Lubi imprezować a ja nie

[katia987]

Jesteśmy ze sobą pół roku . Kiedy się poznaliśmy wspominał że lubi głośną muzykę dlatego lubi czasem pójść do klubu jej posłuchać. Ja wolę raczej pójść ze znajomymi na drinka do baru . Nie lubię za dużych zbiorowisk ludzi . Wiedząc, że ja nie jestem fanką klubów, imprez i tańców ograniczył to. Kiedy on gdzieś wychodzi ja się strasznie denerwuje, przeżywam to , nie śpię mimo że będąc w klubie pisze do mnie . Dodam że ja mam 25 lat a on 35 (nie ta różnica mi nie przeszkadza bo poza tym imprezowaniem dogadujemy się) więc myślę że w tym wieku można by już przy stopować te imprezy . Nie chce go ograniczać zabierać mu wolności ale kazda impreza kończy się moją bezsenną nocą. On mówi ze jest w stanie nie iść jesli tylko mu powiem że nie chce żeby szedł ale mimo wszystko pyta czy może a we ze ja mu pozwolę tylko żeby dobrze się czuł. Powiedzcie co zrobić żeby był wilk syty i owca cała.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez katia987

Jesteśmy ze sobą pół roku . Kiedy się poznaliśmy wspominał że lubi głośną muzykę dlatego lubi czasem pójść do klubu jej posłuchać. Ja wolę raczej pójść ze znajomymi na drinka do baru . Nie lubię za dużych zbiorowisk ludzi . Wiedząc, że ja nie jestem fanką klubów, imprez i tańców ograniczył to. Kiedy on gdzieś wychodzi ja się strasznie denerwuje, przeżywam to , nie śpię mimo że będąc w klubie pisze do mnie . Dodam że ja mam 25 lat a on 35 (nie ta różnica mi nie przeszkadza bo poza tym imprezowaniem dogadujemy się) więc myślę że w tym wieku można by już przy stopować te imprezy . Nie chce go ograniczać zabierać mu wolności ale kazda impreza kończy się moją bezsenną nocą. On mówi ze jest w stanie nie iść jesli tylko mu powiem że nie chce żeby szedł ale mimo wszystko pyta czy może a we ze ja mu pozwolę tylko żeby dobrze się czuł. Powiedzcie co zrobić żeby był wilk syty i owca cała.

skoro wiedzialas ze on lubi imprezy a tobie to przeszkadza to po co wogole wchodzilas w ta relacje ?
nie wyobrazam sobie zwiazku w ktorym musze na cos pozwalac partnerowi albo pytac partnera o zgode na spedzenie wolnego czasu w sposob jaki mi odpowiada o ktorym on wiedzial zanim zdecydowal sie na zwiazek ze mna

dlaczego nie spisz kiedy on wychodzi?jestes zazdrosna?przeciez moze cie zdradzic w kazdych innych okolicznosciach..
martwisz sie o niego ?przeciez to dorosly facet w publicznym miejscu ,szanse ze cos mu sie stanie sa takie same jak przy prowadzeniu samochodu codziennie,tu tez moze cos mu sie stac

wy poprostu do siebie nie pasujecie ,te zasadnicze roznice i brak akceptacji ich z twojej strony bedzie prowadzil do frustracji i zakonczy sie rozstaniem
popracuj nad soba a nie nad jego metodami spedzania czasu wolnego a jak nie umiesz ich zaakceptowac to chyba najlepiej poszukac kogos podobnego do ciebie

[Sylia166]

Jeśli nie chodzi codziennie na imprezy i nie wraca napruty to ja bym wyluzowała, każdy ma jakieś swoje "hobby"

[undecided_1994]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89490806]skoro wiedzialas ze on lubi imprezy a tobie to przeszkadza to po co wogole wchodzilas w ta relacje ?
nie wyobrazam sobie zwiazku w ktorym musze na cos pozwalac partnerowi albo pytac partnera o zgode na spedzenie wolnego czasu w sposob jaki mi odpowiada o ktorym on wiedzial zanim zdecydowal sie na zwiazek ze mna

dlaczego nie spisz kiedy on wychodzi?jestes zazdrosna?przeciez moze cie zdradzic w kazdych innych okolicznosciach..
martwisz sie o niego ?przeciez to dorosly facet w publicznym miejscu ,szanse ze cos mu sie stanie sa takie same jak przy prowadzeniu samochodu codziennie,tu tez moze cos mu sie stac

wy poprostu do siebie nie pasujecie ,te zasadnicze roznice i brak akceptacji ich z twojej strony bedzie prowadzil do frustracji i zakonczy sie rozstaniem
popracuj nad soba a nie nad jego metodami spedzania czasu wolnego a jak nie umiesz ich zaakceptowac to chyba najlepiej poszukac kogos podobnego do ciebie[/QUOTE]



Ja bym się z takim chłopakiem nie związała, bo rozmijalibyśmy się w jak dla mnie dość podstawowej sprawie. I oczywiście niektórym nie będzie to przeszkadzać, jednak ewidentnie ani ty ani ja do takich osób nie należymy.
Inną kwestią jest to jak to przeżywasz. Czujesz się niepewnie? Obawiasz się że mógłby cię zdradzić?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez katia987

Jesteśmy ze sobą pół roku . Kiedy się poznaliśmy wspominał że lubi głośną muzykę dlatego lubi czasem pójść do klubu jej posłuchać. Ja wolę raczej pójść ze znajomymi na drinka do baru . Nie lubię za dużych zbiorowisk ludzi . Wiedząc, że ja nie jestem fanką klubów, imprez i tańców ograniczył to. Kiedy on gdzieś wychodzi ja się strasznie denerwuje, przeżywam to , nie śpię mimo że będąc w klubie pisze do mnie . Dodam że ja mam 25 lat a on 35 (nie ta różnica mi nie przeszkadza bo poza tym imprezowaniem dogadujemy się) więc myślę że w tym wieku można by już przy stopować te imprezy . Nie chce go ograniczać zabierać mu wolności ale kazda impreza kończy się moją bezsenną nocą. On mówi ze jest w stanie nie iść jesli tylko mu powiem że nie chce żeby szedł ale mimo wszystko pyta czy może a we ze ja mu pozwolę tylko żeby dobrze się czuł. Powiedzcie co zrobić żeby był wilk syty i owca cała.

ale co dokładnie Ci przeszkadza? upija się na tych imprezach? ćpa? zarywa do innych dziewczyn? zawala przez to pracę/obowiązki? nie ma czasu dla Ciebie
czy chodzi o sam fakt, że on robi coś, czego Ty robić nie lubisz?

[mojachwila]

Wyłamię się gdyż uważam, że zbliżone upodobania w sposobie spędzania wolnego czasu są w związku kluczowe. I tu nie chodzi o to, by spędzać czas zawsze razem jak papużki nierozłączki. Dla mnie to też trochę żałosne, że stary koń a dalej imprezuje. Młodość spędził w zakonie, że teraz musi sobie odbić i się wyszaleć? W twoim związku zawsze będą kompromisy w tym temacie, z tego co piszesz wynika, że ponosisz je tylko ty. Ty lubisz ciszę i spokój, on przeciwnie. Mieszkaliście razem w czasie lockdownu? Dla osoby kochającej głośną muzykę ciągłe jej ściszanie bo drugiej stronie przeszkadza też potrafi być kością niezgody. Dla mnie to sytuacja nie do pogodzenia, miałam ją w poprzednim związku. Skończyło się na osobnych sypialniach a potem wyprowadzce.
Co do martwienia się to wygląda na lękowy styl przywiązania. Zmienianie się pod partnera, żeby mu pasowało uważam za absurd. Nie zaszkodzi jednak terapia bo problem z zazdrością będzie się powtarzał w każdym kolejnym związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[undecided_1994]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

To fakt, nawet to zdanie o przystopowaniu w tym wieku wskazuje że autorka mogła liczyć, że jak będzie w związku to mu się odmieni. Może liczyła, że wcześniej chodził z nudy jedynie, a teraz się okazuje że tak zostanie.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez katia987

Jesteśmy ze sobą pół roku . Kiedy się poznaliśmy wspominał że lubi głośną muzykę dlatego lubi czasem pójść do klubu jej posłuchać. Ja wolę raczej pójść ze znajomymi na drinka do baru . Nie lubię za dużych zbiorowisk ludzi . Wiedząc, że ja nie jestem fanką klubów, imprez i tańców ograniczył to. Kiedy on gdzieś wychodzi ja się strasznie denerwuje, przeżywam to , nie śpię mimo że będąc w klubie pisze do mnie . Dodam że ja mam 25 lat a on 35 (nie ta różnica mi nie przeszkadza bo poza tym imprezowaniem dogadujemy się) więc myślę że w tym wieku można by już przy stopować te imprezy . Nie chce go ograniczać zabierać mu wolności ale kazda impreza kończy się moją bezsenną nocą. On mówi ze jest w stanie nie iść jesli tylko mu powiem że nie chce żeby szedł ale mimo wszystko pyta czy może a we ze ja mu pozwolę tylko żeby dobrze się czuł. Powiedzcie co zrobić żeby był wilk syty i owca cała.

a no i jeszcze jedno. czemu chodzenie do baru jest ok, ale chodzenie do klubu nie jest ok?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[rejczeI]

Abstrahując od różnic mnie by wkurzały takie puste deklaracje. Wie, że nie lubisz, rzuca tekstami, że może nie iść, tylko mu powiedz, a na koniec się pyta, czy może iść. Chyba bym nie wyrobiła i zaczeła zabraniać. Czekając za ile straconych imprez w koncu go rozsadzi i zacznie się awanturować że jest ograniczany.
Skoro ograniczył, ale nie chce rezygnować z całości, powinien o tym jasno Ci powiedzieć i nie pytać o zgody idąc co któryś raz.

[mojachwila]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Z taką częstotliwością jest to co najmniej dziwne. Okazjonalnie nawet taki cicholub jak ja sie wybierze, odniosłam się do częstotliwości na jaką skarży się autorka, nie z uwagi na sam fakt chodzenia do tychże przybytków.

[undecided_1994]

Napisane przez Sodalite

a no i jeszcze jedno. czemu chodzenie do baru jest ok, ale chodzenie do klubu nie jest ok?

Dla mnie różnica jest taka, że w barze siedzisz przy stoliku i rozmawiasz ze znajomymi, jak jest parkiet to potańczysz. W klubie ciężko rozmawiać, bo trzeba się przekrzykiwać. A dodatkowo kluby kojarzą mi się typowo z podrywaniem. Ten argument z głośną muzyką do mnie nie przemawia (nie twierdze że kłamie, po prostu tego nie rozumiem). Co prawda jak byłam młodsza to chodziłam po klubach nawet będąc w związku, ale no właśnie albo szłam z chłopakiem, albo dlatego że single w grupie chcieli, więc przy okazji z pozostałymi zajętymi koleżankami potańczyłyśmy w kółku.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[mojachwila]

Jak widać dla każdego ogólne jednostki znaczą co innego. Nie wiadomo co "czasem" dla autorki oznacza. Dla jednej osoby mistyczne "czasem" to co 3 tygodnie, dla innej co 3 miesiące. I każda ze stron będzie miała rację bo na swój sposób interpretuje rzeczywistość.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Krystal_26]

Ja tu nie widzę zadnych "zasadniczych różnic" ani powodu do zerwania. Zawsze w związku będą jakieś różnice i jakieś inne sposoby spędzania czasu. Czasem facet lubię na przykład jeździc na motorze albo się wspinać i jeździ bez partnerki, jak ona tego nie podziela, a związek i tak jest udany. Tylko trzeba mieć trochę zaufania do partnera, a nie chcieć go na siłę zmieniać. Nigdy nie znajdziesz kogoś, kto jest w 100% taki sam, jak ty. Autorki, czemu tak nie śpisz, jak on wychodzi na imprezę? Wygląda, jakbys ty miała problem z jakąś obsesyjna zazdrościa.

[SteveS]

Napisane przez undecided_1994

Dla mnie różnica jest taka, że w barze siedzisz przy stoliku i rozmawiasz ze znajomymi, jak jest parkiet to potańczysz. W klubie ciężko rozmawiać, bo trzeba się przekrzykiwać. A dodatkowo kluby kojarzą mi się typowo z podrywaniem. Ten argument z głośną muzyką do mnie nie przemawia (nie twierdze że kłamie, po prostu tego nie rozumiem). Co prawda jak byłam młodsza to chodziłam po klubach nawet będąc w związku, ale no właśnie albo szłam z chłopakiem, albo dlatego że single w grupie chcieli, więc przy okazji z pozostałymi zajętymi koleżankami potańczyłyśmy w kółku.

Mówisz o własnych doświadczeniach. To nie jest nawet zdanie ogółu, nie mówiąc o tym, czy to prawdziwy pogląd.

Autorko, po co wchodziłaś z nim w relację? Wiesz, że lubi chodzić do klubu. Jeśli tam Cię zdradza, wraca napruty, to zerwij. Jeśli nie łamie żadnych związkowych zasad, ale po prostu nie lubisz, że chodzi do klubu... to zerwij z nim albo się przyzwyczaj.

[Sodalite]

Napisane przez undecided_1994

Dla mnie różnica jest taka, że w barze siedzisz przy stoliku i rozmawiasz ze znajomymi, jak jest parkiet to potańczysz. W klubie ciężko rozmawiać, bo trzeba się przekrzykiwać. A dodatkowo kluby kojarzą mi się typowo z podrywaniem. Ten argument z głośną muzyką do mnie nie przemawia (nie twierdze że kłamie, po prostu tego nie rozumiem). Co prawda jak byłam młodsza to chodziłam po klubach nawet będąc w związku, ale no właśnie albo szłam z chłopakiem, albo dlatego że single w grupie chcieli, więc przy okazji z pozostałymi zajętymi koleżankami potańczyłyśmy w kółku.

no ja rozumiem różnicę. nie rozumiem tylko czemu wg autorki pójście do baru jest akceptowalne i ok, ale do klubu już nie. to czy ktoś woli bary czy kluby to nieistotne.

jakby gość chodził z kolegami do baru, a nie do klubu, to by już mogła spać po nocach i nie przeżywałaby tak?


może on po prostu lubi klimat klubów. lubi taką muzykę, może lubi sobie potańczyć, lubi ten klimat po prostu.
ja osobiście takich klimatów nie lubię, jak mnie czasem koleżanki wyciągały, to chodziłam jak za karę z raz na rok. ale własnie mam 2 koleżanki, które zwyczajnie sobie lubią iść potańczyć i wypić drinka. bez podtekstów, bez podrywów.
ja więc wierzę w wersję, że chodzi bo to po prostu lubi.
oczywiście zależy co tam wypłynie za chwilę... bo jak się okaże, że on z tych klubów wraca pijany w sztok, podrywa tam laski i w ogóle nic innego poza klubami nie robi, no to wtedy inna sprawa. ale dopóki nie przesadza z używkami i nie zaniedbuje autorki to nie za bardzo widzę problem w samych klubach.

[Sylia166]

No ja też lubiłam kluby np. rockowe, żeby posłuchać muzyki w moim guście, a nie na podrywy, nie ma co zakładać od razu, że ktoś idzie tam podrywać, na pewno przeszkadzałoby mi jakby partner przychodził pijany, a te wyjścia byłyby np. co 2 dni

[Overcooked]

Czym się tak stresujesz żeby nie spać niczym rodzic 13 latki idącej na pierwszy obóz? Bo teraz mydlisz sobie, jemu i nam wszystkim oczy jakimiś dywagacjami o różnicach w imprezowaniu.

[Wenress]

Ale czemu nie śpisz, co przeżywasz w tych jego wyjściach? Z TŻ też mamy inne potrzeby w kwestii wyjść i po prostu często chodzimy osobno, on idzie z kumplami i nie do żadnego klubu ze striptizem więc ja sobie wtedy spokojnie odpoczywam... a czasem ja idę balować też ze znajomymi i jest ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Nie śpisz… wymagasz żeby gosc pisał do Ciebie wiadomości, będąc w klubie… czego oczekujesz?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Czemu się z nim związałaś? Mając jakie oczekiwania? Czemu zignorowałaś jego jasny komunikat, że lubi imprezować i robi to regularnie? I wreszcie: czego tak naprawdę się boisz - że facet pozna tam kogoś innego, czy że uznałaś, iż 35-latek będzie chciał z Tobą zakładać stateczną rodzinkę, a tu du_pa.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez mojachwila

Z taką częstotliwością jest to co najmniej dziwne. Okazjonalnie nawet taki cicholub jak ja sie wybierze, odniosłam się do częstotliwości na jaką skarży się autorka, nie z uwagi na sam fakt chodzenia do tychże przybytków.

Przecież autorka nie pisze o jakiejkolwiek częstotliwości, a fakcie "chodzi"

Napisane przez mojachwila

Dla mnie to też trochę żałosne, że stary koń a dalej imprezuje. Młodość spędził w zakonie, że teraz musi sobie odbić i się wyszaleć?

z

Dla mnie bardziej żałosne jest ograniczanie "bo w tym wieku już tylko taka rozrywka". Jakieś chore wkładanie siebie w szuflady wiekowe i po się powinno.

[skara]

Haha, mam znajomych, ludzie już pod 50-tkę, którzy regularnie co sobotę chodzą do klubu i kończą noc nad ranem, "zamykają" dyskotekę, śniadanie jedzą przed pójściem spać. Nawet jak ich córka była malutka, to pomijając pierwsze kilka miesięcy jej życia, robili to samo, mała do teściów, a oni na imprezę. Lockdown był dla nich koszmarem. Uwielbiają kluby, tańczyć, pić, zarywać noc. Oni się nie zmienią.
Więc albo człowieka akceptujesz jakim jest, albo się rozstań, bo będziecie się wzajemnie męczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sylia166]

Moja matka jest po 50tce, a nadal robi sobie wypady na imprezę z koleżankami i to kluby gdzie też młodzież się bawi Jej facet nie ma problemu, bo sam chodzi na męskie wypady i wszyscy zadowoleni.