Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[kasia2209]

Treść usunięta

[ojejuniu1974]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89552038]Za to Ty to dopiero jesteś ewenement - wywaliłaś tyle hajsu w dom, a jesteś jego największą hejterką - totalnie nie rozumiem takiego postępowania? Masz dorosłe dzieci od wielu już lat, a siedzisz tam i wmawiasz ludziom, że po 20 latach to trzeba w domu dach wymieniać. Napisałam Ci już jaką żywotność ma dach z dachówki ceramicznej? Nie wiem o kim piszesz, ale ja nic nie zatajam - w 15-20 letnim domu jednym kosztem była wymiana kotła gazowego. Tyle. Ja znam tych ludzi, którzy kupili od nas dom, byłam nawet u nich - nawet remontu nie robili specjalnie, dach i wszystkie domowe kwestie są w najlepszym porządku. A, przepraszam, kafle na balkonie zmienili, bo były już spękane.
I tak, decyduje się na ryzyko drogiej naprawy np. Jeśli mi się zrypie Kanalizacja, ale właśnie to jest dla mnie warte każdego grosza tej wygody, która mam.

I teraz policz - dziewczyny za małe mieszkanie płacą czynsz po 8 stów miesięcznie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Tez mam wrazenie, ze koszty utrzymania mieszkania w bloku w Polsce robią sie coraz bardziej absurdalne.
W domu jak masz coś do remontu, możesz sobie odłożyc gotówkę na ten cel. A ile to spółdzielni wzięło w poprzednich latach kredyt na remont i potem ups, czynsz w góre, bo stopy procentowe skoczyły?
Rosnąca pensja minimalna tez się przyczynia do ciągłego wzrostu czyszów, bo trzeba więcej dokładac na zatrudnioncyh w spółdzielni.

Większość tych porównań mieszkanie/dom nie ma sensu, bo wszystko zależy od konkretnego budynku.
Np. u mnie w starym mieszkaniu w bloku było bardzo cicho, totalnie nie słyszałam co robią sąsiedzi. (Do tego mieszkając np. na wysokim pietrze czułam się bardziej wyizolowanym od dźwiękow z ulicy niż siedząc w domu na parterze)
Ale. Nieopodal było mieszkanie bardzo biednych domków, i w sezonie grzewczym smród stamtąd był przeokropny.

[Asuka99]

Napisane przez pempek

Co do kosiarzy to bardziej przeszkadzali mi ci co koło bloku kosili od 8 w wakacje, bo tak zaczynali prace.
Na działkach kosza później bo się nikomu nie chce tak rano wstawać i jeszcze zakłócać poranek innym.
Do tego w bloku w kształcie litery U miałam płac zabaw na dole, latem od zmierzchu do świtu darcie dzieci. W domu nawet jak się gdzieś na wsi drą to się to jakoś roznosi i tak nie przeszkadza


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaa, jasne

Znowu, zależy kto wokół nas mieszka. Nie jest to wcale żadna reguła.

[milka_70]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

U mnie też jakoś bardzo wcześnie kosili jak jeszcze mieszkałam w bloku, a śmieciarki nawalały już chyba od 6.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89551722]Ja z bibliotek nie korzystam, do kina idziemy może z 2 razy do roku, do restauracji jeździmy w różnych miastach więc i tak samochód niezbedny. Ja lubię spędzać czas na swoich włościach, jesteśmy domatorami, zdecydowanie. W centrum miasta chyba bym zwariowała - natura, las, śpiew ptaków, cisza. W promieniu 2-3 km mam wszystko co potrzeba, najbliższe kilka sklepów to 10 minut na nogach.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napadli w sensie zdobili jej aferę, a nie pobili. Owszem, można mieć upierdliwych sąsiadów na działce obok, ale zamkniesz okna i po temacie, a w bloku jesteś ograniczony sąsiadami- musisz ich brać pod uwagę planując dzienne i nocne aktywności. Jest to zupełnie inna bajka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Całą dyskusję można sprowadzić po prostu do wniosku, że każdemu pasuje coś innego Tobie pasuje dom pod miastem, ja bym zwariowała w takiej okolicy. Mieszkanie w centrum jednego z największych miast w Polsce mnie rozpuściło i dla mnie odległość 2-3 km od najważniejszym rzeczy to jest dla mnie duża odległość. Z kolei w moim mieście jest tyle przeróżnych restauracji (od tanich do premium) w zasięgu pieszym, że nie widzę powodów jeździć gdziekolwiek. Też jestem domatorką, ale o wiele bardziej wolę siedzieć w mieszkaniu w centrum miasta z fajnym widokiem, niż w domu z ogromny sadem i tarasem. Sąsiadów nie słyszę, ale mieszkam w kamienicy i może są tutaj grubsze ściany.

Lubię miejskie życie w chociażby takich błahych aspektach jak małe przyjemności typu pójście do kawiarni z książką i dziennikiem. Wybór kawiarni mam spory i często mam wręcz ppś, gdzie tym razem pójść

I tak, mogłabym sobie w domu zrobić kawę z ekspresu i zjeść do tego coś dobrego, ale uwielbiam kawiarniane odgłosy i całą otoczkę. A odkąd mam lunchpassa z pracy to już w ogóle uwielbiam, przynajmniej mam dodatkowy budżet na tego typu zachcianki

Mam kumpelę, która z mężem miała marzenie o takim domu, jak Twój (z tego, co piszesz): tuż pod miastem, zielona okolica, cisi sąsiedzi w rozsądnej odległości. Teraz ten dom sprzedają i kupują mieszkanie w mieście, bo okazało się, że ich styl życia pasuje bardziej do mojej wizji.

Rozumiem Twoje argumenty, że mieszkanie jest nie dla Ciebie i dom był Twoim marzeniem. W najbliższym otoczeniu mam osoby, które dążyły do budowy domu i teraz są super szczęśliwe mając takowy. Jednak ja bym się w domu udusiła, tak jak Ty się dusisz w mieszkaniu.


A co do tematu wanna vs prysznic to moja odpowiedź brzmi wanna z szybą i prysznicem Opcja 2w1 byłaby dla mnie najlepsza.

[cava]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89552038]Za to Ty to dopiero jesteś ewenement - wywaliłaś tyle hajsu w dom, a jesteś jego największą hejterką - totalnie nie rozumiem takiego postępowania? Masz dorosłe dzieci od wielu już lat, a siedzisz tam i wmawiasz ludziom, że po 20 latach to trzeba w domu dach wymieniać. Napisałam Ci już jaką żywotność ma dach z dachówki ceramicznej? Nie wiem o kim piszesz, ale ja nic nie zatajam - w 15-20 letnim domu jednym kosztem była wymiana kotła gazowego. Tyle. Ja znam tych ludzi, którzy kupili od nas dom, byłam nawet u nich - nawet remontu nie robili specjalnie, dach i wszystkie domowe kwestie są w najlepszym porządku. A, przepraszam, kafle na balkonie zmienili, bo były już spękane.
I tak, decyduje się na ryzyko drogiej naprawy np. Jeśli mi się zrypie Kanalizacja, ale właśnie to jest dla mnie warte każdego grosza tej wygody, która mam.

I teraz policz - dziewczyny za małe mieszkanie płacą czynsz po 8 stów miesięcznie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Obiektywne mówienie o realnych kosztach, to jest hejterstwo?
Serio? Ktoś tu kupił dom za darmo i mieszka w nim za darmo?
Koszty ponoszone dla komfortu to już nie są koszty, więc nie liczą się?

Nagle żyjemy w świecie w którym technologia się zatrzymała, nie będzie zmian, w dodatku rzeczy się nie starzeją

[Asuka99]

Napisane przez milka_70

Nie mogę. W mieście mniej słychać samochody niż na wsi, bo parę km dalej jest autostrada?? No już nie przesadzaj.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Nie napisałam mniej, czy więcej, ale że też je było słychać. Czasami bardziej, czasami mniej, zależy do pory dnia i natężenia ruchu. I tak, z takiej autostrady, po której zapieprzają tiry potrafi się bardzo nieść. Akurat po tej drodze, koło której obecnie mieszkam w mieści, tiry raczej nie jeżdżą.

[pempek]

Napisane przez Asuka99

Taaa, jasne



Znowu, zależy kto wokół nas mieszka. Nie jest to wcale żadna reguła.

Ok, na mojej wsi nie kosza od rana, jedyne dziwactwo które zauważyłam to ze kolesie uwielbiają kosić trawę w samych gaciach chyba już z 2 sąsiadów tak widziałam. Jeden jest taki, ze wszystkie prace ogrodowe robi w gaciach, nawet jeśli wymagają one wyjścia na ulice


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Misia452

Matko święta. Jestem w szoku

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Ale co?

[Snowdrop_]

Ja absolutnie zgadzam się z Cava, że dom generuje koszty, my budowalismy w 2011, z dobrych materiałów i ciągle w coś na nowo trzeba pakować kasę (samo podcinanie krzewów przez ogrodnika to minimum tysiąc a trzeba to robić regularnie). Średnia siostra już mieszka na swoim i opłaty za jej nowe mieszkanie a za nasz dom, to w ogóle nie ma porównania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez milka_70

Czyli w mieszkaniu w mieście przy otwartych oknach masz ciszę?? Jakim cudem?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Może mieszka w typowej dzielnicy mieszkalnej ze ślepymi uliczkami na dodatek. Coś przejedzie powoli raz na 2 godziny.
Miasta są różne, w dodatku każde miasto ma ruchliwe centra, duże blokowiska i bardzo spokojne, bardzo ciche i zielone dzielnice mieszkalne.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez cava

Obiektywne mówienie o realnych kosztach, to jest hejterstwo?

Serio? Ktoś tu kupił dom za darmo i mieszka w nim za darmo?

Koszty ponoszone dla komfortu to już nie są koszty, więc nie liczą się?



Nagle żyjemy w świecie w którym technologia się zatrzymała, nie będzie zmian, w dodatku rzeczy się nie starzeją

A ktoś kupił mieszkanie i mieszka w nim za darmo? Koszty ponoszone w mieszkaniu dla komfortu to już nie są koszty? Te super nowoczesne technologie (nie wiem co właściwie masz na myśli tak do końca) to tylko w domu obowiązują, a w mieszkaniu to już może być z poprzedniej epoki?

No tak, wmawiasz tutaj ludzkim, że wymiana dachu po 20 latach to jest jakiś standardowy remont, a nie jest tak i jest to zwyczajne kłamstwo. Wymiana dachu pp takim czasie to jest ewenement, a nie żaden standard. Chyba, że wymieniłaś, bo Ci się kolor znudził, ale to już czysta fanaberia nie mająca nic wspólnego z życiem zwykłego człowieka, nawet bogatego.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Olkaaaa_s

Całą dyskusję można sprowadzić po prostu do wniosku, że każdemu pasuje coś innego Tobie pasuje dom pod miastem, ja bym zwariowała w takiej okolicy. Mieszkanie w centrum jednego z największych miast w Polsce mnie rozpuściło i dla mnie odległość 2-3 km od najważniejszym rzeczy to jest dla mnie duża odległość. Z kolei w moim mieście jest tyle przeróżnych restauracji (od tanich do premium) w zasięgu pieszym, że nie widzę powodów jeździć gdziekolwiek. Też jestem domatorką, ale o wiele bardziej wolę siedzieć w mieszkaniu w centrum miasta z fajnym widokiem, niż w domu z ogromny sadem i tarasem. Sąsiadów nie słyszę, ale mieszkam w kamienicy i może są tutaj grubsze ściany.



Lubię miejskie życie w chociażby takich błahych aspektach jak małe przyjemności typu pójście do kawiarni z książką i dziennikiem. Wybór kawiarni mam spory i często mam wręcz ppś, gdzie tym razem pójść



I tak, mogłabym sobie w domu zrobić kawę z ekspresu i zjeść do tego coś dobrego, ale uwielbiam kawiarniane odgłosy i całą otoczkę. A odkąd mam lunchpassa z pracy to już w ogóle uwielbiam, przynajmniej mam dodatkowy budżet na tego typu zachcianki



Mam kumpelę, która z mężem miała marzenie o takim domu, jak Twój (z tego, co piszesz): tuż pod miastem, zielona okolica, cisi sąsiedzi w rozsądnej odległości. Teraz ten dom sprzedają i kupują mieszkanie w mieście, bo okazało się, że ich styl życia pasuje bardziej do mojej wizji.



Rozumiem Twoje argumenty, że mieszkanie jest nie dla Ciebie i dom był Twoim marzeniem. W najbliższym otoczeniu mam osoby, które dążyły do budowy domu i teraz są super szczęśliwe mając takowy. Jednak ja bym się w domu udusiła, tak jak Ty się dusisz w mieszkaniu.





A co do tematu wanna vs prysznic to moja odpowiedź brzmi wanna z szybą i prysznicem Opcja 2w1 byłaby dla mnie najlepsza.

Zgadzam się i rozumiem Twój punkt widzenia. Natomiast totalnie nie ogarniam tego wymyślania co raz bardziej absurdalnych kosztów i trudności z domami. Dodam jeszcze, że ja nie mieszkam pod miastem, a w mieście, pod lasem, w dzielnicy domów jednorodzinnych. Do szkoły mamy 800 m, sklepy również w tej odległości. Centrum miasta znajduje się 7km więc tak, na nogach nie pójdę, ale taksa czy autobus (z 500 m mam do przystanku) jak najbardziej.


Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez Snowdrop_

Ja absolutnie zgadzam się z Cava, że dom generuje koszty, my budowalismy w 2011, z dobrych materiałów i ciągle w coś na nowo trzeba pakować kasę (samo podcinanie krzewów przez ogrodnika to minimum tysiąc a trzeba to robić regularnie). Średnia siostra już mieszka na swoim i opłaty za jej nowe mieszkanie a za nasz dom, to w ogóle nie ma porównania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moi znajomi skończyli budować dom autonomiczny jakiś rok temu max.
Ich opłaty to jedynie koszty stałych abonamentów przyłączy. Bo do sieci elektrycznej państwowej musisz być przyłączony i płacić za to. Ale to jest koszt rzędy 30 zł za 2 miesiące, czy jakoś? No i musisz płacić za dostawę/odbiór wody/ścieków (nie wiem czy maja własna oczyszczalnie, tego nie pytałam, własnej studni nie maja) i śmieci. Wiec ich koszty oceniam na jakieś w sumie 150-200 zeta miesięcznie, bez względu na porę roku. A dom przestronny, na moje oko ze 200 m2
+ samochody elektryczne ładowane własna energia z solarow, wiec nie palca za paliwo.

No ale za to żeby mieć tak tanio, trzeba bardzo dużo zapłacić kupując technologie.

[milka_70]

Napisane przez Snowdrop_

Ja absolutnie zgadzam się z Cava, że dom generuje koszty, my budowalismy w 2011, z dobrych materiałów i ciągle w coś na nowo trzeba pakować kasę (samo podcinanie krzewów przez ogrodnika to minimum tysiąc a trzeba to robić regularnie). Średnia siostra już mieszka na swoim i opłaty za jej nowe mieszkanie a za nasz dom, to w ogóle nie ma porównania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Matko ile wy macie tych krzewów?? Ja.mam kilka i sama je sobie raz w roku podcinam.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Taranka]

Napisane przez milka_70

Czyli w mieszkaniu w mieście przy otwartych oknach masz ciszę?? Jakim cudem?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Ja np siedzę teraz przy otwartym oknie, słychać szum liści i śpiew ptaków. Wszystko zależy od osiedla, budynku. Nie mam pod oknem placu zabaw, od ulicy odgranicza nas inny budynek i nie słychać, najbliższa uliczka jest tylko do parkowania. Słychać coś tylko jak jedzie blisko karetka lub psy na spacerze mają spięcie.
W domu rodzinnym mogłam o takiej ciszy pomarzyć, a wcale rodzice nie mają działki wielkości znaczka pocztowego.

Licytować się można i dwa tygodnie, wszystko zależy od lokalizacji i sąsiadów.



Sent from my DN2103 using Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez milka_70

Czyli w mieszkaniu w mieście przy otwartych oknach masz ciszę?? Jakim cudem?

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Mieszkając na przedmieściach w mieszkaniu z patio miałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:35 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez kasiunia788742

To nie chodzi że w mieszkaniu nagle ma się ciszę.
Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

To też.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ojejuniu1974]

Napisane przez Snowdrop_

Ja absolutnie zgadzam się z Cava, że dom generuje koszty, my budowalismy w 2011, z dobrych materiałów i ciągle w coś na nowo trzeba pakować kasę (samo podcinanie krzewów przez ogrodnika to minimum tysiąc a trzeba to robić regularnie). Średnia siostra już mieszka na swoim i opłaty za jej nowe mieszkanie a za nasz dom, to w ogóle nie ma porównania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Opłaty w nowym budynku często początkowo są niskie, ale potem rosną, jak się pojawia potrzeba remontów (zalezy, jak jest zaplanowany fundusz remontowy).
Podcinanie krzaków to wybór, a nie konieczność przy posiadaniu domu... Można w ogóle nie mieć krzaków. A fundusz remontowy w bloku płacić musisz.

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89552072] A ktoś kupił mieszkanie i mieszka w nim za darmo? Koszty ponoszone w mieszkaniu dla komfortu to już nie są koszty? Te super nowoczesne technologie (nie wiem co właściwie masz na myśli tak do końca) to tylko w domu obowiązują, a w mieszkaniu to już może być z poprzedniej epoki?
Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

To tez jest realny problem. Mieszkałam w bloku ze słabą instalacją elektryczną. Przy włączeniu 2 różych urządzeń, np. piekarnika i czajnika, siadały korki. Modernizacja musialaby sie odbyć dla całego bloku. Nie wiem, czy w ogóle były takie plany. W domu jak chcesz sobie posiągnąc siłę do indukcji to to robisz i tyle.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Olkaaaa_s

Całą dyskusję można sprowadzić po prostu do wniosku, że każdemu pasuje coś innego Tobie pasuje dom pod miastem, ja bym zwariowała w takiej okolicy. Mieszkanie w centrum jednego z największych miast w Polsce mnie rozpuściło i dla mnie odległość 2-3 km od najważniejszym rzeczy to jest dla mnie duża odległość. Z kolei w moim mieście jest tyle przeróżnych restauracji (od tanich do premium) w zasięgu pieszym, że nie widzę powodów jeździć gdziekolwiek. Też jestem domatorką, ale o wiele bardziej wolę siedzieć w mieszkaniu w centrum miasta z fajnym widokiem, niż w domu z ogromny sadem i tarasem. Sąsiadów nie słyszę, ale mieszkam w kamienicy i może są tutaj grubsze ściany.



Lubię miejskie życie w chociażby takich błahych aspektach jak małe przyjemności typu pójście do kawiarni z książką i dziennikiem. Wybór kawiarni mam spory i często mam wręcz ppś, gdzie tym razem pójść



I tak, mogłabym sobie w domu zrobić kawę z ekspresu i zjeść do tego coś dobrego, ale uwielbiam kawiarniane odgłosy i całą otoczkę. A odkąd mam lunchpassa z pracy to już w ogóle uwielbiam, przynajmniej mam dodatkowy budżet na tego typu zachcianki



Mam kumpelę, która z mężem miała marzenie o takim domu, jak Twój (z tego, co piszesz): tuż pod miastem, zielona okolica, cisi sąsiedzi w rozsądnej odległości. Teraz ten dom sprzedają i kupują mieszkanie w mieście, bo okazało się, że ich styl życia pasuje bardziej do mojej wizji.



Rozumiem Twoje argumenty, że mieszkanie jest nie dla Ciebie i dom był Twoim marzeniem. W najbliższym otoczeniu mam osoby, które dążyły do budowy domu i teraz są super szczęśliwe mając takowy. Jednak ja bym się w domu udusiła, tak jak Ty się dusisz w mieszkaniu.





A co do tematu wanna vs prysznic to moja odpowiedź brzmi wanna z szybą i prysznicem Opcja 2w1 byłaby dla mnie najlepsza.

Zgadzam się i rozumiem Twój punkt widzenia. Natomiast totalnie nie ogarniam tego wymyślania co raz bardziej absurdalnych kosztów i trudności z domami. Dodam jeszcze, że ja nie mieszkam pod miastem, a w mieście, pod lasem, w dzielnicy domów jednorodzinnych. Do szkoły mamy 800 m, sklepy również w tej odległości. Centrum miasta znajduje się 7km więc tak, na nogach nie pójdę, ale taksa czy autobus (z 500 m mam do przystanku) jak najbardziej.


Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Snowdrop_

Ja absolutnie zgadzam się z Cava, że dom generuje koszty, my budowalismy w 2011, z dobrych materiałów i ciągle w coś na nowo trzeba pakować kasę (samo podcinanie krzewów przez ogrodnika to minimum tysiąc a trzeba to robić regularnie). Średnia siostra już mieszka na swoim i opłaty za jej nowe mieszkanie a za nasz dom, to w ogóle nie ma porównania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ale przycinanie krzewów przez ogrodnika to już fanaberia, nie wrzucajmy tysiaka regularnie w sezonie w koszty stałe. mam ogród, duży. i jedyne koszty jego utrzymania to kosiarka - amortyzacja i paliwo do niej, tyle. parę lat temu posiałam łąkę kwietną z nasion, które dostałam od kogoś tam i tak se rośnie na części, druga część jest tylko regularnie koszona i tyle. nie bawi mnie siedzenie w kwiatkach więc ich nie mam.

[tinkerver2]

Odnośnie moich zmagań z meblami - babeczka napisała, że bierze, po godzinie była już u mnie. I jeszcze czekolade dostałam
BTW dałam ogłoszenie na fixly, że zlecę złożenie 3 mebli - szafy, komody i słupka. Przyszedł facet, skręcił mi to za dwie stówki.
Tymczasem dziś dostałam odpowiedź (też na fixly), gdzie pan mi zaproponował za złożenie T R Z E C H mebli 1000 zł

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[cava]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89552072] A ktoś kupił mieszkanie i mieszka w nim za darmo? Koszty ponoszone w mieszkaniu dla komfortu to już nie są koszty? Te super nowoczesne technologie (nie wiem co właściwie masz na myśli tak do końca) to tylko w domu obowiązują, a w mieszkaniu to już może być z poprzedniej epoki?

No tak, wmawiasz tutaj ludzkim, że wymiana dachu po 20 latach to jest jakiś standardowy remont, a nie jest tak i jest to zwyczajne kłamstwo. Wymiana dachu pp takim czasie to jest ewenement, a nie żaden standard. Chyba, że wymieniłaś, bo Ci się kolor znudził, ale to już czysta fanaberia nie mająca nic wspólnego z życiem zwykłego człowieka, nawet bogatego.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Tak, miałam taki kaprys. Taka zabawa, zamiast iść na siłownie remont dachu sobie zaplanowałam.
Kurde, ten dom miał ponad 20 lat już, materiały i technologie w nim użyte wtedy były dobre wtedy, z punktu widzenia dzisiejszego są już po prostu przestarzałe.
Co z tego ze dachówka ceramiczna ma 100 lat gwarancji? Jak na dach nie ma 100 lat gwarancji, dekarz jasno powiedział: macie z głowy dach na jakieś 20- 30lat. Dach, jako całość konstrukcji, a nie same dachówki.
I nie jestem żadnym bogaczem, a zwłaszcza według wizazowych standardów. według tych to jestem bidokiem.
Okna też zaplanuje wymienić, bo maja już te ze 25 lat jakoś i sa po prostu już stare, kompletnie nie trzymające obecnych standardów, zużyte żeby nie wiem jak to zaklinać ze nie.

No ale ja sie już przyzwyczaiłam, ze na wizażu to tylko mnie sie rzeczy starzeją, zużywają, kosztują. Innych na wizażu to magicznie nie dotyczy.

[rejczeI]

Napisane przez cava

Do czasu.
Tylko uświadomię, ze każdy dom był kiedyś nowy. Nikt nie stawiał starego ramota z miejsca.
Mieszkam w domu który ma coś ponad 20 lat.
Wszystko ma swoją żywotność i nawet nie dlatego ze się zepsuło albo było kiepskiej jakości, 20 lat to obecnie jest gigantyczna zmiana technologiczna wszystkiego. To jest nieporównywalne.

A akurat technologia dostała kopa i znów przyspiesza.
Jakby ktoś nie zauważył.
Swoje dokładają szybko się zmieniające regulacje unijne.

Zmienialiśmy już dach, piec, system zasilania domu w energię. No wszytko się starzeje, zużywa, staje się nieekonomiczne, cześć nieekologiczne, przestarzałe.
Koszt tego to w sumie sto tysi złociszy. W jakieś 4 lata.
A nie startowałam z poziomu ogrzewania węglem i pieca kopciucha, tylko z normalnego, wielofunkcyjnego pieca gazowego.

Podejrzewam ze jakbym mieszkała w mieszkaniu gdzie płaci się fundusz remontowy, to przez całe życie chyba bym tyle na ten fundusz nie zapłaciła w sumie.

Bo o czynszu na pokrycie ogrzewania , wody, odbioru śmieci, ścieków itp nie mówię.
W domu też trzeba jakoś sfinansować, np. drogimi inwestycjami w technologie samowystarczalności energetycznej, które potem są tanie w użytkowaniu.

Jakbym planowała mieszkać tu do końca życia, to też zmiany byłyby jeszcze większe i na jeszcze większa skale + kasę trzeba by już odkładać na kolejny gruntowny remont i wymianę technologii za te 20-30 lat.
A tak to domieszkam sobie jeszcze max 10 lat, sprzedam, a generalną rozpierduche i zmianę na aktualne wtedy technologie i trendy zrobią sobie kolejni właściciele za własne pieniądze.

I to nie jest jakiś zarzut w sensie ze lepiej mieszkać w mieszkaniu a nie w domu.
Po prostu takie są fakty. Domy nie są w ogólnym rozliczeniu tańsze, bo na dom nikt się nie składa jak w bloku czy kamienicy.
Założyć obecnie autonomiczny system ogrzewania domu i zasilania w energię to jest ze 100 tysięcy minimum, jak dom mały a systemy w bardzo okrojonych wersjach czyli bez magazynu energii i dosłownie po taniości i jeszcze zwróci się cześć kasy z dotacji.
A te technologie sie rozwijają bardzo dynamicznie, za 10-15 lat obecnie zakładane będą śmiesznie przestarzale, zwłaszcza te magazyny energii to dopiero raczkujące systemy. Panelom w obecnej formie tez nie wieszcze długiego jeszcze życia, ogólnie są bez sensu trochę, idę o zakład ze wejdą jakieś systemy lekkich folii samoprzylepnych o dowolnych kształtach.

No to o czym w ogóle mowa ze jakieś domy jeszcze dość młodych ludzi, nie będą wymagały modernizacji, a wiec bardzo znacznych nakładów finansowych za 15-20-30 lat?

Przecież to się teraz niesamowicie dynamicznie zmienia, dzisiejszy fajnie zaprojektowany i wykonany dom za te 20 lat, będzie po prostu bardzo przestarzały technologicznie.

jak dla mnie wymiana gazu na fotowoltaike z pompa która kosztuje 100 koła, i po 15 latach musisz wymienić panele, czyli kiedy mniej więcej wyjdziesz z inwestycją na zero i mogłaby wreszcie na siebie zacząć zarabiać, plus musisz energię odprowadzać do elektrowni i ją tam odkupić (a nie jest powiedziane co jeszcze mądrego po drodze się nie zmieni), to nie jest jakaś szczególna ekonomia.
Mnie zastanawia co innego. Skoro bloki nie mają wymienianych instalacji ani technik grzania przez np. 40 lat to czemu domy miałyby musieć. Ja tam jeszcze nie widziałam żeby spółdzielnie/wspólnoty co 10 lat robiły gruntowne remonciki. ''Piece zmieniały; dach''. Po osiedlu na którym się wychowałam widzę mega progres ale w teren. Zielen super wyrosła przez lata, do tego nowe parkingi, kostki, place zabaw. Bloki to tylko i aż termomodernizacja (w tym zamurowanie połowy okien na klatkach bo po co ma być ładny widok z klatki jak można dolne okno zamurować i zostawić tylko górne). Bloki oddane do użytku w latach 80.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89552083]no ale przycinanie krzewów przez ogrodnika to już fanaberia, nie wrzucajmy tysiaka regularnie w sezonie w koszty stałe. mam ogród, duży. i jedyne koszty jego utrzymania to kosiarka - amortyzacja i paliwo do niej, tyle. parę lat temu posiałam łąkę kwietną z nasion, które dostałam od kogoś tam i tak se rośnie na części, druga część jest tylko regularnie koszona i tyle. nie bawi mnie siedzenie w kwiatkach więc ich nie mam.[/QUOTE]O dio to teraz już jedziemy dalej i wliczamy hajs na ogrodnika...ludzie ja mam parę ozdobnych krzewów, traw itd. I przycięcie tego zajmuje mi ze 2 godziny na wiosnę I popijam w tym czasie piwo I to jest mój wybór, bo jakbym nie chciała, to bym nie miała nic. Właściwie przycinanie krzewów to też nie jest obowiązek - w tym poprzednim domu tuje rosły na 4 metry, maliny na dziko, grusza na dziko, kilka rododendronów. Nie lubiłam tego domu i nic tam nie kombinowałam w ogrodzie, jedynie mój mąż kosił.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez rejczeI

jak dla mnie wymiana gazu na fotowoltaike z pompa która kosztuje 100 koła, i po 15 latach musisz wymienić panele, czyli kiedy mniej więcej wyjdziesz z inwestycją na zero i mogłaby wreszcie na siebie zacząć zarabiać, plus musisz energię odprowadzać do elektrowni i ją tam odkupić (a nie jest powiedziane co jeszcze mądrego po drodze się nie zmieni), to nie jest jakaś szczególna ekonomia.
Mnie zastanawia co innego. Skoro bloki nie mają wymienianych instalacji ani technik grzania przez np. 40 lat to czemu domy miałyby musieć. Ja tam jeszcze nie widziałam żeby spółdzielnie/wspólnoty co 10 lat robiły gruntowne remonciki. ''Piece zmieniały; dach''. Po osiedlu na którym się wychowałam widzę mega progres ale w teren. Zielen super wyrosła przez lata, do tego nowe parkingi, kostki, place zabaw. Bloki to tylko i aż termomodernizacja (w tym zamurowanie połowy okien na klatkach bo po co ma być ładny widok z klatki jak można dolne okno zamurować i zostawić tylko górne). Bloki oddane do użytku w latach 80.

Bo to jest hype teraz na te panele itp. A czy to się takie ekonomiczne okaże to się jeszcze przekonamy. Ja i tak mam całkiem spoko - mamy gaz, termostat do zarządzania temp w całym domu, mam podłogówkę w całym domu, mam inteligentny system alarmowy, mam oczyszczalnie przydomowa. Mnie styka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez rejczeI

jak dla mnie wymiana gazu na fotowoltaike z pompa która kosztuje 100 koła, i po 15 latach musisz wymienić panele, czyli kiedy mniej więcej wyjdziesz z inwestycją na zero i mogłaby wreszcie na siebie zacząć zarabiać, plus musisz energię odprowadzać do elektrowni i ją tam odkupić (a nie jest powiedziane co jeszcze mądrego po drodze się nie zmieni), to nie jest jakaś szczególna ekonomia.
Mnie zastanawia co innego. Skoro bloki nie mają wymienianych instalacji ani technik grzania przez np. 40 lat to czemu domy miałyby musieć. Ja tam jeszcze nie widziałam żeby spółdzielnie/wspólnoty co 10 lat robiły gruntowne remonciki. ''Piece zmieniały; dach''. Po osiedlu na którym się wychowałam widzę mega progres ale w teren. Zielen super wyrosła przez lata, do tego nowe parkingi, kostki, place zabaw. Bloki to tylko i aż termomodernizacja (w tym zamurowanie połowy okien na klatkach bo po co ma być ładny widok z klatki jak można dolne okno zamurować i zostawić tylko górne). Bloki oddane do użytku w latach 80.

W miastach dużo bloków jest podłączonych do sieci ciepłowniczej, więc z jakiej racji miałyby być remonty?
Inne są podłączone do sieci gazowej.

Głównie ludzie wymieniają piece na wegiel.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89552087]O dio to teraz już jedziemy dalej i wliczamy hajs na ogrodnika...ludzie ja mam parę ozdobnych krzewów, traw itd. I przycięcie tego zajmuje mi ze 2 godziny na wiosnę I popijam w tym czasie piwo I to jest mój wybór, bo jakbym nie chciała, to bym nie miała nic. Właściwie przycinanie krzewów to też nie jest obowiązek - w tym poprzednim domu tuje rosły na 4 metry, maliny na dziko, grusza na dziko, kilka rododendronów. Nie lubiłam tego domu i nic tam nie kombinowałam w ogrodzie, jedynie mój mąż kosił.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Bo to jest hype teraz na te panele itp. A czy to się takie ekonomiczne okaże to się jeszcze przekonamy. Ja i tak mam całkiem spoko - mamy gaz, termostat do zarządzania temp w całym domu, mam podłogówkę w całym domu, mam inteligentny system alarmowy, mam oczyszczalnie przydomowa. Mnie styka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dziwię się, że budowałas dom 3 lata temu, a nie masz wentylacji mechanicznej. Myślałam, że to już taki standard.
Buduje się domy, które mają być turbo szczelne, a potem marnuje się ta energię na nawiewniki w oknach. Bez sensu. Nie wspominając już o komforcie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[rejczeI]

Napisane przez cava

No to przy obecnych kosztach prądu i tego czym grzejecie, to sporo taniej nie będzie. Raczej będzie coraz drożej, koszty są nadal blokowane, po wyborach może pizgnac ostro, bo do kolejnych wyborów ludzie przestaną stękać, przyzwyczaja się, zapomną.
Jak planujecie tam mieszkać dłużej, to ja bym jednak przemyślała zainstalowanie solarow, pompy ciepła i z czasem magazynu energii i szybkiej ładowarki.

No spoko, tylko przyjmijmy że dobra połowa kraju mieszka w blokach.
I co te wszystkie bloki to mają na potegę zmiany grzania? Bo wiesz, bloki lecą albo na węglu w kotłowniach albo na gazowym. Z goo, w Polsce z odnawialnych źrodel energii: ok 20% energii. I kto częsciej robi sobie w tej statystyce pompę ciepła, domcie czy domcie wielorodzinne? Tak w ogole jak mieszkancy bloku chcą zmienić grzanie czy docieplić blok to tak samo na kredyt, zaciągnięty przez wspólnotę i spłacany przez mieszkanców. A bloki jakby są większe niż domy, więc i koszty też jakby nieporównywalne nawet jak podzielisz na 50 rodzin.

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89552090]W miastach dużo bloków jest podłączonych do sieci ciepłowniczej, więc z jakiej racji miałyby być remonty?
Inne są podłączone do sieci gazowej.

Głównie ludzie wymieniają piece na wegiel.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

Dziwię się, że budowałas dom 3 lata temu, a nie masz wentylacji mechanicznej. Myślałam, że to już taki standard.
Buduje się domy, które mają być turbo szczelne, a potem marnuje się ta energię na nawiewniki w oknach. Bez sensu. Nie wspominając już o komforcie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]no i dom też możesz mieć podłączony do sieci gazowej. Więc elo.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89552090]W miastach dużo bloków jest podłączonych do sieci ciepłowniczej, więc z jakiej racji miałyby być remonty?
Inne są podłączone do sieci gazowej.

Głównie ludzie wymieniają piece na wegiel.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

Dziwię się, że budowałas dom 3 lata temu, a nie masz wentylacji mechanicznej. Myślałam, że to już taki standard.
Buduje się domy, które mają być turbo szczelne, a potem marnuje się ta energię na nawiewniki w oknach. Bez sensu. Nie wspominając już o komforcie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie mam żadnych nawiewników, mam wentylację mechaniczną.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez rejczeI

No spoko, tylko przyjmijmy że dobra połowa kraju mieszka w blokach.
I co te wszystkie bloki to mają na potegę zmiany grzania? Bo wiesz, bloki lecą albo na węglu w kotłowniach albo na gazowym. Z goo, w Polsce z odnawialnych źrodel energii: ok 20% energii. I kto częsciej robi sobie w tej statystyce pompę ciepła, domcie czy domcie wielorodzinne? Tak w ogole jak mieszkancy bloku chcą zmienić grzanie czy docieplić blok to tak samo na kredyt, zaciągnięty przez wspólnotę i spłacany przez mieszkanców. A bloki jakby są większe niż domy, więc i koszty też jakby nieporównywalne nawet jak podzielisz na 50 rodzin.

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

no i dom też możesz mieć podłączony do sieci gazowej. Więc elo.

Do sieci ciepłowniczej też można. [1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89552097]Nie mam żadnych nawiewników, mam wentylację mechaniczną.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]A to podejrzewam, że długo nie będziesz musiała nic zmieniać. Chyba że gaz odetna, ale to już raczej będzie ogolnokrajowy problem.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Silje_]

Napisane przez Snowdrop_

Ja absolutnie zgadzam się z Cava, że dom generuje koszty, my budowalismy w 2011, z dobrych materiałów i ciągle w coś na nowo trzeba pakować kasę (samo podcinanie krzewów przez ogrodnika to minimum tysiąc a trzeba to robić regularnie). Średnia siostra już mieszka na swoim i opłaty za jej nowe mieszkanie a za nasz dom, to w ogóle nie ma porównania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bez kitu, jaki tysiąc na ogrodnika? W życiu nie miałam ogrodnika i na pewno nie powiedziałabym, że to jest koszt, który większość osób mających domy ponosi.


Mnie się wydaje, że grunt to znaleźć swoje miejsce i wiedzieć, co nam odpowiada. Mieszkałam w bloku i w domu na wsi i przekonałam się, że jednak wolę dom. Nie mówię, że mam całkowitą ciszę a dom to tylko sielanka i hamaczek w ogrodzie, ale ja zdecydowanie lepiej czuję się w większej przestrzeni, raczej odizolowana od obcych ludzi. I dla mnie hałas generowany przez sąsiada czy rolnika w polu jest tysiąc razy mniej uciążliwy niż hałas sąsiada z góry, który codziennie wieczorami tańczył (włączał głośną muzykę, przesuwał meble i nad głową rozlegał się tupot jakby stado koni biegło. Nie wiem co innego mógł robić jeśli nie taniec albo jakieś ćwiczenia), dzieci krzyczące na klatce, psy szczekające z balkonów. Przed blokiem był duży fragment trawnika i stare drzewa dające sporo cienia. Ktoś pomyśli, że fajnie byłoby usiąść sobie na trawce, na kocyku. No to powodzenia, bo ten trawnik służył za psią toaletę, a wiosną jak trawa wystrzeliła to nikt jej nie kosił tygodniami i powstawały półmetrowe chaszcze. Nie odważyłabym się tam rozkładać i piknikować. Na przeciwko mojej klatki była pod drzewem ustawiona ławka. Pomyślicie, że super pomysł, bo można sobie usiąść w cieniu i poczytać książkę. Niestety nie, bo wieczorem i w nocy ławka była okupowana przez żuli albo młodzież, która siarczyście sobie przeklinała i piwkowała o 2 nad ranem. Pozostawiali po sobie butelki, pety i cały syf, więc znowu z odpoczynku na dworze nici. I to zwyczajne osiedle z wielkie płyty, nie żadna meliniarnia. Ach, zapomniałam jeszcze o pani, która wysikiwała dziecko tuż przed moim oknem w kuchni. Podziękuję za takie widoki.



Jeśli chodzi o dostęp do miejskich rozrywek to nawet mieszkając w mieście zazwyczaj musiałam dojechać do teatru, restauracji, kina, na koncert itd. Nie wiem może wy mieszkacie w innych miejscach, ale u mnie na osiedlu to można było iść co najwyżej na otwarcie nowej biedronki, taka to oferta kulturalna. Ciekawe rzeczy działy się w centrum, a tam też trzeba dojechać.

[rejczeI]

Napisane przez milka_70

Ja mieszkam we "wsi" graniczącej z miastem 180tys mieszkańców. Mam komunikację miejska 5min od domu, PKS tak samo, pop jakieś 3km. Do sklepu (bardzo dobrze zaopatrzonego, nie jakiejś zabki) mogę wyskoczyć w kapciach. Żadnych traktorów, pił łańcuchowych nie słyszę, zwłaszcza nad ranem. Psów łańcuchowych dzięki bogu nie ma już całe lata.
Uwielbiam widok na zieleń dookoła, siedzenie na tarasie, wyjście na spacer prosto do lasu. Jedyny hałas jaki słyszę rano to ptaki
Do ma 12 lat i o żadnych gruntownych remontach nie ma mowy. Jedynie dołożyliśmy fotowoltaike bo mąż miał na to chęć. Rachunki i tak mieliśmy niskie, czynszu oczywiście brak. Wcale nie ładujemy całej kasy w dom, nie harujemy całymi dniami w ogrodzie, nie wiem skąd w ogóle ten pomysł. Mąż kosi trawnik ale on akutlrat to lubi, ja mam posadzone jakież rododendrony, lawendy, magnolie itp i nie robię z nimi nic.
Dach ma się świetnie Powietrze czyste (na ulicy mamy czujnik jakości powoetrza)
Jak jedziemy do znajomych lub do knajpy w mieście to wracamy sobie taxi za 30zl tak mamy bliziutko.
Nie zamieniłabym się nigdy na mieszkanie w centrum miasta w blokowisku lub innej kamienicy.
Zresztą te nowe deweloperskie mieszkania to taka fuszera,że nie zapłaciłabym ani złotówki za nie. My sobie sami zdecydowaliśmy z czego i jak będzie budowany nasz dom i jesteśmy w 100% zadowoleni.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Ja akurat mam ciszę, ale też nie oczekuje ze nie będę słyszeć absolutnie żadnych odgłosów bo to chyba jest niemozliwe

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

nie no co ty, tylko nowe bloki, ekologiczne i super trwałe, nic się nie psuje, nie wymaga nakładów, napisz w wątku o patodeweloperce że co za bzdury tam wypisują