Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez megamag

I jeszcze ten tekst o nielubieniu polskiego. Ludzie to mają niezłe odjazdy. Chociaż sam koncept ciekawy. Nie lubić języka ojczystego, w którym de facto się myśli? To jakaś forma autoagresji? Zostawię to psychiatrom.

Proponuję raczej poszerzyć horyzonty. Owszem, można nie lubić języka ojczystego (lub jednego z języków ojczystych w przypadku osób wielojęzycznych od urodzenia), podobnie jak można myśleć i śnić w języku obcym (dziwię się, że jako filologowi jest Ci to obce).

Znowu dajesz popis agresji i ignorancji, nie można rozmawiać na poziomie?

[megamag]

Myślenie w języku obcym to takie modne hasło szkół językowych, pod którym kryje się najczęściej nauka formułowania wypowiedzi od razu w języku obcym. Z naukowego punktu widzenia to zjawisko ekstremalnie rzadkie. Badano pod tym kątem osoby dwujęzyczne i jednak przeważnie okazywało się, że jeden z języków dominował i to w nim pojawiała się rano myśl "jeszcze 5 minutek". Filolog powinien odróżniać hasła reklamowe od wiedzy naukowej.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Nie interesują mnie szkoły językowe i ich hasełka. Dziwi mnie, że próbujesz wmawiać innym w jaki sposób myślą lub nie, w dodatku posługując się przy tym językiem rodem z lepszego rynsztoka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez megamag

I jeszcze ten tekst o nielubieniu polskiego. Ludzie to mają niezłe odjazdy. Chociaż sam koncept ciekawy. Nie lubić języka ojczystego, w którym de facto się myśli? To jakaś forma autoagresji? Zostawię to psychiatrom.

Natępna, której się wydaje, że wie lepiej co i jak myślą inni ludzie

[megamag]

Tak, tak Norine, wszyscy wiemy, że jedynie Ty jesteś tu jedynie słuszną i prawdziwą inteligencją. Reszta to rynsztok. Przypominasz o tym w końcu w każdym wątku. Ale naprawdę nie musisz się tak powtarzać, cały internet już wie.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez megamag

Tak, tak Norine, wszyscy wiemy, że jedynie Ty jesteś tu jedynie słuszną i prawdziwą inteligencją. Reszta to rynsztok. Przypominasz o tym w końcu w każdym wątku. Ale naprawdę nie musisz się tak powtarzać, cały internet już wie.

Za chińskiego boga nie rozumiem o co Ci chodzi.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Nie życzę sobie zwracania mi uwagi w ten sposób, bo for once w najmniejszym stopniu nie zawiniłam. Ileż można znosić ten Wasz (nie)święty symetryzm.

[yoona]

[1=9b3c663057ffbc82ae9019b 87931eb18768d1240;8311026 1]Bardzo ciekawy temat, jestem w połowie czytania.
Kiedyś odbierałam pomoc od rodziców (ogólnie - nie moich) jako przejaw niesamodzielności,ale teraz uważam inaczej.
Wydaje mi się, że pomoc rodziców w dzisiejszych czasach jest nieoceniona, szczególnie,że nie każdy jest w stanie osiągnąć taki pułap samodzielności finansowej (zresztą, nie od dawna wiadomo, że nie da się, żeby 100% ludzkości było prezesami - wiadomo, że muszą być i sprzedawcy i sprzątaczki itp,ale to inny temat).
Z perspektywy czasu powiem, że mam żal o to, że wszystkiego muszę się dorabiać sama. Ok, wiele osób powie "Kupisz za swoje, to Ci nikt nie będzie wypominał". Ok,ale to trzeba wyrzec się wielu rzeczy. Obecnie z mężem nie jeździmy na wakacje, nie kupujemy ubrań, po prostu wszystko, żeby mieć trochę swojego. A nie wiem, czy będzie nas stać kiedyś na kredyt, na dom, nie mówiąc o dziecku, czy jakichś przyjemnościach w życiu.
Wśród znajomych widzę raczej tendencję "pół-wędki - pół-ryby" w sensie - rodzice dają mieszkanie,ale sama je dana osoba musi utrzymać, albo komuś brakuje do wkładu własnego - dostaje,ale musi sam się postarać o kredyt. To jednak jest duży zastrzyk finansowy i pomoc. Tato znajomej sprzedał ziemię,aby córka miała na wykończenie mieszkania (sama kupiła,ale jej zabrakło na wykończeniówkę). I to jest fajna, taka pomoc.
Nie mówię tu raczej o utrzymywaniu dorosłego dziecka, rodziny, wnuków, płacenie za wynajem - bo to już podchodzi pod niesamodzielność, ale jakaś pomoc finansowa by wiele mi dała. I trochę mam żal do rodziców, nie powiem... bo mąż teraz pracuje po 12-14h, żeby mieć więcej kasy (chcemy mieć na wkład do kredytu), więc się mijamy. Jest kasa,ale nie ma związku - czasu dla siebie. Po prostu byłoby łatwiej coś dostać, a nie całe życie się zarzynać, odkładać sobie od ust.
I gdzieś tam mi śmignął post, że "nie będę mówić, że praca uszlachetnia" - całkowicie się zgadzam.
Jest łatwiej jak się coś dostanie,ale w takich pół-środkach jak mówiłam.

Dlatego ja nie uważam dostanie czegoś za niesamodzielność - po prostu jest łatwiej wejść w życie, nie zastanawiając się czy spłacić kredyt, czy kupić dziecku ubranie czy sobie jedzenie...[/QUOTE]Ale masz Zal bo rodziców było stać ale nie pomogli,czy nie było ich stać ale i tak masz żal?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Ok,widzę że już ktoś o to zapytał

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

[ I jeszcze ten tekst o nielubieniu polskiego.

Przepraszam, że niepatriotycznie nie ubóstwiam swojego języka ojczystego.

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Przepraszam, że niepatriotycznie nie ubóstwiam swojego języka ojczystego.

Patriotyzm nie ma tu nic do tego. Po prostu język jako taki jest na tyle dużą częścią naszej świadomości (w nim myślimy, porozumiewamy się, nazywamy świat), że uczucie silnej niechęci wobec niego zakrawa na brak samoakceptacji. Nawet, żeby powiedzieć, że nie lubisz polskiego, musiałaś użyć polskiego. To dość zabawne.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez megamag

To dość zabawne.

Dość zabawne, bo limonka robi sobie po prostu jaja. Często jej się to zdarza

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8311850 1]Dość zabawne, bo limonka robi sobie po prostu jaja. Często jej się to zdarza [/QUOTE]

Co nie zmienia istoty rzeczy - można nie lubić języka ojczystego i nie ma w tym nic nienormalnego. A teksty o autoagresji i psychiatrze to już w ogóle kosmos i dziwię się, że nie było na nie żadnej reakcji.

Napisane przez megamag

Patriotyzm nie ma tu nic do tego. Po prostu język jako taki jest na tyle dużą częścią naszej świadomości (w nim myślimy, porozumiewamy się, nazywamy świat), że uczucie silnej niechęci wobec niego zakrawa na brak samoakceptacji. Nawet, żeby powiedzieć, że nie lubisz polskiego, musiałaś użyć polskiego. To dość zabawne.

No popatrz, a mi się wydawało, że Limonka powiedziała to po polsku dlatego, że jest to język w którym się na wizażu rozmawia.

Wydajesz się nie odróżniać języka jako konceptu jako takiego, a poszczególnych jego 'przejawów' - poszczególnych języków. Myśleć, porozumiewać się i nazywać świat można nie tylko w języku ojczystym. To straszne ograniczenie.

Ludzie wielojęzyczni często mówią o różnych osobowościach - czują, że są w jakiś sposób inni w jednym języku, niż w drugim.

[Dorotti666]

Napisane przez megamag

Tak, tak Norine, wszyscy wiemy, że jedynie Ty jesteś tu jedynie słuszną i prawdziwą inteligencją. Reszta to rynsztok. Przypominasz o tym w końcu w każdym wątku. Ale naprawdę nie musisz się tak powtarzać, cały internet już wie.

megmag zaczynasz przeginać ze swoimi wypowiedziami, ostatni raz Cię ostrzegam.
Pohamuj się, bo następnym razem polecą kartki.

[TakaSamaInna]

Zgłaszam się jako osoba, która czasami myśli po angielsku i ma sny po angielsku. Przyznaję też, że bardziej podoba mi się angielski od polskiego. Nie powiem, że nienawidzę polskiego, ale jak mam do wyboru np. przeczytać książkę po angielsku lub polsku to wybiorę angielski. Tak samo film. Po prostu lepiej dla mnie brzmi i jest mniej szeleszczenia. Przecież ludzie mają różne preferencje językowe (ktoś woli francuski, ktoś japoński, a jeszcze inny szwedzki) i nie za bardzo rozumiem o co ta cała sprawa.


Każdy w życiu radzi sobie jak może. Jedni mają łatwiej, bo mają pomoc rodziców, inni mają trudniej, bo takiej pomocy nie mają. Wtedy decydują jaka praca i czy emigrować. Nic w tym nadzwyczajnego. Rodzic może nie być zamożny, a inwestować wszystko w dziecko. Rodzić może być także zamożny i nie dać ani grosza. Wszystko zależy od woli rodziców, więc jeśli chcą to pomogą. Ważne by to było od strony rodzica, bo osobiście jestem przeciwna postawie dziecka "mi się należy".

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Patriotyzm nie ma tu nic do tego. Po prostu język jako taki jest na tyle dużą częścią naszej świadomości (w nim myślimy, porozumiewamy się, nazywamy świat), że uczucie silnej niechęci wobec niego zakrawa na brak samoakceptacji. Nawet, żeby powiedzieć, że nie lubisz polskiego, musiałaś użyć polskiego. To dość zabawne.

No ja nie myślę po polsku.

Więc przykro mi, nie masz racji. Zdecydowanie szybciej nazywam świat po angielsku.

A na Wizażu używamy polskiego, więc oczywiście, że piszę po polsku. Ale proszę, specjalnie dla ciebie:

我真的不喜欢波兰语。
ポランド語が本当に好きじゃない。
I really don't like Polish language.
Ich mag Polnisch nicht.
Je déteste polonais.

Przepraszam za ewentualny błędny akcent nad e, francuski nie jest moją mocną stroną.

Nie rozumiem, czemu mam prawo krytykować polityków, prawo, kulturę, innych Polaków, ale język już jest święty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dorotti666]

Dalszy offtop będzie kartkowany.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Czyli atakowana osoba nie może kulturalnie odpowiedzieć na post, tylko albo uszy po sobie, albo kartka A atakujący za agresywny tekst i odniesienie do psychiatry nic. Wow.

[ruda_beksa]

...Limonka dostała kartkę za....? Za offtop? Gdzie była ta agresywna polityka anty-offtopowa w wątkach o kochankach, gdzie przepychanki trwały 5+ stron? Czy może kartki są zarezerwowane dla osób, które z samego rana nie myślą po polsku? (*braces for impact*)

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Spokojnie, to tylko Dorotti666. Ma swój świat.

Swoją drogą nigdy się nie zastanawiałam czy lubię polski czy nie To jest jak tlen, gada się w tym języku i już. Wdrukowany od dziecka w mózgownicę.
W moim domu częściej mówi się w obcym języku niż po polsku (męża mam obcokrajowca), do dziecka po polsku mówię chyba częściej ale też różnie bywa. Kurde, muszę to przemyśleć

[Limonka2738]

Napisane przez Dorotti666

Dalszy offtop będzie kartkowany.

Oczywiście, niech mnie wyzywają, a ja nie mam prawa nawet odpowiedzieć.

Osoba obrażająca mnie dostaje upomnienie o kartce, a ja grzecznie odpowiadam i dostaje kartkę.

Brawo.

Ale żeby nie było offtopu - uważam, że to bardzo niesprawiedliwe, kiedy rodzice pomagają tylko jednemu dziecku, a nie jest ono niepełnosprawne i miało taką samą szansę wykształcić się, a z niej nie skorzystało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8311992 1]Spokojnie, to tylko Dorotti666. Ma swój świat.

Swoją drogą nigdy się nie zastanawiałam czy lubię polski czy nie To jest jak tlen, gada się w tym języku i już. Wdrukowany od dziecka w mózgownicę.
W moim domu częściej mówi się w obcym języku niż po polsku (męża mam obcokrajowca), do dziecka po polsku mówię chyba częściej ale też różnie bywa. Kurde, muszę to przemyśleć [/QUOTE]

Ja lubię polski, choć przyznam, że niektóre akcenty (zwłaszcza w telewizji) są mocno irytujące Może brakuje mu tej samej elastyczności, którą posiada angielski, ale ma swój urok.

Napisane przez Limonka2738

Ale żeby nie było offtopu - uważam, że to bardzo niesprawiedliwe, kiedy rodzice pomagają tylko jednemu dziecku, a nie jest ono niepełnosprawne i miało taką samą szansę wykształcić się, a z niej nie skorzystało.

Aha, mam taką sytuację w bliskiej rodzinie - dwoje dzieci, na starcie nie dostali nic, bo rodzice chcieli żeby dzieci znały wartość pieniądza. 10 lat później i jedno z dzieci otrzymuje pomoc od rodziców, bo jest potrzebna (meble, opłacanie wycieczek i zakupów szkolnych dla potomstwa [sztuk 3]). A drugie dziecko radzi sobie dobrze, więc nie dostaje nic