2023-02-01, 21:06 | #151 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 577
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Szczerze to nawet nie wiem. Pierwsze nocowania na pewno, a potem to stało się takie naturalne. Nie wiem, czy mój facet o tym z nią gadał czy nie. Myślę jednak, że jakby miała coś przeciwko to by dała o tym znać. A jak nie mi to dyskretnie synowi.
|
2023-02-01, 21:13 | #152 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 519
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Przeczytałam cały wątek i wszystkie twoje odpowiedzi. No i tak się zastanawiam, czy wy faktycznie za te pół roku zamieszkacie razem, czy wcześniej się rozstaniecie.
Pomijam już twoją bluszczowatość, z której zdajesz sobie sprawę, ale chodzi mi o to oderwanie od rzeczywistości (wybór konkretnego osiedla, na którym będziecie mieszkać ), brak pracy przy studiach zaocznych, stawianie ultimatum facetowi (!), że albo za pół roku zamieszkacie razem, albo ty kończysz związek, no i sama wiara w to, że na pewno ten związek przerodzi się w coś poważnego. Generalnie mówiąc - sabotujesz sama siebie i swój związek. |
2023-02-01, 21:19 | #153 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 577
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89486346]Przeczytałam cały wątek i wszystkie twoje odpowiedzi. No i tak się zastanawiam, czy wy faktycznie za te pół roku zamieszkacie razem, czy wcześniej się rozstaniecie.
Pomijam już twoją bluszczowatość, z której zdajesz sobie sprawę, ale chodzi mi o to oderwanie od rzeczywistości (wybór konkretnego osiedla, na którym będziecie mieszkać ), brak pracy przy studiach zaocznych, stawianie ultimatum facetowi (!), że albo za pół roku zamieszkacie razem, albo ty kończysz związek, no i sama wiara w to, że na pewno ten związek przerodzi się w coś poważnego. Generalnie mówiąc - sabotujesz sama siebie i swój związek.[/QUOTE] No to słabo czytałaś wątek, bo byś wiedziała, że osiedle wyszło od niego ze względu na dojazd do biura. I nie wiem co w tym takiego złego? Kwestię pracy też wyjaśniłam i jest napisane o tym dużo. A co do 'ultimatum' to tak samo nie chciałabym być z osobą, która czeka z seksem do ślubu, ma skrajnie inne poglądy polityczne niż ja, nie chciałaby mieć w przyszłości dzieci, itp. Chyba oczekiwanie, że do dwóch lat bycia razem chce się razem zamieszkać, a nie czekać niewiadomo ile jest normalnym oczekiwaniem od partnera Ja tego nie traktuję jako ultimatum. Ale jeśli bym była z kimś 2 lata i ta osoba by nadal nie chciała ze mną mieszkać to dla mnie by znaczyło, że mamy inne podejście do związków i nie ma większego sensu tego ciągnąć. Edytowane przez Miss_Suze Czas edycji: 2023-02-01 o 21:25 |
2023-02-01, 22:08 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89486346]Przeczytałam cały wątek i wszystkie twoje odpowiedzi. No i tak się zastanawiam, czy wy faktycznie za te pół roku zamieszkacie razem, czy wcześniej się rozstaniecie.
Pomijam już twoją bluszczowatość, z której zdajesz sobie sprawę, ale chodzi mi o to oderwanie od rzeczywistości (wybór konkretnego osiedla, na którym będziecie mieszkać ), brak pracy przy studiach zaocznych, stawianie ultimatum facetowi (!), że albo za pół roku zamieszkacie razem, albo ty kończysz związek, no i sama wiara w to, że na pewno ten związek przerodzi się w coś poważnego. Generalnie mówiąc - sabotujesz sama siebie i swój związek.[/QUOTE] No albo to „ja zaczynam za pół roku pracę” jakby już w ogóle miała znalezioną i zaklepaną Sent from my iPhone using Tapatalk |
2023-02-01, 22:09 | #155 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
2023-02-01, 22:12 | #156 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 131
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
No spoko, wychodzą naturalnie pod warunkiem, że obie osoby się składają na to mieszkanie, a nie, że laska nie ma pracy, ale stawia ultimatum facetowi, że mają razem zamieszkać. Najpierw trzeba dorosnąć i jednak znaleźć pracę, żeby też się do tego mieszkania dokładać, a nie wbijać mu się na siłę na chatę z mamą i babcią i jeszcze marudzić, żeby ją ciągle wozili na przystanek albo odbierali :/
|
2023-02-01, 22:15 | #157 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
No tak. O tym mówię właśnie, że tu nie ma miejsca na naturalność tylko na spinę i presję, pomimo, że nie ma warunków, to na horyzoncie już widac ultimatum … czas leci… Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
2023-02-01, 22:17 | #158 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Autorka ignoruje posty o tym żeby skupiła się teraz na rozwoju i szukaniu pracy. A potem będzie płacz, że na tym wymarzonym osiedlu nic nie znalazła. Zabieranie się do wszystkiego od złej strony. Od ogółu do szczegółu, a nie podstawowe rzeczy zaniedbane, ale sobie będziecie filmy wieczorami oglądać. Moim zdaniem nie tak wygląda dorosłe i odpowiedzialne życie. |
|
2023-02-01, 22:32 | #159 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 577
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Możecie już przestać odnosić się do mieszkania TERAZ z jego rodziną? Napisałam już milion razy, że to przemyślałam i był to głupi pomysł.
Ale ja nie zmuszam mojego faceta do wspólnego mieszkania razem. Po prostu luźno rozmawialiśmy o swoich potrzebach i powiedziałam, że wspólne budowanie życia to dla mnie must have. Tak samo mój facet wie, że nie akceptuję żadnej zdrady i jeśli się o takiej sytuacji dowiem to będzie koniec. Dla większości to jest raczej oczywiste. Mieliśmy się składać na mieszkanie wspólnie i tak będzie. Abstrahując ode mnie to ludzie mają między sobą różne układy. Ważne, żeby obojgu to pasowało. To, czy ktoś się składa 50/50, czy jedna osoba pracuje, a druga wychowuje dzieci i ogarnia dom to już sprawa tej konkretnej pary. No i to chyba oczywiste, że nie mam zaplanowanego, że 1 czerwca 2023 podpiszę umowę w firmie X, której siedziba znajduje się przy ulicy takiej i takiej. Dam sobie czas na szukanie tej pracy. Ale w końcu przecież coś muszę znaleźć, a jak to się uda nie za pół roku, a za 8 miesięcy to świat się chyba nie zawali. pandora, lubię Twoje wypowiedzi, ale gdzie ja cokolwiek ignoruje? Piszę te same rzeczy po setki razy, a ludzie i tak pytają o to samo, snują domysły na niewiadomo jakiej podstawie. Mówiłam już, że na razie odpuszczam pracę. Będę jej szukać jak będę na końcówce studiów, a w międzyczasie zrobię kursy. |
2023-02-01, 22:51 | #160 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Pytałaś jak szukać dobrej terapii na NFZ. Ja nie mam doświadczenia, ale popytalabym na lokalnych grupach moze się okazać że gdzieś wcale się tak długo nie czeka. A nawet jeśli - czas minie szybciej niż ci się wydaje. Często też są spotkania ze studentami szkoły psychoterapii (pod okiem kogoś już po szkole) za jakieś 50 zł, to też może być dobra opcja.
|
2023-02-01, 23:12 | #161 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2023-02-01 o 23:18 |
2023-02-01, 23:35 | #162 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 577
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89486444]Pytałaś jak szukać dobrej terapii na NFZ. Ja nie mam doświadczenia, ale popytalabym na lokalnych grupach moze się okazać że gdzieś wcale się tak długo nie czeka. A nawet jeśli - czas minie szybciej niż ci się wydaje. Często też są spotkania ze studentami szkoły psychoterapii (pod okiem kogoś już po szkole) za jakieś 50 zł, to też może być dobra opcja.[/QUOTE]
O moja koleżanka poszła na coś takiego, ale niestety 'za darmo' miała jedynie kilka sesji ---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:18 ---------- Jeśli chodzi o terapię to faktycznie mam ten zapał słomiany przez to, że nie mam zbyt dobrego doświadczenia z terapią i mam wrażenie, że ciężko mi pomóc. Nie jestem pewna czy nie powinnam przyjmować też leków, bo mam czasem stany, w których mam myśli s. i takie zniechęcenie do życia. Jeśli chodzi o pracę to uważam, że trzeba zachować balans. Nie brać roboty gdzie jest mobing i nie da się normalnie bez stresu do tej pracy iść, ale też nie oszukujmy się - po studiach od razu nie znajdę pracy marzeń ze służbowym autem, telefonem i wypłatą 10k netto. (hiperbolizuję oczywiście) Także myślę, że moja pierwsza 'poważna' praca to raczej będzie służyła głównie zdobyciu doświadczenia i zarobienia na siebie, ale nie oczekuję niewiadomo czego. Niestety, ale realia są takie, że ludzie mają rodziny, dzieci, kredyty i muszą tkwić w robocie, której nie lubią. Ja też zbytnio wybrzydzać nie mogę, bo już odchodząc od tematu mieszkania wspólnego z facetem moi rodzice nie mogą mnie wiecznie utrzymywać i kiedyś ich zabraknie. Także zbytnie wybrzydzanie nie ma sensu, trzeba zagryźć zęby i dążyć do ewentualnej zmiany pracy jak jest bardzo źle, ale nie na zasadzie 'posiedzę na tyłku i poczekam, aż wleci mi przez okno praca marzeń'. ---------- Dopisano o 00:35 ---------- Poprzedni post napisano o 00:22 ---------- Dodam, że mnie też irytuje odnośnie szukania terapeuty na NFZ, że ciężko zasięgnąć informacji w jakim nurcie pracuje. Na znanym lekarzu mają to wypisane, a tutaj jakby to nie miało znaczenia Jest to dla mnie uciążliwe, bo chcę iść na konkretny nurt terapii. Bo taka psychodynamiczna absolutnie nie jest dla mnie chociażby. Edytowane przez Miss_Suze Czas edycji: 2023-02-01 o 23:26 |
2023-02-01, 23:36 | #163 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 121
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Zgadzam się, że nie ma co czekać na pracę marzeń, ale też się nie samobiczuj. Rodzice utrzymywali Cię przez 20 kilka lat i jeśli wasza sytuacja finansowa nie jest tragiczna, to nie zrobi im różnicy utrzymywać Cię kilka miesięcy czy rok dłużej. Zwłaszcza, że widzą, że jesteś pracowita. Na pewno wolą byś poczekała kilka miesięcy dłużej na ofertę w zawodzie i z akceptowalnymi warunkami niż byś brała pierwszy śmieć, który ktoś Ci zaoferuje. Talerz zupy i dach nad głową zawsze będzie, wykorzystaj komfortową sytuację, bo szybkiej zajdziesz dalej jeśli będziesz miała lepszy start.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2023-02-02, 06:47 | #164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-06
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 36 050
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Autorko już tak nie przeżywaj,że cię rodzice utrzymują. Mnie też całe studia utrzymywali (licencjat dzienny) i jakoś nie miałam takich rozkmin. Mieli możliwości finansowe to to robili i dzięki temu mogłam się skupić na studiach, praktykach, a potem na spokojnie pisać pracę licencjacka. Miałam ten komfort,że na wszystko miałam czas i nie musiałam wybierać między pracą a zajęciami. Docen to i im podziękuj. Za to zaraz po studiach ruszyłam do pracy żeby dalej już mnie nie musieli utrzymywać.
Zrób tak samo. Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka
__________________
sierpień 2017 💍30.01.2021💍 26.08.2023 |
2023-02-02, 07:16 | #165 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Dokładnie, masz autorko super możliwości, ja musiałam przerwać moje studia, bo musiałam iść do pracy, nie byłam w stanie tego połączyć, musiałam jeszcze finansowo wspierać matkę. Na Twoim miejscu korzystałabym z tej stabilizacji i spokoju, najwyraźniej nie jesteś obciążeniem dla rodziców, skoro mogą sobie na to pozwolić i to nie jest nic złego, to jest właśnie super. Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
2023-02-02, 07:24 | #166 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 172
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Nie no, interesuję się tematem, mnóstwo czytam, jestem w terapii i dużo rozmawiam ze swoim ukochanym (ale też potrafię powiedzieć sobie czasem STOP i wypłakać się np. przyjaciółce, bo ileż można, partner to nie terapeuta). No i PRZEDE WSZYSTKIM, mam tego świadomość i nie staram się zaklinać rzeczywistości, i udawać, że jest inaczej. Mój partner wie, że jestem zazdrosna, zaborcza, że lubię być blisko, ale akceptuje to, przez co mi też jest z tym wszystkim łatwiej, i koniec końców, czuję się bezpieczniej i łatwiej mi też te moje strachy ogarniać i nie być bluszczem. Trafienie na odpowiednia osobę to jest bardzo, bardzo dużo, a niestety, lękowi najczęściej przyciągają do siebie tych, którzy boją się bliskości. Co do tego, skąd to się u Ciebie wzięło, skoro relacje rodzinne masz w porządku. Różnie może być. Być może coś złego działo się w czasach, których nie możesz pamiętać (swego czasu modne było wypłakiwanie niemowląt czy karmienie co trzy godziny). Być może jesteś wrażliwsza niż któregokolwiek z Twoich rodziców, i na wykształcenie się takiego a nie innego stylu przywiązania zaważyły jakieś z pozoru błache rzeczy. Można sobie tak gdybać i gdybać, jak się pozastanawiasz, to może do tego dojdziesz Bardzo, bardzo Ci w tym temacie polecam książkę "Partnerstwo bliskości. Jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek". Wysłane z mojego RMX3393 przy użyciu Tapatalka |
|
2023-02-02, 07:34 | #167 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
To jest racja, oba te stwierdzenia. Byłam w kilku relacjach gdzie wyglądało na to, że mam lękowy styl, faktycznie ciągle w głowie miałam jakiś problem, ciągle cos nie tak, za krótko spojrzał, nie ta emotka xd, za krótkie spotkanie, niekończące się wątpliwości, strach, że o matko zostawi mnie i umrę, muszę cos wymyślić żeby do tego nie doszło! (I faktycznie, realnie było cos nie tak, wiec ja na to w ten sposób reagowalam) Naprawdę męczące i dla mnie chore zachowania, aaaale byłam również w takich, gdzie w ogóle się tak nie zachowywałam. Po prostu kiedy partner zachowuje się normalnie, jest szczery, otwarty, sam ma zdrowe podejście do związków, pracy, ogólnie życia - nie mam w ogóle myśli i zachowań w takim stylu. Nic we mnie ich nie wyzwala. Nie pamietam już nawet kiedy ostatni raz byłam właśnie w związku taka zaborcza, histeryczna i zwyczajnie uciążliwa, ale od dawna nie trafiałam na toksycznych manipulantów xd Wiec może nie zawsze jest to akurat ten styl, tylko różne inne działania, kumulacja wraz ze stanem psychicznym, których doświadczamy w jakimś okresie. Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
2023-02-02, 09:03 | #168 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 297
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Ale to ty zaczęłaś od wmawiania mi, że na pewno nigdy nie studiowałam i nie wiem co to znaczy pisać pracę dyplomową Podkreśliłam też, że jesteś w mega komfortowej sytuacji, nie wiele osób ma takie możliwości jak teraz. Studiować zaocznie i nie pracować. |
|
2023-02-02, 09:03 | #169 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Jest możliwość, że facet zapytał i dostał odpowiedź. Nie chce Ci po prostu sprawiać przykrości, bo pewnie czułabyś się mniej-mile widziana po takiej informacji. A mam poczucie, że trochę nadużywasz gościnności albo po prostu brakuje Ci obycia.
|
2023-02-02, 09:18 | #170 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Ale dlaczego od razu zakładać i wmawiać dziewczynie że tak jest? Może jego rodzina nie ma z tym żadnego problemu i ona jest tam cały czas mile widzianym gościem. Ja nie miałam żadnego problemu, ze przyjeżdżał do nas na kilka dni chłopak córki.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2023-02-02, 09:20 | #171 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Jeżeli by ci podpasowało to może warto potem płacić? W końcu chodzi o zdrowie i jakość życia. Rodzice nie mogą ci pomagać finansować leczenia, póki nie masz stabilnej sytuacji finansowej? Mnie matka w twoim wieku dokładała do jakiś dentystów, endokrynologów itd. Nie wyobrażam sobie odmówić dziecku pomocy finansowej na takie cele, jeśli tylko byłoby mnie stać.
|
2023-02-02, 09:29 | #172 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2023-02-02, 09:37 | #173 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ---------- A jeśli nie jesteś zdiagnozowana, to diagnozuj się dalej. To nie jest normalne mieć stany z myślami samobójczymi. |
||
2023-02-02, 10:06 | #174 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Treść usunięta
|
2023-02-02, 10:21 | #175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Nie zakładam, mówię, że jest taka możliwość. Generalnie nie ma co gdybać, pół roku to nie wieczność.
|
2023-02-02, 10:29 | #176 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2023-02-02, 10:39 | #177 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 299
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Po to masz faceta by nie bac się z nim gadać. Pomysł nie byłby najgorszy pod warunkiem ze każdemu pasuje, tu oczywiście mowa o matce babci i chłopaku. Koncepcja wladowania się w wieś 5 km od przystanku i brak innej opcji poza wymogiem szoferki to samozaoranie. Może scisnij do 3-4 mscy koncentrację na studiach i szybciej skup sie na znalezieniu pracy i mieszkania. Minusem wspólnego mieszkania jest też to ze po obronie chłopak może zacząć nalegać by tak zostało. Skoro babcia mieszka od niedawna to dla obu kobiet to też dość nowa sytuacja. Wg mnie lepiej odczekaj i bądź za pół roku sobiepania a nie druga po matce. Obiad od czasu do czasu można znieść że dziewczyna coś zrobi, ale to nie to samo i nie wiesz czy na co dzień mogłabyś mieć jakaś własną inicjatywę. Nie widzę tego fragmentu że matka sugeruje wyprowadzke ale jeśli tak jest to w ogóle nie ma czego probowac przyspieszać wbijajac jej na kwadrat.
|
2023-02-02, 10:46 | #178 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 86
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Brzmisz jak dojrzala osoba na początku swojego postu, a ta ostatnia część to jakby napisana przez jakąś nastolatkę. Jeść razem śniadanko, kłaść się razem spać, tulić się... chcesz się komuś wprowadzić do domu z takiego powodu? Na prawdę? Skończ studia, znajdź sobie pracę, ogarnijcie swoje mieszkanie. A nie pchać się do kogoś bo Ty tak bardzo tęsknisz...
Sent from my SM-G996B using Tapatalk |
2023-02-02, 11:05 | #179 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 299
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Generalnie leki przepracuj bo jak siedzisz u niego po pół tygodnia to sorki za zwrot czego jeszcze chcesz. Na tym etapie niezła opcja. Pół tyg skupiasz się na studiach drugie pół na związku. Rozumiem że cię cisnie bo nawet od fajnych rodzicow chce sie iść na swoje i poprobowac tej swobody ale serio to nie powód by cisnąć na przeprowadzkę do domu na wygwizdow bez auta obcym paniom by było 24/7.
---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ---------- Kosmetyki, przybory, mozesz trzymać u niego, wozić tylko ciuchy. |
2023-02-02, 11:43 | #180 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Autorka już z 10 razy napisała, że zrezygnowała z pomysłu, zluzujcie.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:15.