dzień dobry

[wiekanka]

Gdyby był w stosunku do Ciebie uczciwy, to poszedłby z tobą i kierowałby rozmowę, tak żeby ona się nudziła, bo opowiadałby o was, i ona nie miała więcej ochoty na spotkania.

[Miss_Suze]

Napisane przez MIRANDA007

Dzień dobry dziewczyny, bardzo dziękuję za spojrzenie z boku na mój problem. Wczoraj mój partner sam zaczął wieczorem rozmowę ten temat. Cały czas mnie przekonywał że się znają tak długo, ze nic miedzy nimi nie ma, ze mogę być spokojna, i UWAGA ,,że jeśli mam coś przeciwko to On nie musi tam w ogóle iść , Tylko dzięki waszym sugestiom przypuszczałam ze takie zdanie padnie i nie dałam się zagonić w poczucie winy. Powiedziałam że nie mam nic przeciwko tej kawie bo pójdziemy tam razem. Szkoda ze nie widziałyście tego zaskoczenia . Od razu była kontra ze będę się nudziła.. Powiedziałam ze przy Nim nigdy się nie nudzę, ze będą tematy o ludziach których nie znam. Ja na to ze w takim razie poznam chociaż z opowieści...I macie racje ze nasz związek właściwe wchodzi w ostatnia fazę i nawet nie wiem czy jest mi z tego powodu przykro.

Na czym stanęło, autorko? Bo w sumie nie napisałaś, jak ostatecznie ta rozmowa się skończyła. Idzie sam, nie idzie, albo z Tobą?

Wiem, że to tak łatwo mówić, ale mimo, że jeszcze do niczego między nimi nie doszło uznałabym to za tzw. zdradę emocjonalną i rozstałabym się z tym Panem.

Widać, że on na coś liczy, manipuluje Tobą, wzbudza poczucie winy, wnosi chaos do waszego związku. Gdyby on tak bardzo się Tobą przejmował to by nie utrzymywał z nią kontaktu albo zabrałby Ciebie na spotkanie, a rozmową pokierowałby tak, abyś też mogła swobodnie się wypowiadać i nie czuć się niekomfortowo.

[Limonka2738]

Napisane przez Miss_Suze

Na czym stanęło, autorko? Bo w sumie nie napisałaś, jak ostatecznie ta rozmowa się skończyła. Idzie sam, nie idzie, albo z Tobą?

Wiem, że to tak łatwo mówić, ale mimo, że jeszcze do niczego między nimi nie doszło uznałabym to za tzw. zdradę emocjonalną i rozstałabym się z tym Panem.

Ja podobnie, ale jeszcze bym poszła na tą wspólną kawkę. Z czystej ciekawości.

[MIRANDA007]

Spotkanie ma być w piątek...ale mój partner zaszokowany moja asertywnością ma obecnie chyba wewnętrzny wylew, bądź elektrony w mózgu dostały zwarcia bo nie wie jak ma biedny zrobić, żeby wymiksować mnie z tego spotkania. Najgorsze jest to ze zaczęłam czuć złośliwa satysfakcje z tego przebiegu sprawy, jest to nowe uczucie dla mnie ale skłamała bym gdybym powiedziała ze jest mi z nim złe .

[aninudy]

No ciekawe jak się to potoczylo albo będzie toczyć. Ja zakładam, że typek odwołał spotkanie i nie chce konfrontacji w trójkowym składzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Napisane przez MIRANDA007

Spotkanie ma być w piątek...ale mój partner zaszokowany moja asertywnością ma obecnie chyba wewnętrzny wylew, bądź elektrony w mózgu dostały zwarcia bo nie wie jak ma biedny zrobić, żeby wymiksować mnie z tego spotkania. Najgorsze jest to ze zaczęłam czuć złośliwa satysfakcje z tego przebiegu sprawy, jest to nowe uczucie dla mnie ale skłamała bym gdybym powiedziała ze jest mi z nim złe .

Ooo, nie wyświetlał mi się ten komentarz jak napisałem swój.

Lepeij złośliwa satysfakcja niż rozpacz
Też mi się chce z niego śmiać.
Ciekawe co jeszcze wykombinuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Luxanna]

Obstawiam, że Tobie powie, że odwołane, a potem na ostatnią chwilę będzie musiał wyjść "do kumpla" i ruszy na spotkanie :P Według mnie typ już buduje sobie podwaliny na zdradę.

[Aelora]

Napisane przez MIRANDA007

Spotkanie ma być w piątek...ale mój partner zaszokowany moja asertywnością ma obecnie chyba wewnętrzny wylew, bądź elektrony w mózgu dostały zwarcia bo nie wie jak ma biedny zrobić, żeby wymiksować mnie z tego spotkania. Najgorsze jest to ze zaczęłam czuć złośliwa satysfakcje z tego przebiegu sprawy, jest to nowe uczucie dla mnie ale skłamała bym gdybym powiedziała ze jest mi z nim złe .

Już samo jego kręcenie i kombinowanie w takiej w sumie błahej sprawie jak wspólne wyjście na kawę daje do myślenia. Gdyby miał czyste sumienie, raczej nie miałby problemu żeby iść z Tobą i rozmawiać z byłą w Twojej obecności, bo co to za problem żeby ona np. opowiedziała o swoim życiu za granicą, a Wy o Waszych planach albo jakichś luźnych tematach?

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Luxanna

Obstawiam, że Tobie powie, że odwołane, a potem na ostatnią chwilę będzie musiał wyjść "do kumpla" i ruszy na spotkanie Według mnie typ już buduje sobie podwaliny na zdradę.

tez mi sie wydaje, ze "odwola", a potem bedzie akurat musial wyjsc "gdzies indziej". jesli jest chociaz troche sprytny, to przelozy randke z byla na inny termin, zeby sie obecna nie polapala.

i tak zaufanie do kosza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Napisane przez MIRANDA007

Dzień dobry dziewczyny, bardzo dziękuję za spojrzenie z boku na mój problem. Wczoraj mój partner sam zaczął wieczorem rozmowę ten temat. Cały czas mnie przekonywał że się znają tak długo, ze nic miedzy nimi nie ma, ze mogę być spokojna, i UWAGA ,,że jeśli mam coś przeciwko to On nie musi tam w ogóle iść , Tylko dzięki waszym sugestiom przypuszczałam ze takie zdanie padnie i nie dałam się zagonić w poczucie winy. Powiedziałam że nie mam nic przeciwko tej kawie bo pójdziemy tam razem. Szkoda ze nie widziałyście tego zaskoczenia . Od razu była kontra ze będę się nudziła.. Powiedziałam ze przy Nim nigdy się nie nudzę, ze będą tematy o ludziach których nie znam. Ja na to ze w takim razie poznam chociaż z opowieści...I macie racje ze nasz związek właściwe wchodzi w ostatnia fazę i nawet nie wiem czy jest mi z tego powodu przykro.

Haha, pięknie go podeszłaś. Jednak kombinować też trzeba umieć, a szczęśliwie dla Ciebie za sprytny to ten chłopina nie jest, mam nadzieję, że klapki z oczu opadły Ci na dobre i wymiksujesz się z tej relacji w miarę bezboleśnie.

[ukladlimbiczny]

Dziewczyny, czytam Wasze odpowiedzi i wróciły do mnie niedawne rozterki. Jestem niedługo po rozstaniu, gdzie powodem nr 1 była niespójność planów na przyszłość, a powodem nr 2 - jego przyjaźń z byłą, byli razem kilka lat i planowali wspólna przyszłość.
Ja, wchodząc w ten związek miałam już niefajne doświadczenia z innym partnerem "przyjaźniącym się z eks" (skończyło się oczywiście tak, że rogami rysowałam sufit). Nowy partner jednak poinformował mnie o fakcie ich przyjaźni dopiero po kilku miesiącach związku. Czułam się okropnie zawiedziona i trochę oszukana, ale próbowałam to jednak zaakceptować i zmienić swoje nastawienie. Koniec końców ich przyjaźń okazała się na tyle bliska (np. rozmowy o problemach w naszym związku), a kontakty tak częste, że wyszłam z inicjatywą rozstania, mówiąc wprost, że nie czuję się w tej sytuacji komfortowo. On wtedy postanowił, że nie będzie się z nią już kontaktował - w końcu to ze mną planuje życie, nie z nią, i że z początku będzie mu jej pewnie brakowało, ale nie wpłynie to jakoś znacząco na jego życie. Przystałam na to. Po pewnym czasie on wrócił do tematu, a właściwie krążył wokół niego, stwierdził, że "niektóre rzeczy w naszym związku mu nie pasują", a pociągnięty za język w końcu wydusił z siebie, że chciałby jednak mieć kontakty z eks. I przyznał, że kilka dni temu już do niej napisał

Sprawa jest nadal dość świeża, więc swoim zwyczajem wszystko analizuję i maltretuję temat w głowie. Głównie mam coś na kształt poczucia winy, wrażenia, że byłam zazdrosną wariatką, że może powinnam być bardziej wyrozumiała? Rozsądek z kolei gani mnie w takich chwilach, że jestem głupia.
Będę wdzięczna za Waszą opinię, bo cały czas próbuję to sobie poukładać w głowie.

Miranda, wybacz, że się podczepiam, ale Twój wątek mnie zainspirował i na maksa podziwiam Twoje podejście, pewność siebie i poczucie własnej wartości Jak dorosnę, to chcę być taka jak ty!

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[skara]

Napisane przez ukladlimbiczny

Dziewczyny, czytam Wasze odpowiedzi i wróciły do mnie niedawne rozterki. Jestem niedługo po rozstaniu, gdzie powodem nr 1 była niespójność planów na przyszłość, a powodem nr 2 - jego przyjaźń z byłą, byli razem kilka lat i planowali wspólna przyszłość.
Ja, wchodząc w ten związek miałam już niefajne doświadczenia z innym partnerem "przyjaźniącym się z eks" (skończyło się oczywiście tak, że rogami rysowałam sufit). Nowy partner jednak poinformował mnie o fakcie ich przyjaźni dopiero po kilku miesiącach związku. Czułam się okropnie zawiedziona i trochę oszukana, ale próbowałam to jednak zaakceptować i zmienić swoje nastawienie. Koniec końców ich przyjaźń okazała się na tyle bliska (np. rozmowy o problemach w naszym związku), a kontakty tak częste, że wyszłam z inicjatywą rozstania, mówiąc wprost, że nie czuję się w tej sytuacji komfortowo. On wtedy postanowił, że nie będzie się z nią już kontaktował - w końcu to ze mną planuje życie, nie z nią, i że z początku będzie mu jej pewnie brakowało, ale nie wpłynie to jakoś znacząco na jego życie. Przystałam na to. Po pewnym czasie on wrócił do tematu, a właściwie krążył wokół niego, stwierdził, że "niektóre rzeczy w naszym związku mu nie pasują", a pociągnięty za język w końcu wydusił z siebie, że chciałby jednak mieć kontakty z eks. I przyznał, że kilka dni temu już do niej napisał

Sprawa jest nadal dość świeża, więc swoim zwyczajem wszystko analizuję i maltretuję temat w głowie. Głównie mam coś na kształt poczucia winy, wrażenia, że byłam zazdrosną wariatką, że może powinnam być bardziej wyrozumiała? Rozsądek z kolei gani mnie w takich chwilach, że jestem głupia.
Będę wdzięczna za Waszą opinię, bo cały czas próbuję to sobie poukładać w głowie.

Miranda, wybacz, że się podczepiam, ale Twój wątek mnie zainspirował i na maksa podziwiam Twoje podejście, pewność siebie i poczucie własnej wartości Jak dorosnę, to chcę być taka jak ty!

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Dobrze zrobiłaś. Znajomość z nią była dla niego ważniejsza niż Twoje dobre samopoczucie. Żadna znajomość nie powinna stać ponad komfortem partnera. A on dodatkowo i tak się z nią skontaktował, mimo że było ustalone inaczej. Co najwyżej by się lepiej z tą znajomością krył. Trudno komuś takiemu zaufać jeśli nawala w tak prostych sprawach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Indecence]

Tak jak ktoś napisał wyżej - byłabym mocno podejrzliwa, jeśli odwoła spotkanie. Bo nie wiadomo, czy nie przełoży go na inny termin. Odwołanie spotkania też świadczy, że z tej ex żadna przyjaciółka - przecież z przyjaciółmi chętnie dzielimy się naszą radością i przedstawiamy im naszych partnerów...

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Indecence

Odwołanie spotkania też świadczy, że z tej ex żadna przyjaciółka - przecież z przyjaciółmi chętnie dzielimy się naszą radością i przedstawiamy im naszych partnerów...

dla mnie to oni sie umowili na randke, moze fizycznosci by od razu nie bylo, ale z daleka widac, ze chlopak ma romantyczne nastawienie na to spotkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Mnie tak teraz naszło pod wpływem tego wątku, że jakie to straszne uczucie być z kimś tyle czasu, a nagle z dnia na dzień ta osoba robi Ci krzywdę... 1,5 roku to nie jest wcale jakoś krótko.

[Paprotka_]

Napisane przez ukladlimbiczny

Dziewczyny, czytam Wasze odpowiedzi i wróciły do mnie niedawne rozterki. Jestem niedługo po rozstaniu, gdzie powodem nr 1 była niespójność planów na przyszłość, a powodem nr 2 - jego przyjaźń z byłą, byli razem kilka lat i planowali wspólna przyszłość.
Ja, wchodząc w ten związek miałam już niefajne doświadczenia z innym partnerem "przyjaźniącym się z eks" (skończyło się oczywiście tak, że rogami rysowałam sufit). Nowy partner jednak poinformował mnie o fakcie ich przyjaźni dopiero po kilku miesiącach związku. Czułam się okropnie zawiedziona i trochę oszukana, ale próbowałam to jednak zaakceptować i zmienić swoje nastawienie. Koniec końców ich przyjaźń okazała się na tyle bliska (np. rozmowy o problemach w naszym związku), a kontakty tak częste, że wyszłam z inicjatywą rozstania, mówiąc wprost, że nie czuję się w tej sytuacji komfortowo. On wtedy postanowił, że nie będzie się z nią już kontaktował - w końcu to ze mną planuje życie, nie z nią, i że z początku będzie mu jej pewnie brakowało, ale nie wpłynie to jakoś znacząco na jego życie. Przystałam na to. Po pewnym czasie on wrócił do tematu, a właściwie krążył wokół niego, stwierdził, że "niektóre rzeczy w naszym związku mu nie pasują", a pociągnięty za język w końcu wydusił z siebie, że chciałby jednak mieć kontakty z eks. I przyznał, że kilka dni temu już do niej napisał

Sprawa jest nadal dość świeża, więc swoim zwyczajem wszystko analizuję i maltretuję temat w głowie. Głównie mam coś na kształt poczucia winy, wrażenia, że byłam zazdrosną wariatką, że może powinnam być bardziej wyrozumiała? Rozsądek z kolei gani mnie w takich chwilach, że jestem głupia.
Będę wdzięczna za Waszą opinię, bo cały czas próbuję to sobie poukładać w głowie.

Miranda, wybacz, że się podczepiam, ale Twój wątek mnie zainspirował i na maksa podziwiam Twoje podejście, pewność siebie i poczucie własnej wartości Jak dorosnę, to chcę być taka jak ty!

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Nie jesteś zazdrosna wariatką. Rozmowy z ex o problemach w obecnych związku wykluczają moim zdaniem zdrowy związek. Emocjonalnie on jest z nią ciągle związany.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[MIRANDA007]

Napisane przez ukladlimbiczny

Dziewczyny, czytam Wasze odpowiedzi i wróciły do mnie niedawne rozterki. Jestem niedługo po rozstaniu, gdzie powodem nr 1 była niespójność planów na przyszłość, a powodem nr 2 - jego przyjaźń z byłą, byli razem kilka lat i planowali wspólna przyszłość.
Ja, wchodząc w ten związek miałam już niefajne doświadczenia z innym partnerem "przyjaźniącym się z eks" (skończyło się oczywiście tak, że rogami rysowałam sufit). Nowy partner jednak poinformował mnie o fakcie ich przyjaźni dopiero po kilku miesiącach związku. Czułam się okropnie zawiedziona i trochę oszukana, ale próbowałam to jednak zaakceptować i zmienić swoje nastawienie. Koniec końców ich przyjaźń okazała się na tyle bliska (np. rozmowy o problemach w naszym związku), a kontakty tak częste, że wyszłam z inicjatywą rozstania, mówiąc wprost, że nie czuję się w tej sytuacji komfortowo. On wtedy postanowił, że nie będzie się z nią już kontaktował - w końcu to ze mną planuje życie, nie z nią, i że z początku będzie mu jej pewnie brakowało, ale nie wpłynie to jakoś znacząco na jego życie. Przystałam na to. Po pewnym czasie on wrócił do tematu, a właściwie krążył wokół niego, stwierdził, że "niektóre rzeczy w naszym związku mu nie pasują", a pociągnięty za język w końcu wydusił z siebie, że chciałby jednak mieć kontakty z eks. I przyznał, że kilka dni temu już do niej napisał

Sprawa jest nadal dość świeża, więc swoim zwyczajem wszystko analizuję i maltretuję temat w głowie. Głównie mam coś na kształt poczucia winy, wrażenia, że byłam zazdrosną wariatką, że może powinnam być bardziej wyrozumiała? Rozsądek z kolei gani mnie w takich chwilach, że jestem głupia.
Będę wdzięczna za Waszą opinię, bo cały czas próbuję to sobie poukładać w głowie.

Miranda, wybacz, że się podczepiam, ale Twój wątek mnie zainspirował i na maksa podziwiam Twoje podejście, pewność siebie i poczucie własnej wartości Jak dorosnę, to chcę być taka jak ty!

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Dzień dobry, nie ma tu czego wybaczać, od tego jest to forum. Ja po prostu już trochę żyje na tym świecie i wiem jak to wszystko się kończy. Był tutaj taki watek o kobiecie i ex-zonie jej partnera ..no jak bym czytała o swoim byłym związku .. Na początku zapewnienia ze to już,, było i nie wróci więcej,,...a potem okazało się ze spotykał się z nami obiema tylko ze Ona o tym wiedziała a Ja nie.. Ach doszły jeszcze oszustwa w postaci kasowania całej historii z Messengera, i okłamywanie o miejscu przebywania.. Niestety dla Niego gps w samochodzie prawdę ci powie....Tamten związek kosztował mnie zdrowie i rozwalił psychicznie, moje poczucie własnej wartości było 6 stop pod ziemia.. Wiec wiem z czym się mierzysz , kochana w związku nie ma miejsca na osoby 3 typu Ex, po prostu tworzy się emocjonalny trójkąt w którym o zgrozo tylko Twój partner będzie wgranym. Masz być silna i nie dać sobą pomiatać jak by co pisz do mnie na priv. Ściskam mocno i niech moc będzie z TOBA !

[Limonka2738]

Napisane przez Paprotka_

Nie jesteś zazdrosna wariatką. Rozmowy z ex o problemach w obecnych związku wykluczają moim zdaniem zdrowy związek. Emocjonalnie on jest z nią ciągle związany.

Czy ja wiem. Mi się były żali z problemów w swoim obecnym związku.


Z jednej strony rozumiem, jak to może wyglądać w zewnątrz, ale no nic tam nie ma. Mogę obiecać tylko ze swojej strony oczywiście, ale jestem prawie pewna, że z jego strony powrotu też nie będzie.


Bardziej chodzi o dbanie o komfort partnera no i liczenie się z tym, że ta relacja nigdy nie będzie taka, jakbyśmy naprawdę i serio byli tylko przyjaciółmi, no bo nie byliśmy.


No u mnie rozstanie było przez kwestię, z którą nie dało się nic zrobić, i której nie jesteśmy w stanie cofnąć.


Tutaj problem jest taki, że główna przeszkoda, dla której ich związek nie wyszedł została usunięta i to całkiem naturalne, że człowiek rozważa opcję powrotu.

[Kaviaa]

x

[PumpkinEyes]

I co tam? Spotkanie się odbyło?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Czy ja wiem. Mi się były żali z problemów w swoim obecnym związku.


Z jednej strony rozumiem, jak to może wyglądać w zewnątrz, ale no nic tam nie ma. Mogę obiecać tylko ze swojej strony oczywiście, ale jestem prawie pewna, że z jego strony powrotu też nie będzie.


Bardziej chodzi o dbanie o komfort partnera no i liczenie się z tym, że ta relacja nigdy nie będzie taka, jakbyśmy naprawdę i serio byli tylko przyjaciółmi, no bo nie byliśmy.


No u mnie rozstanie było przez kwestię, z którą nie dało się nic zrobić, i której nie jesteśmy w stanie cofnąć.


Tutaj problem jest taki, że główna przeszkoda, dla której ich związek nie wyszedł została usunięta i to całkiem naturalne, że człowiek rozważa opcję powrotu.

Dlaczego się na to godzisz?

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89631866]Dlaczego się na to godzisz?[/QUOTE]


Na co?

[Krystal_26]

No właśnie, odbyło się to spotkanie? Jak dla mnie masakra, ciekawe, czy twój facet w ogóle powiedział swojej byłej, że teraz jest w związku Najwyraźniej wróciła do kraju, czuję się teraz samotna i chciałaby te znajomość odnowić. Bo to dziwaczne, żeby zapraszać kogoś z okazji "imienin" bez osoby towarzyszącej. Albo dzwonić do ex który jest w związku, żeby mieć podwózkę z lotniska - to autobusy ani taksówki nie kursują Niestety jak twój facet sam nie chce stawiać granic i sam jej nie spławił, to niestety pewnie mu nie przeszło. Ciekawa jestem czy doszło do tego spotkania i jak się sytuacja rozwinie?

[MIRANDA007]

Dzień dobry. Mój partner cały czas kołował wokół tematu wyjścia ze swoją Ex na tą kawę. Chciał mnie wziąć na ,,zmęczenie materiału,, i urobienie ale u mnie asertywność ,,sto milionów,,. Więc temat kilka razy dziennie pojawiał się i znikał. Ja trwałam przy swoim że idziemy radośnie razem ,On że to bez sensu i jako troskliwy mężczyzna tłumaczył mi czemu będę się nudziła (a był bogaty w argumenty że ho ho). I w sumie chyba to najbardziej mi nie grało. Poprostu znasz swojego partnera i wiesz że coś jest na rzeczy. Ale do rzeczy, 8 miesięcy temu mieliśmy bardzo poważny kryzys. On wyprowadził się z mojego mieszkania mieliśmy 2 tygodnie na przemyślenie spraw. Powrót ,rozmowy udało się jest super. Od tego czasu żyje nam się naprawdę dobrze, ustalone różne rzeczy jednym słowem wzorowy związek. Jak wiecie mój partner utrzymuje kontakt na message z Ex pisałam o tym. Ja nic do tego nie mam rozumiem to. I trudno ale weszłam na jego messengera. Cóż się okazało mój Romeo informował swoją byłą o naszym kryzysie o tym że się wyprowadził tylko hym..zapomniał ja poinformować że wróciliśmy do siebie i że razem mieszkamy i żyjemy...🤣🤣🤣🤣🤣. Jego Ex żyje w przeświadczeniu że On jest singlem nasz związek się wtedy rozpadł..a po mnie ślad zaginął ..Wyjaśniły się więc te telefony z lotniska i ta prośba o pomoc przy meblach. Chyba książkę o tym napiszę. Dopisze resztę jak wrócę z bieżni ,fajnego dnia wam życzę 😁😁😁😁

[PumpkinEyes]

Napisane przez MIRANDA007

Dzień dobry. Mój partner cały czas kołował wokół tematu wyjścia ze swoją Ex na tą kawę. Chciał mnie wziąć na ,,zmęczenie materiału,, i urobienie ale u mnie asertywność ,,sto milionów,,. Więc temat kilka razy dziennie pojawiał się i znikał. Ja trwałam przy swoim że idziemy radośnie razem ,On że to bez sensu i jako troskliwy mężczyzna tłumaczył mi czemu będę się nudziła (a był bogaty w argumenty że ho ho). I w sumie chyba to najbardziej mi nie grało. Poprostu znasz swojego partnera i wiesz że coś jest na rzeczy. Ale do rzeczy, 8 miesięcy temu mieliśmy bardzo poważny kryzys. On wyprowadził się z mojego mieszkania mieliśmy 2 tygodnie na przemyślenie spraw. Powrót ,rozmowy udało się jest super. Od tego czasu żyje nam się naprawdę dobrze, ustalone różne rzeczy jednym słowem wzorowy związek. Jak wiecie mój partner utrzymuje kontakt na message z Ex pisałam o tym. Ja nic do tego nie mam rozumiem to. I trudno ale weszłam na jego messengera. Cóż się okazało mój Romeo informował swoją byłą o naszym kryzysie o tym że się wyprowadził tylko hym..zapomniał ja poinformować że wróciliśmy do siebie i że razem mieszkamy i żyjemy...🤣🤣🤣🤣🤣. Jego Ex żyje w przeświadczeniu że On jest singlem nasz związek się wtedy rozpadł..a po mnie ślad zaginął ..Wyjaśniły się więc te telefony z lotniska i ta prośba o pomoc przy meblach. Chyba książkę o tym napiszę. Dopisze resztę jak wrócę z bieżni ,fajnego dnia wam życzę 😁😁😁😁

O ja pierdziu, ale krętacz. Współczuję.

[Aelora]

To teraz jasno widać, że oni ciągle mają się ku sobie, a Ty niestety jesteś z braku laku. Facet nie postawi żadnych granic byłej, pogoń go zanim sam oznajmi Ci że wracają do siebie i chcą spróbować jeszcze raz.

[goslawka]

Współczuję, ale dobrze, że to wyszło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Na co?

Na bycie w trójkącie.
Bo tym jest zwierzanie się ex z problemów w obecnym związku.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

wspolczuje, poltora roku zwiazku to nie jest takie nic. jak obuchem w glowe dowiedziec sie, ze partner to kretacz i klamca.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Eloyolo]

Ojejku wspolczuje bardzo. Ale lepiej ze sie to wydalo teraz a nie za kilka lat. Na Twoim miejscu bym tej lasce powiedziala prawde.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632161]Na bycie w trójkącie.
Bo tym jest zwierzanie się ex z problemów w obecnym związku.[/QUOTE]

Nie myślałam o tym w ten sposób, bo mi to w ogóle nie przeszkadza.

Wszystkie koleżanki mi się zwierzają z problemów u siebie i jakoś się nie czuję w trójkącie, nie wiem, czemu miałoby być inaczej dlatego, że to eks. Nie ciągnie mnie do powrotu, on jest zadowolony w nowym związku, ja się spełniam na swój sposób i nigdy nie byłam szczęśliwsza niż od ostatnich dwóch lat.

Tuż po rozstaniu były granice, ale jakoś tak 6 miesięcy później emocje całkiem opadły i mamy zwykłą relację koleżeńską.