Zdrada i rozstanie po prawie 8 latach związku

[Shar14]

Napisane przez Hultaj

nie no trudno załatw sprawy i tyle będziesz mieć z głowy. Jakbyś nie reagowała to po tym bardziej 8 latach masz prawo emocjonalnie odczuwać to jak prywatny armageddon, w koncu bez uczuć nie jesteś; kolesiem się nie przejmować, szczególnie taką dziwaczną szują. Nie rozumiem po co zdradzał zamiast się rozstać i po co chwalił się romansem na boku do kumpla.

Też tego nie rozumiem. Chyba życie mu się z amerykańskim filmem pomyliło i to ostro. Co ciekawe jak znajomi rozmawiali z nim przez telefon i jechali po niej to nawet jej nie bronił, więc coraz bardziej uważam, że to kumplowi powiedział prawdę, a nie mnie.
Jeszcze jedna kumpela z pracy zwróciła mi uwagę (znając wcześniej ją i jego), że to wygląda na jej plan, w który on wpadł po uszy. Nie ma to już większego znaczenia, ale też ciekawa teoria.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[ParasolkaMaryPoppins]

Na takie spotkanie dobrze zabrać przyjaciółkę lub kogoś z rodzeństwa. Ex nie odstawi żadnych cyrków w obecności obcej osoby.

---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Napisane przez Shar14

Chyba życie mu się z amerykańskim filmem pomyliło i to ostro.

Ja bym obstawiała brazylijską telenowelę

Im szybciej się z nim pożegnasz, tym lepiej.

A jak tam piesek?

[Shar14]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Na takie spotkanie dobrze zabrać przyjaciółkę lub kogoś z rodzeństwa. Ex nie odstawi żadnych cyrków w obecności obcej osoby.

---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------





Ja bym obstawiała brazylijską telenowelę



Im szybciej się z nim pożegnasz, tym lepiej.



A jak tam piesek?

Właśnie nie mam kompletnie kogo wziąć. Niestety. Kumpel, z którym mieszkam w pracy, przyjaciółka ma rwę kulszową i ledwo chodzi, a resztę przyjaciółek mam daleko.

A piesek się aklimatyzuje powoli. Już nie szczeka na sąsiadów i każdy odgłos na klatce schodowej. Będzie dobrze. Ostatnio byłam mu pokazać osiedle, gdzieś będziemy mieszkać, żeby jak już się wprowadzimy było mu łatwiej. Będziemy tam jeździć regularnie, bo okolica jest przepiękna. Co jak co, ale z tego nowego mieszkania to jestem bardzo dumna i już się nie mogę doczekać.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez tinkerver2

A ja nie. Byłam w podobnej sytuacji, i rzuciłam w typa kluczami i wyszłam...

Bo nie oddaje się kluczy, dopóki nie zabierze się wszystkich rzeczy - lekcja na przyszłość

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Na takie spotkanie dobrze zabrać przyjaciółkę lub kogoś z rodzeństwa. Ex nie odstawi żadnych cyrków w obecności obcej osoby.

A to bardzo dobra rada, nigdy bym na to nie wpadła.
Se zapiszę, chociaż mi się już raczej nigdy nie przyda

[lifjaa]

W sumie jednak fakt - nie rzuca się kluczami przez wzięciem rzeczy Ogólnie bez jazd by to się odebrało to polecam tak jak wyżej - zabrać kogoś ze sobą.

[Shar14]

Miałyście rację, że wzięcie kogoś ze sobą to był dobry pomysł. Pojechałam z kumplem z pracy i jego przyjacielem. Zostali w aucie, ale i tak ich obecność mi dużo dała.
Ogólnie to jeszcze bardziej przekonałam się kim ten człowiek jest.
Potrącił sobie hajs za rachunek za prąd za ostatnie pół roku (dopłata ponad 2000 zł na pół). Ogólnie próbował mi wmówić, że znowu go oszukałam (sic!), bo nie dałam mu nagrań, a tylko o to prosił i przystał na wszystkie moje warunki to on nie da mi kasy i dostanę ją jak dam mu nagrania. Znów się zapytałam po co mu je czy nie jest świadomy co robił to że chce posłuchać. Oczywiście przypomniałam mu kto tu kogo oszukiwał przez tyle czasu.
Przy dawaniu hajsu przedstawił umowę, że po odebraniu tych pieniędzy nie będę sobie rościć praw już do niego.
Na pewno ta szmata tam mieszka, bo widziałam jej pranie.
Zasugerował, że sprzedaje dom i jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to widzimy się ostatni raz, co ja skwitowałam, że bardzo bym sobie tego życzyła.
Tradycyjnie stwierdził, że to nie tylko jego wina była to go wyśmiałam gdzie w jego zdradzie jest moja wina, bo nie wiem. To już nie komentował.
Zapytałam tylko zupełnie niepotrzebnie jak długo zamierzał mnie oszukiwać to stwierdził, że miał zamiar się rozstać w ten sam weekend co się rozstaliśmy. I że dopowiadam sobie swoje wersję o tym ile mnie zdradzał, bo dalej twierdzi, że tydzień (jakby to miło jakiekolwiek znaczenie, o tydzień za dużo).
Skarżył się też, że zagroziłam mu sądem (do jego mamy mówiłam, że w razie czego mam faktury, żeby iść do sądu). I co na deser? Cały czas praktycznie ze szmatą pisał na telefonie. Totalny brak szacunku.
Weszłam do tego domu i nie czułam nic, do niego dalej czuje tylko obrzydzenie. Wyszłam z przeświadczeniem, że do samego końca jest kłamliwym draniem bez jaj, który nawet nie umie wziąć odpowiedzialność za to co zrobił. Zdecydowanie wydatek na dyktafon szpiegowski był najlepiej wydanymi pieniędzmi w moim życiu.


Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

Napisane przez Shar14

Miałyście rację, że wzięcie kogoś ze sobą to był dobry pomysł. Pojechałam z kumplem z pracy i jego przyjacielem. Zostali w aucie, ale i tak ich obecność mi dużo dała.
Ogólnie to jeszcze bardziej przekonałam się kim ten człowiek jest.
Potrącił sobie hajs za rachunek za prąd za ostatnie pół roku (dopłata ponad 2000 zł na pół). Ogólnie próbował mi wmówić, że znowu go oszukałam (sic!), bo nie dałam mu nagrań, a tylko o to prosił i przystał na wszystkie moje warunki to on nie da mi kasy i dostanę ją jak dam mu nagrania. Znów się zapytałam po co mu je czy nie jest świadomy co robił to że chce posłuchać. Oczywiście przypomniałam mu kto tu kogo oszukiwał przez tyle czasu.
Przy dawaniu hajsu przedstawił umowę, że po odebraniu tych pieniędzy nie będę sobie rościć praw już do niego.
Na pewno ta szmata tam mieszka, bo widziałam jej pranie.
Zasugerował, że sprzedaje dom i jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to widzimy się ostatni raz, co ja skwitowałam, że bardzo bym sobie tego życzyła.
Tradycyjnie stwierdził, że to nie tylko jego wina była to go wyśmiałam gdzie w jego zdradzie jest moja wina, bo nie wiem. To już nie komentował.
Zapytałam tylko zupełnie niepotrzebnie jak długo zamierzał mnie oszukiwać to stwierdził, że miał zamiar się rozstać w ten sam weekend co się rozstaliśmy. I że dopowiadam sobie swoje wersję o tym ile mnie zdradzał, bo dalej twierdzi, że tydzień (jakby to miło jakiekolwiek znaczenie, o tydzień za dużo).
Skarżył się też, że zagroziłam mu sądem (do jego mamy mówiłam, że w razie czego mam faktury, żeby iść do sądu). I co na deser? Cały czas praktycznie ze szmatą pisał na telefonie. Totalny brak szacunku.
Weszłam do tego domu i nie czułam nic, do niego dalej czuje tylko obrzydzenie. Wyszłam z przeświadczeniem, że do samego końca jest kłamliwym draniem bez jaj, który nawet nie umie wziąć odpowiedzialność za to co zrobił. Zdecydowanie wydatek na dyktafon szpiegowski był najlepiej wydanymi pieniędzmi w moim życiu.


Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

Pozabieraj co swoje, choćby to miały być nawet głupoty typu papier toaletowy. Zostaw go w skarpetkach, nie lituj się, zabierz KAŻDA swoją rzecz, zorganizuj busa i przewieź WSZYSTKO. Nie wiem skąd jesteś, ale gdyby jakieś okolice Kielc, to daj znać.
Skoro chce sprzedawać dom, to niech sprzedaje. I nie wiem jak tam było z kredytem, niby go brał i spłacał sam... Ale miał komfort w postaci twoich dochodów, więc jak jego pensja szła na ratę, to żyliście za Twoje. Chyba że on zarabiał grube tysiące a ty najniższą

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[lifjaa]

Nie dziwię, ze że czułaś obrzydzenie. Ogólnie typ, który gada, że jego zdrada jest Twoją winą pośrednio to to jest hit. Jeszcze bym splunęła na wycieraczkę po wyjściu z mieszkania. Obrzydliwy, brzydki i niedobry człowiek. Mam nadzieje, ze się dobrali do siebie. Tak czy inaczej - nie buduje się szczęścia na czyimś nieszczęściu. Oby karma do tych $%^#EQ!#$% wróciła.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

O jakich nagraniach mowa? Chyba coś przeoczyłam, albo nie wspomniałaś o tym wcześniej.

Czyli trochę się poszarpaliście, gdyby kumple weszli z tobą, to byś tego uniknęła.

Smutne jest to, jak się z kimś tworzy prywatny świat, a potem na to miejsce wskakuje ktoś nowy, a stara osoba staje się nikim.
To jest najgorsze w związkach.

[ParasolkaMaryPoppins]

Super, że się rada przydała Wizaż nie zawodzi

Zabierz każdą swoją rzecz inaczej tamta szmata może będzie z nich korzystać.

Nagrań nie oddawaj. A jeśli zdecydujesz się oddać, wcześniej zrób KOPIE. Moim zdaniem, to nie on chce te nagrania, tylko ona.

Odn. tego, że miał zamiar się rozstać w ten sam weekend - nie wierz mu. Teraz może sobie mówić co chce, bo pozamiatane.

[Hultaj]

Nie oddawaj mu nagran może chcieć je użyć przeciw Tobie. Z tego co mi wiadomo można nagrywać we własnym domu tylko że formalnie ten dom był jego. Chyba to powinnaś z kimś skonsultować. Weź poprawkę na to że on może teraz nagrywać wasze rozmowy i spotkania. Także może lepiej nie daj się wciągać w temat tylko dyplomatycznie ucinaj rozmowy a co do kasy to mów że masz faktury i ma Ci zrobić zwrot i tyle.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Smutne jest to, jak się z kimś tworzy prywatny świat, a potem na to miejsce wskakuje ktoś nowy, a stara osoba staje się nikim.
To jest najgorsze w związkach.

Gość nie ma totalnie honoru i krztyny klasy, powinien rozliczyć się z autorką i pozamykać wspólne sprawy względnie neutralnie i należycie, a nie na niej próbować żerować.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Hultaj

Gość nie ma totalnie honoru i krztyny klasy, powinien rozliczyć się z autorką i pozamykać wspólne sprawy względnie neutralnie i należycie, a nie na niej próbować żerować.

Jak ktoś kończy związek przez zdradę, to nie można wymagać od niego klasy, bo to nie na jego barki

[Hultaj]

no już doszło do zdrady, pal sześć, tylko kurcze 8 lat razem i nagle on zaczyna mieć zdziwienie i pretensje że też powinna wyjść z czymś z tego związku a nie z torbami bo paniczowi zbudowała czy wyposażyła dom. No nie zbudowała, a ten teraz kombinuje bo dotarło do niego że jak ona głupie żelazko wyniesie to on musi kupić za swoje.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Hultaj

no już doszło do zdrady, pal sześć, tylko kurcze 8 lat razem i nagle on zaczyna mieć zdziwienie i pretensje że też powinna wyjść z czymś z tego związku a nie z torbami bo paniczowi zbudowała czy wyposażyła dom. No nie zbudowała, a ten teraz kombinuje bo dotarło do niego że jak ona głupie żelazko wyniesie to on musi kupić za swoje.

No człowiek się przedstawia przy pożegnaniu tak naprawdę dopiero.
Wtedy wiesz, z kim miałaś do czynienia przez te wszystkie lata.
Sad but true.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Dlatego warto zapytać potencjalnego partnera jak rozstał się ze swoimi byłymi. Chociaż wiadomo, że jak na początku jest zakochanie, to nie widzimy czerwonych flag w ogóle

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88819376]No człowiek się przedstawia przy pożegnaniu tak naprawdę dopiero.
Wtedy wiesz, z kim miałaś do czynienia przez te wszystkie lata.
Sad but true.[COLOR="Silver"]
[/QUOTE]

"Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna" L. Miller

Premier jak był, taki był, ale ten passus naprawdę mu się udał.

Gdy facetowi przestaje zależeć, pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Nie musi już wtedy udawać, przedstawiać siebie w superlatywach, pilnować się i ukrywać. Wychodzi z niego to "brzydkie ja".

[Shar14]

Dałam mu dziś kopię nagrań. Mam na piśmie to, że nie użyje ich przeciwko mnie i on miał na piśmie, że dostanie je dzisiaj. Inaczej nie dostałabym kasy.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Shar14

Dałam mu dziś kopię nagrań. Mam na piśmie to, że nie użyje ich przeciwko mnie i on miał na piśmie, że dostanie je dzisiaj. Inaczej nie dostałabym kasy.

Ale te nagrania i tak do niczego by ci się nie przydały, bo nie byliście ani małżeństwem, ani partnerami biznesowymi.

I czy on wie, że to kopia?

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Masakra, jak można tyle lat z kimś być, kochać, mieszkać, planować przyszłość, ufać, a potem praktycznie z dnia na dzień stać się wrogiem numer jeden. Co za patafian ten facet, brak mi słów.

Autorka wyszła jeszcze jako tako obronną ręką. Stać ją na mieszkanie, ma przyjaciół do pomocy. Trzymam mocno kciuki, będzie już tylko lepiej.

A temu głupkowi życzę jak najgorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shar14]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88819890]Ale te nagrania i tak do niczego by ci się nie przydały, bo nie byliście ani małżeństwem, ani partnerami biznesowymi.

I czy on wie, że to kopia? [/QUOTE]Ja się nie chwaliłam. Ale sądzę, że powinien pamiętać z kim zagrał w tę grę. Jeżeli pamięta to na pewno się tego domyśla.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Shar14

Ja się nie chwaliłam. Ale sądzę, że powinien pamiętać z kim zagrał w tę grę. Jeżeli pamięta to na pewno się tego domyśla.

Poczytałam trochę prawniczych porad odnośnie spraw majątkowych w przypadku konkubinatu i nie wiem, jak to przewidziałaś, ale zbieranie rachunków i faktur jest w takiej sytuacji jedynym możliwym zabezpieczeniem - podziwiam twoją intuicję
I to powinna być lekcja dla innych kobiet.

[Shar14]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88820021]Poczytałam trochę prawniczych porad odnośnie spraw majątkowych w przypadku konkubinatu i nie wiem, jak to przewidziałaś, ale zbieranie rachunków i faktur jest w takiej sytuacji jedynym możliwym zabezpieczeniem - podziwiam twoją intuicję
I to powinna być lekcja dla innych kobiet.[/QUOTE]A ja bardzo długo ją ignorowałam. A że facto to ona uratowała mi tyłek. Chichot losu.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[ParasolkaMaryPoppins]

Też chciałabym się dołączyć i pogratulować Ci zdrowego rozsądku

[Magdallona]

Ja też gratuluję siły i rozsądku
Widać, że konkretna z Ciebie babka i dobrze sobie radzisz w tej sytuacji. Z kolei koleś się zachował jak oszołom. Pewnie on i ta jego nowa babka to tacy siebie warci.

[Shar14]

Dziękuję.
Teraz tylko poczekać na swoje mieszkanie, zrobić je po swojemu i pod siebie oraz psa. Zacząć życie na nowo bez całego bagażu w postaci domu oraz tych wszystkich zobowiązań.
Dzisiaj ktoś z zewnątrz kto z bardzo daleka obserwował nasz związek uświadomił mi, że to nie ona de facto rozwaliła go tylko budowa domu. To od tej decyzji wszystko powoli zacząło zmierzać do tego miejsca. I tak, to było 3 lata temu, więc tu ex poniekąd miał rację. Wyszło jego myślenie "jakoś to będzie" oraz ogromne parcie na budowę domu. A jak teraz znalazł kogoś kto miał czas i cieszył się z domu (jak przyszedł na gotowe to ciężko się dziwić) to się "zakochał" i odszedł.
To nie było to miejsce, czas ani środki, żeby pakować się w takie zobowiązanie.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

[ParasolkaMaryPoppins]

Czekaj, czekaj... Budowa domu może rozwalić związek

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Czekaj, czekaj... Budowa domu może rozwalić związek

Może. Każda nowa, stresowa sytuacja może wpłynąć negatywnie na relacje. Choćby dlatego sporo osób rozstaje się, kiedy na świecie pojawia się dziecko. To taki przysłowiowy gwóźdź do trumny.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Shar14

Dzisiaj ktoś z zewnątrz kto z bardzo daleka obserwował nasz związek uświadomił mi, że to nie ona de facto rozwaliła go tylko budowa domu. To od tej decyzji wszystko powoli zacząło zmierzać do tego miejsca. I tak, to było 3 lata temu, więc tu ex poniekąd miał rację. Wyszło jego myślenie "jakoś to będzie" oraz ogromne parcie na budowę domu. A jak teraz znalazł kogoś kto miał czas i cieszył się z domu (jak przyszedł na gotowe to ciężko się dziwić) to się "zakochał" i odszedł.
To nie było to miejsce, czas ani środki, żeby pakować się w takie zobowiązanie.

Budowa domu to nie jest nieszczęście, które spada na ludzi niespodziewanie z góry, żeby miało coś popsuć. Jeżeli było źle między wami już 3 lata temu, to może lepiej byłoby się rozstać wtedy.

[Hultaj]

Budowa domu tylko pokazała że ten związek realnie był do dupy i w sumie to eks tylko czekał żeby polecieć do innej. Osobiście nie rozumiem gadania ludzi w rodzaju ''przez budowę domu mało się nie rozwiedliśmy''. Nie chciałoby mi się dzikich awantur o firanki w oknach i gładzie na ścianach. To tylko mury. Jak ma wyglądać ustalić na etapie projektu i z grubsza zarysować jakie kto lubi wnętrza (np. ciężkie zasłony czy rolety). Mieliście przez pierwsze lata rzeczy do wyprostowania, to znaczy że to nie grało tylko nie chciałaś z tym się pogodzić.

[lifjaa]

Oj uwierz, że przy budowie domu wychodzą różne rzeczy. Kiedy jedno ma to w d... a drugie robi wszystko, wszystko polega na topie, sprzątasz, latasz na budowę itp.

[Shar14]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Czekaj, czekaj... Budowa domu może rozwalić związek

Być może.
W sensie ja wiedziałam, że ta jego wizja cukierkowa budowy jest nierealna. Próbowałam rozmawiać, tłumaczyć, ale on chciał i koniec, bo w bloku jest czynsz i on nie będzie płacić, a dom jest tańszy w utrzymaniu. Po czym w trakcie i po budowie okazało się, że miałam rację, że w sumie jesteśmy niewolnikiem domu i sam mi powiedział, że zupełnie inaczej sobie to wyobrażał. Tu wyszła jego duża niedojrzałość w myśleniu o tej całej inwestycji. Doszły problemy finansowe w pandemii, o które go pytałam przed nią czy w takim wypadku mamy plan B. Mówił, że tak, wziął to pod uwagę. Jak przyznał mi później nie sądził, że do tego dojdzie i plan B mu wcale nie zadziałał.
Tak, trzeba było się rozstać przed budową. Ja bym nie miała 2 lat wyjętych z życia na budowanie tego domu, bo robiliśmy to sami (z jego tatą i mury pomogła stawiać jego firma) oprócz dachu, wstawiania okien. A jeszcze miałam na głowie bieżące obowiązki w mieszkaniu. Na budowie dużo więcej robił on, bo umiał. Ale ja też tynkowałam, układałam styropian pod podłogówkę, tarłam styropian na elewacji czy oklejałam wszystko do malowania, kładłam część fug i scierałam pozostałości. Projektowałam całe wnętrze. To nie było tak, że był z tym sam. Tylko straszniejsze mnie to zmęczyło psychicznie, później od jesieni musiałam iść na urlop bezpłatny w pracy, którą kochałam plus problemy ze znalezieniem nowej. Dodatkowo pandemia, więc nie czułam się za dobrze psychicznie.
A zaufałam mu, że ma rację z budową i wydatkami, bo pracował w branży budowlanej. Sądziłam, że bardziej niż ja wie co mówi. Pomyliłam się.

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka