Przyjaciel się ode mnie oddala

[shelleme]

Hey wszystkim!
Jestem dziewczyną (26 lat) i mam wspaniałego przyjaciela, który jest gejem (24 lata) i naprawdę świetnie się dogadujemy. Jest to dość świeża przyjaźń, ale te wakacje zdecydowaliśmy spędzić razem, z czego bardzo się cieszę. 3 tygodnie temu wyjechaliśmy razem do Włoch i według mnie było fantastycznie - dogadywaliśmy się, dużo się śmieliśmy i nie mieliśmy żadnej dramy. Oczywiście na początku się stresowałam, bo co innego jest wychodzić z kimś na kilka godzin, a co innego spędzić 5 dni w tym samym pokoju hotelowym w obcym państwie, ale wszystko przebiegło według planu, który wcześniej obgadaliśmy. Wszystkie wydatki, które tam ponieśliśmy dzieliliśmy na pół, więc każdy płacił za siebie.
I od tego czasu pojawił się problem, ponieważ od powrotu mój "przyjaciel" prawie się do mnie nie odzywa. To już 3 tygodnie, kiedy na moje odpowiedzi odpowida totalnie zdawkowo i ciągle wymiguje się, jeśli proponuję, żebyśmy się spotkali. Wiem, że w tym czasie miał egzaminy, ale nawet kiedy je zdał, wolał jechać do nowo poznanego chłopaka i odwołał przez to spotkanie ze mną.
Nie zależałoby mi dłużej na tej przyjaźni, gdyby nie fakt, że za 2 tygodnie znów jedziemy za granicę, a potem w sierpniu znów mamy kolejny wyjaz samolotowy.
Byłam przekonana, że po wycieczce do Włoch jesteśmy super przyjaciółmi, bo naprawdę spędziliśmy razem świetnie czas, a wygląda na to, że chyba zostałam koleżanką od wakacji.
Ciągle pytałam się go, czy wszystko w porządku, ale zawsze odpowiada, że tak i w tym, że prawie nie rozmawiamy nie widzi nic dziwnego.
Ja nie wyobrażam sobie za dwa tygodnie być z nim w samolocie i przez 11 dni na wyjeździe wiedząc, że przez ten cały czas mnie olewał i nie chciał ze mną rozmawiać. Niestety, nie mogę tego odwołać, bo już wszystko mamy zarezerwowane i zapłacone. Nie chcę też robić dramy przez wyjazdem.
Jest mi smutno, ponieważ myślałam, że mam fajnego przyjaciela, a jak się okazało - bardzo się rozczarowałam.
Czasami myślę, że może on tylko szukał koleżanki na wyjazdy wakacyjne, bo tak jest wtedy taniej (bo zawsze płacimy na pół)?
Zupełnie nie rozumiem jego zachowania. Nie chcę też go zmuszać, by ze mną wychodził i rozmawiał, bo nie o to tutaj w tym chodzi. Ale gdybym wiedziała, że lubi mnie tylko, gdy jesteśmy na wakacjach, to uwierzcie, ale na pewno bym zrezygnowała z jego towarzystwa. Ogólnie zawsze jeździłam sama na dalekie wyjazdy i lubiłam to, ale teraz pomyślałam, że fajnie by było wyjechać z kimś znajomym, kogo znam i komu ufam, ale jak widać, chyba wybrałam złą osobę.
Czy macie pomysł jak "naprawić" tą sytuację? Jestem kiepska w udawaniu, że wszystko jest w porządku, a nie wyobrażam sobie mojej miny, gdy za 2 tygodnie spotkamy się na lotnisku po prawie miesiącu braku konwersacji... Nie chciałabym też kłócić się na wakacjach, bo ciągle będziemy w tym samym pokoju hotelowym.
Myślicie, że on nie widzi w tym nic dziwnego, czy jednak na tej wycieczce we Włoszech mogło stać się coś, co go do mnie zniechęciło?

[Medins]

Potraktuj go przez te dwa wyjazdy jak kumpla od wakacji, baw się, nie rób dram, a później nie planuj już z nim więcej żadnych wyjazdów. Może to żaden przyjaciel, ale towarzysz podróży fajny i w ten sposób o tym myśl. Poza tym skoro zawsze jeździłaś sama i Ci to odpowiadało, to teraz takie: albo przyjaźń pełną gębą albo jadę sama jest raczej dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Może niechcący, ale jednak brzmisz jakiś chciała mieć w nim chłopaka. Bez seksu, z uwagi na jego orientację, ale jednak chłopaka. Taką przylepkę, że co chwilę kontakt, wyjazdy, przebywanie dużo ze sobą. Widać dla niego to za dużo. Odpuść. Będzie chciał, to się odezwie. Mógł poczuć się przez Ciebie nieco osaczony, nawet jeżeli absolutnie nie miałaś takiej intencji.

Na wyjeździe po prostu zapytaj co się stało. Może się dowiesz, może nie. Ale generalnie spędzaj czas sama - z książką nad basenem, czy spacerując. Dajcie sobie przestrzeń.

[bloom26]

Na początku piszesz, że to wspaniały przyjaciel a później lament i pretensje, że się zmieniło po wycieczce, że jak to tak, że myślałaś, że jesteście przyjaciółmi i gdybyś wiedziała, że tak ochłodzi kontakt to byś go zerwała. Jak dla mnie dziwne, że nazywasz typka przyjacielem, skoro to świeża przyjaźń.

Zalatuje tu trochę takim bluszczem. Tak na dobrą sprawę koleś miał prawo ochłodzić kontakt z byle jakiego powodu.

Ja bym trochę na Twoim miejscu przystopowała i dała kolesiowi przestrzeń.

[chacaos]

Trudno powiedzieć co się stało z relacji jednej strony. Jak wasz kontakt wyglądał wcześniej, jak długo się znacie? Podróże były od początku waszym najważniejszym tematem?
5 dni z kimś non stop to duża intensywność, nawet jak jest fajnie - może po prostu tak się złożyło, że po powrocie chciał po ludzku od Ciebie odpocząć, potem zakuwał do sesji, potem zauroczył się nowym chłopakiem, a w międzyczasie Ty się dobijałaś i poczuł się osaczony? Może jest coś męczącego w Twoim stylu komunikacji?

[skara]

Ja bym pojechała i traktowała go jako współlokatora. Jeśli wam coś po drodze razem to fajnie, a jak nie to zwiedzaj sama i nie oglądaj się na niego. Trudno powiedzieć dlaczego tak się zachowuje, nie nastawiałabym się na wyciąganie od niego informacji. Nie chce to nie, więcej najwyżej z nim kontaktu nie będziesz utrzymywać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ElBelzebub]

Napisane przez shelleme

przyjaciela, który jest gejem

Napisane przez shelleme

wolał jechać do nowo poznanego chłopaka

Jeżeli jesteście jeszcze dość młodzi to pewnie powód jest prozaiczny - ot, przyjaciel się zakochał, zaczął spotykać się z nowym chłopakiem i tak mu hormony buzują, że dostał klapek na oczy i poszłaś w odstawkę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ElBelzebub

Jeżeli jesteście jeszcze dość młodzi to pewnie powód jest prozaiczny - ot, przyjaciel się zakochał, zaczął spotykać się z nowym chłopakiem i tak mu hormony buzują, że dostał klapek na oczy i poszłaś w odstawkę.

Ach, rzeczywiście. W morzu tych żali przeoczyłam ten mały fragment, że koleś po prostu kogoś poznał.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Jedno jest pewnie. Nie zmusisz (nie wychodzisz, nie wyprosisz) kogoś do przyjażni, do tego, żeby autentycznie chciał się z Tobą spotkać i pogadać. Najlepsze, co możesz teraz zrobić, to dostosować się do jego zachowania. Czyli jeśli kilka razy odmówił rozmowy albo spotkania, nie proponuj nic więcej. Pojedź sobie z nim na zaplanowane wyjazdy (o ile on w ogóle chce jeszcze jechać...), ale kolejne planuj już sama, a jeżeli masz okazję, to z innymi osobami.

Ogólnie widać, że on nie jest dla Ciebie takim idealnym przyjacielem, za jakiego go uważałaś. Ale to nie znaczy, że inne osoby takimi przyjaciółmi nie będą.

[twiggz]

Mam jednego przyjaciela (nie geja), którego znam z 15 lat.
Normalnym w przyjaźni jest to, że jeśli któreś z nas pogrążyło się w tzw "związkolandzie", to drugie się nie wpieprza. Związki są priorytetem i to jest zrozumiałe dla obu stron. Dobrze wiem, że kiedy obojgu z nas zdarzało się równocześnie być singlami, to kontakt machinalnie przybiera na sile. Również normalnym jest dla mnie to, że jeśli któreś z nas odezwało się do drugiego po roku czy dwóch milczenia, to nie było z tego powodu wątów. To dla mnie miara prawdziwej przyjaźni. Dojrzałość i zaufanie. Nie możesz oczekiwać, że będziesz dla przyjaciela ważniejsza niż jego partner, a jeśli myślisz inaczej, najwyraźniej nie dojrzałaś do takich relacji lub podświadomie liczysz na coś więcej niż przyjaźń.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

ale jestes meczaca, jakby ktos na mnir tak chcial wisiec to bym uciekala w podskokach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ach, rzeczywiście. W morzu tych żali przeoczyłam ten mały fragment, że koleś po prostu kogoś poznał.

ja tez przeoczylam
w takim razie moja rada brzmi nastepujaco,
zapytaj go czy jego chlopak nie chcialby zajac twojego miejsca na wyjezdzie i odkupic twojej czesci
o przyjazni tu raczej nie ma mowy i podejrzewam ze ten wyjazd bedzie udreka zarowno dla ciebie jak i niego
wolalabym odzyskac te pieniadze i nigdzie nie jechac

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89282727]ja tez przeoczylam
w takim razie moja rada brzmi nastepujaco,
zapytaj go czy jego chlopak nie chcialby zajac twojego miejsca na wyjezdzie i odkupic twojej czesci
o przyjazni tu raczej nie ma mowy i podejrzewam ze ten wyjazd bedzie udreka zarowno dla ciebie jak i niego
wolalabym odzyskac te pieniadze i nigdzie nie jechac[/QUOTE]

Dobry pomysł!

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Tak, zdecydowanie pomysł xfridy jest najlepszy. Autorka zamiast się zastanawiać, co się zmieniło w znajomości, będzie miała przynajmniej pewną sytuację.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez twiggz

Mam jednego przyjaciela (nie geja), którego znam z 15 lat.
Normalnym w przyjaźni jest to, że jeśli któreś z nas pogrążyło się w tzw "związkolandzie", to drugie się nie wpieprza. Związki są priorytetem i to jest zrozumiałe dla obu stron. Dobrze wiem, że kiedy obojgu z nas zdarzało się równocześnie być singlami, to kontakt machinalnie przybiera na sile. Również normalnym jest dla mnie to, że jeśli któreś z nas odezwało się do drugiego po roku czy dwóch milczenia, to nie było z tego powodu wątów. To dla mnie miara prawdziwej przyjaźni. Dojrzałość i zaufanie. Nie możesz oczekiwać, że będziesz dla przyjaciela ważniejsza niż jego partner, a jeśli myślisz inaczej, najwyraźniej nie dojrzałaś do takich relacji lub podświadomie liczysz na coś więcej niż przyjaźń.

Rok czy dwa bez kontaktu, bo jest się w związku? Dziwna taka przyjaźń. Rozumiem, że ma się wtedy mniej czasu dla przyjaciol, ale to wygląda jak pójście w odstawkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez shelleme

Hey wszystkim!
Jestem dziewczyną (26 lat) i mam wspaniałego przyjaciela, który jest gejem (24 lata) i naprawdę świetnie się dogadujemy. Jest to dość świeża przyjaźń, ale te wakacje zdecydowaliśmy spędzić razem, z czego bardzo się cieszę. 3 tygodnie temu wyjechaliśmy razem do Włoch i według mnie było fantastycznie - dogadywaliśmy się, dużo się śmieliśmy i nie mieliśmy żadnej dramy. Oczywiście na początku się stresowałam, bo co innego jest wychodzić z kimś na kilka godzin, a co innego spędzić 5 dni w tym samym pokoju hotelowym w obcym państwie, ale wszystko przebiegło według planu, który wcześniej obgadaliśmy. Wszystkie wydatki, które tam ponieśliśmy dzieliliśmy na pół, więc każdy płacił za siebie.
I od tego czasu pojawił się problem, ponieważ od powrotu mój "przyjaciel" prawie się do mnie nie odzywa. To już 3 tygodnie, kiedy na moje odpowiedzi odpowida totalnie zdawkowo iciągle wymiguje się, jeśli proponuję, żebyśmy się spotkali. Wiem, że w tym czasie miał egzaminy, ale nawet kiedy je zdał, wolał jechać do nowo poznanego chłopaka i odwołał przez to spotkanie ze mną.
Nie zależałoby mi dłużej na tej przyjaźni, gdyby nie fakt, że za 2 tygodnie znów jedziemy za granicę, a potem w sierpniu znów mamy kolejny wyjaz samolotowy.
Byłam przekonana, że po wycieczce do Włoch jesteśmy super przyjaciółmi, bo naprawdę spędziliśmy razem świetnie czas, a wygląda na to, że chyba zostałam koleżanką od wakacji.
Ciągle pytałam się go, czy wszystko w porządku, ale zawsze odpowiada, że tak i w tym, że prawie nie rozmawiamy nie widzi nic dziwnego.
Ja nie wyobrażam sobie za dwa tygodnie być z nim w samolocie i przez 11 dni na wyjeździe wiedząc, że przez ten cały czas mnie olewał i nie chciał ze mną rozmawiać. Niestety, nie mogę tego odwołać, bo już wszystko mamy zarezerwowane i zapłacone. Nie chcę też robić dramy przez wyjazdem.
Jest mi smutno, ponieważ myślałam, że mam fajnego przyjaciela, a jak się okazało - bardzo się rozczarowałam.
Czasami myślę, że może on tylko szukał koleżanki na wyjazdy wakacyjne, bo tak jest wtedy taniej (bo zawsze płacimy na pół)?
Zupełnie nie rozumiem jego zachowania. Nie chcę też go zmuszać, by ze mną wychodził i rozmawiał, bo nie o to tutaj w tym chodzi. Ale gdybym wiedziała, że lubi mnie tylko, gdy jesteśmy na wakacjach, to uwierzcie, ale na pewno bym zrezygnowała z jego towarzystwa. Ogólnie zawsze jeździłam sama na dalekie wyjazdy i lubiłam to, ale teraz pomyślałam, że fajnie by było wyjechać z kimś znajomym, kogo znam i komu ufam, ale jak widać, chyba wybrałam złą osobę.
Czy macie pomysł jak "naprawić" tą sytuację? Jestem kiepska w udawaniu, że wszystko jest w porządku, a nie wyobrażam sobie mojej miny, gdy za 2 tygodnie spotkamy się na lotnisku po prawie miesiącu braku konwersacji... Nie chciałabym też kłócić się na wakacjach, bo ciągle będziemy w tym samym pokoju hotelowym.
Myślicie, że on nie widzi w tym nic dziwnego, czy jednak na tej wycieczce we Włoszech mogło stać się coś, co go do mnie zniechęciło?

Ta "przyjaźń" to raczej tylko w twojej wyobraźni zaistniała.
Daj chłopakowi żyć własnym życiem.
To, że dobrze bawiliście się na wyjeździe nie znaczy, że na stałe on ma być obecny w twoim życiu. Najwyraźniej nie ma na to chęci i wcale mnie to nie dziwi.

[Limonka2738]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89282727]ja tez przeoczylam
w takim razie moja rada brzmi nastepujaco,
zapytaj go czy jego chlopak nie chcialby zajac twojego miejsca na wyjezdzie i odkupic twojej czesci
o przyjazni tu raczej nie ma mowy i podejrzewam ze ten wyjazd bedzie udreka zarowno dla ciebie jak i niego
wolalabym odzyskac te pieniadze i nigdzie nie jechac[/QUOTE]Podpisuję się rękami i nogami.

Dla mnie miłe 5 dni razem to trochę mało, żeby nazywać kogoś przyjacielem.

Czasem tak jest, że spędzisz z kimś dwa/trzy dni, przegadacie całe noce i nic z tego nie wynika. I to w sumie nic złego, miły czas i tyle. Nie obliguje to nikogo do przyjaźni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89282860]Rok czy dwa bez kontaktu, bo jest się w związku? Dziwna taka przyjaźń. Rozumiem, że ma się wtedy mniej czasu dla przyjaciol, ale to wygląda jak pójście w odstawkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Też mnie to dziwi. Jeśli mówimy o _kompletnym_ braku kontaktu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Ja to w ogóle od pewnego czasu obserwuję nazywanie przyjaźnią najzwyklejszych znajomości, które nawet pod koleżeństwo trudno byłoby podciągnąć, i bardzo mi się to nie podoba... Prawdziwa przyjaźń to duża rzecz, może nawet i większa niż miłość, to się nie pojawia po kilku dniach na wspólnym wyjeździe.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

Też mnie to dziwi. Jeśli mówimy o _kompletnym_ braku kontaktu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie.
Ja tez mogę nie widziec jednej przyjaciółki dłużej niż rok, ale dzwonimy do siebie przynajmniej raz na kilka miesięcy i piszemy od czasu do czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[minttee]

Sama piszesz, że gdyby nie kolejne zaplanowane z tym chłopakiem wakacje, to nie zależałoby Ci dłużej na tej przyjaźni. Czyli jakby sama warunkujesz jej istnienie.
To może i on uznał, że łączą Was tylko wspólne wyjazdy a poza nimi chce się skupić na sobie, nowym partnerze itd
Nie napisałaś jak to wyglądało wcześniej, ile się znacie itd dlatego też ciężko się odnieść do niektórych kwestii. Bo możliwe, że ta 'przyjaźn' istnieje tylko w Twojej głowie. A dla niego to zwykła znajomość, nic więcej. I nie widzi potrzeby pozostawania z Tobą w stałym kontakcie.

[Monia284]

Napisane przez kici88

Ja to w ogóle od pewnego czasu obserwuję nazywanie przyjaźnią najzwyklejszych znajomości, które nawet pod koleżeństwo trudno byłoby podciągnąć, i bardzo mi się to nie podoba... Prawdziwa przyjaźń to duża rzecz, może nawet i większa niż miłość, to się nie pojawia po kilku dniach na wspólnym wyjeździe.

Też tak uważam. No i miałam koleżanki, które nazywały mnie przyjaciółkami i pytały czy uważam tak samo. Można skłamać żeby kogoś nie zranić. Jednak ja nie lubię kłamać. Powiedziałam delikatnie ze dla mnie to bardziej koleżeństwo. Nic złego. Przecież to i ma swoją wartość. Nie każdy musi być przyjacielem na zawsze. Dla mnie po prostu to słowo ma wartość i jest zarezerwowane dla niektórych osób, które poznałam w wielu sytuacjach i z którymi wyjątkowo dobrze się dogaduje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

Ja to w ogóle od pewnego czasu obserwuję nazywanie przyjaźnią najzwyklejszych znajomości, które nawet pod koleżeństwo trudno byłoby podciągnąć, i bardzo mi się to nie podoba... Prawdziwa przyjaźń to duża rzecz, może nawet i większa niż miłość, to się nie pojawia po kilku dniach na wspólnym wyjeździe.

I to chyba ten przypadek.

[chacaos]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89282860]Rok czy dwa bez kontaktu, bo jest się w związku? Dziwna taka przyjaźń. Rozumiem, że ma się wtedy mniej czasu dla przyjaciol, ale to wygląda jak pójście w odstawkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dla mnie przyjaźń to potrzeba sama w sobie, a nie zapchajdziura między związkami, nie wiem co ma do tego dojrzałość.

[karawanna]

Ile się znacie, ile razem przeszliście, że nazywasz go swoim przyjacielem?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

W sumie ja odebrałam wątek Autorki nie do końca tak, że ona już stuprocentowo uznała tego chłopaka za przyjaciela, tylko miała nadzieję, że dalej będą w ciągłym kontakcie. Już chyba mniejsza o definicję - po prostu ona pisze i dzwoni, on ciągle nie ma czasu, więc trzeba przystopować. Najfajniejszy pomysł miała xfrida, bo skoro ten chłopak jest w nowym związku i tak troszkę zdystansował się wobec Autorki, warto ustalić, czy dalej chce jechać, czy chce jechać z Autorką, czy nie lepiej będzie po prostu odsprzedać jego chłopakowi swój bilet i mieć spokojną głowę. Ogólnie myślę, że każdy może uważać za przyjaciela, kogo chce, nie ma co tego oceniać. Najważniejsze, żeby dwie osoby czuły to samo, a nie że jedna ciągle się stara, pisze, zaprasza, a druga nuc nie robi.

[Mija62]

Żyj i daj żyć innym.

Byliście przez kilka dni razem 24h i niedługo znowu wyjeżdżacie razem.
Daj typowi odetchnąć od siebie.
Dla mnie twoje zachowanie jest bluszczowate.

[chwast]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może niechcący, ale jednak brzmisz jakiś chciała mieć w nim chłopaka. Bez seksu, z uwagi na jego orientację, ale jednak chłopaka. Taką przylepkę, że co chwilę kontakt, wyjazdy, przebywanie dużo ze sobą. Widać dla niego to za dużo. Odpuść. Będzie chciał, to się odezwie. Mógł poczuć się przez Ciebie nieco osaczony, nawet jeżeli absolutnie nie miałaś takiej intencji.

Na wyjeździe po prostu zapytaj co się stało. Może się dowiesz, może nie. Ale generalnie spędzaj czas sama - z książką nad basenem, czy spacerując. Dajcie sobie przestrzeń.

Tak samo pomyślałam


Sent from my iPhone using Tapatalk

[twiggz]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89282860]Rok czy dwa bez kontaktu, bo jest się w związku? Dziwna taka przyjaźń. Rozumiem, że ma się wtedy mniej czasu dla przyjaciol, ale to wygląda jak pójście w odstawkę. [/URL][/QUOTE]
Mam na myśli raczej small-talk, rzadziej poważniejsze rozmowy.

I owszem, skupienie się na partnerce (zwłaszcza zazdrosnej o mnie) jest dla mnie zrozumiałe. Znamy się na tyle długo, że dobrze wiem że nie jest to żadne pójście w odstawkę, tylko inne priorytety. Jako przyjaciółka to szanuję.

[shelleme]

Cześć wszystkim! Jeszcze raz dziękuję za wszelkie rady! Dziś jednak spotkałam się z moim kolegą i macie rację, chyba za szybko uznałam go za przyjaciela i chyba trochę go osaczałam wiadomościami i chyba oczekiwałam zbyt dużo.

On cieszy się na nasze wspólne wakacje, jednak przeanalizowałam sytuację i on trzyma duży dystans, więc zdecydowałam, że dobrze będziemy bawić się na wakacjach, ale gdy wrócimy będziemy po prostu znajomymi. Na początku mieliśmy to „flow”, ale sama zauważyłam, że nie traktuje mnie teraz jak przyjaciółkę, bardziej jako koleżankę, więc zaakceptuję to. Stał się chłodniejszy, ale nadal jest dla mnie miły. Faktem jest, że teraz też oczywiście woli szukać drugiej połówki niż zajmować się przyjaźniami - przyznał mi to wprost.

Poczułam się o wiele lepiej, gdy teraz sytuacja się wyjaśniła. Może nie super korzystnie dla mnie, ale przynajmniej wiem na czym stoję.

Dzięki za wysłuchanie jeszcze raz!

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez twiggz

Mam jednego przyjaciela (nie geja), którego znam z 15 lat.
Normalnym w przyjaźni jest to, że jeśli któreś z nas pogrążyło się w tzw "związkolandzie", to drugie się nie wpieprza. Związki są priorytetem i to jest zrozumiałe dla obu stron. Dobrze wiem, że kiedy obojgu z nas zdarzało się równocześnie być singlami, to kontakt machinalnie przybiera na sile. Również normalnym jest dla mnie to, że jeśli któreś z nas odezwało się do drugiego po roku czy dwóch milczenia, to nie było z tego powodu wątów. To dla mnie miara prawdziwej przyjaźni. Dojrzałość i zaufanie. Nie możesz oczekiwać, że będziesz dla przyjaciela ważniejsza niż jego partner, a jeśli myślisz inaczej, najwyraźniej nie dojrzałaś do takich relacji lub podświadomie liczysz na coś więcej niż przyjaźń.

Jak ktoś się nie odzywa rok czy dwa lata to d.pa a nie przyjaźń. Co najwyżej luźna znajomość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz