo mimo staran cos mi nie wychodzi...


Dziekuje za przeczytanie i kazda odpowiedz
Tak naprawdę nie jest zle, jak Tobie się wydaje. Znam mnóstwo osób bez żadnych problemów psychicznych, którzy z różnych powodów są, jak to określasz, na podobnym etapie. Masz świadomość swoich problemów i chęć zmiany, a to jakby połowa sukcesu. Drugie i bardzo ważne, pracujesz, a to jest duży sukces. Wiele osób nie jest w stanie bez wsparcia przełamać się i pracować między ludźmi, z codziennym, mniej lub bardziej intensywnym kontaktem. Z nerwicy nie wyleczysz się niestety pozytywnym myśleniem ani słoneczkiem, wiesz doskonale, co trzeba robić. Na razie terapia indywidualna, a żeby łatwiej było żyć w grupie, także grupowa. Łatwo pisać, wiem, ile to kasy pożera, jeśli nie znajdziesz opcji na NFZ - ale z drugiej strony pomyśl, czy gdybyś miała chore serce i nie byłabyś w stanie wejść na 1 piętro bez super zadyszki, też byś twierdziła, że nie masz pieniędzy? Też wszystkiego nie zrobisz na fundusz, a jak Twój stan tu i teraz nie zagraża życiu to będziesz zepchnięta na szary koniec. Naprawdę rozumiem, co to znaczy zarabiać mało i że szybko można pracy nie móc zmienić, ale życie mamy tylko jedno i warto walczyć o jego jak najwyższą jakość. Powodzenia i trzymam kciuki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-11, 19:55   #6
dekko27
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 532
Dot.: 30 i stoje w miejscu:(

Cytat:
Napisane przez goslawka Pokaż wiadomość
Myślę, że psychoterapia jest konieczna. Mogę spytać jak Twoje relacje z rodzicami? Z mama?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Poprawne, ale rodzice nic o mnie nie wiedza, cale zycie zwierzam sie siostrze. Nie umiem sie otwierac przed nimi , bo mam wrazenie ze ciezko by im bylo mnie prawdziwa zaakceptowac np. to ze nie planuje dzieci itd. Nie wiedza nic o depresji, nerwicy . Cale zycie ukrywalam przed nimi problemy swoje wewnetrzne i zewnetrzne,


---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;88801863]Tak naprawdę nie jest zle, jak Tobie się wydaje. Znam mnóstwo osób bez żadnych problemów psychicznych, którzy z różnych powodów są, jak to określasz, na podobnym etapie. Masz świadomość swoich problemów i chęć zmiany, a to jakby połowa sukcesu. Drugie i bardzo ważne, pracujesz, a to jest duży sukces. Wiele osób nie jest w stanie bez wsparcia przełamać się i pracować między ludźmi, z codziennym, mniej lub bardziej intensywnym kontaktem. Z nerwicy nie wyleczysz się niestety pozytywnym myśleniem ani słoneczkiem, wiesz doskonale, co trzeba robić. Na razie terapia indywidualna, a żeby łatwiej było żyć w grupie, także grupowa. Łatwo pisać, wiem, ile to kasy pożera, jeśli nie znajdziesz opcji na NFZ - ale z drugiej strony pomyśl, czy gdybyś miała chore serce i nie byłabyś w stanie wejść na 1 piętro bez super zadyszki, też byś twierdziła, że nie masz pieniędzy? Też wszystkiego nie zrobisz na fundusz, a jak Twój stan tu i teraz nie zagraża życiu to będziesz zepchnięta na szary koniec. Naprawdę rozumiem, co to znaczy zarabiać mało i że szybko można pracy nie móc zmienić, ale życie mamy tylko jedno i warto walczyć o jego jak najwyższą jakość. Powodzenia i trzymam kciuki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Pewnie masz racje- przyzwyczailam sie do zlej jakosci zycia, do dzialania pomimo, mniej efektywnie, bardziej bolesnie ale jakos do przodu. Do pewnego momentu wydawalo mi sie, ze jest ok ale juz sie nie ludze, ataki paniki wracaja....
Tak powinnam zainwestowac i dac szanse psycvhoterapii, problem w tym,ze sama czesto nie wierze ze cos moze mi pomoc, od dziecka mam jakies problemy ze sobą.

Ja doceniam co mam, zawsze moze byc gorzej. doceniam ze mam prace,rodzine..paru dobrych znajomych,z ktorymi milo spedzam czas. Chcialabym poznac fajnego kochajacego faceta , ktory nie bedzie ode mnie oczekiwal rodzenia dzieci, bo zwyczajnie z racji swoich przejsc, ale tez i przekonan nie bardzo siebie widze jako matkę.Nie wiem czy kiedys zmienie zdanie..

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ----------

Cytat:
Napisane przez karawanna Pokaż wiadomość
Co do nauki angielskiego - polecam spotkania z native speakerem, zwłaszcza jeśli zaznaczasz, że to mówienie i rozumienie są dla Ciebie problemem.

Co do reszty - bez powrotu na terapię się nie obejdzie moim zdaniem. Zbyt silne reakcje na stresujące sytuacje uniemożliwiają Ci wiele rzeczy. Co to znaczy "trochę" pochodziłam, "trochę" mi pomogła? Podejrzewam, że nie przeszłaś pełnej terapii. Skoro koszty Cię odstraszają, to zapisz się na NFZ (jak najszybciej, bo pewnie trochę poczekasz).
BYlam pare razy -mialam duzo cwiczen do wykonywania w domu, wykonywalam ,ale jak sie trafialy fatalne dni przestawalam,wiec mozliwe, ze terapia zostala niedoprowadzona do konca
__________________
piekło i niebo to stan umysłu...

Edytowane przez dekko27
Czas edycji: 2021-07-11 o 19:57
dekko27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-11, 21:05   #7
Monikaaa8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 103
Dot.: 30 i stoję w miejscu:(

Mi się wydaje, że bardzo pomogłyby Ci leki od psychiatry i wtedy psychoterapia zadziała. Nie wiem czemu się ich boisz, przecież będziesz się lepiej czuć, znikną lęki i będziesz miała siłę zawalczyć o siebie pracując nad sobą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Monikaaa8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-07-14, 11:31   #8
Klaudia_24
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
Dot.: 30 i stoję w miejscu:(

Może spróbuj jakiś innych metod ....niż psychoterapia czy w ogóle wizyty u psychiatry i branie leków. Z tego co piszę to chodziłaś na to, wydawałaś kupę kasy i nie specjalnie Ci to pomagało. Głupotą też jest chodzenie do coachów i słuchanie podkastów/ czytanie książek "self-help"...bo tak na prawdę można ich "rady" streścić w kilku punktach i w większości to są takie teoretyczne rady bez wskazówek jak to wdrożyć w życie jak np. podchodź pozytywnie do życia - ale nie powiedzą jak masz podchodzić pozytywnie do życia jak np. pomimo prób ciągle masz problem z facetem itp.

Jednym z takich metod może być jakaś całkiem nowa pasja np. zapisz się na Salse (jest dobra bo tańczy się w niej z różnymi facetami - często przychodzą single, a nie np. zajęci, który tańczą tylko ze swoimi kobietami)- może Ci to pomóc nabrać śmiałości, zaakceptować swoje ciało itd. Miałam kolegę co po rozwodzie zapisał się na takie zajęcia i wrócił z nich na prawdę odmieniony. Nabrał odwagi, był bardziej wyluzowany. Tylko trzeba wybrać dobra szkołę - a nie jakąś np. w Domu Kultury, na której średnia wieku to ok 50 lat.

Fajną opcją też jest bieganie. Możesz wstawać zawsze 30 minut wcześniej i biegać - od razu ma się inną energię w ciągu całego dnia.

Możesz też spróbować Jogi lub Mindfulness np. pojechać na jakiś tygodniowy wyjazd gdzie nauczą Cię jak do tego podejść.



A co do tego, że jesteś koło 30 i masz tak rozwalone życie ...to uwierz na prawdę bardzo dużo osób tak ma. Z moich obserwacji zauważyłam (mam 28 lat), że inaczej maja tylko osoby co mają męża/ żonę i dzieci...i wszystko maja ułożone pod te role żony/ matki i wszystko się kręci w około tych dzieci. Niektórzy to lubią, a niektórzy wcale nie są szczęśliwsi niż ich rówieśnicy, z życiem takim jak Twoje.

Edytowane przez Klaudia_24
Czas edycji: 2021-07-14 o 11:33
Klaudia_24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-14, 16:16   #9
Alekto123
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 213
Dot.: 30 i stoję w miejscu:(

Cytat:
Napisane przez Klaudia_24 Pokaż wiadomość
Może spróbuj jakiś innych metod ....niż psychoterapia czy w ogóle wizyty u psychiatry i branie leków. Z tego co piszę to chodziłaś na to, wydawałaś kupę kasy i nie specjalnie Ci to pomagało. Głupotą też jest chodzenie do coachów i słuchanie podkastów/ czytanie książek "self-help"...bo tak na prawdę można ich "rady" streścić w kilku punktach i w większości to są takie teoretyczne rady bez wskazówek jak to wdrożyć w życie jak np. podchodź pozytywnie do życia - ale nie powiedzą jak masz podchodzić pozytywnie do życia jak np. pomimo prób ciągle masz problem z facetem itp.
Dlatego radziłabym sprawdzić, czy to książka/podcast specjalisty z wykształceniem albo chociaż polecana przez specjalistów, a nie jakiegoś pożal się boże kołcza po kulturoznawstwie czy ekonomii, co będzie mówił, jak to masz pozytywnie myśleć, a Twoje życie się odmieni na lepsze. Raczej jak coś czytałam psychologów klinicznych i tego typu osób, to było jasno napisane, że książka może pomóc, ale nie zastąpi terapii, co najwyżej może pomóc na mniej poważne problemy albo pomóc w procesie terapii. Natomiast nie należy się spodziewać, że od przeczytania nastąpi cudowne ozdrowienie.
Alekto123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-24, 22:56   #10
dekko27
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 532
Dot.: 30 i stoję w miejscu:(

Cytat:
Napisane przez Monikaaa8 Pokaż wiadomość
Mi się wydaje, że bardzo pomogłyby Ci leki od psychiatry i wtedy psychoterapia zadziała. Nie wiem czemu się ich boisz, przecież będziesz się lepiej czuć, znikną lęki i będziesz miała siłę zawalczyć o siebie pracując nad sobą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Boje sie ,ze przytyje, ze pogorszy mi sie po nich..itd.

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Alekto123 Pokaż wiadomość
Dlatego radziłabym sprawdzić, czy to książka/podcast specjalisty z wykształceniem albo chociaż polecana przez specjalistów, a nie jakiegoś pożal się boże kołcza po kulturoznawstwie czy ekonomii, co będzie mówił, jak to masz pozytywnie myśleć, a Twoje życie się odmieni na lepsze. Raczej jak coś czytałam psychologów klinicznych i tego typu osób, to było jasno napisane, że książka może pomóc, ale nie zastąpi terapii, co najwyżej może pomóc na mniej poważne problemy albo pomóc w procesie terapii. Natomiast nie należy się spodziewać, że od przeczytania nastąpi cudowne ozdrowienie.
Ten do ktorego chodzilam byl specyficzny, bo powiedzial ze wazna ejst moja praca a nie,zeby placic mu za wizyty itd. jak nie wykonuje cwiczen.


Mam problem z robieniem tego co powinnam, serio powinnam sie skupic na walce o lepsze zdrowie i finanse , a zajmuje sie wszystkim innnym...

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:55 ----------

Cytat:
Napisane przez Klaudia_24 Pokaż wiadomość
Może spróbuj jakiś innych metod ....niż psychoterapia czy w ogóle wizyty u psychiatry i branie leków. Z tego co piszę to chodziłaś na to, wydawałaś kupę kasy i nie specjalnie Ci to pomagało. Głupotą też jest chodzenie do coachów i słuchanie podkastów/ czytanie książek "self-help"...bo tak na prawdę można ich "rady" streścić w kilku punktach i w większości to są takie teoretyczne rady bez wskazówek jak to wdrożyć w życie jak np. podchodź pozytywnie do życia - ale nie powiedzą jak masz podchodzić pozytywnie do życia jak np. pomimo prób ciągle masz problem z facetem itp.

Jednym z takich metod może być jakaś całkiem nowa pasja np. zapisz się na Salse (jest dobra bo tańczy się w niej z różnymi facetami - często przychodzą single, a nie np. zajęci, który tańczą tylko ze swoimi kobietami)- może Ci to pomóc nabrać śmiałości, zaakceptować swoje ciało itd. Miałam kolegę co po rozwodzie zapisał się na takie zajęcia i wrócił z nich na prawdę odmieniony. Nabrał odwagi, był bardziej wyluzowany. Tylko trzeba wybrać dobra szkołę - a nie jakąś np. w Domu Kultury, na której średnia wieku to ok 50 lat.

Fajną opcją też jest bieganie. Możesz wstawać zawsze 30 minut wcześniej i biegać - od razu ma się inną energię w ciągu całego dnia.

Możesz też spróbować Jogi lub Mindfulness np. pojechać na jakiś tygodniowy wyjazd gdzie nauczą Cię jak do tego podejść.



A co do tego, że jesteś koło 30 i masz tak rozwalone życie ...to uwierz na prawdę bardzo dużo osób tak ma. Z moich obserwacji zauważyłam (mam 28 lat), że inaczej maja tylko osoby co mają męża/ żonę i dzieci...i wszystko maja ułożone pod te role żony/ matki i wszystko się kręci w około tych dzieci. Niektórzy to lubią, a niektórzy wcale nie są szczęśliwsi niż ich rówieśnicy, z życiem takim jak Twoje.
Gdybym miala nawet 500-700zl wiecej w pensji to znacznie poprawil mi sie komfort zycia..Oczywiscie zawsze wrocic do rodzicow i dojezdzac, ale jednak mieszkajac sama od kilku lat to by byl krok w tyl, szczegolnie, ze tu w miescie rodzinnym jest gorszy rynek pracy.

Na pewno razem tez zyje sie latwiej, pomijac oczywiste kwestie uczuciowe itd, ale pragmatyczne, pare lat mieszkalam z kims i znacznie taniej wychodzilo zycie we dwoje...plus nie czulam na sobie takiego cisnienia /presji by przezyc. Biorac pod uwage to, ze czuje sie roznie problemy z finansami jeszcze gorzej mnie dobijaja.
Zyje wsrod ludzi i wiekszosc osob w moim wieku ma lepsze zarobki, wsrod moich znajomych, albo potrafia jezyki co daje im juz z miejsca lepsze zarobki ( nawet na nizszych stanowiskach , mniej wymagajacych), duza czesc ma partenrow ( ma wsparcie finansowe, dziela koszty), w sumie mam 1 najlepsza kolezanke singielke na ten moment, ale ona chociaz ma bardzo dobra prace i kupe kasy
Ja nawet nie mam prawa jazdy.
Tez chce zyc jak czlowiek , czasem wyjsc na miasto, gdzies pocjechac, pojsc do kina, knajpy, kupic ksiazki co mnie interesuja.

Niby moge jeszcze wszystko, problem jest z tym,ze z kazdym dniem nie posuwam sie do pzrodu, wiec za jakis czas nie zbiore zniwa. Jakos stracilam wiare w swoje mozliwosci...
__________________
piekło i niebo to stan umysłu...

Edytowane przez dekko27
Czas edycji: 2021-07-24 o 23:05
dekko27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-25, 08:38   #11
ParasolkaMaryPoppins
Zadomowienie
 
Avatar ParasolkaMaryPoppins
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
Dot.: 30 i stoję w miejscu:(

Nie patrz na innych, tylko skoncentruj na sobie, bo tak naprawdę każdy z nas zaczął z innego bloku startowego. Nie wszystko da się wypracować własnymi rękami, ale to nie znaczy, że trzeba się od razu załamywać, tylko działać w granicach swoich możliwości.

Może metoda małych sukcesów? Wybierz sobie jeden cel - np. język angielski - i postanów go zrealizować.
ParasolkaMaryPoppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-07-27, 10:54   #12
Alekto123
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 213
Dot.: 30 i stoję w miejscu:(

Cytat:
Napisane przez dekko27 Pokaż wiadomość
Boje sie ,ze przytyje, ze pogorszy mi sie po nich..itd.

Ten do ktorego chodzilam byl specyficzny, bo powiedzial ze wazna ejst moja praca a nie,zeby placic mu za wizyty itd. jak nie wykonuje cwiczen.

Mam problem z robieniem tego co powinnam, serio powinnam sie skupic na walce o lepsze zdrowie i finanse , a zajmuje sie wszystkim innnym...
Lepiej dowiedz się czegoś więcej o tych lekach i czy faktycznie po każdych się tyje.

Coś w tym jest, że jak wybrałaś zgaduję, że poznawczo-behawioralną, to masz zadania domowe do zrobienia i trochę bez sensu pewnie ich nie robić. Chyba że wolisz psychodynamiczną, gdzie nie będziesz mieć prac domowych, ale za to będzie analiza, grzebanie w dzieciństwie i wywalanie stłamszonych emocji z dzieciństwa, żeby w końcu przeżyć to co było i odkopać zakopane bomby. Tylko to też nie jest przyjemny proces. Samo nic nie przyjdzie.
Alekto123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-07-27 11:54:31


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:02.