Moda w dzisiejszych czasach. No właśnie: na co?

[Higurashi]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

A Monsterę to dziwi i też ma do tego prawo. Tak jak inne Wizazanki może dziwić, że ona kupuje mało ubrań.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[meliandra]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89598483]Ja w ogóle jestem w szoku ile ubrań kupują niektóre wizażanki, bo raz, że to jest mnóstwo pieniędzy to dwa też mnóstwo czasu żeby to wybrać, poprzeglądać, zamówić, potem ewentualnie odesłać. Ja uważam, że kupuję dość rozsądnie- czasem kupię 3 rzeczy na miesiąc, a czasem przez 3 miesiące zupełnie nic. Kupuje tylko wtedy jak jestem przekonana 100% do danej rzeczy.[/QUOTE]


Właśnie na tym polega problem, że nie trzeba mieć mnóstwa czasu. Czekasz sobie w kolejce, siedzisz w tramwaju, przeglądasz apkę danego sklepu, płacisz blikiem, paczkę masz za 2 dni. Kupowanie jest teraz bardzo proste i wygodne.

Napisane przez kaledonia

Z tym Shein to taki sam problem jak wcześniej z podróbami logowanych rzeczy z bazarku. Do Ludzi nie trafia prawda. Mają to gdzieś.

Pamiętacie może takiego bloga Podróbkowo Wielkie ?
To były lata, gdzie na ulicach panowała tandeta, teraz w Polsce tyle Dżesik czy Karynek z takim wizerunkiem pseudo luksusu nie ma.
W końcu podróby nie są chyba aż tak akceptowalne, a może się mylę

Pamiętam Myślę, że dużo ludzi dalej chodzi w podróbach i jara się wielkimi logo. Tylko teraz te podróbki są coraz lepiej wykonywane, niekoniecznie wyglądają jak z bazaru. No i ładniej się na to mówi, nie podróbki tylko repliki Ale fakt, trochę moda na wielkie loga mija i jest narracja, że logo to wiocha, ale są osoby co się w tym nadal miłują.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No i właśnie w takim myśleniu jest problem. Przyznaję bez bicia, że jak kiedyś też kupowałam dużo więcej ciuchów, ale w końcu na szczęście się zreflektowałam. Warto się zastanowić w jakimś celu kupuje się tyle ciuchów i czy one faktycznie są nam potrzebne. W większości przypadków nie. No nikt nie potrzebuje 50 sukienek czy 40 par spodni. Lubię, to nie jest żaden argument. Tym bardziej, że to nie chodzi o to żeby nie kupować wcale, tylko nie kupować dla samego kupowania.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez meliandra

Właśnie na tym polega problem, że nie trzeba mieć mnóstwa czasu. Czekasz sobie w kolejce, siedzisz w tramwaju, przeglądasz apkę danego sklepu, płacisz blikiem, paczkę masz za 2 dni. Kupowanie jest teraz bardzo proste i wygodne.






Pamiętam Myślę, że dużo ludzi dalej chodzi w podróbach i jara się wielkimi logo. Tylko teraz te podróbki są coraz lepiej wykonywane, niekoniecznie wyglądają jak z bazaru. No i ładniej się na to mówi, nie podróbki tylko repliki Ale fakt, trochę moda na wielkie loga mija i jest narracja, że logo to wiocha, ale są osoby co się w tym nadal miłują.





No i właśnie w takim myśleniu jest problem. Przyznaję bez bicia, że jak kiedyś też kupowałam dużo więcej ciuchów, ale w końcu na szczęście się zreflektowałam. Warto się zastanowić w jakimś celu kupuje się tyle ciuchów i czy one faktycznie są nam potrzebne. W większości przypadków nie. No nikt nie potrzebuje 50 sukienek czy 40 par spodni. Lubię, to nie jest żaden argument. Tym bardziej, że to nie chodzi o to żeby nie kupować wcale, tylko nie kupować dla samego kupowania.

No kurczę nie wiem, ja jak mam coś kupić online to potrafię kilka dni przeglądać i to po 30-40 minut dziennie...zanim kupiłam ostatnio apaszkę, to przymierzałam się przez kilka dni, szukałam szukałam szukałam i dopiero po x dniach zamówiłam tę wybraną. Tak samo mam że strojem - szukam obecnie stroju kąpielowego i o panie, zanim wybiorę, to chyba mi się lato skończy

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No jakby ktoś kupował 50 flakonów miesięcznie to też by mnie to dziwiło.
Ja rozumiem pasję modową, ale jednak te 200 kiecek, 100 par spodni itd. To jest dla mnie przegięcie i mogę sobie tak myśleć. Bardziej wygląda na zakupoholizm.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

No i właśnie w takim myśleniu jest problem. Przyznaję bez bicia, że jak kiedyś też kupowałam dużo więcej ciuchów, ale w końcu na szczęście się zreflektowałam. Warto się zastanowić w jakimś celu kupuje się tyle ciuchów i czy one faktycznie są nam potrzebne. W większości przypadków nie. No nikt nie potrzebuje 50 sukienek czy 40 par spodni. Lubię, to nie jest żaden argument. Tym bardziej, że to nie chodzi o to żeby nie kupować wcale, tylko nie kupować dla samego kupowania.

Aż mi się przypomniała moda różnych gwiazdeczek na "nie kupuje w x roku ubrań". Jak ma się w domu kilka szaf to rzeczywiście można nie kupować.

Sama nie kolekcjonuje ciuchów. Nie muszę codziennie pokazywać się w "innej stylizacji". Tym bardziej, że ubrania jakimi zachwycałam się kilka lat temu dziś są dla mnie nieszczególne. Plus tu przytyje 5 kg, tu schudne... Nie mam stałej wagi ciąga. Mam skoki o około 10 kg.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89598483]Ja w ogóle jestem w szoku ile ubrań kupują niektóre wizażanki, bo raz, że to jest mnóstwo pieniędzy to dwa też mnóstwo czasu żeby to wybrać, poprzeglądać, zamówić, potem ewentualnie odesłać. Ja uważam, że kupuję dość rozsądnie- czasem kupię 3 rzeczy na miesiąc, a czasem przez 3 miesiące zupełnie nic. Kupuje tylko wtedy jak jestem przekonana 100% do danej rzeczy.[/QUOTE]

Jak juz sie tak chwalimy to ja w tym roku kalendarzowym kupiłam dla siebie 2 tshiry i 2 szt. biustonoszy oraz 1 pare butów i skarpetki.
Ale fakt, ze mam ubrania sprzed dekady, w dosyć klasycznym stylu i te stare niektóre to sie jakoś tak nie chcą zniszczyć. nawet sukienkę na komunie wyszarpalam z szafy taka sprzed 15 lat (mam niemal taki sam rozmiar, o cudzie!), a drugą darowaną od lubiącej kiedys szalec na zakupach koleżanki.
Ale... swój pociąg do kupowania ubrań (rzadki na szczęście zaspokajam kupując ubrania rosnącej w sporym tempie córce.


Trzepotko - z tym pasjonowaniem się restauracyjnym jedzeniem to niezbyt trafiony przykład na nieeko gromadzenie czegoś - bo jednak tacy pasjonaci nie zjedzą chyba z tej okazji dwa razy więcej?

Ogólnie staram się kupować mniej, a jak już to używane albo polskich marek np. Naoko, Elementy, Nalu itp. Faktycznie ceny są wyższe, ale też da się skorzystać z jakiś promocji sezonowych, a poza tym rzeczy są dobrej jakości, więc powinny służyć dłużej.

Przejrzalam stronę Naoko i Nalu (nalubodywear - to to?) Elementy cos nie dzialaly) i kurka fix- no te kwitkowe sukienki za 500-600 zl nie w moim stylu, Naoko- znalazłam jedną sukienkę w miarę ok - z wizkozy za 108 zl) ale zbyt mini.

Sukienka by mi sie przydała jakaś 'z tej epoki'

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89598587]No kurczę nie wiem, ja jak mam coś kupić online to potrafię kilka dni przeglądać i to po 30-40 minut dziennie...zanim kupiłam ostatnio apaszkę, to przymierzałam się przez kilka dni, szukałam szukałam szukałam i dopiero po x dniach zamówiłam tę wybraną. Tak samo mam że strojem - szukam obecnie stroju kąpielowego i o panie, zanim wybiorę, to chyba mi się lato skończy [COLOR="Silver"]
[/QUOTE] a w jaki strój celujesz? bo jesli w 2 częściowy to jak znajdziesz ten 'godny" to daj znaka chociaz gdzie, proszę. Bo ja mam 1 strój czynny na lato, bo drugi mam poszarpany do basenowych zjezdzlalni, a od trzeciego zgubilam majtki.
stroje to jednak nie są na lata, bo parcieją im te gumeczki od wody ;/

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89598628]Jak juz sie tak chwalimy to ja w tym roku kalendarzowym kupiłam dla siebie 2 tshiry i 2 szt. biustonoszy oraz 1 pare butów i skarpetki.

Ale fakt, ze mam ubrania sprzed dekady, w dosyć klasycznym stylu i te stare niektóre to sie jakoś tak nie chcą zniszczyć. nawet sukienkę na komunie wyszarpalam z szafy taka sprzed 15 lat (mam niemal taki sam rozmiar, o cudzie!), a drugą darowaną od lubiącej kiedys szalec na zakupach koleżanki.

Ale... swój pociąg do kupowania ubrań (rzadki na szczęście zaspokajam kupując ubrania rosnącej w sporym tempie córce.





Trzepotko - z tym pasjonowaniem się restauracyjnym jedzeniem to niezbyt trafiony przykład na nieeko gromadzenie czegoś - bo jednak tacy pasjonaci nie zjedzą chyba z tej okazji dwa razy więcej?







Przejrzalam stronę Naoko i Nalu (nalubodywear - to to?) Elementy cos nie dzialaly) i kurka fix- no te kwitkowe sukienki za 500-600 zl nie w moim stylu, Naoko- znalazłam jedną sukienkę w miarę ok - z wizkozy za 108 zl) ale zbyt mini.



Sukienka by mi sie przydała jakaś 'z tej epoki'

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

a w jaki strój celujesz? bo jesli w 2 częściowy to jak znajdziesz ten 'godny" to daj znaka chociaz gdzie, proszę. Bo ja mam 1 strój czynny na lato, bo drugi mam poszarpany do basenowych zjezdzlalni, a od trzeciego zgubilam majtki.

stroje to jednak nie są na lata, bo parcieją im te gumeczki od wody ;/[/QUOTE]Ja jestem team jednoczęściowe stroje i lubię różne takie fikuśne (nie takie nudne basenowe) monokini, z wiązaniami, wstawkami z siateczki, dużym dekoltem, takie różne bajery. Natomiast dwuczęściowych nie lubię kompletnie, chyba że z wysokim stanem, żeby fajnie modelowały brzuch. Nie lubiłam nigdy tego efektu, że siadam w bikini i brzuch ma pięć półek, które podziwia każdy na około. U innych zupełnie mi to nie przeszkadza, ale u siebie wolę mieć te regiony w ryzach.

[kasiunia788742]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89598587]No kurczę nie wiem, ja jak mam coś kupić online to potrafię kilka dni przeglądać i to po 30-40 minut dziennie...zanim kupiłam ostatnio apaszkę, to przymierzałam się przez kilka dni, szukałam szukałam szukałam i dopiero po x dniach zamówiłam tę wybraną. Tak samo mam że strojem - szukam obecnie stroju kąpielowego i o panie, zanim wybiorę, to chyba mi się lato skończy

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

No jakby ktoś kupował 50 flakonów miesięcznie to też by mnie to dziwiło.
Ja rozumiem pasję modową, ale jednak te 200 kiecek, 100 par spodni itd. To jest dla mnie przegięcie i mogę sobie tak myśleć. Bardziej wygląda na zakupoholizm.[/QUOTE]Może tu problem - ja nie kupuję ubrań kiedy na gwałt potrzebuje. Od czasu do czasu przeglądam sobie strony ulubionych sklepów (w wannie, podczas mniej wciągającego serialu itp) i jak coś się trafi to kupuję. Mniej więcej mam określone rzeczy jakie potrzebuje/chciałabym mieć i tyle.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[abiblabla]

Ktos tu wspominal o kupowaniu outletach jakoby to mialo usprawiedliwiac brak wspierania duzych marek, wiec dla tych ktorzy chcieliby sie dowiedziec dlaczego to jest myslenie zyczeniowe, pozostawiam ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=ucQt...nnel=AniaGemma

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez kasiunia788742

Może tu problem - ja nie kupuję ubrań kiedy na gwałt potrzebuje. Od czasu do czasu przeglądam sobie strony ulubionych sklepów (w wannie, podczas mniej wciągającego serialu itp) i jak coś się trafi to kupuję. Mniej więcej mam określone rzeczy jakie potrzebuje/chciałabym mieć i tyle.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

No ale ja tej apaszki nie potrzebowałam na gwałt, chciałam sobie po prostu kupić taką jedwabną z wysokiej półki. No i dlatego przeglądałam i przeglądałam. Jakbym potrzebowała na cito to pewnie bym zajechała do jakiejś galerii i szukała stacjonarnie.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89598628]
a w jaki strój celujesz? bo jesli w 2 częściowy to jak znajdziesz ten 'godny" to daj znaka chociaz gdzie, proszę. Bo ja mam 1 strój czynny na lato, bo drugi mam poszarpany do basenowych zjezdzlalni, a od trzeciego zgubilam majtki.
stroje to jednak nie są na lata, bo parcieją im te gumeczki od wody ;/[/QUOTE]
Nie do mnie, ale mnie się udało wynaleźć w którymś z typowo bieliźnianych sklepów. Niestety dużo powyżej założonego budżetu, ale za to wygodny i dobrze leżący. Większość tego, co widziałam na wieszakach, nie spełniało moich oczekiwań (ale zwykłe staniki też akceptuję tylko w bardzo ograniczonym zakresie krojów...).

[Rena]

Napisane przez abiblabla

Ktos tu wspominal o kupowaniu outletach jakoby to mialo usprawiedliwiac brak wspierania duzych marek, wiec dla tych ktorzy chcieliby sie dowiedziec dlaczego to jest myslenie zyczeniowe, pozostawiam ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=ucQt...nnel=AniaGemma

Nie ma tam nic czego bym nie wiedziala

[magbeth]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Z ta niewiara w metki to ja się przecież zgadzam
I co do rozmiarowki - również mam podobne zdanie.

Po prostu zwyczajnie uważam, ze choć można dostać swoistego pomieszania od dezinformacji producentów, to jednak żyjemy w na tyle uprzywilejowanym świecie, ze mamy (lepszy lub gorszy) wybór. Wybory nie muszą być idealne i pewnie takie nie będą. Ale świadomość, o której wiele dziewczyn tu pisze bardzo na tak.

ja mam lekka skleroze nb i nie pamiętam już czy w poprzednim poście napisałam, ze jeśli idzie o te etyczne marki to niestety, ale fasony często nie moje? W sensie workowe i zgrzebne, oczywiście nie wszystko.

[meliandra]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89598587]No kurczę nie wiem, ja jak mam coś kupić online to potrafię kilka dni przeglądać i to po 30-40 minut dziennie...zanim kupiłam ostatnio apaszkę, to przymierzałam się przez kilka dni, szukałam szukałam szukałam i dopiero po x dniach zamówiłam tę wybraną. Tak samo mam że strojem - szukam obecnie stroju kąpielowego i o panie, zanim wybiorę, to chyba mi się lato skończy

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

No jakby ktoś kupował 50 flakonów miesięcznie to też by mnie to dziwiło.
Ja rozumiem pasję modową, ale jednak te 200 kiecek, 100 par spodni itd. To jest dla mnie przegięcie i mogę sobie tak myśleć. Bardziej wygląda na zakupoholizm.[/QUOTE]


Ale Ty się nad tym zastanawiasz, bo chcesz mieć jedną porządną rzecz, a takie osoby się nad nie zastanawiają. Nie kupują czegoś, bo tego potrzebują tylko dla samego kupowania. Przeglądają insta, ktoś pokazuje jakąś kieckę, do tego link, więc taka osoba klika i kupuje pod wpływem chwili.

Napisane przez kasiunia788742

Może tu problem - ja nie kupuję ubrań kiedy na gwałt potrzebuje. Od czasu do czasu przeglądam sobie strony ulubionych sklepów (w wannie, podczas mniej wciągającego serialu itp) i jak coś się trafi to kupuję. Mniej więcej mam określone rzeczy jakie potrzebuje/chciałabym mieć i tyle.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Ja robię tak samo.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Trochę bezsensu porównywanie. Oczywiście, że w knajpach marnuje się jedzie, ale myślę, że coraz częściej w różny sposób jest to ograniczanie. Ale kupowanie ciuchów na potęgę to i tak jest inny kaliber. Poczytaj sobie trochę na ten temat, to zobaczysz różnice. Jak wyglądają fabryki ubrań, jak się wykorzystuje do tego dzieci, ile litrów zużywa się do produkcji jeansów albo czegoś innego, ile rozkładają się ciuchy, ile tego się wyrzuca. I w sumie, to nie wiem co chcesz udowodnić tym komentarzem i dlaczego tak bronisz konsumpcjonizmu,

[Sybil_]

Napisane przez skara

A ja korzystając z okazji chciałam się podpytać o ubrania z Shein. Je się da w ogóle nosić, biorąc pod uwagę, że 99% rzeczy jest z poliestru? Bo szczerze mówiąc jak za poliester te ciuchy wydają mi się dość drogie, w sensie w cenie rzeczy z sieciówki, gdzie jednak w sklepach jest sporo bawełny i mogę pomacać i przymierzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mam jedną sukienkę z shein i w zeszłe lato nosiałam ją często, póki co po praniach wygląda dobrze

[magbeth]

Trzepotko, nb = notabene.

[rejczeI]

Ktoś tu pytał o shein. Zamówiłam stamtąd 5 rzeczy. Wszystkie sukienki, sprawdziłam, miały w opisie że zwrot możliwy do 45 dni. I 2 chciałam oddać a jedna figuruje jako bezzwrotna. (A na stronie dalej że zwrot możliwy). I muszę to wyjaśnić. Najwyżej zostanę z dodatkową sukienką ale no, w sumie byłam zdecydowana oddać.
Ogólnie nie wiem czy polecam czy nie. Jakość jest losowa, fasony/modele też. Zamówiłam trochę spinek. Bo pełne kwiatów, ozdobne i w ogóle. Niby fajne ale jakość klejenia taka sobie. Do tego okazuje się że klamry jednak za małe i chyba muszę kupić duże. I najwyżej coś sobie samemu wymyślić z ozdób.
Co do wspomnianej etyki to nie wiem. Mam tzw. mętlik w głowie. Co do wielu rzeczy w sieciówkach to mam wątpliwości że produkty na pewno są etyczne. Jakoś tak małą wiarę mam. Nawet i nieraz w zapewnienia jacy jesteśmy fansy. A większość nawet nie zapewnia tylko najwyżej się o nich nie pisze. Człowiek by chyba musiał nic nie kupować żeby mieć pewność że coś jest w porządku. Albo tylko na vinted gdzie ktoś oddaje swój wcześniejszy zakup dając rzeczy drugie życie.

[Pigeons]

Napisane przez rejczeI

Ktoś tu pytał o shein. Zamówiłam stamtąd 5 rzeczy. Wszystkie sukienki, sprawdziłam, miały w opisie że zwrot możliwy do 45 dni. I 2 chciałam oddać a jedna figuruje jako bezzwrotna. (A na stronie dalej że zwrot możliwy). I muszę to wyjaśnić. Najwyżej zostanę z dodatkową sukienką ale no, w sumie byłam zdecydowana oddać.
Ogólnie nie wiem czy polecam czy nie. Jakość jest losowa, fasony/modele też. Zamówiłam trochę spinek. Bo pełne kwiatów, ozdobne i w ogóle. Niby fajne ale jakość klejenia taka sobie. Do tego okazuje się że klamry jednak za małe i chyba muszę kupić duże. I najwyżej coś sobie samemu wymyślić z ozdób.
Co do wspomnianej etyki to nie wiem. Mam tzw. mętlik w głowie. Co do wielu rzeczy w sieciówkach to mam wątpliwości że produkty na pewno są etyczne. Jakoś tak małą wiarę mam. Nawet i nieraz w zapewnienia jacy jesteśmy fansy. A większość nawet nie zapewnia tylko najwyżej się o nich nie pisze. Człowiek by chyba musiał nic nie kupować żeby mieć pewność że coś jest w porządku. Albo tylko na vinted gdzie ktoś oddaje swój wcześniejszy zakup dając rzeczy drugie życie.

Osobiście staram się ograniczać kupowanie sieciówkach, właśnie dlatego, że tam nigdy nic nie wiadomo. Ale tłumaczę sobie to tak, że jak kupuję w sieciówce to chociaż mogę mieć cień nadziei, że trzymają chociaż minimalne standardy i wyrazić oburzenie jeżeli nie będzie to prawdą, a kupując w Shein pokazuje, że mam wywalone na to, że przy produkcji wykorzystuje się np. dzieci.

Tak samo nie kupuję w Primarku po aferze "metkowej":

https://www.express.co.uk/news/uk/48...hop-conditions

Z Zary czy HM mam pojedyncze sztuki, ale chyba też czas się pożegnać permanentnie:

https://www.dailymail.co.uk/sciencet...ets-Ghana.html

[Norluka]

Mam wrażenie, że występki firm odzieżowych to i tak nic przy tym, co robi/robiło np. Nestle.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Pigeons

Osobiście staram się ograniczać kupowanie sieciówkach, właśnie dlatego, że tam nigdy nic nie wiadomo. Ale tłumaczę sobie to tak, że jak kupuję w sieciówce to chociaż mogę mieć cień nadziei, że trzymają chociaż minimalne standardy i wyrazić oburzenie jeżeli nie będzie to prawdą, a kupując w Shein pokazuje, że mam wywalone na to, że przy produkcji wykorzystuje się np. dzieci.

Tak samo nie kupuję w Primarku po aferze "metkowej":

https://www.express.co.uk/news/uk/48...hop-conditions


Z Zary czy HM mam pojedyncze sztuki, ale chyba też czas się pożegnać permanentnie:

https://www.dailymail.co.uk/sciencet...ets-Ghana.html

W takim hm nikt nie znalazł rakotwórczych substancji na ubraniach. W shein tak.


Jednym z najbardziej niepokojących produktów był płaszcz dziecięcy z Shein. Badania jego składu, wykazały, że ilości ołowiu 20-krotnie przekraczają normy ubrań dla dzieci. Shein w odpowiedzi na wyniki badań zadeklarowało, że usuwają płaszcz ze swojej oferty i planują zerwać współpracę z dostawcami, którzy byli odpowiedzialni za ten produkt.

[jaksy]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89605079]W takim hm nikt nie znalazł rakotwórczych substancji na ubraniach.[/QUOTE]
Akurat znalazł, oglądałam ileś lat temu dokument o tym (francuski, ale nie pamiętam tytułu). Jak się wpisze w google to jest sporo artykułów. Ale że afera była gruba, a marce zależało na zyskach, to się przejęli i coś tam z tym zrobili.


Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[kaledonia]

Z sieciówkowymi butami też były akcje, ludzie dostali wysypki. Też źródła francuskie.

[rejczeI]

Napisane przez Pigeons

Osobiście staram się ograniczać kupowanie sieciówkach, właśnie dlatego, że tam nigdy nic nie wiadomo. Ale tłumaczę sobie to tak, że jak kupuję w sieciówce to chociaż mogę mieć cień nadziei, że trzymają chociaż minimalne standardy i wyrazić oburzenie jeżeli nie będzie to prawdą, a kupując w Shein pokazuje, że mam wywalone na to, że przy produkcji wykorzystuje się np. dzieci.

Tak samo nie kupuję w Primarku po aferze "metkowej":

https://www.express.co.uk/news/uk/48...hop-conditions

Z Zary czy HM mam pojedyncze sztuki, ale chyba też czas się pożegnać permanentnie:

https://www.dailymail.co.uk/sciencet...ets-Ghana.html

Na szin to w ogóle wiele rzeczy jest na alieks tylko u szin są lepsze opcje rabatów i darmowe wysyłki.



Tylko wszystko to już było.
Bawełna? Jej uprawa jest tak toksyczna że umiera rocznie 20 tyś ludzi. Szacuje się, że tylko 1% produkcji bawełny uzyskuje się w sposób o jakim powiedzielibyśmy etyczny.
Jeden tshirt? Marnowanie zapasu wody jaką człowiek zużyłby w 2,5 roku.
Telefony, elektronika? Rzadkie cenne metale. Wydobywane w kopalniach, w tym przez dzieci. I stanowiące łakomy kąsek dla watażków itd i gdzieś tam przyczyniające się finansowania wojen domowych. Niewiele mniejsza różnica chyba jak diamenty. A recykling starych telefonów wciąż nie jest popularny.
Mika do kosmetyków do makijażu? Także wydobywana przez dzieciaki.


To dlatego to wg mnie nie jest takie moralnie proste. Człowiek by naprawdę musiał funkcjonować jak jakiś prepers by od wszystkiego się odcinać. A jeszcze mówimy o ubraniach, a nie jedzeniu. (Gdzie też są różne akcje i przypały). Za sieciówkami jakoś bardzo nie przepadam ale nie wierzę że są bardziej lub mniej lepsze niż konkretna platforma. Szczególnie jak to wszystko z tych samych fabryk leci. W Chinach to są całe miasta.

Blogerki modowe czy instatrenderki które się lansują że szyją w polskich szwalniach i zdrowych najlepszych tkanin a potem upsi, na ciuszkach znajdują się metki producenta z Chin czy Bangladeszu (cud że ktoś był taki głupi i się znalazły i to wypłynęło) to juz mnie w ogole nie interesują. A potem upsi nie wiedziałam i wyfiltrowane płaczki na insta krzywiąc porobione usteczka. A nie chcę też płacić x hajsu za płaszcz czy inne ciuszki bo nie po to się rozwinęła super technologia i jest tylu ludzi na świecie żeby trzeba było płaszcz obstalować jak w 19 wieku.
Rękodzieło wiadomo zawsze najfajniejsza jakość ale jesli nie jestem obrzydliwie bogata to nie mam parcia na buciki za tysiące. I nie czuję się lepsza dzięki torebuni hermusia za xyz. Plus zera.

[ A propos rekodzieła, widziałyście reportaż o swojskich soczkach ze straganików jakie to ludowe lokalne produkty? ]


I nawet wielkie domy mody zaliczają grube wpadki. Potem ojej przepraszamy, nie wiemy jak to się znalazło na zdjęciach naszej kampanii, kto przebrał te nasze modelki. Albo z tymi brzydkimi producentami to już nie współpracujemy.

Tu się zgadzam z Monsterą. To powinno iść z góry a nie wszedzie wieszyć, i słusznie zresztą, spisek. Kupując w sieciówkach nie wiesz jak wygląda praca w ich fabrykach a raczej wiesz bo reportaże też o nich powstają. I czasem tylko pada enigmatycznie tu szyje oficjalnie ten i ten. Ten i ten dom mody nie odpowiedział na nasze pytania. Itd. (Domy mody to jeszcze prędzej się ustosunkują ale fast faszyn to jak tam mu się widzi).
Przynajmniej u mnie ciuchy mają życie dopóki dobrze wyglądają bo nie wyrzucam praktycznie niczego z garderoby i dodatków ani nie niszczę rzeczy. (W sumie to właśnie najczęsciej jako do wymiany to legginsy, tiszerty, bielizna. I czeszki, bo sa wygodne, cieplejszą porą roku a zdzierają się tak ze 2 pary na sezon).

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:28 ----------

Napisane przez kaledonia

Z sieciówkowymi butami też były akcje, ludzie dostali wysypki. Też źródła francuskie.

No ja się delikatnie zdziwiłam jak weszłam do Ti Kej Aks. PR? Ach wspaniałe rzeczy, znane marki w świetnych cenach. Jaram się. Moze. Pooglądałam produkty, ta sama tandeta co w wielu miejscach bez tego ideolo.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Jak się odpowiednio wgłębi, to niestety bardzo dużo, o ile nie większość decyzji zakupowych czegokolwiek (nie tylko ubrań, bo i mebli, samochodów, elektroniki, jedzenia, napojów itd.) ma gdzieś w tle czyjąś krzywdę, wyzysk, niszczenie środowiska, finansowanie wojen/terroryzmu itd. Tylko zazwyczaj się o tym nie wie lub nie myśli.
Jednak jeśli chodzi choćby o te ciuchy, to dla mnie istnieje zło mniejsze i większe. Tylko podstawowym problemem jest producent, nie konsument. Ktoś kreuje trendy i ktoś tym konsumentom wmawia, że powinni ciągle chcieć czegoś nowego. Plus produkuje się więcej niż da się sprzedać.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez magbeth

eśli idzie o te etyczne marki to niestety, ale fasony często nie moje? W sensie workowe i zgrzebne, oczywiście nie wszystko.

tak samo bym określiła te ubrania, ostatnio ktoś mi polecał pulpa cloth jako etyczny sklep, jak tam weszłam to z całej strony na palcach jednej ręki mogę wyliczyć co bym mogła kupić i faktycznie ubrać, a ja nie mam jakiegoś wyjątkowo wybrednego stylu, rozmiarowo też nigdy nie miałam problemów z zakupem ubrań w sieciówkach, co dopiero osoby plus size (wiele ubrań w największym rozmiarze na pulpa jest na obwód biustu 102 albo max 106 w biodrach, to nawet nie jest plus size, już sieciówki mają większe rozmiary) albo lubiące dziwne ubrania - nie ma mowy o kupowaniu w takich sklepach niestety

[chimay]

Napisane przez kwiaty_w_polu

tak samo bym określiła te ubrania, ostatnio ktoś mi polecał pulpa cloth jako etyczny sklep, jak tam weszłam to z całej strony na palcach jednej ręki mogę wyliczyć co bym mogła kupić i faktycznie ubrać, a ja nie mam jakiegoś wyjątkowo wybrednego stylu, rozmiarowo też nigdy nie miałam problemów z zakupem ubrań w sieciówkach, co dopiero osoby plus size (wiele ubrań w największym rozmiarze na pulpa jest na obwód biustu 102 albo max 106 w biodrach, to nawet nie jest plus size, już sieciówki mają większe rozmiary) albo lubiące dziwne ubrania - nie ma mowy o kupowaniu w takich sklepach niestety

Mam to samo, jedne spodnie mogłabym tam kupić. Lubię inspiracje męską modą, ale nie takie "zgrzebne". Kolorystycznie to nawet jeszcze gorzej niż fasonowo, takie zgaszone, bure klimaty bardzo mi nie służą.

[olabambola]

Napisane przez kwiaty_w_polu

tak samo bym określiła te ubrania, ostatnio ktoś mi polecał pulpa cloth jako etyczny sklep, jak tam weszłam to z całej strony na palcach jednej ręki mogę wyliczyć co bym mogła kupić i faktycznie ubrać, a ja nie mam jakiegoś wyjątkowo wybrednego stylu, rozmiarowo też nigdy nie miałam problemów z zakupem ubrań w sieciówkach, co dopiero osoby plus size (wiele ubrań w największym rozmiarze na pulpa jest na obwód biustu 102 albo max 106 w biodrach, to nawet nie jest plus size, już sieciówki mają większe rozmiary) albo lubiące dziwne ubrania - nie ma mowy o kupowaniu w takich sklepach niestety

weszłam na ich stronę i nie moja estetyka. Jakos to wszystko takie smutne wg mnie. Wg mnie sukienki mają najgorsze, żadnej bym nie chciała. Chyba wolę mainstream sieciówkowy

[kaledonia]

Ja naprawdę już nie wiem jak to weryfikować kto jest ten etyczny, ale mój regionalzny patriotyzm stawia na polskie marki. Marki, które szyją swoje ubrania w Polsce, a nie tylko polskie ( bo Monnari czy Greenpoint z tego co mi wiadomo chyba nie szyje w Polsce ).

Co do sukienek to mi youtube podsunął link do Makalu ( szyją lokalnie do rozmiaru 44 lub 46, zależy od modelu ).
https://www.youtube.com/watch?v=Q7jV-cudmVA