Randki przez Internet cz. 4.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pseudofeministka

No nie do konca tak jest. Jezeli chodzi o zabiegi z zakresy medycyzny estetycznej zwiazane z wypelniaczami, botoksem to bezsporne jest ze takie zabiegi moze wykonywaac lekarz, nie musi miec nawet specjalizacji z tego zakresu. Kostomolodzy korzystajaa z luki prawnej i dlatego moga robic niektore zabiegi Ale z tego co sie orientowalam jakis czas temu ta luka miala zostac usunieta i zabiegi z zakresy meydycyny estetycznej mogli wykonywac tylko lekarze, ale chyba to sie nie zmienilo. Natomiast kosmetyczki (nie myslic z komsetologiem) nie maja prawa wykonywac takich zabiegow, nawet po kursach. Jezeli reklamuja sie z takimi uslugami to pewnie zatrudniaja jakiegos lekarza , ktory taki zabieg wykonuje.

No nie, w wielu gabinetach wcale nie zatrudniają lekarza... I wiem, że nie mają prawa, ale często wykonują, bo nikt nie wnika, nie zadaje pytań. Zresztą, nie tylko kosmetyczki, ale np. pielęgniarki po jakimś tam kursie. Znam co najmniej kilka gabinetów gdzie reklamowane są tego typu usługi i nie, nie wykonuje ich lekarz tylko np. właśnie pielęgniarka. I argumenty w stylu (gdy zapytałam czemu hmm nie lekarz) "ale jest świetna, klientki bardzo zadowolone, pani ma duże doświadczenie".

[Stysia21]

Napisane przez emiliais

Ktoś może po prostu nie chce wszystkich danych podawać na fejsbuku, bo dba o prywatność. Im fejsbuk mniej o nas wie tym lepiej. I chyba ludzie to rozumieją coraz bardziej, bo widuję coraz więcej profili z niepełnymi danymi i z góra paroma zdjęciami.

Jasne, ja to jak najbardziej szanuję, wiem, że są ludzie, którzy nie chcą upubliczniać swoich danych, ale bardziej chodzi mi o to, nie wiem, jak to wyjaśnić, że ja na fb mam jednak imię i nazwisko, ktoś może znaleźć moich znajomych i podam to osobie, która na fb nazywa się, przykładowo "Bo Gdan" i ma zamazane zdjęcie. Wolałabym jednak, skoro podaję komuś moje dane, też coś o nim wiedzieć, widzieć w ogóle, że to jest realny człowiek, z imieniem i nazwiskiem, z jakimiś znajomymi, a tak to nawet może być kobieta podszywająca się pod faceta ze zdjęciem ściągniętym z internetu. Ostatnio pisałam z kolesiem, podał mi swój ig, patrzę - jest zdjęcie, imię, nazwisko, jakiś opis, a w trakcie rozmowy wyszło, że zdjęcie nie jego, imię i nazwisko też inne, dane zmyślone, bo "on się boi podawać danych w internecie". No, jak dla mnie jest to podejrzane i po prostu też to podszywanie się pod kogoś (przecież to zdjęcie należało do jakiegoś człowieka), więc jestem też przeczulona na takie rzeczy, wiedząc, co ludzie w internecie wyprawiają.

[Pusheen_]

Napisane przez chwast

Ja podobnych sytuacji miałam dosc sporo na przestrzeni życia powiedzmy, od 16 roku życia, ale udawało mi się wybronić, bo to były miejsca gdzie byli jacyś ludzie wokół. Jako dorosła to jednak wiele razy nie popisałam się rozumem, chodziłam do praktycznie obcych facetów poznanych na apce do ich domów - teraz bym tak nigdy nie zrobiła - nic mi się wówczas nigdy nie stało, ale jak o tym teraz pomyślę, po kilku latach, to az mam dreszcze xd
Najlepsza sytuacja była jak napisał do mnie „znajomy” w jakieś święta, co robię, ja, że siedzę sama, a on, że tez i mogę przyjechać jak mam ochotę, że on mieszka gdzieś pod miastem, ale odbierze mnie na pętli i razem pojedziemy autobusem.

Nie wzbudziło to moich podejrzeń, bo mimo iz poznałam go na apce, to widziałam się z nim wcześniej 3x na mieście. Tylko nie miałam pojęcia, ze gość mieszka w domku działkowym, nad jeziorem, w lesie, gdzie prowadzi droga zupełnie nieoświetlona na jakims totalnym wypi****.
Bałam się jak cholera, ale obejrzeliśmy kilka filmów i nic się nie stało, chociaż definitywnie mogło i nikt by się nie dowiedział


Sent from my iPhone using Tapatalk

Hmm, dość spora liczba takich sytuacji trochę niepokoi

A to co piszesz o jednym z tych "znajomych" i jego propozycji, to normalnie wyjąca syrena alarmowa - sorry, ale ze wszystkimi szczegółami i sceneria, to brzmi tak creepy, jak z podcastow kryminalnych właśnie :boisie:

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Pusheen_

Hmm, dość spora liczba takich sytuacji trochę niepokoi

A to co piszesz o jednym z tych "znajomych" i jego propozycji, to normalnie wyjąca syrena alarmowa - sorry, ale ze wszystkimi szczegółami i sceneria, to brzmi tak creepy, jak z podcastow kryminalnych właśnie :boisie:

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Hhaha no, on był trochę creepem, ale podobał mi się trochę, bo był inteligenty i wyglądał podobnie do Roberta de niro za młodu, tylko większy. W ogóle myślałam, ze cos z tego będzie - on był moją pierwszą w życiu randką z apki - ale okazało się w międzyczasie, że gość był mega zaborczy i emanował poczuciem wyższości. Obrazil się, jak dodałam zdjęcie z moim przyjacielem, który do mnie przyjechał na weekend. Nie czułam nawet potrzeby by tłumaczyć, że kolega jest innej orientacji. Śmieci same się wyniosły XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez chwast

Hhaha no, on był trochę creepem, ale podobał mi się trochę, bo był inteligenty i wyglądał podobnie do Roberta de niro za młodu, tylko większy. W ogóle myślałam, ze cos z tego będzie - on był moją pierwszą w życiu randką z apki - ale okazało się w międzyczasie, że gość był mega zaborczy i emanował poczuciem wyższości. Obrazil się, jak dodałam zdjęcie z moim przyjacielem, który do mnie przyjechał na weekend. Nie czułam nawet potrzeby by tłumaczyć, że kolega jest innej orientacji. Śmieci same się wyniosły XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

No wiesz, nigdy nic nie wiadomo. Nie wiesz czy gość nie miał złych intencji, tak naprawdę, a jak jeszcze dodasz to poczucie zaborczosci, to nie wyłania się z tego pozytywny portret.

To kiedyś już czytałam taką historię dwóch koleżanek, jak jedna opowiadała drugiej, że ją średnio znany znajomy zaprosił do uroczego domku nad jeziorem na weekend i ona się zastanawiała, a ta druga zaraz jej wybiła ten pomysł z głowy, tłumacząc że "No co Ty...Nie znasz dobrze gościa, bo to jakiś znajomy znajomy, poznany na wspólnej imprezie, pojedziesz i jeszcze skończysz rozczlonkowana w kilku workach na śmieci". No i na szczęście nie pojechała. Można się śmiać, ale nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowie drugiej osoby.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Pusheen_

No wiesz, nigdy nic nie wiadomo. Nie wiesz czy gość nie miał złych intencji, tak naprawdę, a jak jeszcze dodasz to poczucie zaborczosci, to nie wyłania się z tego pozytywny portret.

To kiedyś już czytałam taką historię dwóch koleżanek, jak jedna opowiadała drugiej, że ją średnio znany znajomy zaprosił do uroczego domku nad jeziorem na weekend i ona się zastanawiała, a ta druga zaraz jej wybiła ten pomysł z głowy, tłumacząc że "No co Ty...Nie znasz dobrze gościa, bo to jakiś znajomy znajomy, poznany na wspólnej imprezie, pojedziesz i jeszcze skończysz rozczlonkowana w kilku workach na śmieci". No i na szczęście nie pojechała. Można się śmiać, ale nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowie drugiej osoby.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ja tam się nie śmieję, dbałość o własne bezpieczeństwo na 1szym miejscu, a tak naprawdę jedna naiwna decyzja i może się naprawdę źle skończyć. Wiadomo, chłopak z jakim jesteś 10 lat tez może Cię poćwiartować XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez chwast

Ja tam się nie śmieję, dbałość o własne bezpieczeństwo na 1szym miejscu, a tak naprawdę jedna naiwna decyzja i może się naprawdę źle skończyć. Wiadomo, chłopak z jakim jesteś 10 lat tez może Cię poćwiartować XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

No generalnie tak, ale jednak przypadkowe/słabe znajomości jawia się z automatu jako mniej bezpieczne.

I nie chcę nikogo pouczać jak jakaś ciotka, bo sama też imprezowalam często i gęsto w sumie te x lat temu i wiem, jak łatwo człowiek zapomina o tych kwestiach, przemieszczajac się z imprezy na imprezę, z jednego towarzystwa w drugie,itd. Nooo...Znane sprawy W klimacie ekscytacji imprezą po prostu się o tym tak nie myśli i prawda jest też w sumie taka, że większości ludzi nic się nie dzieje.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Pusheen_

No generalnie tak, ale jednak przypadkowe/słabe znajomości jawia się z automatu jako mniej bezpieczne.

I nie chcę nikogo pouczać jak jakaś ciotka, bo sama też imprezowalam często i gęsto w sumie te x lat temu i wiem, jak łatwo człowiek zapomina o tych kwestiach, przemieszczajac się z imprezy na imprezę, z jednego towarzystwa w drugie,itd. Nooo...Znane sprawy W klimacie ekscytacji imprezą po prostu się o tym tak nie myśli i prawda jest też w sumie taka, że większości ludzi nic się nie dzieje.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ja mialam taki moment "strachu" idac na jakakolwiek randke, nawet w centrum miasto do kawiarni, ze w torebce zawsze mialam gaz pieprzowy na wszelki wypadek. Na szczescie nie musialam go nidgy uzyc, nawet przy creeepie o ktorym pisalam, poszlam i juz.



A z takimi mlodzienczymi akcjami, to pamietam lato 16/17 lat, kolezanka miala wolna chate, zobilysmy impreze, zaprosila znajomych, jak czlowiek mlody i glupi, nie wie ile moze wypic. No i jeden z kolegow zabral mnie do domu,(cala impreza byla przy ognisku na dworze), i jak sie zaczal dobierac to momentalnie otrzezwialam i ucieklam. W takim momencie jakby biedaj boze do czegos doszlo, to nikt by nie pomogl bo wszyscy zalani i na dworze.
Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[emiliais]

Chyba nie ma dziewczyny, która by oblecha nie spotkała. A dick picka na żywo od obcych ludzi ze trzy razy dostałam, o tekstach na temat moich piersi nawet nie wspomnę, już strach czasem patrzeć i słuchać jak się idzie ulicą.
Chyba najgorsze co mnie spotkało to jak za dzieciaka jakiś oblech próbował mnie porwać pod domem w biały dzień, na szczęście się wyrwałam.

[Pusheen_]

Napisane przez emiliais

Chyba nie ma dziewczyny, która by oblecha nie spotkała. A dick picka na żywo od obcych ludzi ze trzy razy dostałam, o tekstach na temat moich piersi nawet nie wspomnę, już strach czasem patrzeć i słuchać jak się idzie ulicą.

Chyba najgorsze co mnie spotkało to jak za dzieciaka jakiś oblech próbował mnie porwać pod domem w biały dzień, na szczęście się wyrwałam.

Jeju, współczuję z tą próbą porwania.

Ja się cieszę, że nigdy nie spotkałam jakiegoś pana proponującego dziecku cukierki czy pokazanie kotkow w piwnicy, bo to była trauma xd Mam jakieś wrażenie, że ten temat był jakby nieobecny, kiedy byłam dzieckiem i całe szczęście.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[emiliais]

Nieobecny w sensie że nikt o tym nie rozmawiał czy że nie doświadczyłaś tego?
Jeszcze mi się przypomniało, jak za dzieciaka instruktor jazdy konnej mnie molestował. Raz mnie złapał za tyłek, a tak to rzucał jakieś obleśne teksty, jakbym była jego dziewczyną. Moja babcia przy tym była i się śmiala z tego... No takie zabawne, że stary oblech podrywa małą dziewczynkę. A jeszcze zapomnij, żeby zareagowała albo żeby ktoś mi powiedział, na jakie zachowania nie powinnam się godzić.

[tynka888]

Ja pamiętam jak byłam w Hiszpanii z rodzicami jak miałam z 4 latka, a do dziś pamiętam jak na stołówce jakiś śniady typ chciał mnie wziąć na ręce i zabrać, też się wyszarpałam, mój ojciec w tym czasie był gdzieś dalej i nakładał żarcie i nie widział tego, mama nie wiem gdzie wtedy była, ale jak się dowiedziała to jeszcze przez x lat wypominała to ojcu, że mnie nie pilnował i mogłaby być tragedia

Straszne to jest, ale chyba większość kobiet miała jakieś doświadczenia z molestowaniem...Pamiętam jak stałam w pociągu i pijany typ rozpiął mi zamek od sukienki z tyłu, koleś na koncercie próbował mi wcisnąć łapę w spodnie, klepnięcie w dupę przez "kolegę" z gimnazjum, a najgorsza sytuacja w życiu to jak wracałam sama z imprezy w nocy, nie byłam nawalona, ale dziad od przystanku szedł za mną krok w krok, czułam, że zaraz coś się stanie, jak na złość żadnych ludzi wokół, wzięłam telefon odruchowo, a on nagle podbiegł i zasłonił mi dłonią usta, szarpnęłam się i krzyknęłam żeby mnie zostawił to poje* przestraszył się i uciekł aż się za nim kurzyło. To było 6 lat temu, a do dziś jak słyszę, że ktoś idzie za mną szybkim krokiem automatycznie bicie serca mi przyśpiesza, strasznie jestem lękliwa jak muszę sama gdzieś wyjść i jest ciemno na dworze...

[Yellow_Cherry]

Napisane przez emiliais

Nieobecny w sensie że nikt o tym nie rozmawiał czy że nie doświadczyłaś tego?

Jeszcze mi się przypomniało, jak za dzieciaka instruktor jazdy konnej mnie molestował. Raz mnie złapał za tyłek, a tak to rzucał jakieś obleśne teksty, jakbym była jego dziewczyną. Moja babcia przy tym była i się śmiala z tego... No takie zabawne, że stary oblech podrywa małą dziewczynkę. A jeszcze zapomnij, żeby zareagowała albo żeby ktoś mi powiedział, na jakie zachowania nie powinnam się godzić.

Teraz jest wieksza swiadomosc, te 20kilka lat temu to sie moglo wydawac "niewinnymi, zabawnymi zarcikami". Jak rodzice sie budowali, to mury stawialy chlopaki ze wsi, takie typowe robotniki co popijali piwko po polozonym pustaku. Mialam wtedy moze z 10 lat i tez slyszalam "zarciki" ze ktorys z nich to moze byc moim chlopakiem... Chlopy przechlane, po 50, oblesnosc tych zartow pamietam do dzis.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Napisane przez emiliais

Nieobecny w sensie że nikt o tym nie rozmawiał czy że nie doświadczyłaś tego?

Jeszcze mi się przypomniało, jak za dzieciaka instruktor jazdy konnej mnie molestował. Raz mnie złapał za tyłek, a tak to rzucał jakieś obleśne teksty, jakbym była jego dziewczyną. Moja babcia przy tym była i się śmiala z tego... No takie zabawne, że stary oblech podrywa małą dziewczynkę. A jeszcze zapomnij, żeby zareagowała albo żeby ktoś mi powiedział, na jakie zachowania nie powinnam się godzić.

Nie doświadczyłam tego ani nie słyszałam, żeby ktokolwiek dookoła (wśród dzieci w moim wieku) miał taki problem, więc naturalnie on w naszej głowie nie istniał.
Dzieci mają raczej proste rozumowanie świata i z takim się czują bezpiecznie.

Ale w późniejszym latach, to jasne że pamiętam różne dwuznaczne sytuacje.
Jak np. pojechałam na "zimowisko" i mieszkałam w dużym pokoju z 5 czy 6 dziewczynami w różnym wieku, ale najstarsza to była taka wczesna nastolatka . Miałyśmy bardzo młodych opiekunów - same łebki, nawet poniżej 26 r. życia jak na moje oko. I oni w czasie wolnym, po południu przyłazili do nas i tak u nas siedzieli, nawet powyżej godziny czasu i sporo czasu im zajmowało zbieranie się do swoich "lokum"...I taki 25 - letni dryblas walnął się na łóżku jednej z dziewczyn i tak sobie leżał nawet 1,5 h godziny. Oni tłumaczyli to tak, że my miałysmy największy pokój i to dlatego, ale po prostu lubili do nas przyłazić i tyle. Dla mnie to trochę chore. Dzisiaj to by ktoś rabanu narobił za takie sytuacje, bo my nawet nie miałyśmy 16 lat, ale w tamtych czasach dziewczyny już bawiły się "przynajmniej" w jakieś przekomarzanie z trochę starszymi gościami. My byłyśmy dzieciuchami, bo najmłodsza dziewczynka to miała 7 lat chyba, a reszta między 9 a 11, no może ta najstarsza miała 13 lat, ale co z tego - to wciąż bardzo młody wiek, jak u dzieciaka w zasadzie . Wyobrażacie sobie podobną sytuację dzisiaj? Zaraz by ktos narobił rabanu. Ja sama bym się czuła niekomfortowo, a wtedy to co najwyżej miałyśmy wątpliwości, że dorosły chłop się kładzie na łóżku w pokoju zajmowanym przez małoletnie dziewczynki xd Ale to inne czasy były.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Napisane przez tynka888

Ja pamiętam jak byłam w Hiszpanii z rodzicami jak miałam z 4 latka, a do dziś pamiętam jak na stołówce jakiś śniady typ chciał mnie wziąć na ręce i zabrać, też się wyszarpałam, mój ojciec w tym czasie był gdzieś dalej i nakładał żarcie i nie widział tego, mama nie wiem gdzie wtedy była, ale jak się dowiedziała to jeszcze przez x lat wypominała to ojcu, że mnie nie pilnował i mogłaby być tragedia

Straszne to jest, ale chyba większość kobiet miała jakieś doświadczenia z molestowaniem...Pamiętam jak stałam w pociągu i pijany typ rozpiął mi zamek od sukienki z tyłu, koleś na koncercie próbował mi wcisnąć łapę w spodnie, klepnięcie w dupę przez "kolegę" z gimnazjum, a najgorsza sytuacja w życiu to jak wracałam sama z imprezy w nocy, nie byłam nawalona, ale dziad od przystanku szedł za mną krok w krok, czułam, że zaraz coś się stanie, jak na złość żadnych ludzi wokół, wzięłam telefon odruchowo, a on nagle podbiegł i zasłonił mi dłonią usta, szarpnęłam się i krzyknęłam żeby mnie zostawił to poje* przestraszył się i uciekł aż się za nim kurzyło. To było 6 lat temu, a do dziś jak słyszę, że ktoś idzie za mną szybkim krokiem automatycznie bicie serca mi przyśpiesza, strasznie jestem lękliwa jak muszę sama gdzieś wyjść i jest ciemno na dworze...

Tak wiele osób ma takie przeżycia. Ja miałam kiedyś przeżycie z wujkiem. To znaczy nie pamiętam nic żeby mnie molestował. Jednak na pewno chwycił mnie za kolano czy obok coś przytrzymał i wydaje mi się że nie było w tym nic złego i nie musiał mieć nic złego na myśli ale sama poczułam się niekomfortowo.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez emiliais

Chyba nie ma dziewczyny, która by oblecha nie spotkała. A dick picka na żywo od obcych ludzi ze trzy razy dostałam, o tekstach na temat moich piersi nawet nie wspomnę, już strach czasem patrzeć i słuchać jak się idzie ulicą.
Chyba najgorsze co mnie spotkało to jak za dzieciaka jakiś oblech próbował mnie porwać pod domem w biały dzień, na szczęście się wyrwałam.

Jezu serio? Masakra, przykro mi, że Cię to spotkało.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Napisane przez Pusheen_

Jeju, współczuję z tą próbą porwania.

Ja się cieszę, że nigdy nie spotkałam jakiegoś pana proponującego dziecku cukierki czy pokazanie kotkow w piwnicy, bo to była trauma xd Mam jakieś wrażenie, że ten temat był jakby nieobecny, kiedy byłam dzieckiem i całe szczęście.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ja miałam dosc sporo takich przeżyć, dwa naprawdę straszne takie, które pamietam często do dziś bo jakos mi się wryły -
- mam 10 lat, jest niedziela, ok 9 rano. Umawiam się z koleżanka z osiedla obok, ze do niej przyjdę. Jest trochę zimno, wiec idę na przystanek autobusowy żeby podjechać ze dwa przystanki. Na przystanku stoi jakiś mężczyzna, wokół cisza, za nami jeszcze wówczas pola, zero ruchu samochodowego. Trochę się stresuję, więc idę pod wiatę usiąść. On siada koło mnie. Nie wiem jak do tego dochodzi, po prostu nie wiem - ale nagle jego dłoń znajduje się pod moim pośladkiem. Wstaję w szoku, nie wiem o co chodzi i jak się zachować, na szczęście podjeżdża autobus.
- mam 18 lat, lato, godzina 20, wysiadam z autobusu i już widzę, ze wysiada tez chłopak z bloku obok, którego po prostu się boję. Zwalniam, zmieniam trasę, żeby nie isc tam gdzie on, no skracając historie - gonił mnje po osiedlu godzinę chcąc złapać i zgwałcić, cudem udało mi się wybiec i krzyczeć do jakichś ludzi pomocy, on uciekł.

Masturbacje w krzakach, na przejściach dla pieszych itp to bardzo często jako dziecko widziałam.
Także taki offtop, ale dziwne, ze ze strony kobiet nigdy mnie to nie spotkało. Zawsze kurde ci faceci


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Napisane przez Monia284

Tak wiele osób ma takie przeżycia. Ja miałam kiedyś przeżycie z wujkiem. To znaczy nie pamiętam nic żeby mnie molestował. Jednak na pewno chwycił mnie za kolano czy obok coś przytrzymał i wydaje mi się że nie było w tym nic złego i nie musiał mieć nic złego na myśli ale sama poczułam się niekomfortowo.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Okropność.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Napisane przez Pusheen_

Nie doświadczyłam tego ani nie słyszałam, żeby ktokolwiek dookoła (wśród dzieci w moim wieku) miał taki problem, więc naturalnie on w naszej głowie nie istniał.
Dzieci mają raczej proste rozumowanie świata i z takim się czują bezpiecznie.

Ale w późniejszym latach, to jasne że pamiętam różne dwuznaczne sytuacje.
Jak np. pojechałam na "zimowisko" i mieszkałam w dużym pokoju z 5 czy 6 dziewczynami w różnym wieku, ale najstarsza to była taka wczesna nastolatka . Miałyśmy bardzo młodych opiekunów - same łebki, nawet poniżej 26 r. życia jak na moje oko. I oni w czasie wolnym, po południu przyłazili do nas i tak u nas siedzieli, nawet powyżej godziny czasu i sporo czasu im zajmowało zbieranie się do swoich "lokum"...I taki 25 - letni dryblas walnął się na łóżku jednej z dziewczyn i tak sobie leżał nawet 1,5 h godziny. Oni tłumaczyli to tak, że my miałysmy największy pokój i to dlatego, ale po prostu lubili do nas przyłazić i tyle. Dla mnie to trochę chore. Dzisiaj to by ktoś rabanu narobił za takie sytuacje, bo my nawet nie miałyśmy 16 lat, ale w tamtych czasach dziewczyny już bawiły się "przynajmniej" w jakieś przekomarzanie z trochę starszymi gościami. My byłyśmy dzieciuchami, bo najmłodsza dziewczynka to miała 7 lat chyba, a reszta między 9 a 11, no może ta najstarsza miała 13 lat, ale co z tego - to wciąż bardzo młody wiek, jak u dzieciaka w zasadzie . Wyobrażacie sobie podobną sytuację dzisiaj? Zaraz by ktos narobił rabanu. Ja sama bym się czuła niekomfortowo, a wtedy to co najwyżej miałyśmy wątpliwości, że dorosły chłop się kładzie na łóżku w pokoju zajmowanym przez małoletnie dziewczynki xd Ale to inne czasy były.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Na każde czasy to będzie dla mnie chore.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Malinowanuta]

Co tutaj taka cisza?

[emiliais]

Wszystkie dziewczyny się poddały :P Ja co prawda nie randkuję, ale jak co chwila doświadczam przedmiotowego traktowania ze strony panów, to naprawdę można zwątpić.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez emiliais

Wszystkie dziewczyny się poddały :P Ja co prawda nie randkuję, ale jak co chwila doświadczam przedmiotowego traktowania ze strony panów, to naprawdę można zwątpić.

Przykre

[Yellow_Cherry]

Ja sie juz cieszylam, ze cos sie fajnego klaruje a wyszlo jak zawsze. Tak teraz podliczylam, to od mojej ostatniej randki w wakacje, wszystkie proby umowienia sie, konczylu sie tym, ze na rozne sposoby zostalam wystawiona 🥲

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[Clarity]

Dobry wieczór podbiję trochę temat.
Byłam ostatnio na super randce, takie moje top3. Facet od razu się odezwał, piszemy ze sobą, planujemy kolejne spotkanie (teraz jest przeziębiony, ale pod koniec tygodnia się zobaczymy). Do rzeczy jednak - powiedział mi, że na zdjęciach z tindera wyglądam na szczuplejszą. Oczywiście od razu dodał, że to tylko luźne spostrzeżenie i absolutnie to mu nie przeszkadza. Ja odparłam tylko na to (zgodnie z prawdą), że zdjęcia były robione wiosną, latem i dwa tygodnie temu i tak na prawdę od czasu pierwszego zdjęcia jeszcze schudłam. Dodam tylko, że mam wagę w normie, górne części garderoby noszę w rozmiarze S, spodnie M/38. Zapadło mi to w pamięć pewnie dlatego, że kiedyś byłam otyła i zrzucam to moje przejmowanie się tym na karb tego. Miałam na sobie oversizowy sweter, może to on zrobił taki wizualny efekt? Niemniej jednak pchnęło mnie to do myśli, że na kolejne spotkanie ubiorę coś bardziej dopasowanego.
Będę oczywiście jeszcze obserwować jego zachowanie, bo nie pojawiło się więcej zgrzytów, ale chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Clarity

Dobry wieczór podbiję trochę temat.
Byłam ostatnio na super randce, takie moje top3. Facet od razu się odezwał, piszemy ze sobą, planujemy kolejne spotkanie (teraz jest przeziębiony, ale pod koniec tygodnia się zobaczymy). Do rzeczy jednak - powiedział mi, że na zdjęciach z tindera wyglądam na szczuplejszą. Oczywiście od razu dodał, że to tylko luźne spostrzeżenie i absolutnie to mu nie przeszkadza. Ja odparłam tylko na to (zgodnie z prawdą), że zdjęcia były robione wiosną, latem i dwa tygodnie temu i tak na prawdę od czasu pierwszego zdjęcia jeszcze schudłam. Dodam tylko, że mam wagę w normie, górne części garderoby noszę w rozmiarze S, spodnie M/38. Zapadło mi to w pamięć pewnie dlatego, że kiedyś byłam otyła i zrzucam to moje przejmowanie się tym na karb tego. Miałam na sobie oversizowy sweter, może to on zrobił taki wizualny efekt? Niemniej jednak pchnęło mnie to do myśli, że na kolejne spotkanie ubiorę coś bardziej dopasowanego.
Będę oczywiście jeszcze obserwować jego zachowanie, bo nie pojawiło się więcej zgrzytów, ale chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat.

Też by mi to trochę zazgrzytało, ale coś w tym jest, że to nie do konca jest złe. Dużo zalezy jak to odbierzemy i sobie zinterpretujemy. Ja nie lubię takich komentarzy, ale czy obraziłabym się, gdyby facet mi powiedział "na zdjeciach twoje oczy wydawaly sie bardziej zielone"? No nie. Po prostu w mojej glowie (na przyklad) szczuplej = lepiej, wiec odebralabym taki komentarz jako coś,co mnie rani.

[maruda80]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89396162]Też by mi to trochę zazgrzytało, ale coś w tym jest, że to nie do konca jest złe. Dużo zalezy jak to odbierzemy i sobie zinterpretujemy. Ja nie lubię takich komentarzy, ale czy obraziłabym się, gdyby facet mi powiedział "na zdjeciach twoje oczy wydawaly sie bardziej zielone"? No nie. Po prostu w mojej glowie (na przyklad) szczuplej = lepiej, wiec odebralabym taki komentarz jako coś,co mnie rani.[/QUOTE]

Napisane przez Clarity

Dobry wieczór podbiję trochę temat.
Byłam ostatnio na super randce, takie moje top3. Facet od razu się odezwał, piszemy ze sobą, planujemy kolejne spotkanie (teraz jest przeziębiony, ale pod koniec tygodnia się zobaczymy). Do rzeczy jednak - powiedział mi, że na zdjęciach z tindera wyglądam na szczuplejszą. Oczywiście od razu dodał, że to tylko luźne spostrzeżenie i absolutnie to mu nie przeszkadza. Ja odparłam tylko na to (zgodnie z prawdą), że zdjęcia były robione wiosną, latem i dwa tygodnie temu i tak na prawdę od czasu pierwszego zdjęcia jeszcze schudłam. Dodam tylko, że mam wagę w normie, górne części garderoby noszę w rozmiarze S, spodnie M/38. Zapadło mi to w pamięć pewnie dlatego, że kiedyś byłam otyła i zrzucam to moje przejmowanie się tym na karb tego. Miałam na sobie oversizowy sweter, może to on zrobił taki wizualny efekt? Niemniej jednak pchnęło mnie to do myśli, że na kolejne spotkanie ubiorę coś bardziej dopasowanego.
Będę oczywiście jeszcze obserwować jego zachowanie, bo nie pojawiło się więcej zgrzytów, ale chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat.

mnie notorycznie wnerwia że faceci uważają się za mega adonisów, nie mają kompleksów a czesto w realu właśnie wypadaja pod kątem wizualnym mega słabo a od dziewczyn wymagają ideałów i nie wiadomo czego....




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Napisane przez maruda80

mnie notorycznie wnerwia że faceci uważają się za mega adonisów, nie mają kompleksów a czesto w realu właśnie wypadaja pod kątem wizualnym mega słabo a od dziewczyn wymagają ideałów i nie wiadomo czego....




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też a żeby było śmieszniej, jeden z najprzystojniejszych chłopaków jakich znam z reala ma dla odmiany kompleksy, że może czegoś mu brakuje. On od naszego rozstania jest sam i trochę przykro patrzeć na jego smutek (mamy kontakt przyjacielski, bo na związek to za duży małolat dla mnie).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Clarity

Dobry wieczór podbiję trochę temat.
Byłam ostatnio na super randce, takie moje top3. Facet od razu się odezwał, piszemy ze sobą, planujemy kolejne spotkanie (teraz jest przeziębiony, ale pod koniec tygodnia się zobaczymy). Do rzeczy jednak - powiedział mi, że na zdjęciach z tindera wyglądam na szczuplejszą. Oczywiście od razu dodał, że to tylko luźne spostrzeżenie i absolutnie to mu nie przeszkadza. Ja odparłam tylko na to (zgodnie z prawdą), że zdjęcia były robione wiosną, latem i dwa tygodnie temu i tak na prawdę od czasu pierwszego zdjęcia jeszcze schudłam. Dodam tylko, że mam wagę w normie, górne części garderoby noszę w rozmiarze S, spodnie M/38. Zapadło mi to w pamięć pewnie dlatego, że kiedyś byłam otyła i zrzucam to moje przejmowanie się tym na karb tego. Miałam na sobie oversizowy sweter, może to on zrobił taki wizualny efekt? Niemniej jednak pchnęło mnie to do myśli, że na kolejne spotkanie ubiorę coś bardziej dopasowanego.
Będę oczywiście jeszcze obserwować jego zachowanie, bo nie pojawiło się więcej zgrzytów, ale chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat.

Dla mnie takie teksty ze strony kogokolwiek, są po prostu pozbawione taktu, w ogóle nie rozumiem jak ktoś obcy może tak kogos skomentować.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[karamelli]

mi by sie to nie spodobalo.

[wlosomaniaczkaaa]

Skoro mu to absolutnie nie przeszkadza, to mógł sobie darować tę ocenę. Ja bym się mocno zraziła do kolesia po takim tekście. Również uważam, że jest pozbawiony taktu.
Zalatuje jakimś takim przedmiotowym traktowaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Skoro mu to absolutnie nie przeszkadza, to mógł sobie darować tę ocenę. Ja bym się mocno zraziła do kolesia po takim tekście. Również uważam, że jest pozbawiony taktu.
Zalatuje jakimś takim przedmiotowym traktowaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Skoro mu to absolutnie nie przeszkadza, to mógł sobie darować tę ocenę. Ja bym się mocno zraziła do kolesia po takim tekście. Również uważam, że jest pozbawiony taktu.
Zalatuje jakimś takim przedmiotowym traktowaniem.

To samo. Dla mnie to byłaby red flag, że nie umiał się powstrzymać przed takim komentarzem. Co innego, gdyby to było wspominanie po kilku miesiącach związku "jakie miałeś pierwsze wrażenia, gdy mnie zobaczyłeś?". Ale coś takiego na "dzień dobry" jakoś dziwnie mi pachnie takie wypowiedziane nie wiadomo po co.

[Laief]

Napisane przez Ellen_Ripley

To samo. Dla mnie to byłaby red flag, że nie umiał się powstrzymać przed takim komentarzem. Co innego, gdyby to było wspominanie po kilku miesiącach związku "jakie miałeś pierwsze wrażenia, gdy mnie zobaczyłeś?". Ale coś takiego na "dzień dobry" jakoś dziwnie mi pachnie takie wypowiedziane nie wiadomo po co.

Zgadzam się. Ja już odpuściłabym sobie tego pana, bo z miejsca włączyłby mi się tryb czuwania i miałabym ten tekst z tyłu głowy. Niepotrzebny problem. Szczególnie przy nowej znajomości, gdzie raczej chce żeby od poczatku było wszystko ok.