Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 77.

[chwast]

Napisane przez Pusheen_

Trudno się temu dziwić przy całym covidowym szaleństwie.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

No a poza tym jak mam łazić pomiędzy tymi wieszakami i szukać ciuchów to nie mam energii. Na stronce wpisuję dokładnie co mnie interesuje i tyle.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez Laief

Ogólnie jest różnica między celebrytami, a influ, jednak bardziej mnie zaciekawiło czemu wszystkich wrzuciłaś do szufladki 'pato'?

A dlaczego od razu wszystkich?

Słyszałam jakieś negatywne opinie na temat Fagatty, ale zasadnicza kwestia jest taka, że ja nie jestem targetem tych *gwiazd*, no i gdyby one naprawdę robiły coś fajnego, to myślę że w końcu stałyby się znane szerszej publiczności.
A że tak nie jest, to wnioskuję, że nie mają nic szczególnego do zaoferowania, albo jest to po prostu na tyle niszowe, że nie wychodzi poza pewne kręgi.

Mogę się mylić, oczywiście...W końcu pisałam, że nie znam zbyt wielu nazwisk będących teraz "na fali". Jak niedawno wypełnialam ankietę i pokazywali jakieś nowe twarze, to chyba 90% widziałam na oczy pierwszy raz.

No i jest jeszcze kwestia tego, co stanowi dla kogoś bycie patocelebryta, wiadomo.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

Zyzz to akurat smutna historia. Chłopak nadużywał sterydów dla atrakcyjnej sylwetki i fejmu - zmarł w wieku 22 lat na zawał pol roku temu.

Okazało się, ze miał wrodzona wadę serca - co w połączeniu z anabolikami spowodowało ogromny przerost serca i zgon.

A masa chłopaków na siłowni nadal ćpie ten syf bez żadnej kontroli.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dokładnie. A w sklepie to chcesz kupić spodnie, to nie wiszą w jednym miejscu tylko część tu część tam, to rozmiaru nie ma. Do tego w zimie weź się porozbieraj. Dla mnie to strasznie męczące

[khloe]

Napisane przez SteveS

Ja mam syna, jedynaka. Słyszałam już, że muszę mieć parkę, że chłopca rodzi się dla świata, a dziewczynkę dla siebie, że jedno się może na mnie wypiąć, że muszę mieć przynajmniej dwójkę, bo kto mi zostanie, jak jedno umrze (!?). No, i że to egoistyczne, że jedynacy nie potrafią się odnaleźć w świecie, że nikt się nami na starość nie zajmie. I co zrobię, jak będzie gejem i nie będzie miał dzieci, a ja - wnuków

Myślę, że w głowach młodych ludzi są takie rozkminy, bo mają tak klepane do łba przez starsze pokolenia.

Jak człowiek słyszy to dziesiąty raz, to się zastanawia, czy może faktycznie coś w tym jest.

Pokolenie naszych rodziców wychodziło z głupiego dla mnie założenia,że dwoje dzieci to jest lżej, bo się będą razem bawić, bo rodzice z tego tytułu będą mieli więcej czasu wolnego ( to jest taki absurd,że masakra, dokładać sobie "roboty" w postaci drugiego dzieciaka, żeby niby miec mniej roboty xD), i koniecznie w odstępie nie większym niż 2 lata, bo potem to już taka przepaść emocjonalna, że UPA, że już dzieciaki się nie dogadują

Mówi to pokolenie moich rodziców, które stawiało na "zimny wychów", klapsy, milczenie wobec dzieci, wychodząc z założenia, że mają siedzieć cicho, nie odzywać się, wszakże dzieci i ryby głosu nie mają. Kiedyś to ludzie mieli dużo dzieci i jakoś żyli, nawet łazienki nie mieli, dzieciaki stłoczone po kilka w jednym pokoju i żyli. Można? Można.

Teraz to się młodym w tyłkach poprzewracalo, bo jedynaków chcą mieć, do tego rozdziadowane do granic możliwości, bo się z nimi rozmawia, pyta o zdanie, traktuje się ich jak małych, ale ludzi, nie bije, nie poniża.


Ale spoko, nadal można sobie wmawiać, że posiadanie kilku dzieci to jakaś "gwarancja" na starość, nie dostrzegając, że domy opieki pełne są dzieciatych starców 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez khloe

Myślę, że w głowach młodych ludzi są takie rozkminy, bo mają tak klepane do łba przez starsze pokolenia.

Jak człowiek słyszy to dziesiąty raz, to się zastanawia, czy może faktycznie coś w tym jest.

Pokolenie naszych rodziców wychodziło z głupiego dla mnie założenia,że dwoje dzieci to jest lżej, bo się będą razem bawić, bo rodzice z tego tytułu będą mieli więcej czasu wolnego ( to jest taki absurd,że masakra, dokładać sobie "roboty" w postaci drugiego dzieciaka, żeby niby miec mniej roboty xD), i koniecznie w odstępie nie większym niż 2 lata, bo potem to już taka przepaść emocjonalna, że UPA, że już dzieciaki się nie dogadują

Mówi to pokolenie moich rodziców, które stawiało na "zimny wychów", klapsy, milczenie wobec dzieci, wychodząc z założenia, że mają siedzieć cicho, nie odzywać się, wszakże dzieci i ryby głosu nie mają. Kiedyś to ludzie mieli dużo dzieci i jakoś żyli, nawet łazienki nie mieli, dzieciaki stłoczone po kilka w jednym pokoju i żyli. Można? Można.

Teraz to się młodym w tyłkach poprzewracalo, bo jedynaków chcą mieć, do tego rozdziadowane do granic możliwości, bo się z nimi rozmawia, pyta o zdanie, traktuje się ich jak małych, ale ludzi, nie bije, nie poniża.


Ale spoko, nadal można sobie wmawiać, że posiadanie kilku dzieci to jakaś "gwarancja" na starość, nie dostrzegając, że domy opieki pełne są dzieciatych starców 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja nie wiem jakie to jest lżej Plus do tego jeszcze ciąża, połóg. Także robienie sobie kolejnego dziecka żeby pierwsze miało się z kim bawić, to jest dla mnie mega słaby argument. No chyba, że ktoś mieszka na bezludnej wyspie. I potem te teksty 'no zajmij się bratem', 'pobaw się z siostrą'. Chcieliście dziecko, to się sami nim zajmijcie. Rodzeństwo niekoniecznie musi odbierać na tych samych falach.

[Laief]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89468008]Dzięki !

Nie kojarzę w ogóle aktualnych polskich celebrytow ani influencerow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Nie ma problemu. Możesz zerknac na ig Natana to na pierwszy rzut oka będziesz widziała czemu podejrzewają go o branie sterydów.

Napisane przez Nuova

Zyzz to akurat smutna historia. Chłopak nadużywał sterydów dla atrakcyjnej sylwetki i fejmu - zmarł w wieku 22 lat na zawał pol roku temu.

Okazało się, ze miał wrodzona wadę serca - co w połączeniu z anabolikami spowodowało ogromny przerost serca i zgon.

A masa chłopaków na siłowni nadal ćpie ten syf bez żadnej kontroli.

Sent from my iPhone using Tapatalk

To prawda, dlatego historia Natana wydawała się nawet podobna. Przykre, że jak już chcą przyjmować sterydy to nie zadbają o to, żeby jakkolwiek zminimalizować skutki uboczne tylko czesto biorą co popadnie.

Napisane przez Pusheen_

A dlaczego od razu wszystkich?

Słyszałam jakieś negatywne opinie na temat Fagatty, ale zasadnicza kwestia jest taka, że ja nie jestem targetem tych *gwiazd*, no i gdyby one naprawdę robiły coś fajnego, to myślę że w końcu stałyby się znane szerszej publiczności.
A że tak nie jest, to wnioskuję, że nie mają nic szczególnego do zaoferowania, albo jest to po prostu na tyle niszowe, że nie wychodzi poza pewne kręgi.

Mogę się mylić, oczywiście...W końcu pisałam, że nie znam zbyt wielu nazwisk będących teraz "na fali". Jak niedawno wypełnialam ankietę i pokazywali jakieś nowe twarze, to chyba 90% widziałam na oczy pierwszy raz.

No i jest jeszcze kwestia tego, co stanowi dla kogoś bycie patocelebryta, wiadomo.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Pisząc wszystkich miałam na myśli wszystkie wymienione osoby, bo myślałam że glownie do nich się odnosisz i każda odbierasz jako pato. A co dla Ciebie stanowi?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

No ja nie wiem jakie to jest lżej Plus do tego jeszcze ciąża, połóg. Także robienie sobie kolejnego dziecka żeby pierwsze miało się z kim bawić, to jest dla mnie mega słaby argument. No chyba, że ktoś mieszka na bezludnej wyspie. I potem te teksty 'no zajmij się bratem', 'pobaw się z siostrą'. Chcieliście dziecko, to się sami nim zajmijcie. Rodzeństwo niekoniecznie musi odbierać na tych samych falach.

A na końcu zdziwienie, że najstarsze dziecko, które wychowało swoje rodzeństwo nie chce mieć własnych dzieci.

Napisane przez khloe

Mówi to pokolenie moich rodziców, które stawiało na "zimny wychów", klapsy, milczenie wobec dzieci, wychodząc z założenia, że mają siedzieć cicho, nie odzywać się, wszakże dzieci i ryby głosu nie mają.

Tylko narracja "dziecko to tylko dziecko" nadal funkcjonuje. Już kiedyś pisałam - istnieje jakieś chora normalizacja wyzywania dzieci ( ogólnie, jako grupę społeczną) gówniakami, kaszojadami itp. Nie jest to miłe określenie. Wszak to przecież tylko dzieci Analogicznie jakby nazwać kobiety jako maciory lub mężczyzn jako "a te knury" nie byłoby to odebrane olewniczo.

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89468262]A na końcu zdziwienie, że najstarsze dziecko, które wychowało swoje rodzeństwo nie chce mieć własnych dzieci.



Tylko narracja "dziecko to tylko dziecko" nadal funkcjonuje. Już kiedyś pisałam - istnieje jakieś chora normalizacja wyzywania dzieci ( ogólnie, jako grupę społeczną) gówniakami, kaszojadami itp. Nie jest to miłe określenie. Wszak to przecież tylko dzieci Analogicznie jakby nazwać kobiety jako maciory lub mężczyzn jako "a te knury" nie byłoby to odebrane olewniczo.[/QUOTE]


Ja często widzę takie popadanie ze skrajności w skrajność. Albo totalne nieliczenie się z dzieckiem, bo to tylko dziecko albo pozwalanie mu decydować w sprawach na które jest zdecydowanie za małe.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

No ja się tutaj nie zgodzę, jak dzieci są razem to rodzice mniej muszą się nimi zajmować w sensie zabawy. Bawią się razem, kombinują, zajmują się w dużej mierze sobą. Mowa o mniejszych dzieciach.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Miss Saeki

W sumie lepiej, że wisi niż miałaby pójść do utylizacji.
Kiedys w sumie to było normalne, pamietam z czasów jak kończyłam szkole średnią a zaczynałam studia (kurcze, juz lat wiele temu) bardzo lubiłam H&M ii... co roku (chyba przez 3 lata z rzedu) kupowałam sobie takie same lniane spodnie na lato.

też zawsze kupowałam te spodnie, uwielbiałam je

[khloe]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89468373]No ja się tutaj nie zgodzę, jak dzieci są razem to rodzice mniej muszą się nimi zajmować w sensie zabawy. Bawią się razem, kombinują, zajmują się w dużej mierze sobą. Mowa o mniejszych dzieciach.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja tam jedynie widzę jak się leją i kłócą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89468373]No ja się tutaj nie zgodzę, jak dzieci są razem to rodzice mniej muszą się nimi zajmować w sensie zabawy. Bawią się razem, kombinują, zajmują się w dużej mierze sobą. Mowa o mniejszych dzieciach.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]To chyba zależy. Niektórzy mają wtedy więcej krzyku i płaczu, bo dzieci się kłócą, a inni mówią, że po jakimś czasie odetchnęli, bo dzieci zaczęły się razem bawić i mniej zawracać głowę rodzicom. Oczywiście też od czasu do czasu ktoś kogoś uderzy, opluje, no ale jednak niektóre dzieci naprawdę fajnie się razem bawią i nieraz wspólnie knują przeciwko rodzicom
Myślę, że ludzie powinni mieć tyle dzieci, na ile mogą sobie pozwolić finansowo i czasowo. Jeśli dzieci będą razem spędzać czas i dzięki temu rodzice będą mieli więcej wolnego czasu, to dobrze, jeśli nie, to nie. Decydować się na dwójkę czy więcej licząc, że dzieci będą się lubiły, dogadywały czy nie daj borze opiekowały się sobą wzajemnie, no to można się bardzo przeliczyć. Trzeba być przygotowanym na różne ograniczenia i mieć tyle dzieci, przy ilu da się to znieść, czyli czasami przy jednym, czasami przy trójce, a czasami przy żadnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaylla]

U mnie jest i tak i tak. Mam dzieci w wieku ok. 4 i ok. 7 lat. Afery są, nie powiem. Zwłaszcza jak siedza np. tydzień w chacie i już maja siebie dość, to dość często. Ale tez mase czasu bawią się razem, siedza w pokoju, wymyślają różne rzeczy itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez kaylla

U mnie jest i tak i tak. Mam dzieci w wieku ok. 4 i ok. 7 lat. Afery są, nie powiem. Zwłaszcza jak siedza np. tydzień w chacie i już maja siebie dość, to dość często. Ale tez mase czasu bawią się razem, siedza w pokoju, wymyślają różne rzeczy itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo tak to właśnie wygląda. Każde rodzeństwo się czasem kłóci, ale jest też masa wspólnej zabawy.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez khloe

Ja tam jedynie widzę jak się leją i kłócą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam zupełnie inne doświadczenie. Znaczy oczywiście, kłótnie jak najbardziej, ale wspólna zabawa przede wszystkim. Jedynak nie ma wyboru wiec cały czas angażuje rodziców. Według mnie lepiej się wychowuje dwójkę, podobnie jak koty czy psy

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89468373]No ja się tutaj nie zgodzę, jak dzieci są razem to rodzice mniej muszą się nimi zajmować w sensie zabawy. Bawią się razem, kombinują, zajmują się w dużej mierze sobą. Mowa o mniejszych dzieciach.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Wiesz co to chyba zależy. Z tego co widzę różnie bywa. Podam dwa przykłady z otoczenie. Pierwszy to trójka dzieci w wieku 7 lat, niecałe 5 i niecałe 3. 7 latka jest bardzo ogarnięta, lubi jakieś kreatywne zabawy, ma jakieś koleżanki z bloku z którymi lubi się bawić, 5 latka jest przy niej jeszcze bardzo dziecinna, bawi się z nią na doczepkę, trochę się bawią trochę kłócą, 3 latek jest przy nich całkiem maluchem, bardziej przeszkadza, coś zabiera. Co chwilę kłótnia, co chwilę coś ktoś komuś zabierze, wspólna zabawa jest często na prośbę dorosłych. Ogólnie jest tam duży harmider Drugi przykład to też dzieci, ale już starsza. 9, 13 i 15 lat. 9 latka potrzebuje zabawy i uwagi, 13 latek ma wywalone na wszystko, ma swoich kolegów + granie na komputerze, 15 latka to już nastolatka z koleżankami i zupełnie innymi potrzebami i rozrywkami. Głównie każdy sobie rzepkę skrobie + różnego rodzaju afery i zwalanie na siebie co kto miał zrobić, a nie zrobił i kto co komu zabrał

[natalia_t]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89468436]Bo tak to właśnie wygląda. Każde rodzeństwo się czasem kłóci, ale jest też masa wspólnej zabawy.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Mam zupełnie inne doświadczenie. Znaczy oczywiście, kłótnie jak najbardziej, ale wspólna zabawa przede wszystkim. Jedynak nie ma wyboru wiec cały czas angażuje rodziców. Według mnie lepiej się wychowuje dwójkę, podobnie jak koty czy psy

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Na pewno zależy też od różnicy wieku. Mam siostrę starszą 6 lat. Kilka wspólnych zabaw pamiętam, ale takie w miarę dobre relacje zaczęłyśmy mieć coś około 14 i 20 lat, czyli jak coraz bardziej przestawałam być dzieckiem. Bo wcześniej to co 8latka ma robić z 2latką, czy 12 z 6. Pamiętam kilka zabaw w szkołę, jak byłam modelką do malowania i ubierania, jeszcze wcześniej jakieś teatrzyki dla rodziców i tyle. A tak to jak ona miała swoje koleżanki i pierwsze randki, ja miałam szlaczki do zrobienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

Mam super rodzeństwo i dobrze się dogadujemy, ale to jest teraz, jak jesteśmy stare pryki. W dzieciństwie było trudno, nawet bardzo - sis jest młodsza ode mnie o 6 lat a bro o 12. Średnio miałam z nimi o czym gadać i jak się dogadać i oczywiście matka warczała na mnie non stop kolor oczekując zajmowania się bąbelkami i odciążania jej ile się dało, bo ona miała tak ciężko. No przecież ja jej te dzieci w brzuch wsadziłam, nie? Mój ojciec się angażował, nie powiem, tata nie jest typem, który w domu "pomaga", ale ona mi dala do wiwatu konkretnie.
Przez długi czas miałyśmy mocna kosę, zreszta zawsze mnie wkurzało, ze moje rodzeństwo było traktowane nader pobłażliwie a ja obrywałam głównie wymaganiami. Efekt jest taki, ze własnych dzieci nie mam i mieć nie będę, na szczęście nie spowodowało to kaprawych relacji siostrzane-braterskich, ale miałam kilka chwil w życiu, kiedy rozważałam odesłanie tej dwójki na Madagaskar, bezzwrotnie.

[Pusheen_]

Ja tam naprawdę szczerze współczuję starszym braciom/siostrom .

Serio. Uważam, że zwykle mają przerabane.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[khloe]

Napisane przez magbeth

Mam super rodzeństwo i dobrze się dogadujemy, ale to jest teraz, jak jesteśmy stare pryki. W dzieciństwie było trudno, nawet bardzo - sis jest młodsza ode mnie o 6 lat a bro o 12. Średnio miałam z nimi o czym gadać i jak się dogadać i oczywiście matka warczała na mnie non stop kolor oczekując zajmowania się bąbelkami i odciążania jej ile się dało, bo ona miała tak ciężko. No przecież ja jej te dzieci w brzuch wsadziłam, nie? Mój ojciec się angażował, nie powiem, tata nie jest typem, który w domu "pomaga", ale ona mi dala do wiwatu konkretnie.
Przez długi czas miałyśmy mocna kosę, zreszta zawsze mnie wkurzało, ze moje rodzeństwo było traktowane nader pobłażliwie a ja obrywałam głównie wymaganiami. Efekt jest taki, ze własnych dzieci nie mam i mieć nie będę, na szczęście nie spowodowało to kaprawych relacji siostrzane-braterskich, ale miałam kilka chwil w życiu, kiedy rozważałam odesłanie tej dwójki na Madagaskar, bezzwrotnie.

A widzisz, ja jestem najmłodsza i zawsze byłam porównywana do starszej siostry, która była
-zaradniejsza
-madrzejsza
-ladniejsza
-szczuplejsza
-lepiej się uczyła.

Rodzice zawsze dawali mi odczuć, że jestem gorsza, do dzisiaj mam okropne kompleksy z tego powodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

A tez macie taka spora różnice wieku?

Juz wyżej któraś dobrze napisała, ze rodzice różnie traktują i kochają swoje dzieci.

[Misia452]

Napisane przez Pusheen_

Ja tam naprawdę szczerze współczuję starszym braciom/siostrom .

Serio. Uważam, że zwykle mają przerabane.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Jako starsza siostra potwierdzam ale ogólnie nie chciałabym być jedynaczką. Większość czasu z moim bratem wspominam super.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez magbeth

A tez macie taka spora różnice wieku?



Juz wyżej któraś dobrze napisała, ze rodzice różnie traktują i kochają swoje dzieci.

U nas jest niecałe 2 lata różnicy między mną a moim bratem. Zarówno w dzieciństwie jak i teraz mamy bardzo dobry kontakt.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[khloe]

Napisane przez magbeth

A tez macie taka spora różnice wieku?

Juz wyżej któraś dobrze napisała, ze rodzice różnie traktują i kochają swoje dzieci.

Siostra 5 lat starsza.

Brat, rok starszy, w dziecinstwie mieliśmy świetny kontakt, teraz w ogóle się nie dogadujemy, jesteśmy sobie obojętni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez khloe

A widzisz, ja jestem najmłodsza i zawsze byłam porównywana do starszej siostry, która była
-zaradniejsza
-madrzejsza
-ladniejsza
-szczuplejsza
-lepiej się uczyła.

Rodzice zawsze dawali mi odczuć, że jestem gorsza, do dzisiaj mam okropne kompleksy z tego powodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To z kolei mój brat (starszy ode mnie 3 lata) miał przechlapane, bo to ja lepiej się uczyłam, byłam grzeczna, mądra itd. W dzieciństwie jak się kłóciliśmy, to ja np udawałam, że mnie popchnął czy uderzył i moi rodzice wierzyli mnie a nie jemu.

[Imperfecta]

Napisane przez magbeth

A tez macie taka spora różnice wieku?



Juz wyżej któraś dobrze napisała, ze rodzice różnie traktują i kochają swoje dzieci.

U mnie różnica jest mega duża, siostra 15 lat młodsza, brat 22.

Mnie ojciec trzymał bardzo krótko, wręcz przemocowo, siostrę też, choć nieco łagodniej a brat jest tak rozpieszczony, że totalnie może wszystko i dla mojego ojca nic nie jest problemem, gnojek wyzywa siostrę, przezywa, chamskie odzywki ma, nikogo nie słucha a dla ojca wystarczy, że oddycha i już jest ósmym cudem świata. Do ojca nic nie dociera, on wyrośnie, on taki już jest, na wszystkie głupie odzywki "on to wie co kiedy powiedzieć, cwaniaczek". Czasami to cieszenie się z takich głupich rzeczy mnie doprowadza do szału.
Kiedyś często jeździłam do domu rodzinnego, teraz odkąd on jest to szczerze nie mam ochoty, jadę na dzień, dwa i mam dość. Nie mam ochoty przebywać w jednym pomieszczeniu z tym dzieckiem.

[meliandra]

Napisane przez natalia_t

Na pewno zależy też od różnicy wieku. Mam siostrę starszą 6 lat. Kilka wspólnych zabaw pamiętam, ale takie w miarę dobre relacje zaczęłyśmy mieć coś około 14 i 20 lat, czyli jak coraz bardziej przestawałam być dzieckiem. Bo wcześniej to co 8latka ma robić z 2latką, czy 12 z 6. Pamiętam kilka zabaw w szkołę, jak byłam modelką do malowania i ubierania, jeszcze wcześniej jakieś teatrzyki dla rodziców i tyle. A tak to jak ona miała swoje koleżanki i pierwsze randki, ja miałam szlaczki do zrobienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U większości moich znajomych było właśnie tak, że za dzieciaka się lali i kłócili, młodsze było utrapieniem starszego, a dopiero jak są dorośli to mają fajny kontakt. Ale dla mnie to w sumie logiczne. U dzieci różnica wieku 3-5 to jest bardzo dużo, bo są na zupełnie innym etapie rozwoju. O czym ma gadać 10 latek z 5 latkiem albo 15 latek z 10 latkiem. Co innego jak jedno ma 22, a drugie 27 i oboje są już dorosłymi ludźmi.

Napisane przez khloe

A widzisz, ja jestem najmłodsza i zawsze byłam porównywana do starszej siostry, która była
-zaradniejsza
-madrzejsza
-ladniejsza
-szczuplejsza
-lepiej się uczyła.

Rodzice zawsze dawali mi odczuć, że jestem gorsza, do dzisiaj mam okropne kompleksy z tego powodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Najgorzej jak chodzą do jednej szkoły i najpierw chodziło to mądrzejsze i potem jest porównywanie przez nauczycieli

[Snowdrop_]

Ja pisałam tutaj wiele razy, że rodzeństwo było i jest dla mnie największą wartością, nie wyobrażam sobie dzieciństwa bez sióstr. Byłyśmy w podobnym wieku, bo rodzice nas mieli co dwa lata, dzięki siostrom te młode lata były super, ciekawe, pełne przygód i absolutnie nie chciałabym być jedynaczką, wychowywać się bez nich, gdybym dostała taki wybór.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Napisane przez Imperfecta

Do ojca nic nie dociera, on wyrośnie, on taki już jest, na wszystkie głupie odzywki "on to wie co kiedy powiedzieć, cwaniaczek". Czasami to cieszenie się z takich głupich rzeczy mnie doprowadza do szału.

I może jeszcze : "Moja krew !" ?

Ja mam generalnie odczucie, że mężczyźni hołubią synów.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

Napisane przez Pusheen_

I może jeszcze : "Moja krew !" ?

Ja mam generalnie odczucie, że mężczyźni hołubią synów.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Żebyś wiedziała

[Pusheen_]

Napisane przez Imperfecta

Żebyś wiedziała

To nie dziwię się, że tam nie jeździsz.

Mnie jeszcze zapienia takie przekonanie niektórych rodziców, że np. mają córeczkę - łobuziarę, która "nawet chłopców potrafi pobić", to to jest takie super i fajnie, że ona sobie umie tak poradzić. A w drugą stronę to np. synek jest sprytny i potrafi lawirować - tu komuś coś zabierze, tam podslucha, na kogoś nagada, no i super...Będzie zaradny, poradzi sobie w życiu!

I takich rodziców rozpiera duma


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka