Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 73.

[Lottie69]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;89095076]Ale jaka to różnica? Poprawcie mnie jak się mylę, ale chyba było tak: podstawówka 8 lat, liceum 4 lata, razem 12. Później podstawówka 6 lat, gimnazjum 3, liceum 3, to wychodzi też 12 lat Teraz nie wiem jak jest.

Co do wiedzy ogólnej, to jakie to ma zalety oprócz spełnienia jakichś swoich ambicji i bycia potencjalnie ciekawym rozmówcą? [/QUOTE]Do krzyżówek się przydaje i ogółem im więcej ćwiczysz swój mózg, tym lepiej dla ciebie - mniejsza szansa na demencję.

Poza tym dziedziny różne nie są tak odseparowane, jak się o tym mówi - sztuka jest blisko związana z szeroko pojętym j. polskim, historią, wosem. Geografia również.
Tak samo przedmioty ścisłe, chemia z matmą i fizyką.
Więc im więcej wiesz z jednej dziedziny, to łatwiej ci zrozumieć pokrewne tematy. Takie ciekawe zjawisko synergii wtedy zachodzi, aż miło patrzeć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

Napisane przez Pusheen_

Ja w dużej mierze też bym się raczej osmieszyla.

Podobnie jak Ty zawsze uważałam geografie za swoją "piete Achillesowa", bo mam problem z zapamiętywaniem i widzeniem miejsc na mapie - nieważne czy to są państwa, rzeki (o Chryste), kanały morskie, nie mówiąc już o krainach geograficznych czy - o zgrozo ! - nawet łańcuchach górskich. Nie wiem, nie jestem w stanie tego zapamiętać,moj umysł z trudnością to przyswaja. Nie cierpię też geografii fizycznej, męczy mnie czytanie map (poza tymi samochodowymi) i tak szczerze, to umiem sobie wizualnie wyobrazić jakąś mapę w głowie tylko bazujac na miejscach, do których udało mi się już dotrzeć, bo wtedy widzę w głowie całą trasę od startu po przystanki aż do celu. Dopiero jak jestem w jakimś miejscu fizycznie, to je zapamiętuje i potem rozpoznaje, a poza tym to wciąż jestem jak dziecko we mgle. Wyrwana do odpowiedzi na ulicy też bym się wahala z odpowiedzią, gdzie leżą Kordyliery, nie mówiąc już o jakichś nizinach, zatokach, itd.
Do tej pory nie mam pewności co do tego, gdzie leży Krynica Morska, mimo tego że samo miejsce pamiętam bardzo dobrze.
Nie mówiąc już o położeniu państw na plw.Bałkańskim.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam identycznie, co do słowa

Mam też fatalną orientację w terenie, potrafię się zgubić na osiedlu

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Lottie69

Do krzyżówek się przydaje i ogółem im więcej ćwiczysz swój mózg, tym lepiej dla ciebie - mniejsza szansa na demencję.

A ja znam trzy języki i czwarty tak sobie, myślę, że to mnie wystarczająco chroni przed demencją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89095057]Jeśli nie ma sporu między spadkobiercami to może ich być i 10 u notariusza i nie ma przeciwwskazań do załatwienia sprawy aktem notarialnym. Sprawa w sądzie jest konieczna gdy spadkobiercy nie potrafią się dogadać.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Napisane przez Nette

Jak najbardziej da się, o ile można ustalić krąg spadkobierców, są niezbędne dokumenty i wszyscy się zgadzają. Jak zaczynają w grę wchodzić kłótnie, to wtedy dopiero sąd potrzebny. No i idę o zakład, że jak jest skomplikowany spadek (lub kłócący się spadkobiercy), to niektórym notariuszom może się nie chcieć użerać z ludźmi za stosunkowo niewielką taksę.

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------

I bardzo dobrze. Bo długi mogą być np. po rodzicu, a dziadkowie z tej strony rodziny są krezusami. ;-)
Zrzeczenie nie zawsze jest opłacalne.

Ja miałam teoretycznie prostą sprawę bo był testament i wszyscy byli zgodni. Było to dziedziczenie po babci, z pominięciem jej żyjących dzieci i reszty wnuków poza mną. Trzech różnych notariuszy odesłało mnie do sądu, skąd po około 10 minutach rozprawy wyszłam z wyrokiem - czyli rzeczywiście nie było to nic trudnego.
Może rzeczywiście notariuszom nie chciało się bawić bo uznali że za mało zarobią, ale każdy po przedstawieniu sprawy powiedział że konieczny jest sąd i że żaden notariusz się tego nie podejmie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Napisane przez Pani_Mada

każdy ma coś czego nie wie i mieści się to w kategorii wiedza ogólna. chociaż samo pojęcie "wiedza ogólna" jest baaaaaardzo subiektywne. dla jednego wiedzą ogólną będzie znajomość tytułów głównych dzieł Rembrandta i podanie życiorysu Fridy Khalo, dla drugiego wiedzą ogólną będzie znajomość cyklu krebsa i wiedza czym jest flisz karpacki, a dla trzeciego znajomość dzieł noblistów literackich i znajomość przyczynowo-skutkową ludobójstwa w Rwandzie.

każdy mierzy wg siebie i wg tego co jego interesuje


i w zasadzie to od kiedy przyznanie się do niewiedzy to ujma?

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:24 ----------



wiem

a niewykształcony nie powinien?


każdy ma coś czego nie wie i mieści się to w kategorii wiedza ogólna. chociaż samo pojęcie "wiedza ogólna" jest baaaaaardzo subiektywne. dla jednego wiedzą ogólną będzie znajomość tytułów głównych dzieł Rembrandta i podanie życiorysu Fridy Khalo, dla drugiego wiedzą ogólną będzie znajomość cyklu krebsa i wiedza czym jest flisz karpacki, a dla trzeciego znajomość dzieł noblistów literackich i znajomość przyczynowo-skutkową ludobójstwa w Rwandzie.

każdy mierzy wg siebie i wg tego co jego interesuje





a jak już się tak pytamy... wiesz co to jest boko haram?

Dokładnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;89095047]Powiedz, że oni byli tam z przypadku Nawet ja z moją bieda chemiczną wiedzą to wiem

W sumie nie dziwi mnie, że ktoś nie wie czegoś, co inny uważa za podstawową wiedzę. Zajmuję się tylko tym, co mi potrzebne i nie zaśmiecam sobie głowy nieprzydatnymi rzeczami. Gorzej jednak, jeśli ktoś zajmuje się daną działką, powinien być ekspertem a w rzeczywistości ledwo ogarnia.[/QUOTE]

kwestia prawdopodobnie tego, że ludziom może się wydawać, że chemia i (ogólnie mówiąc) nauki o ziemi są daleko od siebie. a jak student nie sprawdzi dokładnie syllabusa to potem jest wielce zaskoczony ilością chemicznych przedmiotów np na kierunku ekologiczne źródła energii czy geoinformatyka.

ale nadal... to są ludzie w większości świeżo po szkole średniej. każdy z nich miał co najmniej 2 lata chemii. podstawy pasowałoby pamiętać - symbole podstawowych pierwiastków to chyba nie jest jakaś wielce skomplikowana wiedza

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Napisane przez Pusheen_

Jasne, że są osoby z szeroką wiedzą ogólna, które mogą się przekrojowo wypowiadać na wiele tematów, ale jest ich niestety wśród młodszych pokoleń i moje też do nich należy.

Sądzę, że winą za to można w dużej mierze obarczyc reformę oświaty i wprowadzenie gimnazjów, niestety. Szum związany z tą reforma już namieszal nastolatkom w głowy i do liceum szli(smy) z brakami. I w trzyletnim liceum trudno było przerobić większość materiału - na pewno w systemie czteroletnim nie trzeba było się tak spieszyć, można się było uczyć wręcz na luzie, z korzyścią dla uczniów.

to też... a kwestią jest też na pewno to jaki mamy obecnie dostęp do informacji. ilość informacji, które przyswaja się codziennie, głównie przez internet, jest ogromna. jesteśmy bombardowani ogromem wiedzy. mózg też ma swoje ograniczenia. dodatkowo, młode pokolenie zwykle ma też dużo wiedzy z zakresu o którym starsi nie mają zielonego pojęcia. mnóstwo młodych ludzi może i nie pamięta w którym roku było powstanie styczniowe albo nie interesuje się kim była Margaret Thatcher, ale ma za to szeroką wiedzę o klimacie i jego zmianach, kulturowym zawłaszczeniu czy nowych technologiach.


pojęcie wiedzy ogólnej zmienia się też w miarę upływu pokoleń

[Limonka2738]

Napisane przez Lottie69

Do krzyżówek się przydaje i ogółem im więcej ćwiczysz swój mózg, tym lepiej dla ciebie - mniejsza szansa na demencję.

Poza tym dziedziny różne nie są tak odseparowane, jak się o tym mówi - sztuka jest blisko związana z szeroko pojętym j. polskim, historią, wosem. Geografia również.
Tak samo przedmioty ścisłe, chemia z matmą i fizyką.
Więc im więcej wiesz z jednej dziedziny, to łatwiej ci zrozumieć pokrewne tematy. Takie ciekawe zjawisko synergii wtedy zachodzi, aż miło patrzeć

Krzyżówki to zwykle pytania w stylu "jak się nazywa córka Maryli Rodowicz", co jest wiedzą wręcz śmieciową i szkoda miejsca w mózgu na takie rzeczy moim zdaniem.

Ja wolę sudoku - proste, szybkie, a ile radości.

Ponoć znaki chińskie dobrze działają przeciw demencji, więc jestem chroniona i nie muszę umieć wskazać Francji na mapie.

[Pusheen_]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89094895]Kazda kobieta w ciazy powinna to wiedziec.
Sadze ze poziom wiedzy ogolnej wiaze sie ze srodowiskiem/ otoczeniem w jakim czlowiek sie obraca. W jednym trzeba znać wszystkie dziela Rembranta a w innym jak naprawic jaguara.[/QUOTE]Prawda. Zwykle chodzi pewnie o środowisko zawodowe.

Jeśli żyjesz w środowisku prawniczym, bo Twoi rodzice albo jedno z nich są adwokatami, to sila rzeczy jednak jakos przesiakasz tą tematyka, bo rodzice nawet przy rodzinnym stole często moga poruszać jakieś kwestie prawne, siłą rzeczy używają terminów prawniczych, czy nawet obgadujac różne sprawy przez telefon sporo wpadnie i do uszu dzieciaka. Albo rodzice często mają też podobnych znajomych, bo prawnicy to chyba też dość ciasne środowisko.

Inny przykład to znana mi babka, która weszła w trzeci poważny związek z facetem, którego spora część rodziny pracuje w środowisku medycznym, niekoniecznie lekarzy (chociaż może jacyś są), ale np. ratowników medycznych, pielęgniarek czy nawet kierowców karetek , fizjoterapeutów, a sama jest z zupełnie innej "paki" (ekonomistka) i teraz dzięki jego rodzinie sama jest nieźle obeznana w wielu kwestiach medycznych/zdrowotnych czy dot. opieki zdrowotnej, dużo wie na temat diagnostyki i leczenia różnych chorób, tego do jakiego lekarza najlepiej "uderzać", gdzie najszybciej się dostaniesz na NFZ, kto ma najlepsze usługi medyczne w danym zakresie i w jakiej cenie i w ogóle całą "ścieżkę zdrowia", czyli sporo tematów, które jednak dla przeciętnego Kowalskiego nie są tak jasne i oczywiste.

Myślę, że fajnie się urodzić w takiej trochę "sprofilowanej" zawodowo/pod względem profesji rodzinie i nie promuje tutaj żadnego snobizmu, bo prawnikow czy architektów często faktycznie uważam za dość odpychajacych. Fajnie jak rodzice sami są wykształceni, to dużo ułatwia.
Albo chociaż mają jakieś zainteresowania, którymi mogą zarazić dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;89095076]
Co do wiedzy ogólnej, to jakie to ma zalety oprócz spełnienia jakichś swoich ambicji i bycia potencjalnie ciekawym rozmówcą? [/QUOTE]

z grubsza rozumiesz co się dzieje na świecie i jak słyszysz, że na granicy z Białorusią są uchodźcy z Iraku i Afganistanu, to kojarzysz gdzie te kraje leżą i czemu w ogóle uciekali ze swoich krajów to tak dla przykładu

ale tak generalnie to do niczego. no może jeszcze mózg sobie ćwiczysz, co też pozytywnie wpływa na zdrowie psychiczne

[czekooczekolada]

Napisane przez Limonka2738

Krzyżówki to zwykle pytania w stylu "jak się nazywa córka Maryli Rodowicz", co jest wiedzą wręcz śmieciową i szkoda miejsca w mózgu na takie rzeczy moim zdaniem.

Ja wolę sudoku - proste, szybkie, a ile radości.

Ponoć znaki chińskie dobrze działają przeciw demencji, więc jestem chroniona i nie muszę umieć wskazać Francji na mapie.

Się nie zgodzę, bo regularnie siedzę nad krzyżówkami i czasem muszę sobie wytężyć umysł żeby coś przypomnieć a i tez się duzo zapamiętuje. Choć sudoku tez lubie.


Wysłane z iPhone

[Pusheen_]

Napisane przez czekooczekolada

Się nie zgodzę, bo regularnie siedzę nad krzyżówkami i czasem muszę sobie wytężyć umysł żeby coś przypomnieć a i tez się duzo zapamiętuje. Choć sudoku tez lubie.


Wysłane z iPhone

Prawda, hasła w krzyżówkach wcale nie są takie banalne i głupie, właśnie potrafią sprawdzić tę wiedzę ogólną .

Jakieś 2-3 lata temu lubiłam sobie kupować krzyżówki, dla nagród i gimnastyki umysłu.

Chciałam też się uczyć języków obcych poprzez krzyżówki. Z niemieckim szło mi nieźle, z angielskim nie bardzo, nie wiem dlaczego...Przy większości innych metod zwykle mam odwrotnie.

Teraz chodzi mi po głowie kupno jakiejś fajnej gry edukacyjnej - jeśli możecie coś polecić, to chętnie skorzystam, bo zanim sama się do czegoś wartego uwagi dokopie w necie, to trochę czasu może minąć...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rukolka]

Napisane przez Pusheen_

Jakieś 2-3 lata temu lubiłam sobie kupować krzyżówki, dla nagród i gimnastyki umysłu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Naprawdę udawało Ci się z nagrodami? Kiedyś dawno temu rozwiązywałam dużo krzyżówek, co jakiś czas wysyłałam te hasła i nigdy nic nie wygrałam.

[Pusheen_]

Napisane przez rukolka

Naprawdę udawało Ci się z nagrodami? Kiedyś dawno temu rozwiązywałam dużo krzyżówek, co jakiś czas wysyłałam te hasła i nigdy nic nie wygrałam.

Oczywiście, że nie .

No ale ktoś chyba wygrywa, nie?
Czy te Anny P. z Gdańska albo Janusze S. z Grudziądza to podstawione fejki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez Pusheen_

Oczywiście, że nie .

No ale ktoś chyba wygrywa, nie?
Czy te Anny P. z Gdańska albo Janusze S. z Grudziądza to podstawione fejki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja dwa razy w życiu wysłałam rozwiązania krzyżówek i raz mi się udało wygrać perfumy Yves Saint Lauren

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Mi się wydawało, że ten zestaw pytań o pojęcia z umownej "wiedzy ogólnej" to był tylko przyklad, a nie że konkretnie akurat dokładnie o te pojęcia ta osoba zadziwiająca pytała. Aleście się przyczepiły o to "manko"

I że chodzi o to, że taka osoba po studiach nie orientuje się w takich raczej popularnych pojęciach, sprawach.
Np. Jeśli chodzi o geograficzne pojęcia to raczej nie wie gdzie leżą Alpy czy Himalaje, Kilimandżaro, bardziej popularne kraje, a nie właśnie Kordyliery (bez sprawdzania- w którejś Ameryce? Chyba północnej?) Czy np. Macedonia.
( oczywiście może się trochę różnic u każdego taki ''zestaw' pojęc powszechnej wiedzy, ale są osoby, które nie jarza wiekszosci z takich 'zestawow'. Z moich doświadczeń to zwykle ludzie, którzy nie lubią nic czytać)

Ale gdzie Chorwacja to chyba "kazdy' wie, co?

A! Jeszcze napiszę, że w obecnym programie geografii w szkole podstawowej jest baaaardzo mało godzin tzw. 'przy mapie'.

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:22 ----------

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;89095076]
Co do wiedzy ogólnej, to jakie to ma zalety oprócz spełnienia jakichś swoich ambicji i bycia potencjalnie ciekawym rozmówcą? [/QUOTE]

Duże braki w wiedzy ogólnej mogą powodować, że nie łapiesz niektórych żartów A to wszak wielka strata dla ludzkości, mimo że tak mały krok dla człowieka

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89095328]Mi się wydawało, że ten zestaw pytań o pojęcia z umownej "wiedzy ogólnej" to był tylko przyklad, a nie że konkretnie akurat dokładnie o te pojęcia ta osoba zadziwiająca pytała. Aleście się przyczepiły o to "manko"



I że chodzi o to, że taka osoba po studiach nie orientuje się w takich raczej popularnych pojęciach, sprawach.

Np. Jeśli chodzi o geograficzne pojęcia to raczej nie wie gdzie leżą Alpy czy Himalaje, Kilimandżaro, bardziej popularne kraje, a nie właśnie Kordyliery (bez sprawdzania- w którejś Ameryce? Chyba północnej?) Czy np. Macedonia.

( oczywiście może się trochę różnic u każdego taki ''zestaw' pojęc powszechnej wiedzy, ale są osoby, które nie jarza wiekszosci z takich 'zestawow'. Z moich doświadczeń to zwykle ludzie, którzy nie lubią nic czytać)



Ale gdzie Chorwacja to chyba "kazdy' wie, co?



A! Jeszcze napiszę, że w obecnym programie geografii w szkole podstawowej jest baaaardzo mało godzin tzw. 'przy mapie'.[/QUOTE]I prawdę powiedziawszy moim zdaniem to dobrze, że jest tych godzin "przy mapie" mało. Moja wychowawczyni w LO była nauczycielką geografii i u niej 70% programu to były mapy. Robiła nam sprawdziany, na których kazała zaznaczać na mapkach rzeki, pasma górskie, pasma nizinne, granice państw, położenie stolic czy lotnisk. Do czego ta wiedza jest potrzebna przeciętnemu człowiekowi w dobie telefonów z mapami i innych gadżetów, pokazujących mapy? Nigdy nie zrobiłam z tego użytku, jeśli już, to ważniejsze byłoby dla mnie, żeby umieć się tą mapą posłużyć w praktyce jak już będzie taka konieczność, a nie wiedzieć, gdzie leży rzeka x na kontynencie y i jaka jest jej "trasa".

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Chyba że w szkole podstawowej wygląda to inaczej i np. skupia się na rzeczywistej pracy ucznia z mapą, a nie na uczeniu się na pamięć gdzie co na mapie się znajduje i odtwarzaniu tego później.

Generalnie przez to wspominam lekcje geografii jako koszmar, mimo że wiem, że jest to całkiem interesująca dziedzina.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez Pusheen_

Do tej pory nie mam pewności co do tego, gdzie leży Krynica Morska, mimo tego że samo miejsce pamiętam bardzo dobrze.
Nie mówiąc już o położeniu państw na plw.Bałkańskim.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O boziuniu, ja i moje wieczne problemy geograficzne: Krynica Morska, Krynica Górska, Morskie Oko, Czarne Oko, Ełk i Elbląg, Szczawnica i Szrenica, z której strony jest Arktyka a z której Antarktyka .

Skutek jest taki ze znajomi uznają mnie za swego rodzaju wunderwaffe, jak by mnie wysłać z pielgrzymka z Gdańska do Częstochowy to prędzej by w końcu zaszli do Berlina niż trafili ze mną na Jasną Górę..

[tinkerver2]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89094979]Świat jest zbyt skomplikowany, żeby widzieć wszystko o wszystkim, ale faktyczne są ludzie, których zdaje się nie interesować nic co nie dotyczy ich bezpośrednio w codziennym życiu. I też mnie to dziwi. Niby skoro im niepotrzebne to nie muszą, ale... ale jednak dziwi. Dla mnie większość życiowej frajdy polega na tym, że ciągle poznaję coś nowego i ciągle się uczę, mam poczucie, że to mnie rozwija.[/QUOTE]Ja mam w placówce dzieci, które świetnie ogarniają telefony i komputery, ale nie znają się na zegarku i stojąc pod zegarem (takim zwykłym, ze wskazówkami) są w stanie zapytać (mowa o dzieciach 15-18, które nie są niepełnosprawne intelektualnie) ciocia, która jest godzina? Albo ciocia, jaki dzisiaj dzień? Mówię zobacz, jest kalendarz, dzisiejszy dzień jest zaznaczony czerwonym kwadratem. Patrzy na kalendarz i nie wie. Albo - ciocia, ile dni temu był 23 stycznia? Mówię - no dzisiaj jest 28, to odejmij sobie - NO CIOCIA ALE JA NIE WIEM!

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez tinkerver2

Ja mam w placówce dzieci, które świetnie ogarniają telefony i komputery, ale nie znają się na zegarku i stojąc pod zegarem (takim zwykłym, ze wskazówkami) są w stanie zapytać (mowa o dzieciach 15-18, które nie są niepełnosprawne intelektualnie) ciocia, która jest godzina? Albo ciocia, jaki dzisiaj dzień? Mówię zobacz, jest kalendarz, dzisiejszy dzień jest zaznaczony czerwonym kwadratem. Patrzy na kalendarz i nie wie. Albo - ciocia, ile dni temu był 23 stycznia? Mówię - no dzisiaj jest 28, to odejmij sobie - NO CIOCIA ALE JA NIE WIEM!

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Masa! Młodych osób nie umie czytać godziny z zegarów klasycznych.
W sumie mnie to nie szokuje jakoś, pamietam ze jak dostałam za nastolatka pierwszy zegarek elektroniczny ( to był szał, plastikowe elektroniczne Casio, jakoś tak ze 35 lat temu) to tez nie wiedziałam długo która godzinę on pokazuje jak pokazywał godziny popołudniowe i sobie musiałam przeliczać.

To jest jedynie kwestia tego, czego na codzień się używa.

Ja żyje w 2 systemach zegarowych rownolegle, bo lubię i noszę zegarki analogowe, ale jak ktoś nie lubi, nie nosi to w sumie… po co mu to? świat teraz bazuje na cyfrowych z wyświetlaczem, ci pokazuje 21.48 i nie musisz tego liczyć na tarczy, ani dodawać od 12 do 24 żeby jeszcze ustalić porę dnia.

Tak samo nie za długo ludzie w Polsce nie będą powszechnie umieli jeździć samochodami z automatyczna skrzynia biegów.

Tak samo ja nie umiałabym już zrobić jakiegoś większego, różnorodnego prania ręcznie. Pewnie bym co bardziej wymagające rzeczy poniszczyła, a ogólnie wszytko niedoprała i zrobiła powódź w domu.

[Pani_Mada]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89095335]I prawdę powiedziawszy moim zdaniem to dobrze, że jest tych godzin "przy mapie" mało. Moja wychowawczyni w LO była nauczycielką geografii i u niej 70% programu to były mapy. Robiła nam sprawdziany, na których kazała zaznaczać na mapkach rzeki, pasma górskie, pasma nizinne, granice państw, położenie stolic czy lotnisk. Do czego ta wiedza jest potrzebna przeciętnemu człowiekowi w dobie telefonów z mapami i innych gadżetów, pokazujących mapy? Nigdy nie zrobiłam z tego użytku, jeśli już, to ważniejsze byłoby dla mnie, żeby umieć się tą mapą posłużyć w praktyce jak już będzie taka konieczność, a nie wiedzieć, gdzie leży rzeka x na kontynencie y i jaka jest jej "trasa".

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Chyba że w szkole podstawowej wygląda to inaczej i np. skupia się na rzeczywistej pracy ucznia z mapą, a nie na uczeniu się na pamięć gdzie co na mapie się znajduje i odtwarzaniu tego później.

Generalnie przez to wspominam lekcje geografii jako koszmar, mimo że wiem, że jest to całkiem interesująca dziedzina.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

to było w programie zajęć. wszyscy to mieli. nawet kiedyś znalazłam w domu u rodziców moje mapki edukacyjne, które sobie zrobiła do nauki. zdałam wszystko na dobre oceny i co? czytałam ostatnio o Nigerii i nie umiałam sobie przypomnieć po której stronie Afryki to leży. z Mozambikiem mi się pomyliło
nie idzie zapamiętać takiego ogromu suchych informacji. i w sumie to nie wiem po co ryć to wszystko na pamięć. na co komu wiedzieć jaka jest najdłuższa rzeka w Mongolii

Napisane przez tinkerver2

Ja mam w placówce dzieci, które świetnie ogarniają telefony i komputery, ale nie znają się na zegarku i stojąc pod zegarem (takim zwykłym, ze wskazówkami) są w stanie zapytać (mowa o dzieciach 15-18, które nie są niepełnosprawne intelektualnie) ciocia, która jest godzina? Albo ciocia, jaki dzisiaj dzień? Mówię zobacz, jest kalendarz, dzisiejszy dzień jest zaznaczony czerwonym kwadratem. Patrzy na kalendarz i nie wie. Albo - ciocia, ile dni temu był 23 stycznia? Mówię - no dzisiaj jest 28, to odejmij sobie - NO CIOCIA ALE JA NIE WIEM!

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

no w Twojej placówce to chyba przede wszystkim efekt wieloletnich zaniedbań, braku wsparcia w nauce ze strony dorosłych i wychowania w patologii + w niektórych przypadkach zaburzeń psychicznych. nie braku ciekawości. dla mnie to nie to samo i nie porównywałabym tego

[kasiunia788742]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89095335]I prawdę powiedziawszy moim zdaniem to dobrze, że jest tych godzin "przy mapie" mało. Moja wychowawczyni w LO była nauczycielką geografii i u niej 70% programu to były mapy. Robiła nam sprawdziany, na których kazała zaznaczać na mapkach rzeki, pasma górskie, pasma nizinne, granice państw, położenie stolic czy lotnisk. Do czego ta wiedza jest potrzebna przeciętnemu człowiekowi w dobie telefonów z mapami i innych gadżetów, pokazujących mapy? Nigdy nie zrobiłam z tego użytku, jeśli już, to ważniejsze byłoby dla mnie, żeby umieć się tą mapą posłużyć w praktyce jak już będzie taka konieczność, a nie wiedzieć, gdzie leży rzeka x na kontynencie y i jaka jest jej "trasa".

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Chyba że w szkole podstawowej wygląda to inaczej i np. skupia się na rzeczywistej pracy ucznia z mapą, a nie na uczeniu się na pamięć gdzie co na mapie się znajduje i odtwarzaniu tego później.

Generalnie przez to wspominam lekcje geografii jako koszmar, mimo że wiem, że jest to całkiem interesująca dziedzina.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Też mieliśmy takie sprawdziany z mapy. Pamietam jak się uczyłam tego i co? I nic. Uczylam się typowo na nauczyć sie, zdać, zapomnieć bo było tego za dużo i według mnie niepotrzebne. Poza tym jak sie tej wiedzy nie powtarza to ulatuje.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

Też miałam na geografii takie duże sprawdziany z zaznaczania rzek, nizin, państwa itp. Nic nie pamiętam teraz.
Za to była też nauka wierszy na pamięć, prawda? I od 4 klasy podstawówki do dziś pamiętam na blachę całą Panią Twardowską Mickiewicza. A to baaardzo długi wiersz "Na lipę" też, bez problemu. Ale za to "Litwo, ojczyzno moja..." już nie pamiętam, choć też umiałam.
Mózg sobie zapamiętuje co sam chce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez kasiunia788742

Też mieliśmy takie sprawdziany z mapy. Pamietam jak się uczyłam tego i co? I nic. Uczylam się typowo na nauczyć sie, zdać, zapomnieć bo było tego za dużo i według mnie niepotrzebne. Poza tym jak sie tej wiedzy nie powtarza to ulatuje.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Dosłownie się załamałam, jak moja córka musiała wykuć wszystkie kraje Afryki z ich stolicami. Ich jest ponad 50!!! PO CO?
Przecież i tak zaraz to zapomnieli i słusznie.
Uczyć powinno się ludzi jak sobie wiedzę znajdować skutecznie w razie potrzeby, od tego są mapy, żeby sobie umieć sprawdzić jakie kraje leżą na danym kontynencie.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez cava

Dosłownie się załamałam, jak moja córka musiała wykuć wszystkie kraje Afryki z ich stolicami. Ich jest ponad 50!!! PO CO?

Przecież i tak zaraz to zapomnieli i słusznie.

Uczyć powinno się ludzi jak sobie wiedzę znajdować skutecznie w razie potrzeby, od tego są mapy, żeby sobie umieć sprawdzić jakie kraje leżą na danym kontynencie.

O to to

To samo zdanie mam na temat liczenia np. pola koła, czy obliczania kątów w trójkątach. Pole kwadratu/prostokąta czasem się w życiu przydaje, chociażby do policzenia powierzchni podłogi czy ściany. Zamiast tych wszystkich pól i znajomości wzorów obliczeń na pamięć lepiej by na matematyce w LO nauczyli ludzi liczyć podatki, składki ZUSowskie czy przeliczenie dochodu brutto na netto.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Pusheen_

Prawda, hasła w krzyżówkach wcale nie są takie banalne i głupie, właśnie potrafią sprawdzić tę wiedzę ogólną .

Jakieś 2-3 lata temu lubiłam sobie kupować krzyżówki, dla nagród i gimnastyki umysłu.

Chciałam też się uczyć języków obcych poprzez krzyżówki. Z niemieckim szło mi nieźle, z angielskim nie bardzo, nie wiem dlaczego...Przy większości innych metod zwykle mam odwrotnie.

Teraz chodzi mi po głowie kupno jakiejś fajnej gry edukacyjnej - jeśli możecie coś polecić, to chętnie skorzystam, bo zanim sama się do czegoś wartego uwagi dokopie w necie, to trochę czasu może minąć...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gra Dzieci kontra rodzice - są różne tematyki, na zdjeciu z zakresu geografii pytania są różne dla rodziców ( w sensie doroslych) I oddzielne karty dla dzieci - też wcale nie takie łatwe wszystkie, np. Jakie jest najzimniejsze miejsce na ziemi, czego wynika kształt Ziemi

[Ifinick]

Napisane przez Limonka2738

Krzyżówki to zwykle pytania w stylu "jak się nazywa córka Maryli Rodowicz", co jest wiedzą wręcz śmieciową i szkoda miejsca w mózgu na takie rzeczy moim zdaniem.

najlepsze krzyzowki od zawsze
https://przekroj.pl/rozrywka/krzyzowki/59

[Pani_Mada]

Napisane przez cava

Dosłownie się załamałam, jak moja córka musiała wykuć wszystkie kraje Afryki z ich stolicami. Ich jest ponad 50!!! PO CO?
Przecież i tak zaraz to zapomnieli i słusznie.
Uczyć powinno się ludzi jak sobie wiedzę znajdować skutecznie w razie potrzeby, od tego są mapy, żeby sobie umieć sprawdzić jakie kraje leżą na danym kontynencie.

a wystarczyłoby wymagać jedynie kojarzenia gdzie szukać jakiegoś kraju - Peru to Ameryka Pd, a Nigeria to Afryka. a resztę można sobie znaleźć w 10 sekund.


edukacja jest totalnie niedostosowania do obecnych czasów. każdy ma telefon z internetem. zamiast kucia na pamięć definicji i map, które można sobie znaleźć w kilka sekund, pasowałoby zacząć uczyć łączyć fakty w ciągi przyczynowo-skutkowe. -
a zamiast tego jesteśmy nadal na etapie lat 80-90, gdzie albo się coś pamiętało, albo musiało sprawdzać w encyklopedii.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89095401][/b]

O to to

To samo zdanie mam na temat liczenia np. pola koła, czy obliczania kątów w trójkątach. Pole kwadratu/prostokąta czasem się w życiu przydaje, chociażby do policzenia powierzchni podłogi czy ściany. Zamiast tych wszystkich pól i znajomości wzorów obliczeń na pamięć lepiej by na matematyce w LO nauczyli ludzi liczyć podatki, składki ZUSowskie czy przeliczenie dochodu brutto na netto.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ci do trójkątów to mi się twierdzenie Pitagorasa akurat bardzo przydało przy remoncie.
Uważam, że na matematyce powinno się uczyć raczej robienia uniwersalnych obliczeń, niż wyliczania podatku z wypłaty, bo to równie dobrze za rok może się zmienić.
Zresztą w tej chwili matematyka to chyba jedyny przedmiot w szkole z elementami logiki i bardzo nie podoba mi się pomysł rezygnacji z logiki w ogóle.

[Limonka2738]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89095410]Ci do trójkątów to mi się twierdzenie Pitagorasa akurat bardzo przydało przy remoncie.
Uważam, że na matematyce powinno się uczyć raczej robienia uniwersalnych obliczeń, niż wyliczania podatku z wypłaty, bo to równie dobrze za rok może się zmienić.
Zresztą w tej chwili matematyka to chyba jedyny przedmiot w szkole z elementami logiki i bardzo nie podoba mi się pomysł rezygnacji z logiki w ogóle.[/QUOTE]

Matematyka akurat powinna zostać, uczy bardzo wielu rzeczy.

Liczenie podatków powinno zostać na podstawach przedsiębiorczości, tak jak jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89095401][/b]

O to to

To samo zdanie mam na temat liczenia np. pola koła, czy obliczania kątów w trójkątach. Pole kwadratu/prostokąta czasem się w życiu przydaje, chociażby do policzenia powierzchni podłogi czy ściany. Zamiast tych wszystkich pól i znajomości wzorów obliczeń na pamięć lepiej by na matematyce w LO nauczyli ludzi liczyć podatki, składki ZUSowskie czy przeliczenie dochodu brutto na netto.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Uzywam przeliczania pól w kuchni.
W jakiej wielkości formę okrągłą wlać ciasto obliczone na prostokątną czy odwrotnie, albo jakie 2 dać zamiast 1 dużej itp.
W ogóle w kuchni przydaje się umiejetność liczenia, przeliczania objętości, miar i wag we wszystkie strony.