Myślicie że ten związek ma sens?

[Roksi2020]

Cześć dziewczyny.Zakladam ten wątek bo czuje ze musze się komuś wygadać.Z moim facetem jestem w związku od ponad 3 lat.Byly lepsze i gorsze momenty jak w każdym związku.Nie mieszkamy jeszcze razem,ale spędzamy ze sobą czas praktycznie dzień w dzień, często u niego nocuje itd, problem w tym że czuje się z nim trochę jak w starym małżeństwie, a mamy zaledwie po 20-22 lata.On jest typem osoby który lubi stabilizację, jest raczej spokojny, ja zaś jestem raczej żywiołem,lubiącym adrenaline.Jednak zawsze się jakoś dopelnialismy,nie było tak że któreś z nas zmuszało druga osobę do zmiany trybu życia czy coś takiego.Jednak tydzień temu na studiach poznałam pewnego chłopaka i można powiedzieć że chyba się nim zauroczyłam.Rozmawialismy praktycznie cały czas, on później zaczal do mnie pisać,ale zdystansowałam się do niego bo nie chciałam być nie fair w stosunku do mojego chłopaka.Teraz od tygodnia patrze inaczej na nasz związek.Mam wrażenie że wszystko mi przeszkadza w nim,cały czas myślę o chłopaku ze studiów i cudem powstrzymuje się żeby nie mieć z nim kontaktu.Z drugiej strony zdaję sobie sprawę że to tylko zauroczenie, być może dlatego że mój związek dopadła rutyna i szukam przygód gdzie indziej? Rozmawiałam z moim chlopakiem o tym, doszlismy do porozumienia,oboje postanowiliśmy coś zmienić w naszym zwiazku, ale nie wiem czy to bedzie możliwe ze względu na różnice naszych charakterów i tego że od dawna zastanawiam się czy nie potrzebuje trochę "odżyć" z kimś kto dostarczy mi jakiś nowych wrażen,których nie odczuwam już z obecnym partnerem.Mam wrażenie że się pogubiłam już w tym wszystkim, że zaczęłam szukać jakiś atrakcji we wszystkim, bo mój facet nie do końca spełnia w moje oczekiwania.Nie wiem czy zakończyć ten związek, czy dać nam jeszcze jakas szanse...

[Aelora]

Jesteście jeszcze bardzo młodzi, więc cały czas się zmieniacie i dojrzewacie. Żyjecie ze sobą od kilku lat i jest normalną rzeczą, że przyszedł okres większej stabilizacji oraz rutyny. Prawdopodobnie tak będzie w każdej kolejnej relacji, gdy minie wstępny okres fascynacji, zauroczenia i motylków, więc bądź przygotowana na to, że raczej nie ma ciągłych fajerwerków.
Co do kolegi, musisz rozstrzygnąć sama czy chcesz poszukać szczęścia gdzie indziej, może poobserwuj go trochę, bo na razie działasz mocno pod wpływem zauroczenia, żeby po prostu nie wkopać się w relację której będziesz potem żałować. Na pewno nie graj na dwa fronty, bo to zwyczajnie nieuczciwe wobec drugiej strony.

[ciasteczkowa_panna]

Jak wyżej, rutyna będzie ci sie wkradać w każdy związek, do tego twoja znajomośc z chłopakiem ze studiów jest bardzo powierzchowna i może się bardzo łatwo okazać w praniu, że to nie "to coś" gdyby przyszło między wami do normalnej relacji.

[Nadiaa33]

Daj sobie spokój z tym obecnym związkiem Jak "wszystko Ci przeszkadza" to nie ma sensu, żebyś męczyła i siebie i jego. Na tym etapie życia często związki się rozpadają. Daj sobie czas, żeby trochę się wyszaleć, a nie męczyć się z chłopakiem, z którym są takie różnice charakteru. Rutyna się czasem wkrada ale to nie znaczy, że "wszystko Cię denerwuje" w partnerze, wyraźnie od kochałaś się czy też po prostu wyrosłaś z tego związku.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nadiaa33

Daj sobie spokój z tym obecnym związkiem Jak "wszystko Ci przeszkadza" to nie ma sensu, żebyś męczyła i siebie i jego. Na tym etapie życia często związki się rozpadają. Daj sobie czas, żeby trochę się wyszaleć, a nie męczyć się z chłopakiem, z którym są takie różnice charakteru. Rutyna się czasem wkrada ale to nie znaczy, że "wszystko Cię denerwuje" w partnerze, wyraźnie od kochałaś się czy też po prostu wyrosłaś z tego związku.

Święte słowa. Z opisu wynika, że ten związek doszedł do granic swojej daty ważności. Nie trzeba trwać w związku tylko dlatego, że ma już jakiś tam stać i strach zostać samej. To bardzo słaba motywacja.

W związku może być dobra lub zła rutyna. Dobra daje poczucie pewności, oddech, odpoczynek. Zła męczy, nudzi, frustruje. Moim zdaniem Autorka opisała ten drugi przypadek i nie ma jej co wmawiać, że to normalne.

[Aelora]

Napisane przez Roksi2020

On jest typem osoby który lubi stabilizację, jest raczej spokojny, ja zaś jestem raczej żywiołem,lubiącym adrenaline.Jednak zawsze się jakoś dopelnialismy,nie było tak że któreś z nas zmuszało druga osobę do zmiany trybu życia czy coś takiego.

Napisane przez Roksi2020

Jednak tydzień temu na studiach poznałam pewnego chłopaka i można powiedzieć że chyba się nim zauroczyłam.Teraz od tygodnia patrze inaczej na nasz związek.Mam wrażenie że wszystko mi przeszkadza w nim,cały czas myślę o chłopaku ze studiów i cudem powstrzymuje się żeby nie mieć z nim kontaktu.

To zrozumiałam, że do tej pory było może bez większych porywów, ale stabilnie i spoko, para się wzajemnie uzupełniała. A dopiero od tygodnia Autorkę wszystko wkurza w partnerze, bo zauroczyła się w innym

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Nadiaa33

Daj sobie spokój z tym obecnym związkiem Jak "wszystko Ci przeszkadza" to nie ma sensu, żebyś męczyła i siebie i jego.

Jej wszystko zaczęło przeszkadzać dopiero jak się zauroczyła nowym panem. Innymi słowy, tak naprawdę nic jej nie przeszkadza - wmawia sobie to przeszkadzanie, bo podświadomie chce zracjonalizować rozstanie.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Nadiaa33]

Nie, ona pisze "od dawna zastanawiam się czy nie potrzebuje trochę "odżyć"...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez DzieckoHagrida

Jej wszystko zaczęło przeszkadzać dopiero jak się zauroczyła nowym panem. Innymi słowy, tak naprawdę nic jej nie przeszkadza - wmawia sobie to przeszkadzanie, bo podświadomie chce zracjonalizować rozstanie.

To tak nie działa, że jest dobry, fajny związek i NAGLE przez czyjeś piękne oczka się jednej ze stron odwidza. Autorka zapewne już od dawna czuła się źle w tej relacji. Zresztą sama pisze o tym, że są młodzi, a ona już czuje się w tym wypalona. Po co ciągnąć na siłę taki związek?

[Aelora]

Napisane przez Ellen_Ripley

To tak nie działa, że jest dobry, fajny związek i NAGLE przez czyjeś piękne oczka się jednej ze stron odwidza. Autorka zapewne już od dawna czuła się źle w tej relacji. Zresztą sama pisze o tym, że są młodzi, a ona już czuje się w tym wypalona. Po co ciągnąć na siłę taki związek?

Czy ja wiem, ludzie mają różny poziom emocjonalności, gdyby wszystkie dobre związki dawały taką pewność nie byłoby tych wątków, że pojawił się ktoś nowy, pociągający i już są wątpliwości odnośnie aktualnego związku. Jedni poradzą sobie z zauroczeniem, inni podejmą decyzje pod jego wpływem.
Tak naprawdę wszystko zależy od Autorki, jeśli czuje, że obecny związek dogorywa to czas zakończyć relację. Z wątków wynika, że rozmawiali i postanowili wprowadzić zmiany (ale rozumiem, że to już po poznaniu kolegi), jak się nie uda i różnice są nie do pogodzenia, to może lepiej, żeby oboje rozejrzeli się za lepiej dopasowaną osobą.

[ciasteczkowa_panna]

Napisane przez Ellen_Ripley

To tak nie działa, że jest dobry, fajny związek i NAGLE przez czyjeś piękne oczka się jednej ze stron odwidza. Autorka zapewne już od dawna czuła się źle w tej relacji. Zresztą sama pisze o tym, że są młodzi, a ona już czuje się w tym wypalona. Po co ciągnąć na siłę taki związek?

Ludzie mają różny poziom dojrzałości, zwłaszcza na studiach. Przecież to nic nowego że są też tacy skaczący z kwiatka na kwiatek jak tylko wyda im się bardziej kolorowy. A z opisu autorki wynika jasno, że po prostu sie zauroczyła, więc wchodzą jej intensywne i bardzo uzalezniajace emocje.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez ciasteczkowa_panna

Przecież to nic nowego że są też tacy skaczący z kwiatka na kwiatek jak tylko wyda im się bardziej kolorowy

Nom. Plus nowy adorator zwykle się stara, jest miły, nie widzisz go rzygającego po imprezie albo chorego i zirytowanego wszystko, więc wydaje się ciekawszy od obecnego partnera.
Ale w codziennym życiu może być o wiele gorszy.

[Ninanina88]

Napisane przez DzieckoHagrida

Nom. Plus nowy adorator zwykle się stara, jest miły, nie widzisz go rzygającego po imprezie albo chorego i zirytowanego wszystko, więc wydaje się ciekawszy od obecnego partnera.
Ale w codziennym życiu może być o wiele gorszy.

Ale to właśnie młodość jest na podejmowanie takich decyzji bo niosa za sobą mniej konsekwencji. Nie widzę powodu żeby 20 latka utkwiła w związku bo ojej ten jest ok, ale a nowy mi, w będzie gorszy. Zwłaszcza, że patrząc na, siebie i znajomych to przecieienstwa (tak jak u autorki) wcale dobrych związków nie tworzą. Może właśnie pojawienie się tego chłopaka to szansa od losu żeby nie tkwić w letnim związku, z którego za parę lat bezie bardziej żal się wyplątać. I to wszystko niezaleznie od tego czy z nowym coś będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Ninanina88

Ale to właśnie młodość jest na podejmowanie takich decyzji bo niosa za sobą mniej konsekwencji. Nie widzę powodu żeby 20 latka utkwiła w związku bo ojej ten jest ok, ale a nowy mi, w będzie gorszy. Zwłaszcza, że patrząc na, siebie i znajomych to przecieienstwa (tak jak u autorki) wcale dobrych związków nie tworzą. Może właśnie pojawienie się tego chłopaka to szansa od losu żeby nie tkwić w letnim związku, z którego za parę lat bezie bardziej żal się wyplątać. I to wszystko niezaleznie od tego czy z nowym coś będzie.

Amen. Niektóre odpowiedzi w wątku niejako sugerują, że trzeba się trzymać pierwszych złapanych w życiu portek.

[Aelora]

Napisane przez Ellen_Ripley

Amen. Niektóre odpowiedzi w wątku niejako sugerują, że trzeba się trzymać pierwszych złapanych w życiu portek.

Fajnie też pomyśleć, czy różnice są aż tak duże i nowy pan taki fajny, że jest sens rozwalać stabilny związek dla trwającego tydzień zauroczenia, z którego nie wiadomo co wyjdzie Żeby po jakimś czasie jednak nie żałować pochopnej decyzji i nie truć głowy byłemu partnerowi, że chce się wrócić, popełniło się błąd itd. Tak ogólnie warto trochę trzymać rękę na pulsie zamiast działać pod wpływem impulsu - to już Autorka sama musi przemyśleć i zdecydować.