Przyjaciółka ma obsesję na punkcie moim i TŻ

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hermiona83

A ty wolisz się zajmować rozkminami, o co chodzi przyjaciółce, niż odpowiedzieć sobie na pytania, czy taki związek ma sens.

Temat zastępczy. Poza tym wtedy można szukać winnych w innych osobach.

[DzieckoHagrida]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89669273]Treść usunięta[/QUOTE]
Co? Nie znasz a oceniasz. To nie jest tak, że on zdradza żonę, a ja się na to godzę i niszczę życie jakiejś kobiecie.
On od lat mi mówił - jeszcze jak byliśmy tylko kolegami - że on z tą żoną jest tylko na papierze, że "nie ma jej". I widziałam że całymi nocami ze mną rozmawia. Nie spali razem na 100%.
Po miesiącu związku dowiedziałam się, że mieszkają razem, ale w osobnych pokojach, ale on "ma sytuację" i dlatego nie może po prostu odejść. Że nic do niej nie czuje, nic nie jest jej winny, ale "mają sytuację" itp. Uznałam, że skoro są razem tylko na papierze, nie śpią ze sobą od 4 lat i mieszkają w osobnych pokojach, to nie robię nic złego. A i tak ja najbardziej cierpie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Hermiona83]

Napisane przez DzieckoHagrida

On od lat mi mówił - jeszcze jak byliśmy tylko kolegami - że on z tą żoną jest tylko na papierze, że "nie ma jej". I widziałam że całymi nocami ze mną rozmawia. Nie spali razem na 100%.
Po miesiącu związku dowiedziałam się, że mieszkają razem, ale w osobnych pokojach, ale on "ma sytuację" i dlatego nie może po prostu odejść. Że nic do niej nie czuje, nic nie jest jej winny, ale "mają sytuację" itp. Uznałam, że skoro są razem tylko na papierze, nie śpią ze sobą od 4 lat i mieszkają w osobnych pokojach, to nie robię nic złego. A i tak ja najbardziej cierpie.

Łykasz to, co ci sprzedaje, jak gęś kluski.

[DzieckoHagrida]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89669286]Treść usunięta[/QUOTE]
On jest od niej w dużej mierze zależny finansowo. A inne kwestie (podobno "bardzo poważne sytuacje") zbywa milczeniem, ogóle u niego jest tak, że jak coś jest niewygodne, to zbywa to milczeniem.
Kto wie, a może mu po prostu wygodnie. Mieszka w fajnym domu jednorodzinnym, a ze mną musiałby mieszkać pewnie w kawalerce. Może po prostu o to chodzi i np. okłamuje żonę, że kiedyś do niej wróci, bierze ją na przeczekanie. A nawet jak nie okłamuje, to ona może liczy, że kiedyś się pogodzą, a teraz mają tylko trudny okres, a on po prostu nie zaprzecza. Ale mogę się mylić bo z nim nie da się poruszać tego tematu.

No i on nie ma jej w znajomych na FB. Ma jej siostrę, braci, matkę, ale jej nie ma.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[DzieckoHagrida]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89669299]Treść usunięta[/QUOTE]
Jprdl. Po tym, jak on mi to przedstawił (a był bardzo przekonujący) uważałam, że ona nie ma prawa od niego oczekiwać wierności, skoro są razem tylko formalnie i żyją ewidentnie osobno (wiem to, ponieważ gdyby było inaczej, nie byłoby szans na całonocne rozmowy). Dopiero teraz sobie myślę, że on może jej nawijać makaron na uszy, bo gdyby faktycznie chodziło tylko o jakieś tam kwestie organizacyjne, czy rodzinne, i ona byłaby taka zła, i miałby faktycznie ją w d., to po co się tak czaić z byciem razem w pełni na legalu. Skoro są razem tylko formalnie, to nie powinno jej to przeszkadzać. A może to coś na zasadzie "może robić co chce, byleby nie odchodził z domu". Czort wie. Na pewno poznanie perspektywy tej żony byłoby przydatne, ale po tym, co ostatnio robi, nie mam już ochoty tego kontynuować, brzydzi mnie to wszystko.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[DzieckoHagrida]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89669311]Treść usunięta[/QUOTE]

Pewnie tak. Co to za miłość, skoro praktycznie nic nie jest w stanie dla mnie poświęcić, nasza relacja nic go nie kosztuje. Może się wygadać, dostaje atencję, czuje się przeze mnie kochany, więc mu w to graj, ale jak przychodzi do zrobienia czegoś naprawdę, to nie. Sytuacja jest taka, że w tym domu mieszka też jego matka i on "nie może odejść, bo matka będzie cierpieć".
- Dlaczego będzie cierpieć?
- A wiesz, to skomplikowane.

Tylko, że ostatnio w tym domu wszyscy żyją w takiej nienawiści do siebie, że już przestał używać tej wymówki. Matka nim otwarcie gardzi, żona się do niego nie odzywa ani słowem (nawet mi lamentował, że nawet nie może z nią pogadać i czuje się niechciany, a przecież są domownikami), ogólnie ta atmosfera się na nim bardzo źle odbija, jest załamany od wielu tygodni, więc jak to jest? Skoro i tak nim gardzą i mają go w d., to czemu nie odejdzie? To, co on mówi, nie jest do końca spójne, poza tym trudno mi sobie wyobrazić czemu ta matka ma cierpieć? Zaczęłam sobie dopowiadać, że może ta żona np. spłaca jakieś długi tej matki, i jak on odejdzie, to wtedy ona przestanie to robić? I dlatego mimo wszystko tam siedzi? Ch. go wie.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

On Cię okłamuje

Sent from my FP4 using Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez DzieckoHagrida

Wie o mnie. Rok temu pisał do mnie spanikowany, że żona mu przejrzała tel., że będzie do mnie wydzwaniać, instruował mnie jak z nią rozmawiać i twierdził, że zrywa ze mną i w ogóle wyłącza tel. na zawsze. Ale jakoś rozeszło się po kościach.

No właśnie o to mi chodzilo
Zone ublagal o druga szanse ,naobiecywal poprawe ale oczywiście nie umie trzymac [złe słowo] w spodniach
Ohydny typ nie wiem na co ty liczysz...
Gdyby nic go z nia nie laczylo t juz by go tam nie bylo,nieinstruowalby cie co do niej mówić,nie wylaczalby telefonu a ona w pierwszej kolejnosci tego telefonu by nie sprawdzala bo po co? Skoro on i ona niby nie sa razem po co miala nu trzepac telefon dlaczego o mialby sie tlumaczyc ?
Czy ty naprawde nie umiesz powiazac faktów?

[Hermiona83]

Napisane przez DzieckoHagrida

(nawet mi lamentował, że nawet nie może z nią pogadać i czuje się niechciany, a przecież są domownikami),

Co za zła żona, nie chce gadać z obrzydliwym, zdradzającym, nielojalnym typem

[czarna_herbata]

Cóż za zwroty akcji w tym wątku, a zaczęło się od niedobrej przyjaciółki co to wtrynia się w czyjś związek, a wychodzi, że nie tylko ona włazi do czyjegoś "związku" z butami

Swoją drogą trzeba być nieźle naiwnym, aby wierzyć w takie banialuki zdrajcy i kłamcy, ale co kto lubi. Przecież te jego "argumenty" to można znaleźć w każdym wątku o zdradzie i kochance. Bajki stare jak świat.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Aelora]

Niezły zwrot akcji z tym facetem. Może przyjaciółka wiedząc o tym samym co Ty ma teraz jakieś poczucie winy, że pchała Was ku sobie i stąd jej wtrącanie się. Z drugiej strony, nie wiedziała w ogóle, że to żonaty facet, skoro Was swatała? A Ty weszłaś w tę relację, a nawet tkwisz w niej mimo głodnych sucharów o bliskim rozstaniu z żoną sprzedawanych przez tego faceta i jeszcze go tłumaczysz? Jeszcze po drodze doczytałam, że on nic nie mówi, nie tłumaczy, potrafi wściec się o byle co. Po co dokładasz sobie tyle problemów, co z tego masz? Nieważne, czy chodzi o wygodę, finansowe uzależnienie lub cokolwiek innego, on dalej mieszka z żoną i ma kochankę z doskoku, dobry układ.

[PumpkinEyes]

Napisane przez DzieckoHagrida

Co? Nie znasz a oceniasz. To nie jest tak, że on zdradza żonę, a ja się na to godzę i niszczę życie jakiejś kobiecie.
On od lat mi mówił - jeszcze jak byliśmy tylko kolegami - że on z tą żoną jest tylko na papierze, że "nie ma jej". I widziałam że całymi nocami ze mną rozmawia. Nie spali razem na 100%.
Po miesiącu związku dowiedziałam się, że mieszkają razem, ale w osobnych pokojach, ale on "ma sytuację" i dlatego nie może po prostu odejść. Że nic do niej nie czuje, nic nie jest jej winny, ale "mają sytuację" itp. Uznałam, że skoro są razem tylko na papierze, nie śpią ze sobą od 4 lat i mieszkają w osobnych pokojach, to nie robię nic złego. A i tak ja najbardziej cierpie.

Typowe racjonalizowanie. Tak to sobie można wszystko wytłumaczyć. Poza tym z tego co zrozumiałam to nie rozmawiałaś z jego żoną, więc znasz tylko jego wersję. Ogólnie zazwyczaj odradzam taki ruch, ale skoro tak trudno ci uwierzyć, że cię facet manipuluje to może wybierz się z wizytą do jego małżonki i mamusi, żeby usłyszeć ich wersje.

[this_witch]

Napisane przez DzieckoHagrida

No ale do tego zaczęły dochodzić inne problemy. Pisałam o tym w innym wątku. np. TŻ nic mi nie tłumaczy. Zniknie gdzieś i nie mówi gdzie. Dziwnie się zachowa, pytam o co mu chodziło - brak odpowiedzi. Obrazi się - nie powie o co. Ma jakiś problem, jest załamany - pytam czemu, cisza.

Nic Ci nie tłumaczy i znika jak chce, bo nie traktuje Cię jako partnerki. Jesteś tylko kochanką, umilaczem czasu, po co ma sobie głowę zawracać jakimiś trudnymi rozmowami, nie po to się z Tobą spotyka.

Napisane przez DzieckoHagrida

Co? Nie znasz a oceniasz. To nie jest tak, że on zdradza żonę, a ja się na to godzę i niszczę życie jakiejś kobiecie.
On od lat mi mówił - jeszcze jak byliśmy tylko kolegami - że on z tą żoną jest tylko na papierze, że "nie ma jej". I widziałam że całymi nocami ze mną rozmawia. Nie spali razem na 100%.
Po miesiącu związku dowiedziałam się, że mieszkają razem, ale w osobnych pokojach, ale on "ma sytuację" i dlatego nie może po prostu odejść. Że nic do niej nie czuje, nic nie jest jej winny, ale "mają sytuację" itp. Uznałam, że skoro są razem tylko na papierze, nie śpią ze sobą od 4 lat i mieszkają w osobnych pokojach, to nie robię nic złego. A i tak ja najbardziej cierpie.

Aha, aha. Sama posłuchaj jak to brzmi, przecież to najbardziej wyświechtana formułka zdradzaczy xD. Każdy biedny miś ma "sytuację". A sytuacja jest taka, że pewnie wiedzie z nieświadomą żoną normalne życie i tylko robi "damage control" jak jedna lub druga pani zaczyna coś podejrzewać. Żebyś się nie zdziwiła jak zaraz żona zaciąży od tego spania w osobnych pokojach.

[rejczeI]

Ale Ty jesteś naiwna łykając te jego banialuki i 3,14erdolety. A co ma ci mówić, że mają letnią relację ale coś tam coś i jak seks się zdarzy nie odmówi. Tak się kobiet nie podrywa. Że jeszcze w ogóle ktoś się na to łapię.



Co do psiapsi bez względu na motywację jej namolność jest cokolwiek dziwna, niemalże psychiczna. Powiedziała ci ze 20 razy jak ''masz nie robić'' i naprawdę wystarczy, chcesz, to robisz po swojemu, dorosła jesteś. Te cale scenariusze dla ciebie brzmią bardzo freaky. A już po insynuacjach że ona może do niego pisać i w ogóle robić z siebie za palec boży, no przepraszam, u mnie byłaby skreślona. Ty jakoś do jej męża nie idziesz gadac mu co ona na niego nawija.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[DzieckoHagrida]

Napisane przez rejczeI

Co do psiapsi bez względu na motywację jej namolność jest cokolwiek dziwna, niemalże psychiczna. Powiedziała ci ze 20 razy jak ''masz nie robić'' i naprawdę wystarczy, chcesz, to robisz po swojemu, dorosła jesteś. Te cale scenariusze dla ciebie brzmią bardzo freaky. A już po insynuacjach że ona może do niego pisać i w ogóle robić z siebie za palec boży, no przepraszam, u mnie byłaby skreślona. Ty jakoś do jej męża nie idziesz gadac mu co ona na niego nawija.

Robi za palec Boży, dokładnie. Chyba się zaczęła uważać za Boga, skoro twierdzi, że ma prawo aż tak ingerować i decydować, kto ma z kim być...

Dzisiaj mi napisała, że zrozumiała swój błąd, że chciała za bardzo, że rozumie, że ja nie chcę jej pomocy. Dam jej ostatnią szansę, jak znowu odwali jakąś krzywą akcję, blok na zawsze.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Gdyby moja przyjaciolka wpakowala siew takie bagno to tez robilabym wszystko, zeby ja wyciagnac

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Czytała jego komentarze na wspólnych grupkach na FB i uznała, że jest bardzo mądry i pełen empatii. Chociaż akurat empatii to mój TŻ nie ma zbyt wiele...

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89669279]Myślałam zebra sytuacja to jakaś choroba w rodzinieczy coś, a Ty po prostu jesteś kochanka xD dziewczyno marnujesz swoją młodość na jakiegoś klamce i zlamasa. Jakby chciał to by od niej odszedł, miliony ludzi się rozwodzą, to nie takie trudne.

Sent from my FP4 using Tapatalk[/QUOTE]
eh, teraz to juz "cały wizaż ma obsesje na punkcie autorki i jej TZta"
i wypisuje posty pełne nienawiści na temat tego TZta.

szkoda mi tej przyjaciółki autorki

[Ellen_Ripley]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89670367]eh, teraz to juz "cały wizaż ma obsesje na punkcie autorki i jej TZta"
i wypisuje posty pełne nienawiści na temat tego TZta.

szkoda mi tej przyjaciółki autorki[/QUOTE]

Widząc kolejny egzotyczny temat autorki tego wątku założony na Plotkowym, zaczynam mieć poważne wątpliwości do tego co tu jest prawdą.

[karawanna]

Napisane przez Ellen_Ripley

Widząc kolejny egzotyczny temat autorki tego wątku założony na Plotkowym, zaczynam mieć poważne wątpliwości do tego co tu jest prawdą.

W sumie racja, i te tematy jakieś takie od czapy, może znowu ktoś szuka inspiracji na artykuł na jakieś WP kobieta czy coś

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ty to Ellen wiecznie niedowierzasz, ze tyle ludzi potrafi być naiwna, łatwowierna, zaburzona, nie umie powiązywać faktów, nie ma wyczucia emocjonalnego. Naprawdę cieszy mnie Twoja wiara w inteligencje emocjonalną ludzi

[Ellen_Ripley]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89670396]
(...)
Ty to Ellen wiecznie niedowierzasz, ze tyle ludzi potrafi być naiwna, łatwowierna, zaburzona, nie umie powiązywać faktów, nie ma wyczucia emocjonalnego. Naprawdę cieszy mnie Twoja wiara w inteligencje emocjonalną ludzi [/QUOTE]

Niedowierzam nie naiwności i zaburzeniom (zająknęłam się na ten temat chociaż słowem? chyba nie), ale temu, że jak na razie to użytkownik latający po forum z kolejnymi "emocjonującymi" tematami. Mam spore wątpliwości, gdy widzę coś takiego. Dotyczące prawdziwości tych "story", nie ich prawdopodobieństwa. Wątek na Plotkowym między wierszami sugeruje, że panna tworzy udany związek i mieszka z facetem. Ani słowa o żonie i dzieciach. Oczywiście, może pyta w imieniu koleżanki, ale...

[Luxanna]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niedowierzam nie naiwności i zaburzeniom (zająknęłam się na ten temat chociaż słowem? chyba nie), ale temu, że jak na razie to użytkownik latający po forum z kolejnymi "emocjonującymi" tematami. Mam spore wątpliwości, gdy widzę coś takiego. Dotyczące prawdziwości tych "story", nie ich prawdopodobieństwa. Wątek na Plotkowym między wierszami sugeruje, że panna tworzy udany związek i mieszka z facetem. Ani słowa o żonie i dzieciach. Oczywiście, może pyta w imieniu koleżanki, ale...

Też chciałam pisać, że za bardzo wietrzysz spiski, a naprawdę tacy ludzie chodzą po świecie i mają takie problemy, ale masz rację, spojrzałam na ten nowy wątek i nie wierzę coraz bardziej że to nie troll

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niedowierzam nie naiwności i zaburzeniom (zająknęłam się na ten temat chociaż słowem? chyba nie), ale temu, że jak na razie to użytkownik latający po forum z kolejnymi "emocjonującymi" tematami. Mam spore wątpliwości, gdy widzę coś takiego. Dotyczące prawdziwości tych "story", nie ich prawdopodobieństwa. Wątek na Plotkowym między wierszami sugeruje, że panna tworzy udany związek i mieszka z facetem. Ani słowa o żonie i dzieciach. Oczywiście, może pyta w imieniu koleżanki, ale...

a, ok. To juz rozumiem, dzięki

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Luxanna

Też chciałam pisać, że za bardzo wietrzysz spiski, a naprawdę tacy ludzie chodzą po świecie i mają takie problemy, ale masz rację, spojrzałam na ten nowy wątek i nie wierzę coraz bardziej że to nie troll

Mam podejrzenie, że to kolejne wcielenie którejś ze stałych bywalczyń, w sensie tych, które lubią tkwić w życiowym bagienku plus trollować forum opowieściami dziwnej treści. Skądś znam ten styl.