Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 70.

[Lottie69]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88895813]Jak może w jednym biurze być 100 osób I na dodatek obok których trzeba przejść żeby się dostać do toalety?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Mnie to w ogóle nie dziwi, znaczy Jaś może trochę ale Jasiek spoko, Marysia, Gosia itd. Zmieniłam pracę ostatnio i w sumie to wszyscy się przedstawiają Ania, Kasia, Janek, Gosia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Wystarczy pracować na open space i mieć ligi korytarz
Na moim poprzednim piętrze też lekko była stówka, a ja prawie na samym końcu. I straszne kolejki do kibla na kilka osób...

Teraz siedzę na piętrze gdzie HR /dyrektorzy, mniej niż połowa ludzi, dwa razy tyle toalet, kuchnia jakaś lepsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Ja nie znoszę gdy ktoś zdrabnia moje imię w stylu Beaciu, Agaciu, Renaciu.. Koszmarek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Ja lubię zdrobnienia, sama ich używam (ale nie na zasadzie Karina - Karinka, Agata - Agatka, Dorota - Dorotka), ale nie mogę zdzierżyć dorosłej Zuzi Na wątku o ppś przewija się temat torebek Zuzi Górskiej (nie znam kobiety ani jej torebek) i jak słyszę/widzę Zuzia, to mam przed oczami małą dziewczynkę a nie dorosłą kobietę

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Finlora

Ja lubię zdrobnienia, sama ich używam (ale nie na zasadzie Karina - Karinka, Agata - Agatka, Dorota - Dorotka), ale nie mogę zdzierżyć dorosłej Zuzi Na wątku o ppś przewija się temat torebek Zuzi Górskiej (nie znam kobiety ani jej torebek) i jak słyszę/widzę Zuzia, to mam przed oczami małą dziewczynkę a nie dorosłą kobietę

Mnie sie po prostu te imiona, ktore w pelnej wersji brzmia zbyt powaznie, a w zdrobnionej zbyt dziecinnie nie podobaja. Zuzia faktycznie brzmi jak mala dziewczynka z kucykami.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Bardzo nie lubię zdrobnien, nóżka, rączka, włoski, majteczki, staniczek, itd...

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Finlora]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88896542]Bardzo nie lubię zdrobnien, nóżka, rączka, włoski, majteczki, staniczek, itd...

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]
+1
I buzia u dorosłej kobiety

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Finlora

+1
I buzia u dorosłej kobiety

I pupa

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[this_witch]

Najbardziej nie lubię słowa chłopczyk aż mi skóra cierpnie.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88896542]Bardzo nie lubię zdrobnien, nóżka, rączka, włoski, majteczki, staniczek, itd...

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

I jeszcze pieniążki

[pempek]

Napisane przez Finlora

Ja lubię zdrobnienia, sama ich używam (ale nie na zasadzie Karina - Karinka, Agata - Agatka, Dorota - Dorotka), ale nie mogę zdzierżyć dorosłej Zuzi Na wątku o ppś przewija się temat torebek Zuzi Górskiej (nie znam kobiety ani jej torebek) i jak słyszę/widzę Zuzia, to mam przed oczami małą dziewczynkę a nie dorosłą kobietę

No ale już Zuza czy Zuzka brzmią Ok w mojej opinii. Ja mam imię w stylu Katarzyna, wiec jak go używam w pełnej wersji to się czuję staro

Dla mojej córki tez szukałam imienia które ma wiele zdrobnień


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez pempek

No ale już Zuza czy Zuzka brzmią Ok w mojej opinii.

Wedlug mnie nie. Zuza to nadal taka mala piegowata dziewczynka.

[juli_jka]

Ze zdrobnieniami imion to chyba zależy od sytuacji:
- na biznesowym spotkaniu nie będę robić z siebie Dorotki czy Ani, jestem Dorota, Anna
nie znam faceta, który na takim spotkaniu powiedział, Piotrek, czy Bartek

Pewnie jestem przewrażliwiona, ale często w biznesie zdrobnienia z góry tworzyły obraz gorszej, głupiutkiej, mało wiedzącej. I w PL nadal ciężko często wydostać się z tej "bańki".

Do faceta takiej łatki się nie doczepia

[Pani_Mada]

Napisane przez juli_jka

Ze zdrobnieniami imion to chyba zależy od sytuacji:
- na biznesowym spotkaniu nie będę robić z siebie Dorotki czy Ani, jestem Dorota, Anna
nie znam faceta, który na takim spotkaniu powiedział, Piotrek, czy Bartek

Pewnie jestem przewrażliwiona, ale często w biznesie zdrobnienia z góry tworzyły obraz gorszej, głupiutkiej, mało wiedzącej. I w PL nadal ciężko często wydostać się z tej "bańki".

Do faceta takiej łatki się nie doczepia

ja znam dorosłą kobietę, która w biznesowych mailach, komunikacji, na spotkaniach mówi o sobie Basia, nie Barbara tylko zawsze Basia. czy uważana jest za głupszą? raczej nie, broni się swoją wiedzą i doświadczeniem. ale wszyscy myślą, że to nieprofesjonalne

[Finlora]

Napisane przez pempek

No ale już Zuza czy Zuzka brzmią Ok w mojej opinii. Ja mam imię w stylu Katarzyna, wiec jak go używam w pełnej wersji to się czuję staro

Dla mojej córki tez szukałam imienia które ma wiele zdrobnień


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zuza już trochę lepiej, ale chyba najlepiej byłoby w tym przypadku jednak Zuzanna. Nie mam pojęcia jak ta Zuzia Górska wygląda, ale jakby się okazało, że to np 40 czy 50-letnia kobieta, to dla mnie taki sam wydźwięk jak dzidzia piernik.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chimay]

Napisane przez Finlora

Zuza już trochę lepiej, ale chyba najlepiej byłoby w tym przypadku jednak Zuzanna. Nie mam pojęcia jak ta Zuzia Górska wygląda, ale jakby się okazało, że to np 40 czy 50-letnia kobieta, to dla mnie taki sam wydźwięk jak dzidzia piernik.

Tak wygląda.
Mnie to w ogóle nie razi, nie czuję tu żadnego dysonansu.
Zresztą łatwo jest mówić osobom, które pewnie są Ewami, Juliami, Dariami czy Nataliami lub innymi imionami, które same z siebie są neutralnymi formami.

[invisible_01]

Napisane przez Miss_Suze

Nie, nie krępuje. Prezerwatywy jak już to kupowałam w internecie (bardziej opłacalne), ale w sklepie też bym nie miała problemu.

Ja mam wrażenie, że mówię o A, a wy o B. Wystarczył nieodpowiedni dobór słów, a poszła wyobraźnia. Ja zapewne też źle zrozumiałam niektóre wypowiedzi.

Także powiem jeszcze raz:

Nie mam żadnego problemu jakby ktoś szedł z podpaską czy tamponem na widoku. Jednak ja osobiście się z tym nie spotkałam (koleżanki nosiły dyskretnie), a sama też źle bym się czuła w sytuacji jakby np. całe kierownictwo miało mnie widzieć, po prostu nie mam ochoty, aby jakieś randomy wiedziały kiedy mam okres, a kiedy nie, bo uważam to za intymne. Dlatego stosuję kosmetyczkę / kieszeń / chowam w ręce jak już mam mało obfity okres i podpaski noszę już mniejsze, które mogą mi się w dłoni po prostu schować. ALE to są tylko moje odczucia, preferencje. Ktoś może mieć po prostu inaczej niż ja i tyle.

Jakie to jest przykre, że dorosła kobieta uważa okres za coś intymnego i czułaby się niekomfortowo, gdyby kierownictwo zobaczyło ją z podpaską. Serio mnie to smuci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez invisible_01

Jakie to jest przykre, że dorosła kobieta uważa okres za coś intymnego i czułaby się niekomfortowo, gdyby kierownictwo zobaczyło ją z podpaską. Serio mnie to smuci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty tak serio???

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Hmm ale przecież okres to jest coś intymnego. Tak jak defekacja czy mikcja. Naturalne czynności, ale jednak intymne.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Kurcze, ja to nawet jeść za bardzo nie lubię przy ludziach

[invisible_01]

Intymne w sensie wstydzicie się, że macie okres i wolicie, żeby nikt nie wiedział, że go macie? Bo ja serio nie rozumiem, z jakiego powodu miałabym się obawiać, że ktokolwiek w pracy zobaczy mnie z tamponem i będzie wiedział, że mam okres. No mam i serio co z tego? Czy jak kogoś głowa boli w pracy to się wstydzi łyknąć Apap? Raczej nie, więc czemu bym miała rozkminiać, czy mnie ktoś nie zobaczy z podpaską. Jak wychodzę z toalety, to raczej byłam siku i co, też źle jak szef zobaczy, że sikam?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88896855]Hmm ale przecież okres to jest coś intymnego. Tak jak defekacja czy mikcja. Naturalne czynności, ale jednak intymne.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

A ja bym sobie życzyła jednak większego luzu w temacie. W czasie okresu czuję się spoko, ale od kiedy pamiętam ten dzień-dwa przed okresem oznacza dla mnie bardzo złe samopoczucie i w tym roku zaczęłam łapać luz w mówieniu ludziom o tym, że po prostu danego dnia nie czuję się dobrze. I pewno że o tym co się wiąże z tym, że nie czuję się dobrze mało komu mówię, ale super jest w ogóle powiedzieć, że się źle czuję i mogę być w gorszej formie. Chociaż chciałabym też się skonfrontować czy inne też tak mają, że te a nie inne dni są trudne.

[natalia_t]

Napisane przez NocnaWiedma

A ja bym sobie życzyła jednak większego luzu w temacie. W czasie okresu czuję się spoko, ale od kiedy pamiętam ten dzień-dwa przed okresem oznacza dla mnie bardzo złe samopoczucie i w tym roku zaczęłam łapać luz w mówieniu ludziom o tym, że po prostu danego dnia nie czuję się dobrze. I pewno że o tym co się wiąże z tym, że nie czuję się dobrze mało komu mówię, ale super jest w ogóle powiedzieć, że się źle czuję i mogę być w gorszej formie. Chociaż chciałabym też się skonfrontować czy inne też tak mają, że te a nie inne dni są trudne.

Popieram. Pierwszy dzień okresu jest dla mnie co prawda nieco trudniejszy niż pozostałe dni w "moim miesiącu", to cięższe są dni tuż przed, kiedy nagle uchodzi ze mnie woda gromadzona przez poprzednie kilka dni, jakby ktoś wcisnął przycisk na spłuczce i biegam dosłownie co godzinę i kiedy potrzebuję więcej czasu na ogarnięcie nawet najprostszych rzeczy, bo w głowie mam taki harmider, że czasami nie wiem czy najpierw zdjąć buty czy skarpety. Pierwszy dzień miesiączki, kiedy krwawię i kiedy boli mnie brzuch, jednocześnie jest dniem ulgi, bo wiem, że za dzień max dwa minie mgła umysłowa, parcie na pęcherz, smutek i wszystko inne, co męczy mnie 4-7 dni przed.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Napisane przez natalia_t

Popieram. Pierwszy dzień okresu jest dla mnie co prawda nieco trudniejszy niż pozostałe dni w "moim miesiącu", to cięższe są dni tuż przed, kiedy nagle uchodzi ze mnie woda gromadzona przez poprzednie kilka dni, jakby ktoś wcisnął przycisk na spłuczce i biegam dosłownie co godzinę i kiedy potrzebuję więcej czasu na ogarnięcie nawet najprostszych rzeczy, bo w głowie mam taki harmider, że czasami nie wiem czy najpierw zdjąć buty czy skarpety. Pierwszy dzień miesiączki, kiedy krwawię i kiedy boli mnie brzuch, jednocześnie jest dniem ulgi, bo wiem, że za dzień max dwa minie mgła umysłowa, parcie na pęcherz, smutek i wszystko inne, co męczy mnie 4-7 dni przed.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Jak dostaje okresu czuję ulgę. Ustaje ta dzika gonitwa myśli i to, że trudno mi się skupić, poczucie, że jestem jednocześnie smutna, napalona i szalona i mija uczucie fizycznego wyczerpania. Okres oznacza, że znów przez dluzszy czas będę się czuć normalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez NocnaWiedma

Dokładnie. Jak dostaje okresu czuję ulgę. Ustaje ta dzika gonitwa myśli i to, że trudno mi się skupić, poczucie, że jestem jednocześnie smutna, napalona i szalona i mija uczucie fizycznego wyczerpania. Okres oznacza, że znów przez dłuższy czas będę się czuć normalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O tak, z tym jednoczesnym smutkiem, szaleństwem i napaleniem to też strzał z dziesiątkę! Ja po pierwszym dniu okresu padam do łóżka tuż po 20 wcale nie dlatego, że tak się źle czuję, ale dlatego, że jestem tak wymęczona po tych kilku dniach pms. Czasami ten mój pms trwa dwa-trzy dni, ale czasami ciągnie się nawet tydzień i utrudnia funkcjonowanie zdecydowanie bardziej niż ten mój dzień, góra dwa, dni bólu i krwawienia (bo potem jest znacznie lżej). No i jakby nie patrzeć to te dwa dni jest o wiele łatwiej wytłumaczyć ludziom dookoła, niż to, że wcześniej spada mi wydajność intelektualna i fizyczna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9fe3753a27fdab91f294646f71f38ef6abf24fb7_615a35f24cb81]

Napisane przez juli_jka

Ze zdrobnieniami imion to chyba zależy od sytuacji:
- na biznesowym spotkaniu nie będę robić z siebie Dorotki czy Ani, jestem Dorota, Anna
nie znam faceta, który na takim spotkaniu powiedział, Piotrek, czy Bartek

Pewnie jestem przewrażliwiona, ale często w biznesie zdrobnienia z góry tworzyły obraz gorszej, głupiutkiej, mało wiedzącej. I w PL nadal ciężko często wydostać się z tej "bańki".

Do faceta takiej łatki się nie doczepia

To zależy też od "kalibru" zdrobnienia. "Ania" to dla mnie imię, ktorego już nie odczuwam jako zdrobnienia. "Dorotka" to zupełnie inny kaliber i faktycznie nie tylko na spotkaniu biznesowym, ale w ogóle w sytuacji pracowej nigdy bym go nie użyła.

Podobnie, "Bartek" jest dla mnie takim niezwracającym uwagi zdobnieniem. Natomiast "Pawełek" albo nawet "Piotrek" znacznie bardziej zwracają uwagę.

[Monia284]

Napisane przez NocnaWiedma

Dokładnie. Jak dostaje okresu czuję ulgę. Ustaje ta dzika gonitwa myśli i to, że trudno mi się skupić, poczucie, że jestem jednocześnie smutna, napalona i szalona i mija uczucie fizycznego wyczerpania. Okres oznacza, że znów przez dluzszy czas będę się czuć normalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tak samo. Najgorsze jest wlasnie te kilka dni przed okresem. Tez mam osoby ktorym moge bez problemu powiedziec ze zle sie czuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez invisible_01

Intymne w sensie wstydzicie się, że macie okres i wolicie, żeby nikt nie wiedział, że go macie? Bo ja serio nie rozumiem, z jakiego powodu miałabym się obawiać, że ktokolwiek w pracy zobaczy mnie z tamponem i będzie wiedział, że mam okres. No mam i serio co z tego? Czy jak kogoś głowa boli w pracy to się wstydzi łyknąć Apap? Raczej nie, więc czemu bym miała rozkminiać, czy mnie ktoś nie zobaczy z podpaską. Jak wychodzę z toalety, to raczej byłam siku i co, też źle jak szef zobaczy, że sikam?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Serio nie wiesz, co znaczy słowo "intymne"? W moim odczuciu nie ma to nic wspólnego ze wstydem. Porównanie z łykaniem tabletki kompletnie od czapy, więc pozwolę sobie na inne Czy jak masz katar, to smarkasz tak soczyście, że całe otoczenie ogląda kolor i konsystencje tych smarków? Czy publicznie zdejmujesz buty, żeby sprawdzić, czy może już śmierdzą i pora zmienić skarpetki? Wąchasz pachy, żeby sprawdzić czy się spociłaś? Czyścisz uszy patyczkiem? Czy wykonujesz te czynności na widoku publicznym?

[tinkerver2]

[1=9fe3753a27fdab91f294646 f71f38ef6abf24fb7_615a35f 24cb81;88897246]To zależy też od "kalibru" zdrobnienia. "Ania" to dla mnie imię, ktorego już nie odczuwam jako zdrobnienia. "Dorotka" to zupełnie inny kaliber i faktycznie nie tylko na spotkaniu biznesowym, ale w ogóle w sytuacji pracowej nigdy bym go nie użyła.



Podobnie, "Bartek" jest dla mnie takim niezwracającym uwagi zdobnieniem. Natomiast "Pawełek" albo nawet "Piotrek" znacznie bardziej zwracają uwagę.[/QUOTE]Ja trochę nie mam wyboru - mogę się przedstawiać jako Anna lub Ania. Uwielbiam swoje imię w wersji Anna, ale i tak mi je zdrabniają, wiec w sytuacjach dnia codziennego przedstawiam się Ania.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;88896558]I jeszcze pieniążki [/QUOTE]I tłuszczyk na brzuszku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz