Wieczny bałagan w domu część 4

[cava]

Napisane przez I am Rock

Mojemu kocurowi odwala. To zrzuci miskę z mlekiem, to z suchą karmą... Co rusz biegam oceniać szkody. Dobrze, że mamy psa, to posprząta.
A kiedyś zrzucał puste miski, to było wiadomo, że głodny. Za to teraz...

Może metalowe mu kup.
+ narobią takiego hałasu, że się może oduczy.

[I am Rock]

Napisane przez cava

Może metalowe mu kup.
+ narobią takiego hałasu, że się może oduczy.

Niestety, on chyba lubi hałasować.

[Pani_Robot]

Miałam zrucacza. Siadał na krawędziach i kombinował gdzie szkło stoi

Walczę dalej. Sporo rzeczy oddałam na grupie "Uwaga, śmieciarka jedzie". Powoli chyba dochodzę do momentu, że wszystko wejdzie do szafek/garderoby, ale wolałabym mieć tam jakąś przestrzeń... Przerzedziłam salon, czas na zebranie bzdur po pokoju do dużego pudła, bo inaczej nigdy nie ogarnę

[I am Rock]

Odgruzowałam znaczną część przyszłej/niedoszłej garderoby i w końcu można tam wejść, zamiast podziwiać bajzel stojąc w progu.
Do pełnego sukcesu droga jeszcze daleka, ale widać postęp.

[Pani_Robot]

Napisane przez I am Rock

Odgruzowałam znaczną część przyszłej/niedoszłej garderoby i w końcu można tam wejść, zamiast podziwiać bajzel stojąc w progu.
Do pełnego sukcesu droga jeszcze daleka, ale widać postęp.

Gratki. U mnie do garderoby jest... znoszone obecnie. Był tam wstępny decluttering, żeby w ogóle było dokąd znosić, ale później robiłam pokoje, a to moje jedyne miejsce przechowywania, więc co zostaje, idzie tam, a później czeka mnie wielkie sortowanie i nadawanie miejsc, wsadzanie w odpowiednie koszyczki itd. Chcę tam jeszcze wypchnąć komodę na czas jej sprzedaży.

[I am Rock]

Muszę ogarnąć kuchnie, bo jutro gazownik przychodzi, a nie chce mi się. Znaczy na przegląd instalacji przychodzi, już mi bokiem te wizyty wychodzą. Niedawno kominiarz był.

[Pani_Robot]

A nie, na okazje specyficznie pachnących panów w ogrodniczkach, rozmawiajacych z moim biustem, nigdy nie zbieram zapleśniałych kubków Ok, ostatni gazownik miał ze 25-26 lat i wyglądał bardzo przyjemnie. Wcale mnie nie wzruszyło jednak, że zgarniał z kuchenki stertę cewników Spodziewałam się Pana Mietka. I ja mam zawsze Krakena w zlewie... Niestety skończył mi się zapał po zrobieniu garderoby, łazienki i pokoi. Kuchnia będzie musiała poczekać. Najgorzej, że kocia sierść z kuchenki zawsze podfruwa do garnka Pokoje mam na ładnie, tylko dopieścić, bo kilka rzeczy lezy do włożenia do pawlacza.

[Paprotka_]

Napisane przez I am Rock

Muszę ogarnąć kuchnie, bo jutro gazownik przychodzi, a nie chce mi się. Znaczy na przegląd instalacji przychodzi, już mi bokiem te wizyty wychodzą. Niedawno kominiarz był.

Ja zwykle wystawiam męża na front, niech się on wstydzi. A że on się nie wstydzi to wszyscy zadowoleni

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[I am Rock]

Napisane przez Paprotka_

Ja zwykle wystawiam męża na front, niech się on wstydzi. A że on się nie wstydzi to wszyscy zadowoleni

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Że też do głowy mi nie przyszło...
Czekałam na faceta 3 bite godziny, zgrzytając zębami. Ale tak to jest, gdy się mieszka na samym końcu.

[andra]

I tam, u mnie się nie czeka specjalnie, przyjdzie to przyjdzie.
Nie wstydzę się jakoś. Raz trafił ktoś na poobiadowy bałagan bo zaczął od końca , raz czekał za drzwiami - trafił na przebieranie się jak się pogodziłam z tym że już nie przyjdzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

To ja chyba weszłam na level master tumiwisizmu. Dzisiaj łaziłam po mieście z olejem na włosach, bo nie zdążyłam zmyć po nocy - tak się wybrałam do linergistki, po odżywkę do OMO i przeszłam sobie galerię, kupiłam dwa topy, suszone trawy do wazonu. Kuriera przyjmuję w gaciach i bralecie, bo tak wypelzam do niego z łóżka. Pan do naprawy zmywarki raz się obraził o stan podłogi, „bo on nie jest w odzieży roboczej”, a hydraulik ze mnie tylko śmiał jak naprawiał zlew pokryty wielomiesięcznym kurzem „kiedy go pani ostatni raz używała?”
A przy drzwiach wejściowych, bo tam jest najlepszy ciąg i nie czuję w mieszkaniu leży jakaś zwinięta Pielucha, wiec głęboki wdech na wejściu
A żeby nie było, podobno jestem tym typem, co całkiem często sprząta…


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez pani_robot

to ja chyba weszłam na level master tumiwisizmu. Dzisiaj łaziłam po mieście z olejem na włosach, bo nie zdążyłam zmyć po nocy - tak się wybrałam do linergistki, po odżywkę do omo i przeszłam sobie galerię, kupiłam dwa topy, suszone trawy do wazonu. Kuriera przyjmuję w gaciach i bralecie, bo tak wypelzam do niego z łóżka. Pan do naprawy zmywarki raz się obraził o stan podłogi, „bo on nie jest w odzieży roboczej”, a hydraulik ze mnie tylko śmiał jak naprawiał zlew pokryty wielomiesięcznym kurzem „kiedy go pani ostatni raz używała?”
a przy drzwiach wejściowych, bo tam jest najlepszy ciąg i nie czuję w mieszkaniu leży jakaś zwinięta pielucha, wiec głęboki wdech na wejściu
A żeby nie było, podobno jestem tym typem, co całkiem często sprząta…


wysłane z iphone za pomocą tapatalk

🤩🤩🤩🤩

[I am Rock]

A już myślałam, że papierowy ręcznik leżący od 3 godzin na kocich rzygach, to przegięcie...

[żurawinka]

U mnie był właśnie kominiarz, zapomniałam zupełnie o tym że ma być. Elegancko machnęłam rzeczy do prania w kocie legowisko i do pokoju ukryć a reszta jak zawsze ... jeszcze powiedział że kratkę w kuchni mam do czyszczenia i że do góry nogami powieszona sajgonu nie skomentował

[Pani_Robot]

Myślę, że Ci panowie, to się naoglądają TAKICH rzeczy, że Wasz lekki bałaganik nie robi na nich żadnego wrażenia.

Na rzygi zawsze rzucam papierowy ręcznik i przygotowuję się psychicznie dłuższą chwilę

[żurawinka]

Najgorsze kocie rzygi z niespodzianką - masakra

[Pani_Robot]

Moja kita miała okres wyżerania zbóż z wazonów i miałam to wszędzie... a lubiła szczególnie oddać sobie na buty Zboża musiałam zlikwidować.

[I am Rock]

Napisane przez żurawinka

U mnie był właśnie kominiarz, zapomniałam zupełnie o tym że ma być. Elegancko machnęłam rzeczy do prania w kocie legowisko i do pokoju ukryć a reszta jak zawsze ... jeszcze powiedział że kratkę w kuchni mam do czyszczenia i że do góry nogami powieszona sajgonu nie skomentował

A ja raz przed wizytą kominiarza wypucowałam kratkę w kuchni, bo już porządnie omszała była - tak że koloru nie było widać, a pan kominiarz:
"A czemu ta kratka taka czysta?!"
Ja: "Eeeeee... bo... umyłam?"
To on mnie uświadomił, że za czysto też niedobrze, bo wtedy jest podejrzenie, że ciągu nie ma i mu się sygnał alarmowy w głowie włącza.

[Iwona 25]

Napisane przez I am Rock

A ja raz przed wizytą kominiarza wypucowałam kratkę w kuchni, bo już porządnie omszała była - tak że koloru nie było widać, a pan kominiarz:
"A czemu ta kratka taka czysta?!"
Ja: "Eeeeee... bo... umyłam?"
To on mnie uświadomił, że za czysto też niedobrze, bo wtedy jest podejrzenie, że ciągu nie ma i mu się sygnał alarmowy w głowie włącza.

to dobrze, że moja kratka jest zasyfiała hehe, może dziś ją umyje po zimie
helloł dziewczyny, dawno mnie nie było, ale znów przychodzę
Moje życie wygląda tak,że po 16 wracam do domu i ODKŁADAM rzeczy na miejsce, przelatuję dom itp. oby nie lepiło się do nóg i smieci nie było na glebie, bo mnie to wkurza i po 18:00 coś zjadam...inaczej nie dam rady

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Iwona 25

to dobrze, że moja kratka jest zasyfiała hehe, może dziś ją umyje po zimie

helloł dziewczyny, dawno mnie nie było, ale znów przychodzę

Moje życie wygląda tak,że po 16 wracam do domu i ODKŁADAM rzeczy na miejsce, przelatuję dom itp. oby nie lepiło się do nóg i smieci nie było na glebie, bo mnie to wkurza i po 18:00 coś zjadam...inaczej nie dam rady

Sprzątasz 2 h dziennie?

Ja miałam wdrożyć system 30 min sprzątania każdego dnia, ale oczywiście nic z tego nie wyszło.
Ja się chyba już pogodziłam, że zawsze będę miała burdel posprzątam, jest fajnie, myślę, teraz to juz taki porządek będę trzymać. Ehe. Wracam zmęczona z pracy, wracam późno, nic nie ogarnę i wracam do punktu wyjścia.

U mnie sprzątanie jest daleko na liście priorytetów. Wszystko inne jest ważniejsze. To jest problem. Problemem na pewno nie jest czas, tylko chceci.
Chciałam się zabrać po śniadaniu za porządki, a póki co włączyłam Harrego Pottera. Także ten.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Iwona 25]

haha...nie,
wracam około po 16, zależy jak wielkie korki są itp. czy zajadę do osiedlowego marketu i później jak wrócę z młodszym dzieckiem z przedszkola- od razu ogarniam chałupę, odrabiam lekcje ze starszym w międzyczasie.
Sprzątam non stop, przy okazji. Robię pranie- mały na balkonie- ogarniam kwiatki, szczypiory itp., meble balkonowe porządkuję, pranie wieszam- tak w kołowrotku jakby non-stop

[Pani_Robot]

Iwona podziwiam. Ja mam dni tematyczne - dupsko na kanapie i książka, pół dnia w parku z psiudełami, dzień na szmacie, dzień bycia dorosłym, kiedy trzeba pracować, dzień domowego SPA, kiedy już przypominam trolla jaskiniowego.

ALE... mam takie utopijne założenie, że będę mieć tak mało rzeczy - dokładnie tylko te, których faktycznie używam, a nie przerzucam hałdami, żeby coś znaleźć, że nie będzie bałaganu. Mam garderobę, mieszkam sama. Naprawdę wszystko na luzie powinno wchodzić do tejże...

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Pani_Robot

Iwona podziwiam. Ja mam dni tematyczne - dupsko na kanapie i książka, pół dnia w parku z psiudełami, dzień na szmacie, dzień bycia dorosłym, kiedy trzeba pracować, dzień domowego SPA, kiedy już przypominam trolla jaskiniowego.

ALE... mam takie utopijne założenie, że będę mieć tak mało rzeczy - dokładnie tylko te, których faktycznie używam, a nie przerzucam hałdami, żeby coś znaleźć, że nie będzie bałaganu. Mam garderobę, mieszkam sama. Naprawdę wszystko na luzie powinno wchodzić do tejże...

Fajne takie tematyczne dni. Ja to mam wrażenie że od pon- pt jest dzień pracy, a w między czasie gdzieś coś się wciśnie. Jedynie w weekend można poszaleć. Etat to zdecydowanie za dużo, ale cóż.

Ja minimalizm zaczęłam od szafy. Ostatnio pozbyłam się większości ciuchów. Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości to out. Jesli dawno nie nosiłam to out. Jeśli zrobione z poliestru to out ( poza ciuchami sportowymi). Teraz w szafie mam wręcz pustki, ale zaczynam ją składać od nowa. Tylko dobrej jakości ciuchy, tylko klastyczne pasujące do wszystkiego. Nie lubię się bawić moda, im prościej tym lepiej, więc idę w tym kierunku.
Zajmie mi to pewnie wieki, bo np kupienie jednej marynarki wyczerpuje juz budżet na dany miesiąc. Ale trudno.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89228147]Fajne takie tematyczne dni. Ja to mam wrażenie że od pon- pt jest dzień pracy, a w między czasie gdzieś coś się wciśnie. Jedynie w weekend można poszaleć. Etat to zdecydowanie za dużo, ale cóż.

Ja minimalizm zaczęłam od szafy. Ostatnio pozbyłam się większości ciuchów. Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości to out. Jesli dawno nie nosiłam to out. Jeśli zrobione z poliestru to out ( poza ciuchami sportowymi). Teraz w szafie mam wręcz pustki, ale zaczynam ją składać od nowa. Tylko dobrej jakości ciuchy, tylko klastyczne pasujące do wszystkiego. Nie lubię się bawić moda, im prościej tym lepiej, więc idę w tym kierunku.
Zajmie mi to pewnie wieki, bo np kupienie jednej marynarki wyczerpuje juz budżet na dany miesiąc. Ale trudno.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Wiesz co, ten budżet to akurat dobra sprawa, bo mogłabyś w wyniku patrzenia na puste półki nakupić pod wpływem impulsu, a tak przemyślisz każdy ciuch.

[I am Rock]

Uporządkowałam 2 półki w szafie. Do dwóch poniżej nie chciało mi się schylać, w końcu trzeba szanować stare kości. Przy okazji odkryłam bluzę z metką. Nie pamiętam, kiedy ją kupiłam.

[Iwona 25]

Ja najczęściej robię porządki dzieciakom- bo to za małe to zniszczone itp. to zmiana pory roku.
+Swoje 2 szafy oporządzam raz na kwartał. Po prostu noszę kilka rzeczy, które lubię piorę i znów to samo. Nudna jestem
Z obecnego stanu moich ubrań jestem w miarę zadowolona.
+Butów mam mało, obecnie nówki sztuki, zniszczone wyrzucam z bólem serca, bo wiem, że "moje ulubiene" były.

Dziś zauważyłam, że wczorajszy porządek się utrzymuje +/-
Najważniejsze rozprawiam się ze starymi kosmetykami

[Olkaaaa_s]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89228147]Fajne takie tematyczne dni. Ja to mam wrażenie że od pon- pt jest dzień pracy, a w między czasie gdzieś coś się wciśnie. Jedynie w weekend można poszaleć. Etat to zdecydowanie za dużo, ale cóż.

Ja minimalizm zaczęłam od szafy. Ostatnio pozbyłam się większości ciuchów. Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości to out. Jesli dawno nie nosiłam to out. Jeśli zrobione z poliestru to out ( poza ciuchami sportowymi). Teraz w szafie mam wręcz pustki, ale zaczynam ją składać od nowa. Tylko dobrej jakości ciuchy, tylko klastyczne pasujące do wszystkiego. Nie lubię się bawić moda, im prościej tym lepiej, więc idę w tym kierunku.
Zajmie mi to pewnie wieki, bo np kupienie jednej marynarki wyczerpuje juz budżet na dany miesiąc. Ale trudno.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Też się do tego zbieram, żeby wymienić moja garderobę na same jakościowe rzeczy, bardziej "klasyczne". Jednak mimo wszystkie czysta "klasyka" nie bardzo do mnie pasuje, muszę mieć jakiś twist

Mojego TŻ nie ma na weekend w domu, więc miałam się dzisiaj zabrać za szafę. Jak można się domyślić, nie kiwnelam palcem

Ogólnie syfy w mieszkaniu nie mamy, ale w mojej garderobie czy szafie biurowej jest taki chaos, że na samą myśl o uporządkowaniu tego czuję zmęczenie i mi się nie chce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

Wyniosłam kolejna wielka torbę ciuchów, które tylko wisiały w szafie i zabierały miejsce.

Jeszcze dwie kolejne szafy i 5 półek. Typuje, ze tak polowa poleci.

[stotek]

Od 2 miesięcy się zbieram i właśnie pijąc drinka podjęłam decyzję, że muszę poszukać kogoś do umycia okien. Mamy 5 podwójnych + balkonowe (tak wiem, są ludzie, co mają 3x tyle, ale dla mnie to i tak dużo ), no przecież w życiu tego nie ogarnę. To za ciepło, za zimno, zaraz będzie padać, dzisiaj food trucki, w sumie może lepiej umyć kibel, nowa gra na ps, pójdę z psem do lasu, no autentycznie ZAWSZE jest coś innego do zrobienia

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

Magbeth gratuluje. Wielka torba robi wrażenie. Tak jak 3 szafy
Ja mam taka wizje, ze będę nowa szafę nosiła ze 3 lata i dokupowała może 5-6 rzeczy rocznie jak mi coś akurat wpadnie w oko. (Potrafiłam kupować regularnie po 30-40 szt miesięcznie…) Póki co od początku „projektu”, czyli 4 mce, mam nowe 2 pary spodni, 3 crop topy (jedno i drugie było bardzo potrzebne na lato) oraz kapelusz zachciankę i 3 paski z %. Pewnie wystarczyłby jeden, góra dwa, bo nie miałam żadnego. Jeden noszę regularnie do spodni. Bardzo chce mi się stworzyć coś a’la garnitur w klimacie lat 90 - sportowa marynarka i wide leg, co opekaloby wszelkie doroślejsze wyjścia.
Chodzą za mną do zmacania jeszcze trzy pary spodni i marynarka, pewnie będę się tak zastanawiać do września.

Dzisiaj leżę i czytam jedna z książek w temacie. Tym razem trochę historii o tym jak życie naszych przodków w trybie slow zamieniło się w histeryczny pęd obecnych czasów. Podobno ruch powolnosciowy najmodniejszy jest wśród młodych Japończyków. Dziś już nie takich młodych, gdyż książka jest pełnoletnia. Ciekawa, jeśli ktoś lubi tło historyczne (głównie epoka przemysłowa). W pierwszych protestach za symbol nowego niewolnictwa uznawano… zegary oraz unifikację czasu i to je tłuczone w fabrykach. W latach 50. natomiast boom na fast foody powodował, ze w części restauracji daniem głównym, a zarazem hitem były zupy z puszki.
Ciekawe czy czeka nas przyszłość w duchu slow, czy raczej jako kraj rozwijający się (w moim odczuciu, bo oficjalnie jesteśmy krajem rozwiniętym) będziemy konsumować do upadłego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

O, myślałam, ze to ten drugi wątek


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk