Alkohol - pomoc - rada

[Dzinka1991]

Hej wszystkim chciałam się zwierzyć , poradzić i zapytać jak podeszlibyscie do tego tematu. Otóż kilka tygodni temu miałam wesele brata. Wiadomo na stole z młodymi stała woda a ja miałam zaszczyt tam siedzieć obok świadka. Ogólnie jestem osobą niepijaca (a jak już to bardzo okazyjnie).... No i wiadomo nie chciałam pić na weselu własnego brata. Żeby nie narobić przypału (bo nie wiadomo czy człowiek nie zwymiotuje, za przeproszeniem narobi w majtki albo zrobi z siebie publiczne pośmiewisko) fakt wódka była dobra , bo był amundsen... No ale do rzeczy w pewnym momencie podszedł do mnie brat cioteczny i stwierdził , że się musi ze mną napić. Świadek wlał mu wody.... No ale jedna osoba się pokapowała i przyniosła prawdziwa wódkę... Ja jakoś mu próbowałam odmówić, ale w końcu stwierdziłam , że zrobię drinki ..... No i wypiłam już nie pamiętam ile... W końcu mu powiedziałam , że będę pić tylko ta swoją 'wode'.... Fakt moja głupota , bo powinnam nalać sobie w dużej szklance sok i powiedzieć , że to wypije .... No i pytanie jeśli ktoś z Was jest nie pijący co by zrobił z tą sytuacją ? Aha i moja rada dla nowożeńców jeśli ktoś ma zamiar z was mieć wodę na swoim stole to postawcie też obok normalna wódkę żeby zmylić towarzystwo .... Bo tutaj właśnie zaczął się problem .... Nie wiadomo kto tam podejdzie do Was z taką propozycją... Ogólnie to też nie chciałam żeby ode mnie po prostu śmierdziało wódka , więc dlatego było takie postanowienie, ale nie wyszło...

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Nowożeńcom nie mów, jak mają organizować swoje wesela (na których Cię nawet nie będzie). To nie ich wina, że nie umiesz pić.

Jak nie umiesz odmawiać, to cierp ciało coś chciało. Nikt Ci siłą alko do gardła nie wlewał.

Poza tym post jest tak chaotyczny, że nie rozumiem problemu. Że wódka była za blisko? Że w ogóle była? Że pić nie umiesz? Że zwymiotowałaś na tym weselu? Że brak ci asertywności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gwiazdeczka223]

Dziwne jest Twoje podejście do picia - w sensie dlaczego Twoim zdaniem picie = narobienie w majtki i wymiotowanie na weselu? To są chyba tylko jakieś patologiczne przypadki a nie standard. Ale jeśli podejmujesz już decyzje że nie pijesz to co za problem po prostu odmówić ? Po co odstawianie jakiś cyrków z wodą na stole? Ja nie jestem niepijąca ale mam słabą głowę i na weselach przy rodzinie też pije malutko bo nigdy nie wiem jak zareaguje i nigdy nie miałam problemu żeby odmówić jak ktoś mnie częstował


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Dzinka1991

Hej wszystkim chciałam się zwierzyć , poradzić i zapytać jak podeszlibyscie do tego tematu. Otóż kilka tygodni temu miałam wesele brata. Wiadomo na stole z młodymi stała woda a ja miałam zaszczyt tam siedzieć obok świadka. Ogólnie jestem osobą niepijaca (a jak już to bardzo okazyjnie).... No i wiadomo nie chciałam pić na weselu własnego brata. Żeby nie narobić przypału (bo nie wiadomo czy człowiek nie zwymiotuje, za przeproszeniem narobi w majtki albo zrobi z siebie publiczne pośmiewisko) fakt wódka była dobra , bo był amundsen... No ale do rzeczy w pewnym momencie podszedł do mnie brat cioteczny i stwierdził , że się musi ze mną napić. Świadek wlał mu wody.... No ale jedna osoba się pokapowała i przyniosła prawdziwa wódkę... Ja jakoś mu próbowałam odmówić, ale w końcu stwierdziłam , że zrobię drinki ..... No i wypiłam już nie pamiętam ile... W końcu mu powiedziałam , że będę pić tylko ta swoją 'wode'.... Fakt moja głupota , bo powinnam nalać sobie w dużej szklance sok i powiedzieć , że to wypije .... No i pytanie jeśli ktoś z Was jest nie pijący co by zrobił z tą sytuacją ? Aha i moja rada dla nowożeńców jeśli ktoś ma zamiar z was mieć wodę na swoim stole to postawcie też obok normalna wódkę żeby zmylić towarzystwo .... Bo tutaj właśnie zaczął się problem .... Nie wiadomo kto tam podejdzie do Was z taką propozycją... Ogólnie to też nie chciałam żeby ode mnie po prostu śmierdziało wódka , więc dlatego było takie postanowienie, ale nie wyszło...

Masz problem z asertywnoscią.
Mów dziękuję, nie pije. Albo po toascie od razu napełnij woda kieliszek to jak ktoś przyjdzie będziesz już miała nalane.

[chwast]

Nie rozumiem problemu, tzn zdaję sobie doskonale sprawę (jako osoba przeważnie niepijąca) jak to jest w towarzystwie pijącym - pojawia się często presja, dlaczego nie pijesz, nie żartuj, ze mną się nie napijesz, jesteś w ciąży?

I takie tam, ale Twoje podejście jest bardzo roszczeniowe. Nie możesz przerzucać odpowiedzialności za swoje własne picie na kogoś innego. Jeżeli za każdym razem nie panujesz podczas picia alkohol nad swoją fizjologią (tak to zrozumiałam, no bo ogólnie to są rzadkie przypadki, nie norma) to po prostu nie pij i tyle. Nie musisz się tłumaczyć, udawać, ze pijesz wodę zamiast wódki. Jedyne co musisz, to nauczyć się spokojnie i stanowczo odmówić i bawić się dalej, a nie dochodzić do wniosków, ze ktoś ma czegoś nie robić, bo Ty cos tam. Świat, to nie Ty.

Jeśli jesteś zaś osoba w chorobie alkoholowej i wiesz, ze będzie uroczystość, na której ten alkohol będzie, a Ty masz problem by utrzymać trzeźwość - to na te uroczystość nie idź.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Hermiona83]

Napicie się, nawet wódki, nie oznacza z automatu, że zrobisz przypał, narobisz w majtki się czy zwymiotujesz. No litości, jesteśmy dorośli.

I jak się nie chce pić - albo nie chce pić więcej - to się to mówi: nie, dziękuję, wzniosę toast sokiem. Tyle.

[Mija62]

No to opowiadaj, co odwaliłaś na tym weselu
Chyba, że nie pamiętasz


_____

Generalnie, pomysł z podmianą alko na wodę, to często spotykany pomysł, zwłaszcza panny młodej 🤰
Uważam za genialny, jeśli nie potrafi się pić z głową, lub odmawać.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Dzinka1991

Hej wszystkim chciałam się zwierzyć , poradzić i zapytać jak podeszlibyscie do tego tematu. Otóż kilka tygodni temu miałam wesele brata. Wiadomo na stole z młodymi stała woda a ja miałam zaszczyt tam siedzieć obok świadka. Ogólnie jestem osobą niepijaca (a jak już to bardzo okazyjnie).... No i wiadomo nie chciałam pić na weselu własnego brata. Żeby nie narobić przypału (bo nie wiadomo czy człowiek nie zwymiotuje, za przeproszeniem narobi w majtki albo zrobi z siebie publiczne pośmiewisko) fakt wódka była dobra , bo był amundsen... No ale do rzeczy w pewnym momencie podszedł do mnie brat cioteczny i stwierdził , że się musi ze mną napić. Świadek wlał mu wody.... No ale jedna osoba się pokapowała i przyniosła prawdziwa wódkę... Ja jakoś mu próbowałam odmówić, ale w końcu stwierdziłam , że zrobię drinki ..... No i wypiłam już nie pamiętam ile... W końcu mu powiedziałam , że będę pić tylko ta swoją 'wode'.... Fakt moja głupota , bo powinnam nalać sobie w dużej szklance sok i powiedzieć , że to wypije .... No i pytanie jeśli ktoś z Was jest nie pijący co by zrobił z tą sytuacją ? Aha i moja rada dla nowożeńców jeśli ktoś ma zamiar z was mieć wodę na swoim stole to postawcie też obok normalna wódkę żeby zmylić towarzystwo .... Bo tutaj właśnie zaczął się problem .... Nie wiadomo kto tam podejdzie do Was z taką propozycją... Ogólnie to też nie chciałam żeby ode mnie po prostu śmierdziało wódka , więc dlatego było takie postanowienie, ale nie wyszło...

Że co?
1. Wiadomo, że stała woda? Nie każdy ma problem z odmową, więc to nie jest żaden standard.
2. No skoro nie potrafisz się kontrolować/ nie chcesz to nie pijesz.
3. Skoro nie umiesz się kontrolować i pijesz nie wiadomo ile to tylko i wyłącznie Twój problem.
4. Nie każdy musi oszukiwać na własnym weselu. Jakoś nie miałam problemu, gdy mówiłam "dziękuję, ale nie".

W ogóle bawi mnie motyw podstawiania wody. Dorośli ludzie, a nie potrafią wyznaczyć swoich granic.

[kennedy]

Napisane przez Dzinka1991

Hej wszystkim chciałam się zwierzyć , poradzić i zapytać jak podeszlibyscie do tego tematu. Otóż kilka tygodni temu miałam wesele brata. Wiadomo na stole z młodymi stała woda a ja miałam zaszczyt tam siedzieć obok świadka. Ogólnie jestem osobą niepijaca (a jak już to bardzo okazyjnie).... No i wiadomo nie chciałam pić na weselu własnego brata. Żeby nie narobić przypału (bo nie wiadomo czy człowiek nie zwymiotuje, za przeproszeniem narobi w majtki albo zrobi z siebie publiczne pośmiewisko) fakt wódka była dobra , bo był amundsen... No ale do rzeczy w pewnym momencie podszedł do mnie brat cioteczny i stwierdził , że się musi ze mną napić. Świadek wlał mu wody.... No ale jedna osoba się pokapowała i przyniosła prawdziwa wódkę... Ja jakoś mu próbowałam odmówić, ale w końcu stwierdziłam , że zrobię drinki ..... No i wypiłam już nie pamiętam ile... W końcu mu powiedziałam , że będę pić tylko ta swoją 'wode'.... Fakt moja głupota , bo powinnam nalać sobie w dużej szklance sok i powiedzieć , że to wypije .... No i pytanie jeśli ktoś z Was jest nie pijący co by zrobił z tą sytuacją ? Aha i moja rada dla nowożeńców jeśli ktoś ma zamiar z was mieć wodę na swoim stole to postawcie też obok normalna wódkę żeby zmylić towarzystwo .... Bo tutaj właśnie zaczął się problem .... Nie wiadomo kto tam podejdzie do Was z taką propozycją... Ogólnie to też nie chciałam żeby ode mnie po prostu śmierdziało wódka , więc dlatego było takie postanowienie, ale nie wyszło...

moglas wypic jednego drinka albo odmowic.
Nie obwiniaj innych o to ze nie umiesz pic.

[Hermiona83]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89371760]
W ogóle bawi mnie motyw podstawiania wody. Dorośli ludzie, a nie potrafią wyznaczyć swoich granic.[/QUOTE]
Są jeszcze "oszukane kieliszki" z grubym dnem, żeby wypić mniej, a żeby ludzie myśleli, że więcej. Właśnie specjalnie na wesela one są.

Upiorne.

[chwast]

Napisane przez Hermiona83

Są jeszcze "oszukane kieliszki" z grubym dnem, żeby wypić mniej, a żeby ludzie myśleli, że więcej. Właśnie specjalnie na wesela one są.

Upiorne.

Niestety kultura picia w pl ma się świetnie, to jest kuriozum


Sent from my iPhone using Tapatalk

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

W ogóle upiorne jest skojarzenie napicia się alkoholu na imprezie z porzygamiem się i z narobieniem pod siebie (sic!). Autorko jeśli coś takiego Ci się przydarzyło, to pędem na terapię uzależnień, bo to jest katastrofa. Normalnie ludzie nie mają takich sytuacji. Jeszcze z wymiotowaniem się spotkałam (za młodu), ale żeby narobić pod siebie?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez chwast

Niestety kultura picia w pl ma się świetnie, to jest kuriozum


Sent from my iPhone using Tapatalk

Już nie przesadzałabym, w każdym kraju alkohol jest obecny w kulturze, w niektórych nawet bardzo mocno - vide Francja, Włochy. Nie mówiąc o patologicznym piciu Brytyjczyków.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Patrząc na dane z ostatnich lat to niestety nie przesadzam.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Miałaś kiedyś problem z alko? Bo nie wydaje mi się normalne, że nie potrafisz odmówić, a jak już zaczniesz pić, to oznacza dla Ciebie wymioty i defekacja.

[Eveen]

Jeżeli dobrze rozumiem to zamiast kombinowac powinnaś po prostu powiedziec, że nie pijesz i tyle. A jak bardzo potrzebujesz wymówki to mówisz o przyjmowaniu leków i niech sie odczepią.

[Luxanna]

Całkowicie nie rozumiem problemu. Nie chcę pić to nie piję. Nie umiem pić to też nie piję.
A jeśli wypicie się kojarzy z załatwianiem pod siebie to coś jest mocno nie tak

[Mija62]

Napisane przez Eveen

Jeżeli dobrze rozumiem to zamiast kombinowac powinnaś po prostu

Przebadać sobie zwieracze.

[Adamski86]

A ja tam sie nie zgadzam z przedmowcami.
Jak jestes na weselu na ktorym nie chcesz pic, nie mozesz poprostu powiedziec komus kto sie zechce z toba napic (a kto zapewne juz troche ma wypite), ze sie z nim nie napijesz. Nie da ci spokoju, bedzie ci blubral i blubral tak dlugo, az to zrobisz. A po nim kolejni, bo co... "ze mna sie nie napijesz?" i gadanie, ze ja nie pije w niczym nie pomoze.

Ale...

Jest jedna wymowka ktora dziala u nas znakomicie, zaden podpity osobnik nawet nie pomysli, ze mozesz klamac.
Mianowicie, jak nie chcesz pic (gdziekolwiek) to wystarczy, ze powiesz: Sorry, jestem na antybiotykach, nie moge pic, lekarz zabronil
Tylko ta wymowka dziala hehe

Edit: wlasnie zauwazylem ze Eveen tez o tym napisala

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Adamski86

A ja tam sie nie zgadzam z przedmowcami.
Jak jestes na weselu na ktorym nie chcesz pic, nie mozesz poprostu powiedziec komus kto sie zechce z toba napic (a kto zapewne juz troche ma wypite), ze sie z nim nie napijesz. Nie da ci spokoju, bedzie ci blubral i blubral tak dlugo, az to zrobisz. A po nim kolejni, bo co... "ze mna sie nie napijesz?" i gadanie, ze ja nie pije w niczym nie pomoze.

Ale...

Jest jedna wymowka ktora dziala u nas znakomicie, zaden podpity osobnik nawet nie pomysli, ze mozesz klamac.
Mianowicie, jak nie chcesz pic (gdziekolwiek) to wystarczy, ze powiesz: Sorry, jestem na antybiotykach, nie moge pic, lekarz zabronil
Tylko ta wymowka dziala hehe

Edit: wlasnie zauwazylem ze Eveen tez o tym napisala

Może przestańmy tłumaczyć chamów? Ludzie muszą się w końcu nauczyć, że NIE znaczy NIE. Jak facet będzie Cię molestował to zamiast dać mu w twarz i wołać o pomoc, będziesz się tłumaczyć, że masz okres?

Wkurza mnie takie usprawiedliwianie bezczelnych zachowań. To nie jest w porządku i nie zgadzam się na chodzenie wokół takich ludzi na paluszkach, kombinowanie i szukanie wymówek, bo ktoś nie rozumie prostego komunikatu "nie piję". To im powinno by głupio, a nie mi.

Ja bardzo długo nie piłam w ogóle żadnego alkoholu, ale wybrałam sobie takich znajomych, którzy po usłyszeniu mojej odmowy sami lecieli szukać dla mnie soku, zamiast odwalać maniany.

Na "ze mną się nie napijesz" jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź: NIE.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[road_rage]

Napisane przez Adamski86

A ja tam sie nie zgadzam z przedmowcami.
Jak jestes na weselu na ktorym nie chcesz pic, nie mozesz poprostu powiedziec komus kto sie zechce z toba napic (a kto zapewne juz troche ma wypite), ze sie z nim nie napijesz. Nie da ci spokoju, bedzie ci blubral i blubral tak dlugo, az to zrobisz. A po nim kolejni, bo co... "ze mna sie nie napijesz?" i gadanie, ze ja nie pije w niczym nie pomoze.

Chyba kpisz.
Szybciej dam takim po mordzie niż będę się martwić uczuciami upierdliwych pijanych buców.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Adamski86

A ja tam sie nie zgadzam z przedmowcami.
Jak jestes na weselu na ktorym nie chcesz pic, nie mozesz poprostu powiedziec komus kto sie zechce z toba napic (a kto zapewne juz troche ma wypite), ze sie z nim nie napijesz. Nie da ci spokoju, bedzie ci blubral i blubral tak dlugo, az to zrobisz. A po nim kolejni, bo co... "ze mna sie nie napijesz?" i gadanie, ze ja nie pije w niczym nie pomoze.

Ale...

Jest jedna wymowka ktora dziala u nas znakomicie, zaden podpity osobnik nawet nie pomysli, ze mozesz klamac.
Mianowicie, jak nie chcesz pic (gdziekolwiek) to wystarczy, ze powiesz: Sorry, jestem na antybiotykach, nie moge pic, lekarz zabronil
Tylko ta wymowka dziala hehe

Edit: wlasnie zauwazylem ze Eveen tez o tym napisala

W sumie to warto sparafrazować.

A ja tam się nie zgadzam z przedmówcami.
Jak jesteś na imprezie, na której nie chcesz uprawiać seksu, nie możesz po prostu powiedzieć komuś, kto się zechce z tobą przespać (a kto zapewne już kogoś do łóżka zaciągnął), że się z nim nie prześpisz. Nie da ci spokoju, będzie ci blubrał i blubrał tak długo, aż to zrobisz. A po nim kolejni, bo co "mi dupy nie dasz"? i gadanie, że nie mam ochoty na seks w niczym nie pomoże.

Ale...

Jest jedna wymówka która działa u nas znakomicie, żaden napalony osobnik nawet nie pomyśli, że możesz kłamać.
Mianowicie, jak nie chcesz uprawiać seksu (gdziekolwiek) to wystarczy, że powiesz: sorry, mam rzeżączkę, nie mogę uprawiać seksu, lekarz zabronił.

Tylko ta wymówka działa hehe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Też nie ogarniam wymyślania wymówek. Ktoś pyta, to mówisz - nie, nie chcę. Pyta 'czemu'? Nie mam ochoty/nie piję/bo nie. Koniec, po co cudowanie z podmienianiem wódy na wodę?

Coś nie wierzę, że całą imprezę będzie za Tobą łazić, pogada, ponarzeka i se pójdzie. Osobiście bym nie szła na wesele gdzie wiem, że tacy ludzie będą, bo mnie to denerwuje, ale to ja. Mówisz 'nie' i w ogóle nie wchodzisz w dalszą dyskusję

Osobiście takich ludzi nie spotkałam, ale przeraża mnie ta kultura picia i szok, że ktoś może po prostu nie chcieć pić

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Jezu dokładnie. Nie pije to nie pije - basta. Że mną się nie napijesz? Nie. Z nikim się nie napije. I ciao Amigo, koniec historii. Trochę asertywności ludzie. Jak na codzień żyją osoby , które mają problem z tak prosta sytuacja jak odmowa alkoholu? Przecież to jest jakieś minimum asertywności, w życiu są dużo trudniejsze sytuacje kiedy trzeba powiedzieć nie. To jest jakiś totalny bzdet.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Jak ktoś obraca się w towarzystwie, które nie rozumie słowa "nie", to może warto zmienić towarzystwo

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

w końcu stwierdziłam , że zrobię drinki ..... No i wypiłam już nie pamiętam ile...

hit, przejść z picia wody na 'wypiłam nie pamiętam ile'

[Krystal_26]

Ale nie rozumiem problemu, stało się coś złego poza tym, że brakuje ci asertywności? Najlepszy sposób - jak wiesz, że będzie bardzo zakrapiana impreza, ludzie idą gdzieś typowo się napić, a ty nie chcesz pić, to po prostu nie idź. Umówcie się innym razem na kawę. Rozumiem, że wesele to wyjątkowa sytuacja i wtedy wypadało się pojawić, ale to przecież się trafia bardzo rzadko, więc właściwie co to za problem, że raz na jakiś czas coś wypiłaś dla towarzystwa na weselu? Inne sposoby: jak już pisały dziewczyny to mówić, że jesteś na antybiotykach (ale znowu wtedy trochę głupio, bo czemu ktoś chory by przyszedł na imprezę, powinien zostać w domu ) mówić, że jesteś samochodem i nie pijesz, bo musisz wieczorem kierować albo zrobić sobie jednego drinka i po prostu powoli go sączyć przez cały wieczór. Mi akurat bardzo nie służy wódka, ale jak trzymam lampkę wina albo piwo to po prostu mówię, że nie mieszam, bo się potem źle czuję i nikt się nie obraża.

[Stysia21]

Ja jestem osobą niepijącą, nikt nigdy by mnie nie zmusił do wypicia czegokolwiek - mówię nie i kropka, ale muszę się zgodzić, że nie jest to takie łatwe i ludzie naprawdę potrafią męczyć. Chodzenie: "A napij się, a wypij, ze mną, wznieś toast", wlewanie mi wódki do szklanki, gdy nie widzę (zdarzyło mi się to na 18 koleżanki, na szczęście to zauważyłam), podśmiechiwanie. Na studniówce był toast szampanem, wzięłam szampana, udawałam, że z niego piję, ale nie zrobiłam łyka, kilku panów to zauważyło, oczywiście pytania - czemu? co ja robię?. Potem jeszcze za plecami słyszałam szemrania "czemu ona nie pije? coś jej jest? jest chora? jest w ciąży?".
Nie obracam się w towarzystwie takich ludzi, ale czasami jest to mimowolne (nie moja osiemnastka, studniówka, gdzie nie znałam towarzyszy moich koleżanek, wesela znajomych). I jak najbardziej jestem za tym, by nie wymyślać żadnych wymówek tylko wprost mówić NIE. Zaznaczam tylko, że osoby niepijące czasem mogą naprawdę źle czuć się w takich sytuacjach. Dobrze, że coraz częściej ten temat jest poruszany i normalizuje się nie picie na imprezach, jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało.

[Dzinka1991]

Dziękuję wszystkim za rady... No właśnie chyba problem jest we mnie , że jestem zbyt mało stanowcza... Wesele było mojego brata rodzonego , więc nie było możliwości się nie zjawić... Ogólnie nie mam jakiś problemów alkoholowych tylko bardziej mi chodziło o to, że nie chciałam po prostu wgl akurat w tym dniu pić a organizm mi tak czasami reaguje, że później muszę chodzić do łazienki ☹️a przecież tego nikomu nie powiem , bo bym się wstydziła ujawniać takie fakty. .... jeszcze były piwa bezalkoholowe tylko stały na tzw.. oddzielonych stolikach (a ja po prostu nie wiedziałam o tym) ... Dlatego chyba na moim weselu nie będzie tych słodkich stolików, wiejskich stołów.... Wszystko będzie stało na stołach i tyle.... 😀... Przepraszam, że tak pisze o tym wszystkim , ale jakoś muszę to z siebie wyrzucić .... No właśnie czasem z towarzystwem jest problem .... Gdybym mogła cofnąć czas to też bym wyrzuciła ze swoich znajomych osoby, które nie potrafią zrozumieć słowa "nie".... I czasem to myślę, że wolałabym być osoba taka "cicha , która nie ma wgl znajomych i żyje w swoim świecie".... Przynajmniej jeden problem byłby z głowy.... Już nie wspominając o innych tematach..... Osobiście mam wrażenie, że czasami ludzie chcą znaleźć głupszego od siebie (nie obrażając oczywiście nikogo).... Też miałam problem z ciotka swoją też na jednej imprezie próbowała mnie udoic i nie dochodziło do niej, że po prostu nie pije alkoholu..... Chyba rzeczywiście muszę popracować nad asertywności albo powiem , że dietetyk mi zabronił alkoholu i tyle.... Z antybiotykami to też dobry pomysł.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Dobra, to jeden z tych sytuacji, gdzie nie ma co strzępić języka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dzinka1991]

O na to nie wpadłam 😀 na przyszłość będę wiedziała co robić 😀