Schudnę w 2022

[shaylla]

Napisane przez windowS17

Michalina ty tak ciągle o tym sortowaniu że i ja powyciągałam kilka starych spodni i pasują. Prawie taniec radosno- szaleńczy odprawilam w tych spodniach.

Ja wczoraj przypadkiem trafiłam na letnią kieckę, której nie miałam na sobie z 10 lat. Przymierzyłam i aż w szoku byłam jak dobrze leży! I ja ten raodsno-szaleńczy taniec serio odprawiłam

Napisane przez _hiver_

Dziś mam zamiar ugotować zupę jarzynową i na prośbę córki "puchate" placki z jabłkami czyli racuchy z proszkiem do pieczenia i sodą, taki przepis znalazłam, nigdy nie robiłam, tylko zwykłe naleśniki.

Ja takie robię na oko - daję tylko proszek, bez sody, ciasto musi być gęste i najważniejsze - białka ubić na sztywno, dodać na koniec mieszając już tylko delikatnie łyzką. Ja nie lubię jak jablka są takie na wpół surowe, tak się dzieje jak są za duże kawałki. Więc trę po prostu na grubych oczkach. Narobiłaś mi smaka na takie placki

[windowS17]

Napisane przez _hiver_

Shaylla
dla męża.


Michalina
Też bym nie zmieniała kuchenki, póki dobrze piecze.
Mam piekarnik z ikea i on jest chyba w miarę energooszczędny , bo do 200 st. C nagrzewa się w 6 minut, jestem z niego zadowolona, w przeciwieństwie do płyty gazowej a zwłaszcza lodówki.

Mikrofalówka tylko do rozmrażania, odgrzewania pizzy i podgrzewania mleka do kawy dla męża.


Wczoraj miałam okropny dzień w pracy i w domu (córka wkracza w nastoletniość, wszystko na nie, wyjście z domu rano do szkoły to horror, nawet zaczynam się cieszyć na 1,5 tygodnia nauki zdalnej do Wielkanocy ), do tego zaczęłam kolejny antybiotyk, nie miałam siły zrobić nawet najprostszego makaronu i kupiliśmy jedzenie do domu, ja danie dnia- gołąbki z kaszą i mięsem kaczki w sosie grzybowym z ziemniakami i sałatką z vinegret, ale nie smakowało mi za bardzo, ciężkie, wszystko z miasta jest już dla mnie za słone i tłuste.
Dziś mam zamiar ugotować zupę jarzynową i na prośbę córki "puchate" placki z jabłkami czyli racuchy z proszkiem do pieczenia i sodą, taki przepis znalazłam, nigdy nie robiłam, tylko zwykłe naleśniki.

U mnie dziś na śniadanie był pumpernikiel z serkiem śmietankowym, wędzonym łososiem i pomidorem.


Nie nastawiam się optymistycznie na na sobotnie ważenie, bo muszę częściej jeść, biorę 4x dz leki po posiłkach o g. 8, 11, 20, 23 i jeszcze obiad w środku dnia, wkurza mnie to, bo nie znoszę tak częstych posiłków, okropny tydzień przede mną, więc mogę nie pisać codziennie.
Ale trzymam kciuki za Was

Beatricea witamy

Hiver nie zawsze jest siła by coś ugotować.
No i z tymi lekami to możesz właśnie zwykły kisiel sobie zrobić jako osłona na żołądek i lekki posilek. I wilk syty i owca cała.
Trzymaj się dzielnie.

Napisane przez Michalina83

U mnie ciągle sortowanie, bo mi dzieci przerywają i nie mogę wszystkiego na raz zrobić. No teraz znowu się nie zabrałam za to bo mały zaczął płakać ciągle. Uśpiłam go przed jego porą drzemki i mam teraz chwilę dla siebie. Jak śpi to też staram się czas poświęcać na jakieś swoje przyjemności albo odsypianie, nie na sprzątanie, bo bym zwariowała chyba.

Jak ja przymierzyłam ostatnio spodnie to mąż stwierdził że nie zrobię przysiadów. I zrobiłam. Nic nie pękło nawet miałam luz.






U nas płacimy stałą opłatę za gaz, jest naliczany w czynszu na osobę. Każdy piekarnik elektryczny czy ekonomiczny czy nie, będzie dodatkowym kosztem. Znając mnie to zacznę oszczędzać na pieczeniu. Chyba że zrezygnujemy całkiem z gazu ale tu nie ma mowy.



Może nie racuchy ale ja robię tak.
- 2 jajka
- pół szklanki płatków owsianych błyskawicznych
- duży dojrzały banan.
- olej do smażenia (u mnie rzepakowy)

Jajka oddzielasz białko od żółtka (niekoniecznie) i mieszasz żółtka z płatkami, odstawiasz na 15 min żeby płatki odmokły. Białko ubijasz na pianę. banana ugniatasz na papkę i dodajesz do płatków. Białko dodajesz na końcu. Smażenie na oleju jak racuchy z obu stron.

Próbowałam dodać truskawki ale nie chciały się dopiekać nie wiem dlaczego.

Te racuchy wypróbuję po weekendzie. Zaraz spisze sobie by potem nie szukać potem.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Napisane przez shaylla

Ja wczoraj przypadkiem trafiłam na letnią kieckę, której nie miałam na sobie z 10 lat. Przymierzyłam i aż w szoku byłam jak dobrze leży! I ja ten raodsno-szaleńczy taniec serio odprawiłam



Ja takie robię na oko - daję tylko proszek, bez sody, ciasto musi być gęste i najważniejsze - białka ubić na sztywno, dodać na koniec mieszając już tylko delikatnie łyzką. Ja nie lubię jak jablka są takie na wpół surowe, tak się dzieje jak są za duże kawałki. Więc trę po prostu na grubych oczkach. Narobiłaś mi smaka na takie placki

Shaylla to robimy duet taneczny. Tylko moje ruchy raczej przypominają indiańskie wywoływanie deszczu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

Hiver nie zawsze jest siła by coś ugotować.
No i z tymi lekami to możesz właśnie zwykły kisiel sobie zrobić jako osłona na żołądek i lekki posilek. I wilk syty i owca cała.
Trzymaj się dzielnie.Te racuchy wypróbuję po weekendzie. Zaraz spisze sobie by potem nie szukać potem.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Shaylla to robimy duet taneczny. Tylko moje ruchy raczej przypominają indiańskie wywoływanie deszczu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zaczęłam je dosyć niedawno robić. To jest przepis taki na szybkie zrobienie na jakieś 10 placków. W przepisie jest banan ale nie próbowałam z jabłkiem. Na razie mam naleśniki jeszcze, ale może następnym razem z jabłkiem spróbuję zrobić. Moje dzieciaki uwielbiają.



Co do naleśników z jagodami to jeszcze powiem że na zdjęciu miały fajny kolor ale niestety nie uzyskałam takiego koloru po usmażeniu ich. Po prostu były troszkę przypieczone. Wiem że zdjęcie może być podrasowane ale ciekawa jestem co trzeba zrobić żeby uzyskać choć trochę taki kolor, bo to fajnie dla dzieciaków takie kolorowe zrobić. Może jak je smażę cienko to wystarczyłoby z jednej strony podsmażyć?

[_hiver_]

Windows
Dzięki.

Jeszcze dobił mnie news z ostatniej chwili- w tym tygodniu mam szczepienie p/covid, ostateczny termin, wypadnie 2 dni po zakończeniu antybiotyku , jeszcze między jednym a drugim muszę jechać na badania krwi, czy mi tarczyca choć trochę lepiej działa.


Shaylla

zrobięte placki tak, jak piszesz, tylko ja kroję jabłka w bardzo cienkie plasterki, bo mam wrażenie , że mniej soku puszczają niż starte.

Michalina
Truskawki są bardziej soczyste, mają więcej wody niż banan, dlatego wszystko wychodzi inaczej, zauważyłam to w muffinkach. Wypróbuję chętnie też takie placki.


Piszecie, że cieszycie się z ponownego używania dawnych ubrań -gratuluję, mnie trochę szkoda tylko jednego wełnianego płaszcza, który zrobił się za duży, będzie oversize , ale letnie rzeczy w mniejszych rozmiarach czekają.

[shaylla]

Napisane przez windowS17

Shaylla to robimy duet taneczny. Tylko moje ruchy raczej przypominają indiańskie wywoływanie deszczu.

Spoko, ja mam koordynację ruchową rozdeptanej żaby

Napisane przez _hiver_

Piszecie, że cieszycie się z ponownego używania dawnych ubrań -gratuluję, mnie trochę szkoda tylko jednego wełnianego płaszcza, który zrobił się za duży, będzie oversize , ale letnie rzeczy w mniejszych rozmiarach czekają.

Mi jakoś nie jest żal tych ubrań, które stają się za duże. Mimo że niektóre były fajne jakościowo i trochę kosztowały. Zawsze wtedy mówię, że kupię sobie fajniejsze i w mniejszym rozmiarze

U mnie na lunch wpadły kanapki z hummusem (ze słoika, nigdy sie nie odważyłam sama robić) i pomidorem + jabłko.
I najważniejsze - w końcu zmotywowałam się do odkurzenia hula hop. Byłam pewna, że będzie ciągle na podłodze, nie ćwiczyłam na nim wieki. Ale okazało się że całkiem nieźle mi idzie! Jutro pewnie pojawią się sińce na brzuchu, ale po kilku dniach skóra powinna sie znowu przywyczaić. Za to na lato będzie talia osy

[Michalina83]

Napisane przez shaylla

Spoko, ja mam koordynację ruchową rozdeptanej żaby



Mi jakoś nie jest żal tych ubrań, które stają się za duże. Mimo że niektóre były fajne jakościowo i trochę kosztowały. Zawsze wtedy mówię, że kupię sobie fajniejsze i w mniejszym rozmiarze

U mnie na lunch wpadły kanapki z hummusem (ze słoika, nigdy sie nie odważyłam sama robić) i pomidorem + jabłko.
I najważniejsze - w końcu zmotywowałam się do odkurzenia hula hop. Byłam pewna, że będzie ciągle na podłodze, nie ćwiczyłam na nim wieki. Ale okazało się że całkiem nieźle mi idzie! Jutro pewnie pojawią się sińce na brzuchu, ale po kilku dniach skóra powinna sie znowu przywyczaić. Za to na lato będzie talia osy

To hula hop masz duże czy małe. Ja miałam małe skądś. Parę razy próbowałam ćwiczyć ale zawsze spadało na ziemię i szybko traciłam zapał. Czytałam gdzieś że najlepiej jest zaczynać na dużym ale u mnie z dużym to bym się w żadnej części mieszkania nie zmieściła.



Mi też nie żal tych za dużych rzeczy. Schowałam 2 dni temu spodnie które bardzo lubiłam w ostatnich miesiącach ale jeszcze bardziej lubiłam jak zaczęły lecieć z tyłka . Te które teraz noszę lubię jeszcze bardziej i mogłabym nawet tak zostać. Nawet schowałam moje ciążowe leginsy które tak na dobrą sprawę pasują do każdego rozmiaru i które lubiłam nosić. Dostałam je od koleżanki szczypiorka która była 30 kg chudsza ode mnie i nosiła w ciąży, ale pomyślałam że może siostra będzie w ciąży, bo też planuje i jej dam trochę ciuchów, które są nie schodzone.

[windowS17]

Hiver płaszcz może być lekko wiekszy

Napisane przez shaylla

Spoko, ja mam koordynację ruchową rozdeptanej żaby


U mnie na lunch wpadły kanapki z hummusem (ze słoika, nigdy sie nie odważyłam sama robić) i pomidorem + jabłko.
I najważniejsze - w końcu zmotywowałam się do odkurzenia hula hop. Byłam pewna, że będzie ciągle na podłodze, nie ćwiczyłam na nim wieki. Ale okazało się że całkiem nieźle mi idzie! :

już widzę te tańce żabie indiance.

Z hula hop jak z jazdą na rowerze, tego się nie zapomina. Choć ja potrafiłam tylko w jedną stronę kręcić i musiałam się nauczyć w drugą. Dość szybko mi poszło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Ja to muszę coś z brzuchem zrobić. Nie jest tak jak na początku, bo pół roku temu to nawet nie widziałam blizny po cesarce bez lusterka. Tłuszcz się nie spala z jednego konkretnego miejsca, ale może zacznę jakieś ćwiczenia żeby trochę mięśnie wzmocnić. Staram się chodzić z lekko wciągniętym brzuchem ale nie zawsze się pamięta.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Ja to muszę coś z brzuchem zrobić. Nie jest tak jak na początku, bo pół roku temu to nawet nie widziałam blizny po cesarce bez lusterka. Tłuszcz się nie spala z jednego konkretnego miejsca, ale może zacznę jakieś ćwiczenia żeby trochę mięśnie wzmocnić. Staram się chodzić z lekko wciągniętym brzuchem ale nie zawsze się pamięta.

No mięśnie brzucha musisz wzmacniać ale pozwól skórze się skurczyć i dopasować powoli. Może tobie się tylko wydaje że się nie spala. Nie ma tam spadków??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

No mięśnie brzucha musisz wzmacniać ale pozwól skórze się skurczyć i dopasować powoli. Może tobie się tylko wydaje że się nie spala. Nie ma tam spadków??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie to, że się nie spala bo widać, że się spala, bo po ciuchach widzę i nawet to, że jeszcze niedawno musiałam podnosić brzuch żeby obejrzeć bliznę. Tylko że na brzuchu jest tego najwięcej i nadal z brzucha ma co schodzić i faktycznie wyglądam jak w ciąży jak założę coś luźnego.



Dzisiaj mi przyszły sezam i laski wanilii. Z tych drugich robię cukier waniliowy. Pierwszy raz więc nie wiem jak wyjdzie, na pewno ekonomicznie. Zrobienie to duża oszczędność jak ktoś lubi używać cukru waniliowego. Przeliczę na kg:
cena laski wanilii na internecie: 5,5 zł
cena cukru: 2-3 zł (nie wiem dawno nie kupowałam)
Jedna laska na niecałą szklankę cukru to daje jakieś 30 zł za kg cukru z prawdziwej wanilii.

Ostatni cukier waniliowy który kupiłam (w połowie z prawdziwej wanilii w połowie z ekstraktu), po przeliczeniu cena 279 zł za kg.
Nawet ten cukier wanilinowy chyba drożej wychodzi za kilogram.

Z sezamu się przymierzam zrobić chałwę. Ponoć sezam to zdrowy jest i chałwa to jedna ze zdrowszych przekąsek tylko, że przeważnie ta w sklepach jest załadowana cukrem i tłuszczem najgorszej jakości. Chałwę dobrej jakości można kupić przez internet ale jest droga.

[HakenDollCollector]

Obniżenie swojej wagi to jeden z celów na ten rok i trzymam za siebie kciuki w tej kwestii, aczkolwiek w razie niepowodzenia zamierzam w dalszym ciągu cieszyć się życiem i spróbować w 2022 roku.

Moim marzeniem jest wyglądać jak jeden z moich Kenów o imieniu Liam!

[shaylla]

No to mam dzień z d.
Coś mnie tknęło, żeby wejść na wagę a tam +0.7 kg! Jakim cudem??? Trzymam dietę, ruszam się, nie ogarniam tego. Odechciewa się kompletnie dalszych starań.

Teoretycznie jestem w drugiej fazie cyklu, łudzę się że to się woda zbiera... Chyba zrobię sobie sama challange i nie będę się ważyć do wielkanocy.

[_hiver_]

Shaylla
Woda albo może to mięśnie? u mnie często po bardziej wyczerpującym treningu następnego dnia ważyłam więcej, ale jeszcze czułam skutki wysiłku, tak jakby zmęczenie mięśni i waga bz lub większa, dlatego ja ćwiczyłam zawsze co 2-gi dzień, 3x w tyg przez 1-1.5 h. Albo, jeśli nie to, bo jesteś przywykłaś do wysiłku, to może przyrost masy mięśniowej? wtedy po obwodach widać efekty.
U mnie też źle, jutro nie nie oczekuję spadku wagi, biorę 8 tabletek leków dziennie i stresuję się szczepieniem. Zważę się dopiero 27 marca, będę po, zostaną mi tylko tabletki na tarczycę i wrócę na dobre tory, o ile nie będę mieć nopu, ale wtedy mało się je

[Michalina83]

Napisane przez shaylla

No to mam dzień z d.
Coś mnie tknęło, żeby wejść na wagę a tam +0.7 kg! Jakim cudem??? Trzymam dietę, ruszam się, nie ogarniam tego. Odechciewa się kompletnie dalszych starań.

Teoretycznie jestem w drugiej fazie cyklu, łudzę się że to się woda zbiera... Chyba zrobię sobie sama challange i nie będę się ważyć do wielkanocy.

Kiedy się ostatnio ważyłaś? Może spróbuj jutro. Nie wiem czy pamiętasz ale pisałam jakiś czas temu, że u mnie prawdopodobnie po zjedzeniu słonego śledzia waga poszła w górę o ponad 1 kg a potem spadło następnego dnia. Sól może przetrzymywać wodę w organizmie. Podobnie jak węglowodany proste. Albo przestań się ważyć i patrz na wymiary ale nie na miarkę. Jak masz jakieś trochę przyciasne spodnie to zakładaj je co jakiś czas i zobacz czy leżą lepiej niż ostatnio. Nie ma co się łamać.



Z tą budową mięśni to nie byłabym taka optymistyczna, że waga idzie do góry przez budowę mięśni, bo z tego co wiem to żeby budować mięśnie to potrzebny jest bilans dodatni w codziennych posiłkach i to zdrowych odżywczych produktów, a my tutaj raczej redukujemy kalorie. Co innego napompowanie mięśni. Nie pamiętam tego dokładnie, bo czytałam o tym parę lat temu ale kulturyści używają do tego węglowodanów. Dodają one glikogenu który zatrzymuje wodę w mięśniach. Dzięki temu mięśnie są napompowane wodą i odżywione.

To dlatego nie powinno się ważyć codziennie i nie powinno się brać pod uwagę chwilowych zawahań i dlatego jak z początku diety redukuje się węglowodany to pierwsze schodzi woda.



A ja tylko powiem, że po miesiącu od ważenia i w kolejnym etapie naszej rodzinnej diety mój małżonek przytył 2 kg . Soczki, piwko, zagryzanie obiadu kanapkami. Brak mi słów.

[_hiver_]

Michalina
może spróbuj namówić męża na badania, jeśli dawno nie robił- glukoza, lipidy, kwas moczowy, enzymy wątrobowe. Z tego, co piszesz, możliwe, że nie będzie miał idealnych wyników i może to by zadziałało?


Może to zależy od danego człowieka, ale mi bardzo szybko rozbudowują się mięśnie rąk i nóg, mimo nawet ogólnego chudnięcia i dlatego nie mogę dużo jeździć na rowerze, max 2x w tyg., bo nie lubię bardzo umięśnionych łydek, a taką mam tendencję (już jako nastolatka miałam chude uda i umięśnione łydki ), noszenie niemowlaka wystarczyło, żeby rozbudować wyraźnie mięśnie ramion i tak mi już zostały, wg mnie za duże .



Wczoraj nie miałam siły robić placków, wrzuciłam do piekarnika obrane połówki ziemniaków z małą cebulą i ząbkami czosnku, z olejem i ziołami, oddzielnie kiełbasę dla córki, mężowi rybę na patelnię, do ziemniaków trochę fety do posypania, pokroiłam ogórki.
Może w weekend zrobię.

[shaylla]

Napisane przez Michalina83

Kiedy się ostatnio ważyłaś? Może spróbuj jutro. Nie wiem czy pamiętasz ale pisałam jakiś czas temu, że u mnie prawdopodobnie po zjedzeniu słonego śledzia waga poszła w górę o ponad 1 kg a potem spadło następnego dnia. Sól może przetrzymywać wodę w organizmie. Podobnie jak węglowodany proste. Albo przestań się ważyć i patrz na wymiary ale nie na miarkę. Jak masz jakieś trochę przyciasne spodnie to zakładaj je co jakiś czas i zobacz czy leżą lepiej niż ostatnio. Nie ma co się łamać.



Z tą budową mięśni to nie byłabym taka optymistyczna, że waga idzie do góry przez budowę mięśni, bo z tego co wiem to żeby budować mięśnie to potrzebny jest bilans dodatni w codziennych posiłkach i to zdrowych odżywczych produktów, a my tutaj raczej redukujemy kalorie. Co innego napompowanie mięśni. Nie pamiętam tego dokładnie, bo czytałam o tym parę lat temu ale kulturyści używają do tego węglowodanów. Dodają one glikogenu który zatrzymuje wodę w mięśniach. Dzięki temu mięśnie są napompowane wodą i odżywione.

To dlatego nie powinno się ważyć codziennie i nie powinno się brać pod uwagę chwilowych zawahań i dlatego jak z początku diety redukuje się węglowodany to pierwsze schodzi woda.



A ja tylko powiem, że po miesiącu od ważenia i w kolejnym etapie naszej rodzinnej diety mój małżonek przytył 2 kg . Soczki, piwko, zagryzanie obiadu kanapkami. Brak mi słów.

Ważyłam się kilka dni temu, więc to nie jest różnica dzień do dnia.
W sumie jedyne ćwiczenia to steper - jakieś 30-40 min 6x w tyg. Plus spacery to daje jakieś 12-13tys kroków dziennie. Nie sądzę, zeby z takiego ruchu urosło mi nie wiadomo ile mięśni

Chowam wagę na 2 tyg. To chyba będzie najlepsze rozwiązanie.

[windowS17]

Napisane przez shaylla

No to mam dzień z d.
Coś mnie tknęło, żeby wejść na wagę a tam +0.7 kg! Jakim cudem??? Trzymam dietę, ruszam się, nie ogarniam tego. Odechciewa się kompletnie dalszych starań.

Teoretycznie jestem w drugiej fazie cyklu, łudzę się że to się woda zbiera... Chyba zrobię sobie sama challange i nie będę się ważyć do wielkanocy.

To na bank chwilowe. Zaraz ci pokażę jak u mnie się waga waga.

Napisane przez _hiver_

Shaylla
Woda albo może to mięśnie? u mnie często po bardziej wyczerpującym treningu następnego dnia ważyłam więcej, ale jeszcze czułam skutki wysiłku, tak jakby zmęczenie mięśni i waga bz lub większa, dlatego ja ćwiczyłam zawsze co 2-gi dzień, 3x w tyg przez 1-1.5 h. Albo, jeśli nie to, bo jesteś przywykłaś do wysiłku, to może przyrost masy mięśniowej? wtedy po obwodach widać efekty.
U mnie też źle, jutro nie nie oczekuję spadku wagi, biorę 8 tabletek leków dziennie i stresuję się szczepieniem. Zważę się dopiero 27 marca, będę po, zostaną mi tylko tabletki na tarczycę i wrócę na dobre tory, o ile nie będę mieć nopu, ale wtedy mało się je

Trzymaj się dzielnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_hiver_]

Napisane przez shaylla

Ważyłam się kilka dni temu, więc to nie jest różnica dzień do dnia.
W sumie jedyne ćwiczenia to steper - jakieś 30-40 min 6x w tyg. Plus spacery to daje jakieś 12-13tys kroków dziennie. Nie sądzę, zeby z takiego ruchu urosło mi nie wiadomo ile mięśni

Chowam wagę na 2 tyg. To chyba będzie najlepsze rozwiązanie.

Może nie wiadomo ile to nie , ale naprawdę steper w ogóle nie rozbudowuje Ci mięśni łydek?

[windowS17]

Hmmm czemu nie mogę wgrać zdjęcia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_hiver_]

Napisane przez windowS17

To na bank chwilowe. Zaraz ci pokażę jak u mnie się waga waga.



Trzymaj się dzielnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki. Dziewczyny, trzymajcie kciuki za mnie we środę rano , wszyscy mi mówią, że znacznie gorzej znieśli 2-gą dawkę niż 1-szą.

[Michalina83]

Napisane przez _hiver_

Michalina
może spróbuj namówić męża na badania, jeśli dawno nie robił- glukoza, lipidy, kwas moczowy, enzymy wątrobowe. Z tego, co piszesz, możliwe, że nie będzie miał idealnych wyników i może to by zadziałało?


Może to zależy od danego człowieka, ale mi bardzo szybko rozbudowują się mięśnie rąk i nóg, mimo nawet ogólnego chudnięcia i dlatego nie mogę dużo jeździć na rowerze, max 2x w tyg., bo nie lubię bardzo umięśnionych łydek, a taką mam tendencję (już jako nastolatka miałam chude uda i umięśnione łydki ), noszenie niemowlaka wystarczyło, żeby rozbudować wyraźnie mięśnie ramion i tak mi już zostały, wg mnie za duże .



Wczoraj nie miałam siły robić placków, wrzuciłam do piekarnika obrane połówki ziemniaków z małą cebulą i ząbkami czosnku, z olejem i ziołami, oddzielnie kiełbasę dla córki, mężowi rybę na patelnię, do ziemniaków trochę fety do posypania, pokroiłam ogórki.
Może w weekend zrobię.

Mój mąż robi badania regularnie i jest zdiagnozowanym cukrzykiem. Wyniki ma nie najlepsze i nie najgorsze, ale to na niego nie działa. Nie raz było że miał kiepskie wyniki że lekarka mu groziła że jak nie weźmie wolnego to do szpitala go skieruje, ale to się nieco poprawiło.

Napisane przez shaylla

Ważyłam się kilka dni temu, więc to nie jest różnica dzień do dnia.
W sumie jedyne ćwiczenia to steper - jakieś 30-40 min 6x w tyg. Plus spacery to daje jakieś 12-13tys kroków dziennie. Nie sądzę, zeby z takiego ruchu urosło mi nie wiadomo ile mięśni

Chowam wagę na 2 tyg. To chyba będzie najlepsze rozwiązanie.

No właśnie mi o to chodziło, że jak kilka dni temu się ważyłaś to nie wiesz co było wczoraj i może to być taki chwilowy wzrost. Zważ się jeszcze jutro i może pojutrze a potem odpuść ważenie. Ja na początku przyjmowałam takie ważenie przez 3 dni z rzędu bo moja waga ważyła potrafiła ważyć inaczej w odstępach chwili. Teraz już ją rozgryzłam i staram się nie ważyć za często.

Steper i spacery to raczej cardio. Z tego mięśnie się nie rozbudują, ale mogą się napompować wodą tak jak pisałam, bo są używane.

Napisane przez _hiver_

Dzięki. Dziewczyny, trzymajcie kciuki za mnie we środę rano , wszyscy mi mówią, że znacznie gorzej znieśli 2-gą dawkę niż 1-szą.

Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. My z mężem się zamierzamy wzbraniać przed szczepionką jak możemy, bo nie jesteśmy przekonani do czegoś co dopiero wyszło. Niestety z tego co słyszałam to do tych szczepień trzeba być idealnie zdrowym żeby nie mieć jakichś powikłań.

[windowS17]

Napisane przez _hiver_

Dzięki. Dziewczyny, trzymajcie kciuki za mnie we środę rano , wszyscy mi mówią, że znacznie gorzej znieśli 2-gą dawkę niż 1-szą.

Ja po pierwszej nie czułam się za dobrze. Ramię mnie bolało i głowa. Po 2 dawce było wszystko ok i na drugi dzień bez problemu pracowałam. Więc głowa do gory

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

Hmmm czemu nie mogę wgrać zdjęcia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A kliknęłaś Załaduj? Piszę o tym bo ja kiedyś zapomniałam kliknąć i mi nie wchodziło.

[windowS17]

Piszę mi że ta funkcja została wyłączona przez administratora. Nawet nie mogę załadować żadnego bo wyświetla mi się taki komunikat. Nie rozumiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

U mnie dzisiaj zapiekanka z makaronu na obiad. Postanowiłam wykorzystać sos serowy z torebki ale go mocno rozcieńczyłam jak zwykle z przyprawami i innymi takimi. Obawiam się że wyjdzie lekka bomba kaloryczna bo lubię na niej dużo żółtego sera, poza tym, u nas to się nazywa "Zapiekanka Przegląd lodówki". Czyli jak mamy dużo różnych rzeczy z ostatnich dni z którymi nie wiemy co zrobić, np nadpoczęte kabanosy lub serdelki, wędlina, nadpoczęty jogurt, albo sos warzywny czy pomidory, to robimy zapiekankę.

Dzisiaj w skład weszło, duszona cebula która została z wczorajszego obiadu, wędlina której mąż za dużo kupił, jogurt który zrobiłam, resztka sosu czosnkowego z czwartku, fasolka szparagowa z zamrażarki, i daktyle które nastawiłam z wodą i zapomniałam ich użyć do koktajlu. Oczywiście makaron i sos serowy z Mozarella rozrobiony z jogurtem i przyprawami i syropem z daktyli. Wyszło całe wielkie naczynie żaroodporne po brzegi więc może jakoś się ten sos rozejdzie.


Bułki też zagniotłam i właśnie rosną. Bułki pierwszy raz robię.


Zamówiłam sobie kawiarkę przez internet i chyba ja będę reklamować. Wogóle nie ma ciśnienia żeby ta kawa się wylewała. Niby wszystko robię tak jak trzeba i już kilka razy próbowałam i nic z niej nie wypływa. Dzisiaj już nawet wycierałam wszystkie części i je po kolei układałam i uważałam żeby gdzieś kawy nie sypnąć na brzegi i nadal nic. Spróbuje jeszcze inny rodzaj kawy.


I jak zwykle od 8 do 11 krzątałam się po kuchni, nastawiałam pranie itp a na Mi Band tylko 700 i to wszystko zapewne jak bujałam małego w nocy.

[windowS17]

Michalina takie zapiekanki są najlepsze.
U mnie dziś na obiad zupa warzywna. Na kolację jeszcze pomysłu brak, mam jeszcze twaróg to może to zjem z ryba

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Zobaczymy jutro. Cotygodniowe ważenie. Pod względem jedzenia było u mnie dosyć bogato + jeden dzień odskoczni. A ruchu to tyle że szkoda gadać. Po zarwanych nockach brak energii. Nawet przez większość dni 10 tys kroków nie wyrobiłam. Dobrze będzie jak będzie tyle co w zeszłym tygodniu.



Zapiekanka zjedzona. Mój mąż to sobie zwykle nakłada kopiaty talerz jak jest zapiekanka. Ja też sobie dużo nakładam, bo przeważnie szybko robiłam się po niej głodna. A dzisiaj zrobiłam sałatkę z sałaty lodowej i nałożyłam pół zapiekanki i pół tej sałatki więc żadne z nas nie dokładało. Myślę że przeważnie zaraz byliśmy głodni po tych zapiekankach przez te sosy i to wszystko co wkładałam wcześniej to z wysokim indeksem glikemicznym, więcej warzyw to mam nadzieję zobojętni.



Bułki odparowują.

[windowS17]

Napisane przez Michalina83

Zobaczymy jutro. Cotygodniowe ważenie. Pod względem jedzenia było u mnie dosyć bogato + jeden dzień odskoczni. A ruchu to tyle że szkoda gadać. Po zarwanych nockach brak energii. Nawet przez większość dni 10 tys kroków nie wyrobiłam. Dobrze będzie jak będzie tyle co w zeszłym tygodniu.



Zapiekanka zjedzona. Mój mąż to sobie zwykle nakłada kopiaty talerz jak jest zapiekanka. Ja też sobie dużo nakładam, bo przeważnie szybko robiłam się po niej głodna. A dzisiaj zrobiłam sałatkę z sałaty lodowej i nałożyłam pół zapiekanki i pół tej sałatki więc żadne z nas nie dokładało. Myślę że przeważnie zaraz byliśmy głodni po tych zapiekankach przez te sosy i to wszystko co wkładałam wcześniej to z wysokim indeksem glikemicznym, więcej warzyw to mam nadzieję zobojętni.



Bułki odparowują.

To trzymam kciuki za spadki na wadze.
A ten sposób na pół na pół też dobry.
U mnie dziś waga pokazała 62,9 - cieszyłam się bardzo. Do celu 2,9kg. Coraz bliżej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

To trzymam kciuki za spadki na wadze.
A ten sposób na pół na pół też dobry.
U mnie dziś waga pokazała 62,9 - cieszyłam się bardzo. Do celu 2,9kg. Coraz bliżej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Słyszałam tak kiedyś że dla żarłoków to dobra metoda żeby się oszukiwać. Np kanapki dzielić na kilka bardzo malutkich albo do obiadu nałożyć dużo sałatki, albo wogóle jeść na małym talerzyku. Ostatnio nałożyłam małemu na duży talerz to co mu zwykle daję i mi się tak strasznie malutko wydawało.



Bułki nie wyszły. Chyba zostanę przy chlebie.

[windowS17]

I najważniejsze to że jest to zdrowa metoda.
A czemu bułki ci nie wyszły? Robiłaś z tego samego ciasta co chleb?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz