Szczepienia, religia i polityka, a randki.

[Calla_]

Napisane przez niepogodna

No właśnie te szczepienia jeszcze dodatkowo podzieliły ludzi, jakby nie byli już wystarczająco podzieleni z powodu innych kwestii (aborcja, polityka, klimat, religia, stosunek do osób innej rasy, stosunek do osób LGBT).

Ja w rodzinie słyszałam od osób starszych, że znają wieloletnie małżeństwa, gdzie jedno się szczepi, a drugie nie. I padło pytanie retoryczne: "i co, mają się rozwieść?".

Tylko, że to zupełnie inna sytuacja, gdy jesteś w małżeństwie wiele lat i nagle wychodzi kwestia szczepionek od sytuacji, gdy jesteś singlem i już na wstępie wchodzi ta kwestia. Wieloletnie małżeństwa mają milion innych rzeczy, które je łączą, a jak ktoś ci się przedstawi tym, że jest antyszczepem oglądającym filmy z żółtymi napisami to trudno oczekiwać, żebyś to pominęła w momencie decyzji czy chcesz randkować dalej czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Patizm]

ale serio tak bardzo przeszkadza Ci to ze ktos sie nie zaszczepil? Ja nie jestem antyszczepionkowcem ale uwazam ze kazdy ma prawo decydowac o sobie i nie przeszkadzaloby mi spotykac sie z zaszczepionym czy z niezaszczeionym. Chyba ze osoba bylaby fanatykiem (w ta badz druga strone)

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

W sumie tak jak autorka tego watku jest… nie chcialabym sie spotkac z kims kto na sile wmusza /zakazuje mi szczepionki

[niepogodna]

No gdzieś też chodzi o bezpieczeństwo, mniejsza szansa, że zaszczepiony się zarazi/ciebie zarazi.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Patizm

ale serio tak bardzo przeszkadza Ci to ze ktos sie nie zaszczepil? Ja nie jestem antyszczepionkowcem ale uwazam ze kazdy ma prawo decydowac o sobie i nie przeszkadzaloby mi spotykac sie z zaszczepionym czy z niezaszczeionym. Chyba ze osoba bylaby fanatykiem (w ta badz druga strone)

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

W sumie tak jak autorka tego watku jest… nie chcialabym sie spotkac z kims kto na sile wmusza /zakazuje mi szczepionki

Mi by przeszkadzało, dla mnie jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych to oznaka braku odpowiedzialności za swoje zdrowie i innych. Podobnie przeszkadzałoby mi nałogowe palenie, chlanie, szybka jazda samochodem, otyłość. Nie zwiazałabym z kimś takim. Wiąże się też to z upierdliwościami dnia codziennego, ogranicza wyjścia etc

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Rena]

Napisane przez niepogodna

No właśnie ja z tą gotowością to czytałam niedawno ciekawą rzecz. Że jak ktoś jest gotowy, to jest w stanie iść na ustępstwa, a niegotowy ma jakiś "ideał" i oczekiwania. Bardzo mnie to zastanowiło, bo wydawało mi się wcześniej, że głównym problemem był niewłaściwy dobór partnerów przez brak konkretnych oczekiwań właśnie, zbyt dużą otwartość. A teraz wiem, czego nie chcę. No i od ostatniego rozstania miną niedługo 3 lata - jak to możliwe, aby być wciąż niegotową? Muszę to przemyśleć.

Ale tu nie chodzi o ilosc oczekiwan, tylko poziom emocji. Oczekiwania to jak najbardziej warto miec.

[Overcooked]

To są ważne rzeczy i dobrze że postępujesz tak jak czujesz, a nie na siłę przymykasz oko by potem obudzić się za rok (bo przecież pojedyncze poglądy wynikają z podejścia do życia, to nie błahostki typu jaką pizzę zamówić).



A co do problemu z obowiązkiem szczepień to właśnie odbijanie się czkawką niedofinansowania ochrony zdrowia i podzielenia szczepionek dla dzieci na obowiązkowe oraz zalecane tylko z powodu braku kasy na te drugie. A to w połączeniu z kijową edukacją daje całe rzesze ludzi którzy w prawdzie nie są zupełnymi szurami jak antyszczepy omijające prawo ale już funkcjonują w systemie gdzie nieudolnie kalkulują własne ryzyko zakażenia i czy im osobiście opłaca się coś przyjąć czy nie.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez niepogodna

No właśnie ja z tą gotowością to czytałam niedawno ciekawą rzecz. Że jak ktoś jest gotowy, to jest w stanie iść na ustępstwa, a niegotowy ma jakiś "ideał" i oczekiwania. Bardzo mnie to zastanowiło, bo wydawało mi się wcześniej, że głównym problemem był niewłaściwy dobór partnerów przez brak konkretnych oczekiwań właśnie, zbyt dużą otwartość. A teraz wiem, czego nie chcę. No i od ostatniego rozstania miną niedługo 3 lata - jak to możliwe, aby być wciąż niegotową? Muszę to przemyśleć.

Wydaje mi się, że z tym pójściem na ustępstwa bardziej chodzi, że nie odrzucasz kogoś z automatu, bo ma kilka kg nadwagi zamiast sześciopaka jak z inst albo lubi kuchnie meksykańską (a ty niekoniecznie), albo zarabia mniej od ciebie. Dajesz mu szansę, bo zależy ci na relacji i jakieś inne jego/jej cechy sprawiają, że jest ona wciąż wartościowa dla ciebie, więc idziesz na kompromisy. A nie, że nie dogadujecie się w fundamentalnych kwestiach i różnicie światopoglądowo.

Akurat znalezienie faceta, który jest szanuje kobiety, pragnie partnerki, a nie kury domowej, szczepi się, wspiera prawa mniejszości nie jest niemożliwe. Sama znam takich kilku.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez niepogodna

No właśnie te szczepienia jeszcze dodatkowo podzieliły ludzi, jakby nie byli już wystarczająco podzieleni z powodu innych kwestii (aborcja, polityka, klimat, religia, stosunek do osób innej rasy, stosunek do osób LGBT).

Ja w rodzinie słyszałam od osób starszych, że znają wieloletnie małżeństwa, gdzie jedno się szczepi, a drugie nie. I padło pytanie retoryczne: "i co, mają się rozwieść?".

Dla mnie osoba, która jest rasistą, homofobem, uważa że aborcja powinna być zakazana i nie wierzy w ocieplenie klimatu - to sorry, ale to nie są odmienne poglądy, ale idiotyzm poniżej wszelkiego poziomu. Takich ludzi spotkałam tylko w Polsce albo wśród ludzi niewykształconych. Dla mnie to jakiś margines. Także sorry, ale to, żeby ktoś nie miał idiotycznych poglądów to minimum wymagań, na tym samym poziomie, żeby facet miał wszystkie części ciała na swoim miejscu
Co do szczepień to akurat zrozumiałabym, gdyby ktoś był sceptyczny, ale jeśli ktoś głosi wielki spisek i próbę eksterminacji ludzkości za pomocą szczepionek to też za mądry nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krisssssss]

Napisane przez niepogodna

No właśnie te szczepienia jeszcze dodatkowo podzieliły ludzi, jakby nie byli już wystarczająco podzieleni z powodu innych kwestii (aborcja, polityka, klimat, religia, stosunek do osób innej rasy, stosunek do osób LGBT).

Ja w rodzinie słyszałam od osób starszych, że znają wieloletnie małżeństwa, gdzie jedno się szczepi, a drugie nie. I padło pytanie retoryczne: "i co, mają się rozwieść?".

Też obserwuje, że ludzie na przestrzeni kilku lat bardzo się zredykalizowali i postrzegają świat bardzo czarno biało szufladkując ludzi. Jeżeli szczepienie jest istotne dla Ciebie to nie powinnaś się z nim spotykać. Ustal priorytety co jest dla "Ciebie" ważne i pod tym kątem doberaj faceta na inne rzeczy mniej istotne rzeczy przymykaj oko.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88867942]Dla mnie osoba, która jest rasistą, homofobem, uważa że aborcja powinna być zakazana i nie wierzy w ocieplenie klimatu - to sorry, ale to nie są odmienne poglądy, ale idiotyzm poniżej wszelkiego poziomu. Takich ludzi spotkałam tylko w Polsce albo wśród ludzi niewykształconych. Dla mnie to jakiś margines. Także sorry, ale to, żeby ktoś nie miał idiotycznych poglądów to minimum wymagań, na tym samym poziomie, żeby facet miał wszystkie części ciała na swoim miejscu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadzam się w 100%

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[niepogodna]

Celestine, prawda jest taka, że jak ja miałam kontakty z cudzoziemcami, to raczej te wszystkie kwestie były przyjmowanie za pewnik, że wierzymy w ocieplenie klimatu, szanujemy inne rasy i orientacje itd. To znaczy, wszyscy mieli podejście, które w Polsce nazywamy otwartym (no, niektórzy "lewackim").

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez niepogodna

Celestine, prawda jest taka, że jak ja miałam kontakty z cudzoziemcami, to raczej te wszystkie kwestie były przyjmowanie za pewnik, że wierzymy w ocieplenie klimatu, szanujemy inne rasy i orientacje itd. To znaczy, wszyscy mieli podejście, które w Polsce nazywamy otwartym (no, niektórzy "lewackim").

Też mam takie doświadczenia. Niestety w Polsce wielu ludzi ma jeszcze jakąś zacofaną mentalność. Cóż, ja tego nie muszę akceptować i tobie też to radzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krisssssss]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88867958]Też mam takie doświadczenia. Niestety w Polsce wielu ludzi ma jeszcze jakąś zacofaną mentalność. Cóż, ja tego nie muszę akceptować i tobie też to radzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Nie twierdze, że tak masz zacytuję Cię tylko dla dyskusji. Poznałem kilka osób które mają tak że klasyfikują ludzi pod kątem jakiś błachych zachowań i wrzucają ich do szufladki. Miałem taką sytuacje w życiu, że wracając z pracy trafiłem w duży korek który był spowodowany jakimś marszem, coś związane z gejami i lezbijkami, jestem osobą kompletnie neutralną w tej kwestii, ale zirytowało mnie to, że muszę stać w korku przez sprawę która nie specjalnie mnie dotyczy i która jest mi obojętna na pewno nie jestem przeciw więc powiedzmy, że jestem za. Powiedziałem o tym na drugi dzień w pracy to jeden z kolegów nie powiedział mi tego wprost , ale widać było po nim że nie spodobało mu się to. Jak później w rozmowach wyszło, to wzial mnie za homofoba . W pracy nie poruszam tematu seksu więc kolega nie mógł być pewien czy jestem homofobem, ale moi znajomi wiedzą , że nie mam nic przeciwko gejom .



Puenta: Ludzie lubią wrzucać innych w szufladki. Nie mówię, że tak ma ktokolwiek tutaj, ale czasami warto nie skreślać człowieka jeżeli "wydaje się". No chyba, że ktoś bardzo radykalizuje to wtedy ok

[Darine7]

Napisane przez niepogodna

No gdzieś też chodzi o bezpieczeństwo, mniejsza szansa, że zaszczepiony się zarazi/ciebie zarazi.

Za to większa, że po jakimś czasie dostanie powikłań. Teraz wiele osób nagle zaczęło chorować na nowotwory po szczepionkach na covid. A z mojego otoczenia znam kogoś, kto umarł po szczepieniu na covid.

[niepogodna]

No z jednej strony nie ma co oceniać od razu, ale też brak wyraźnej opinii w jakiejś ważnej kwestii, bo kogoś "nie dotyczy" też nie jest bardzo spoko.

Co do mojej sytuacji, to koleś nie powiedział wprost, że jest antyszczepem ani że neguje pandemie. Ale stwierdził, że prawda leży gdzieś po środku, media nakręcają panikę i czy jest sens wierzyć mediom ogólnie, skoro media są stronnicze (jednej i drugiej strony) i podają te informacje, które są zgodne z ich profilem politycznym albo kto zapłaci. I że uważa, że starsi i chorzy powinni się szczepić, ale nie jest za przymusem, on sam się nie szczepił, ale "zamierza". No i ja się tutaj zastanowiłam, co doprowadziło do tego, że otworzyli mu rejestrację w maju, jest prawie wrzesień, a on "zamierza", ale czy to dojdzie do skutku? Nie wiadomo. No ale już nie drążyłam.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Darine7 na nowotwory zaczęli chorować, bo przez rok ich nikt na nie nie leczył. A to, że kogoś "znasz", to też sobie mogę tak powiedzieć. Znam panią, która zmarła jedząc rosół, bo udławiła się kluską, więc prowadzi to do konkluzji, że jedzenie rosołu jest niebezpieczne, jedzenie w ogóle też. Raczej należy patrzeć na statystyki, ile tych osób zmarło po szczepieniu lub potencjalnie w jego wyniku. No niewiele.

[NocnaWiedma]

Napisane przez Darine7

Za to większa, że po jakimś czasie dostanie powikłań. Teraz wiele osób nagle zaczęło chorować na nowotwory po szczepionkach na covid. A z mojego otoczenia znam kogoś, kto umarł po szczepieniu na covid.

Ludzie nie są nieśmiertelni i umierają. Nie może być! Nikt się nie spodziewał. Nigdy wcześniej tego nie robili.

[Krisssssss]

Napisane przez niepogodna

No z jednej strony nie ma co oceniać od razu, ale też brak wyraźnej opinii w jakiejś ważnej kwestii, bo kogoś "nie dotyczy" też nie jest bardzo spoko.

Co do mojej sytuacji, to koleś nie powiedział wprost, że jest antyszczepem ani że neguje pandemie. Ale stwierdził, że prawda leży gdzieś po środku, media nakręcają panikę i czy jest sens wierzyć mediom ogólnie, skoro media są stronnicze (jednej i drugiej strony) i podają te informacje, które są zgodne z ich profilem politycznym albo kto zapłaci. I że uważa, że starsi i chorzy powinni się szczepić, ale nie jest za przymusem, on sam się nie szczepił, ale "zamierza". No i ja się tutaj zastanowiłam, co doprowadziło do tego, że otworzyli mu rejestrację w maju, jest prawie wrzesień, a on "zamierza", ale czy to dojdzie do skutku? Nie wiadomo. No ale już nie drążyłam.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Darine7 na nowotwory zaczęli chorować, bo przez rok ich nikt na nie nie leczył. A to, że kogoś "znasz", to też sobie mogę tak powiedzieć. Znam panią, która zmarła jedząc rosół, bo udławiła się kluską, więc prowadzi to do konkluzji, że jedzenie rosołu jest niebezpieczne, jedzenie w ogóle też. Raczej należy patrzeć na statystyki, ile tych osób zmarło po szczepieniu lub potencjalnie w jego wyniku. No niewiele.

Ty sprowokowałaś/poruszyłaś temat szczepień? Czy on?

[niepogodna]

Ja zapytałam, bo wydało mi się to ważne. Zresztą o poglądach politycznych powiedział sam, więc o resztę dopytałam, żeby mieć pełen obraz. Czy to ma jakieś znaczenie, że ja zaczęłam?

[skara]

Napisane przez niepogodna

Co do mojej sytuacji, to koleś nie powiedział wprost, że jest antyszczepem ani że neguje pandemie. Ale stwierdził, że prawda leży gdzieś po środku, media nakręcają panikę i czy jest sens wierzyć mediom ogólnie, skoro media są stronnicze (jednej i drugiej strony) i podają te informacje, które są zgodne z ich profilem politycznym albo kto zapłaci. I że uważa, że starsi i chorzy powinni się szczepić, ale nie jest za przymusem, on sam się nie szczepił, ale "zamierza". No i ja się tutaj zastanowiłam, co doprowadziło do tego, że otworzyli mu rejestrację w maju, jest prawie wrzesień, a on "zamierza", ale czy to dojdzie do skutku? Nie wiadomo. No ale .

Moim zdaniem chłopak wypowiedział się w sposób rozsądny i wyważony. Ma swój pogląd, nie wojuje, nie narzuca. To raczej Ty na niego naskoczyłaś, bo śmiał mieć wątpliwości i chciał sam zdecydować.
Chyba faktycznie lepiej w to nie idź, nie jesteś otwarta ani gotowa na zaakceptowanie innych opinii. Poszukaj kogoś o poglądach w 100% zbieżnych, bo widać , że ta kwestia jest dla Ciebie szalenie ważna. Ale dla innych niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Napisane przez Darine7

Za to większa, że po jakimś czasie dostanie powikłań. Teraz wiele osób nagle zaczęło chorować na nowotwory po szczepionkach na covid. A z mojego otoczenia znam kogoś, kto umarł po szczepieniu na covid.

Średnio 5 lat rozwija się guz nowotworowy o rozmiarze 1 cm. Także ten.

[niepogodna]

skara, ja na niego nie naskoczyłam. Nawet mu nie powiedziałam, że jestem za obowiązkiem szczepień. W zasadzie to wysłuchałam i zmieniliśmy temat, nie dyskutowałam o tym, bo nie chciałam jakiejś kłótni - on się wydaja spoko. Dlatego nie zdecydowałam jeszcze co do tego spotkania, bo ten pogląd to nie taki typowy pogląd antyszczepa, więc gdyby był fajny i faktycznie się w końcu zdecydował zaszczepić, to może mogłabym to zaakceptować, przynajmniej na etapie randkowania, a potem patrzeć, co dalej, jakie ma podejście do innych spraw. No ciężko mi podjąć decyzję. Nie ukrywam, że mamy iść do pubu i siedzieć obok, więc jak ktoś się nie zaszczepił, to też jest jakaś szansa, że roznosi wirusa i to mnie trochę też stopuje, ja się bardzo boję tej pandemii i nie ukrywam tego.

[MsN]

Napisane przez niepogodna

Jak ważne jest dla was, żeby osoba, z którą się spotykacie lub zamierzacie się spotkać dzieliła wasze poglądy na życie w takich kwestiach, jak religia, polityka czy szczepienia na covid?



Ja się ostatnio zaczęłam martwić, że się "radykalizuję", bo jeszcze te parę lat temu było mi wszystko jedno, co mój chłopak myśli o aborcji albo klimacie (co do religii to raczej zwracałam na to uwagę), a teraz spotykając się z kimś bardzo zwracam na to uwagę, teraz doszła jeszcze kwestia pandemii i szczepień. Boję się, że przez to też mi ciężko kogoś znaleźć, bo nawet jak ma podobny do mnie pogląd na np. religię, to już na szczepienia czy politykę potrafi mieć inny, a mnie to odrzuca w jakiś sposób, bo potencjalnie może tworzyć problemy.

No i tu mamy przykład: portal randkowy, fajny facet, oczytany, ogarnięty. Rozmawialiśmy na wiele tematów, politycznie podobnie, ale... niezaszczepiony. Czemu? Niby nie foliarz, niby zamierza, ale jeszcze się waha, no i jest za wolnym wyborem szczepień dla każdego. I ja tutaj od dwóch dni deliberuję, czy się spotykać, czy nie. Po pierwsze, nie podoba mi się ten pogląd. Po drugie, - ja wiem, że jest mało zakażeń, ale pewniejsza bym się czuła, gdyby facet był szczepiony. Jak się pytałam znajomych, to uważają, że są w życiu też inne ważne rzeczy, niż polityka czy szczepienia i trzeba być wyrozumiałym.



A wy, co myślicie? Spotykacie się z ludźmi, którzy mają skrajnie różne poglądy na te ważne obecnie kwestie? Pytanie do wszystkich, nieważne, czy wierzycie, jesteście na lewo czy na prawo, wege, mięsożerne, zaszczepione czy nie.

W relacjach damsko-męskich, związkach w czymś co ma być na życie z drugą osobą etc. jest ważny dla mnie światopogląd. Logiczne, że nie mogłabym być z kimś kto wyznaje inne wartości niż ja czy myśli na dane tematy społeczno-polityczne, obyczajowo zupełnie inaczej niż ja. Bycie razem w związku i wchodzenie w poważne relacje to coś więcej niż sam seks, bo osobiście sam seks to mogę mieć z większością facetów, ale jeśli chcę poważnej relacji to musimy myśleć podobnie. Przecież o to chodzi w związkach aby patrzeć w tym samym kierunku i jeśli chodzi o moją osobę, to musimy mieć podobne charaktery (jestem introwertykiem więc wątpię, że wytrzymałabym [i vice versa] z ekstrawertykiem).
Uważam się za ateistkę i chciałabym wystąpić kiedyś z KK. Po prostu nie wierzę, nie chodzę do kościoła, nie spowiadam się. Moje poglądy nt. religii znacząco różnią się od tego, od ''zasad'' , które deklaruje kościół so... sprawa jest prosta.
Polityka - jestem liberalna, jestem lewakiem więc najlepiej było by mi związać się z facetem podobnym do mnie, pytanie czy by mnie pociągał, kręcił, podobał mi się. Wiem, że charakter również jest ważny, ale charakter to nie wszystko. Bez wzajemnego pociągu fizycznego nie ma seksu, nie ma cielesności, namiętności, iskier, chemii...
Co do szczepień, od dziecka byłam szczepiona przeciwko różnym chorobom, matka o to dbała. Pamiętam, że chyba ostatnią szczepionkę podawało się (przeciw jakiejś chorobie, niestety nie pamiętam jakiej) w wieku dorosłości = 18 lat bo pamiętam jak dziś, od razu po szkolnych zajęciach poszłam prosto do przychodni. Co do obecnej szczepionki, nie zamierzam się szczepić ponieważ mam inne zdaniem i mam do niego prawo. Obecne szczepienia powinny być wolnym wyborem, nie obowiązkiem czy wręcz nakazem i tak też powiedział ''ulubiony polityk większości'' (bo w końcu większość go wybrała ) PAD, gościa nie trawię, nie głosuję za pajacykiem ale tutaj muszę się z nim zgodzić. Nie chłonę telewizji, a jak wiadomo od zawsze tv manipuluje i sieje propagandę. Dlatego nie związałabym się z człowiekiem, który jest fanatykiem szczepień przeciwko covid-19 i jeszcze by mnie do tego zmuszał. Nie toleruję fanatyzmu ponieważ uważam, że jest tak samo szkodliwy jak na przykład homofobia czy mówienie, że jak kobieta poddała się aborcji to od razu jest morderczynią i podwiązać jej jajowody, żeby się nie rozmnażała... Nie zamierzam się szczepić najlepiej w ogóle, ale na razie chciałabym poczekać do czasu aż zakończą badania odnośnie tej szczepionki. Tak samo nie związałabym się (o czym pisałam w innym wątku) z mizoginem, seksistą, facetem który wyznaje tradycyjny model rodziny (bo wiadomo, że wtedy głupia baba zua do garów i rodzenia dzieci, nope a do niego ''podaj babo piwo'' i ogólnie ''masz się słuchać'' ), pozorantem, chamem, narodowcem, damskim bokserem, homofobem, snobem, egoistą (jak w łóżku egoista to i w życiu) piotrusiem panem - babiarzem czy chociażby ortodoksyjnym katolikiem.

[niepogodna]

Tzn. boję się, że gdybym się zaraziła, to dostanę tego długiego covida ze zmęczeniem, mgłą mózgową, problemami z oddychaniem. A jak wiemy, szczepienia chronią niby w 50% przed tą deltą... Spędzam czas ze znajomymi, ale u nas nie ma dylematów, bo dosłownie wszyscy poszli się szczepić w pierwszym możliwym terminie.

[DoPa_MiNa]

Napisane przez cava

Dla mnie bardziej kluczowe jest, czy ktoś jest zajdłym i wojującym co gorsza radykałem.
Radykałów wojujących nie lubię, tworzą konflikty a konflikty nic nie dają poza w ostatecznym efekcie wojnami.


Z Was dwojga raczej bym miała wątpliwości czy ryzykować spotkania z Tobą, bo Ty bardziej jesteś zradykalizowana na punkcie szczepień niż on - niepokojące mi się wydaje, ze dla Ciebie jest problemem ze on uważa że szczepienia powinny być dobrowolne.
Przymus szczepień to już ostry radykalizm. Dobrowolność, to raczej objaw akceptacji różnorakości ludzkich postaw.
On mi wypada lepiej pod tym względem z was dwojga.

Akceptacja kończy się tam, gdzie zaczyna chodzić o życie i zdrowie innych ludzi. Tu nie ma miejsca na jakieś poglądy antyszczepów.

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

Jeśli chodzi o mnie to akurat dla mnie polityka, religia i zdrowie także to ważne elementy.

Zwiąże się tylko z ateistą. Co do polityki nie musi głosować na konkretną partię, ale musi wyznawać poglądy podobne do moich, które mają wpływ na życie jak np aborcja.

[Darine7]

Napisane przez niepogodna

No z jednej strony nie ma co oceniać od razu, ale też brak wyraźnej opinii w jakiejś ważnej kwestii, bo kogoś "nie dotyczy" też nie jest bardzo spoko.

Co do mojej sytuacji, to koleś nie powiedział wprost, że jest antyszczepem ani że neguje pandemie. Ale stwierdził, że prawda leży gdzieś po środku, media nakręcają panikę i czy jest sens wierzyć mediom ogólnie, skoro media są stronnicze (jednej i drugiej strony) i podają te informacje, które są zgodne z ich profilem politycznym albo kto zapłaci. I że uważa, że starsi i chorzy powinni się szczepić, ale nie jest za przymusem, on sam się nie szczepił, ale "zamierza". No i ja się tutaj zastanowiłam, co doprowadziło do tego, że otworzyli mu rejestrację w maju, jest prawie wrzesień, a on "zamierza", ale czy to dojdzie do skutku? Nie wiadomo. No ale już nie drążyłam.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Darine7 na nowotwory zaczęli chorować, bo przez rok ich nikt na nie nie leczył. A to, że kogoś "znasz", to też sobie mogę tak powiedzieć. Znam panią, która zmarła jedząc rosół, bo udławiła się kluską, więc prowadzi to do konkluzji, że jedzenie rosołu jest niebezpieczne, jedzenie w ogóle też. Raczej należy patrzeć na statystyki, ile tych osób zmarło po szczepieniu lub potencjalnie w jego wyniku. No niewiele.

ale może akurat trafić na ciebie i co wtedy? czy warto ryzykować? ja jakoś wiele razy mijałam ludzi z covidem i nie zaraziłam się więc gdzie ten covid niby taki straszny?

[niepogodna]

Darine7, ogólnie to jestem za prawdopodobieństwem, a prawdopodobieństwo i suche fakty mówią, że prędzej coś się stanie w wyniku infekcji covid, niż w wyniku szczepienia. Od powikłań aż po śmierć. Jeśli mam przed sobą jedno ryzyko i drugie, to wybieram mniejsze.

[Darine7]

Napisane przez niepogodna

Darine7, ogólnie to jestem za prawdopodobieństwem, a prawdopodobieństwo i suche fakty mówią, że prędzej coś się stanie w wyniku infekcji covid, niż w wyniku szczepienia. Od powikłań aż po śmierć. Jeśli mam przed sobą jedno ryzyko i drugie, to wybieram mniejsze.

Każdy ma swój rozum i wybór (jeszcze) na szczęście. Jeśli ktoś ma skłonności co chorowania na covid to pewnie wybierze szczepienie, a ktoś kto już wiele razy otarł się o covida i nie miał nawet kataru to zapewne nie będzie ryzykował przyjęcia szczepionki niewiadomego pochodzenia.
Osobiście uważam, że szczepienia to kwestia indywidualna ale zaczynamy dochodzić do momentu, kiedy ludzie popierający szczepienia zaczynają jak hieny naskakiwać na tych, którzy się nie szczepią i widzę to chociażby w pracy. Te osoby myśla, że niezaszczepiony to dla nich zagrożenie ale nie zdają sobie sprawy, że osoba z naturalnie niską odpornością nawet zaszczepiona ma większą szansę na złapanie covidów niż ktoś kto ma naturalnie mocną odporność i się nie szczepi. To chore jaką papkę zrobiły ludziom z mózgu media.

[Krisssssss]

Napisane przez niepogodna

Ja zapytałam, bo wydało mi się to ważne. Zresztą o poglądach politycznych powiedział sam, więc o resztę dopytałam, żeby mieć pełen obraz. Czy to ma jakieś znaczenie, że ja zaczęłam?

Tak jak pisałem jeżeli jest to ważne dla Ciebie masz w pełni do tego prawo, żeby przyjmować takie kryteria doboru partnera.


To, że zapytałaś ma znaczenie bo szczepionki na Covid to może nie być ważny dla niego temat i dlatego tego tematu nie poruszył. Ten temat może nie być na tyle ważny żeby poruszać go na randce z dziewczyną gdzie nastawia się na zbudowanie jakiegoś komfortu w rozmowie z tobą, na tym żebyście dobrze się ze sobą bawili i żebyś go poprostu polubiła. Jak spytałaś to Ci odpowiedział co myśli i to też nie zrobił tego w jakiś radykalny sposób.

[nocbezgwiazd]

Napisane przez Darine7

Każdy ma swój rozum i wybór (jeszcze) na szczęście. Jeśli ktoś ma skłonności co chorowania na covid to pewnie wybierze szczepienie, a ktoś kto już wiele razy otarł się o covida i nie miał nawet kataru to zapewne nie będzie ryzykował przyjęcia szczepionki niewiadomego pochodzenia.
Osobiście uważam, że szczepienia to kwestia indywidualna ale zaczynamy dochodzić do momentu, kiedy ludzie popierający szczepienia zaczynają jak hieny naskakiwać na tych, którzy się nie szczepią i widzę to chociażby w pracy. Te osoby myśla, że niezaszczepiony to dla nich zagrożenie ale nie zdają sobie sprawy, że osoba z naturalnie niską odpornością nawet zaszczepiona ma większą szansę na złapanie covidów niż ktoś kto ma naturalnie mocną odporność i się nie szczepi. To chore jaką papkę zrobiły ludziom z mózgu media.

Bzdura. Wszystko zależy od liczby przeciwciał, które wykształciły się w procesie albo przechorowania albo podania szczepionki. I nie ma tutaj reguły, bo to sprawa indywidualna. Są osoby które miały robione badania na przeciwciała - po przechorowaniu miały więcej przeciwciał niż osoby zaszczepione i odwrotnie, te zaszczepione miały więcej przeciwciał niż osoby które przechorowały. Z mojego doświadczenia więcej jest tych drugich.

Obawy osób zaszczepionych mogą być zasadne - i również jest to sprawa indywidualna. Znam rodziny, które się w pełni zaszczepione a dalej chronią się i uważają na niezaszczepionych bo mają niepełnosprawne dzieci w domu, lub osoby z nowotworem - nawet jeśli są zaszczepione nie chcą dokonać transmisji (ewentualnej) wirusa.

[Krisssssss]

Napisane przez niepogodna

skara, ja na niego nie naskoczyłam. Nawet mu nie powiedziałam, że jestem za obowiązkiem szczepień. W zasadzie to wysłuchałam i zmieniliśmy temat, nie dyskutowałam o tym, bo nie chciałam jakiejś kłótni - on się wydaja spoko. Dlatego nie zdecydowałam jeszcze co do tego spotkania, bo ten pogląd to nie taki typowy pogląd antyszczepa, więc gdyby był fajny i faktycznie się w końcu zdecydował zaszczepić, to może mogłabym to zaakceptować, przynajmniej na etapie randkowania, a potem patrzeć, co dalej, jakie ma podejście do innych spraw. No ciężko mi podjąć decyzję. Nie ukrywam, że mamy iść do pubu i siedzieć obok, więc jak ktoś się nie zaszczepił, to też jest jakaś szansa, że roznosi wirusa i to mnie trochę też stopuje, ja się bardzo boję tej pandemii i nie ukrywam tego.

Czy naprawdę świat dzieli się albo na radykalnych przeciwników czegoś albo radyklanych zwolenników.