Uciążliwi, zbyt dumni sąsiedzi

[Sodalite]

Napisane przez marza_mr

Chyba nie czuję się na tyle kompetentna w zakresie edukowania o savoir-vivre.
Odpowiedz na drugie pytanie: tak. Stosuję zasady wynikające ze "zwykłego, szarego życia" Nie miałam jeszcze okazji stosować savoir-vivre'u dotyczących np. spotkania królowej angielskiej itp.

bardzo wykrętna odpowiedź. czyżbyś spodziewała się, że wyjdzie tutaj hipokryzja?

jeśli masz argument za tym, że starszy ma prawo być obrażony, gdy ma powiedzieć komuś dzień dobry jako pierwszy, a młodszy nie, to ja go chętnie posłucham.

moim argumentem jest, że taki sam szacunek należy się osobie starszej co i młodszej. dokładnie taki sam.
sam fakt przeżycia XX lat do niczego z automatu nie uprawnia

[Anna1522]

Napisane przez Sodalite

bardzo wykrętna odpowiedź. czyżbyś spodziewała się, że wyjdzie tutaj hipokryzja?

jeśli masz argument za tym, że starszy ma prawo być obrażony, gdy ma powiedzieć komuś dzień dobry jako pierwszy, a młodszy nie, to ja go chętnie posłucham.

moim argumentem jest, że taki sam szacunek należy się osobie starszej co i młodszej. dokładnie taki sam.
sam fakt przeżycia XX lat do niczego z automatu nie uprawnia

Śmieszne. Osoba po siedemdziesiątce, o pewnej pozycji zawodowej i wykształceniu ma pierwsza kłaniać się nastolatkowi? To chyba nie w naszej kulturze.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89573008]Treść usunięta[/QUOTE]
Może mieć słaby wzrok i nie zauważyć znajomego nastolatka.
A już widzę jak nastolatek ucieszy się ze znajomy jego dziadka mówi mu dzień dobry, raczej umrze ze wstydu jak znajomi usłyszą.

Wydaje mi się że w kulturze anglosaskiej pierwszy kłania się ważniejszy, uznając znajomość z osobą niżej postawioną. Jak jest u Ciebie?

[Sodalite]

Napisane przez Anna1522

Śmieszne. Osoba po siedemdziesiątce, o pewnej pozycji zawodowej i wykształceniu ma pierwsza kłaniać się nastolatkowi? To chyba nie w naszej kulturze.

a jak ten młody ma wyższą pozycję zawodową i wyższe wykształcenie, ale jest jedynie 40 lat młodszy od tego siedemdziesięciolatka to co wtedy? kto się kłania pierwszy?

a jak ten siedemdziesięciolatek do pan żul Mietek spod sklepu to kto się obowiązkowo kłania pierwszy?

a jak ten siedemdziesięciolatek to pani Janina, sprzątaczka dorabiająca na emeryturze, to ma się kłaniać pierwsza 30 lat młodszemu szefowi, czy to szef ma się kłaniać pierwszy?


dlaczego niby wraz z pozycją zawodową i wykształceniem ma iść większy szacunek?


[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89573054]Może mieć słaby wzrok i nie zauważyć znajomego nastolatka.
A już widzę jak nastolatek ucieszy się ze znajomy jego dziadka mówi mu dzień dobry, raczej umrze ze wstydu jak znajomi usłyszą.

Wydaje mi się że w kulturze anglosaskiej pierwszy kłania się ważniejszy, uznając znajomość z osobą niżej postawioną. Jak jest u Ciebie?[/QUOTE]

a nastolatek może akurat patrzeć w inną stronę i nie zauważyć faceta. no i wśród nastolatków też nie brak problemów ze wzrokiem. jak się niedowidzi, to się powinno okulary/soczewki nosić

jak sama wspomniałaś kilkukrotnie. pierwszy kłania się grzeczniejszy no to od 70-latka o pewnej pozycji zawodowej i wykształceniu chyba można oczekiwać wysokiej kultury osobistej. raczej wyższej niż u przeciętnego nastolatka


a czy się nastolatek ucieszy czy nie - a dlaczego to powinno kogoś obchodzić w ogóle? z resztą może się ucieszy, a może się nie ucieszy. moje znajome nastolatki (koleżanki i koledzy siostrzeńców i bratanków) nie umierają ze wstydu jak się z nimi witam pierwsza, chociaż wg nastoletnich standardów to już starszą panią jestem

[Anna1522]

Napisane przez Sodalite

dlaczego niby wraz z pozycją zawodową i wykształceniem ma iść większy szacunek?

Bo tak generalnie jest przyjęte.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Anna1522

Bo tak generalnie jest przyjęte.

Nie. Nie jest tak przyjęte. Człowiek kulturalny i wychowany szanuje innych bez względu na pozycję.

Ludzie dzielą się na sympatycznych, którzy przywitają się pierwsi jeśli przykładowo druga strona jest zamyślona i nie widzi, oraz tych, co mają za wysokie mniemanie o sobie.

Jeśli dla kogoś powiedzenie pierwszemu dzień dobry jest takim problelem to ma duży przerost formy nad treścią.

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89573054]Może mieć słaby wzrok i nie zauważyć znajomego nastolatka.
A już widzę jak nastolatek ucieszy się ze znajomy jego dziadka mówi mu dzień dobry, raczej umrze ze wstydu jak znajomi usłyszą.

Wydaje mi się że w kulturze anglosaskiej pierwszy kłania się ważniejszy, uznając znajomość z osobą niżej postawioną. Jak jest u Ciebie?[/QUOTE]

Nie wiem dlaczego ktoś miałby się wstydzić, bo jakiś dziadek mówi dzień dobry. Już bez przesady.

[marza_mr]

Napisane przez Sodalite

bardzo wykrętna odpowiedź. czyżbyś spodziewała się, że wyjdzie tutaj hipokryzja?

jeśli masz argument za tym, że starszy ma prawo być obrażony, gdy ma powiedzieć komuś dzień dobry jako pierwszy, a młodszy nie, to ja go chętnie posłucham.

moim argumentem jest, że taki sam szacunek należy się osobie starszej co i młodszej. dokładnie taki sam.
sam fakt przeżycia XX lat do niczego z automatu nie uprawnia

Nie spodziewałam się niczego innego, jak takiego właśnie stwierdzenia. Jeśli nie widzisz różnicy między starszym człowiekiem i młodszym, to jak mam Ci cokolwiek tłumaczyć? Przecież to sensu nie ma, bo nie przyjmujesz tego do wiadomości. Dla mnie EOT.

[KokinoNero]

Napisane przez Anna1522

Bo tak generalnie jest przyjęte.

Niezłe bzdury. Ktoś chyba mocno zakompleksiony może tak myśleć. Ktoś komu się wydaje, że innym ludziom, lepiej wykształconym od niego, należy się z tego tytułu szacunek.
Przypomina mi to trochę podejście niektórych ludzi do księży. Oni nigdy nie uwierzą, że ktoś taki mógłby zrobić coś złego, no przecież to ksiądz. Złego słowa nie można powiedzieć .

[Sodalite]

Napisane przez Anna1522

Bo tak generalnie jest przyjęte.

kiedyś było generalnie przyjęte, że jak żona podskakuje za bardzo, to mąż może jej przyłożyć na uspokojenie
było też generalnie przyjęte że 15 lat to idealny czas żeby córkę za mąż wydać
kiedyś było generalnie przyjęte, że służba nie może patrzeć w oczy swoim pracodawcom


to, że coś jest generalnie przyjęte nie znaczy jeszcze, że jest słuszne i ma rację bytu

Napisane przez marza_mr

Nie spodziewałam się niczego innego, jak takiego właśnie stwierdzenia. Jeśli nie widzisz różnicy między starszym człowiekiem i młodszym, to jak mam Ci cokolwiek tłumaczyć? Przecież to sensu nie ma, bo nie przyjmujesz tego do wiadomości. Dla mnie EOT.

normalnie? gdybym widziała różnicę, to chyba nie pytałabym o nią. zawsze tak podchodzisz do tematu, że jeśli ktoś nie rozumie o czym mówisz, to mu tego nie wytłumaczysz, bo nie?

czego nie przyjmuję do wiadomości, skoro żadnego argumentu nie podałaś? powinnam Ci wierzyć, na słowo, bo skoro marza_mr coś napisała, to z automatu jest prawda, której nie trzeba udowadniać?

ale prawdę mówiąc to ja też się niczego innego nie spodziewałam. ciężko podać argumenty, gdy one nie istnieją

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Anna1522]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89573333]Nie. Nie jest tak przyjęte. Człowiek kulturalny i wychowany szanuje innych bez względu na pozycję.

Ludzie dzielą się na sympatycznych, którzy przywitają się pierwsi jeśli przykładowo druga strona jest zamyślona i nie widzi, oraz tych, co mają za wysokie mniemanie o sobie.

[/QUOTE]


Witanie się jako pierwszy jest oznaką bycia sympatycznym człowiekiem?
Przecież to zależy choćby od wzroku czy refleksu.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez KokinoNero

Niezłe bzdury. Ktoś chyba mocno zakompleksiony może tak myśleć. Ktoś komu się wydaje, że innym ludziom, lepiej wykształconym od niego, należy się z tego tytułu szacunek.
Przypomina mi to trochę podejście niektórych ludzi do księży. Oni nigdy nie uwierzą, że ktoś taki mógłby zrobić coś złego, no przecież to ksiądz. Złego słowa nie można powiedzieć .

O czym ty piszesz i co to ma wspólnego z tematem. Nie wiadomo (?)
Tak już świat skonstruowany, że są osoby mniej i bardziej istotne

i nie trzeba dyskusji o kłanianiu by to wiedzieć.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89573439]Treść usunięta[/QUOTE]


Zawsze możesz wyjść na dwór i zwyczajnie poobserwować ludzi. Piszesz z jakiegoś kraju zachodniego gdzie być może panują inne standardy. Pierwszy przykład z brzegu: szpital, uczelnia, urząd, stare dzielnice domów jednorodzinnych. Popatrz sobie jak to funcjonuje. tyle

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[road_rage]

Napisane przez Anna1522

Tak już świat skonstruowany, że są osoby mniej i bardziej istotne

i nie trzeba dyskusji o kłanianiu by to wiedzieć.

Które to są osoby bardziej, a które mniej istotne? Kto to ocenia i jak?

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

ja lubie organizacje w witaniu i w ogole sv, ale niektore zasady sie wzajemnie wykluczaja, no bo kto powinien sie odezwac pierwszy w sytuacji, gdzie starszy szef wchodzi do pokoju mlodszego pracownika? wg mnie wchodzacy, ale przeciez wchodzacy jest szefem i do tego jest starszy, a co jakby do tego rowniania dodac, ze szef to mezczyzna, a pracownik to kobieta?


lubie wiele zasad sv, np. to zeby nie mowic smacznego komus kto jest juz w trakcie jedzenia (czasami w pracy ktos mi przelotem zyczyl smacznego i zanim zdazylam przezuc to co mialam w buzi i odpowiedziec, to jego juz nie bylo)

albo to ze z windy najpierw wychodza ci, ktorzy sa blizej drzwi, a nie pokretna logika faceci wciagaja brzuchole by pierwsze wyszly kobiety stojace na samym koncu windy

albo to, ze najpierw sie wychodzi (z autobusu, windy, sklepu, pokoju), a dopiero potem wchodzi, az w☠☠☠☠ bierze jak sie niektorzy pchaja do srodka zanim ci ze srodka wyjda


nie wszystkie zasady maja sens w obecnych czasach, ale sa sytuacje w ktorych zgrzytam zebami przez osoby, ktore pojecia sv w ogole nie znaja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[magbeth]

Fascynuje mnie ta dyskusja i nie pisze tego prześmiewczo czy sarkastycznie. Ja jestem z tej bajki co Halina i niektóre kwestie tu podnoszone zupełnie nie przyszłyby mi do głowy vide niektóre zasady sv wspomnienie przez alefeler. Ciekawe to jest, nie powiem. Chyba już długo siedze w krainie płaskiej struktury w robocie, mówienia sobie po imieniu, mówienia hei nawet do kotów i bez paniowania, co nie oznacza z automatu chamstwa.

edit: a w ogole to dumni w tytule wątku to pasuje jak pięść do oka :P

[Anna1522]

Napisane przez magbeth

Fascynuje mnie ta dyskusja i nie pisze tego prześmiewczo czy sarkastycznie. Ja jestem z tej bajki co Halina i niektóre kwestie tu podnoszone zupełnie nie przyszłyby mi do głowy vide niektóre zasady sv wspomnienie przez alefeler. Ciekawe to jest, nie powiem. Chyba już długo siedze w krainie płaskiej struktury w robocie, mówienia sobie po imieniu, mówienia hei nawet do kotów i bez paniowania, co nie oznacza z automatu chamstwa.

edit: a w ogole to dumni w tytule wątku to pasuje jak pięść do oka :P

Zależy głównie od środowiska zawodowego i różnicy wieku.
Lekarz stażysta lat 25 raczej nie przechodzi na ty z ordynatorem w wieku 68 lat. Podobnie asystent na uczelni z profesorem itd. Są zawody gdzie poufałość jest niewskazana.

[KokinoNero]

Napisane przez Anna1522

O czym ty piszesz i co to ma wspólnego z tematem. Nie wiadomo (?)
Tak już świat skonstruowany, że są osoby mniej i bardziej istotne

Chyba jako jedyna nie rozumiesz. Może jak przeczytasz całą dyskusję jeszcze raz to coś zacznie świtać?
Z twoich wcześniejszych postów, można wywnioskować, że albo masz kompleksy wobec osób, które sa bardziej wykształcone i uważasz, że należy im się szacunek z twojej strony. Albo wręcz przeciwnie, należysz to tych osób, które wymagają szacunku w stosunku do siebie, bo mają np lepszą pozycję zawodową od innych. Nie wiem skąd u ciebie takie poglądy, ale bardzo pasują mi właśnie to przykładu, który podałam we wcześniejszym poście.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[magbeth]

Napisane przez Anna1522

Zależy głównie od środowiska zawodowego i różnicy wieku.
Lekarz stażysta lat 25 raczej nie przechodzi na ty z ordynatorem w wieku 68 lat. Podobnie asystent na uczelni z profesorem itd. Są zawody gdzie poufałość jest niewskazana.

W Polsce - być może. W Norwegii gdzie żyje jest zupełnie normalne mówienie sobie po imieniu bez tytulatury - także w przywołanych przez ciebie zawodach medycznych co akurat wiem z codziennej praktyki Vide moja ordynatorka lat 65 jest na Ty ze wszystkimi, również ze stażystami - i nie, nie trzeba do tego specjalnych pozwoleń czy ustaleń. Po prostu taka kultura, powszechnie. I w żaden sposób nie wpływa to na jakieś wrażenie poufałości, kolezankowania się czy innego bycia totumfackim.

Formy typu Herr czy Fru (Pan, Pani) są tu chyba zarezerwowane tylko dla króla lub królowej, a i to może nie zawsze, bo tutejsza monarchia to nie Windsorowie.

Ale to o czym piszesz pamietam z Polski z czasów kiedy byłam świeżo upieczona absolwentka. Przyznaje, ze mimo wszystko trochę mnie dziwi, ze to się nie zmienia; osobiście wole te rzeczywistość, która mam.

[KokinoNero]

Napisane przez magbeth

Ale to o czym piszesz pamietam z Polski z czasów kiedy byłam świeżo upieczona absolwentka. Przyznaje, ze mimo wszystko trochę mnie dziwi, ze to się nie zmienia; osobiście wole te rzeczywistość, która mam.

Zmienia się, zmienia. Widocznie nie wszędzie i nie w każdym środowisku (jeśli wziąć pod uwagę niektóre wpisy powyżej), ale jest zdecydowanie lepiej pod tym względem niż jeszcze 20-30 lat temu.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Anna1522]

Napisane przez KokinoNero

ale jest zdecydowanie lepiej pod tym względem niż jeszcze 20-30 lat temu.

A co w tym takiego pozytywnego? Ja tam nie przepadam za nadmierną poufałością. Są ludzie którzy inaczej nie umieją ponieważ nie nauczono ich innych form. W tym przypadku nie wymagam bo tego nie przeskoczą. Ale reszta chyba wyczuwa czy ktoś chce się spoufalać czy nie. Nie wiem co jest złego w mówieniu Pan/Pani osobie z którą nie jestem na gruncie towarzyskim?

[Higurashi]

Napisane przez Anna1522

A co w tym takiego pozytywnego? Ja tam nie przepadam za nadmierną poufałością. Są ludzie którzy inaczej nie umieją ponieważ nie nauczono ich innych form. W tym przypadku nie wymagam bo tego nie przeskoczą. Ale reszta chyba wyczuwa czy ktoś chce się spoufalać czy nie. Nie wiem co jest złego w mówieniu Pan/Pani osobie z którą nie jestem na gruncie towarzyskim?

Dla mnie to nie jest żadne spoufalanie się, tylko nieutrudnianie sobie życia tam, gdzie nie jest to koniecznie. Jedna z moich ulubionych rzeczy w korporacyjnym światku to właśnie to, że mogę być na "Ty" niezależnie od stanowiska mojego rozmówcy, bo jesteśmy w strukturze jednej firmy i nie muszę się gimnastykować. Po angielsku to pal licho, prosta sprawa. Ale po polsku zawsze mnie to irytowało

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[KokinoNero]

Napisane przez Anna1522

A co w tym takiego pozytywnego? Ja tam nie przepadam za nadmierną poufałością. Są ludzie którzy inaczej nie umieją ponieważ nie nauczono ich innych form. W tym przypadku nie wymagam bo tego nie przeskoczą. Ale reszta chyba wyczuwa czy ktoś chce się spoufalać czy nie. Nie wiem co jest złego w mówieniu Pan/Pani osobie z którą nie jestem na gruncie towarzyskim?

Choćby to, że jako społeczeństwo, pozbywamy się niepotrzebnego nadęcia i bufonady.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Monia284]

Mówię sąsiadom "Dzień dobry". Jest to według mnie kulturalne zachowanie. Jednak nikogo nie zmuszę i jeżeli nie odpowiada to dałabym spokój. Bez przesady żeby na kimś to wymuszać. Są gorsze tragedie.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka