młodsze dziewczyny :D

[kandao]

Napisane przez dorotka1066

Ja nie wiem czy mój można nazwać toksycznym Bo na początku naszego związku kiedy ja miałam lat 18 a Tż 24 właśnie z racji różnicy wieku mieliśmy odmienne poglądy, podejście do życia. No i mój Tż w kilku sprawach lekko wymuszał na mnie pewne zachowania. Wtedy uważałam to za toksyczne ale z perspektywy czasu widzę że w wielu kwestiach miał rację, widzę to dopiero teraz kiedy "dojrzałam" co prawda mógł oszczędzić nam wielu kłótni i poczekać aż sama dojdę do tych samych wniosków, ale on jest dosyć niecierpliwy i wolał ten proces przyśpieszyć. Ale na dzień dzisiejszy mogę śmiało powiedzieć że pomimo trudnych początków jest nam razem dobrze. On mnie nauczył dojrzałości, a ja okiełznałam trochę jego nerwy

Ja tez tak myslałam. Ale nie udało się. On chciał mną rządzić. mieć mnie na wyłączność. A teraz mam tż o 12 lat starszego, ale chyba szybko dojrzałam, i mamy podobne poglądy na świat .

[klatka]

Ja miałam 14 lat starszego mężczyznę. Też mi się wydawało że chce mną rozporządzać chociaż nigdy niczego na mnie nie wymuszał ale zawsze wiedział lepiej co jest dla mnie najlepsze i zawsze miał scenariusz zakończenia każdej sytuacji w jakiej się znalazłam. Dzisiaj dziękuję mu za jego nauki o życiu i za cierpliwość jaką do mnie miał. To bardzo mądry facet.

[kandao]

Każdy związek jest inny. Mnie jeszcze jedna rodzina oskarżała że młody mężczyzna się powiesił przeze mnie. :/

[Promyk03]

hejka
witam nową osóbkę
ja mam mało czasu na wizaż więc nie nadążam za wami

[kandao]

WItam

[chocolate_she]

Ale mi duszno i gorąco... chyba zaraz zwariuje

Co tam kochane?

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez kandao

Każdy związek jest inny. Mnie jeszcze jedna rodzina oskarżała że młody mężczyzna się powiesił przeze mnie. :/

To od początku widzę ciągle coś staje na drodze do Twojego szczęścia...

Ja przed moim TŻ nie byłam w żadnym poważnym związku no bo jak w nim być mając 16 lat? owszem były przelotne znajomości, flirty i takie nastoletnie wybryki ale zbytnio się nie naszalałam bo TŻ mnie upolował może to i lepiej, wcale nie żałuję

[kandao]

U mnie już spokojnie w uczuciach. TŻ zjadł kolację i poleciał do znajomego na chwilę. A ja ogarniam mieszkanko.

Czym się interesujecie? macie jakieś pasję?

[aassiiaa1988]

ja byłam w 3 poważnych związkach przed obecnym TŻ, pierwszy 3 letni, drugi 4 letni a trzeci - 7miesięczny, ale z facetem, z którym przyjaźniłam się 15 lat i to ten ostatnio związek był toksyczny, najbardziej psychicznie mnie wyniszczył nie spodziewałam się tego po przyjacielu
na szczęście obecny TŻ wszystko mi wynagradza

Napisane przez kandao

U mnie już spokojnie w uczuciach. TŻ zjadł kolację i poleciał do znajomego na chwilę. A ja ogarniam mieszkanko.

Czym się interesujecie? macie jakieś pasję?

ja się interesuję muzyką, książkami, jestem uzależniona od wosków

z pasji - gra na saksofonie i ostatnio blog
i oczywiście moja praca

[kandao]

Ja tez lubie zapachy... Woski itd. Osttanio myślę nad kupieniem takiego wielkiego kielicha i tych pływających świeczek do ozdoby. No nic. zobaczymy co mi z tego wyjdzie.

A ja trochę sprzątam. Jutro idziemy na meczyk.

Uwielbiam fotografować. taka moja ot pasja. wstawiłabym zdjęcia, ale mam ich za dużo a nie chce śmiecić

[rysz4rd]

Napisane przez Agusia1306

Witaj Ooo ładnie, to już długo jesteście razem

Gratulacje

Jak się poznaliście??

Hmm w sumie mijalismy się dość często bo niedaleko siebie mieszkamy, ale dopiero jakieś 4,5 roku temu zaczęliśmy sie widywać częściej, czasem jakiś krótki spacer, aż pewnego wieczoru zaciągnął mnie do znajomych na pogaduchy przy wódeczce. Imprezka skończyła się przed pierwszą w nocy i zamiast iść do swoich domów skręciliśmy na pobliskie łąki :p ubawiliśmi się tam chodząc po podmokłej trawie i wygłupiając się chyba ze dwie godziny i sie do siebie nieco zbliżyliśmy no i można powiedzieć że od wtedy się zaczął nasz związek

Napisane przez doughnut_agg

witaj

spora roznica wieku, moge zapytac jak otoczenie odbiera Wasz zwiazek ? czy wszyscy go akceptuja?

Jak odbierają? Ogólnie ok, znajomi odbierają nasz związek bardzo dobrze (niektórzy jego koledzy nawet troche mu zazdroszczą :p ), ci mniej znajomi i nieznajomi czasami się dziwią, czasami myślą że jestem jego córką bo wyglądam na mniej lat niż mam :p

A czy akceptują... Rodzina i bliscy jak najbardziej akceptują (niektórzy aż za bardzo :p ) i znajomi tez nie maja z tym problemu


W sumie na razie nie powiedzieliśmy jego córce że to coś poważnego, ponieważ przechodzi teraz okropny okres buntu i na pewno w tym momencie by tego dobrze nie przyjęła, już czasami jest zazdrosna bo w pracy za długo siedzimy (pracujemy razem :p) itp.

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez kandao

mój ostatni związek był pomyłką... byłam manipulowana przeż ówczesnego TŻ. Wszyscy mówili mi że idealny, bo ma pracę i dom. Zawsez musiałam się z nim zgodzić. Wiem że nie uderzył mnie nigdy, ale przemoc psychiczna czasami tez daję się we znaki.



Pamietam jak mój brat dostał się do policji ( tata też jest policjantem) ubzdurał sobie że tata załatwił pracę bratu. Wywołała się awantura, i nie chciałam ustąpić, ale powiedział mi że jeśli się z nim nie zgodzę to nie przyjedzie... I tak było za każdym razem. pomimo tego że miał 23 lata nie potrafił się przeciwstawić rodzicom. Powiedział że nie będzie do mnie przyjeżdżał częściej niż dwa razy w tygodniu ( sobota , niedziela) bo rodzice będą krzywo patrzeć. Tak samo z obrączką. On zaproponował ich zakup. NIe protestowałam, choć nie chciałam . Nie lubiłam takich cyrków. Potem, nosił ją tylko jak się ze mną widział i nie było rodziców, czyli komunia u kuzyna , czy wesele, mogłam zapomnieć ze ją założy.



Pomijam fakt że nie chciał mnie przedstawić swoim rodzicom, dopiero na zaręczynach Dobrze że pojawił się obecny TŻ, i wyplątał mnie z tego amoku....

Napisane przez kandao

Ja tez tak myslałam. Ale nie udało się. On chciał mną rządzić. mieć mnie na wyłączność. A teraz mam tż o 12 lat starszego, ale chyba szybko dojrzałam, i mamy podobne poglądy na świat .

Ja też miałam okropnego byłego. Ogólnie to próbował mnie całkowicie zmanipulować i zmienić na taką jak chyba sobie wymarzył, nie patrząc na moje potrzeby i to czy jestem z nim szczęśliwa. Na początku nie przywiązywałbym do tego jakiejś ogromnej uwagi bo myślałam ze chce dla mnie dobrze. Jak się okazało chciał dobrze ale tylko dla siebie. Był strasznym egoistą, ale ja tego nie widziałam bo się zauroczyłam.

Opowiem historyjkę o nim jak komuś sie bedzie chciało poczytać :p

Był w moim wieku, razem chodziliśmy do klasy w technikum, dobrze się uczył i ogólnie był lubiany w szkole i przez nauczycieli. Ja raczej szaraczek, nieśmiała, dość skrytka dziewczyna. Na początku był dobrym kolegą, zainteresował się mną co mnie bardzo zdziwiło, później staliśmy się parą. Spotykaliśmy się często i na początku było miło i wyglądało ze wszystko bedzie ok, ale z czasem wszystko po kolei zaczęło mu przeszkadzać. Niby takie proste rzeczy ale jego to zaczęło drażnić. Nie lubię się za bardzo malować, tylko tak od czasu do czasu na jakieś okazje lub jak mam ochotę, a jemu to zaczęło przeszkadzać i kazał mi codziennie nakładać dość mocny jak dla mnie makijaż. Później przestało mu się podobać jak się ubierałam, chciał żebym całkowicie zmieniła styl ubierania. Poźniej próbował skłócić mnie z rodzicami bo stwierdził że są dziwni, nienormalni (uważał że jego rodzice są wzorem chociaż zostawili go z babcia, a sami wyjechali z kraju i tylko od czasu do czasu przyjeżdzali). Później zaczęło mu przeszkadzać że zbyt często spotykam się ze swoimi przyjaciółkami (mimo że wiecej czasu spędziłam z nim). Jak zaczęłam spędzać jeszcze wiecej czasu z nim to przeszkadzało mu ze nie moze spotykać z kolegami bo za często się z nim spotykam... Poźniej juz zaczął sie znęcać nade mną psychicznie, zaczął mnie wyzywać. Był bardzo nerwowy i dziwił sie ze ja nie podniosłam na niego nigdy głosu, nigdy nie zwyzywalam, nawet jak cośi nie odpowiadało, wolałam to wyjaśnić na spokojnie. Czepiał się nawet wlasnie dlatego ze nigdy na niego nie nakrzyczalam, ze nigdy sie ostro na niego nie denerwowałam tylko zawsze wszystko chciałam wszystko po dobroci. Mówił ze jestem nienormalna i powinnam czasami go zwyzywać bo tak jest w każdym związku (nie mam pojęcia dlaczego tak uważał). Nie miał w niczym umiaru. Jak on cos chciał to musiałam byc na każde jego skinienie, ale jak juz ja czegoś potrzebowałem to robił wszystko żebym tego nie miała. Masakra... Pozniej to juz w ogóle zaczęło byc jeszcze gorzej zaczął mnie zastraszać, grozić i nawet jego najlepsi koledzy zaczęli mi współczuć, pocieszali mnie i próbowali jakoś go ode mnie oderwać, żeby dał mi spokój. Byliśmy ze sobą niecały rok, ale byłam nim tak zmęczona że ledwo sobie z tym radziłam.

Na szczęście pod koniec tamtego związku pojawił się obecny TŻ który mnie wtedy bardzo wspierał, pomagał, uczył, pocieszał. Pomógł mi ten związek szybciej zakończyć, nauczył mnie żebym sie nie przyjmowała tym co mój były mówił, jego pogróżkami.

Ważne ze wszystko sie dobrze skończyło, teraz jestem szczęśliwa. Czasami z moim TŻ nabijamy się z mojego byłego z tego jaki jest.
Czasami widzę jak mój były spotyka sie z różnymi dziewczynami i szuka "tej jedynej" ale żadna nie spełnia jego oczekiwań. Jest zbyt dumny, i jak jakas dziewczyna minimalnie go urazi to już jest koniec znajomości i wielkiej miłości.


Wysłane z mojego iPhone za pomocą Tapatalk Pro

[kandao]

Napisane przez rysz4rd

Hmm w sumie mijalismy się dość często bo niedaleko siebie mieszkamy, ale dopiero jakieś 4,5 roku temu zaczęliśmy sie widywać częściej, czasem jakiś krótki spacer, aż pewnego wieczoru zaciągnął mnie do znajomych na pogaduchy przy wódeczce. Imprezka skończyła się przed pierwszą w nocy i zamiast iść do swoich domów skręciliśmy na pobliskie łąki :p ubawiliśmi się tam chodząc po podmokłej trawie i wygłupiając się chyba ze dwie godziny i sie do siebie nieco zbliżyliśmy no i można powiedzieć że od wtedy się zaczął nasz związek




Jak odbierają? Ogólnie ok, znajomi odbierają nasz związek bardzo dobrze (niektórzy jego koledzy nawet troche mu zazdroszczą :p ), ci mniej znajomi i nieznajomi czasami się dziwią, czasami myślą że jestem jego córką bo wyglądam na mniej lat niż mam :p

A czy akceptują... Rodzina i bliscy jak najbardziej akceptują (niektórzy aż za bardzo :p ) i znajomi tez nie maja z tym problemu


W sumie na razie nie powiedzieliśmy jego córce że to coś poważnego, ponieważ przechodzi teraz okropny okres buntu i na pewno w tym momencie by tego dobrze nie przyjęła, już czasami jest zazdrosna bo w pracy za długo siedzimy (pracujemy razem :p) itp.

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------








Ja też miałam okropnego byłego. Ogólnie to próbował mnie całkowicie zmanipulować i zmienić na taką jak chyba sobie wymarzył, nie patrząc na moje potrzeby i to czy jestem z nim szczęśliwa. Na początku nie przywiązywałbym do tego jakiejś ogromnej uwagi bo myślałam ze chce dla mnie dobrze. Jak się okazało chciał dobrze ale tylko dla siebie. Był strasznym egoistą, ale ja tego nie widziałam bo się zauroczyłam.

Opowiem historyjkę o nim jak komuś sie bedzie chciało poczytać :p

Był w moim wieku, razem chodziliśmy do klasy w technikum, dobrze się uczył i ogólnie był lubiany w szkole i przez nauczycieli. Ja raczej szaraczek, nieśmiała, dość skrytka dziewczyna. Na początku był dobrym kolegą, zainteresował się mną co mnie bardzo zdziwiło, później staliśmy się parą. Spotykaliśmy się często i na początku było miło i wyglądało ze wszystko bedzie ok, ale z czasem wszystko po kolei zaczęło mu przeszkadzać. Niby takie proste rzeczy ale jego to zaczęło drażnić. Nie lubię się za bardzo malować, tylko tak od czasu do czasu na jakieś okazje lub jak mam ochotę, a jemu to zaczęło przeszkadzać i kazał mi codziennie nakładać dość mocny jak dla mnie makijaż. Później przestało mu się podobać jak się ubierałam, chciał żebym całkowicie zmieniła styl ubierania. Poźniej próbował skłócić mnie z rodzicami bo stwierdził że są dziwni, nienormalni (uważał że jego rodzice są wzorem chociaż zostawili go z babcia, a sami wyjechali z kraju i tylko od czasu do czasu przyjeżdzali). Później zaczęło mu przeszkadzać że zbyt często spotykam się ze swoimi przyjaciółkami (mimo że wiecej czasu spędziłam z nim). Jak zaczęłam spędzać jeszcze wiecej czasu z nim to przeszkadzało mu ze nie moze spotykać z kolegami bo za często się z nim spotykam... Poźniej juz zaczął sie znęcać nade mną psychicznie, zaczął mnie wyzywać. Był bardzo nerwowy i dziwił sie ze ja nie podniosłam na niego nigdy głosu, nigdy nie zwyzywalam, nawet jak cośi nie odpowiadało, wolałam to wyjaśnić na spokojnie. Czepiał się nawet wlasnie dlatego ze nigdy na niego nie nakrzyczalam, ze nigdy sie ostro na niego nie denerwowałam tylko zawsze wszystko chciałam wszystko po dobroci. Mówił ze jestem nienormalna i powinnam czasami go zwyzywać bo tak jest w każdym związku (nie mam pojęcia dlaczego tak uważał). Nie miał w niczym umiaru. Jak on cos chciał to musiałam byc na każde jego skinienie, ale jak juz ja czegoś potrzebowałem to robił wszystko żebym tego nie miała. Masakra... Pozniej to juz w ogóle zaczęło byc jeszcze gorzej zaczął mnie zastraszać, grozić i nawet jego najlepsi koledzy zaczęli mi współczuć, pocieszali mnie i próbowali jakoś go ode mnie oderwać, żeby dał mi spokój. Byliśmy ze sobą niecały rok, ale byłam nim tak zmęczona że ledwo sobie z tym radziłam.

Na szczęście pod koniec tamtego związku pojawił się obecny TŻ który mnie wtedy bardzo wspierał, pomagał, uczył, pocieszał. Pomógł mi ten związek szybciej zakończyć, nauczył mnie żebym sie nie przyjmowała tym co mój były mówił, jego pogróżkami.

Ważne ze wszystko sie dobrze skończyło, teraz jestem szczęśliwa. Czasami z moim TŻ nabijamy się z mojego byłego z tego jaki jest.
Czasami widzę jak mój były spotyka sie z różnymi dziewczynami i szuka "tej jedynej" ale żadna nie spełnia jego oczekiwań. Jest zbyt dumny, i jak jakas dziewczyna minimalnie go urazi to już jest koniec znajomości i wielkiej miłości.


Wysłane z mojego iPhone za pomocą Tapatalk Pro

Matko... jakbym słyszała swoją historie;P i w takim samym momencie pojawia się obecny TŻ ;P Tylko mój były nie znalazł jeszcze takiej co by mu spasowała kilka dziewczyn próbował wyciągnąć, nawet moją znajomą zabrał na wycieczkę, zaprosił. Tylko że ona chciała zapłacić koszt 400 zl, więc nie malo. Powiedzial że nie nie nie... Kiedy napisała mu żeby nie robił sobie nadziei , to w odpowiedzi nie napisał nic innego jak numer konta... :/

Jest chamski arogancki, i patrzy na wszytskich z góry....

[rysz4rd]

Napisane przez kandao

Matko... jakbym słyszała swoją historie;P i w takim samym momencie pojawia się obecny TŻ ;P Tylko mój były nie znalazł jeszcze takiej co by mu spasowała kilka dziewczyn próbował wyciągnąć, nawet moją znajomą zabrał na wycieczkę, zaprosił. Tylko że ona chciała zapłacić koszt 400 zl, więc nie malo. Powiedzial że nie nie nie... Kiedy napisała mu żeby nie robił sobie nadziei , to w odpowiedzi nie napisał nic innego jak numer konta... :/



Jest chamski arogancki, i patrzy na wszytskich z góry....

Wow no to niezły jest... Numer konta haha straszny cham z niego

Mój były po mnie miał dziewczynę chyba z rok czasu ale z nią zerwał i spotykał sie z innymi, pozniej chyba wrócił do tamtej z która sie rozstał ale teraz nie wiem z kim jest i tez jakos zbytnio mnie to nie obchodzi :p

Generalnie jak pisałaś o swoim to tak mi sie wydawało ze bedą to podobne historie o takich samych chamskich egoistach.


Wysłane z mojego iPhone za pomocą Tapatalk Pro

[aassiiaa1988]

ja zmykam spać

dobranoc

[dorotka1066]

wypiłam energy drink'a o 22 i nie chce mi się teraz spać chyba obejrzę sobie plotkarę

[aassiiaa1988]

dobry

[doughnut_agg]

łooo żesz, ile naskrobałyście muszę nadrobić...
dzien dobry

[chocolate_she]

Napisane przez aassiiaa1988

dobry

Hej

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez doughnut_agg

łooo żesz, ile naskrobałyście muszę nadrobić...
dzien dobry

Cześć no skrobałyśmy skrobałyśmy ile się dało.
I już myślałam, że o nas zapomniałaś

[doughnut_agg]

upal, masakra, a jeszcze tz mnie wkurza dziecko marudzi z goraca odkad wstalo a tem do mnie, ze ja i tak nic nie robie w takim razie od dzis sam sobie bedzie prac i obiady robic, mam dosc jego gadania takiego...


a co do bylych to moj ostatni byl porazka i nie wiem co ja robilam z nim przez 4miesiace, nie pracowal, oklamywal mnie. ze roznosi cv, ciagle pozyczal kase ode mnie i piwkowal za moimi plecami... co ja z nim robilam do dzis nie wiem. a i jeszcze pozyczylam mu tel to mi go nie oddal do dzis... a jak chcialam z nim zerwac i to nie raz, to plakal, kupowal kwiaty i gadal jak bardzo mnie kocha i ze znajdzie wreszcie prace

[chocolate_she]

Napisane przez doughnut_agg

upal, masakra, a jeszcze tz mnie wkurza dziecko marudzi z goraca odkad wstalo a tem do mnie, ze ja i tak nic nie robie w takim razie od dzis sam sobie bedzie prac i obiady robic, mam dosc jego gadania takiego...


a co do bylych to moj ostatni byl porazka i nie wiem co ja robilam z nim przez 4miesiace, nie pracowal, oklamywal mnie. ze roznosi cv, ciagle pozyczal kase ode mnie i piwkowal za moimi plecami... co ja z nim robilam do dzis nie wiem. a i jeszcze pozyczylam mu tel to mi go nie oddal do dzis...

O tak typowa gadka facetów bo Ty siedzisz w domu to co Ty możesz mieć do robienia mój zawsze komentuje, że co sobotę sprzątam cały dzień w domu a przecież co to jest sprzątnąć to można zrobić w pół godziny ale cóż, tacy są z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej

[kandao]

Napisane przez rysz4rd

Wow no to niezły jest... Numer konta haha straszny cham z niego

Mój były po mnie miał dziewczynę chyba z rok czasu ale z nią zerwał i spotykał sie z innymi, pozniej chyba wrócił do tamtej z która sie rozstał ale teraz nie wiem z kim jest i tez jakos zbytnio mnie to nie obchodzi :p

Generalnie jak pisałaś o swoim to tak mi sie wydawało ze bedą to podobne historie o takich samych chamskich egoistach.


Wysłane z mojego iPhone za pomocą Tapatalk Pro

No i się nie pomyliłaś. Mój były chciał koniecznie być z kimś z mojego otoczenia żeby pokazac mi "co to on nie jest" ale każda go olała, a było ich w sumie 6

Napisane przez aassiiaa1988

dobry

Witam

Napisane przez doughnut_agg

upal, masakra, a jeszcze tz mnie wkurza dziecko marudzi z goraca odkad wstalo a tem do mnie, ze ja i tak nic nie robie w takim razie od dzis sam sobie bedzie prac i obiady robic, mam dosc jego gadania takiego...


a co do bylych to moj ostatni byl porazka i nie wiem co ja robilam z nim przez 4miesiace, nie pracowal, oklamywal mnie. ze roznosi cv, ciagle pozyczal kase ode mnie i piwkowal za moimi plecami... co ja z nim robilam do dzis nie wiem. a i jeszcze pozyczylam mu tel to mi go nie oddal do dzis... a jak chcialam z nim zerwac i to nie raz, to plakal, kupowal kwiaty i gadal jak bardzo mnie kocha i ze znajdzie wreszcie prace

mój tż całe szczęście pomaga mi w obowiązkach, czasami nawet wydaję mi się że robi to z większą dokładnością niż ja. Tylko jeszcze muszę go nauczyć gotować. Najbardziej brakuję mi niespodzianek. Nie mówię o codziennym bukiecie kwiatów. Ale nie ma w jego głowie takeigo czegoś, żeby zrobic mi niespodziankę coś kupić... Zawsze wszytsko razem...

typowy facet. szkoda tylko że grał sobie na Twoich uczuciach. Mój za 3,5 roku związku wymyślił że mam mu oddać 3500 za prezenty itd...

[201711281122]

Dzień dobry, witam wszystkie nowe Widzę, że wątek kwitnie

[doughnut_agg]

Napisane przez kandao

No i się nie pomyliłaś. Mój były chciał koniecznie być z kimś z mojego otoczenia żeby pokazac mi "co to on nie jest" ale każda go olała, a było ich w sumie 6



Witam



mój tż całe szczęście pomaga mi w obowiązkach, czasami nawet wydaję mi się że robi to z większą dokładnością niż ja. Tylko jeszcze muszę go nauczyć gotować. Najbardziej brakuję mi niespodzianek. Nie mówię o codziennym bukiecie kwiatów. Ale nie ma w jego głowie takeigo czegoś, żeby zrobic mi niespodziankę coś kupić... Zawsze wszytsko razem...

typowy facet. szkoda tylko że grał sobie na Twoich uczuciach. Mój za 3,5 roku związku wymyślił że mam mu oddać 3500 za prezenty itd...

wiecie co, moj to mi pomagac nie musi, nie wymagam tego od niego bo siedze i tak w domu to co to za problem posprzatac. mi tylko chodzi o to zeby to docenial, a nie ciagle gadal, ze ja nic i tak calymi dniami nie robie, a on chodzi do pracy... wkurza mnie to strasznie, wsciekam sie, a on i tak nie wie o co mi chodzi.
ten moj byly to ma dziecko juz, niedawno mu sie urodzilo, widzialam na portalu ciekawe czy do pracy sie zabral

[chocolate_she]

Mój znów wczoraj zakomunikował mi, że zaczyna nową pracę... nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że jedną już ma :/ ja rozumiem chce zarobić, jak to powiedział "odłożyć na naszą przyszłość" ale teraz będzie dobrze jak się zobaczymy raz czy dwa w tygodniu no i ile można tak pociągnąć.... wrrrrr.

[kandao]

Mój TŻ pracuję w systemie zmianowym i tak wychodzi że ma dwa dni pracy dwa wolnego.
Ja pracuję każdego dnia, mniej czy więcej godzin, więc jak mnie nie ma to on sprząta , choć nie koniecznie go o to proszę. No ale jak już chce

Rozumiem, cię. Ta ich pewność, że nic nie robisz. Bo przecież dom sam się sprząta obiad sam się gotuję, a pranie samo się pierze i prasuję.... A oni ciężko pracują, kiedy to TY nic nie robisz....

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez chocolate_she

Mój znów wczoraj zakomunikował mi, że zaczyna nową pracę... nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że jedną już ma :/ ja rozumiem chce zarobić, jak to powiedział "odłożyć na naszą przyszłość" ale teraz będzie dobrze jak się zobaczymy raz czy dwa w tygodniu no i ile można tak pociągnąć.... wrrrrr.

Mój w pewnym momencie miał Trzy Teraz zostały mu dwie. Jedna bardziej dodatkowa. Ale jak się rozkręci to może mieć większą kasę niż w umową o pracę.

[chocolate_she]

Napisane przez kandao

Mój TŻ pracuję w systemie zmianowym i tak wychodzi że ma dwa dni pracy dwa wolnego.
Ja pracuję każdego dnia, mniej czy więcej godzin, więc jak mnie nie ma to on sprząta , choć nie koniecznie go o to proszę. No ale jak już chce

Rozumiem, cię. Ta ich pewność, że nic nie robisz. Bo przecież dom sam się sprząta obiad sam się gotuję, a pranie samo się pierze i prasuję.... A oni ciężko pracują, kiedy to TY nic nie robisz....

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------



Mój w pewnym momencie miał Trzy Teraz zostały mu dwie. Jedna bardziej dodatkowa. Ale jak się rozkręci to może mieć większą kasę niż w umową o pracę.

No tak z tym, że u niego będzie to wyglądało tak : jeden dzień pójdzie na 24 godziny potem powinien mieć dwa dni wolnego ale w tym czasie będzie pracował te dwa dni po 8 godzin. Strasznie mi się to nie podoba. Kasa kasą ale nie to jest przecież najważniejsze

[kandao]

No to tak... To Mój ma taką dodatkową, sam sobie wybiera kiedy pracuję umawia spotkania. więc jest elastyczny.

[chocolate_she]

Napisane przez kandao

No to tak... To Mój ma taką dodatkową, sam sobie wybiera kiedy pracuję umawia spotkania. więc jest elastyczny.

To Ci zazdroszczę

ale mi gorąco....

[doughnut_agg]

Napisane przez chocolate_she

To Ci zazdroszczę

ale mi gorąco....

tu tez goraco my na dzialce siedzimy, chcialam mloda wlozyc do basenu, a ona postanowila isc spac, akurat jak wstanie to bedziemy zbierac sie do domu

[chocolate_she]

Napisane przez doughnut_agg

tu tez goraco my na dzialce siedzimy, chcialam mloda wlozyc do basenu, a ona postanowila isc spac, akurat jak wstanie to bedziemy zbierac sie do domu

Wsadź mnie zamiast niej

[doughnut_agg]

Napisane przez chocolate_she

Wsadź mnie zamiast niej

to chodz