Mieszkanie we dwoje. Wasze opinie

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez olcia122255

Leany,

tym o ktorym pisala xfrida

Jeśli ci wygodnie to owszem, jeśli liczysz wciąż na wspólne mieszkanie, ślub itp. to nie wiem, bo jak dla mnie trochę marnujesz czas z facetem, dla którego jesteś 'tygodniową dziewczyną'. Rozumiem, że ktoś może być niegotowy oficjalnie zamieszkać razem po 2 tyg. relacji, ale po prawie 2 latach związku, gdzie i tak pomieszkujesz u niego? Facet jest też pod 30 i zaliczył jeden poważny związek w przeszłości z tego co pamiętam z poprzedniego wątku, więc to nie jest jakiś 19 latek, który nie ma doświadczenia i nie wie czego chce od życia. Do twojej rodziny dalej jest niechętny przyjeżdżać? Według mnie to klasyczny Piotruś Pan. I jeszcze zamiast szczerze ci powiedzieć, że nie chce z tobą mieszkać i nie masz co na to liczyć to mydli ci oczy jakimiś wymówkami, zrzuca winę na jakieś twoje zachowania, wykręca się, czy zasłania, że ktoś mu kiedyś serduszko złamał. Dla mnie to nie byłby materiał na życiowego partner. Ty musisz się zastanowić czy ci pasuje taki związek bez wspólnych zobowiązań, który w praktyce tylko z nazwy różnią się od FwB.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez patusiaa23

Obojgu im wygodnie. Ona też ma seksik i to bez rodziców za ścianą, z którymi się nie dogaduje, do tego darmowe mieszkanie blisko pracy, do której nie musi dojeżdzać. Równie dobrze ten facet moze się zastanawiać, jakie są prawdziwe pobudki jej checi zamieszkania z nim, skoro az tak naciska co chwile, bo jakoś turbo dlugo ze sobą nie są, autorka jest bez kasy obecnie i czy na pewno chodzi o wspolne weekendy

Podobno nie jest, bo pracuje i wyraziła chęć dokładania się do rachunków i życia.

[Hultaj]

I nie wiem czy czekać do tego momentu i ewentualnie powiedzieć, że ok skoro nie możesz sie zdecydować to ja odpadam i mieszkam sobie na wlasnym, bedziemy w 1 mieście. Czy własnie zaczynac znowu temat...

Jak dla mnie nie proś się, przestań o tym mówić i od kwietnia wynajmij coś sama. Może wynajmij po prostu pokój w mieszkaniu z kimś?
Nikt mi nie wmówi że Twoje pomieszkiwanie na 2 domy i wracanie co łikend jest wygodne. Na Twoim miejscu ograniczyłabym spędzanie czasu u faceta. A na pewno ograniczyłabym seks, nie chce mi się i tyle. Zwieksz własną strefę komfortu, jemu się nie chce być w związku 7/7 ale fajnie mieć 80%, to nie widzę nic złego w traktowaniu jego chaty jako wygodnego punktu wypadowego do pracy a seksu zamiast 80% to 20%.

Śmieszne jest trochę że jak dziewczyna opisuje że jej partner ględzi że boi się zaangażować itp. to wizażanki potrafią ostudzić że po prostu nie traktuje dziewczyny odpowiednio serio. A jak nie chce wspólnego mieszkania to nie jest gotów. No ale na codzienny seks z dziewczyną oraz praczkę kucharkę i sprzątaczkę 5/7 jest już gotów.
Wg mnie ''związek'' do przemyślenia bo jeśli wygoda przeważa nad kolejnymi etapami to słabo to wygląda.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

I jeżeli facet faktycznie uważa, że autorka jest taka wyrachowana, że leci wyłącznie na hajs i mieszkanie to rozsądniej byłoby z nią się rozstać, a nie w tygodniu bawić w związek. Trzeba mieć niezłą paranoję, żeby bez kilka lat nie zamieszkać z partnerem, bo a nóż będzie chciał mnie wykorzystać. Przecież nikt mu nie każe jej meldować u siebie czy czynić ją współwłaścicielką mieszkania.

[patusiaa23]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89033712]J

Podobno nie jest, bo pracuje i wyraziła chęć dokładania się do rachunków i życia.[/QUOTE]
*bez kasy na samodzielne życie. Dokładać się można 90% albo 10%, to i to dokładanie. A jej na mieszkanie bez rodziców lub bez chłopaka nie stać. Nawet z pierwszego posta ani slowa, ze chcialaby z nim mieszkac z innego powodu niż "nie chce już z rodzicami ani dojezdzac do pracy"

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89033731]I jeżeli facet faktycznie uważa, że autorka jest taka wyrachowana, że leci wyłącznie na hajs i mieszkanie to rozsądniej byłoby z nią się rozstać, a nie w tygodniu bawić w związek. Trzeba mieć niezłą paranoję, żeby bez kilka lat nie zamieszkać z partnerem, bo a nóż będzie chciał mnie wykorzystać. Przecież nikt mu nie każe jej meldować u siebie czy czynić ją współwłaścicielką mieszkania.[/QUOTE]
Ale jakie kilka lat? Oni są ze sobą 1,5 roku i mówimy o 20 latkach, a pierwszy wątek na ten temat pojawił się x czasu temu. Co innego poruszyć temat, jak się widzi wspolną przyszłość, a co innego wiercić dziure w brzuchu WPROWADZAM SIE DO CIEBIE CO TY NA TO

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez patusiaa23

*bez kasy na samodzielne życie. Dokładać się można 90% albo 10%, to i to dokładanie. A jej na mieszkanie bez rodziców lub bez chłopaka nie stać.

Rozumiem, że ty facetowi spłacasz kredyt na jego mieszkanie, żeby się przypadkiem nie poczuł wykorzystywany

Ale jakie kilka lat? Oni są ze sobą 1,5 roku, a pierwszy wątek na ten temat pojawił się x czasu temu.

Zaraz będzie kilka.
kilka «zaimek oznaczający w sposób przybliżony liczbę równą co najmniej dwa i co najwyżej dziesięć»

[Hultaj]

Ale jakie kilka lat? Oni są ze sobą 1,5 roku, a pierwszy wątek na ten temat pojawił się x czasu temu.

Musiałabym upaść na głowę żeby pozwolić aby wizaż mi wmawiał czy po 1,5 roku związku z kimś w wieku 22 lat i od 4 lat dorosłości nie powinno mi chcieć mieszkać z partnerem i musieć uważać że to za wcześnie.

Uwielbiam narzucanie tempa w drugą stronę. Mnie by się nie chciało tracić czasu na kolesia który potrzebuje 5 lat albo dekady żeby się określił. Zwłaszcza że sławetna euforia trwa wg badan góra 2 lata to nie wiem po co sobie narzucać sztuczne ograniczenia.

[patusiaa23]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89033736]Rozumiem, że ty facetowi spłacasz kredyt na jego mieszkanie, żeby się przypadkiem nie poczuł wykorzystywany [/QUOTE]


:conf used: nie wiem czy gorzej u ciebie z wyciąganiem wniosków czy z poczuciem humoru

Zaraz będzie kilka.
kilka ÂŤzaimek oznaczający w sposób przybliżony liczbę równą co najmniej dwa i co najwyżej dziesięćÂť

Zaraz też ją bedzie stać na niewiszenie na kimkolwiek, to moze warto poczekać

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Napisane przez Hultaj

Musiałabym upaść na głowę żeby pozwolić aby wizaż mi wmawiał czy po 1,5 roku związku z kimś w wieku 22 lat i od 4 lat dorosłości nie powinno mi chcieć mieszkać z partnerem i musieć uważać że to za wcześnie.

Uwielbiam narzucanie tempa w drugą stronę. Mnie by się nie chciało tracić czasu na kolesia który potrzebuje 5 lat albo dekady żeby się określił. Zwłaszcza że sławetna euforia trwa wg badan góra 2 lata to nie wiem po co sobie narzucać sztuczne ograniczenia.

Przecież nikomu niczego nie wmawiam, po prostu nie uważam, ze wieku ledw0 20 lat, po 1,5 roku związku nie być gotowym/nie chcie razem mieszkać, to coś dziwngo

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Zresztą gdyby chodziło o pieniądze to facet mógłby w odpowiedzi na jej prośby powiedzieć - przelewasz mi 1 500 zł (na przykład) i jak dla mnie możesz się w wprowadzić. A nie kręcić, że może kiedyś, może jak przestanie go irytować, może jak gwiazda betlejemska pojawi się na niebie... Przecież i tak jak mieszka u niego 5 dni w tygodniu to mu zużycie wody, prądu itp. wzrasta.

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez patusiaa23

:
Przecież nikomu niczego nie wmawiam, po prostu nie uważam, ze wieku ledw0 20 lat, po 1,5 roku związku nie być gotowym/nie chcie razem mieszkać, to coś dziwngo

Koleś nie ma 20 lat z tego co kojarzę

[olcia122255]

Leany,



Gdyby myslal ze lece na hajs to by ze mna nie był. Nigdy nie wzielam od niego grosza, on czasem sam chce mi "pomagac" finansowo i wgl. Nie rozlicza mnie z tego wiec wydaje mi sie ze on wie ze ja taka nie jestem. Ba nawet samej mi "glupio", bo przeciez ja bym chciala placic chociazby za zuzyty prąd czy wodę. Ale to chyba jest to o czym piszecie ze jak nie place to nie moge wymagać.

Wiadomo ze i mi i jemu jest wygodniej niz jakbym miala dojezdzac codziennie, pracowac i studiowac. Jeszcze znajdować czas na inne codzienne czynności. On sadzi wlasnie ze i tak sporo mi pomaga tym ze jestem kilka dni.

Zadalam mu tez baaaaardzo stanowcze pytanie czy bedzie kiedys gotow bo jie chce marnowac swojego czasu. Uslyszalam ze tak...

To wyjscie zeby w kwietniu isc na swoje raczej jest w porzadku bo teraz to taka sytuacja bez wyjścia jak dla mnie. Mam bardzo wymagajaca prace i bardzo wymagajace studia i nie moge sb pozwolic zeby tracic czas. Ale milo mi tez wrocic do mieszkania gdzie jest on, przytulic sie, pogadac.. pójść razem spac. Wiec to sa naprawde w pieczenie. Tu nie chodz tylko o moja wygode...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez olcia122255

Zadalam mu tez baaaaardzo stanowcze pytanie czy bedzie kiedys gotow bo jie chce marnowac swojego czasu. Uslyszalam ze tak...

Pamiętaj, że słowa nic go nie kosztują

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

Przecież nikomu niczego nie wmawiam, po prostu nie uważam, ze wieku ledw0 20 lat, po 1,5 roku związku nie być gotowym/nie chcie razem mieszkać, to coś dziwngo

Ja też nie uważam że to coś dziwnego, po prostu jak dla mnie koleś traktuje ją jako opcję przejściową z braku laku i upę do łóżka.

Szkoda że autorka ma akurat tak blisko z jego mieszkania do pracy ale jak dla mnie mają na tyle silny rozjazd w oczekiwaniach co do definicji bycia ze sobą że powinna po prostu ograniczyć siedzenie u niego, skoro zerwać nie chce bo ten związek nie rokuje. Teraz koleś ma wszystko, oraz wisienkę na torcie i co łikend panna dostaje kopsa w 4 litery i jazda do starych a on ma łikendy dla siebie. Relacja na miarę, jego miarę.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

On sadzi wlasnie ze i tak sporo mi pomaga tym ze jestem kilka dni.

Argument jakby był Twoim sponsorem a nie partnerem.
No na pewno Ci pomaga tym że nie musisz tracić czasu na dojazdy ale skoro co łikend dostajesz od niego kopas w dupas i wypad do mamci to sorry, dla mnie by to było śmieszne gdyby nie to że smutne.

[patusiaa23]

Napisane przez Hultaj

Ja też nie uważam że to coś dziwnego, po prostu jak dla mnie koleś traktuje ją jako opcję przejściową z braku laku i upę do łóżka.

Szkoda że autorka ma akurat tak blisko z jego mieszkania do pracy ale jak dla mnie mają na tyle silny rozjazd w oczekiwaniach co do definicji bycia ze sobą że powinna po prostu ograniczyć siedzenie u niego, skoro zerwać nie chce bo ten związek nie rokuje. Teraz koleś ma wszystko, oraz wisienkę na torcie i co łikend panna dostaje kopsa w 4 litery i jazda do starych a on ma łikendy dla siebie. Relacja na miarę, jego miarę.

No i tu się nie do końca zgodzę, bo faktem jest, że na tym "układzie" autorka również niamało zyskuje. Ma blisko, ma mieszkanko, w którym może się poprzytulać, nie ma rodziców, z któymi nie chce mieszkać, wkłąd finansowy minimalny. Można licytować korzysci z persepktywy osoby trzeciej. Faktem jest, ze jesli mimo to, uklad, ktores stronie nie odpowiada, to powinien go zmienic/zerwac. I tyczy sie to ich oboje.

[olcia122255]

Leany- właśnie...słowa to tylko slowa



Nie wiem szczerze co juz o tym myslec. Jak dla mnie sa 2 opcje: albo bajeruje i nigdy nie dojdzie do tego albo zwyczajnie nie jest gotowy a ja szukam dziury w calym.



I wiem ze z boku jak ktos nie zna czyjejs relacki to ta sytuacja zle wyglada. Wlasnie jakby on byl jakims 'z☠☠☠em' 😂

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

No i tu się nie do końca zgodzę, bo faktem jest, że na tym "układzie" autorka również niamało zyskuje. Ma blisko, ma mieszkanko, w którym może się poprzytulać, nie ma rodziców, z któymi nie chce mieszkać, wkłąd finansowy minimalny. Można licytować korzysci z persepktywy osoby trzeciej. Faktem jest, ze jest mimo to uklad, ktores stronie nie odpowiada, to powinien go zmienic/zerwac. I tyczy sie to ich oboje.

Jak dla mnie faktem jest że autorka jest zakochana zasleopiona i zaangażowana i dla swojego tuli tuli daje mu się pogrywać.

Powiedz szczerze Ty byś sobie pozwoliła pomieszkiwać z facetem roboczy tydzien a w sobotę co rano on ci grzecznie walizeczkę na przedpokój i mała wypad z baru bo nie ma towaru już i tak ci dużo daję? Nazywałabyś to zwionzkiem?
I niby bo co, bo to jest jego łikend fapania do monitora czy o co chodzi? Dziś mu przeszkadza za 3 lata nie będzie ?
To ma być normalne móc u partnera w mieszkaniu czuć się swobodnie ale z terminami ważności ? Co kto lubi dla mnie autorka księcia na loterii raczej nie wygrała raczej rozkosznego egoistę. .

[patusiaa23]

Jeśli chce ci sie to dalej ciagnac w takim ksztalcie jak teraz, to wroc do tematu w kwietniu, jak juz bedziecie tak samo "silną" stroną. Ty juz bedziesz samowystarczalna, wiec jego potencjalne obawy o traktowaniu go jako ucieczke od rodzicow, nie bedzie mial juz racji. Ciebie 4 miesiace niespecjalnie zbawia, jesli nie szkda Ci czasu. Ale chyba nie powinno, skoro związek jest oprcz tego taki wspanialy, a chlopak kochajacy.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Napisane przez Hultaj

Jak dla mnie faktem jest że autorka jest zakochana zasleopiona i zaangażowana i dla swojego tuli tuli daje mu się pogrywać.

Powiedz szczerze Ty byś sobie pozwoliła pomieszkiwać z facetem roboczy tydzien a w sobotę co rano on ci grzecznie walizeczkę na przedpokój i mała wypad z baru bo nie ma towaru już i tak ci dużo daję? Nazywałabyś to zwionzkiem?
I niby bo co, bo to jest jego łikend fapania do monitora czy o co chodzi? Dziś mu przeszkadza za 3 lata nie będzie ?
To ma być normalne móc u partnera w mieszkaniu czuć się swobodnie ale z terminami ważności ? Co kto lubi dla mnie autorka księcia na loterii raczej nie wygrała raczej rozkosznego egoistę. .

Wątek kompletnie nie jest o mnie. Nie wiemy tez jak to z tym pakowaniem walizeczki wygląda. Niech autorka sama powie, jak to wyglada w praktyce. Jest piatek, ona mowi, ok, jade do rodzicow, czy to on jej mniej lub bardziej subtelnie pokazuje drzwi.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ile on ma lat?

[Hultaj]

I wiem ze z boku jak ktos nie zna czyjejs relacki to ta sytuacja zle wyglada. Wlasnie jakby on byl jakims 'zâ˜☠â˜☠â˜☠em' ��

Bez pazłotka wygląda.

Czyny nie słowa.

"Ludzki pan" daje ci chatę żebyś miała blisko do szkoły i roboty bo w sumie i tak jesteś tylko późnym wieczorem a bladym świtem się zawijasz - pisałaś że wstajesz o 5, on o 10 więc w jego ''rano'' panicz ma i tak wolną chatę ale już żebyś była w sobotę i niedzielę, za długo.

[patusiaa23]

W sumie autorka najmniej powiedziala o samym zwiazku, jak to wyglada, a to chyba najbardziej kluczowe w tym temacie, poza tym, ze jest oczywiscie superowo.

[Hultaj]

Wątek kompletnie nie jest o mnie. Nie wiemy tez jak to z tym pakowaniem walizeczki wygląda. Niech autorka sama powie, jak to wyglada w praktyce. Jest piatek, ona mowi, ok, jade do rodzicow, czy to on jej mniej lub bardziej subtelnie pokazuje drzwi.

Naturalnie, że nie jest o Tobie pytam czy byłabyś taka wyrozumiała dla ''niegotowości'' gdyby chodziło o Ciebie.

Mnie wystarcza że koleś ''bardzo zaznacza że to nie jej dom''. Buractwo pierwszego kartofla jak dla mnie. Nikt nie mówi przecież że ona ma dostać % metrażu na umowie notarialne.

Serio ja bym chciała bardzo wiedzieć jak wygląda to jej mieszkanie 4-5 dni w tygodniu w sytuacji gdy jej nie ma całymi dniami bo mnie nasuwa się jednoznaczna widokówka - panna jest np. 19-22, w sama raz żeby się pomiziac pogadać o dupie maryni i poseksić a czasem panna jeszcze może gary pomyje popierze posprząta i pogotuje . Deal życia on sobie do południa jeśli ma ochotę gnije w łóżku, laski rano na oczy nawet nie widzi (ojej przeszkadza mu jak się kręci i szykuje, biedaczek) , wieczorkiem panna podziała żeby było milusio.

I nie trzeba komuś co sobotę rano manifestacyjnie pakować walizki kiedy wiesz jakie są reguły i że nie jesteś mile widziana od soboty rano do niedzieli wieczór. Jak to mówią jeden lubi pomarancze drugi jak mu nogi smierdzą.
Już sobie wyobrażam jakie ona ma parcie po tygodniu pracy i szkoły pakować majdan i zjeżdżać do rodziców którzy jeszcze do tego ją mierzią samym faktem swojego istnienia (co nie jest dziwne bo nie każda 22latka ma ochotę spedzać łikendy z rodzicami).

[patusiaa23]

Napisane przez Hultaj

Naturalnie, że nie jest o Tobie pytam czy byłabyś taka wyrozumiała dla ''niegotowości'' gdyby chodziło o Ciebie.

Dlatego pozwolisz, ze odpowiem, jak autorka poda wiecej informacji o samej relacji, a nie sytuacji mieszkaniowej.

[Hultaj]

Napisane przez patusiaa23

Dlatego pozwolisz, ze odpowiem, jak autorka poda wiecej informacji o samej relacji, a nie sytuacji mieszkaniowej.

Oczywiście że domniemuję znając Twoją forumową asertywność że i to było odrobinę zgrzytliwe doradzając komuś jak to druga strona nie jest gotowa i masz parcie dziewczyno w życiu byś sobie nie pozwoliła na to by facet traktował cię jak odwieszany cyklicznie do szafy płaszcz kąpielowy. Nawet po kilku miesiącach związku a może nawet tym bardziej. Także odpowiadać nie musisz nawet, serdecznie pozdrawiam.

[patusiaa23]

Napisane przez Hultaj

Oczywiście że domniemuję znając Twoją forumową asertywność że i to było odrobinę zgrzytliwe doradzając komuś jak to druga strona nie jest gotowa i masz parcie dziewczyno w życiu byś sobie nie pozwoliła na to by facet traktował cię jak odwieszany cyklicznie do szafy płaszcz kąpielowy. Nawet po kilku miesiącach związku a może nawet tym bardziej. Także odpowiadać nie musisz nawet, serdecznie pozdrawiam.

Napiszcie z Leany moją biografię

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez patusiaa23

Napiszcie z Leany moją biografię

Nie musisz szydzić. Zastanów się szczerze, czy tobie po 1,5 roku związku, kiedy chcesz mieszkać z facetem i myślisz o nim jako o tym jednym, pasowała takie traktowanie. Bo jeszcze jakby facet wyłożył kawę na ławę, powiedział jej wprost 'dobrze jest jak jest, ale nic więcej ci obiecać nie mogę' to pół biedy, a on mydli jej oczka aż miło. Kiedyś, może, jeszcze nie teraz, jak go przestanie irytować...

[Misia452]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89033712]Jeśli ci wygodnie to owszem, jeśli liczysz wciąż na wspólne mieszkanie, ślub itp. to nie wiem, bo jak dla mnie trochę marnujesz czas z facetem, dla którego jesteś 'tygodniową dziewczyną'. Rozumiem, że ktoś może być niegotowy oficjalnie zamieszkać razem po 2 tyg. relacji, ale po prawie 2 latach związku, gdzie i tak pomieszkujesz u niego? Facet jest też pod 30 i zaliczył jeden poważny związek w przeszłości z tego co pamiętam z poprzedniego wątku, więc to nie jest jakiś 19 latek, który nie ma doświadczenia i nie wie czego chce od życia. Do twojej rodziny dalej jest niechętny przyjeżdżać? Według mnie to klasyczny Piotruś Pan. I jeszcze zamiast szczerze ci powiedzieć, że nie chce z tobą mieszkać i nie masz co na to liczyć to mydli ci oczy jakimiś wymówkami, zrzuca winę na jakieś twoje zachowania, wykręca się, czy zasłania, że ktoś mu kiedyś serduszko złamał. Dla mnie to nie byłby materiał na życiowego partner. Ty musisz się zastanowić czy ci pasuje taki związek bez wspólnych zobowiązań, który w praktyce tylko z nazwy różnią się od FwB.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------



Podobno nie jest, bo pracuje i wyraziła chęć dokładania się do rachunków i życia.[/QUOTE]No właśnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olcia122255]

Napisane przez patusiaa23

Dlatego pozwolisz, ze odpowiem, jak autorka poda wiecej informacji o samej relacji, a nie sytuacji mieszkaniowej.

Na codzien jest fajnie miedzy nami. Konczymy prace 15-16 oboje, spedzamy razem czas, chodzimy na spacery,do kina, na silownie razem. Odpoczywamy tez razem, chyba ze ktos z nas ma taki nastroj zeby odpoczac samemu to dajemy sobie nawzajem przestrzen ( przynajmniej sie staramy).

Ogolnie to przedstawil mnie rodzicom dosc szybko, znajomym. ja podobnie. Planujemy razem wyjazdy, swieta etc... nie uwazam ze jestem laska 'do zabawy'. Chcoiaz wiem ze ta sytuacja mieszkaniowa moze tak niestety wygladac.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

No i nie ma czegos takiego ze ja jestem kura domowa. Jak ja pozmywam jednego dnia naczynia to on robi to koklejnego.
Raz on posprzata, raz ja. Albo razem

[Misia452]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89033743]Zresztą gdyby chodziło o pieniądze to facet mógłby w odpowiedzi na jej prośby powiedzieć - przelewasz mi 1 500 zł (na przykład) i jak dla mnie możesz się w wprowadzić. A nie kręcić, że może kiedyś, może jak przestanie go irytować, może jak gwiazda betlejemska pojawi się na niebie... Przecież i tak jak mieszka u niego 5 dni w tygodniu to mu zużycie wody, prądu itp. wzrasta.

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------



Koleś nie ma 20 lat z tego co kojarzę [/QUOTE]No wlanie można porozmawiać,że ej chce z tobą zamieszkać,ale wiesz musimy razem jakoś ten dom utrzymać,więc np tyle i tyle się umawiamy,że będziemy wykładać i już. U nich po prostu brakuje komunikacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[olcia122255]

w weekendy mam zjazdy.

on jest gamerem i mysle ze te weekendy to taka bezpieczna przestrzen dla niego zeby sobie pograc. Mi to nie przeszkadza, chce niech sobie gra.

[Misia452]

Napisane przez olcia122255

Na codzien jest fajnie miedzy nami. Konczymy prace 15-16 oboje, spedzamy razem czas, chodzimy na spacery,do kina, na silownie razem. Odpoczywamy tez razem, chyba ze ktos z nas ma taki nastroj zeby odpoczac samemu to dajemy sobie nawzajem przestrzen ( przynajmniej sie staramy).

Ogolnie to przedstawil mnie rodzicom dosc szybko, znajomym. ja podobnie. Planujemy razem wyjazdy, swieta etc... nie uwazam ze jestem laska 'do zabawy'. Chcoiaz wiem ze ta sytuacja mieszkaniowa moze tak niestety wygladac.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

No i nie ma czegos takiego ze ja jestem kura domowa. Jak ja pozmywam jednego dnia naczynia to on robi to koklejnego.
Raz on posprzata, raz ja. Albo razem

No też właśnie, takie pomieszkiwanie razem to inna sprawa niż mieszkanie. W sumie dopiero jak przeprowadziłam się na stałe do tz to to ogarnęłam do końca. Wcześniej też jak mi ktoś pisał tak to myślałam a co on gada xd
Jak przyjeżdżalam na weekend do tzta to też bylo inaczej niż jak teraz mieszkamy już normalnie. Więc fajnie by było autorko zobaczyć jak to jest ale jak widac facet jest do tego niechętny. Mieszkanie razem dużo weryfikuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez olcia122255

w weekendy mam zjazdy.

on jest gamerem i mysle ze te weekendy to taka bezpieczna przestrzen dla niego zeby sobie pograc. Mi to nie przeszkadza, chce niech sobie gra.

To jest jego praca czy jak?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Dalej nic nie mówisz, poza jakimiś słodkimi ogólnikami. Informacja ze chodzicie na spacery nijak ma wpływ na tą sytuację. Co go tak w Tobie itytuje? Co to za eytuacje, w których podkresla, że to nie twoj dom? Wracasz do rodziców na weekendy, bo masz tam obowiązki, pan ma cie dosyć, czy jak to wygląda? Wstaje o 10, o 15 juz jest z tobą, w weekendy gra, to co oj w ogóle robi w życiu?