Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[meliandra]

Napisane przez pempek

Z tego co czytałam to mediana wynagrodzeń jest w okolicach 5 brutto, ale zgadzam się z monsterą, że nie jest nie wiadomo jak trudno zarobić 5k do ręki. Specjaliści mają zarobki na takim poziomie.

Z moich obserwacji najgorzej jest u małych przedsiębiorców, którzy zatrudniają na najniższą (często nawet na część etatu) a reszta jest pod stołem. Ci którzy pracują w większych firmach mają przynajmniej te 3,5 do ręki nawet na najniższych stanowiskach.

Słabo się zarabia również w przedszkolach, szczególnie prywatnych, moja przyjaciółka jako kierowniczka dużego przedszkola zarabia 3500 do ręki, ja tyle zarabiałam w 2008 jako specjalista

Jest i nie jest. To zależy od kilku czynników. Np. od tego gdzie mieszkasz. W małych miastach niestety nie jest to takie łatwe.

[pempek]

Możliwe, ja pochodzę z małego miasta, pracuję w jeszcze mniejszym, ale jest to nazwijmy to region warszawski, może stąd to moje życie w bańce.

[olabambola]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89579032]Ja pochodze ze sredniej wielkosci miasta w Polsce i zarobki powyzej 4 k netto sa rzadkoscia. Raczej bardziej 3k. Dziwi mnie ze kogos dziwi, ze ludzie tak w Polsce zarabiaja.... to chyba troche zycie w bance.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
mnie też to dziwi.

[meliandra]

Napisane przez pempek

Możliwe, ja pochodzę z małego miasta, pracuję w jeszcze mniejszym, ale jest to nazwijmy to region warszawski, może stąd to moje życie w bańce.

Ja mieszkam we Wrocławiu, więc tu jest luz, ale też nie zawsze. Pamiętam jak szukałam pracy i to nie było jakoś dawno temu i w niektórych wydawało się poważnych firmach proponowali taki hajs, że ja byłam w szoku, że takie coś mogą proponować A pochodzę z małego miasta i tam jest lipa straszna. Tak naprawdę na ten moment, to albo masz coś swojego albo pracujesz gdzieś w sklepie albo jeździsz do innych miast do fabryk.

[pempek]

Napisane przez meliandra

Ja mieszkam we Wrocławiu, więc tu jest luz, ale też nie zawsze. Pamiętam jak szukałam pracy i to nie było jakoś dawno temu i w niektórych wydawało się poważnych firmach proponowali taki hajs, że ja byłam w szoku, że takie coś mogą proponować A pochodzę z małego miasta i tam jest lipa straszna. Tak naprawdę na ten moment, to albo masz coś swojego albo pracujesz gdzieś w sklepie albo jeździsz do innych miast do fabryk.

No u mnie jest akurat dużo miejsc pracy i nie pracuje tak na serio ten, który nie chce. Minimalna, tak jak pisałam, tylko w małych firmach, albo ewentualnie budżetówka. U mnie w firmie najniższa pensja to 4200 brutto + premie (łącznie około 5000 - 5500 brutto), praca fizyczna. Takie też są stawki rynkowe w innych firmach w okolicy.

[AntoinetteEpps]

Napisane przez meliandra

Ja mieszkam we Wrocławiu, więc tu jest luz, ale też nie zawsze. Pamiętam jak szukałam pracy i to nie było jakoś dawno temu i w niektórych wydawało się poważnych firmach proponowali taki hajs, że ja byłam w szoku, że takie coś mogą proponować A pochodzę z małego miasta i tam jest lipa straszna. Tak naprawdę na ten moment, to albo masz coś swojego albo pracujesz gdzieś w sklepie albo jeździsz do innych miast do fabryk.

Ile obecnie proponują we Wrocławiu i jaka branża jeśli można podpytać?
Też szukam i mam wrażenie że zarobki poszły w dół ostatnio

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez pempek

No u mnie jest akurat dużo miejsc pracy i nie pracuje tak na serio ten, który nie chce. Minimalna, tak jak pisałam, tylko w małych firmach, albo ewentualnie budżetówka. U mnie w firmie najniższa pensja to 4200 brutto + premie (łącznie około 5000 - 5500 brutto), praca fizyczna. Takie też są stawki rynkowe w innych firmach w okolicy.

Mam podobne spostrzeżenia z mojej "bańki".

[meliandra]

Napisane przez pempek

No u mnie jest akurat dużo miejsc pracy i nie pracuje tak na serio ten, który nie chce. Minimalna, tak jak pisałam, tylko w małych firmach, albo ewentualnie budżetówka. U mnie w firmie najniższa pensja to 4200 brutto + premie (łącznie około 5000 - 5500 brutto), praca fizyczna. Takie też są stawki rynkowe w innych firmach w okolicy.

No, ale 5k brutto, to masz 3600 netto, więc bliżej 3k niż 5k.

Napisane przez AntoinetteEpps

Ile obecnie proponują we Wrocławiu i jaka branża jeśli można podpytać?
Też szukam i mam wrażenie że zarobki poszły w dół ostatnio

Finanse, hr, ale to nie obecnie, tylko jakiś czas temu. Jak jest teraz to w sumie wiem tylko ze słyszenia, ale jakiś kokosów to nie ma z tego co gadam ze znajomymi.

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

Nie chcialam nikogo urazic wyrazeniem banka.
Po prostu jesli ktos mieszka w duzym miescie i obraca sie wsrod ludzi z wysokim wyksztalceniem w jakims obleganym kierunku, to wiadomo ze bedzie mial inne spostrzezenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Napisane przez meliandra

No, ale 5k brutto, to masz 3600 netto, więc bliżej 3k niż 5k.





Finanse, hr, ale to nie obecnie, tylko jakiś czas temu. Jak jest teraz to w sumie wiem tylko ze słyszenia, ale jakiś kokosów to nie ma z tego co gadam ze znajomymi.

5000 brutto to wg kalkulatora 3740 do ręki i jest to najniższa pensja u mnie w firmie (osoba na tym stanowisku musi umieć chodzić, patrzeć i czytać, nie wymagane żadne wykształcenie ani doświadczenie).
Ja zresztą nie pisałam nigdzie, że u mnie w rejonie zarabia się minimum 5 tysi do ręki, tylko że nie jest to jakoś bardzo trudne do uzyskania.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89579073]Nie chcialam nikogo urazic wyrazeniem banka.
Po prostu jesli ktos mieszka w duzym miescie i obraca sie wsrod ludzi z wysokim wyksztalceniem w jakims obleganym kierunku, to wiadomo ze bedzie mial inne spostrzezenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No ale ja znam też "zwykłych" ludzi czyli kierowców, ekspedientki itd. I faktycznie, taka ekspedientka rzeczywiście zarabia około 3000 zł.
Natomiast jeśli chodzi o szeroko pojętych pracowników biurowych, to nie kojarzę aby ktoś zarabiał takie pieniądze. Zresztą patrząc po poziomie życia ludzi (sąsiedzi chociażby) to mnie się to zwyczajnie nie spina za takie niskie kwoty - widzę niezłe samochody, przyjemnie ubrani, jeżdżą na wakacje, z dziećmi na lody, do kina etc. No nie da się tego ogarnąć za 2 minimalne pensje, nawet nie mając dzieci.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89578929]Wiesz co, to wszystko zależy - niektórzy studiują zaocznie i pracują więc w wieku 25-26 lat mają już spore doświadczenie zawodowe i dobre zarobki. Albo zaczynają pracę w zawodzie na magisterce (nawet dziennej) i tak to leci. Jeśli 2 osoby w ten sposób działają, to odłożą te kilkadziesiąt tysięcy w parę lat (niech będzie nawet, że oboje zarabiają po 5000-6000).[/QUOTE]
Ano. W moim mieście sporo osób z mojego kierunku studiów pracowało albo już w trakcie licencjatu, albo zaraz po (22 lata wtedy) wiec jak ktoś załapał dobrą fuchę, np. wtedy w banku - dawno to było, banki sie rozwijały, rynek zasysał młodych, niektorzy już po technikum zaczynali więc kierownikami zostawali w wieku ok 23/25 lat. Do tego jesli w 2 osoby to tez inaczej koszty zycia. A jak ktos jeszcze miał talent w inwestycje (np. na giełdzie) to niektorzy naprawdę dużą forse 'z niczego' robili. Ja w mniej dochodowej pracy pracowałam, z a to na 1,5 etetu i tez uciułałam samodzielnie na wkład własny w wieku 27 lat.
Nie wiem jak teraz, ale sa jednostki, ktore szybko awansuj.
chyba teraz to trzeba miec dobre układy z obecną nomenklaturą i zostac asystenką odpowiedniej osoby

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89579032]Ja pochodze ze sredniej wielkosci miasta w Polsce i zarobki powyzej 4 k netto sa rzadkoscia. Raczej bardziej 3k. Dziwi mnie ze kogos dziwi, ze ludzie tak w Polsce zarabiaja.... to chyba troche zycie w bance.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

w sensie na śląsku
nie kojarze skad jest pempek, ale tak strzelam, że też z jakiejs "bańki" regionu o wyzszej średniej.
ja mieszkam w wojewodztwie z niemal najniższymi płacami- tak statystycznie, chyba tylko Podlasie jest za nami.
z tym ,że u mnie są ludzie dosyc zamożni- ale to ze względu an szarą strefe i bliskość zachodniej granicy (Kindergeldy nielegalnie ciągniete, majątek zarobiony w Reichu itp.).
jak wyjade rowerem za miasto to taaaakie rezydencje stoją na przedmieściach, że oko bieleje

[meliandra]

Napisane przez pempek

5000 brutto to wg kalkulatora 3740 do ręki i jest to najniższa pensja u mnie w firmie (osoba na tym stanowisku musi umieć chodzić, patrzeć i czytać, nie wymagane żadne wykształcenie ani doświadczenie).
Ja zresztą nie pisałam nigdzie, że u mnie w rejonie zarabia się minimum 5 tysi do ręki, tylko że nie jest to jakoś bardzo trudne do uzyskania.

Sorki mój błąd, 3700, no ale to wciąż dużo do 5k. Piszesz, że to praca fizyczna, taka praca zwykle jest wyżej płatna. Czy trudno, to tak jak pisałam - zależy wg mnie. Ludzie co pracują z mojego małego miasta w fabrykach też pewnie pod 4k zarabiają, ale to też nie jest łatwa praca, a do tego zmianowa i trzeba całkiem sporo dojeżdżać. Są autobusy pracownicze, ale to jest zmarnowana kupa czasu. I żeby nie było, ja nie mówię, że się nie da, ale wystarczy poczytać statystyki i zobaczyć ile ludzi zarabia mniej więcej jakie kwoty. No szału nie ma i taka jest prawda.


[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89579088]No ale ja znam też "zwykłych" ludzi czyli kierowców, ekspedientki itd. I faktycznie, taka ekspedientka rzeczywiście zarabia około 3000 zł.
Natomiast jeśli chodzi o szeroko pojętych pracowników biurowych, to nie kojarzę aby ktoś zarabiał takie pieniądze. Zresztą patrząc po poziomie życia ludzi (sąsiedzi chociażby) to mnie się to zwyczajnie nie spina za takie niskie kwoty - widzę niezłe samochody, przyjemnie ubrani, jeżdżą na wakacje, z dziećmi na lody, do kina etc. No nie da się tego ogarnąć za 2 minimalne pensje, nawet nie mając dzieci.[/QUOTE]


Zależy co masz na myśli mówiąc niezły samochód. Teraz praktycznie wszystko można kupić na kredyt. Przyjemne ciuchy można kupić teraz za śmieszny hajs w Sinsay albo w innych sieciówkach na wyprzedażach, także to nie jest żaden wyznacznik. Do tego nie wiesz czy ktoś tym ludziom nie pomaga. Może rodzice, może coś innego. Plus zwykle przy takich niższych zarobkach można jakoś żyć, tylko trzeba się więcej nakombinować. Tylko na wizażu się utarło, że godne zarobki to powyżej 10k, bo inaczej to bida.

[pempek]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89579107]Ano. W moim mieście sporo osób z mojego kierunku studiów pracowało albo już w trakcie licencjatu, albo zaraz po (22 lata wtedy) wiec jak ktoś załapał dobrą fuchę, np. wtedy w banku - dawno to było, banki sie rozwijały, rynek zasysał młodych, niektorzy już po technikum zaczynali więc kierownikami zostawali w wieku ok 23/25 lat. Do tego jesli w 2 osoby to tez inaczej koszty zycia. A jak ktos jeszcze miał talent w inwestycje (np. na giełdzie) to niektorzy naprawdę dużą forse 'z niczego' robili. Ja w mniej dochodowej pracy pracowałam, z a to na 1,5 etetu i tez uciułałam samodzielnie na wkład własny w wieku 27 lat.
Nie wiem jak teraz, ale sa jednostki, ktore szybko awansuj.
chyba teraz to trzeba miec dobre układy z obecną nomenklaturą i zostac asystenką odpowiedniej osoby

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------



w sensie na śląsku
nie kojarze skad jest pempek, ale tak strzelam, że też z jakiejs "bańki" regionu o wyzszej średniej.
ja mieszkam w wojewodztwie z niemal najniższymi płacami- tak statystycznie, chyba tylko Podlasie jest za nami.
z tym ,że u mnie są ludzie dosyc zamożni- ale to ze względu an szarą strefe i bliskość zachodniej granicy (Kindergeldy nielegalnie ciągniete, majątek zarobiony w Reichu itp.).
jak wyjade rowerem za miasto to taaaakie rezydencje stoją na przedmieściach, że oko bieleje [/QUOTE]

No ja jestem z Polski premium mazowieckie region warszawski

[brandie]

To ja swoje pensje z pierwszych lat pracy wydałam na studia, imprezy, ciuchy i kosmetyki Bo mieszkałam z rodzicami. No i kwoty zawrotne nie były, 1500 zł w sieciówce, potem 2 tys. w pracy biurowej i co jakiś czas podwyżki. W latach 2019/2020 zarabiałam około 3 tys., ale wtedy też się wyprowadziłam - pokój opłacić, rachunki, żarcie - ponad połowa pensji na to szła, więc też praktycznie nie odkładałam. Dopiero w okolicach mitycznych 5k pojawił się jakiś luz i karmię skarpetę. Ale żeby sprawnie zebrać wkład, to i tak robię drugi etat dodatkowymi zleceniami, bo z tymi galopującymi cenami nieruchomości boję się, że za kilka lat własne M będzie poza moim zasięgiem.

[MartaOstojska]

Hejka, niestety tak, odczuwam kryzys.

[chacaos]

Ja obracam się w gronie ludzi mid-20s i z tego co obserwuję w swoich paczkach znajomych praca w korpo i ,,eldorado'' to stanowcza mniejszość, podobnie jak osoby, które robią coś z pasji ,,na swoim'' i są zadowolone z warunków pracy i zarobków. Najwięcej osób jest takich, które poszły za zainteresowaniami i np. zostały na doktoracie, zostały nauczycielami, próbują swoich sił w pracy artystycznej albo wciąż szukają roboty zgodnej ze swoimi kwalifikacjami. Widzę dużo rozczarowania i frustracji, ale większość trzyma się swojej ścieżki/sektora publicznego jak rzep psiego ogona. Ja zawsze miałam podejście pasja-srasja, zależy mi przede wszystkim na przyzwoitej pensji i świętym spokoju po pracy i nie miałabym problemu żeby wejść w branżę/rolę, o której wcześniej nie myślałam. I nie wiem, z jednej strony na podstawie własnych doświadczeń uważam, że średnia krajowa jest zupełnie osiągalna dla w miarę kumatej osoby w dużym mieście i że to oczywiste, że w sektorze publicznym nie wyciągnie się grubych pieniędzy, zwłaszcza w młodym wieku i zwłaszcza bez sk****ienia się z obecnie nam panującymi. Z drugiej strony widzę, że te najoczywistsze dla mnie rozwiązania (z gatunku naucz się excela i języka i idź do korpo) nie są dla każdego, a jeśli ktoś się wykształcił i ciężko pracuje, to zasługuje na godziwą wypłatę.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez brandie

To ja swoje pensje z pierwszych lat pracy wydałam na studia, imprezy, ciuchy i kosmetyki Bo mieszkałam z rodzicami. No i kwoty zawrotne nie były, 1500 zł w sieciówce, potem 2 tys. w pracy biurowej i co jakiś czas podwyżki. W latach 2019/2020 zarabiałam około 3 tys., ale wtedy też się wyprowadziłam - pokój opłacić, rachunki, żarcie - ponad połowa pensji na to szła, więc też praktycznie nie odkładałam. Dopiero w okolicach mitycznych 5k pojawił się jakiś luz i karmię skarpetę. Ale żeby sprawnie zebrać wkład, to i tak robię drugi etat dodatkowymi zleceniami, bo z tymi galopującymi cenami nieruchomości boję się, że za kilka lat własne M będzie poza moim zasięgiem.

mi bardzo zalezało na wyprowadzce na swoje (bo jak porownałam z ceną wynajmu i kredytu to mi sie kompletnie wynajem nie kalkulował) wiec mieszkałam u rodziców w jednym pokoju z siostrą, koszmar, i oszczędzałam ostro. w obecnych czasach przy tej inflacji i perspektywach gospodarczych to nie wiem czy by mi się 'chciało' oszczędzać...
Ja też odczuwam kryzys, do sklepów jak wchodzę to wychodzę zawsze z nosem na kwintę po zapłaceniu.

Napisane przez pempek

No ja jestem z Polski premium mazowieckie region warszawski

cóż, to wykorzystuj region
za to- na lekkie pocieszenie - u nas są niższe ceny usług czy np. kawy w knajpce - taka dobra z galką lodów, bitą smietaną, posypką kosztuje 14 zł.

[pempek]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89579161]

cóż, to wykorzystuj region
za to- na lekkie pocieszenie - u nas są niższe ceny usług czy np. kawy w knajpce - taka dobra z galką lodów, bitą smietaną, posypką kosztuje 14 zł.[/QUOTE]

Na szczęście mieszkam w małym mieście i spokojnie mogę zjeść obiad w knajpie z napojami dla 2 osób za mniej niż 100 zł
Nie wiem ile kosztuje taka słodka kawa, bo nie jadam słodyczy

A region jak najbardziej wykorzystuje, na wynagrodzenie jakoś bardzo nie narzekam, chociaż podwyżkę mi dali dość biedną w tym roku

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Nie znam nikogo kto zarabia mieć niz 4 na rękę po studiach po 30. Średnie to będzie koło 5 tys, Branże: logistyka, budownictwo, it, finanse, nadzorowanie produkcji, ale też logopeda.
Zarobki powyżej 8 netto to już tylko IT i własne firmy.

Ale i tak uważam, że szału nie ma, bo to minimum 7 lat doświadczenia, a kokosy to żadne nie są.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89579191]Nie znam nikogo kto zarabia mieć niz 4 na rękę po studiach po 30. Średnie to będzie koło 5 tys, Branże: logistyka, budownictwo, it, finanse, nadzorowanie produkcji, ale też logopeda.
Zarobki powyżej 8 netto to już tylko IT i własne firmy.

Ale i tak uważam, że szału nie ma, bo to minimum 7 lat doświadczenia, a kokosy to żadne nie są.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No właśnie. Po 30 taka pensja, a odłożyć na mieszkanie, a je urządzić, a nagromadzić oszczędności, pokorzystac coś z tego życia, to robi się bliżej 40 i o zajście w ciążę trudniej i najczęściej dużo bardziej kosztownie.

[czarna_herbata]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89579088]
Natomiast jeśli chodzi o szeroko pojętych pracowników biurowych, to nie kojarzę aby ktoś zarabiał takie pieniądze. [/QUOTE]
Dosłownie wczoraj miałam rozmowę o pracę na uniwersytecie (publicznym) w mieście wojewódzkim, więc nie żadna pipidówa i na stanowisku starszego referenta stawka to 3600zł brutto także Jasne dochodzi tam trzynastka czy wczasy pod gruszą, ale to grosze.
Na kolejnej rozmowie, ten sam uniwerek będąc, że tak to określę prawą ręką dyrektora instytutu - 3750zł oczywiście brutto

[evonla]

To ja chyba również w nieco innym świecie żyję, bo tu, gdzie mieszkam to za pracę w biurze, w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu, po dobrych, technicznych studiach, w dużych firmach można spodziewać się max 5k, ale średnio to jest to 3,5-4k netto. Gdybym nie ''dorabiała'' sobie na boku to byłoby cienko. Z kim nie rozmawiam to wcale lepiej nie ma, ale nie wiem, może obracam się akurat w takim towarzystwie

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

No to dochodzę do wniosku, że mnie się coś nie zgadza - bo często gęsto piszecie o naprawdę drogich wyjazdach, mieszkaniach w dużych miastach, a z drugiej strony okazuje się, że pensja 5000 zł taka trudna do osiągnięcia.
Powyżej 8000 zł tylko własną firma i programiści? Zupełnie się nie zgadzam, wystarczy po prostu wysokie stanowisko - manager, dyrektor. Żeby nie było, to ja póki co nie zarabiam powyżej 8 - po prostu znam takie osoby, które na etacie zarabiają sporo więcej niż te 8. I oczywiście - wiem, że to jest mniejsza część społeczeństwa, ale jednak.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez evonla

To ja chyba również w nieco innym świecie żyję, bo tu, gdzie mieszkam to za pracę w biurze, w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu, po dobrych, technicznych studiach, w dużych firmach można spodziewać się max 5k, ale średnio to jest to 3,5-4k netto. Gdybym nie ''dorabiała'' sobie na boku to byłoby cienko. Z kim nie rozmawiam to wcale lepiej nie ma, ale nie wiem, może obracam się akurat w takim towarzystwie

Może ludzie zaniżają nie chcąc się chwalić? No jak pisałam, inżyniera i jego kolegów zarobki znam z autopsji i te 5000 zł to dostawili, ale 10 lat temu na początek.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez czarna_herbata

Dosłownie wczoraj miałam rozmowę o pracę na uniwersytecie (publicznym) w mieście wojewódzkim, więc nie żadna pipidówa i na stanowisku starszego referenta stawka to 3600zł brutto także Jasne dochodzi tam trzynastka czy wczasy pod gruszą, ale to grosze.
Na kolejnej rozmowie, ten sam uniwerek będąc, że tak to określę prawą ręką dyrektora instytutu - 3750zł oczywiście brutto

Przecież to jest minimalna zdaje się? O rany, to za tyle to wolałabym chyba sprzątać biura niż brać na siebie odpowiedzialność starszego referenta. Skandaliczna pensja jak za taką posadę.

[evonla]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89579220]No to dochodzę do wniosku, że mnie się coś nie zgadza - bo często gęsto piszecie o naprawdę drogich wyjazdach, mieszkaniach w dużych miastach, a z drugiej strony okazuje się, że pensja 5000 zł taka trudna do osiągnięcia.
Powyżej 8000 zł tylko własną firma i programiści? Zupełnie się nie zgadzam, wystarczy po prostu wysokie stanowisko - manager, dyrektor. Żeby nie było, to ja póki co nie zarabiam powyżej 8 - po prostu znam takie osoby, które na etacie zarabiają sporo więcej niż te 8. I oczywiście - wiem, że to jest mniejsza część społeczeństwa, ale jednak.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Może ludzie zaniżają nie chcąc się chwalić? No jak pisałam, inżyniera i jego kolegów zarobki znam z autopsji i te 5000 zł to dostawili, ale 10 lat temu na początek.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Przecież to jest minimalna zdaje się? O rany, to za tyle to wolałabym chyba sprzątać biura niż brać na siebie odpowiedzialność starszego referenta. Skandaliczna pensja jak za taką posadę.[/QUOTE]

Tak, dla mnie pensja 5k netto na etacie jest trudna do osiągnięcia, przynajmniej tu gdzie mieszkam. Dlaczego ktoś miałby zaniżać swoje zarobki? Raczej to by działało w drugą stronę. Skoro wspólnie z mężem pracujemy etatowo plus dorabiamy na własnym, to jednak da się odłożyć jakieś pieniądze na przyjemności. Jeden będzie skrupulatnie ciułał na kawałek własnego kąta, a inny będzie podróżował. Należę do tej drugiej grupy.

[meliandra]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89579220]No to dochodzę do wniosku, że mnie się coś nie zgadza - bo często gęsto piszecie o naprawdę drogich wyjazdach, mieszkaniach w dużych miastach, a z drugiej strony okazuje się, że pensja 5000 zł taka trudna do osiągnięcia.
Powyżej 8000 zł tylko własną firma i programiści? Zupełnie się nie zgadzam, wystarczy po prostu wysokie stanowisko - manager, dyrektor. Żeby nie było, to ja póki co nie zarabiam powyżej 8 - po prostu znam takie osoby, które na etacie zarabiają sporo więcej niż te 8. I oczywiście - wiem, że to jest mniejsza część społeczeństwa, ale jednak.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Może ludzie zaniżają nie chcąc się chwalić? No jak pisałam, inżyniera i jego kolegów zarobki znam z autopsji i te 5000 zł to dostawili, ale 10 lat temu na początek.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Przecież to jest minimalna zdaje się? O rany, to za tyle to wolałabym chyba sprzątać biura niż brać na siebie odpowiedzialność starszego referenta. Skandaliczna pensja jak za taką posadę.[/QUOTE]


Wystarczy tylko wyższe stanowisko No tak, bo każdy przecież może zostać dyrektorem


Ale co tu ma się nie spinać. Mnóstwo ludzi żyje w związkach i te koszty wtedy się inaczej rozkładają chociażby za mieszkanie. Wyjazdy wcale nie muszą być drogie. Trochę wszystko podrożało, ale wciąż można upolować tanie loty i potem noclegi. No chyba, że ktoś lata w szczycie sezonu. No i ludzie zwykle też nie potrzebują wszystkiego na raz. Ktoś chce auto z salonu, ktoś chce podróżować, a ktoś chce coś tam jeszcze innego. Co do mieszkania to ludzie też w wielu przypadkach dostają coś od rodziców. Przynajmniej w moim otoczeniu nie jest to rzadkie, że rodzice pomogli z wkładem własnym.


Ja bym raczej powiedziała, że ludzie zawyżają swoje wydatki, bo im wstyd się przyznać, że mało zarabiają. Nie wiem po co ktoś miałaby zaniżać.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89579220]No to dochodzę do wniosku, że mnie się coś nie zgadza - bo często gęsto piszecie o naprawdę drogich wyjazdach, mieszkaniach w dużych miastach, a z drugiej strony okazuje się, że pensja 5000 zł taka trudna do osiągnięcia.
Powyżej 8000 zł tylko własną firma i programiści? Zupełnie się nie zgadzam, wystarczy po prostu wysokie stanowisko - manager, dyrektor. Żeby nie było, to ja póki co nie zarabiam powyżej 8 - po prostu znam takie osoby, które na etacie zarabiają sporo więcej niż te 8. I oczywiście - wiem, że to jest mniejsza część społeczeństwa, ale jednak.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Może ludzie zaniżają nie chcąc się chwalić? No jak pisałam, inżyniera i jego kolegów zarobki znam z autopsji i te 5000 zł to dostawili, ale 10 lat temu na początek.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Przecież to jest minimalna zdaje się? O rany, to za tyle to wolałabym chyba sprzątać biura niż brać na siebie odpowiedzialność starszego referenta. Skandaliczna pensja jak za taką posadę.[/QUOTE]A zauważyłaś, że pisałam o swoich znajomych? Nie ma wśród nich dyrektorów. ciężko też być dyrektorem mając 30 lat.
No ale dobrze, jak mam liczyć dyrektorów np mojej firmy to na pewno mają wysokie pensje. Niestety nie wiem jakie, bo jak wspomniałam, nie są moimi znajomymi.
Po 40 pewnie więcej ludzi będzie miało jakieś wyższe stanowiska, ale nikt tam narazie nie dotarł.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez meliandra

Wystarczy tylko wyższe stanowisko No tak, bo każdy przecież może zostać dyrektorem


Ale co tu ma się nie spinać. Mnóstwo ludzi żyje w związkach i te koszty wtedy się inaczej rozkładają chociażby za mieszkanie. Wyjazdy wcale nie muszą być drogie. Trochę wszystko podrożało, ale wciąż można upolować tanie loty i potem noclegi. No chyba, że ktoś lata w szczycie sezonu. No i ludzie zwykle też nie potrzebują wszystkiego na raz. Ktoś chce auto z salonu, ktoś chce podróżować, a ktoś chce coś tam jeszcze innego. Co do mieszkania to ludzie też w wielu przypadkach dostają coś od rodziców. Przynajmniej w moim otoczeniu nie jest to rzadkie, że rodzice pomogli z wkładem własnym.


Ja bym raczej powiedziała, że ludzie zawyżają swoje wydatki, bo im wstyd się przyznać, że mało zarabiają. Nie wiem po co ktoś miałaby zaniżać.

Ale dlaczego wkładasz mi w usta słowa, których nie napisałam? Bynajmniej - nie każdy może zostać dyrektorem czy managerem - to oczywiste. Chodzi jedynie o to, że wysokie pensje (15-20k powiedzmy) to nie tylko własna firma lub IT. Reasumując- w moim otoczeniu średnia pensja nie jest niczym wyjątkowym, a raczej punktem wyjścia dla osób, które już mają jakieś konkretne doświadczenie zawodowe I umiejętności.

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89579257]A zauważyłaś, że pisałam o swoich znajomych? Nie ma wśród nich dyrektorów. ciężko też być dyrektorem mając 30 lat.
No ale dobrze, jak mam liczyć dyrektorów np mojej firmy to na pewno mają wysokie pensje. Niestety nie wiem jakie, bo jak wspomniałam, nie są moimi znajomymi.
Po 40 pewnie więcej ludzi będzie miało jakieś wyższe stanowiska, ale nikt tam narazie nie dotarł.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dyrektorem pewnie nie, ale managerem już jak najbardziej można- posiadam takowych w pracy (w sensie managerów po 30stce).

[meliandra]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89579259]Ale dlaczego wkładasz mi w usta słowa, których nie napisałam? Bynajmniej - nie każdy może zostać dyrektorem czy managerem - to oczywiste. Chodzi jedynie o to, że wysokie pensje (15-20k powiedzmy) to nie tylko własna firma lub IT. Reasumując- w moim otoczeniu średnia pensja nie jest niczym wyjątkowym, a raczej punktem wyjścia dla osób, które już mają jakieś konkretne doświadczenie zawodowe I umiejętności.[/QUOTE]


Oczywiście, że się da, ale poczytaj sobie ile procent Polaków zarabia 10-20k, to zobaczysz, że Ci ludzie są w mniejszości. Ale chyba wszyscy siedzą na wizażu. Albo znajomi tych osób

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez meliandra

Oczywiście, że się da, ale poczytaj sobie ile procent Polaków zarabia 10-20k, to zobaczysz, że Ci ludzie są w mniejszości. Ale chyba wszyscy siedzą na wizażu. Albo znajomi tych osób

A to, że wszystkie takie osoby siedzą na wizażu to fakt natomiast ja głównie piszę tutaj o średniej pensji czyli około 5100 zł. Pensje 15-20 są dla większości nieosiągalne i doskonale o tym wiem.