WYprowadzka na studia :)

[pani ćma]

Napisane przez lipciaa

Ja na szczęście mam fryzjerkę w domu moja mama jest
dzisiaj sobioe właśnie kupiłam farbę i będziemy robić odrosty

zazdroszcze

[ewanka1989]

Napisane przez gosiaczek6

ja juz poczynilam pierwsze zakupy wczoraj..a raczej moja mama bo ja jestem chora i sie z domu nie ruszam

ja już też porobiłam pierwsze zakupy. W końcu w poniedziałek przeprowadzka I wczoraj na spotkaniu klasowym z liceum, a raczej jak z niego wracałam to się przeziębiłam

Napisane przez lipciaa

Tekst mojego taty z ostatniej chwili :P wrócił z tesco z zakupami
Jaoooo kupiłeś mi Kubusia Kochany jesteś
Tatko: Noo, żebyś pamiętała jak miałaś w domku dobrze
Ja:

też rodzice mówią mi żebym się cieszyła ostatnimi dniami razem z nimi bo w Krakowie tak dobrze nie będę mieć jak z nimi

Napisane przez lele

a ja ze spraw do zalatwienia przed wyjazdem zaliczylam fryzjera bo w innym miescie kiepsko pojsc do jakiegos nieznanego..

Ja właśnie byłam dwa dni temu u mojej fryzjerki Poszłam dość spontanicznie i akurat miała czas


Jutro znów zakupy... Już jestem tym wszystkim zmęczona W sobotę i niedzielę zacznę się pakować. Mama dziś zrobiła duże pranie i uprała większość moich rzeczy

[HulaGirl]

u mnie w pokoju powstała taka góra rzeczy ktore mamy zabrac z rodzicami w sobotę jak będziemy jechać do KRK

zaczynająć od kartonu z biurkiem, przez miski, garnki, pościel, ręczniki, a kończąc na kapciach

[gosiaczek6]

a ja wkrecila kobietom z akademika ze jestem alergikiem i musze swoja kołdre zabrac bo mam podwójna swoja i pod inna nie usne poza tym jestem zmarzluch

[coperfildo]

czesc wszystkim
ja jade ponad 100km na studia
wprowadzam sie 28 i bede mieszkac na stancji
powoli zaczynam czuc sie jak autsajder bez laptopa i aparatu

[ewanka1989]

Napisane przez coperfildo

czesc wszystkim
ja jade ponad 100km na studia
wprowadzam sie 28 i bede mieszkac na stancji
powoli zaczynam czuc sie jak autsajder bez laptopa i aparatu

a gdzie się wyprowadzasz?
nie będzie tak źle da się żyć bez komputera, głowa do góry

[coperfildo]

do bydgoszczy

[gigibooom]

dodam swoja historie z serii przerazajacy wlasciciele mieszkan.
koncem lipca dostalam namiary do babki u ktorej przez rok mieszkala kolezanka mojej kolezanki ;p dostalam ostrzezenie juz na poczatku ze babka jest dziwna,ale mimo to zadzwonilam, pomyslalam sobie 'moze nie jest az tak zle'. W rozmowie tel. zaraz po dzien dobry uslyszalam serie pytan a skad pani jest, a skad pani ma moj numer. jak powiedzialam ze chodzi o mieszkanie i ze dowiedzialam sie o nim od dziewczyny ktora wlasnie sie z niego wyprowadza, pani powiedziala ze nie bedzie ze mna rozmawiac dopoki nie zadzwoni do niej ta dziewczyna i nie potwierdzi ze to prawda i ze mnie zna. Dziewczyna zadzwonila do niej powiedziala o wszystkim i dopiero wtedy moglam do niej zadzwonic i porozmawiac. umowilysmy sie na konkretny dzien zeby obejrzec mieszkanie. bylysmy umowione u mnie w pracy, ale kobieta sie spozniala wiec zadzwonilam do niej a ta powiedziala ze sie zgubila na miescie i zebym znalazla ja na rogu takiej i takej ulicy. masakra. ale to jeszcze nic w drodze do jej mieszkania uslyszalam ze jednak nie wie czy chce wynajac te mieszkanie bo bedzie do niego przyjezdzac ze znajomymi i z ich dziecmi i ze beda czesto wpadac bez zapowiedzi a juz niedlugo jej syn bedzie szedl na studia i tez mu sie przyda mieszkanie. no i historyjka o jej bylej uczennicy ktora tez chcialaby tam mieszkac, ale ktorej jednak nie zna. zastanawialam sie o co chodzi, jak to mozliwe ze ja uczyla a jej nie zna. doszlysmy na miejsce, a wlasciwie dobieglysmy bo kobieta pedzila a ja z wywalonym ozorem za nia. Mieszkanie bylo urzadzone w stylu lat 60-70 czyli jej dziecinstwa. mieszkanie wielkie ale tylko do mojej dyspozycji bylby jeden pokoj, mialam do wyboru albo wiekszy albo zupelna klitke 2x3m. a 2 pokoje byly zamkniete na wypadek gdyby zachcialo jej sie przyjechac do miasta. pozniej dokladnie opowiedziala mi czego mam nie robic: zero imprez, sluchania glosniej muzyki czy tv bo sasiedzi wszystko slysza nie mozna nawet mowic glosniej czy glosno sie smiac, nie mozna bylo wychodzic na balkon, do ogrodu(mieszkanie w domku 3 rodzinnym, obok staly jeszcze 2 takie domki), otwierac komukolwiek drzwi od klatki schodowej, podnosci domofonu, zapraszac kolezanek kolegow, nawet rodziny, jednym slowem moglam mieszkac ale mialo mnie tam nie byc. mialam z nikim nie rozmawiac nawet nie mowic dzien dobry, bo niby wszyscy sasiedzi zli i donosza. juz nie wspomne o tym jak wygladala pralka i kuchenka DOSLOWNIE 30 lat mialy jak nie wiecej a ta do mnie z usmiechem ze jak nie chce to nie musze uzywac. babka zamiast o mieszkaniu opowiadala mi o tym ze nie lubi ludzi a zwlaszcza obcokrajowcow, wylewala z siebie mnostwo niepotrzebnych slow niezwiazanych z tematem, czytaj z mieszkaniem. po tym spotkaniu czulam sie jak po praniu mozgu. nie wiedzialam co myslec i w ogole co sie dzieje, bylam w takim szoku. na szczescie szybko doszlam do siebie stwierdzialam ze trzeba wiac stamtad jak najdalej. wlascicielka mieszkania oczywiscie pozniej jeszcze do mnie dzwonila i pytala czy sie zdecydowalam, ale dla mnie to byly warunki jak za czasow prl kiedy kazdy kazdego szpiegowal i trzeba bylo sie ukrywac, oczywiscie podziekowalam i odpisalam ze znalazlam juz cos innego.

[bebe18]

Wątek w sam raz ddla mnie:P Wyprowadzam sie 27 wrzesnia do Poznania. Od tygodnia zaczelam gromadzic rzeczy na studia, z kosmetykow juz prawie wszytsko kupilam. Codziennie o czyms nowym, co musze jeszcze zabrac, sobie przypominam, wiec moja lista ciagle sie rozszerza.
Mieszkac bede z dwoma dzewczynami w mieszkaniu 2-pokojowym, ale bardzo malym. Za mieszkanie bede placic 420 zl z oplatami, rodzice beda mi dawac 1000 zl, wiec na zycie zostanie mi 580 zl. No ale wydaje mi sie, ze mi to nie wystarczy i bede musiala szukac jakiejs pracy, ale na medycynie mozemi sie to nie udac. No 580, ale 40 zl na przejazdowke, 30 zl na komorke, to juz wychodzi 500 zl. duzo kasy wydaje na ciuchy i tu moze byc problem:/ no zobaczymy jak to bedzie, mam jeszcze tydzien do przeprowadzki.

[lele]

Gigiboom no bniektrzy ludzie to zamiast wynajmowac mieskzania i zbijac na tym kase powinni mieszkac w pewnym szpitalu..

[df3cc6c2e997633e57b9145321fcef026d2b0250_5ebf1ef22d206]

Witajcie

I ja również dołączam do Waszego grona 30 września wyprowadzam się do Bydgoszczy. Będę mieszkała z dwoma koleżankami w starej kamienicy :P będziemy miały dwa pokoje,łazienkę i kuchnię do dyspozycji.. kuchnia będzie dzielona z kilkoma innymi studentami,którzy będą wynajmować pokoje w tym samym mieszkaniu łazienkę na szczęście będziemy mieć osobno.. aktualnie czekam za umową i kluczami.. koleżanka wszystko załatwia i coś strasznie opornie jej to idzie.. mam tylko nadzieję,że wszystko do 30stego będzie załatwione ;] bo pieniądze pośrednikowi już wpłaciłyśmy..
najlepiej samemu załatwiać.. i następnym razem na pewno sama się za wszystko wezmę.

Ogólnie sama też szukałam mieszkania na własną rękę i niestety wiem jaki jest z tym problem ;/ ludzie są strasznie dziwni.. niektórzy chcą wynajmować pokój w swoim mieszkaniu,dostawać pieniądze,ale nie pozwolą studentowi zapraszać znajomych i każą opuszczać pokój w weekendy.. dla mnie to śmieszne.Płacę-wymagam!;]


Jutro jadę się trochę obkupić A co do komputera to też ciężko mi sobie wyobrazić,że na razie będę z niego musiała zrezygnować.. ale do wszystkiego da się przyzwyczaić.. zawsze pozostają weekendy w domu przed kompem,hehe :P
dobrze,że jeszcze mam sporo czasu do wyprowadzki..


nie wiem jak wam,ale.. mi się odechciewa tego wszystkiego! :P

[ViLLeMkA]

Napisane przez lele

Gigiboom no bniektrzy ludzie to zamiast wynajmowac mieskzania i zbijac na tym kase powinni mieszkac w pewnym szpitalu..

leluś, jak czytam niektore historie to wygladam tak ""
dobrze ze mnie to ominelo..
na razie..

[Taq]

Ja już mam przeprowadzkę wstępną za sobą. Mamy z TŻ kawalerkę, całkiem miło ją uporządkowaliśmy.
Dzisiaj wróciliśmy z W-wy do naszego rodzinnego miasta, celem okupienia się w przedmioty codziennego uzytku, których brakowało nam przez ostatni tydzień. W tym też miała nam pomóc zrobiona przez nas dłuuuuuuga lista. Której nota bene zapomnieliśmy wziąć. :-P

[lele]

Vill polecam rubinkowo w otruniu zwiedzic :p

[gosiaczek6]

[1=df3cc6c2e997633e57b9145 321fcef026d2b0250_5ebf1ef 22d206;9060011]Witajcie

I ja również dołączam do Waszego grona 30 września wyprowadzam się do Bydgoszczy.
[/quote]

gdzie bedziesz studiowac??

lele jestes z Torunia??

[milkNhoney]

dołączam się
wyprowadzka 28. Większość napisałyście co zabrać, wiec nie będę się powtarzać
Dobry wątek bo znalazłam świetne rady.
Obawiam się współlokatorek... Nie znam ich. Przeszłam przez casting i mam pokój 1 os. Wiadomo nie ma to jak w domu. Kuchnie mam malutką, sobno toaleta i łazienka. 4 pokoje [jeden zamykany gdzie właścicielka ma swoje rzeczy, ale ona z nami nie mieszka]. Mój pokoik jest chyba najładniejszy chociaż muszę przejść przez 2 osobowy Ten 2 osobowy nie będzie zamykany, żebym mogła wejść do swojego. Mój na zamek. Wiecie i tutaj takie może głupie pytania mi chodzą po głowie. Bo chcę szanować czyjąś prywatność i kiedy będę wychodziła z mojego pokoju to pukać tak jakbym wchodziła do ich pokoju? No to się chyba już ustali. Ogólnie mam nadzieję, że się dogadam...
Cholernie boję się gotowania Uwielbiam jeść na mieście, ale wiadomo koszta. Obym sie zgrała z dziewczynami i będziemy pichcić.Oby...
Nie mogę się doczekać kiedy urządzę mój pokoik Tż bedzie u mnie co weekend [ i tu kwestia do przegadania ze współlokatorkami] a do domu też mogę co weekend wyskoczyc.
Na miejscu jak się zakwateruję, skoczę na zakupy i zrobię zapas wody, soczkow, makaranów , ogólnie żywności
To będzie szkoła przetrwania i wszystko zniosę oby te współlokatorki były wporządku
aby ten rok...

[df3cc6c2e997633e57b9145321fcef026d2b0250_5ebf1ef22d206]

Napisane przez gosiaczek6

gdzie bedziesz studiowac??

kpsw

[Deborah100]

Napisane przez gigibooom

dodam swoja historie z serii przerazajacy wlasciciele mieszkan.
koncem lipca dostalam namiary do babki u ktorej przez rok mieszkala kolezanka mojej kolezanki ;p dostalam ostrzezenie juz na poczatku ze babka jest dziwna,ale mimo to zadzwonilam, pomyslalam sobie 'moze nie jest az tak zle'. W rozmowie tel. zaraz po dzien dobry uslyszalam serie pytan a skad pani jest, a skad pani ma moj numer. jak powiedzialam ze chodzi o mieszkanie i ze dowiedzialam sie o nim od dziewczyny ktora wlasnie sie z niego wyprowadza, pani powiedziala ze nie bedzie ze mna rozmawiac dopoki nie zadzwoni do niej ta dziewczyna i nie potwierdzi ze to prawda i ze mnie zna. Dziewczyna zadzwonila do niej powiedziala o wszystkim i dopiero wtedy moglam do niej zadzwonic i porozmawiac. umowilysmy sie na konkretny dzien zeby obejrzec mieszkanie. bylysmy umowione u mnie w pracy, ale kobieta sie spozniala wiec zadzwonilam do niej a ta powiedziala ze sie zgubila na miescie i zebym znalazla ja na rogu takiej i takej ulicy. masakra. ale to jeszcze nic w drodze do jej mieszkania uslyszalam ze jednak nie wie czy chce wynajac te mieszkanie bo bedzie do niego przyjezdzac ze znajomymi i z ich dziecmi i ze beda czesto wpadac bez zapowiedzi a juz niedlugo jej syn bedzie szedl na studia i tez mu sie przyda mieszkanie. no i historyjka o jej bylej uczennicy ktora tez chcialaby tam mieszkac, ale ktorej jednak nie zna. zastanawialam sie o co chodzi, jak to mozliwe ze ja uczyla a jej nie zna. doszlysmy na miejsce, a wlasciwie dobieglysmy bo kobieta pedzila a ja z wywalonym ozorem za nia. Mieszkanie bylo urzadzone w stylu lat 60-70 czyli jej dziecinstwa. mieszkanie wielkie ale tylko do mojej dyspozycji bylby jeden pokoj, mialam do wyboru albo wiekszy albo zupelna klitke 2x3m. a 2 pokoje byly zamkniete na wypadek gdyby zachcialo jej sie przyjechac do miasta. pozniej dokladnie opowiedziala mi czego mam nie robic: zero imprez, sluchania glosniej muzyki czy tv bo sasiedzi wszystko slysza nie mozna nawet mowic glosniej czy glosno sie smiac, nie mozna bylo wychodzic na balkon, do ogrodu(mieszkanie w domku 3 rodzinnym, obok staly jeszcze 2 takie domki), otwierac komukolwiek drzwi od klatki schodowej, podnosci domofonu, zapraszac kolezanek kolegow, nawet rodziny, jednym slowem moglam mieszkac ale mialo mnie tam nie byc. mialam z nikim nie rozmawiac nawet nie mowic dzien dobry, bo niby wszyscy sasiedzi zli i donosza. juz nie wspomne o tym jak wygladala pralka i kuchenka DOSLOWNIE 30 lat mialy jak nie wiecej a ta do mnie z usmiechem ze jak nie chce to nie musze uzywac. babka zamiast o mieszkaniu opowiadala mi o tym ze nie lubi ludzi a zwlaszcza obcokrajowcow, wylewala z siebie mnostwo niepotrzebnych slow niezwiazanych z tematem, czytaj z mieszkaniem. po tym spotkaniu czulam sie jak po praniu mozgu. nie wiedzialam co myslec i w ogole co sie dzieje, bylam w takim szoku. na szczescie szybko doszlam do siebie stwierdzialam ze trzeba wiac stamtad jak najdalej. wlascicielka mieszkania oczywiscie pozniej jeszcze do mnie dzwonila i pytala czy sie zdecydowalam, ale dla mnie to byly warunki jak za czasow prl kiedy kazdy kazdego szpiegowal i trzeba bylo sie ukrywac, oczywiscie podziekowalam i odpisalam ze znalazlam juz cos innego.

Poprostu szok Ta baba jest nienormalna.....

[pani ćma]

Napisane przez milkNhoney

Mój pokoik jest chyba najładniejszy chociaż muszę przejść przez 2 osobowy Ten 2 osobowy nie będzie zamykany, żebym mogła wejść do swojego. Mój na zamek. Wiecie i tutaj takie może głupie pytania mi chodzą po głowie. Bo chcę szanować czyjąś prywatność i kiedy będę wychodziła z mojego pokoju to pukać tak jakbym wchodziła do ich pokoju?

wiesz co, ja tak mialam w tym roku ze przechodzilam do swojego pokoju przez 2 osobowy pokoj chlopakow i oni nigdy nie kazali mi pukac [chyba ze do tego jednego przyjezdzala dziewczyna], chociaz jeden z nich pod koniec roku mi wyrzucil to, ze nie pukam - chociaz wczesniej milion razy sie pytalam czy pukac i jak pukalam to mowil zebym nie pukala wiec moze lepiej pukac
ale to zobaczysz jak sie dogadacie

[milkNhoney]

Napisane przez pani ćma

wiesz co, ja tak mialam w tym roku ze przechodzilam do swojego pokoju przez 2 osobowy pokoj chlopakow i oni nigdy nie kazali mi pukac [chyba ze do tego jednego przyjezdzala dziewczyna], chociaz jeden z nich pod koniec roku mi wyrzucil to, ze nie pukam - chociaz wczesniej milion razy sie pytalam czy pukac i jak pukalam to mowil zebym nie pukala wiec moze lepiej pukac
ale to zobaczysz jak sie dogadacie

wszystko wyjdzie w praniu
i chyba kupię kaktusy na parapet [może niebezpieczne, ale luubię je]. Świece, odświeżacz powietrza i inne duperelki uprzyjemniające mieszkanie.
A co do internetu to zmieniam na bezprzewodowy. Taniej mnie wyniesie niż stałka w domu i na stancji. I niby korzystać mogę wszędzie. Mysle nad Blueconnect. No póki co to więcej narzekania słyszę na taka formę łączenia się z siecią, ale ja wiele nie wymagam

a jeszcze takie pytanie. Nasłuchałam się przeróżnych historii. I jak bedziecie korzystały z łazienki to za każdym razem będziecie zabierały kosmetyczke z żelem, szamponem etc ? ręczniki zostawiacie w łazience?
Wiadomo, że trzeba wyczuć ludzi. I dziko tak latać z tym wszystkim, jednak chciałabym się czuć trochę jak w domu. Gdzies czytałam jak ktoś wycierał podłogę ręcznikiem współlokatora albo dolewano różne rzeczy do żelu...
A półki w lodówce macie zamiar wydzielać? hehe, może śmieszne, różne rzeczy słyszałam i nie wiem... Pół biedy jak mieszka się ze znajomymi a ja będę z obcym osobami.

[TeaHouseMoon]

Taki internet to koszmar, sama mam. Mieszkałam w tym roku w centrum miasta, a i tak łącze do... Ale nadal mam zamiar z niego korzystać, o zgrozo. A ta niby zaleta, że wszędzie dostępny, to w ogóle mi się nie przydała, bo nie chciało mi się taszczyć laptopa gdziekolwiek Ale zawsze to Twój internet i nikogo innego, o tyle dobrze.

[milkNhoney]

Napisane przez TeaHouseMoon

Taki internet to koszmar, sama mam. Mieszkałam w tym roku w centrum miasta, a i tak łącze do... Ale nadal mam zamiar z niego korzystać, o zgrozo. A ta niby zaleta, że wszędzie dostępny, to w ogóle mi się nie przydała, bo nie chciało mi się taszczyć laptopa gdziekolwiek Ale zawsze to Twój internet i nikogo innego, o tyle dobrze.

a gdzie masz? tak nie przesadzajac, realnie to ile czasu otweira się strona? zrywa często połączenie?

[Cathas]

Napisane przez milkNhoney

a jeszcze takie pytanie. Nasłuchałam się przeróżnych historii. I jak bedziecie korzystały z łazienki to za każdym razem będziecie zabierały kosmetyczke z żelem, szamponem etc ? ręczniki zostawiacie w łazience?
Wiadomo, że trzeba wyczuć ludzi. I dziko tak latać z tym wszystkim, jednak chciałabym się czuć trochę jak w domu. Gdzies czytałam jak ktoś wycierał podłogę ręcznikiem współlokatora albo dolewano różne rzeczy do żelu...
A półki w lodówce macie zamiar wydzielać? hehe, może śmieszne, różne rzeczy słyszałam i nie wiem... Pół biedy jak mieszka się ze znajomymi a ja będę z obcym osobami.

Ja sobie nie wyobrażam trzymać mokrego ręcznika w pokoju. Mówi się trudno i ryzykuje Co do kosmetyków to tak samo. Zawsze możesz kupić sobie specjalny pojemnik i poustawiać rzeczy tak, byś widziała, czy ktoś grzebał, czy nie.
Do tej pory, dwa lata, mieszkałam przyjaciółką z LO. Skończyło się tak, że się do siebie nie odzywamy
Teraz będę wynajmować pokój w mieszkaniu nieco starszej studentki.Nie znałam jej wcześniej,będziemy we dwie, a mieszkanie jest wielkie, więc myślę, że jakoś się dogadamy
EDIT: Co do półek w lodówce i ogólnie, w kuchni, to ja ją poproszę o wydzielenie mi 1 w lodówce i 1, góra 2-ch w jakiejś półce. Zresztą, nigdy prawie nie gotuję w domu, dlatego też nie przechowuję z reguły wielu produktów, typu mąka, olej, przyprawy

[Deborah100]

Napisane przez milkNhoney

wszystko wyjdzie w praniu
i chyba kupię kaktusy na parapet [może niebezpieczne, ale luubię je]. Świece, odświeżacz powietrza i inne duperelki uprzyjemniające mieszkanie.
A co do internetu to zmieniam na bezprzewodowy. Taniej mnie wyniesie niż stałka w domu i na stancji. I niby korzystać mogę wszędzie. Mysle nad Blueconnect. No póki co to więcej narzekania słyszę na taka formę łączenia się z siecią, ale ja wiele nie wymagam

a jeszcze takie pytanie. Nasłuchałam się przeróżnych historii. I jak bedziecie korzystały z łazienki to za każdym razem będziecie zabierały kosmetyczke z żelem, szamponem etc ? ręczniki zostawiacie w łazience?
Wiadomo, że trzeba wyczuć ludzi. I dziko tak latać z tym wszystkim, jednak chciałabym się czuć trochę jak w domu. Gdzies czytałam jak ktoś wycierał podłogę ręcznikiem współlokatora albo dolewano różne rzeczy do żelu...
A półki w lodówce macie zamiar wydzielać? hehe, może śmieszne, różne rzeczy słyszałam i nie wiem... Pół biedy jak mieszka się ze znajomymi a ja będę z obcym osobami.

W łazience nie będe zostawiać wszystkich moich kosmetyków, w sumie to nawet w domu trzymam w pokoju Na pewno zostawie mydło, żel, ręcznik.
Zobaczę jak dziewczyna będzie się zachowywać, bo teraz trudno powiedzieć.
Miejsce na jedzenie w lodówce już sobie wydzieliła ale i tak trochę to zmienimy.
Czasami z obcą osobą można się lepiej zaprzyjaźnić niż z koleżanką, która "niby" się zna

Też jestem bardzo ciekawa jak będzie mi się z koleżanką mieszkać.....

[TeaHouseMoon]

milkNhoney: Korzystałam z niego w Toruniu, w samym centrum i nie było wielkiej różnicy, niż na przykład gdzieś poza miastem :/ Co do połączenia - do modemu mam taką małą antenkę i ona wszystko psuje, bo łapie co jakiś czas mocniejszy zasięg i przez to zrywa się połączenie, więc ją odłączyłam i siedzę za wolniejszym łączu, ale jest ono raczej stabilne. Niektóre strony otwierają się dość szybko, a niektóre w ogóle :/ Trzeba odświeżać wiele razy i za którymś razem w końcu łapie. Zwykle łączy mnie z prędkością 256kb. Mam też limit na 1GB downloadu i jak się go przekroczy (raz mi się zdarzyło, ale nie jest to trudne), to internet zwalnia do 56kb (czyli jak na modemie), a trzeba wziąć pod uwagę, że nie chodzi tu tylko o ściąganie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale i o otwieranie filmików na YouTubie czy wczytywanie się obrazków. Raz nawet przez niego nie zdążyłam rozwiązać testu (studenckiego ), ale na szczęście był próbny Zaznaczę może, że net mam z plusa i płacę za niego 60zł/m-c. Nie polecam

EDIT: U mnie był koszmar, przynajmniej ja to tak odczuwałam, jeśli chodzi o lodówkę :/ Miałyśmy taką małą na 4 osoby i ciągle słyszałam jakieś komentarze, że tyle jedzenia nakupowałam, że zajęłam cały zamrażalnik, jakieś kąśliwe uwagi, że tyle rzeczy z domu przywożę :/ Jejku, jak dobrze, że mam to już za sobą. Te dziewczyny były okropne. Nie moja wina, że lubię się odżywiać w sposób zróżnicowany i nie umiem jeść na śniadanie i kolację przez cały tydzień tego samego serka albo pasty rybnej Nigdy więcej nie chcę mieszkać z obcymi osobami, a na pewno nie z samymi dziewczynami.

[pani ćma]

Napisane przez milkNhoney

a jeszcze takie pytanie. Nasłuchałam się przeróżnych historii. I jak bedziecie korzystały z łazienki to za każdym razem będziecie zabierały kosmetyczke z żelem, szamponem etc ? ręczniki zostawiacie w łazience?
Wiadomo, że trzeba wyczuć ludzi. I dziko tak latać z tym wszystkim, jednak chciałabym się czuć trochę jak w domu. Gdzies czytałam jak ktoś wycierał podłogę ręcznikiem współlokatora albo dolewano różne rzeczy do żelu...
A półki w lodówce macie zamiar wydzielać? hehe, może śmieszne, różne rzeczy słyszałam i nie wiem... Pół biedy jak mieszka się ze znajomymi a ja będę z obcym osobami.

ja mieszkam z ludzmi, ktorych moge byc pewna, ze swinstwa mi nie zrobia, wiec reczniki i kosmetyki do mycia sie trzymamy w lazience jedynie swoje wszystkie balsamy do ciala i kolorowke bede trzymala w pokoju ale to tylko dlatego, ze w lazience mi sie po prostu nie zmieszcza
a jak mieszkasz z obcymi osobami to od razu najlepiej wydzielic sobie polki, szafki itd. zeby pozniej nie bylo, ze nie masz gdzie trzymac rzeczy

Napisane przez TeaHouseMoon

EDIT: U mnie był koszmar, przynajmniej ja to tak odczuwałam, jeśli chodzi o lodówkę :/ Miałyśmy taką małą na 4 osoby i ciągle słyszałam jakieś komentarze, że tyle jedzenia nakupowałam, że zajęłam cały zamrażalnik, jakieś kąśliwe uwagi, że tyle rzeczy z domu przywożę :/ Jejku, jak dobrze, że mam to już za sobą. Te dziewczyny były okropne. Nie moja wina, że lubię się odżywiać w sposób zróżnicowany i nie umiem jeść na śniadanie i kolację przez cały tydzień tego samego serka albo pasty rybnej Nigdy więcej nie chcę mieszkać z obcymi osobami, a na pewno nie z samymi dziewczynami.

hm.. u mnie teraz jest taka mala lodowka na 5 osob i w sumie rozumiem twoje wspollokatorki, jesli sama zajmowalas cala zamrazarke
dlatego my wydzielamy sobie przestrzen dla kazdego - po polce w lodowce, szafki w kuchni tez dzielimy zeby kazdy mial miejsce na swoje rzeczy. no chyba ze ktos nie korzysta np. z jednej szuflady, to moze komus odstapic. niektore szafki zostawiamy wspolne, np. na garnki. dla mnie to jest normalna i najbardziej zdrowa sytuacja - tez lubie jesc zroznicowanie i dlatego mam duzo jedzenia, i duzo zwoze go z domu, ale rozumiem, ze kogos mogloby to irytowac gdybym sama zajmowala tyle miejsca. i to wcale nie ma chyba znaczenia, czy to dziewczyny czy obce/znane osoby warto to rozgraniczyc zeby nie bylo niepotrzebnych klotni.
my np. kupujemy druga stara lodowke zeby miec specjalnie na rzeczy zwozone z domu

aha, ja tez bym nie chciala mieszkac z samymi dziewczynami

[TeaHouseMoon]

Pani ćmo, źle mnie zrozumiałaś. Nie zajmowałam ani całej lodówki, ani całej zamrażarki To one mówiły takie pełne sarkazmu uwagi Na początku sobie tłumaczyłam, że tylko mi się wydaje, ale potem okazało się, że jednak mam co do nich rację Każda miała swoją półkę i ja trzymałam rzeczy tylko na swojej półce, no i we wspólnych szufladach coś i na tych bocznych półkach jakiś słoik czy sok. Zamrażarka była wielkości hm... Nie wiem do czego przyrównać, ale chyba każdy wie, jak wygląda w takiej małej lodówce W każdym razie nikt z niej nie korzystał przed długi okres czasu, więc przywiozłam z domu parę rzeczy, ale na pewno nie zajęłam jej całej. Po czym dziewczyny nagle miały do mnie pretensje, że zajęłam całą i one nie mają gdzie włożyć swoich rzeczy. Oczywiście wszystko się zmieściło i nie było problemu, wzięłam od nich te rzeczy i wszystko wystarczyło ładnie poukładać, ale przecież gdyby mi powiedziały, to wyjęłabym z niej swoje rzeczy o wiele szybciej i nie byłoby żadnego kłopotu. Ale one niestety utworzyły przeciwko mnie jakieś siły zbrojne i było mi przykro, kiedy widziałam ich ukradkowe spojrzenia i dziwne zachowania. Dziewczyny potrafią być bardzo okrutne i zawistne, niestety I udawać, że Cię lubią i wszystko jest ok, a prawda jest inna. Przekonałam się o tym wiele razy, niekoniecznie na swojej skórze, widziałam też takie zachowania z boku.

[gosiaczek6]

[1=df3cc6c2e997633e57b9145 321fcef026d2b0250_5ebf1ef 22d206;9062671]kpsw[/quote]


aa szkoda ze nie ukw

[Pomarańczaaaa]

Napisane przez Nue

Dziewuszki, a co Wy takie pieściate? Mikser, mikrofalówka i tym podobne gadżety? Zegar na ścianę ?
Ja już kilka lat po, ale bardzo miło wspominam mieszkanie na stancji i otwieranie butelki wina metodą wpychania korka do środka, bo tak luksusowej rzeczy jak korkociąg nie było na składzie Ale takie są właśnie uroki studenckiego życia.

zgadzam się zdecydowanie, a otwieranie wina to naprawdę ciekawe przeżycie, nawet gdzieś mam jeszcze fotki z akcji

Do wszsytkich zainteresowanych: bieżcie tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a jeśli ktoś ma zamiar zamieszkać z kimś najlepiej zrobić liste i się podzielić. Po co niepotrzebnie zajmować miejsce w mieszkanku 3msię

[milkNhoney]

właśnie najbardziej obawiam się mieszkania z samymi dziewczynami zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami.
mikser, mikrofala etc. - daruję sobie chociaż ojciec chce kupić mikrofale, ok.21 będę wracała do domu i będę tłuc się w kuchni z garnkami
też związane z wyprowadzką na studia to powroty późnym wieczorem, tego też się obawiam mam malutki gaz i wolę wracać głównymi ulicami. Ogólnie boję się wracać sama wieczorami.