Jak wyjść z friend zone?

[Magmag0194]

Również nie łapię o co chodzi z tymi przytulankami i przeprowadzką dla autorki do miata, z którym nic go nie łączy.

Autorko, mże wytłumacz nam tą sytuację.

Zakłając, że to on inicjuje przytulanki i serio przeprowadza się DLA CIEBIE to możesz być bliżej upragnionego związku niż myślisz, tylko brakuje komunikacji i jasnego określenia relacji.

[Mufka_]

Akurat z asertywnością nie mam problemów i nie miałabym problemu z wyproszeniem go z mieszkania gdyby zaszła taka potrzeba. I absolutnie nie zamierzałabym go utrzymywać. Ani gotować obiadu czy prać brudnych ubrań, jak ktoś wyżej sugerował. Nie wiem po co to ironizowanie, zupełnie niepotrzebne. Akurat obowiązki domowe tego typu to bardziej jego działka niż moja, nie wspominając, że jest samodzielnym człowiekiem, który utrzymuje się sam od ok 20 roku życia. Ale widzę, że niektórzy bez wbicia szpilki nie potrafią, trudno.



Pisałam też kilka razy już, że propozycja wspólnego zamieszkania padła w momencie gdy ta relacja była całkowicie przyjacielska po obu stronach i miało to być na zasadach współlokatorów, a znowu czytam o tym jaka to desperacja, bo ktoś tego nie doczytał. Nie ma nic desperackiego w tym, że ludzie którzy się kumplują czasem ze sobą mieszkają. Problem pojawił się gdy zmieniło się moje postrzeganie tej relacji, ale tego przewidzieć się nie dało, zawsze w moich oczach był po prostu kumplem na którego nijak nie leciałam. Sama jestem zaskoczona, że to się zmieniło.



Do osoby pytającej o przeprowadzkę (piszę z telefonu i dużo trudniej mi tu zawrzeć cytaty, przepraszam) i jaka jest jej przyczyna. Jest taka, że chcieliśmy zamieszkać razem. Tylko i wyłącznie. Nie zna w moim mieście nikogo poza mną, był tu tylko raz gdy przyjechał do mnie zeszłej wiosny. Pracy dopiero będzie szukał.

Nie mieszka z rodzicami już dobrą dekadę, obecnie mieszka w noclegach pracowniczych, kończy pracę sezonową po której właśnie chce już przyjechać do mnie. Gdyby nie te zobowiązania zawodowe to przeniósłby się już wiosną, ale one to opóźniły. Widzieliśmy się kilka razy w międzyczasie, poza tym byliśmy w codziennym kontakcie online. Codziennie po kilka godzin i kontakt ten zazwyczaj był inicjowany przez niego. Tak zleciało te kilka miesięcy.

A o co chodzi z tymi przytulankami? Niedawno w jakiejś rozmowie padło stwierdzenie, że oboje lubimy się przytulać, więc czemu by nie. To wszystko, wyjaśnienie jest dość banalne.

[chwast]

Praca sezonowa, hotel pracowniczy… no to mówi juz nazbyt

Autorko, jestem w szoku jak na wszystko znajdujesz sobie wyjaśnienie. - normalne, banalne, a bo tak.

Kiedyś będziesz tego żałować, no ale każdy musi się przekonać na własnej skórze, wiec powodzenia.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Mufka_]

Co jest nie tak w pracy sezonowej? Pracuje w niej od lat, bo dobrze na tym zarabia. I wielu moich znajomych również pracuje w tym samym miejscu. Poza sezonem mieszkanie wynajmował, też coś jest z tym nie tak?

[karawanna]

No jednak inny komfort mieszkać u koleżanki niż w noclegach pracownicych. Ile będzie Ci płacił czynszu, wyjdzie go taniej niż placil za wynajmowanie mieszkania? Czy wynajmował sam pokój i mieszkał z obcymi ludźmi?

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[v-x-n]

Skoro podobno nie masz problemów z asertywnością, to proponuję:

A) powiedzieć mu, że w razie W gdyby znalazł sobie dziewczynę będzie musiał się wyprowadzić
B) otworzyć buzię i zadać jedno konkretne pytanie typu "Słuchaj Zdzisław, jak ty widzisz naszą relację, bo śpimy razem, przytulamy się i robimy wszystkie inne rzeczy jak para - kim my właściwie jesteśmy według ciebie?".

Szczególnie opcja B da ci świetny pogląd na twoją sytuację i pozwoli zdecydować co dalej robisz. Jeżeli "Zdzisław" zacznie się migać i stwierdzi, że przecież tylko się kumplujecie itd - nie mieszkaj z nim, bo zrobisz sobie kuku. Jest też bardzo, bardzo nikła szansa, że może on też coś czuje, ale jak ty buzi nie otworzy, więc ktoś musi przejąć inicjatywę.

[Mufka_]

Ale noclegi pracownicze są na chwilę, na czas letni. Kończy się praca, kończy się nocleg. Gdyby nie przeprowadzka to też by się musiał stamtąd wynieść, tak jak wszyscy inni. Sama też tak pracowałam kilkakrotnie, nie wiem co jest tym takiego złego. Praca jak każda inna, uczciwa i dobrze płatna, więc czepianie się tego jest dla mnie niezrozumiałe.

Mieszkał z kolegami, też ich znam od kilku lat. Zupełnie zwyczajni i normalni ludzie. Nie wiem ile płacił, bo nie mam w zwyczaju pytać ludzi ile wynoszą ich zobowiązania finansowe.

[karawanna]

A Ty ile będziesz brać od niego za wynajem?

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[2511c2ef8bc041a73e1d3f307c364d1d760bd14c_6317d0f2598f4]

Niech autorka robi jak uważa. Jest zakochana i widać ze patrzy przez różowe okulary, co w sumie rozumiem bo emocje przejmują myślenie. Zwłaszcza ze nigdy nie miała chłopaka i chciałaby żeby choć ten odwzajemnił jej uczucie. Czasem trzeba wyciągać lekcje i wnioski z własnych złych decyzji.

Życzę Ci autorko żebyś tylko przez niego nie cierpiała, bo dla mnie sprawa marnie sie zapowiada. Ale ryzykuj jeśli chcesz i z nim zamieszkaj, ponoć kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

[Mufka_]

Knowbest18, napisałam już, że z nim pogadam i to spróbuję odwołać, na razie jednak jeszcze nie wiem co mu powiedzieć i mi samej ciężko przekonać siebie do tego by zrobić coś, czego tak naprawdę wcale nie chcę. Potrzebuję kilku dni żeby to przetrawić. Najbardziej boli poczucie, że muszę zakończyć znajomość, której wcale nie chcę kończyć i odwołać plany, których wcale odwoływać nie chcę. Bardzo czekałam na to wszystko.

[Hermiona83]

Ej, ale może najpierw z nim pogadaj, jak on was widzi?

[I am Rock]

Napisane przez Mufka_

Knowbest18, napisałam już, że z nim pogadam i to spróbuję odwołać, na razie jednak jeszcze nie wiem co mu powiedzieć i mi samej ciężko przekonać siebie do tego by zrobić coś, czego tak naprawdę wcale nie chcę. Potrzebuję kilku dni żeby to przetrawić. Najbardziej boli poczucie, że muszę zakończyć znajomość, której wcale nie chcę kończyć i odwołać plany, których wcale odwoływać nie chcę. Bardzo czekałam na to wszystko.

Nie bierz sobie na głowę faceta, który utrzymuje się z dorywczych prac jak uczniak. Niewątpliwie spodoba mu się lekkie życie u twojego boku i jak w końcu zobaczysz, że facet po prostu wygodnie się urządził, to będziesz miała problem z pozbyciem się trutnia.

A jak on nie daj boże ulegnie wypadkowi i będzie niezdolny do pracy? I bez pieniędzy?
Zawsze należy brać pod uwagę najgorsze. Bo to ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji.


Odwołać decyzję ze wspólnym zamieszkaniem możesz bardzo łatwo. Mówisz facetowi, że poznałaś kogoś, znajomość jest rokująca i tym samym on nie może u ciebie zamieszkać, bo sytuacja będzie wyglądała dwuznacznie. Przykro ci, ale liczysz że rozumie. Koniec.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Mufka_

Knowbest18, napisałam już, że z nim pogadam i to spróbuję odwołać, na razie jednak jeszcze nie wiem co mu powiedzieć i mi samej ciężko przekonać siebie do tego by zrobić coś, czego tak naprawdę wcale nie chcę. Potrzebuję kilku dni żeby to przetrawić. Najbardziej boli poczucie, że muszę zakończyć znajomość, której wcale nie chcę kończyć i odwołać plany, których wcale odwoływać nie chcę. Bardzo czekałam na to wszystko.

A nie mozesz z nim poprostu szczerze pogadac
Wpadasz w jakies dramatyczne tony o konczeniu znajomosci ,moze powinnas najpierw z kims dokładnie obgadac szczegoly waszego ewentualnego mieszkania zanim to zaproponowałas a nie teraz dramatyzujesz
Jak to twoj taki przyjaciel jak tu probujesz nam wmowic to dlaczego juz rozmyslasz o konczeniu znajomosci ?
Bo jestes poprostu nie uczciwa ,nie ma tu przyjazni ,checi mieszkania z kims tak poprostu tylko nadzieja ze jaksie wprowadzi to go usidlisz i zostanie
Napalilas sie na tego zyciowgo niewypała jak szczerbaty na suchary ,gosciu 30+ spi po hotelach pracowniczych,wynajmuje pokoje z kumplami,pracuje w pracach sezonowych no super kąsek ;-p nic tylko brac takiego ksiecia i cieszyć sie ze cie zechciał

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez kici88

Krystal_26, nawet nie masz pojęcia, jak mi cię żal, że dałaś sobie wbić do głowy, że cała atrakcyjność i wartościowość kobiety zamyka się w ładnych kieckach i tapecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Exactly! Bardzo smutne

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Mufka_]

xfrida jaki dramatyczny ton i jakie dramatyzowanie? Jaki widzisz inny sensowny dalszy ciąg znajomosci w której jedna strona jest zainteresowana, a druga nie? Bo ja żadnego. dopiero co większość osób pisała jaki to bezsens i jak to trzeba uciekać z tej relacji i tego pomysłu. Wzięłam sobie te rady do serca i zaczęłam rozważać taki scenariusz, to i tak słyszę krytykę.

Do reszty posta nawet nie wiem jak się odnieść sensownie, bo jest bardzo pogardliwa. Pracuje normalnie i uczciwie, nie wiem co tu jest takiego do wyśmiewania. Praca sezonowa w której można zarobić więcej niż przez resztę roku nie jest moim zdaniem żadnym wstydem. A to, że ktoś mieszka z kolegami to takie dziwne? Jak dziewczyny mieszkają razem jako współlokatorki to jest Ok? Bo znam kilka takich które w taki sposób mieszkają będąc 30+ i dla mnie to zwyczajne babki. Jeśli nie ma się partnera czy rodziny, to się mieszka z bliskimi przyjaciółmi. Naprawdę nie rozumiem tej pogardy.

[karawanna]

No po prostu moim zdaniem, to dlatego tak się ucieszył na wizję mieszkania z Tobą, bo to po prostu podniesie jego dotychczasowy życiowy standard - koniec z bujaniem się po pokojach z kumplami, mieszkanie z dziewczyną w jej mieszkaniu, więc pewnie jest fajne i zadbane, większy komfort bo mieszkanie tylko w dwie osoby, w dodatku z taką, z którą się dogaduje, pewnie po kosztach (nie odpowiedziałaś ile planujesz od niego brać za mieszkanie). No jak dla mnie okazja życia, zwłaszcza jeśli w dotychczasowym miejscu zamieszkania i tak nic go nie trzyma, poza tymi dorywczymi pracami. To się w sumie nie dziwię, że się tak podekscytował taką wizją.

[Hermiona83]

Napisane przez Mufka_

xfrida jaki dramatyczny ton i jakie dramatyzowanie? Jaki widzisz inny sensowny dalszy ciąg znajomosci w której jedna strona jest zainteresowana, a druga nie? Bo ja żadnego. dopiero co większość osób pisała jaki to bezsens i jak to trzeba uciekać z tej relacji i tego pomysłu. Wzięłam sobie te rady do serca i zaczęłam rozważać taki scenariusz, to i tak słyszę krytykę.

Bo lecisz ze skrajności w skrajność. Może jednak najpierw go zapytaj, a nie zrywaj kontakt jak nastolatka.

[goslawka]

Napisane przez Mufka_

Knowbest18, napisałam już, że z nim pogadam i to spróbuję odwołać, na razie jednak jeszcze nie wiem co mu powiedzieć i mi samej ciężko przekonać siebie do tego by zrobić coś, czego tak naprawdę wcale nie chcę. Potrzebuję kilku dni żeby to przetrawić. Najbardziej boli poczucie, że muszę zakończyć znajomość, której wcale nie chcę kończyć i odwołać plany, których wcale odwoływać nie chcę. Bardzo czekałam na to wszystko.

Ja pisałam już kilka razy, że powinnaś go zapytać jak widzi ta relacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pigeons]

Napisane przez goslawka

Ja pisałam już kilka razy, że powinnaś go zapytać jak widzi ta relacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja również i sporo osób podobnie. Widocznie autorka rozmawiać nie chce. Jej decyzja.

[Mufka_]

Napisałam przecież kilka postów temu, że pogadam, ale muszę to przetrawić przez kilka dni, bo nie wiem jeszcze co mam mu powiedzieć. Mam wrażenie, już nie pierwszy raz, że niespecjalnie czytacie to co napisałam dalej, poza pierwszym postem.

[Hermiona83]

Ależ czytamy. Napisałaś, że ci smutno, że musisz zakończyć znajomość.

[ukladlimbiczny]

Napisane przez Mufka_

Napisałam przecież kilka postów temu, że pogadam, ale muszę to przetrawić przez kilka dni, bo nie wiem jeszcze co mam mu powiedzieć. Mam wrażenie, już nie pierwszy raz, że niespecjalnie czytacie to co napisałam dalej, poza pierwszym postem.

Sama pisałaś wcześniej, że wiesz dobrze, że nie będzie już między Wami tak jak dawniej. Nie będziecie już przyjaciółmi, dlatego powinniście teraz pogadać i albo wóz albo przewóz. Ty już nie będziesz patrzyła na niego jak na przyjaciela, bez względu na wynik rozmowy, tego się po prostu nie da cofnąć - więc za żadne skarby nie daj się wkręcić w "powrót do przyjaźni" i wspólne mieszkanie.

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[bloom26]

Napisane przez Mufka_

Napisałam przecież kilka postów temu, że pogadam, ale muszę to przetrawić przez kilka dni, bo nie wiem jeszcze co mam mu powiedzieć. Mam wrażenie, już nie pierwszy raz, że niespecjalnie czytacie to co napisałam dalej, poza pierwszym postem.

Ok rozumiem, że możesz czuć się trochę samotna i że chciałabyś z kimś nawiązać relacje - to normalna potrzeba i nikt Cię tutaj za to nie potępia. Problem polega na tym w jaką chcesz się wpakować relację.

Z kolesiem, z którym Cię łączy dziwny układ, gdzie Ty już tak na prawdę zaangażowałaś się emocjonalnie a z jego strony raczej tego nie widać. No ale dopóki nie postawisz na szczerą rozmowę to nie dowiesz się co siedzi w jego głowie.

[Mufka_]

Ukladlimbiczny, wiem, dlatego też napisałam, że znajomość trzeba kończyć. Jestem świadoma tego, że takich rzeczy się nie przeciąga, tylko ucina, nauczyłam się tego już wiele lat temu. Wiem, że trzeba to zrobić, nie wiem tylko jeszcze jak.

[I am Rock]

Napisane przez Mufka_

Ukladlimbiczny, wiem, dlatego też napisałam, że znajomość trzeba kończyć. Jestem świadoma tego, że takich rzeczy się nie przeciąga, tylko ucina, nauczyłam się tego już wiele lat temu. Wiem, że trzeba to zrobić, nie wiem tylko jeszcze jak.

Normalnie, słowami:
Przykro mi, ale sytuacja życiowa mi się skomplikowała i nie będziesz mógł u mnie zamieszkać.
Nie musisz kończyć znajomości. Jak do kolesia dotrze, że stracił u ciebie ciepły kącik, to sam zniknie.

[Mufka_]

No tak, tylko że oczywiste jest, że będzie pytał dlaczego, a ja na pewno nie chcę kłamać, tak jak ktoś napisał kilka postów temu, że mam wymyślić, że znalazłam sobie kogoś innego. Doskonale będzie wiedział, że to nieprawda, poza tym ja też w żadne ściemy iść nie chcę, bo uważam, że to słabe.

I nie, sam nie zniknie. To raczej ja będę musiała znikać.

[skara]

Napisane przez Mufka_

No tak, tylko że oczywiste jest, że będzie pytał dlaczego, a ja na pewno nie chcę kłamać, tak jak ktoś napisał kilka postów temu, że mam wymyślić, że znalazłam sobie kogoś innego. Doskonale będzie wiedział, że to nieprawda, poza tym ja też w żadne ściemy iść nie chcę, bo uważam, że to słabe.

I nie, sam nie zniknie. To raczej ja będę musiała znikać.

Masz wybór, albo powiesz mu prawdę albo powiesz jakieś kłamstwo o jakimś trudnym zdarzeniu rodzinnym. Jeśli z nim zamieszkasz to zrobisz sobie krzywdę, i możesz latami tkwić w takiej dziwnej relacji i ze złamanym sercem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Mufka_

xfrida jaki dramatyczny ton i jakie dramatyzowanie? Jaki widzisz inny sensowny dalszy ciąg znajomosci w której jedna strona jest zainteresowana, a druga nie? Bo ja żadnego. dopiero co większość osób pisała jaki to bezsens i jak to trzeba uciekać z tej relacji i tego pomysłu. Wzięłam sobie te rady do serca i zaczęłam rozważać taki scenariusz, to i tak słyszę krytykę.

Do reszty posta nawet nie wiem jak się odnieść sensownie, bo jest bardzo pogardliwa. Pracuje normalnie i uczciwie, nie wiem co tu jest takiego do wyśmiewania. Praca sezonowa w której można zarobić więcej niż przez resztę roku nie jest moim zdaniem żadnym wstydem. A to, że ktoś mieszka z kolegami to takie dziwne? Jak dziewczyny mieszkają razem jako współlokatorki to jest Ok? Bo znam kilka takich które w taki sposób mieszkają będąc 30+ i dla mnie to zwyczajne babki. Jeśli nie ma się partnera czy rodziny, to się mieszka z bliskimi przyjaciółmi. Naprawdę nie rozumiem tej pogardy.

jak dla mnie facet po 30tce bez stalej pracy i wlasnego kata mieszkajacy z kolegami to zyciowy przegryw,nie chcialabym byc z kims takim bo nie rokuje na przyszlosc

ucieszyl sie z twojej propozycji bo taniej mu wyjdzie,nic nie poswieca bo nic nie ma,nie ma przyjaciol,nie ma stalej pracy,nie ma swojego mieszkania wiec takie przycupniecie u ciebie za pol darmo plus jeszcze mu igotujesz zadbasz o porzadek to prawdziwy deal,pewnie zdaje sobie sprawe ze nie czesto dostaje taki prezent od losu .
jestes zaslepiona ,zdesperowana i naiwna ,obudz sie bo wezmiesz byle co byle spodnie mialo i skonczysz z utrzymankiem ktorego nie bedziesz sie mogla pozbyc z chaty bo mowiac szczerze ty tego czlowieka wogole nie znasz ,jeszcze sie przejdziesz zobaczysz

[Mufka_]

A dla mnie nie jest to żaden przegryw. Znam wiele osób po 30stce które funkcjonują podobnie. Nie każdy zakłada rodzinę w młodym wieku, nie każdy zakłada ją w ogóle. Ci którzy jej nie mają mieszkają z przyjaciółmi lub rodziną. Gdyby w tym wieku mieszkał z mamą to rzeczywiście bym się zdziwiła. Ale jest samodzielny od dawna, a że akurat mieszkał z kolegami nie jest dla mnie niczym nadzwyczajnym.

Co do rzekomego gotowania czy sprzątnia po nim to już się do tego odnosiłam kilka wypowiedzi temu, widzę, że nie czytałaś. Akurat tym bardziej zajmuje się on, a nie ja. Jestem ostatnia do jakiegokolwiek „niańczenia” kogokolwiek, a przy garach nie zobaczysz mnie nigdy. Ale widzę, że wiesz lepiej.

Twoja wypowiedź ponownie jest pełna pogardy, dlatego na tym poprzestanę. Ja nie oceniam ludzi w tak zero jedynkowy sposób, bo nie mają tego czy tamtego. Rozumiem, że mój pomysł może ci się nie podobać, ale to nie daje ci prawa do obrażani mnie i insynuowania mi rzeczy, których nie napisałam.

---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:14 ----------

A dla mnie nie jest to żaden „przegryw”’czy „byle co”. Znam wiele osób po 30stce które funkcjonują podobnie. Nie każdy zakłada rodzinę w młodym wieku, nie każdy zakłada ją w ogóle. Ci którzy jej nie mają mieszkają z przyjaciółmi lub rodziną. Gdyby w tym wieku mieszkał z mamą to rzeczywiście bym się zdziwiła. Ale jest samodzielny od dawna, a że akurat mieszkał z kolegami nie jest dla mnie niczym nadzwyczajnym.

Co do rzekomego gotowania czy sprzątnia po nim to już się do tego odnosiłam kilka wypowiedzi temu, widzę, że nie czytałaś. Akurat tym bardziej zajmuje się on, a nie ja. Jestem ostatnia do jakiegokolwiek „niańczenia” kogokolwiek, a przy garach nie zobaczysz mnie nigdy. Ale widzę, że wiesz lepiej. Nie napisałam też ani słowa o tym, że będzie mieszkał, jak to ujęłaś „za pół darmo”, bo nie będzie. Ale to też wiesz przecież lepiej.

Twoja wypowiedź ponownie jest pełna pogardy, dlatego na tym poprzestanę. Ja nie oceniam ludzi w tak zero jedynkowy sposób, bo nie mają tego czy tamtego. Nie jest to żaden menel, tylko zwyczajny człowiek, a tak wynika z twojej wypowiedzi. Rozumiem, że mój pomysł może ci się nie podobać, ale to nie daje ci prawa do obrażania mnie i insynuowania mi rzeczy, których nie napisałam.

[madzil]

Autorko czy podczas tych przytulasek jest chemia, pożądanie? Jak myślisz czy on jest zainteresowany związkiem.
Jeżeli tak powiedz dwa najważniejsze zdania
Zdzisiek czy nasza relacja rokuje do związku. Nie interesuje mnie relacja fwb. Co Ty na to? Proszą bądź ze mną szczery
Jeżeli będzie się migał to najlepiej zakończyć znajomość na twojego dobra

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz