DDA I toksyczne związki - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-12-01, 10:18   #1
Martisza2209
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 2

DDA I toksyczne związki


Jestem tu żeby się wygadać ale i może znajdę takie jak ja DOROSLE DZIECI ALKOHOLIKA. Wychowałam się w domu pełnym przemocy i wszechobecnego stresu z ojcem alkoholikiem i matka nieporadną emocjonalnie, uzależnioną od ojca. Nie poznałam w domu podstawowych uczuć jakie dziecko dostaje od rodziców. Od razu stałam się dorosła i broniłam matki przed ojcem tyranem psychicznym i fizycznym. Tylko ja z całego domu jestem w terapii ale długa droga przede mną. Moim problemem są związki z partnerami. Mam typowe cechy dda-strasznie niska samoocena (chociaż podobno Jestem mega atrakcyjna kobieta, praktycznie na każdym kroku dostaje tego potwierdzenie ale ja tego oczywiście nie widzę) nie wiem co to asertywność. I ten nieszczęsny radar który wyłapuje takich samych dysfunkcyjnych ludzi jak ja. Myślę, że cierpienie w związku to dla mnie jak powietrze muszę to mieć bo tak było w dzieciństwie ale ja mam już tego naprawdę dość. Czasem nie mogę patrzeć na siebie w lustrze bo wstydzę się jak daje się traktować. Moje życie opiera się tylko na partnerze. Oddałabym mu wszystko a zazwyczaj oni nie dają mi nic... Jestem niezależna finansowo , mam swoje firmy ,dom auta...a nadal daje się traktować źle, bez szacunku.. to boli okropnie ale nie umiem powiedzieć stop!

Jestem w związku 9 lat, naprawdę myślałam że to już ten jedyny , też jest z nieszczęśliwego domu, dysfunkcyjnego. Dużo młodszy ode mnie ale to on nauczył mnie innego spojrzenia na świat, spokoju, rozmow zamiast bitew. I wiecie co? Chłop się zepsuł...od 3 lat kiedy zaczęliśmy prowadzić jedna firmę razem(przyjęłam go do spolki) pracuje naprawdę za 3. Ale pokazało mi to że on ma swoje uzależnienia. Zaczęło się od coraz częstego picia alkoholi z kolegami, tłumaczył że oracuje od świtu do nocy i musi dać upust stresowi. Oczywiście dla mnie to jiz była czerwona lampka ,pokochałam go bo nienpil jak mój ojciec. Kiedy doszło więcej stresu, więcej pracy zaczął zaszywać siw q naszym biurze, i naprawdę tam pracowal ale..już podejrzewałam go o branie narkotyków. Nie spał do rana...I tak całymi tygodniami. Uciekał wzrokiem.byl agresywny. A ja już w spektrum totalnego stresu i paniki...wraca mój dom. Doszło do tego że pod wpływem używek i alko z kolegami obudził się w obcym domu z jakąś kobieta. Przyszedł zapłakany od razu mi to powiedział i czekał...a ja włączyłam matkę Teresę. Postanowiłam go ratować i nasz związek.. tak,był mi wdzięczny, mówił jak dzięki mnie przerwalismy o się kochamy,itd..ale jiz coś we mnie pękało. Odszedł spokój radość...wrocil stres, analiza każdego dnia jego wyrazu twarzy,telefonu, sprawdzanie vo chwile czy pije...straszna męka. I od tamtej pory mam sztormy na zmianę że spokojnym morzem....a ja czekam jak ta idiotka czy dziś znowu powie ze idzie na drinka do kumpli, że znowu będzie naćpany pisal do obcych kobiet i rano zszokowany usuwał...jestem tym tak zmęczona ale też czuje ze ten mój cholerny mozg skaleczonego dziecka cieszy się,tak cieszy się że ma to na czym się wychował. Huśtawki stresu z małymi dawkami miłości. Każda normalna zamożna piękna kobieta już dawno by go kopnela w dupe bo nie jest jej do niczego potrzebny...ja pracuje na siebie, jestem ciągle sama w domu...a daje się tak katowac sama siebie. Terapeutka pomaga mi uwierzyć w siebie, uczy zadbać o siebie, myśleć o sobie, to pierwszy krok żeby odejść. Raz już go wyrzuciłam...na miesiąc. Po 3 dniach widziałam na niewylogowanym laptopie jak umawiał się z 9 kobietami ,pisal do wszystkiego vo się uśmiecha...zabolało jeszcze bardziej. Oczywiście wybawił się i wrocil ,bo niestety pracujeny razem. Taka mam wymówkę... na tą chwilę walce

Że z moim umysłem,aby to wszystko olewać. Nie zabiorę mu alko z ust, nie wykręcę palca który pisze do kolejnej dziewczyny żeby tylko pogadać na chwilę a rano skasować...ale mogę spróbować nie martwić sie nim 24h na dobę i np w spokoju przeczytać książkę. Bez tych myśli i skręconego żołądka. Proszę powiedzcie, że nie jestem sama na świecie raka pokrecona może są tu takie jak ja i będziemy mogły się wspierać i uczyć żyć beż oddechu skaleczonego dzieciństwa na plecach. W przyszłym roku idę na zamknięta grupę kobiet dda ,podobno to najlepsze co mogę dla siebie zrobić.. boję się ale pójdę. Chce w koncu isc z głową podniesiona do góry, zadbać o swój szacunek i robić co chce...bez myśli- Boże a może on pije przeze mnie...uratuję go
Martisza2209 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-01, 20:31   #2
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 386
Dot.: DDA I toksyczne związki

Nie uratujesz go swoją miłością, a przy okazji sama zniszczysz swoje życie. On musi przede wszystkim sam poradzić sobie ze swoimi demonami i uzależnieniami, nikt mu nie wlewa siłą alkoholu do gardła ani nie wypisuje za niego do tych kobiet, tylko on sam. Ewakuuj się w ekspresowym trybie, to już nie miłość, tylko destrukcyjne przywiązanie.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-01, 22:11   #3
Hermiona83
Zadomowienie
 
Avatar Hermiona83
 
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 252
Dot.: DDA I toksyczne związki

Jestem DDA po terapii. Dzięki niej odżyłam i funkcjonuję naprawdę dobrze, umiem budować zdrowe relacje. Dasz radę.
Hermiona83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-02, 00:32   #4
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
Dot.: DDA I toksyczne związki

Cytat:
Napisane przez Martisza2209 Pokaż wiadomość
Jestem tu żeby się wygadać ale i może znajdę takie jak ja DOROSLE DZIECI ALKOHOLIKA. Wychowałam się w domu pełnym przemocy i wszechobecnego stresu z ojcem alkoholikiem i matka nieporadną emocjonalnie, uzależnioną od ojca. Nie poznałam w domu podstawowych uczuć jakie dziecko dostaje od rodziców. Od razu stałam się dorosła i broniłam matki przed ojcem tyranem psychicznym i fizycznym. Tylko ja z całego domu jestem w terapii ale długa droga przede mną. Moim problemem są związki z partnerami. Mam typowe cechy dda-strasznie niska samoocena (chociaż podobno Jestem mega atrakcyjna kobieta, praktycznie na każdym kroku dostaje tego potwierdzenie ale ja tego oczywiście nie widzę) nie wiem co to asertywność. I ten nieszczęsny radar który wyłapuje takich samych dysfunkcyjnych ludzi jak ja. Myślę, że cierpienie w związku to dla mnie jak powietrze muszę to mieć bo tak było w dzieciństwie ale ja mam już tego naprawdę dość. Czasem nie mogę patrzeć na siebie w lustrze bo wstydzę się jak daje się traktować. Moje życie opiera się tylko na partnerze. Oddałabym mu wszystko a zazwyczaj oni nie dają mi nic... Jestem niezależna finansowo , mam swoje firmy ,dom auta...a nadal daje się traktować źle, bez szacunku.. to boli okropnie ale nie umiem powiedzieć stop!

Jestem w związku 9 lat, naprawdę myślałam że to już ten jedyny , też jest z nieszczęśliwego domu, dysfunkcyjnego. Dużo młodszy ode mnie ale to on nauczył mnie innego spojrzenia na świat, spokoju, rozmow zamiast bitew. I wiecie co? Chłop się zepsuł...od 3 lat kiedy zaczęliśmy prowadzić jedna firmę razem(przyjęłam go do spolki) pracuje naprawdę za 3. Ale pokazało mi to że on ma swoje uzależnienia. Zaczęło się od coraz częstego picia alkoholi z kolegami, tłumaczył że oracuje od świtu do nocy i musi dać upust stresowi. Oczywiście dla mnie to jiz była czerwona lampka ,pokochałam go bo nienpil jak mój ojciec. Kiedy doszło więcej stresu, więcej pracy zaczął zaszywać siw q naszym biurze, i naprawdę tam pracowal ale..już podejrzewałam go o branie narkotyków. Nie spał do rana...I tak całymi tygodniami. Uciekał wzrokiem.byl agresywny. A ja już w spektrum totalnego stresu i paniki...wraca mój dom. Doszło do tego że pod wpływem używek i alko z kolegami obudził się w obcym domu z jakąś kobieta. Przyszedł zapłakany od razu mi to powiedział i czekał...a ja włączyłam matkę Teresę. Postanowiłam go ratować i nasz związek.. tak,był mi wdzięczny, mówił jak dzięki mnie przerwalismy o się kochamy,itd..ale jiz coś we mnie pękało. Odszedł spokój radość...wrocil stres, analiza każdego dnia jego wyrazu twarzy,telefonu, sprawdzanie vo chwile czy pije...straszna męka. I od tamtej pory mam sztormy na zmianę że spokojnym morzem....a ja czekam jak ta idiotka czy dziś znowu powie ze idzie na drinka do kumpli, że znowu będzie naćpany pisal do obcych kobiet i rano zszokowany usuwał...jestem tym tak zmęczona ale też czuje ze ten mój cholerny mozg skaleczonego dziecka cieszy się,tak cieszy się że ma to na czym się wychował. Huśtawki stresu z małymi dawkami miłości. Każda normalna zamożna piękna kobieta już dawno by go kopnela w dupe bo nie jest jej do niczego potrzebny...ja pracuje na siebie, jestem ciągle sama w domu...a daje się tak katowac sama siebie. Terapeutka pomaga mi uwierzyć w siebie, uczy zadbać o siebie, myśleć o sobie, to pierwszy krok żeby odejść. Raz już go wyrzuciłam...na miesiąc. Po 3 dniach widziałam na niewylogowanym laptopie jak umawiał się z 9 kobietami ,pisal do wszystkiego vo się uśmiecha...zabolało jeszcze bardziej. Oczywiście wybawił się i wrocil ,bo niestety pracujeny razem. Taka mam wymówkę... na tą chwilę walce

Że z moim umysłem,aby to wszystko olewać. Nie zabiorę mu alko z ust, nie wykręcę palca który pisze do kolejnej dziewczyny żeby tylko pogadać na chwilę a rano skasować...ale mogę spróbować nie martwić sie nim 24h na dobę i np w spokoju przeczytać książkę. Bez tych myśli i skręconego żołądka. Proszę powiedzcie, że nie jestem sama na świecie raka pokrecona może są tu takie jak ja i będziemy mogły się wspierać i uczyć żyć beż oddechu skaleczonego dzieciństwa na plecach. W przyszłym roku idę na zamknięta grupę kobiet dda ,podobno to najlepsze co mogę dla siebie zrobić.. boję się ale pójdę. Chce w koncu isc z głową podniesiona do góry, zadbać o swój szacunek i robić co chce...bez myśli- Boże a może on pije przeze mnie...uratuję go

Autorko, nie ma takiej ilości miłości, zrozumienia, seksu, ani empatii, które mogą uratować tego człowieka.


To nie jest twoja wina, ani twoja odpowiedzialność.


Pewnie nie jestem pierwsza, która ci to mówi, ale chciałam to dobitnie podkreślić.


Prowadzisz firmę, , jesteś niezależna finansowo, jesteś w terapii, czeka cię jeszcze długa droga, ale bardzo dużo już osiągnęłaś. A będzie tylko lepiej. Jesteś silna i wyjdziesz z tego, tylko musisz dać sobie czas i pracować nad swoimi nawykami przy pomocy specjalisty.



Trzymam kciuki.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-02, 06:17   #5
Hanka158
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 885
Dot.: DDA I toksyczne związki

Dla pocieszenia - moja koleżanka (też DDA) większość życia wplątywała się w toksyczne relacje. Po kolejnym złamanym sercu, wybrała się na psychoterapię. Dużo pracy ją to kosztowało, ale jest dużo lepiej. Obecnie jest w związku ze wspaniałym facetem!

Tobie też się uda. Trzymam za Ciebie kciuki!
Hanka158 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-03, 22:15   #6
bluesky24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 52
Dot.: DDA I toksyczne związki

Jestem DDD, 3 tygodnie temu rozstałam się z toksycznym partnerem. Ciągle boli jak cholera. Jestem już po 3 spotkaniu u psychologa i chociaż to, co przeżywam teraz jest okropne, wierzę, że dzięki psychoterapii zmienię swoje życie i wejdę kiedyś w zdrowy związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
bluesky24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-04, 18:31   #7
Martisza2209
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 2
Dot.: DDA I toksyczne związki

Trzymam kciuki i jestem z Tobą, fajnie się czyta,że ktoś bierze życie za rogi wbrew przeciwnością i wybiera drogę do szczęścia, wiem jak to boli, ja niestety nie dałam rady i przyjęłam go po miesiącu, ale pracuje z terapeutą i uczę się żyć dla siebie, stawiać granice. Być asertywną i co najważniejsze podnosić swoją samoocenę czuję,że idę w dobra stronę, oczywiście popełniam błędy ale mam kogoś kto wskazuje mi drogę. Terapia to naprawdę najlepsze dla nas. Od dziecka miałam ataki leku panicznego i nerwice lękową. Okropna męcząca choroba sprezentowana przez rodziców. Pp roku terapi indywidualnej nawet nie zauważyłam kiedy pozbyłam się tych ataków. Nauczono mnie jak sobie z nimi radzić i zaprzyjaźnić się z nimi. Kiedy to odkryłam odeszły na dobre. Nadal gubię się w wychowywaniu moich córek, nie wiem co robię dobrze a vo źle bo nikt mnie tego nie nauczył,nie pokazał ale moje Córki wyrastają na mądre empatyczne kobiety ,vo najważniejsze beż patologicznych zachowań i dysfunkcji, kochają mnie taka jaka jestem i to mi dało powód do walki o siebie. Nie chce żeby mnie widziały w takich związkach, wiecznie cierpiącą. I zrobię to dla nich..a przede wszystkim dla siebie
Martisza2209 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-12-07, 20:41   #8
Alegory
Raczkowanie
 
Avatar Alegory
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 297
Dot.: DDA I toksyczne związki

Jego nie uratujesz, ale możesz uratować siebie.
Terapia grupowa wśród osób z podobnymi doświadczeniami to świetny pomysł.
Alegory jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-11, 14:03   #9
singiel34
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 123
Dot.: DDA I toksyczne związki

Jestem DDD/DDRR i chodziłem ( i chodzę ) na terapię.

Chodzi o to, żeby przepracować rodzinne traumy.



Autorko- jak u Ciebie sytuacja się rozwinęła ?.
singiel34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-12-11 15:03:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:12.