Staraczki 2022 cz. 3

[Oska87]

Napisane przez natkurka

Hej

U nas okej. Alek wczoraj pierwszy raz usiadl, robimy postepy w RD bo zaczyna polykac kawalki. Ostatnio z kolei jest lekko marudny ale juz coraz wiecej na macie sie zabawi. Wczesniej glownie go nosilam.

A jak u Was zęby? Macie cos wiecej? U nas narazie tylko narazie jedynki na dole.

O no to graty! Julka jeszcze nie usiadła dzis niezdarnie schodzac ze mnie podczas przytulasow ale to się raczej nie liczy. Za to notorycznie na kolanach chwyta się kanapy Julka jak się ją posadzi to siedzi coraz dłużej itd ale samej jej nie idzie, byliśmy u fizjo we wtorek mowila ze jak ona jej pokazała to myśli 2-3dni śmiem wątpić No ale... Julka jak dostanie kawałek tood razu cały do buzi, u nas prym wiodą słodki cały czas. Ostatnio dałam jej w kawałkach chleb i od razu wpakowała wszystko do buzi nam wyszły górne dwojki, o wiele szybciej niż jedynkidolne, znaczy nadal są na etapie wyjścia ale no tak 1/2 ząbków jest na wierzchu więc w ogóle będzie wyglądać przezabawnie. No i zapisałam ja do zlobka jakood kwietnia, mam nadzieję że się wtedy dostanie

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Oska slyszalam ze sadzanie dziecka jak samo nie siada jest o tyle zle ( motorycznie pewnie na tym etapie nie az tak krzywdzace) ze dziecko sie rozleniwia i nie chce probowac siadac jesli jest posadzone. Bo w sumie po co sie męczyc jak mnie posadzą. Alek siada z czworakow. Jeszcze sie lekko gibie ale daje mu czas bo dopiero wczoraj usiadl tak ze sie wyprostowal.

Alek tez wpycha wszystko do buzia az mam zawal. Duzo razy mu cos wpadlo do gardla itp. Ogolnie strasznie mnie to RD stresuje bo te dzieci wszystko pakuja do buzi bez opamietania ale pozniej jak juz sie nie miesci to wypluwaja albo wymiotuja. Mnie to stresuje ale walcze z soba. Widze ze Alkowi coraz lepiej idzie wiec stres coraz mniejszy ale i tak siedze obok z dusza na ramieniu.

[Oska87]

Napisane przez natkurka

Oska slyszalam ze sadzanie dziecka jak samo nie siada jest o tyle zle ( motorycznie pewnie na tym etapie nie az tak krzywdzace) ze dziecko sie rozleniwia i nie chce probowac siadac jesli jest posadzone. Bo w sumie po co sie męczyc jak mnie posadzą. Alek siada z czworakow. Jeszcze sie lekko gibie ale daje mu czas bo dopiero wczoraj usiadl tak ze sie wyprostowal.

Alek tez wpycha wszystko do buzia az mam zawal. Duzo razy mu cos wpadlo do gardla itp. Ogolnie strasznie mnie to RD stresuje bo te dzieci wszystko pakuja do buzi bez opamietania ale pozniej jak juz sie nie miesci to wypluwaja albo wymiotuja. Mnie to stresuje ale walcze z soba. Widze ze Alkowi coraz lepiej idzie wiec stres coraz mniejszy ale i tak siedze obok z dusza na ramieniu.

O to widzisz różne rzeczy mowia A fizjo mowi ze okej że ja sadzam i zajmuje zabawkami sama była w szoku że tak długo potrafi siedziec. No a moja Julka to najchętniej czworakuje po całym mieszkaniu nie zdawałam se sprawy że i pranie i pojemnik na klamerki (a mam taki materialowy) na suszarce jest niebezpieczne bo co do niego podchodzi i łapie to mam wizję że suszarka leci niestety nie mam gdzie włożyć kwist9w z podlogi a okazuje się że te wielkie doniczki a raczej ziema w nich jest super, a w ogóle najchętniej to gryzie nasze kapcie. Więc suma sumarum kapcie są w miejscach niedostępnych a my chodzimy na boso No ale dziś to w ogóle mnie zaskoczyła przesuwając się na kolanach trzymając kanapy jakby wzdłuż i już widzę zaczyna podnosić nogę i trzymac się na jedno kolano wiec w ogóle nie wiem czy nie będzie tak że usiądzie i wstanie jednocześnie. Sąsiadka mowila ze jej wnuk wpierw wstal zas usiadł i też około 9mc. Julka 13.11 skończyła 8 wiec wszystko przed nami a siada Twój Alek do boku? Czy jak? Nam fizjo właśnie pokazywała sadzanie przez bok z czworakow.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Alek siada z czworakow. Podnosi noge tak jak na zdjeciu i przechyla sie i siada.

Teraz dzieci juz maja opcje na te triade czyli wstanie, czworakowanie i siad moga byc w roznej kolejnosci. Alek jeszcze nie czworakuje, buja sie.IMG_9350.jpg

[Oska87]

No to niezle, ja właśnie slyszalam cały czas że czworaki idą w parze z siadaniem. Julka podobnie z tym że miednica albo przy tym kręci albo prostuje nogę w bok i siada na drugą podwiniętą. No zobaczymy co to dalej będzie bo teraz przed drzemka to już się wspona nawet o moje nogi na kolanach jak siedzę obok maty i ja pilnuje żeby nie wywinęła aż takiego orła bo się puszczą chwile na kolanach i chwyta ręką albo po chwili leci na plecy szczerze obawiam się tego wstawania a nauka chodzenia to w ogóle będzie jazda mi właśnie jedna Pani w sklepie mowila ze jej mały to w ogóle nie czworakowal od razu wstal i poszedł.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Ja bym wolala zeby Alek nie pomijal czworakow i bede o to walczyc z fizjo bo czworakowanie jest bardzo wazne m.in dla rozwoju mozgu dzieci.

Tak czy siak teraz ciagle trzeba pilnowac te dzieci

[Oska87]

No w szoku jestem Julka dzis faktycznie usiadła wpierw mowie No przypadkiem bo akurat sięgała gryzak który wrzuciła sobie pod tylek. Ale chwila nie minęła i powtórzyła z tym że jak pokraka w polszpagacie.
No i jak zaczynała dwa dni temu się na kolankach trzymac kanapy tak teraz to jej ulubiona czynność i kombinuje jak wstać z tym że No wiadomo że za każdą próba podciągania bam. Także No zaczyna się hardcore.20231124_120419.jpg

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[Frenchien]

Hejka.

U nas zębów nadal nie widać ale dziąsła ciągle męczą. Ratuje się camilia albo dentinoxem jak jest źle.
Niestety nadal walczymy z katarem u niej. Mąż ma zapalenie zatok i chyba czeka go antybiotyk. Gorzej, bo mnie dzisiaj też już coś rozkłada.

U nas z motoryką słabo ale wydaje mi się z że to przez ten zum, a dalej infekcje. Miśka nie opanowała wysokiego podporu i znów ma słaby brzuszek, mamy ćwiczenia od fizjo.
Trochę się tym stresuje.


Dzisiaj spróbowałam jej pierwszy raz podać jedzenie, była dynia. Bardziej ja zainteresował talerz niz próbowanie czegokolwiek. Jedynie do łyżeczki buzię otwierała więc troszkę podałam ale nie mam pojęcia czy połknęła. Była w tej dyni całą tj. nos, oczy, włosy, ubranie na dodatek ja też i jeszcze podłoga i zasłony

Super wygaldają te postępy u Julci i Alka! Miło się patrzy na takie foty, gdzie te dzieciaczki jeszcze przed chwilą były takie maleńkie.

Wnerwia mnie pogoda, wieje że szok. Michasia uwielbia teraz jazdę w gondoli więc mimo tej pogody ją zabieram codziennie lub dwa razy dziennie ale przy moim samopoczuciu teraz te spacery mnie chyba wykończą.



Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Oska87]

Napisane przez Frenchien

Hejka.

U nas zębów nadal nie widać ale dziąsła ciągle męczą. Ratuje się camilia albo dentinoxem jak jest źle.
Niestety nadal walczymy z katarem u niej. Mąż ma zapalenie zatok i chyba czeka go antybiotyk. Gorzej, bo mnie dzisiaj też już coś rozkłada.

U nas z motoryką słabo ale wydaje mi się z że to przez ten zum, a dalej infekcje. Miśka nie opanowała wysokiego podporu i znów ma słaby brzuszek, mamy ćwiczenia od fizjo.
Trochę się tym stresuje.


Dzisiaj spróbowałam jej pierwszy raz podać jedzenie, była dynia. Bardziej ja zainteresował talerz niz próbowanie czegokolwiek. Jedynie do łyżeczki buzię otwierała więc troszkę podałam ale nie mam pojęcia czy połknęła. Była w tej dyni całą tj. nos, oczy, włosy, ubranie na dodatek ja też i jeszcze podłoga i zasłony

Super wygaldają te postępy u Julci i Alka! Miło się patrzy na takie foty, gdzie te dzieciaczki jeszcze przed chwilą były takie maleńkie.

Wnerwia mnie pogoda, wieje że szok. Michasia uwielbia teraz jazdę w gondoli więc mimo tej pogody ją zabieram codziennie lub dwa razy dziennie ale przy moim samopoczuciu teraz te spacery mnie chyba wykończą.



Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

U nas to samo taki wicher, wieczorami w ogóle kaplica bo na to deszcz i snieg. W końcu nam wczoraj teoretycznie piec mieli uruchamiać ja w pon jadę przepisać na siebie umowę na prąd. Także coraz bliżej.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Fren na 100% u Misi gorzej motorycznie przez infekcje. Zakladam ze wtedy potrzebowala duzo na rękach. Jak Alkowi szly zęby to kilka tygodni w zasadzie byl tylko u mnie na rekach. NIC nie cwiczyl na macie. Powolutku napewno Misia ogarnie temat.

Zazdro ogromne ze Misia pokochala gondole! Pogoda beznadziejna ale to bardzo dobrze ze wychodzisz bo przynjamniej mała się hartuje. My z kolei sporo czasu spędzamy w domu… teraz Alek usiadl to bedziemy probowali ze spacerowka na siedząco. Juz raz bylam ale mial fatalny humor. Po 20 minutach juz chcial wyjsc. Mam nadzieje ze z czasem bedzie lepiej

[ateris]

Heej widzę, że wasze maluchy to już zaraz staną na nogi Super! Widziałam, że zamykają wizaz więc wpadłam jeszcze do was tutaj.
Uświadomiłam sobie, że moja Nati z waszymi to ten sam rocznik, a na razie taka przepaść Później w życiu się wyrównuje.

U nas dobrze, uczymy się siebie, tatuś ma urlop więc zajmujemy się po równo małą. Dziś zabrał ją sam na spacer więc sobie posiedziałam z kawką. Zdarzają się jej bardziej marudne dni ale ogólnie nie mam na co narzekać. Dzisiaj kończy 3 tygodnie i jest jeszcze taka malusia Nie mogę się doczekać aż będzie więcej kumała i reagowała.

Zaskoczyło mnie to, że czuję się całkiem normalnie, a tyle czytałam jaki ten polog jest straszny. Ledwo co krwawie już, nie mam wahań nastroju itd. Odkąd jesteśmy w domu jest super, pobyt w szpitalu był ciężki.
Aktualnie na tapecie mam temat szczepień i jakoś pomału ogarniam o co chodzi w tym dzieciowym świecie.
Wszystkiego dobrego dla was I dzieciaczków

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frenchien]

Ateris, super że tak fajnie Wam mijają te początkowe tygodnie i zazdroszczę lekkiego połogu.
Ja pamiętam, że okrutnie się pociłam i ciągle było mi na zmianę zimno i gorąco no i jeszcze hemoroidy mnie męczyły ;/

Jak Wam idzie karmienie ? Ile Natalka waży?

Natkurka, wiem że to pewnie przez infekcje, bo w zasadzie wtedy albo spała alby była na rękach no ale mimo wszystko jakoś mnie to męczy.
Oby Alkowi się w spacerówce na dłużej spodobało! To trochę loteria, bo to skrępowanie pasami nie każdemu dziecku pasuje. Ja się obawiam zmiany i myślę, że może być kiepsko patrząc po tym jak reaguje na fotelik ( o ile nie jest śpiąca ).

Muszę się Wam pochwalić! Michasia dzisiaj pierwszy raz sama zasnęła! Tj. bez piersi i bez noszenia i bujania. Leżałam z nią na łóżku i widziałam, że jest śpiąca więc przytuliłam i zaczęłam śpiewać i było tak z 5-10sekund krzyku ale po chwili przysypiała i po kilku takich epizodach zasnęła mocno.
Myślałam, że to przypadek ale po południu spróbowałam tak samo i też się udało!
Oczywiście nie liczę, że to z nami zostanie ale cieszę się, że w ogóle jest możliwe. Dla mnie takie zasniecie dziecka to totalna abstrakcja.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[Oska87]

Napisane przez Frenchien

Ateris, super że tak fajnie Wam mijają te początkowe tygodnie i zazdroszczę lekkiego połogu.
Ja pamiętam, że okrutnie się pociłam i ciągle było mi na zmianę zimno i gorąco no i jeszcze hemoroidy mnie męczyły ;/

Jak Wam idzie karmienie ? Ile Natalka waży?

Natkurka, wiem że to pewnie przez infekcje, bo w zasadzie wtedy albo spała alby była na rękach no ale mimo wszystko jakoś mnie to męczy.
Oby Alkowi się w spacerówce na dłużej spodobało! To trochę loteria, bo to skrępowanie pasami nie każdemu dziecku pasuje. Ja się obawiam zmiany i myślę, że może być kiepsko patrząc po tym jak reaguje na fotelik ( o ile nie jest śpiąca ).

Muszę się Wam pochwalić! Michasia dzisiaj pierwszy raz sama zasnęła! Tj. bez piersi i bez noszenia i bujania. Leżałam z nią na łóżku i widziałam, że jest śpiąca więc przytuliłam i zaczęłam śpiewać i było tak z 5-10sekund krzyku ale po chwili przysypiała i po kilku takich epizodach zasnęła mocno.
Myślałam, że to przypadek ale po południu spróbowałam tak samo i też się udało!
Oczywiście nie liczę, że to z nami zostanie ale cieszę się, że w ogóle jest możliwe. Dla mnie takie zasniecie dziecka to totalna abstrakcja.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

Jezus Maria fren jak ja Ci wspolczuje! Julka dzis miala ciężka noc i dzień wcale prawie mleka nie chce, łóżeczko parzy. Masakra. Także No jakbym miała tak cały czas bym oszalala podziwiam!

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Nie oszalabys Oska, nie ma wyjscia i czlowiek ogarnia. Czasem brak cierpliwosci ale co poradzic.

Fren, dzisiaj jechalam w spacerowce i tez mu nje pasuje. Narazie nie jestem w stanie jechac bez pasow bo pewnie by mi dolem wylecial

[Oska87]

Napisane przez natkurka

Nie oszalabys Oska, nie ma wyjscia i czlowiek ogarnia. Czasem brak cierpliwosci ale co poradzic.

Fren, dzisiaj jechalam w spacerowce i tez mu nje pasuje. Narazie nie jestem w stanie jechac bez pasow bo pewnie by mi dolem wylecial

No w sumie też zależy, jeśli maluch jest taki od początku, a inaczej jak ma takie "strzaly". Jakby kwestia przyzwyczajenia.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[farfarae]

No ja bym jednak wolała strzały, przynajmniej jest nadzieja na szybką poprawę

Ateris, super, że masz się dobrze Jak KP?

Fren, u nas rozszerzanie diety idzie super. Córka od początku chętnie je, dobrze zgarnia z łyżeczki. Na początku dawałam papki, potem grudki, a teraz od paru dni proponuję też kawałki takie do rączki i radzi sobie super ze wszystkim. Co prawda mam zawał, jak odgryza duże kawałki i jeszcze dopycha, ale przełyka i się nie krztusi. Raz zakrztusiła się tak, że musiałam ją ratować, ale o dziwo wodą z doidy.

U nas z motoryką też dobrze, młoda wchodzi do czworaków i próbuje ruszać rączkami i nóżkami do przodu, bierze się do siadania, musi w zasadzie już podnieść tylko ręce/rękę z podłogi - podpiera się jedną lub dwoma. Jesteśmy w fizjoterapii 1-2 razy w tygodniu i polubiła te zajęcia, fajnie współpracuje i nie płacze już.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Frenchien]

Zdecydowanie kwestia przyzwyczajenia plus tego, że nie ma wyjścia.
Ja też myślałam, najpierw że takich dzieci nie ma, a potem że nie dałabym rady i oszalała. No ale jest jak jest i trzeba sobie jakoś radzić, starać się jak najlepiej na te potrzeby odpowiadać.

Ale sama sobie współczuję

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[farfarae]

Ja w ogóle uważam, że mamy mają supermoce, przy dziecku jest super mobilizacja organizmu. Nam się posypało spanie nocne, z 1-2 pobudek zrobiły się pobudki co 2 godziny (licząc od obudzenia do obudzenia, nie od zaśnięcia). Wiadomo, nie mam jakiejs szczytowej formy intelektualnej, ale funkcjonuję w miarę normalnie, pierdyknę rano kawusię i jest git. Przed dzieckiem w życiu bym w to nie uwierzyła.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

A czy Wy też macie wrażenie, że przy dziecku ciągle się pędzi i nie ma nawet chwili odpoczynku? Nie wiem, czy się rozleniwilam w ciąży czy co, ale mam takie poczucie, że teraz ciągle jest „coś”. Rano pobudka, karmienie piersią, toaleta młodej, rozszerzanie diety, drzemka, pędem do fizjo, pędem na spacer, jakieś zakupy dzieciowe, researche, niekończące się pranie i sprzatanie. Nie gotuję jej niczego wymyślnego, daję często słoiczki albo owoce, warzywa na parze, nie sprzątam na błysk, nie prasuję, ale ciągle jest coś do robienia.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Anastazja3208]

Napisane przez farfarae

Ja w ogóle uważam, że mamy mają supermoce, przy dziecku jest super mobilizacja organizmu. Nam się posypało spanie nocne, z 1-2 pobudek zrobiły się pobudki co 2 godziny (licząc od obudzenia do obudzenia, nie od zaśnięcia). Wiadomo, nie mam jakiejs szczytowej formy intelektualnej, ale funkcjonuję w miarę normalnie, pierdyknę rano kawusię i jest git. Przed dzieckiem w życiu bym w to nie uwierzyła.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

A czy Wy też macie wrażenie, że przy dziecku ciągle się pędzi i nie ma nawet chwili odpoczynku? Nie wiem, czy się rozleniwilam w ciąży czy co, ale mam takie poczucie, że teraz ciągle jest „coś”. Rano pobudka, karmienie piersią, toaleta młodej, rozszerzanie diety, drzemka, pędem do fizjo, pędem na spacer, jakieś zakupy dzieciowe, researche, niekończące się pranie i sprzatanie. Nie gotuję jej niczego wymyślnego, daję często słoiczki albo owoce, warzywa na parze, nie sprzątam na błysk, nie prasuję, ale ciągle jest coś do robienia.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zgadzam się z tym. Cały czas coś. Jak nie zabawki sprztnac to jeden chce jeść drugi się bawić, tu jeszcze picie, pranie , obiad itp

Wysłane z mojego ASUS_AI2201_C przy użyciu Tapatalka

[Oska87]

Napisane przez farfarae

Ja w ogóle uważam, że mamy mają supermoce, przy dziecku jest super mobilizacja organizmu. Nam się posypało spanie nocne, z 1-2 pobudek zrobiły się pobudki co 2 godziny (licząc od obudzenia do obudzenia, nie od zaśnięcia). Wiadomo, nie mam jakiejs szczytowej formy intelektualnej, ale funkcjonuję w miarę normalnie, pierdyknę rano kawusię i jest git. Przed dzieckiem w życiu bym w to nie uwierzyła.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

A czy Wy też macie wrażenie, że przy dziecku ciągle się pędzi i nie ma nawet chwili odpoczynku? Nie wiem, czy się rozleniwilam w ciąży czy co, ale mam takie poczucie, że teraz ciągle jest „coś”. Rano pobudka, karmienie piersią, toaleta młodej, rozszerzanie diety, drzemka, pędem do fizjo, pędem na spacer, jakieś zakupy dzieciowe, researche, niekończące się pranie i sprzatanie. Nie gotuję jej niczego wymyślnego, daję często słoiczki albo owoce, warzywa na parze, nie sprzątam na błysk, nie prasuję, ale ciągle jest coś do robienia.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

O to super ze mała tak fajnie z motoryka i w ogóle u fizjo widać dobrze ze przestała plakac. No Julka dalej połowę zajęć się drze dlatego chodzimy też rzadko co ciekawe za namową samej fizjo. No Julka dzis u babci ładnie pospała, jedna pobudka w nocy, ale mleko jest już coraz rzadszym posiłkiem.
No ja mam niekończące się sprzątanie a pranie, zaraz na głowie przeprowadzka i w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Pakowanie rozpakowanie masakra.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[Anastazja3208]

Napisane przez farfarae

Ja w ogóle uważam, że mamy mają supermoce, przy dziecku jest super mobilizacja organizmu. Nam się posypało spanie nocne, z 1-2 pobudek zrobiły się pobudki co 2 godziny (licząc od obudzenia do obudzenia, nie od zaśnięcia). Wiadomo, nie mam jakiejs szczytowej formy intelektualnej, ale funkcjonuję w miarę normalnie, pierdyknę rano kawusię i jest git. Przed dzieckiem w życiu bym w to nie uwierzyła.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

A czy Wy też macie wrażenie, że przy dziecku ciągle się pędzi i nie ma nawet chwili odpoczynku? Nie wiem, czy się rozleniwilam w ciąży czy co, ale mam takie poczucie, że teraz ciągle jest „coś”. Rano pobudka, karmienie piersią, toaleta młodej, rozszerzanie diety, drzemka, pędem do fizjo, pędem na spacer, jakieś zakupy dzieciowe, researche, niekończące się pranie i sprzatanie. Nie gotuję jej niczego wymyślnego, daję często słoiczki albo owoce, warzywa na parze, nie sprzątam na błysk, nie prasuję, ale ciągle jest coś do robienia.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zgadzam się z tym. Cały czas coś. Jak nie zabawki sprztnac to jeden chce jeść drugi się bawić, tu jeszcze picie, pranie , obiad itp

Wysłane z mojego ASUS_AI2201_C przy użyciu Tapatalka

[Frenchien]

Ja która byłam mega spiochem i po 8h snu byłam nieprzytomna w życiu bym nie pomyślała, że dan radę funkcjonować przy tylu pobudkach czy spaniu 4h w nocy🫣

Też mam co chwilę coś do zrobienia i ciągle się spieszę, wręcz wydaje mi się że przed dzieckiem nie robiłam nic i miałam mnóstwo wolnego czasu. W zasadzie poza pracą to odpoczywałam i nigdy nie było pośpiechu. Teraz wkurza mnie jak inni robią coś powoli

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[farfarae]

Jezuuuuu tak!!! Powolne chodzenie, powolne jedzenie, powolne robienie czegokolwiek w zasadzie mnie teraz triggeruje. Dziś mnie zirytowało, że mąż się powili ubiera


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Oska87]

Napisane przez Dinusie_pl

Cześć wszystkim!



Dołączam do dyskusji i zgadzam się z tym, co napisałyście. Bycie mamą to prawdziwa supermoc, a tempo dnia z maluchem potrafi być zawrotne. Również odczuwam, że dni stają się serią niekończących się zadań - od karmienia, przez zabawę, po dbanie o dom. A każde przerwanie snu w nocy wydaje się już rutyną.



@farfarae, Twój opis brzmi jak moje codzienne życie. W ciąży miałam wrażenie, że czas płynie wolniej i mogłam pozwolić sobie na więcej odpoczynku. Teraz każda minuta jest na wagę złota.



@Anastazja3208, rozumiem Cię doskonale. Czasem wydaje się, że sprzątanie i organizacja domu to nigdy niekończąca się opowieść, zwłaszcza gdy w domu są dzieci.



@Oska87, przenosiny z pewnością dodają dodatkowych wyzwań. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło gładko i abyś znalazła chwilę na oddech w tym całym zamieszaniu.



@Frenchien, też czasem zastanawiam się, jak to możliwe, że wcześniej myślałam, że jestem zajęta. Teraz, kiedy każdy dzień jest wypełniony obowiązkami związanymi z dzieckiem, zrozumiałam, co to naprawdę znaczy.



Czy macie jakieś sposoby na odnalezienie chwili dla siebie w takim zabieganym dniu? Jak sobie radzicie z tym ciągłym poczuciem, że trzeba coś robić?



Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wszystkim odrobiny spokoju w tym pełnym wyzwań okresie!

Hej, miło powitać, na ostatki forum.
Ja ostatnio łapie się na tym że nie potrafię siedziec czy leżeć bezczynnie, chyba że wieczorem jak mała spi permanentne przemęczenie to chyba zna każdy u nas to jeszcze widmo weekendowej przeprowadzki na wariata, gdzie meble jeszcze oprócz kuchni nie poskrecane, sypialnie będziemy chyba dzis dopiero zamawiać. Przeprowadzałam się totalnie kilka razy w życiu, ale nigdy z raczkującym dzieckiem pod opieką! Także No pewnie nie lada wyzwanie i to przed świętami, myślę że oddech złapie dopiero po świętach na szczęście u nas wróciły dwie drzemki w ciągu dnia, jedna rano z 30min do 1h po przebudzeniu i jedna popo. I wtedy mam tzw chwile dla siebie ale zwykle ogarniam nasz mały chaos. A teraz to w ogóle jeden wielki chaos, dzis jedziemy na budowę sprzatac, mała do babci, zaś jeszcze jest plan jechac po brakujące szafki do kuchni i okap. No i czwartek, piątek pakowanie w weekend przewożenie. I tak na szczęście w mieszkaniu zostaję poki co kuzynka więc na hurra wszystkiego nie trzeba brać, tym bardziej że ubrania będę nie wiem gdzie trzymac poki ta sypialnia nie przyjedzie i nie będzie złożona łapie się na tym że nawet śniadanie jem czesto na stojąco obserwując mała, bo za każdym razem gdy chce usiąść ona się budzi jak w tych memach w sieci że dziecko nic nie slyszy ale siadająca mama sprawia że się drze. Także No, u nas wciąż coś do sprzątania No niekonczaca się opowieść. Tym bardziej jak mała mobilna codziennie dbanie o czysta podłogę itd.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Oska i jak? Kiedy wprowadziny? Kiedy robisz parapetowke?

[Oska87]

Napisane przez natkurka

Oska i jak? Kiedy wprowadziny? Kiedy robisz parapetowke?

Juz mieszkamy na wariata, poprawiny chyba w święta bo co chwila cos robimy bałam się że zamarznę pierwsze dwa dni strasznie zimno, a teraz za gorąco. Co ciekawe im mniejszą temperaturę na piecu ustawiam tym mocniej grzeje hah. No ale powoli, powoli zaczyna wyglądać. Największą głupota na same święta się przeprowadzać teraz właśnie Tomek skręca meble w salonie a ja powoli staram się przyzwyczajać spowrotem do wsi dzis byliśmy u fizjo, mowi ze super Julka już siada w sumie I powoli wspina się na nogi, mowila ze szybko będzie chodzic. Zobaczymy.
No ale dom, czy bliźniak czy nie bliźniak to skarbonka bez dna. Właśnie testowałam pierwszy raz wannę super.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[farfarae]

Oska, a macie jakieś ćwiczenia do domu albo fizjoterapię? Jak Jula zareagowała na przeprowadzkę?

U nas pogorszyły się noce, jest sporo pobudek z płaczem. Młoda była chora, rosły jej górne jedynki, poza tym mocno ruszyła do przodu. Sama siada, mega szybko pełza, próbuje też czworakować. Teraz serio trzeba mieć oczy dookoła głowy. Rozszerzanie diety idzie tak se, proponuję 2 posiłki dziennie, czasem zje sporo, czasem prawie nic.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Oska87]

Napisane przez farfarae

Oska, a macie jakieś ćwiczenia do domu albo fizjoterapię? Jak Jula zareagowała na przeprowadzkę?

U nas pogorszyły się noce, jest sporo pobudek z płaczem. Młoda była chora, rosły jej górne jedynki, poza tym mocno ruszyła do przodu. Sama siada, mega szybko pełza, próbuje też czworakować. Teraz serio trzeba mieć oczy dookoła głowy. Rozszerzanie diety idzie tak se, proponuję 2 posiłki dziennie, czasem zje sporo, czasem prawie nic.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Mamy mamy, ale nic szczególnego heh. No Julka widac jeszcze niepewnie się czuje, drzemki czy sen nocnyto nim uśnie Salwa płaczu niestety, lulanie i glaskanie pomaga.
Ale w sumie zwykle cala noc prześpi.
Tomek ciagle coś dłubię, ja ciągle sprzatam, układam, w końcu zawiesił wieszak i lustro na korytarzu, ah mowie wam.
No fare nam też się przebiły górne jedynki, także Julka zaraz kończy 9mc i ma już 6 zębów. Póki co parami idą to fakt jak dziecko mobilne to oczy wokół głowy.
Poki co szaleje na kanapie w sypialni bo jeszcze nie mamy sypialni swojej lub w swoim pokoju który służy do zabawy już pozabieralam puzzle, fizjo właśnie mowila żeby uczyć upadania i takiego zapierania się, bo to jest niezbędne w prawidłowym rozwoju.
Tym bardziej że przymierza się powoli do wstawania, siada już tez sama najchętniej na kolankach niestety No ale dobre i to, lub pol szpagat. No a próbuje wstawać dosłownie wszędzie, przy ścianie, przy drzwiach, przy szafkach.
W ogole jak do tej pory śmiałam być zmeczona, teraz to jestem kosmicznie wykończona tym remontem, przeprowadzka jeszcze zaraz święta. Nie mam kiedy odpocząć ani zająć się sobą, bo naturalnie jak Tomek cos działa w domu to cała opieka spada na mnie.

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

[Frenchien]

Dziewczyny przenoście się na discorda?

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Zaraz z ciekawosci to sprawdze

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Pobralam i stworzylam konto ale nie umiem dalej nic z tym zrobic