Chłopak i współlokatorki

[Karolinna02]

Cześć,

Mam 21 lat a mój chłopak 25. Jesteśmy razem już prawie 2 lata. Mieszkamy osobno ja z siostrą i jedna współlokatorka a on z jednym współlokatorem i trzema wspollokatorkami. Mam problem z tymi jego wspollokatorkami bo one chodzą półnago ubrane po

mieszkaniu. Mówiłam chłopakowi żeby stamtąd się wyprowadził, że przecież go stać bez problemu żeby samemu kawalerke kupić to powiedział tylko że chce tam zostać bo więcej będzie mógł odłożyć i ze kilka miesiecy jeszcze tam pomieszka (w tym roku on chce kupic mieszkanie). Tylko strasznie mi to przeszkadza jak bylam u niego ostatnio to jego współlokatorka pukała do niego o 24 ubrana tak że jej pol tyłka było widać

(myślała ze mnie nie ma wtedy). I nie jest to jednorazowa sytuacja. Jemu to nie przeszkadza i mówi że robię burze w szklance wody.

[Aelora]

Chłopak nie musi od razu wynajmować kawalerki, jeśli czuje się niekomfortowo wystarczy że znajdzie inne mieszkanie z innymi lokatorami.
Po drugie to raczej zastanów się jak oni tam funkcjonują, że laska o północy bezceremonialnie przychodzi do niego roznegliżowana. Twojemu facetowi taka sytuacja ewidentnie nie przeszkadza, stąd jego przyzwolenie na podobne zachowania i niechęć do przeprowadzki.
Zwykle na takich stancjach ludzie ustalają jakieś zasady we wspólnej części, podział obowiązków, dobierają się pod kątem podobnego stylu bycia więc trudno uwierzyć, że Twój facet nie wie co jest grane. Te dziewczyny też płacą za mieszkanie i są u siebie, jeśli Twój facet nie protestuje to znaczy że tak naprawdę mu to nie przeszkadza.

[MIRANDA007]

Święte słowa..Amen

[Tw0ja_Stara]

Ta współlokatorka. Ale się dajesz robić w bambuko.

[Alegory]

Jesteś bardzo zazdrosna - chyba nie czujesz się zbyt bezpiecznie w tej relacji.

Mężczyzna to nie jest zwierzak w rui, który jak widzi nagi tyłek to się instynktownie musi rzucić. Ma rozum.
A jeśli nie ma, to po co Ci taki facet? Chyba, że chcesz być taką "strażniczką", co to całe życie chodzi i pilnuje na kogo patrzy facet, w jaki sposób, na jakie strony wchodzi, jak są ubrane jego koleżanki z pracy itp... No, ale wtedy zamęczysz i siebie, i jego.

[CiemnookaTajemnica1]

Pukanie o 24 do jego pokoju mówi wszystko

[Maggdusia]

Pół nago tzn w samych majtkach, albo w samej koszulce?

Czy o tej porze w stroju w którym dziewczyna śpi, np krótkich szortach i koszulce?

Współlokatorki są stanu wolnego?

[Limonka2738]

Napisane przez Maggdusia

Pół nago tzn w samych majtkach, albo w samej koszulce?

Czy o tej porze w stroju w którym dziewczyna śpi, np krótkich szortach i koszulce?

Współlokatorki są stanu wolnego?

Ja tam śpię w majtkach i staniku sportowym. Także nie ma reguły.

Moim zdaniem problem z tyłka, facet to nie jest zwierzę. Przecież owinięta w worek współlokatorka też mu się może podobać, a mieszkając w kawalerce też może zdradzać.

[Cordianka]

Napisane przez CiemnookaTajemnica1

Pukanie o 24 do jego pokoju mówi wszystko

W zasadzie co mówi skoro jego lokatorka raczej wiedziała, że autorka tematu jest tez w tym pokoju?

[DrDoom]

Napisane przez Alegory

Jesteś bardzo zazdrosna - chyba nie czujesz się zbyt bezpiecznie w tej relacji.

Mężczyzna to nie jest zwierzak w rui, który jak widzi nagi tyłek to się instynktownie musi rzucić. Ma rozum.
A jeśli nie ma, to po co Ci taki facet? Chyba, że chcesz być taką "strażniczką", co to całe życie chodzi i pilnuje na kogo patrzy facet, w jaki sposób, na jakie strony wchodzi, jak są ubrane jego koleżanki z pracy itp... No, ale wtedy zamęczysz i siebie, i jego.

Dokładnie, na plaży też będzie miał klapki na oczach bo czym to się różni od dziewczyn paradujących w strojach kąpielowych gdzie w tych czasach niewiele już zakrywają :P


Bo jest też coś takiego jak wzajemne zaufanie, więc albo masz jakieś sygnały i realne dowody na to, że coś przeskrobał i wtedy należy zastanowić się nad sensem związku, albo to po prostu zazdrość i niska samoocena w stosunku do dziewczyny.


W końcu jest z Tobą a nie z nią, skoro mieszkają tak od dawna, i ma swoje konkretne plany co do zakupu mieszkania, za swoje pieniądze to trochę robisz burzę w szklance wody.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Ja sama jestem chorobliwie zazdrosna. Ale generalnie mam zasadę nie czepiać się faceta za to, co ktoś inny robi. Jak się razem mieszka to może tak być, że ktoś chodzi po mieszkaniu nie koniecznie szczelnie owinięty. Trudno. Facet nie będzie pouczał lokatorek i ich ustawiał bo po prostu nie wypada, jakby to brzmiało. Ubierz się bo mnie kusisz do grzechu diablico! xd

[CiemnookaTajemnica1]

No ja bym się nie spotykała z facetem który mieszka se zgraja ślicznotek biegającymi przed nim w bieliźnie
No poprostu zazwyczaj faceci mieszkają z facetami a kobiety z kobietami

Pamiętam że ja nie czułam siè komfortowo mając faceta za współlokatora

Tak mieszkają osoby o swobodnej obyczajowości
Stąd to wchodzenie w nocy do pokoju
Poprostu ja zaswędziało i zapukała xD

[green_witch]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ubierz się bo mnie kusisz do grzechu diablico! xd

Cudowne




Autorko, może pogadaj z nim jak on konkretnie widzi ramy czasowe tego swojego mieszkania tam? Bo jeśli to kwestia kilku miesięcy, to nie bardzo jest sens w zmienianiu przez niego mieszkania, ale jeśli z tego zakupu wyjdzie długie szukanie, potem długie czekanie na fachowców od remontu, potem długi remont...to oszalejesz.

Nie widziałam nigdy problemu ani w mieszkaniu z płcią przeciwną, ani w skąpym ubiorze współlokatorów, ale rozumiem, że można się z tym gryźć (ciekawe co by Twój chłopak Autorko powiedział na Twojego współlokatora w bokserkach ). Jesteście w związku, porozmawiajcie.

[Sweet_Judi]

Napisane przez CiemnookaTajemnica1

No poprostu zazwyczaj faceci mieszkają z facetami a kobiety z kobietami

Co prawda minęło parę lat od mojego skończenia studiów, ale jakoś nigdy nie zauważyłam tej właściwości i miałam na roku pełno mieszanych współlokatorów, sama mieszkałam trzykrotnie w takim układzie. Do tego przy obecnych problemach z najmem to mogło zejsć tym bardziej na dalszy plan.

[DrDoom]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Ja sama jestem chorobliwie zazdrosna. Ale generalnie mam zasadę nie czepiać się faceta za to, co ktoś inny robi. Jak się razem mieszka to może tak być, że ktoś chodzi po mieszkaniu nie koniecznie szczelnie owinięty. Trudno. Facet nie będzie pouczał lokatorek i ich ustawiał bo po prostu nie wypada, jakby to brzmiało. Ubierz się bo mnie kusisz do grzechu diablico! xd

Na dłuższą metę i tak rozbija się to o wzajemne zaufanie/samoocenę/kompleksy/podejście do związku


Bo jeżeli ktoś postrzega partnera przez "per" dzikusa, który zaliczy każdą która jest chętna i pokaże nóżkę, to jaki sens budować z nim związek. Zamknąć w złotej klatce?


Też miałem w życiu różne akcje, przypadkowy seks, itp itd co nie zmienia faktu, że przy winie z koleżanką potrafiłem noc przegadać bez ślinienia się na jej widok, czy po imprezie z inną odespać w 1 łóżku i do niczego dojść nie musiało.
Bo seks zmienia relację, więc po co komplikować ją z kimś kogo lubimy, jeżeli żyjemy w czasach aplikacji/klubów/seksu z osobami z którymi nie mamy więzi emocjonalnej.


Bardziej bym się obawiał o chłopa na imprezie gdzie może zaliczyć przypadkowy numerek niż współlokatorkę. Po co sobie komplikować życie, robić kwasy, łatwiej się wyda, może skomplikować sytuację w mieszkaniu.


Jeżeli jest typem "skok w bok" to zrobi to niezależnie z kim mieszka, i z dużo większym prawdopodobieństwem nie ze współlokatorką ; )

[Limonka2738]

Napisane przez DrDoom

Na dłuższą metę i tak rozbija się to o wzajemne zaufanie/samoocenę/kompleksy/podejście do związku


Bo jeżeli ktoś postrzega partnera przez "per" dzikusa, który zaliczy każdą która jest chętna i pokaże nóżkę, to jaki sens budować z nim związek. Zamknąć w złotej klatce?


Też miałem w życiu różne akcje, przypadkowy seks, itp itd co nie zmienia faktu, że przy winie z koleżanką potrafiłem noc przegadać bez ślinienia się na jej widok, czy po imprezie z inną odespać w 1 łóżku i do niczego dojść nie musiało.
Bo seks zmienia relację, więc po co komplikować ją z kimś kogo lubimy, jeżeli żyjemy w czasach aplikacji/klubów/seksu z osobami z którymi nie mamy więzi emocjonalnej.


Bardziej bym się obawiał o chłopa na imprezie gdzie może zaliczyć przypadkowy numerek niż współlokatorkę. Po co sobie komplikować życie, robić kwasy, łatwiej się wyda, może skomplikować sytuację w mieszkaniu.

W sumie pełna racja. Nawet o tym nie pomyślałam wcześniej, bo dla mnie chodzenie skąpo ubranym czy mieszkanie razem nie równa się seks. (Jestem bi, więc musiałabym z nikim nie spać w jednym łóżku na wyjeździe czy imprezie, czy spać w habicie.)


Ale w kontekście zdrady to już w ogóle głupotą jest uprawianie seksu z współlokatorką, naprawdę, zainstalowanie Tindera aż tak skomplikowane nie jest, a po co sobie robić niepotrzebne problemy. Jeszcze się dziewczę zakocha i dopiero będzie.

[Nadiaa33]

A dla mnie to kpina, że jesteście razem 2 lata i on nie chce zamieszkać z tobą, tylko woli z obcymi laskami. Miałam współlokatorów i nikt przed nikim nie paradował po nocy w samej bieliźnie właśnie po to, żeby nie komplikować sytuacji i żeby się każdy czuł komfortowo. I nikt nikomu nie włazil do sypialni koło północy 😅. To samo mówi za siebie, jeśli facet nie chce zmieniać tego stanu rzeczy i jeszcze udaje, że nie rozumie, czemu się z tym źle czujesz. Przy takim długim związku to on powinien już być chętny, żeby zamieszkać z toba, moglibyście sobie razem coś wynając. Przecież on teraz tego pokoju też nie ma za darmo.

[green_witch]

Napisane przez Nadiaa33

Przy takim długim związku to on powinien już być chętny, żeby zamieszkać z toba, moglibyście sobie razem coś wynając. Przecież on teraz tego pokoju też nie ma za darmo.

Tyle że autorka nic nie pisała o swojej ewentualnej propozycji zamieszkania z nim na wynajmie, czeka dziewczyna aż on sobie kupi mieszkanie.

[DrDoom]

Napisane przez Nadiaa33

A dla mnie to kpina, że jesteście razem 2 lata i on nie chce zamieszkać z tobą, tylko woli z obcymi laskami. Miałam współlokatorów i nikt przed nikim nie paradował po nocy w samej bieliźnie właśnie po to, żeby nie komplikować sytuacji i żeby się każdy czuł komfortowo. I nikt nikomu nie włazil do sypialni koło północy 😅. To samo mówi za siebie, jeśli facet nie chce zmieniać tego stanu rzeczy i jeszcze udaje, że nie rozumie, czemu się z tym źle czujesz. Przy takim długim związku to on powinien już być chętny, żeby zamieszkać z toba, moglibyście sobie razem coś wynając. Przecież on teraz tego pokoju też nie ma za darmo.

A przeczytałaś, że właśnie w tym celu będzie kupował swoje mieszkanie, dlatego na te miesiące nie ma zamiaru się nigdzie przeprowadzać czy robić sobie dodatkowych kosztów bo kobita robi burzę w szklance wody : )