Spotykam się z facetem, a on szuka lepszej opcji?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez chwast

Może po prostu nie warto się zamykać i iść z duchem czasu, chociażby żeby rozumieć jakieś zmiany, czy coś które dzieją się wokół nas
Ja też nie używam tych wszystkich rzeczy co osoby 15-25 ale jestem świadoma, ze ludzie nieco młodsi ode mnie funkcjonują w ten i w ten sposób, to jest normalne takie różnice …


Sent from my iPhone using Tapatalk

Iść z duchem czasu nie oznacza "pójdziemy na kilka randek i mi to lotto, czy z kimś jeszcze piszę".

Brak akceptacji nie oznacza zamknięcia się.

[chwast]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89442591]Iść z duchem czasu nie oznacza "pójdziemy na kilka randek i mi to lotto, czy z kimś jeszcze piszę".

Brak akceptacji nie oznacza zamknięcia się.[/QUOTE]


Ja o chlebie Ty o niebie


Sent from my iPhone using Tapatalk

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez chwast

Ja o chlebie Ty o niebie


Sent from my iPhone using Tapatalk

No to nie rozumiem

[Paprotka_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89442611]No to nie rozumiem [/QUOTE]
Prawdę mówiąc ja też. Jak się dziwię to nie idę z duchem czasu?

[Miss_Suze]

Napisane przez Paprotka_

Prawdę mówiąc ja też. Jak się dziwię to nie idę z duchem czasu?

Ja tam jestem młodą dziewoją, a i tak jak pomyślę, że mogłabym być dla kogoś którąś tam romantyczną opcją do miziana w tym samym czasie to mnie skręca. Ale co kto lubi.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Ale wy serio myślicie, że kiedyś to się nie ciągnęło kilku srok za jeden ogon? Ja tam kojarzę wielu lovelasów, którzy bajerowali po kilka panien na raz, a każda była ta wyjątkowa to absolutnie nie jest wynalazek z tindera, a historia stara jak świat.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[undecided_1994]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89442717]Ale wy serio myślicie, że kiedyś to się nie ciągnęło kilku srok za jeden ogon? Ja tam kojarzę wielu lovelasów, którzy bajerowali po kilka panien na raz, a każda była ta wyjątkowa to absolutnie nie jest wynalazek z tindera, a historia stara jak świat.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Hmm.. w zasadzie jak teraz o tym wspomniałaś to przypomniało mi się po kilka historii z pokolenia moich rodziców jak i dziadków, gdzie mają 2 dzieci z dwoma różnymi kobietami, między dziećmi kilka miesięcy różnicy i wtedy na szybko wybieranie z której zrobić "uczciwą kobietę"

[Paprotka_]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89442717]Ale wy serio myślicie, że kiedyś to się nie ciągnęło kilku srok za jeden ogon? Ja tam kojarzę wielu lovelasów, którzy bajerowali po kilka panien na raz, a każda była ta wyjątkowa to absolutnie nie jest wynalazek z tindera, a historia stara jak świat.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ależ oczywiście, że tak. Tylko kiedyś opcją domyślną była jednak wyłączność (no chyba że się ludzie umówili inaczej albo ktoś oszukiwał). Z tego co rozumiem, teraz się trzeba umawiać na związek monogamiczny, bo dopóki się ktoś nie zdeklaruje jasno to sypianie razem i spędzanie życia jak para wcale tego nie oznacza i w takiej sytuacji rozglądanie się dalej i nawiązywanie relacji "romantycznych" z innymi jest w porządku. No ok, czasy się zmieniły,relacje się zmieniły ale ja się bardzo cieszę, że już w tym nie uczestniczę.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez undecided_1994

Hmm.. w zasadzie jak teraz o tym wspomniałaś to przypomniało mi się po kilka historii z pokolenia moich rodziców jak i dziadków, gdzie mają 2 dzieci z dwoma różnymi kobietami, między dziećmi kilka miesięcy różnicy i wtedy na szybko wybieranie z której zrobić "uczciwą kobietę"

no tak, ale ja mowie o tym, ze nikt sie wtedy nie wymigiwal technikaliami "a bo niczego nie deklarowalismy", raczej bylo to uznawane za zagrywke nie fair i nie bylo traktowane jako cos co "kazdy robi jak uwaza"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89442717]Ale wy serio myślicie, że kiedyś to się nie ciągnęło kilku srok za jeden ogon? Ja tam kojarzę wielu lovelasów, którzy bajerowali po kilka panien na raz, a każda była ta wyjątkowa to absolutnie nie jest wynalazek z tindera, a historia stara jak świat.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Oczywiście, że się kiedyś ciągnęło kilka srok za ogon. Ale ja osobiście mam wrażenie, że dużo osób dzisiaj takie podejście uważa za coś moralnego (?) i to nie wina tindera, a bardziej luźniejszego podejścia do związków w tych czasach. Takie mam odczucia.

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez Paprotka_

Ależ oczywiście, że tak. Tylko kiedyś opcją domyślną była jednak wyłączność (no chyba że się ludzie umówili inaczej albo ktoś oszukiwał). Z tego co rozumiem, teraz się trzeba umawiać na związek monogamiczny, bo dopóki się ktoś nie zdeklaruje jasno to sypianie razem i spędzanie życia jak para wcale tego nie oznacza i w takiej sytuacji rozglądanie się dalej i nawiązywanie relacji "romantycznych" z innymi jest w porządku. No ok, czasy się zmieniły,relacje się zmieniły ale ja się bardzo cieszę, że już w tym nie uczestniczę.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Miss_Suze

A co do pytania 'to chodzimy ze sobą?'. Uwierzcie, może nie poprzez durne 'bendziesz mojom dziewczynom?', ale takie rzeczy lepiej ustalić czy jesteśmy parą czy nie, i na jakich zasadach. Sama się przejechałam na 'zachowujemy się jak para to jesteśmy razem', no taa, na pewno Z doświadczenia wiem, że jak facetowi zależy to sam będzie inicjował wyjaśnienie sobie kwestii 'kim dla siebie jesteśmy'.

Oczywiście moim zdaniem słowa są tak samo wazne jak i czyny.

[undecided_1994]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89442725]no tak, ale ja mowie o tym, ze nikt sie wtedy nie wymigiwal technikaliami "a bo niczego nie deklarowalismy", raczej bylo to uznawane za zagrywke nie fair i nie bylo traktowane jako cos co "kazdy robi jak uwaza"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zależy od środowiska, jakbyś zapytała osób z pokolenia właśnie moich rodziców i dziadków, to niemal każdy by ci odpowiedział że to normalne zachowanie mężczyzn, muszą się wyszaleć, po ślubie się uspokoi/przysięgi będzie przestrzegał. Nawet czasami trafiam na wywiady znanych osób starszych pokoleń, które też miały męża który je zdradzał, ale one czuły się lepsze bo wiedziały że ich nigdy nie zostawi, a że chodzi do innych to normalne. Nieraz się mówi, że takich małżeństw jak kiedyś już nie ma, że kiedyś ludzie bardziej dbali o związki, itd., gdyż teraz tyle rozwodów, a prawda jest taka że teraz po prostu kobiety już nie są tak zależne od mężczyzn i zdrad nie akceptują tak często, bicia, alkoholizmu, itp.
Także ja wolę tą jasność teraz i ustalanie jak związek wygląda i wyznaczanie granic, niż to dorabianie rogów i oszukiwanie z kiedyś.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Za moich czasow ;-)
Chlopak musial spytac czy chcesz ze mna chodzić od tego momentu stawalismy sie para
Zdarzalo mi sie spotykac z killkoma facetami w tym samym czasie nigdy nie związałam sie z zadnym z nich na serio i na dluzej ,kiedy poznawalam tego właściwego inni przestawali dla mnie istniec i nie musial pytac o chodzenie zebym niechciala widywac innych
Stwierdzam wiec ze lecenie na kilka frontow bylo normalna rzeczą juz w zanierzchlych czasach ,bylo jednak trudniej poniewaz kontakty wymagaly fizycznej obecnosci (brak internetu i tel komorkowych),telefony stacjonarne nie dawaly poczucia prywatnosci.udowodnienie ze kto kogos bajeruje za twoimi plecami tez bylo truniejsze gdy mialo sie tylko slowo przeciwko slowu zadnych dowodow w postaci sms,zdjec na portalach randkowych itp

[PumpkinEyes]

Ale co to jest w ogóle za problem zapytać osobę, w której rzekomo jesteśmy zakochani i jesteśmy już na jakimś poziomie zażyłości, czy jesteśmy parą i że oczekujemy, że się już z nikim nie spotyka w celach randkowych? Po co w ogóle ryzykować jakieś niedomówienia w tej kwestii w imię tradycji i "romantyczności"?

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez undecided_1994

Zależy od środowiska, jakbyś zapytała osób z pokolenia właśnie moich rodziców i dziadków, to niemal każdy by ci odpowiedział że to normalne zachowanie mężczyzn, muszą się wyszaleć, po ślubie się uspokoi/przysięgi będzie przestrzegał. Nawet czasami trafiam na wywiady znanych osób starszych pokoleń, które też miały męża który je zdradzał, ale one czuły się lepsze bo wiedziały że ich nigdy nie zostawi, a że chodzi do innych to normalne. Nieraz się mówi, że takich małżeństw jak kiedyś już nie ma, że kiedyś ludzie bardziej dbali o związki, itd., gdyż teraz tyle rozwodów, a prawda jest taka że teraz po prostu kobiety już nie są tak zależne od mężczyzn i zdrad nie akceptują tak często, bicia, alkoholizmu, itp.
Także ja wolę tą jasność teraz i ustalanie jak związek wygląda i wyznaczanie granic, niż to dorabianie rogów i oszukiwanie z kiedyś.

moze to byc kwestia srodowiska, mowilam na podstawie wlasnych doswiadczen, celebryci to w ogole inna bajka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez PumpkinEyes

Ale co to jest w ogóle za problem zapytać osobę, w której rzekomo jesteśmy zakochani i jesteśmy już na jakimś poziomie zażyłości, czy jesteśmy parą i że oczekujemy, że się już z nikim nie spotyka w celach randkowych? Po co w ogóle ryzykować jakieś niedomówienia w tej kwestii w imię tradycji i "romantyczności"?

Dokładnie nie ma problemu z seksem, randkami, poznawaniem rodziny, znajomych,a z rozmową już jest? to co, kilka miesiecy spotkania sie i ani razu nie pada "kocham cie", "ciesze sie, ze jestesmy razem", "lubie to jak wyglada nasz zwiazek", a jego znajomi to w sumie nie wiedzą, czy jestes kolezanka czy dziewczyna? No sorry a potem wątek "spotykamy sie od pol roku, ale jak poruszylam kwestie wspolnego mieszkania, to okazalo sie, ze on nie traktuje mnie jak partnerke/pisze z innymi an tinderze, bo przeciez nic nie ustalalismy". Nie no to faktycznie luz żyć sobie w niedomówieniach.

[wlosomaniaczkaaa]

Ależ oczywiście, że kiedyś też się kilka srok za ogon ciągnęło, ale nie na taką skalę jak teraz. Teraz to oczywista oczywistość, że się ma kilka randek w tygodniu z różnymi osobami. Za moich czasów ; ) tego zjawiska wśród koleżanek praktycznie nie doświadczyłam.
Też się cieszę, że ominęły mnie tindery bajery. Kiedyś niby trudniej było, ale jakoś łatwiej i jak dla mnie dużo przyjemniej. Teraz człowiek człowieka jak towar traktuje. A kiedyś jak się na randkę umówilo, to się już nieco zainteresowanym było. O ile nie bardzo w przeciwieństwie do castingów dzisiaj.
Ja tam mam bardzo pozytywne wspomnienia z randek sprzed lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ja tam mam bardzo pozytywne wspomnienia z randek sprzed lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To najważniejsze, ja też mam bardzo pozytywne z moich, chociaż ja z czasów tindera.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[I am Rock]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89442783]Za moich czasow ;-)
Chlopak musial spytac czy chcesz ze mna chodzić od tego momentu stawalismy sie para
Zdarzalo mi sie spotykac z killkoma facetami w tym samym czasie nigdy nie związałam sie z zadnym z nich na serio i na dluzej ,kiedy poznawalam tego właściwego inni przestawali dla mnie istniec i nie musial pytac o chodzenie zebym niechciala widywac innych
Stwierdzam wiec ze lecenie na kilka frontow bylo normalna rzeczą juz w zanierzchlych czasach ,bylo jednak trudniej poniewaz kontakty wymagaly fizycznej obecnosci (brak internetu i tel komorkowych),telefony stacjonarne nie dawaly poczucia prywatnosci.udowodnienie ze kto kogos bajeruje za twoimi plecami tez bylo truniejsze gdy mialo sie tylko slowo przeciwko slowu zadnych dowodow w postaci sms,zdjec na portalach randkowych itp[/QUOTE]
👍☠
Nic dodać, nic ująć.

[Miss_Suze]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89442952]Dokładnie nie ma problemu z seksem, randkami, poznawaniem rodziny, znajomych,a z rozmową już jest? to co, kilka miesiecy spotkania sie i ani razu nie pada "kocham cie", "ciesze sie, ze jestesmy razem", "lubie to jak wyglada nasz zwiazek", a jego znajomi to w sumie nie wiedzą, czy jestes kolezanka czy dziewczyna? No sorry a potem wątek "spotykamy sie od pol roku, ale jak poruszylam kwestie wspolnego mieszkania, to okazalo sie, ze on nie traktuje mnie jak partnerke/pisze z innymi an tinderze, bo przeciez nic nie ustalalismy". Nie no to faktycznie luz żyć sobie w niedomówieniach.[/QUOTE]

Dokładnie Ja nie rozumiem tego kultu, że to takie dziecinne pytać czy jesteśmy razem, że takie pytania to się zadawało w podstawówce / gimnazjum. Widocznie, dzieci z podstawówki bardziej potrafią rozmawiać o swoich uczuciach i poprowadzić szczerą rozmowę z drugą osobą

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ależ oczywiście, że kiedyś też się kilka srok za ogon ciągnęło, ale nie na taką skalę jak teraz. Teraz to oczywista oczywistość, że się ma kilka randek w tygodniu z różnymi osobami. Za moich czasów ; ) tego zjawiska wśród koleżanek praktycznie nie doświadczyłam.
Też się cieszę, że ominęły mnie tindery bajery. Kiedyś niby trudniej było, ale jakoś łatwiej i jak dla mnie dużo przyjemniej. Teraz człowiek człowieka jak towar traktuje. A kiedyś jak się na randkę umówilo, to się już nieco zainteresowanym było. O ile nie bardzo w przeciwieństwie do castingów dzisiaj.
Ja tam mam bardzo pozytywne wspomnienia z randek sprzed lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Popieram w 100 %

Napisane przez Miss_Suze

Dokładnie Ja nie rozumiem tego kultu, że to takie dziecinne pytać czy jesteśmy razem, że takie pytania to się zadawało w podstawówce / gimnazjum. Widocznie, dzieci z podstawówki bardziej potrafią rozmawiać o swoich uczuciach i poprowadzić szczerą rozmowę z drugą osobą

Ktoś napisał, że to dziecinne?

Tu bardziej chodziło o umawianie się z kilkoma osobami na raz, bo przecież nie padły szczególne deklaracje.

Za moich czasów brzmi głupio, bo jestem młoda. Jednocześnie raczej nie kojarzę, aby ludzie jakoś szczególnie randkowali z kilkoma osobami na większą skalę ( pisanie, randki). Nie twierdzę, że tego nie było - ale nie z pewnością na taką skalę jaka jest tu przedstawiana. Nikt też nie uważał tego za coś totalnie normalnie i lajcik. Za bardziej standardowe uważam, że gdy Zdziś umówił się z Jolą, a potem z Kasią to gdy obie się o tym dowiedziały to był lament - i nie, nie byli wtedy w związkach i nie padły żadne deklaracje.

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89442952]Dokładnie nie ma problemu z seksem, randkami, poznawaniem rodziny, znajomych,a z rozmową już jest? to co, kilka miesiecy spotkania sie i ani razu nie pada "kocham cie", "ciesze sie, ze jestesmy razem", "lubie to jak wyglada nasz zwiazek", a jego znajomi to w sumie nie wiedzą, czy jestes kolezanka czy dziewczyna? No sorry a potem wątek "spotykamy sie od pol roku, ale jak poruszylam kwestie wspolnego mieszkania, to okazalo sie, ze on nie traktuje mnie jak partnerke/pisze z innymi an tinderze, bo przeciez nic nie ustalalismy". Nie no to faktycznie luz żyć sobie w niedomówieniach.[/QUOTE]

Osoba, która tak traktuje tą drugą stronę nawet po deklaracji "tak jesteśmy parą" zakładam, że zachowałaby się podobnie. Rozmowa jest ważna, zawsze, jednocześnie ona nie sprawi, że druga strona nabierze do naszych uczuć szacunku.

[oh Mandy]

Widziałam post na instagramie, który jest adekwatny do sytuacji. Jeśli nie padła żadna deklaracja tzn. że jesteś singielką.

[Miss_Suze]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89443076]
Ktoś napisał, że to dziecinne?
[/QUOTE]

W tym wątku nie, ale spotykam się ze stwierdzeniem 'pytać o to czy jesteś moją dziewczyną to dziecinada, tak się robiło w gimnazjum' w wątkach o tematyce, że dziewczyna nie wie na czym stoi, bo z pewnym goście zachowują się jak para, ale deklaracje nie padły. Spotykam się z tym nie tylko na wizażu, ale też na innych forach.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez PumpkinEyes

Ale co to jest w ogóle za problem zapytać osobę, w której rzekomo jesteśmy zakochani i jesteśmy już na jakimś poziomie zażyłości, czy jesteśmy parą i że oczekujemy, że się już z nikim nie spotyka w celach randkowych? Po co w ogóle ryzykować jakieś niedomówienia w tej kwestii w imię tradycji i "romantyczności"?

No ja właśnie też nie wiem jaki to problem ustalić czy jesteśmy na wyłączność, jaki charakter ma nasza relacja.
Kiedyś to były czasy, dziś nie ma czasów...
Jak undecided pisała - kiedyś niemal naturalną sytuacja było, że chłop "na baby" chodził, ale żona wybaczała, bo wie gdzie dom, a inne to co tam, chłop musi bo się udusi plus wszystkie te mądrości "jak suka nie da to pies nie weźmie". Sto razy wolę randkowanie obecnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89443196]No ja właśnie też nie wiem jaki to problem ustalić czy jesteśmy na wyłączność, jaki charakter ma nasza relacja.
Kiedyś to były czasy, dziś nie ma czasów...
Jak undecided pisała - kiedyś niemal naturalną sytuacja było, że chłop "na baby" chodził, ale żona wybaczała, bo wie gdzie dom, a inne to co tam, chłop musi bo się udusi plus wszystkie te mądrości "jak suka nie da to pies nie weźmie". Sto razy wolę randkowanie obecnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Bez przesady. Dziś kobiety też wybaczają różne świństwa. To zależy od przypadku. Wcale nie było tak, że normą było "chłop się udusi".

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89442952]Dokładnie nie ma problemu z seksem, randkami, poznawaniem rodziny, znajomych,a z rozmową już jest? to co, kilka miesiecy spotkania sie i ani razu nie pada "kocham cie", "ciesze sie, ze jestesmy razem", "lubie to jak wyglada nasz zwiazek", a jego znajomi to w sumie nie wiedzą, czy jestes kolezanka czy dziewczyna? No sorry a potem wątek "spotykamy sie od pol roku, ale jak poruszylam kwestie wspolnego mieszkania, to okazalo sie, ze on nie traktuje mnie jak partnerke/pisze z innymi an tinderze, bo przeciez nic nie ustalalismy". Nie no to faktycznie luz żyć sobie w niedomówieniach.[/QUOTE]oczywiscie ze padaja takie stwierdzenia, ale sek w tym, ze jakbym sie dowiedziala ze dopiero po takim stwierdzeniu facet postanawia nie krecic rownoczesnie z innymi dziewczynami, to bym nu pokazala drzwi bo najwyrazniej mamy inne podejscie

jak sie z kims spotykam to dlatego ze jestem nim zainteresowana, a nie dlatego ze robie casting.

tylko wyraznie widze, ze ta roznica wynika z tego, ze nigdy nie korzystalam z aplikacji randkowych, gdybym intencjonalnie szukala kogos do zwiazku, a nie po prostu spotkala kogos z kim chce byc w zwiazku, to kto wie moze tez bym robila takie castingi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Jestem w stanie zrozumieć spotykanie z kilkoma naraz z tindera ale helou, autorka z tym swoim miglantem spotykała się 6 tygodni, spędzając z nim weekendy i w tygodniu dni czasem też. Pewnie też coś tam pisali do siebie pomiędzy. To są dziesiątki godzin, jak nie setki. Jak to się niby ma do tego całego żeby nie tracić czasu bo może z kimś nie pyknie. Rozumiem jak co tydzien byś się umawiał na godzinę i po miesiącu masz całe 4 godziny poznawania się. Ale tu. Bez przesady. Jak człowiekowi mało spotkan o takiej intensywności żeby przynajmniej nie umawiać się z innymi i nie wkładać w inne to nie mam pytań.

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

Przy czym ja bym jeszcze zwróciła uwagę na to, że jak facet ma czas tyle czasu poświęcać jednej kobiecie plus poza tym bajerować i zaczepiać jeszcze ileś innych lasek to jak dla mnie jest śmierdzącym leniem z nadmiarem wolnego czasu.

[chacaos]

Zgadzam się, że we własnym interesie lepiej ustalić status relacji niż nie ustalić. Z drugiej strony uważam, że nieuczciwe jest mydlenie komuś oczu mocnymi słowami i mglistymi deklaracjami, żeby potem ze zdziwieniem bronić się tym, że przecież nie padło słowo związek. Nie uznałabym laski za idiotkę, bo zalożyła, że zbiór minideklaracji jak np. ,,chciałbym przedstawić Cię rodzicom'' ,,jesteś wyjątkowa, zakochałem się'' czy ,,pojedziemy tam razem na wiosnę'' to wystarczający dowód zaangażowania, niestety nie każdy dorasta z wizażem i wie jakich podstępów należy się spodziewać.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[rejczeI]

Oraz po drugie primo; mam dość niskie mniemanie o facetach którzy followuja jakieś upeczki na insta fejsa i jeszcze dodatkowo maczują wkółko nowe towary.



Trzy razy nie; kłamca, zdradzacz, niebieski ptak bez zajęc i przyszły seksoholik miłośnik pornografii.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Napisane przez chwast

Może po prostu nie warto się zamykać i iść z duchem czasu, chociażby żeby rozumieć jakieś zmiany, czy coś które dzieją się wokół nas
Ja też nie używam tych wszystkich rzeczy co osoby 15-25 ale jestem świadoma, ze ludzie nieco młodsi ode mnie funkcjonują w ten i w ten sposób, to jest normalne takie różnice …


Sent from my iPhone using Tapatalk

Może to po prostu skutek mało udanych procesów wychowawczych; część ludzi się nie potrafi angażować bo delikatnie mówiąc ich relacje rodzinne pozostawiały/pozostawiają wiele do życzenia i mają co przepracowywać na terapiach ale wypełniają rynek i stąd ta mania każdy z każdym.