|
|||||||
| Notka |
|
| W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#271 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
a oto jak wyglądałam kiedyś a jak teraz
ostatnie zdjęcie jest sprzed tygodnia
|
|
|
|
|
#272 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;32067128]a oto jak wyglądałam kiedyś a jak teraz
ostatnie zdjęcie jest sprzed tygodnia [/QUOTE]świetna metamorfoza, brawo )
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
|
|
|
#273 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
iza_wiosenna nie dziękuję
|
|
|
|
|
#274 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
A gdzie kupiłaś tę sukienkę pierwszą z prawej (czarna) ??? Szukałam takiej
![]() ![]()
|
|
|
|
|
#275 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Ilta z all
|
|
|
|
|
#276 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;32109992]Ilta z all
[/QUOTE]<zazdrość> a nie znudziła Ci się może ? ![]() A tak poważnie to jakbyś pamiętała z czyjego to konta, bo wygląda na szytą, to będę bardzo bardzo wdzięczna za pw w tej sprawie
|
|
|
|
|
#277 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Ilta dopiero ją kupiłam
jest lekka bo lniano-bawełniana
|
|
|
|
|
#278 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Ehh zbieram się i zbieram... próbuje się jakoś nastawić by w końcu tak bardziej coś o sobie dodać...
Za miesiąc skończę 22 lata, a od 3 lat nie mogę dać sobie rady z samą sobą. Wszystko zaczęło się od pewnie niektórym znanego ruchu pro-ana oraz od rozpoczęcia prowadzenia bloga o tej tematyce - którego zresztą zakładałam z 4 czy 5 razy chcąc z tym skończyć kasowałam ale i tak zakładałam na nowo. Blog oraz dziewczyny z którymi miałam kontakt - sieciowy tylko oczywiście, spowodował, że z jednego bagna - anoreksji, przeszłam w drugie - anoreksje bulimiczną. Obecnie przy wzroście 173 cm ważę 52 kg... nie mam połowy włosów, zęby są zniszczone, od pół roku nie mam miesiączki, mam dość spory obrzęk limfy dlatego waga skacze jak oszalała i oszukuje, zaburzenia percepcji widzenia są o tyle uciążliwe już, że prawie wszystkie lustra w domu są zasłonięte prześcieradłami itp. Niestety po mimo rozpoczętej we wrześniu ubiegłego roku indywidualnej psychoterapii wciąż nie jest dobrze, albo i nawet gorzej, objawy choroby się pogłębiają i zarówno psychicznie jak i fizycznie czuję się wykończona. Każdego wieczora jak kładę się spać czuję się psychicznie zgwałcona przez chorobę. Z jednej strony to najbliższa mi przyjaciółka, która nigdy nie zostawia mnie samej, zawsze jest ze mną choć nie zawsze na tyle ile możliwe pomocna niestety. Zaś z drugiej rujnuje mi moje życie i nie pozwala żyć i cieszyć się życiem jak mogą to robić inne normalne dziewczyny. Natomiast za każdym razem jak się budzę wiem, że to kolejny dzień walki, kolejny dzień z chorobą. Teraz obecnie stoję przed największym dylematem i strachem... czyli czy zgodzić się na leczenie w szpitalu. jednak boję się i nie wiem czy będę w stanie to zrobić. |
|
|
|
|
#279 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Pixie - co Cię najbardziej przeraża jeśli chodzi o pobyt w szpitalu ? Odbywałam staż w szpitalu psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży (dopóki się uczysz możesz w takim być, to się nie kończy razem z pełnoletnością), może będę umiała odpowiedzieć na Twoje pytania i rozwiać wątpliwości.
|
|
|
|
|
#280 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Najbardziej to boję się przytyć, słyszałam, że dziewczyny tam dostają duże porcje do jedzenia itp i ze szpitala wychodzą z o wiele większą wagą - tak przynajmniej słyszałam. Tego właśnie nie chcę i obawiam się najbardziej.
|
|
|
|
|
#281 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 231
|
A jak chcesz wyzdrowieć bez unormowania wagi?
__________________
Kochać i tracić, pragnąć i żałować; |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#282 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
|
|
|
|
|
#283 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Pixie słowami, że nie wiesz co chcesz przekzujesz nam że na prawdę tego nie chcesz. Najpierw musisz sobie powiedzieć "tak! od dziś zaczynam zmieniać swoje życie i walczyć", nie jutro, za tydzień, za miesiąc tylko dziś! Mówiąc, ze nie wiesz tylko się tłumaczysz, a musisz wiedzieć czgeo chcesz, mieć jasno określony cel i dążyć do jego realizacji, albo chcesz iśc do szpitala, zacząć jeść i ustabilizować wagę, albo nie chcesz. Najpierw powiedz sobie "chcę", a potem pójdzie już z górki. I nie mów, ze się nie da, bo doskonale wiem, ze się da.
|
|
|
|
|
#284 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;32223382]Pixie słowami, że nie wiesz co chcesz przekzujesz nam że na prawdę tego nie chcesz. Najpierw musisz sobie powiedzieć "tak! od dziś zaczynam zmieniać swoje życie i walczyć", nie jutro, za tydzień, za miesiąc tylko dziś! Mówiąc, ze nie wiesz tylko się tłumaczysz, a musisz wiedzieć czgeo chcesz, mieć jasno określony cel i dążyć do jego realizacji, albo chcesz iśc do szpitala, zacząć jeść i ustabilizować wagę, albo nie chcesz. Najpierw powiedz sobie "chcę", a potem pójdzie już z górki. I nie mów, ze się nie da, bo doskonale wiem, ze się da.[/QUOTE]
Ja jak najbardziej chcę wyzdrowieć, bo już mam dość tego błędnego koła, dlatego sama zdecydowałam się na pójście na tą psychoterapię, myślałam, że to wystarczy, ale jednak nie. Natomiast szpital po prostu mnie przeraża i chyba muszę jeszcze oswoić się z tym. |
|
|
|
|
#285 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 25 752
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Pixie ale to najprawdopodobniej jedyna droga do tgeo, aby wyzdrowieć. Mówisz, że boisz się jeść normalnie, właśnie musisz powiedzieć sobie że chcesz jeść normalnie.
Trzymam kciuki w walce z chorobą
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#286 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Pixie - niedowaga zagraża Twojemu życiu. Nie możesz żyć kiedy organizm zjada sam siebie na żywca. I nie dasz rady "mieć BMI 12, 30kg wagi i nie być anorektyczką" po anoreksji
Musisz przybrać na wadze, ale mam wrażenie, że Ty się obawiasz że Cię tam "niesamowicie rozpasą". W rzeczywistości - w szpitalu zależy im żebyś przybierała na wadze. Tyle. Nie ma jakiejś normy że "masz przybrać tyle i tyle koniec, kropka", chociaż wiadomo, że najlepiej jakby to było BMI 20. Czy to będzie pół kilo na tydzień, kilo, 0,2 kg czy 0.4kg nie ważne. Ma iść spokojnie w górę i nie pozwolą Ci tam iść w drugą stronę, czyli mieć nadwagi. Jedzenie dopasowują do Twojego stanu zdrowia. Masz informacje o przykładowych w temacie o szpitalnych jadłospisach na tym podforum. Podpisujesz także kontrakt z psychoterapeutą w którym dogadujecie się, ile oni by chcieli żebyś przytyła, ile Ty chcesz przytyć, razem ustalacie co będzie najlepsze i to zapisujecie. Masz motywację, żeby się tego trzymać. Czy masz jakieś pytania odnośnie tej informacji ? Strach przed przytyciem jest normalny w Twoim stanie, ale jeśli nie jesteś w stanie nawet spróbować przybrać nieco na wadzę, to lepiej dobrze omów swój poziom motywacji z terapeutką...Czy na razie tylko myślisz nad zmianami ale uważasz, że koszty Cię przerosną i poza myślenie nie chcesz wykraczać, czy jesteś zdecydowana, ale przestraszona i potrzebujesz duużo wsparcia
Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-04-12 o 08:35 |
|
|
|
|
#287 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Cześć! Spróbuję sklecić kilka zdań, które trochę przybliżą moją osobę. Mam dopiero (albo i już) 17 lat, a od początku gimnazjum walczę ze sobą. Na początku walczyłam z wagą, która wtedy tak naprawdę nie była wysoka, teraz ze swoimi myślami. Przez ten czas odwiedziłam już kilku psychologów, ale żaden nie był mi w stanie pomóc. Głupia byłam i nie chciałam współpracować. W sumie na wizytach niewiele się odzywałam. Na początku swojej drogi z odchudzaniem poznałam forum pro-ana. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że wejście na nie było najgłupszą rzeczą, jaką mogłam zrobić. Wzajemne nakręcanie, ciągła kontrola, co miesięczne mierzenia. Miałam wrażenie, że tylko tam są osoby, które mnie rozumieją. W pewnych momentach potrafiłabym wytrzymywać na herbacie i gumie do żucia. Potem coś we mnie pękło i pojawiły się napady. Obecnie ważę 50,5 kg przy 174 cm wzrostu. Uczę się jeść normalnie, ale ciągle nie potrafię zaakceptować siebie, swojego wyglądu. To wszystko powoli mnie niszczy. Nie śpię, bo analizuję swoje życie i dodatkowo w nocy pojawiają się lęki. Zawalam szkołę, bo nie mam na nic siły.
|
|
|
|
|
#288 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 646
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Jakoś odczuwam potrzebę, żeby to wszystko z siebie wyrzuć, na swój sposób pozbyć się tego, oczyścić? Nie wiem, nie umiem tego do końca wyjaśnić. Historia jedna z wielu, aczkolwiek- moja.
W zasadzie chyba nigdy nie akceptowałam siebie. Zawsze myślałam, że jestem za brzydka, za gruba i za głupia. Patrzyłam w lustro i zastanawiałam się, skąd też takie coś się wzięło, kto aż tak się pomylił. Znikąd się takie myślenie nie wzięło, ma się rozumieć- słuchając drwin, 'żartów', głupich komentarzy na swój temat dzień w dzień od IV klasy podstawówki do końca gimnazjum od kochanej klasy nie sposób było w to w końcu nie uwierzyć. Do tej pory się zastanawiam, jak można tak kogokolwiek traktować. Tak go... Zniszczyć. To takie satysfakcjonujące widzieć, jak człowiek z dnia na dzień zaczyna przypominać wraka? Najwyraźniej. Najgorsze, że nigdy nie byłam w stanie powiedzieć, że jest źle, że zaczęłam wychodzić z założenia, że zasłużyłam na takie traktowanie, że byłam winna... Mniejsza. Ale jakoś przeżyłam szkołę, odliczając czas do końca przerwy, do końca lekcji... Trwałam myślą, że w liceum wszystko się zmieni, że zacznę nowe, idealne życie. Nie zaczęłam. W wakacje przed liceum pojechałam na kolonie. Nie wchodząc w szczegóły pokłóciłam się z dziewczynami w pokoju, historia "ja zawsze jestem najgorsza" znów się powtórzyła. Do domu wróciłam z myślą, że coś we mnie musi być nie tak, skoro tak mi się życie układa i muszę to zmienić. I zaczęłam szukać informacji w internecie na temat pozbycia się trądziku. Znalazłam- 14 dniowa głodówka na samej wodzie. Idealnie. Schudnę i poprawię cerę, czego chcieć więcej. Wytrzymałam bez problemu z 10 dni, później wróciłam do normalnego jedzenia- waga wróciła, cera była jak zawsze. Ważyłam 60kg na 173cm. Zaczęło się liceum- klasa była ok, miałam jedną dobrą koleżankę z równoległej klasy z gimnazjum, z którą zakumplowałyśmy się w III klasie. Nie było źle. Ale nie było też tak cudownie, jak to zakładałam. Nic diametralnie się nie zmieniło. Wmówiłam sobie, że jestem najbrzydsza z klasy, najgrubsza. I się zaczęło- głodówki (chudnie się szybko, łatwo, więc co to dla mnie?)- 14 dniowe na samej wodzie, później jedzenie i tycie, 10 dni na samym śniadaniu, 7 na łyżce otrębów... Paranoja. Ważyłam się po dziesięć razy dziennie. Po toalecie, przed toaletą, po 'posiłku'... Trwałam w tym wszystkim ze trzy miesiące i się zaczęło- napady jedzenia. Gdy tylko zjadłam coś z poza diety (obojętnie co, nawet i gumę do żuciu, nadprogramową herbatę), zaczynało się myślenie 'dieta od jutra' i żarcie wszystkiego, czego dusza zapragnie. I takim sposobem moja waga wahała się od 55kg do 66kg. Miałam nawet dwa różne zestawy ciuchów- na grubsze i chudsze chwile. Ale wiadomo- w końcu organizm/ psychika mi siadły. Nie miałam na nic siły, włosy zaczęły lecieć, cera stała się ziemista, całe ciało zimne... I oczywiście stany depresyjne. Gorsze niż te za czasów gimnazjum. Przychodziłam ze szkoły, kładłam się i godzinami patrzyłam w sufit. Nie miałam siły, by zrobić cokolwiek innego. No, chyba, że iść do sklepu po żarcie na napad. Na to zawsze znalazła się energia. Nie mogłam spać. Nawet płakać nie mogłam. Brakło mi łez i trwałam w takim... Niebycie, natłoku myśli, marzeń, nienawiści do samej siebie, wyimaginowanych pretensji, poczuciu winy? Gdy wreszcie udawało mi się zasnąć śniło mi się żarcie. Tony żarcia, które jem, bo wiem, że mogę. Budziłam się wiele razy w ciągu nocy i miałam wrażenie, że to prawda, że znów zawaliłam. Psychoza. Nie wiem, jak udało mi się zdać. Nie wiem, jakim cudem nikt poza rodziną tego nie dostrzegł. Chyba za dobrze gram szczęśliwą. Ach, bym zapomniała- zaczęły się sporadyczne wymioty. Sporadyczne, bo ten ból 'po' był gorszy od głodówki. Wymiotowałam tylko w chwilach, gdy naprawdę przesadziłam/ nikogo nie było w domu/ chciałam się jeszcze bardziej dobić. W końcu doszłam do wniosku, że mam dość. Miałam połowę włosów i tabletki, łykane witaminki dziwnym trafem nie działały. Zapisałam się do psychologa. Pani psycholog była zbyt ładna, zbyt chuda i zbyt szczęśliwa. Nie mogła mi pomóc. Nie mówiła tego, co chciałam usłyszeć. (Groziła mi szpitalem, gdy powiedziałam, że nic nie jestem po dwa tygodnie. A przecież w szpitalu będę musiała jeść normalnie, ta wizja mnie przerażała.) W ogóle miałam wrażenie, że gada od rzeczy, że naczytała się książek o ED i tylko udaje mądrą. Tak wtedy myślałam. Po trzech wizytach zrezygnowałam na własne życzenie. "Bo po wizytach czułam się gorzej." Koło toczyło się dalej. Waga rosła i malała. Ćwiczyłam jak szalona albo nie robiłam nic. Ciało miało dość. Moja samoocena tylko malała. Miałam wizytę u psychiatry- nie poszłam. Bo po co. Da mi tabletki i zadowolona? W międzyczasie wplątałam się w związek. On nic nie wiedział. Widział tylko, że włosy mi lecą, że mam ręce zimne jak trup. Objawy. Przy nim zawsze 'byłam' szczęśliwa. Czasem martwił się, że prawie nic nie jem, innym patrzył jak jem lody ze smakiem. (kompuls- głodówka- kompuls- wymioty... Ile to razy odwoływałam spotkanie, bo 'coś tam, a tak naprawdę...) Powiedziałam, że musimy to skończyć. I tak przecież nie potrafiłam uwierzyć, że mnie naprawdę kocha. Myślałam: Mnie się nie kocha. Zresztą- ja też go nie kochałam, nie umiałam przy nim przestać udawać. Więc jaki sens było ciągnąć to dalej? Związek zakończył się z październiku 2011r., problemy z jedzeniem zaczęły się w sierpniu 2010r.- tak dla usytuowania tego wszystkiego w czasie. Nie pamiętam, kiedy doszłam do wniosku, że mam gdzieś moją wagę i to wszystko. Chyba na przełomie grudnia/stycznia. Jadłam to, co chciałam i ile chciałam. Z początku kompulsowo, później coraz mniej, coraz bardziej normalnie. I tak, waga rosła. Z początku w tempie ekspresowym, później coraz wolniej i wolniej. Nie wiem, czy się zatrzymała. Włosy się wzmocniły, anemia minęła, zimne ręce zostały. W grudniu pojawiły się problemy z widzeniem, coś w rodzaju krótkowzroczności- do tej pory raz widzę ostrzej, raz mniej + migreny. Stawiam, że sama do tego doprowadziłam. Nie ważyłam się. Bałam się. Widziałam to po ciuchach, po ciele. Odważyłam się w kwietniu. Z 57kg wzrosła do 66kg. Wtedy miałam już w miarę normalne podejście do jedzenia (tak myślałam do przedwczoraj), do odchudzania, więc zaczęłam czytać o zdrowym jedzeniu, ograniczać, ćwiczyć, wyrzucać zbędne produkty. Spadła do 64kg. I niby wszystko jest na chwilę obecną ok, nie zamierzam robić głodówki czy czegoś w tym rodzaju, chcę chudnąć zdrowo, ale- no właśnie- parę dni temu nie wiadomo skąd znów miałam napad zakończony wizytą w toalecie. W zasadzie to nie był nawet napad- po prostu zjadłam o serek za dużo (wedle mojego myślenia), bo najnormalniej w świecie byłam głodna i uznałam, że nie mam siły tego spalić ćwicząc. Myśli wracają. Wczoraj uznałam, że zjadłam łyżkę słonecznika za dużo i ćwiczyłam jak wściekła, bo... No właśnie, co? Umrę? Roztyję się w ciągu minuty do niebotycznych rozmiarów? Przynajmniej do napadów mnie nie ciągnie, jeden 'pozytyw' w tym wszystkim. A myślałam, że z tym skończyłam. Niepotrzebnie wyciągałam wagę spod szafy. Na lipiec mam psychiatrę (stany depresyjne przeplatane skrajnym optymizmem), więc jak widać i o tym będę musiała wspomnieć. Cholercia, jakiś chaotyczny esej mi z tego wyszedł. Przepraszam, jeśli będzie niezrozumiałe, przepraszam, że takie długie, ale było pisane pod wpływem chwili, nagłej chęci wygadania się.
__________________
"Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych lub złych. Ludzie są albo czarujący, albo nudni."
Edytowane przez Aishinette Czas edycji: 2012-05-12 o 17:31 |
|
|
|
|
#289 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
.
Edytowane przez babie_lato Czas edycji: 2013-01-18 o 10:03 |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#290 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
.
Edytowane przez babie_lato Czas edycji: 2013-01-18 o 10:04 |
|
|
|
|
#291 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Cytat:
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.
|
|
|
|
|
|
#292 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
.
Edytowane przez babie_lato Czas edycji: 2013-01-18 o 10:04 |
|
|
|
|
#293 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Cytat:
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.
|
|
|
|
|
|
#294 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Cytat:
Cytat:
Właściwie to po co chcesz nim być ? Cytat:
Jak planuje potem przebywać w towarzystwie chorych dziewczyn, to trzeba mieć twardy tyłek, żeby ponownie to nie wpaść. To że ma coś się w tyle głowy to jedno - ale połączyć to z codziennym słuchaniem o kontroli, wadze, kilogramach i tłuszczu - a to coś zupełnie innego. Nieprzypadkowo wyleczone osoby tak często oddzielają się murem od chorujących. Na własnej skórze niekiedy odczuwam, jak taki kontakt może silnie pobudzić jakieś dawno zapomniane przeżycia, uczucia i potrzeby.I wtedy, jak wspomniałam, trzeba mieć ten przysłowiowy "twardy tyłek" żeby ponownie nie zacząć wpadać w to samo ciepłe bagienko choroby. Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-05-15 o 22:09 |
|||
|
|
|
|
#295 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
hej, nie mam anoreksji ani bulimii, ale też mam problem ze swoją wagą.
mam 170 cm wzrostu i ważę 67 kg. jestem po prostu grubasem. od dawna staram się schudnąc, ostatnio udało mi się 2 kg, ale waga stoi dalej w miejscu. boje sie jesc czegokolwiek w obawie przed jeszcze wiekszym przytyciem :/ cale dnie spedzam w Internecie szukajac jakichs przepisow, cwiczen, ale zawsze zaczyna sie i konczy na chęciach. nie moge wziac sie za siebie, ciagle wszystkiego mi sie odechciewa. jak patrze w lustro to mysle "czemu nie moge byc taka jak kolezanki? one sa chude, a jedza same niezdrowe jedzenie i w ogole nie cwicza". ciagle sie do kogosc porównuję, a nawet nie to jest najgorsze. mam w klasie kilka osób, które ze mnie drwią. mówia mi prosto w twarz "ale jestes gruba", "wez schudnij", " ale jestes brzydka" naprawde nie przesadzam, dziennie slysze z 10 takich tekstow. to naprawde mnie rani. a na dodatek gdy w szkole jem jakas kanapke to taki chlopak do mnie mowi "co znowu wpi******* grubasie?" albo etego typu rzeczy. no bez przesady, mam nic nie jesc?! czesto nawet sobie mysle na lekcji, co nauczycielka moze sobie o mnie myslec, ze jestem taka gruba i dziwie sie, ze mi tego nie wytknie chcialabym byc szczupla, wtedy byloby mi latwiej, chciałabym miec chlopaka staram sie, ale jakosc psychicznie nie wytrzymuje
|
|
|
|
|
#296 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Cytat:
Myślę, że wystarczyłyby ćwiczenia wzmacniające ciało, przez co wyszczupliłoby się ono. Zapisz się na siłownię, są tam instruktorzy, którzy pomogą Ci dobrać odpowiedni zestaw ćwiczeń w zależności od Twoich oczekiwań. Ja chodząc na siłownię cały czas ważyłam tyle samo, ale moje ciało wysmukliło się. |
|
|
|
|
|
#297 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
babie_lato, ona nie jest w normie, naprawde. to, ze BMI jest ok ( a i tak na granicy :/) nie znaczy, że wyglądam choc trochę normalnie. ale naprawde jest mi przykro z ta moja otyloscia, wstydze sie rozmawiac z innymi ludzmi
staram sie schudnac, ale ja tak lubie slodycze :/ plakac mi sie chce jak pare osob z klasy mnie tak wyzywa jak pisałam. dzisiaj znowu 'oberwalam' z 10 takimi obelgami. przy innych udaje, ze mnie to nie obchodzi, ale jak jestem sama to placze. caly dzien rozmyslam nad tym, co moge zjesc, a co nie. chcialabym byc taka szczesliwa nastolatka, ktora je wszystko i jest szczupla + w mojej okolicy nie ma siłowni, mam najblizsza jakies 40 min drogi, wiec na pewno nikt nie bedzie mnie wozil. probowalam biegania -wytrzymalam ok 4 tyg, chyba znowu zaczne
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#298 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Boże, dziewczyny, widzę tyyyyle analogii między Waszymi wpisami, a moją historią !
Edytowane przez delightful_ Czas edycji: 2013-07-28 o 08:10 |
|
|
|
|
#299 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Metalland\m/
Wiadomości: 486
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Historie mojej choroby można przeczytać na moim blogu; http://zapiskihanki.pl/
|
|
|
|
|
#300 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Z cyklu : moja historia
Cytat:
![]()
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:36.



ostatnie zdjęcie jest sprzed tygodnia 








mam 170 cm wzrostu i ważę 67 kg. jestem po prostu grubasem. od dawna staram się schudnąc, ostatnio udało mi się 2 kg, ale waga stoi dalej w miejscu. boje sie jesc czegokolwiek w obawie przed jeszcze wiekszym przytyciem :/ cale dnie spedzam w Internecie szukajac jakichs przepisow, cwiczen, ale zawsze zaczyna sie i konczy na chęciach. nie moge wziac sie za siebie, ciagle wszystkiego mi sie odechciewa. jak patrze w lustro to mysle "czemu nie moge byc taka jak kolezanki? one sa chude, a jedza same niezdrowe jedzenie i w ogole nie cwicza". ciagle sie do kogosc porównuję, a nawet nie to jest najgorsze. mam w klasie kilka osób, które ze mnie drwią. mówia mi prosto w twarz "ale jestes gruba", "wez schudnij", " ale jestes brzydka"
chcialabym byc szczupla, wtedy byloby mi latwiej, chciałabym miec chlopaka
staram sie schudnac, ale ja tak lubie slodycze :/ plakac mi sie chce jak pare osob z klasy mnie tak wyzywa jak pisałam. dzisiaj znowu 'oberwalam' z 10 takimi obelgami. przy innych udaje, ze mnie to nie obchodzi, ale jak jestem sama to placze. caly dzien rozmyslam nad tym, co moge zjesc, a co nie. chcialabym byc taka szczesliwa nastolatka, ktora je wszystko i jest szczupla 

