Czy to związek bez przyszłości?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chwast]

Napisane przez Limonka2738

No ale facet chciał ją zdradzić.

To, czy do zdrady fizycznie doszło ma jakiekolwiek znaczenie?

Gdyby facet szukał, ale żadna z nim się nie chciała przespać, to już spoko, wszystko cacy?

]

Nie no ja nie mam takiego myślenia, tylko je przytoczyłam. Ja też zostałam zdradzona, jak ktoś napisał - w ciągu życia raczej mało kto tego uniknie, nie będzie miał z tym styczności. Czy to zdradzając czy zostając tym zdradzanym.
Nigdy nie miałam pretensji do zadnej z tych dziewczyn - obojętnie czy wiedziały, czy też nie.
Zdarzyło mi się też być kochanką - ja akurat nieświadomie, nie z wyboru, ale miało to miejsce. Pewnych rzeczy nie sposób uniknąć.

Zgadzam się również, że nie wszystko zawsze jest czarne lub białe i w niektórych przypadkach zdrada, to nawet nie świństwo.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Nimve]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89262803]Ale tu nie chodzi o to że kobieta uwodzi biednego misia tylko o fakt że ona zdaje sobie sprawę iż uczestniczy w rozbijaniu cudzej rodziny. Czy mogłabym mieć pretensje do kochanki która weszła mi do domu i go zdemolowała na spółę z moim mężem? Jeżeli tak to dlaczego nie mogę mieć pretensji do kochanki która uczestniczyła w niszczeniu mojej rodziny?
Tutaj dla mnie temat rozbija się o zwykłą ludzką empatię. Wiem że zdrada jest zła, wiem że wnosi ból do życia i że sama zdradzana być bym nie chciała. Dlatego tym bardziej nie będę fundować takich wrażeń komuś innemu ani poprzez zdradę swojego partnera ani poprzez uczestnictwo w niej z kimś kto ma już rodzinę. Zwykła ludzka przyzwoitość jak widać powoli jest na wymarciu. Wypiera ją nihilizm i absolutny egocentryzm gdzie własne chciejstwo staje się usprawiedliwieniem praktycznie dla wszystkiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie.

To są zupełnie dwie różne sprawy, to, że zdradzacz jest zdradzaczem z rdzenia sam w sobie, z kochanką pod ręką lub bez, to jedno.

To, że jeśli ktoś świadomie bierze udział w czyimś nieszczęściu, to drugie. Serio nie rozumiem tej postawy, jak można usprawiedliwiać coś takiego, a stwierdzenie, że nie wiadomo co oni tam mają za układ, to zwyczajny bullshit. Jakby był taki jasny układ, to by się kochanka na wejściu dowiedziała, że jej nowy facet ma otwarty związek z żoną. Skoro się ukrywa, to znaczy, że otwarty nie jest. Proste, że bardziej się nie da.

Przykładasz rękę do czyjejś krzywdy, to przykładasz, a nie fikołki umysłowe, żeby się wybielić i ja nie wnikam, ja nic nie obiecywałam. No bez jaj. Krzywda to krzywda, można mieć do ciebie słuszne pretensje jeśli w niej uczestniczysz.

Pierwsze słyszę żeby przykładowo w tym sądzie można się było obronić w stylu, że mnie nie można ukarać za kradzież, bo wspólnik i tak by zrobił włam jak nie ze mną, to z inną, z resztą, może mu właściciel pozwolił wybijać szyby w nocy i otwierać kasę łomem. Ja nie wnikam, jestem niewinna. No adwokat niepotrzebny, jeszcze odszkodowanie dadzą nie?

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89262803]Wiem że zdrada jest zła, wiem że wnosi ból do życia i że sama zdradzana być bym nie chciała. Dlatego tym bardziej nie będę fundować takich wrażeń komuś innemu ani poprzez zdradę swojego partnera ani poprzez uczestnictwo w niej z kimś kto ma już rodzinę. [/QUOTE]
To jest dokładnie to, o czym mówię. Jesteś super dziewczyna. Właśnie mi chodziło o empatię, a nie że "on zaproponował, więc to tylko jego wina". Niektóre osoby tutaj mnie przerażają. Silne tendencje socjopatyczne.

[chwast]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89262824]To jest dokładnie to, o czym mówię. Jesteś super dziewczyna. Właśnie mi chodziło o empatię, a nie że "on zaproponował, więc to tylko jego wina". Niektóre osoby tutaj mnie przerażają. Silne tendencje socjopatyczne.[/QUOTE]


Nie. Szersze spojrzenie na temat, nie tylko z własnej perspektywy przez pryzmat własnych emocji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez chwast

Nie. Szersze spojrzenie na temat, nie tylko z własnej perspektywy przez pryzmat własnych emocji.

Wybacz siostro, ale dla mnie przyprawianie rogów lub świadome branie udziału w przyprawianiu komuś rogów jest zawsze złe. JEDYNY WYJĄTEK: żyjemy w otwartym związku, żona wie lub żona wie, bo sama nie chce ze mną sypiać. Sytuacja z tego tematu bez dwóch zdań nie zalicza się do tych wyjątków.

[Limonka2738]

Jeżeli mąż mi obieca, że rzuci palenie, ale koleżanka z pracy go na przerwie zaprosi na fajeczkę, to czy mam prawo być zła na koleżankę, że mąż się zgodził?

Jasne, proponowanie papierosa osobie, która rzuca/rzuciła nie jest krystalicznie czyste. Ale nie czyni to koleżanki winnej ani współwinnej temu, że mąż zdecydował się zapalić.

Jaśniej już nie potrafię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89262838]Wybacz siostro, ale dla mnie przyprawianie rogów lub świadome branie udziału w przyprawianiu komuś rogów jest zawsze złe. JEDYNY WYJĄTEK: żyjemy w otwartym związku, żona wie lub żona wie, bo sama nie chce ze mną sypiać. Sytuacja z tego tematu bez dwóch zdań nie zalicza się do tych wyjątków.[/QUOTE]


Nie mam Ci czego wybaczać, po prostu sam sobie przyprawiasz jakieś rogi, szarżując tutaj w temacie zdrady, zestawiajac ją do zbrodni, przestępstwa, czegoś wbrew prawu, najlepiej chcąc najwyższej kary.
To naprawdę nieco paranoiczne. Przecież nie urodziłeś się wczoraj, żeby tylko to wyciągnąć z tematu zdrady w ciągu życia.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez chwast

najlepiej chcąc najwyższej kary.

To sobie sama dodałaś. Ktoś inny pisał o ukamieniowaniu. Ja zdradę po prostu surowo potępiam, ale nie mówię, żeby wieszać ludzi na rynku, bez przesady.

[Mahdab]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89262779]Podałem miliard argumentów we wpisach wyżej. Nie chce mi się powtarzać, bo ktos nie chce lub nie potrafi czytać.

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------


Czyli kobieta, która godzi się na uczestnictwo w zdradzie jest w 100% niewinna?[/QUOTE]
Ja nie jestem sędzia, zresztą to nie jest przestępstwo, żeby tak rozpatrywać. Mąż jest winny rozpadu małżeństwa, kochanka nawet na rozprawę przyjdzie ewentualnie jako kochanka a nie "wspolwinna".
Serio mnie nie interesuje wina obcej kobiety, czy to ona kręciła tyłkiem facetowi przed nosem i się teraz super bawi, czy może została oszukana, że już z żoną nie jest itp. Nie chcę mi się nawet tego wartościować.
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89262803]Ale tu nie chodzi o to że kobieta uwodzi biednego misia tylko o fakt że ona zdaje sobie sprawę iż uczestniczy w rozbijaniu cudzej rodziny. Czy mogłabym mieć pretensje do kochanki która weszła mi do domu i go zdemolowała na spółę z moim mężem? Jeżeli tak to dlaczego nie mogę mieć pretensji do kochanki która uczestniczyła w niszczeniu mojej rodziny?
Tutaj dla mnie temat rozbija się o zwykłą ludzką empatię. Wiem że zdrada jest zła, wiem że wnosi ból do życia i że sama zdradzana być bym nie chciała. Dlatego tym bardziej nie będę fundować takich wrażeń komuś innemu ani poprzez zdradę swojego partnera ani poprzez uczestnictwo w niej z kimś kto ma już rodzinę. Zwykła ludzka przyzwoitość jak widać powoli jest na wymarciu. Wypiera ją nihilizm i absolutny egocentryzm gdzie własne chciejstwo staje się usprawiedliwieniem praktycznie dla wszystkiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Kiepskie porównanie, bo dom jest twoja własnością, a mąż nie.
Pretensji nikt ci nie zabroni mieć, tylko co to ci da.
To, że dla ciebie coś innego jest przyzwoitością, nie znaczy, że ktoś inny jej nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89262824]To jest dokładnie to, o czym mówię. Jesteś super dziewczyna. Właśnie mi chodziło o empatię, a nie że "on zaproponował, więc to tylko jego wina". Niektóre osoby tutaj mnie przerażają. Silne tendencje socjopatyczne.[/QUOTE]
A to co, psycholog, że takie stawiasz analizy?
Jak na razie w tym wątku jedynie ty mnie przeraziłeś, inni poprostu wyrażają swoje poglądy i dyskutują.

Napisane przez Limonka2738

Jeżeli mąż mi obieca, że rzuci palenie, ale koleżanka z pracy go na przerwie zaprosi na fajeczkę, to czy mam prawo być zła na koleżankę, że mąż się zgodził?

Jasne, proponowanie papierosa osobie, która rzuca/rzuciła nie jest krystalicznie czyste. Ale nie czyni to koleżanki winnej ani współwinnej temu, że mąż zdecydował się zapalić.

Jaśniej już nie potrafię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to jasne jak słońce.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[902f7e545689995ed7100549f983f7667db9d210_640a7312174a8]

Nawet gdyby on był bezdzietnym kawalerem albo wdowcem to odradzałabym taki związek. Jemu zostało dosłownie kilka 'dobrych' lat życia, tj jako zdrowy, sprawny człowiek. Za kilka lat to będzie schorowany dziadek.

To, że ten facet ma rodzinę to tylko gwóźdź do trumny. Zawsze będziesz mniej ważna od jego dzieci.
Finansowo będziesz w dupie, bo facet przy rozwodzie odda sporo majątku, za życia będzie pewnie wspierał finansowo swoje dzieci (np pomagając w kupnie mieszkania), a po jego śmierci dzieci wezmą połowę tego co po sobie zostawi.
To jest takie szambo, że tu nie ma czego rozważać. Utnij znajomość, zajmij się sobą bo wygląda na to, że masz bardzo niskie poczucie własnej wartości.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

[1=902f7e545689995ed710054 9f983f7667db9d210_640a731 2174a8;89262870]Nawet gdyby on był bezdzietnym kawalerem albo wdowcem to odradzałabym taki związek. Jemu zostało dosłownie kilka 'dobrych' lat życia, tj jako zdrowy, sprawny człowiek. Za kilka lat to będzie schorowany dziadek. [/QUOTE]
Grubo

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mahdab

Ja nie jestem sędzia, zresztą to nie jest przestępstwo, żeby tak rozpatrywać. Mąż jest winny rozpadu małżeństwa, kochanka nawet na rozprawę przyjdzie ewentualnie jako kochanka a nie "wspolwinna".
Serio mnie nie interesuje wina obcej kobiety, czy to ona kręciła tyłkiem facetowi przed nosem i się teraz super bawi, czy może została oszukana, że już z żoną nie jest itp. Nie chcę mi się nawet tego wartościować.
Kiepskie porównanie, bo dom jest twoja własnością, a mąż nie.
Pretensji nikt ci nie zabroni mieć, tylko co to ci da.
To, że dla ciebie coś innego jest przyzwoitością, nie znaczy, że ktoś inny jej nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------


A to co, psycholog, że takie stawiasz analizy?
Jak na razie w tym wątku jedynie ty mnie przeraziłeś, inni poprostu wyrażają swoje poglądy i dyskutują.
Dla mnie to jasne jak słońce.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mąż nie ale rodzina jest moja i to ona jest rozbijana. Po prostu nie rozumiesz tego że po pierwsze rodzina stanowi wartość niematerialną i tego że dla kogoś może być cenniejsza niż mieszkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Mahdab]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89262899]Mąż nie ale rodzina jest moja i to ona jest rozbijana. Po prostu nie rozumiesz tego że po pierwsze rodzina stanowi wartość niematerialną i tego że dla kogoś może być cenniejsza niż mieszkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To rozumiem, ale rozumiem tez, ze samemu się jej nie utrzyma.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Taka_Ona dla mnie to nie jest żadna wartość, sama odmowa wejścia w relacje z żonatym mezczyzna, mi to w żaden sposób nie pomoże. Jedynie mogę dłużej utrzymać iluzje szczesliwej rodziny, bo jeśli facet jest gotowy na zdradę, to kwestia czasu, nie ma dla mnie znaczenia czy to ta czy inna.

Twoja postawa byłaby dla mnie wartościowa, gdybyś od razy poinformowała partnerkę o sytuacji. Podkreślam dla mnie, bo pewnie nie kazda chce wiedzieć i niektóre kobiety chcą żyć dalej w złudzeniu.

Miałam do czynienia z osobą, która odmówiła i zarzekała się jaka to jest moralna i super się zachowała. Opowiadała o tym wkolo, a żona nie wiedziała. I tyle z tej nienagannej postawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Mahdab

Taka_Ona dla mnie to nie jest żadna wartość, sama odmowa wejścia w relacje z żonatym mezczyzna, mi to w żaden sposób nie pomoże. Jedynie mogę dłużej utrzymać iluzje szczesliwej rodziny, bo jeśli facet jest gotowy na zdradę, to kwestia czasu, nie ma dla mnie znaczenia czy to ta czy inna.

Twoja postawa byłaby dla mnie wartościowa, gdybyś od razy poinformowała partnerkę o sytuacji. Podkreślam dla mnie, bo pewnie nie kazda chce wiedzieć i niektóre kobiety chcą żyć dalej w złudzeniu.

Miałam do czynienia z osobą, która odmówiła i zarzekała się jaka to jest moralna i super się zachowała. Opowiadała o tym wkolo, a żona nie wiedziała. I tyle z tej nienagannej postawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O, dobra uwaga. Jakoś do informowania partnerki nie ma wielu chętnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[glossyzuz]

Napisane przez Delena91

Cały czas mówi że mnie kocha i jestem dla niego stworzona. Pragnie abym podjęła decyzję czy chce zostać z nim na zawsze.

on Ci się oświadczył czy jak? powiedz mu normalnie, że jakiekolwiek decyzje możesz podjąć jak już będzie wolny. tylko licz się z tym, że będziesz musiała szukać sobie innej pracy, bo w tym układzie jest zbyt duże prawdopodobieństwo, że wylecisz. tak samo ten wasz "kryzys" może być spowodowany tym, że pan chce relację zakończyć, a najprościej będzie mu zwalić winę na Ciebie i Twoje niezdecydowanie...
wplątałaś się w bardzo niekorzystny dla siebie układ i najlepsze co teraz możesz zrobić to wymiksować się z tego. znajdź inną pracę i odetnij się od niego. nie daj sobie oczu mydlić i w ogóle nie rozważaj jakiegoś związku z nim póki nie będzie rozwodu. jak tak Cię kocha i chce być z Tobą "na zawsze" to będzie wiedział, co robić.

[twiggz]

[1=902f7e545689995ed710054 9f983f7667db9d210_640a731 2174a8;89262870]Nawet gdyby on był bezdzietnym kawalerem albo wdowcem to odradzałabym taki związek. Jemu zostało dosłownie kilka 'dobrych' lat życia, tj jako zdrowy, sprawny człowiek. Za kilka lat to będzie schorowany dziadek.

To, że ten facet ma rodzinę to tylko gwóźdź do trumny. Zawsze będziesz mniej ważna od jego dzieci.
Finansowo będziesz w dupie, bo facet przy rozwodzie odda sporo majątku, za życia będzie pewnie wspierał finansowo swoje dzieci (np pomagając w kupnie mieszkania), a po jego śmierci dzieci wezmą połowę tego co po sobie zostawi.
To jest takie szambo, że tu nie ma czego rozważać. Utnij znajomość, zajmij się sobą bo wygląda na to, że masz bardzo niskie poczucie własnej wartości.[/QUOTE]
Aż parsknęłam śmiechem. Tak, po 50-tce to tylko morda w kubeł i do piachu Notarialnie można wiele rzeczy załatwić, zresztą nie każdy podchodzi do życia tak materialistycznie jak Ty.

[902f7e545689995ed7100549f983f7667db9d210_640a7312174a8]

Napisane przez twiggz

Aż parsknęłam śmiechem. Tak, po 50-tce to tylko morda w kubeł i do piachu Notarialnie można wiele rzeczy załatwić, zresztą nie każdy podchodzi do życia tak materialistycznie jak Ty.

To nie jest jakiś wybitny materializm, tylko zdrowy rozsądek. Ludzie wchodzą w związki po części też dlatego by mieć bezpieczeństwo finansowe. Wspólnie się dorabiają, potem po śmierci majątek dostaje małżonek / ich wspólne dzieci.


Co do wieku, widzę po rodzicach jaka jest różnica między 50+ a 60+. W okolicach 60-tki do niedawna młodzi ludzie zamieniają się w seniorów.
Osoby które sądzą , że 60-latek to fizyczny i mentalny kompan dla 30-latki chyba nie mają zbyt dużego kontaktu z ludźmi z tej grupy wiekowej.
Trudno mi nie zauważyć, że moi 62-letni rodzice trochę odstają ode mnie (35 lat) kondycją fizyczną, i mentalnie też już nie są tak szybcy jak kiedyś.

[chwast]

[1=902f7e545689995ed710054 9f983f7667db9d210_640a731 2174a8;89263705]To nie jest jakiś wybitny materializm, tylko zdrowy rozsądek. Ludzie wchodzą w związki po części też dlatego by mieć bezpieczeństwo finansowe. Wspólnie się dorabiają, potem po śmierci majątek dostaje małżonek / ich wspólne dzieci.


Co do wieku, widzę po rodzicach jaka jest różnica między 50+ a 60+. W okolicach 60-tki do niedawna młodzi ludzie zamieniają się w seniorów.
Osoby które sądzą , że 60-latek to fizyczny i mentalny kompan dla 30-latki chyba nie mają zbyt dużego kontaktu z ludźmi z tej grupy wiekowej.
Trudno mi nie zauważyć, że moi 62-letni rodzice trochę odstają ode mnie (35 lat) kondycją fizyczną, i mentalnie też już nie są tak szybcy jak kiedyś.[/QUOTE]


No to zależy, mój dziadek w wieku 92 lat był mentalnie szybszy niż wielu młodych i mądrych.
To tylko mój przykład, ale takich jest sporo - dotyczących ludzi po 60 to już w ogóle xD


Sent from my iPhone using Tapatalk

[madzil]

Mój pradziadek był aktywny seksualnie do 85 roku(bez viagry)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez madzil

Mój pradziadek był aktywny seksualnie do 85 roku(bez viagry)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przeraża mnie to, że to wiesz.

[twiggz]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89264021]Przeraża mnie to, że to wiesz.[/QUOTE]
Ciebie ogólnie w tym wątku ogarnia co chwilę bezbrzeżne zdumienie

[madzil]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89264021]Przeraża mnie to, że to wiesz.[/QUOTE]Może dlatego że mój pradziadek dla mojej babci był zarazem teściem i szwagrem. I jego druga żona narzekała na niego.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

To był chyba tylko jeden post napisany specjalnie na obserwowanie powstałej goownoburzy nie wierzę w to, że jakikolwiek wielki biznesmen, który prowadzi z żoną wielki biznes pojdzie na rozwód. Za dużo papierkowej roboty i strat przy dzieleniu biznesu. I najbardziej rozbawiło mnie to podkreślanie, jak ma dzieci, gdy to dorośli ludzie w wieku autorki. A tam w opisie był problem, bo żona by chciała odwiedzin w święta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89264544]To był chyba tylko jeden post napisany specjalnie na obserwowanie powstałej goownoburzy nie wierzę w to, że jakikolwiek wielki biznesmen, który prowadzi z żoną wielki biznes pojdzie na rozwód. Za dużo papierkowej roboty i strat przy dzieleniu biznesu. I najbardziej rozbawiło mnie to podkreślanie, jak ma dzieci, gdy to dorośli ludzie w wieku autorki. A tam w opisie był problem, bo żona by chciała odwiedzin w święta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A Bill Gates? Elon Musk?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Mahdab

A Bill Gates? Elon Musk?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to już jest moim zdaniem tak wysoki level i bogactwo, że wtedy nie musi się przejmować, jak straci trochę kasy i może wynająć tabun prawników do rozdzielania majątku :-D

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz