Jak spędzacie czas z TŻ?:)

[niewolno19]

jeździmy na rolkach, rowerach
jeździmy na basen
kino
spacery
gramy w Eurobiznes
patrzymy na neta.. allegro
leżymy
kłucimy się
miziamy
kochamy, tulimy
uczymy mnie jezdzic autem ;p
jemy i pijemy
rozmawiamy
zartujemy
sprzatamy jego auto
naprawiamy auta a przynajmniej staam sie pomoc

[M_Monroe]

• gramy w chińczyka
• chodzimy na spacer
• pijemy winko
• masujemy sobie plecki

[tusia_m]

- rozmawiamy (przede wszystkim)
- żartujemy
- wygłupiamy się
- czasem coś ugotujemy (jak jest ku temu sposobność - bo nie mieszkamy razem)
- chodzimy na spacerki
- jeździmy na wycieczki (czasem spontaniczne )
- przytulamy się, całujemy i takie tam
- gramy w karty - remik, pokerrrr
- patrzymy na tv (filmiki, seriale, mecze)
- wyskoczymy na miasto na lody
- ostatnio: strzelamy z wiatrówki
- czasem wyskoczymy gdzieś ze znajomymi
- rozmawiamy z moimi rodzicami, albo rodzicami TŻ-ta
- robimy sobie masaże, gładzimy po plecach.... mmmm

[kajkaaa]

Napisane przez vitreus

mam to samo! jak ze sobą chodziliśmy było wszystko tak jak u większości z Was spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, po ślubie także. Jednak gdy się dziecko urodziło on się przyzwyczaił do ciągłego siedzenia przed kompem. O 6 idzie do pracy, wraca o 19 jeszcze dobrze się nie rozbierze a już komp chodzi! Po kilku godzinach siedzenia stwierdza, że go śpiączka wzięła, pomimo tego ma ochotę na seks, więc robimy to i on idzie spać. Od pół roku mieszkam w nowej małej miejscowości ale nadal nikogo nie znam, nie mogę się ruszyć z domu, z nikim porozmawiać.. boli mnie to strasznie.

Nie czekaj na Jego inicjatywę, tylko sama coś Mu zaproponuj, zaskocz
chociaż ja sama boję się rutyny... i to że się będąc obok siebie, każdy bedzie się zajmował sobą... jak uniknąć takiej stagnacji

[Losi]

Napisane przez vitreus

mam to samo! jak ze sobą chodziliśmy było wszystko tak jak u większości z Was spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, po ślubie także. Jednak gdy się dziecko urodziło on się przyzwyczaił do ciągłego siedzenia przed kompem. O 6 idzie do pracy, wraca o 19 jeszcze dobrze się nie rozbierze a już komp chodzi! Po kilku godzinach siedzenia stwierdza, że go śpiączka wzięła, pomimo tego ma ochotę na seks, więc robimy to i on idzie spać. Od pół roku mieszkam w nowej małej miejscowości ale nadal nikogo nie znam, nie mogę się ruszyć z domu, z nikim porozmawiać.. boli mnie to strasznie.

witajcie wspaniałe Kobiety!

To nie tylko Wasz problem, wiele z Was opisuje miłe i przyjemnie chwile spędzane ze swoimi facetami. Mam pewną refleksje na ten temat, większość z nich to typowe codzienne rzeczy, które można robić w domu. Mnie to przeraża... Ostatnio jest na granicy wytrzymałości. Oczywiście fajne były motyle w brzuchu na początku znajomości, otwartość i rezerwa, ta magiczna "tajemnica " dot. drugiej osoby. To nieodzowne uczucie, że tyle się jeseszcze nie i tak dobrze chce się wypaść. Cudowne, jednak w pewnym momencie nadchodzi szara rzeczywistość... i u mnie nadeszła. Jestem ze swoim facetem ponad 5 lat, kocham go przynajmniej tak mi się wciąż wydaje. Jednak związek jaki póki co tworzymy daleko odbiega od ideału. Czasami myślę, że jest taki prymitywny...
Wyjście do centrum handlowego czy przymusowy spacer po osiedlu to nie jest szczyt moich marzeń. Rozumiem pracuje ciężko od wczesnego świtu do późnego wieczoru, w delegacji na dodatek na końcu Polski. Przyjeżdża zmęczony, dom traktuje jak weekendową przystań, gdzie wszystko będzie zrobione, podane, a ja uśmiechnięta , wypoczętą i najlepiej jakbym się jeszcze koło niego położyła i tak przewegetujemy cały weekend. Co to ma być? na początku tych wyjazdów delegacyjnych byłam wyrozumiała, przestało jednak mi się to uśmiechać. Ta rutyna, nuda i brak jakiejkolwiek inicjatywy irytuje mnie wprost niewyobrażalnie. Zapewnienia o miłość, czasem prezenty, słowa słowa słowa... Czasami czuje się jak w jakiejś "dzikiej" bajce, raczej obsadzona w rolę która mi nie odpowiada. To, że ja pracuje a właściwie wciąż studiuje (doktorat) w pełnym wymiarze pracy to się nie liczy. Przestaliśmy mieć wspólne tematy, kiedy mu cos opowiadam ( a uwielbiam mówić) myślę, że mnie nie słucha. walczyłam o to, tłumaczyłam, wyjaśniałam ale wraz z marnym efektem przestałam się starać. I teraz najgorsze, przyzwyczaiłam się, że go nie ma całe 5 dni w tyg, przestałam szaleńczo tęsknić i czuje się fatalnie. Mam co jakiś czas małe załamania, upadki osobowości i odczuwam totalna niechęć do wszystkiego. Kończące się przybieraniem na wadze, braku akceptacji siebie, jakimiś rozżaleniem. Więc wiem co czujecie. Problem jednak nadal pozostaje co z tym zrobic. Chyba się dość obszernie wyżaliłam. Powodzenia i życzę fascynującego, pełnego marzeń urzeczywistnionych życia

[duhovka]

Napisane przez Losi

witajcie wspaniałe Kobiety!

To nie tylko Wasz problem, wiele z Was opisuje miłe i przyjemnie chwile spędzane ze swoimi facetami. Mam pewną refleksje na ten temat, większość z nich to typowe codzienne rzeczy, które można robić w domu. Mnie to przeraża... Ostatnio jest na granicy wytrzymałości. Oczywiście fajne były motyle w brzuchu na początku znajomości, otwartość i rezerwa, ta magiczna "tajemnica " dot. drugiej osoby. To nieodzowne uczucie, że tyle się jeseszcze nie i tak dobrze chce się wypaść. Cudowne, jednak w pewnym momencie nadchodzi szara rzeczywistość... i u mnie nadeszła. Jestem ze swoim facetem ponad 5 lat, kocham go przynajmniej tak mi się wciąż wydaje. Jednak związek jaki póki co tworzymy daleko odbiega od ideału. Czasami myślę, że jest taki prymitywny...
Wyjście do centrum handlowego czy przymusowy spacer po osiedlu to nie jest szczyt moich marzeń. Rozumiem pracuje ciężko od wczesnego świtu do późnego wieczoru, w delegacji na dodatek na końcu Polski. Przyjeżdża zmęczony, dom traktuje jak weekendową przystań, gdzie wszystko będzie zrobione, podane, a ja uśmiechnięta , wypoczętą i najlepiej jakbym się jeszcze koło niego położyła i tak przewegetujemy cały weekend. Co to ma być? na początku tych wyjazdów delegacyjnych byłam wyrozumiała, przestało jednak mi się to uśmiechać. Ta rutyna, nuda i brak jakiejkolwiek inicjatywy irytuje mnie wprost niewyobrażalnie. Zapewnienia o miłość, czasem prezenty, słowa słowa słowa... Czasami czuje się jak w jakiejś "dzikiej" bajce, raczej obsadzona w rolę która mi nie odpowiada. To, że ja pracuje a właściwie wciąż studiuje (doktorat) w pełnym wymiarze pracy to się nie liczy. Przestaliśmy mieć wspólne tematy, kiedy mu cos opowiadam ( a uwielbiam mówić) myślę, że mnie nie słucha. walczyłam o to, tłumaczyłam, wyjaśniałam ale wraz z marnym efektem przestałam się starać. I teraz najgorsze, przyzwyczaiłam się, że go nie ma całe 5 dni w tyg, przestałam szaleńczo tęsknić i czuje się fatalnie. Mam co jakiś czas małe załamania, upadki osobowości i odczuwam totalna niechęć do wszystkiego. Kończące się przybieraniem na wadze, braku akceptacji siebie, jakimiś rozżaleniem. Więc wiem co czujecie. Problem jednak nadal pozostaje co z tym zrobic. Chyba się dość obszernie wyżaliłam. Powodzenia i życzę fascynującego, pełnego marzeń urzeczywistnionych życia

Wiesz, pewna rzecz mi wpadła do głowy. Jeśli masz taką możliwość to zrób mu niespodziankę i pojedź do niego w trakcie jego delegacji. Nie wiem, jak wygląda taki wyjazd służbowy w tym przypadku, czy cały dzień czymś jest zajęty, czy czasem wręcz się nudzi, ale na pewno znajdzie dla Ciebie czas, który razem miło spędzicie. Pojaw się oczywiście góra na jeden dzień, najlepiej w środku tygodnia - myślę, że obydwoje zatęsknicie do weekendu . Nie wiem, czy spodoba Ci się ten pomysł, ale chyba warto spróbować .

[kasia.diet]

- rozmawiamy
- spacerujemy
- robimy zakupy
- calujemy i przytulamy sie
- chodzimy po centrach handlowych
- ogladamy tv
- ogladamy filmy na kompie
- buszujemy po necie
- nic nie robimy
- jak mamy mozliwosc to gotujemy (tzn ja gotuje a On udaje ze mi pomaga)
- chodzimy na wspolne obiady na miescie
- chodzimy do kina
- chodzimy na kawe/herbate do kawiarni
- marzymy sobie

itd...

[utylitarna]

w domu:
oglądamy filmy
słuchamy muzyki i leżymy
dużo rozmawiamy
gramy w państwa miasta
uczymy się (tzn on mi coś tłumaczy xD)
gotujemy
przeglądamy internet
żartujemy
rozmawiamy z rodzinką
on czyta mi książkę, która mnie wciągnie (rzadko ;p)
całujemy się no i teen... ;p

poza domem:
koncerty
kino
knajpki
spacery
siedzenie nad rzeką
rolki
spotkania ze wspólnymi znajomymi
obgadujemy mijanych ludzi (tak wiem, nieładnie )

narazie nic więcej sobie nie przypominam ;p

[paczek1990]

Hmm..dużo tego;-)
Gramy w :fife, karty, Maria lub inną grę w stylu tanki czy coś, w monopol, państwa miasta,chińczyka;
Jeździmy na rowerach, gramy w piłkę nożną,siatkówkę, bilarda;
Oglądamy w domu filmy/seriale itd.
Słuchamy muzyki, leżymy, przytulamy się, i...
Chodzimy na spacery, rozmawiamy, planujemy wspólną przyszłość-jak będzie wygl nasz dom, dzieci, ślub itd uczymy się na zajęcia,
gotujemy, szukamy czegoś w internecie, jeździmy na zakupy, chodzimy na treningi i mecze miejscowej drużyny w sumie dużo tego

[Your_Fantasy]

Bardzo proszę o klik chociaż jeden!

Będę bardzo wdzięczna

https://wizaz.pl/akcje/moj_styl_moja....php?id=674062

[Lajlaa]

* chodzimy na spacerki
* do kina
* wyjezdzamy na działeczkę
* rozmawiamy
* bawimy się w ganianego
* spędzamy czas ze znajomymi
* imprezujemy

[blondyska]

Czasami po prostu lezymy, wtuleni, Rozmawiamy. Specerujemy. Oglądamy filmy. Buszujemy w necie. Gotujemy. Robimy zakupy. Jeździmy na rolkach, rowerze. Chodzimy do kina. I masa innych rzeczy...

[maja0]

My często wypożyczamy filmy z wypożyczalni bądz ściągamy z internetu i ogladamy czasami staje się to nudne więc jak jest czas to wychodzimy ze znajomymi na jakąs impreze i tam sie bawimy fajnie czasami lubimy pojezdzic na rowerze i pojechac na basen bo sport to zdrowie.

[agusia93]

My oglądamy jakieś filmy, tv, a najczęsciej to się bijemy

[studi]

Wspólne oglądanie filmów, seriali, reklam, wiadomości, wypady na rower, wszelakie gry (skrable, eurobiznes), przeglądanie zdjęc, wycieczki w miasto i poza miasto, grillowanie, spacery, zakupy ect.

[loginjakistaki]

jeździmy na wycieczki, spacerujemy, biegamy, rolki...i chodzimy na tańce!!

[narciarka]

a czy któraś z was ma może jakiś pomysł jak przekonać tż-ta do spędzania większej ilości czasu poza domem, naszym miastem? bo jak na razie słyszę tylko obietnice

[LauraS.]

Napisane przez narciarka

a czy któraś z was ma może jakiś pomysł jak przekonać tż-ta do spędzania większej ilości czasu poza domem, naszym miastem? bo jak na razie słyszę tylko obietnice

A ja mam właśnie odwrotny problem..gdy jest ładna pogoda możemy robić poza domem mnóstwo rzeczy,ale teraz gdy ciągle pada i pada..nie wiem jak urozmaicić spędzane wspólnie wieczory.. macie jakieś pomysły?Oglądamy filmy,ale na tym się kończy moja lista.
Co do zachęcenia TŻta do wyjścia z domu to może znajdz cos co naprawde lubi robić(jakiś sport,ciekawe miejsca),coś co gdy zaproponujesz pojawi się w nim jakaś chęć i entuzjazm.Nie wiem co czym zajmuje się i co lubi Twój TŻ,ale przecież są rzeczy,których w domu nie da się robić,a które na pewno lubi.Poza tym jeśli obiecuje to może uświadom mu,że rzuca słowa na wiatr..a Tobie jest przykro.

[Hosenka*]

Napisane przez LauraS.

A ja mam właśnie odwrotny problem..gdy jest ładna pogoda możemy robić poza domem mnóstwo rzeczy,ale teraz gdy ciągle pada i pada..nie wiem jak urozmaicić spędzane wspólnie wieczory.. macie jakieś pomysły?Oglądamy filmy,ale na tym się kończy moja lista.

Polecam Scrabble Można się nieźle uśmiać

[kreizi_baska]

Rozumiem, że autorka pyta o to, co robimy w domu..
No to wyłączając baraszkowanie to jest to: gotowanie(rzadko), filmy (chociaz kończy się to przeważnie nieznajomością fabuły a zajmowaniem się sobą:P) więc najlepiej wychodzą nam walki:p (można stracić pare kg a do tego jest wesoło, no i mam taryfę ulgową:P)

[maljutka]

Witam

Ja z moim TŻ robimy praktycznie wszystko razem. Zadziwia mnie to trochę (ale pozytywnie ), że po ponad roku wspólnego mieszkania nie mamy siebie dość i zawsze bardzo chętnie razem gotujemy, sprzątamy czy idziemy na zakupy. Dla mnie każda chwila z moim TŻ jest niepowtarzalna nawet jeśli spędzona w supermarkecie. A tak poza tym to razem chodzimy do kina, na spacery, oglądamy razem filmy w domu, wspólne wycieczki, w niedzielę do kościoła, rzadko stołujemy sie na mieście (bardzo dobrze gotujemy ), bardzo często razem się kąpiemy, razem się uczymy, bardzo dużo rozmawiamy na przeróżne tematy, niedługo będziemy mieć maleńkiego kotka, więc wspólnie będziemy się nim opiekować. Zamierzamy też zacząć razem biegać

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego jak spędzamy czas, TŻ zresztą też

[KarolaKG]

A ja z moim TŻ robimy wiele rzeczy wspolnych, np.:
-rozmawiamy
-wygłupiamy sie
-jemy i pijemy
-jezdzimy na zakupy
-spacerujemy
-chodzimy do szkoly (ale tego juz jest koniec bo on skonczl a mi jeszcze rok zostal)
-chodzimy do knajpki
-smiejemy sie
-spimy
-jezdzimy rowerkiem
-ogladamy tv
- przegladamy neta
-czasami sie uczymy, chociaz to jest trudne, bo zawsze sie nam ciezko przy sobie skupia.
No i wiele innych rzeczy robiumy razem ale za mało czasu zeby o tym pisac

[fleur05]

Jeśli wyjdziemy z domu- no to kulturalnie jakieś kino, restauracja (ale zdecydowanie jesteśmy w niej za głośno), spacer, zakupy.
Jeśli zostajemy w domu, bo np. późno wróciliśmy to cóż hmmm jest mniej kulturalnie...
Albo nic nie robimy.
Nic tak nie odpręża jak wspólne nic nie robienie.

[Jackie Brown]

Losi, chyba troszkę zaczęła Cie dobijać codzienność, też tak czasem mam... oglądamy wspólnie film, TŻ zasypia powoli, od czasu do czasu szturcham go w łokieć, potem albo się kochamy, albo nie, zależy od nastroju i wtedy narasta we mnie buncior; kiedyś byłam taka spontaniczna, energiczna, a teraz, przy nim jakby gasnę, czasem spotykam się z taką apatyczną ścianą, proponiję coś a on zwykle "eeeeeeeee". Mam czasem wrażenie że wciągam go za soba pod górę i że już dłużej nie dam rady. Trochę to niesprawiedliwe z mojej strony, każdy czasem ma nudniejsze i bardziej apatyczne dni (tygodnie? ) ja mam.
i w momentach w których dopada mnie monotonia, nuda, dekadencja związkowa, próbuję wyjść poza jakikolwiek schemat, przykładowo ostatnio cały wieczór zajęło nam "walenie się z dyńki" łaskotanie i zrzucanie z łóżka, do dzisiaj bolą mnie mięśnie brzucha, albo jedziemy na skałki i siedzimy tam cały dzień. Niby proste, zwykłe czynności, a jednak odkrywam wtedy że to z nim najbardziej lubię robić proste, zwyczajne pierdoły.

[malenka1717]

Hm...leżymy, śpimy razem, gotujemy, oglądamy tv, robimy zakupy, wychodzimy do znajomych, uczy mnie grać w szachy, siedzimy przed kompem razem, miziamy się.

Tylko jakoś mało tych rzeczy a mieszkamy razem raptem 9 miesięcy Kiedyś myślałam, że cały czas będziemy coś robić razem. Teraz czuje, że pobadamy w coraz większą monotonie, a to boli...

[201804100943]

rozmawiamy
chodzimy na spacery,imprezy
oglądamy filmy i winkujemy
siedzimy na necie
a czasami to przeleżymy w łóżku cały dzień

[grudniowa-szatynka]

Podpisuję się pod wszystkim i dodam od siebie: jak macie śmieszne, obciachowe i kompromitujące zdjecia z dziecinstwa to polecam obejrzeć razem
Przyszło mi właśnie do głowy, że jak macie to można pograć w pegazusa
Hm, może prysznic a potem masaż?
Reszta jaką bym wymieniłą pewnie by się powtórzyła.

A od chińczyka jesteśmy uzależnieni.. gramy w 2 na wszystkie kolory. Te emocje

[aimal]

hmm pytanie dotyczyło tego co robimy w wolnym czasie siedząc w domu, a część wizażanek rozpisuje się o rolkach, kinie, spacerach, itd... no chyba, że przeoczyłam drugą część pytania..ale ja nie o tym
będę się "trzymać" tego domu i powiem tak:
-bijemy się (co brzmi dość dziwnie, tzn przynajmniej jak dla mnie ;D bo do niedawna wydawało mi się, że to tylko mój luby ma takie zapędy, ale widze że chyba każdy facet tak ma ;D)
-oczywiście oglądamy też filmy, ale nie jakieś smętne romantyki, czy pseudo zabawne komedie, gustujemy raczej w dokumentach itp, kwestia zamiłowania
-baardzo często siedzimy na necie szukając domków letniskowych, namiotów, akcesoriów na biwak itp, itd
-nie raz zdarza się tak, że zmęczeni po całym dniu po prostu kładziemy się wtuleni w siebie i śpimy (jedyne takie okazje, by na "legalu" się razem przespać ;D)
-parę razy zdarzyło się, że graliśmy w warcaby
-poza tym to oczywiście duuuużo rozmawiamy, na przeróżne tematy
-no i jeszcze trochę by się tego znalazło, ale z pozoru mało ważnych rzeczy, po prostu, najważniejsze by "cisza nie przeszkadzała"...

[inaccesible]

z tym biciem się, to chyba całkiem normalna sprawa. tez praktykujemy, nawet dosyć często. jak dla mnie, to takie walki rozładowują w nas niepotrzebne napięcie, no i są świetną zabawą, bo wiadomo, że nasi faceci nie zrobią nam krzywdy (:

co robimy jeszcze w domu? oczywiście kochamy się, przytulamy, robimy zdjęcia (zwłaszcza ja), gramy w różne gry słowne, scrabble, karty, oglądamy filmy, słuchamy muzyki, uczymy się tańczyć, tańczymy dla żartów, obgadujemy innych ludzi, rozmawiamy na kontrowersyjne tematy, żartujemy, czasami zajmuję się wyglądem estetycznym swojego faceta: ścinam mu włosy, piłuję paznokcie. śpimy, jemy (duuuużo jemy), oglądamy zdjęcia, planujemy następny dzień lub dzień dzisiejszy.

robimy pewnie jeszcze mnóstwo innych rzeczy, ale akurat te przyszły mi na myśl, jako pierwsze. no i większość czasu spędzamy jednak poza domem, zwłaszcza w okresie letnim (:

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Ja sie z tym biciem nie zgadzam Mnie mój TŻ nie bijeee :P Jedynie czasem połaskocze. :P
W domu co robimy.. ? Gadamy, gadamy, gadamy Leżymy sobie, oglądamy filmy i często obżeramy się chipsami i popcornem, ( co nie za dobrze wpływa na mój brzuszek.. :P ) i czasem sobie wieczorkami popijamy winko przy świecach Oooo tak. ! i jest fajnie. ;p