Sprzedaż domu, kredyt, oczekiwanie

[Flashdance]

Napisane przez Ania9933

Mało co śpię, jestem rozdrażniona, łapię jakieś stany depresyjne, łapię się na zawieszeniu/patrzeniu w dal.. Nie mogę normalnie funkcjonować. Dzień w dzień takie czekanie. Jak sobie z tym poradzić psychicznie? Ze strony kupujących żadnego kontaktu, zaraz nam się kończy termin zawarcia umowy... Strasznie zaczyna mnie to przerastać wszystko. to czekanie mnie wykańcza, bo nie wiem ile to jeszcze będzie trwało.

Napisane przez Ania9933

Naprawdę nie sądziłam, że to będzie taki horror!

Napisane przez Ania9933

O to chodziło przede wszystkim w moim poście. Jak sobie poradzić psychicznie z tym, że to sie tak odwleka w czasie, że się nie wie ile to jeszcze potrwa, że nie ma konkretnych terminów. Bo gdy się nawet okaże, to czy siamto to sobie poradzimy z mężem z tym. Wolałabym żeby nawet okazało się obojętnie co, bylebym wiedziała na czym stoimy i wiedzielibyśmy co robić, jak działać. Nienawidzę być w takim zawieszeniu. Tu jest ta największa bolączka. Zaryzykowaliśmy, mieliśmy wszystko dobrze zaplanowane. Nie przewidzieliśmy jednak tego, że banki wcale tych terminów dochować nie muszą...

Napisane przez Ania9933

Dziewczyny, sprawa wczoraj zakończona sukcesem!

Czasami warto podjąć duże ryzyko i stres, tylko po to by finalnie być razem z rodziną, mieć spokojną głowę, spełniać swoje marzenia i być w miejscu, które naprawdę kochamy!
Ponieważ jestem osobą wierzącą - wierzę, że ten czas od połowy października był dla mnie lekcją przed wielką łaską, która wczoraj została mi dana. Wiele się nauczyłam - od spraw prozaicznych (nie wiedziałam, że jest taki papier po 4.90zł., nie będę już tak szastać kasą nawet jeśli jest) do spraw naprawdę wielkich - teraz czuje się silniejsza i wiem, że naprawdę sami możemy bardzo wiele. Bo siła jest w nas!
Pozdrawiam wszystkim i życzę wytrwałości w swych planach!

Napisane przez Ania9933

Tak, już się nie możemy doczekać dalszej pracy przy budowie. Lecimy dalej!

Pamiętajcie, że trzeba w życiu doceniać też małe rzeczy, małe "sukcesy" bo to one budują ten duży. My nie zakładamy, że nam sie nie uda! Po prostu

Tak autorka napisała tutaj w konkretnym celu. Napisała bo nie radziła sobie psychicznie z sytuacją, pisała że jest z nią co raz gorzej, nie śpi, nie je, ma stany depresyjne, oczekiwała że jej doradzimy w jaki sposób przetrwać ten kryzys. A teraz w euforycznym tonie to ona nam radzi jak być silnym i radzić sobie w trudnych chwilach.

Po pierwsze takie huśtawki emocjonalne w tak krótkim czasie dla nikogo nie są zdrowe. Po drugie osoba która nie potrafiła sobie poradzić psychicznie ze stresującą sytuacja życiową teraz (po tak krótkim czasie) doradza nam jak cieszyć się życiem i jak się nie poddawać?

Tak teraz sytuacja się rozwiązała, ale co jeśli za tydzień, dwa, miesiąc znowu coś się zadzieje (chociażby opóźnienie na budowie)? Znów popadnie w stan depresyjny, przestanie jeść i spać ze stresu? To że teraz kryzys minął i dziewczyna wpadła w euforię nie oznacza że jej problemy z nieradzeniem sobie ze stresem minęły.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Aelora

W sumie co to zmienia? Wątek został założony w konkretnej sprawie i ta sytuacja rozwiązała się pomyślnie. Nikt nie pytał nas, co sądzimy o planach budowy domu i słusznie, bo jesteśmy tylko przypadkowymi ludźmi z internetu.

Spoko. Po prostu mnie osobiście dziwi trąbienie o sukcesie przed podpisaniem umowy i dostaniem kasy na konto.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Napisane przez Aelora

W sumie co to zmienia? Wątek został założony w konkretnej sprawie i ta sytuacja rozwiązała się pomyślnie. Nikt nie pytał nas, co sądzimy o planach budowy domu i słusznie, bo jesteśmy tylko przypadkowymi ludźmi z internetu.

Od tego jest forum od dyskutownia.
Nie wiesz czy rozwiązała się pomyślnie. Może za 2 miesiące będzie wątek:

"Nie mam gdzie mieszkać, dom nieskończony, trzeba się wyprowadzić, a wynajmu nie ma bo 2 psy".

To jest bardzo optymistyczne, że w czasie zimowym uda się wykończyć dom, kiedy nawet stan developerski nie jest skończony.
Ile czasu schną tynki, wylewki, wygrzewanie posadzki itp. Już nie mówiąc o losowych sytuacjach- opóźni się dostawa materiałów, elektryk zachoruje itp.

[Aelora]

Po prostu dziwi mnie to podejście — chodziło o decyzję i decyzja została finalnie przyznana, ktoś się cieszy (chyba ma prawo do tego?), a tutaj takie dołowanie. Serio, jesteśmy tylko randomami z sieci, ktoś założył anonimowo wątek, żeby poprosić o naszą pomoc/rady w konkretnej sprawie, a niekoniecznie słuchać opinii o swoich życiowych planach i co może pójść nie tak przy budowie domu.

Czy mamy jakikolwiek wpływ na to, że mogą pojawić się nowe, losowe problemy? Najwyżej będą nowe wątki na forum (których ostatnio coraz mniej) i postaramy się pomóc.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Jak się pojawią kolejne problemy, to może znowu okażą się lekcją przed kolejną wielką łaską, której będzie jej dane doświadczyć

[rejczeI]

Po prostu dziwnie się czyta te złote myśli cieszcie się małymi sukcesami u kogoś kto sam tego nie stosował.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Nie dołowanie tylko realizm.
Właśnie wróciłam z zamawiania okien - na okna czeka się miesiąc - monterzy pracują do -10 stopni, potem czeka się na lepszą pogodę.
Pewne inne rzeczy też można na upartego zrobić na mokrym zimą- wilgoć potem wyjdzie. I co z tego, że zrobione szybko, jak nie na lata.
Znajomym wykruszyła się jedna ekipa- wszystkie inne pozamawiane poszły na inne budowy, termin przepadł. Trzeba było szukać wszystkiego od nowa.

A mieszkać w niewykończonym domu, na betonie dodatkowo dzieciom to hmmm. Przerabiałam to już- rodzinny dom się spalił i trzeba było się przenieść na nieskończoną budowę. A jaki pył był przy przecieraniu ścian. No ale da się zamontować umywalkę i wc to betonowej łazienki, o ile hydraulika była wcześniej zrobiona.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez rejczeI

Po prostu dziwnie się czyta te złote myśli cieszcie się małymi sukcesami u kogoś kto sam tego nie stosował.

Nawet bym powiedziała, ze ten wybuch euforii wyglada dosc niepokojąco.

[Zlotelato]

Napisane przez PaulinciaKWC

Nawet bym powiedziała, ze ten wybuch euforii wyglada dosc niepokojąco.

Borderline jak nic!

[malina11234]

Trafiłam na ten wątek przypadkiem i jestem w absolutnym szoku.

Dorośli ludzie, 2 dzieci na pokładzie, podejmują tak ryzykowne decyzje życiowe bez myśli o konsekwencjach.

Porady notarialne na forum ? Dla mnie to szczyt bezmyślności, sorry, ale takie rzeczy w sprawie chociażby zaliczki czy jej braku doprecyzowuje się od razu. Potem ludzie płaczą bo nie czytają umów kredytowych i taadaaaa wielkie zdziwienie że nie mają z czego żyć.

Dla mnie to jest szok i skrajna nieodpowiedzialność. Takiego rollercoastera z domami nie odważyłabym sobie zrobić będąc w rodzinie 2 osobowej, a co dopiero z dziećmi.

Porażka, totalna porażka

[rejczeI]

Nie no, też bym się mega euforycznie ucieszyła że jednak się pospinało i leci bez przeszkód. Tylko dziwnie to wygląda, najpierw czarna rozpacz i nie czarujmy się zarażanie tym męża, zamiast spojrzeć na to trzeźwo, że ma się swój dom, chłop na to wszystko zaiwania jak dziki i w gorszym razie w nowy domu byłaby wielkanoc a nie boże narodzenie. No tragiczna obsuwa jakby ten pierwszy plan nie wyszedł, przeprowadzka na wiosne, nie w zimie.