Los Karpi

[marrellic]

Napisane przez Nikaa1990

To nie ważne czy świnia czy koń Chodziło mi o to że w świecie jest pewna hierarchia. Zarówno u zwierząt jak i u ludzi. Zwykły człowiek idzie ulicą i nie wie co go za chwilę spotka, a znana aktorka ma ochronę. A skad się to bierze? Zwykłych ludzi jest jak... mrówek. Dużo. Znanych aktorek jak koni - mało. Wiem, głupie porównanie, ale nic innego nie przyszło mi do glowy.

Rozumiem że skoro koni mało to się walczy o humanitarne zabijanie? Swiń dużo zabijajmy tasakiem i wszystkim co się pod ręką znajdzie?
Jak nie to mnie oświeć bo tak to zrozumiałam.

[titina]

Napisane przez byliczka

Tak delikatnie tylko sprowadzę Cię na ziemię z chmur przypominając że żyjemy w Polsce, nie w Nepalu czy jeszcze dalej

W Polsce tez mamy mniejszości wyznaniowe nie jedzące mięsa.

Poza tym prosiłaś o przykład, podałam Ci go.

[Nikaa1990]

Napisane przez marrellic

Rozumiem że skoro koni mało to się walczy o humanitarne zabijanie? Swiń dużo zabijajmy tasakiem i wszystkim co się pod ręką znajdzie?
Jak nie to mnie oświeć bo tak to zrozumiałam.

W pewnym sensie. To jest brutalna rzeczywistość, wcale nie mówię ze dobra, ale tak musi być. Śmierć przecietnego człowieka nikogo nie obchodzi poza znajomymi i rodziną, a gdy umrze ktoś popularny to cała Polska huczy... Zawsze mnie to bulwersowało. Człowiek człowiekowi bardziej równy(ten sam gatunek), niż świnia koniowi(inny gatunek), a mimo to i tu i tu są inaczej traktowani

[marrellic]

No wątpie żeby cała polska huczała np. nad śmiercią mojego dziadka bo nikt go nie zna.

Ale dla mnie to absurd traktowania tych zwierząt inaczej. Przecież obydwa tak samo czują ból.
Świnie boli chociaż śmierdzii. Konia boli choć piękny.. A tak w ogóle mrówkę też boli bo ją ktoś rozdeptał, a jeszcze żyje.

[byliczka]

Napisane przez titina

W Polsce tez mamy mniejszości wyznaniowe nie jedzące mięsa.

Poza tym prosiłaś o przykład, podałam Ci go.

Dobrze że napisałaś że to MNIEJSZOŚCI wyznaniowe. Tych mniejszości jest kilka procent, ludzi jedzących mięso kilkadziesiąt. Więc mamy zasadniczą różnicę.

Cała ta dyskusja już raczej nic nie wnosi, a jest jedynie rzucaniem przed siebie swoich poglądów i odpieraniem ataków innych.
Żadna z Nas nie uratuje wszystkich zwierząt i nie wpłynie na masowe zabijanie karpi i kurczaków.

[marrellic]

co racja to racja.

[lisa009]

Napisane przez byliczka

Liso ale kogo masz na myśli pisząc ŹLI LUDZIE?

Ci, którzy zabijają niewinnych ludzi, gwałcicieli, pedofili, osób znęcających się nad zwierzętami i zabijających je.

Napisane przez Nikaa1990

Błagam, nie pogrążaj się w absurdzie. Już widzę dziewczyna idzie ze szkoły z lupą przy ziemi Bo mrówki ot tak sobie nie zauważysz.

jestem niska [zawsze taka bylam, nie mowcie ze to wegetarianizm ] i łatwo mi dostrzec mrowke

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

W Twojej ocenie godnie zyjesz, jednak u wielu wegetarianizm w wieku 14 lat grozil menopauzą kolo 20stki (zrodlo: prof. endokrynologii z centrum zdrowia dziecka w warszawskim miedzylesiu), ze wzgledu na masowe ilosci spozywanej wtedy soji (zastepuje bialko zwierzece) ktora jak juz to zauwazylam zawiera phytoestrogeny.
Zabijanie zwierzatek Ci przeszkadza, a zywnosc transgeniczna (notorycznie modyfikowana soja, kukurydza, fasola, groszek, czyli produkty nagminnie spozywane przez wegetarian) juz Ci zwisaja i powiewaja?

czuje sie jak zwykle, mam idealne badania krwi... wiele źródel mowi, że wegetarianizm jest odpowiedni dla osob w kazdym wieku nie spozywam masowo soi... dwa razy w tygodniu kotlet sojowy to przestepstwo Nie zwisa mi nic i nie powiewa [to nie ta płeć ]. Mięso to niby taki zdrowe, w ogole nie ma pestycydow, które odkladaja sie w organizmie czlowieka, nie są wydalane i prowadza do wielu chorob... :/

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Nie mowie wege = ble, ale nie mozesz kogos oceniac po tym czy je mieso czy nie.

nie zawsze oceniam. Liczy dla mnie si.ę również stosunek do zwierzat i ludzi. Bardzo lubię moje kolezanki i kolegow, chodź jedzą mieso.

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Nie, nie najezdzam na Ciebie, dla Ciebie to godne zycie, dla mojego TZ pracujacego fizycznie i umyslowo (org. imprez, koncertow itp) czasami nawet po 36h wysokie ceny miesa rownalyby sie powaznymi ubytkami w diecie i bardzo by to szkodzilo jego zdrowiu. Czy dlatego ze zwierzeta cierpia mamy skazywac cala populacje ludzka na ubytki zdrowotne? Juz teraz masa dzieci gloduje i nie zna nawet smaku byle jakiego miecha...

patrz na dol

Wegetarianie zwracają uwagę, że ich sposób odżywiania zapobiega ogromnemu marnotractwu żywności. 80-90 procent całej światowej produkcje zbóż przeznacza się na paszę dla zwierząt, którym mięsem żywi się tylko 30 procent ludności świata. Gdyby zaprzestano hodowli zwierząt dla celów spożywczych lub z nacznie ją ograniczono, wystarczyłoby żywności dla wszystkich mieszkańców Ziemi.

źródło:Marek Łebkowski - Kuchnia wegetariańska

[titina]

Napisane przez byliczka

Dobrze że napisałaś że to MNIEJSZOŚCI narodowe. Tych mniejszości jest kilka procent, ludzi jedzących mięso kilkadziesiąt. Więc mamy zasadniczą różnicę.

Napisałaś -

Napisane przez byliczka

Ale pokaż mi rodzinę która żywi się wyłącznie warzywami?

pokazałam Ci klika procent takich rodzin w Polsce i całe mnóstwo na świecie a Tobie mało

Napisane przez byliczka

Żadna z Nas nie uratuje wszystkich zwierząt

Niektóre z nas uratują chociaż kilka zwierząt.

[marrellic]

Dokładnie. Zwierzeta zabijają bo muszą zdobyć pożywienie.
Człowiek zabija ze swoich pobudek seksualnych, finansowych a nie które szajbusy dla przyjemności. Zwierze nie zabija dla zabawy.

[marrellic]

Napisane przez titina

Napisałaś - pokaż mi rodzinę.... pokazałam Ci klika procent takich rodzin a Tobie mało




Niektóre z nas uratują chociaż kilka zwierząt.

jak to kiedyś mówiono

"Grosz do grosza a będzie kokosza"

[lisa009]

dla mnie cenne jest każde zwierzęce życie... więc? Warto ratować jakie się da
gdybyście wy byli w zagrożeniu jakiś człowiek miałby szanse was uratować, ale pomyślałby "aaa co tam te kilka osób, całego świata nie zbawię" byłoby Wam fajnie? Wątpię

[marrellic]

Napisane przez lisa009

dla mnie cenne jest każde zwierzęce życie... więc? Warto ratować jakie się da
gdybyście wy byli w zagrożeniu jakiś człowiek miałby szanse was uratować, ale pomyślałby "aaa co tam te kilka osób, całego świata nie zbawię" byłoby Wam fajnie? Wątpię

Zgadzam się.

Ale i tak ja jestem bardziej za humanitaryzmem. W końcu ze świata nie zrobimy samych wegetarianów

[byliczka]

Ale ludzie zabiają zwierzęta również z powodu takiego z jakiego zwierzęta zabijają zwierzęta, po to żeby przeżyć.
I niestety nie przekonają mnie opinię że warzywami też da się wyżyć. Wybaczcie ale mam ogromną przemianę materii przy tłustym jedzeniu ważę ok 47 kg. jeśli przerzuciła bym się na jedzenie bezmięsne prawdopodobnie w miesiąc wyglądała bym jak szkielet.
I mówiąc bez ogródek lubię mięso i będę je jeść.

Titino jak ju.ż wspomniałam aktywnie działam na rzecz wykupywania transportów koni na rzeź. Tak więc ja nie tylko gadam jak co poniektórzy ale też działam. Jednak dla mnie mrówka czy karp to nie to samo co koń. Koń może pomóc dziecku niepełnosprawnemu w rehabilitacji. Mrówa czy karp niestety nie bardzo.
Można by się było przegadywać tak do woli, ale jutro niestety mam pracowity dzień więc się pożegnam.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Tak, a Ukraina spokojnie moglaby wykarmic cala glodujaca czesc planety, ze wzgledu na ilosci pszenicy jakie produkuje.
Mozesz mowic i pisac, ze wege jest zdrowe dla kazdego i w kazdym wieku, ale jednemu nawet wypicie 10l mleka sojowego dziennie nie zaszkodzi, a innemu (wezmy na przyklad plec meska) facetowi od paru szklanek w miesiacu plemniki pozdychaja.
Wege jednemu pojdzie na plus, a innemu powaznie zaszkodzi, czego jestem przykladem. Nie bede twierdzic ze wege=ble i kazdemu zaszkodzi, Tobie nie szkodzi, mnie, mojemu TZ i jeszcze masie innych zaszkodzi.

[marrellic]

Napisane przez byliczka

Ale ludzie zabiają zwierzęta również z powodu takiego z jakiego zwierzęta zabijają zwierzęta, po to żeby przeżyć.
I niestety nie przekonają mnie opinię że warzywami też da się wyżyć. Wybaczcie ale mam ogromną przemianę materii przy tłustym jedzeniu ważę ok 47 kg. jeśli przerzuciła bym się na jedzenie bezmięsne prawdopodobnie w miesiąc wyglądała bym jak szkielet.
I mówiąc bez ogródek lubię mięso i będę je jeść.

Titino jak ju.ż wspomniałam aktywnie działam na rzecz wykupywania transportów koni na rzeź. Tak więc ja nie tylko gadam jak co poniektórzy ale też działam. Jednak dla mnie mrówka czy karp to nie to samo co koń. Koń może pomóc dziecku niepełnosprawnemu w rehabilitacji. Mrówa czy karp niestety nie bardzo.
Można by się było przegadywać tak do woli, ale jutro niestety mam pracowity dzień więc się pożegnam.

Wyabcz ale..

Dobry konik bo pomoże dzieciom?????
Zła kura bo nie umie??

Zabij kure! byle jak ale zabij! Zabij świnie! ona i tak się nie przyda

[lisa009]

Ale i tak ja jestem bardziej za humanitaryzmem. W końcu ze świata nie zrobimy samych wegetarianów

nie zrobimy..

Ale ludzie zabiają zwierzęta również z powodu takiego z jakiego zwierzęta zabijają zwierzęta, po to żeby przeżyć.

Pewnie, nie przeżyję umrę jako 20-latka z niedożywienia choć wcinam chętnie

Jednak dla mnie mrówka czy karp to nie to samo co koń. Koń może pomóc dziecku niepełnosprawnemu w rehabilitacji. Mrówa czy karp niestety nie bardzo.

No tak, ale nie można też wszystkiego przeliczać na korzyści dla ludzi. Nie wina mrówki, że ma mały mózg.

[titina]

Napisane przez byliczka

jeśli przerzuciła bym się na jedzenie bezmięsne prawdopodobnie w miesiąc wyglądała bym jak szkielet.

Znam wielu wegetarian z nadwagą

Napisane przez byliczka

Koń może pomóc dziecku niepełnosprawnemu w rehabilitacji. Mrówa czy karp niestety nie bardzo.

Przeprowadzałaś jakieś badania na ten temat?

Mrówki czy rybki też mogą świetnie spełniać swoje terapeutyczne działanie.

[marrellic]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Tak, a Ukraina spokojnie moglaby wykarmic cala glodujaca czesc planety, ze wzgledu na ilosci pszenicy jakie produkuje.
Mozesz mowic i pisac, ze wege jest zdrowe dla kazdego i w kazdym wieku, ale jednemu nawet wypicie 10l mleka sojowego dziennie nie zaszkodzi, a innemu (wezmy na przyklad plec meska) facetowi od paru szklanek w miesiacu plemniki pozdychaja.
Wege jednemu pojdzie na plus, a innemu powaznie zaszkodzi, czego jestem przykladem. Nie bede twierdzic ze wege=ble i kazdemu zaszkodzi, Tobie nie szkodzi, mnie, mojemu TZ i jeszcze masie innych zaszkodzi.

Tak. Też byłam wegetarianką w wieku intensywnego rozwoju. Lekarz kategorycznie zabronił nie jeść mięsa. Nie będe się rozwodzić nad moją historią choroby ale mięso jeść muszę.
Gdy skończę się rozwijać będe mogła ponownie przejść na wegetarianizm.

[marrellic]

Napisane przez titina

Znam wielu wegetarian z nadwagą




Przeprowadzałaś jakieś badania na ten temat?

Mrówki czy rybki też mogą świetnie spełniać swoje terapeutyczne działanie.

Ryby uspokajają. Ale o mrówkach pierwsze słyszę.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez titina

Niektóre z nas uratują chociaż kilka zwierząt.

Ale w jaki sposób? To, że nie kupisz mięsa w sklepie, to nie znaczy że krowy nie będą ubijane. One będą - wszystkie, które się wyhoduje, będą zabijane. Jedynym sposobem aby jakąś uratować jest ją wykupić i trzymać u siebie w stodole. Zrobisz to? Bo jeśli nie, to nie pisz, że uratujesz chociaż jedno zwierzę jedząc roślinki.

[byliczka]

Żałosnym jest obrażanie poglądów innych. Moje poglądy są jakie są, ale nazywanie je żałosnymi jest nie na miejscu.
Tak uważam że szkoda koni, które można wyleczyć i oddać ośrodkom rehabilitacyjnym, ale w ogóle nie jest mi szkoda kur, które jedyne co dają ludziom to jaja i mięso a w między czasie obsrywają wszystko do okoła. Wybacz mi za moje poglądy, od jutra będę dobra dla całej ludzkości i zakupię sobie pisklę, które odchowam żeby mi się nie załatwiało gdzie popadnie i będę ją traktować jak przyjaciela domu, niczym moje dwa pieski, będzie spać ze mną w łóżku i jeść przy jednym stole, w między czasie założę hodowlę mrówek i będę zbierać wszystkie które napatoczą się pod moje nogi oczywiście uważając żeby żadnej nie zdeptać, bo by mi ksiądz przy spowiedzi nie odpuścił grzechu, a jak już ureguluję te sprawy to za domem założę staw z wodami geotermalnymi podciągniętymi od rydzyka i w przyszłym roku będę sprzedawać zabite już karpie wypatroszone ku ich czci diamentowym nożem.
Amen.

[lisa009]

Napisane przez marrellic

Tak. Też byłam wegetarianką w wieku intensywnego rozwoju. Lekarz kategorycznie zabronił nie jeść mięsa. Nie będe się rozwodzić nad moją historią choroby ale mięso jeść muszę.
Gdy skończę się rozwijać będe mogła ponownie przejść na wegetarianizm.

moja lekarka nic mi nie zabroniła, choć jest kompetentna, pożądnie bada i jest bardzo miła.. Choć była zdziwiona, powiedziała coś w stylu, że nie gardzi mną xD jest ok

[marrellic]

Napisane przez byliczka

Żałosnym jest obrażanie poglądów innych. Moje poglądy są jakie są, ale nazywanie je żałosnymi jest nie na miejscu.
Tak uważam że szkoda koni, które można wyleczyć i oddać ośrodkom rehabilitacyjnym, ale w ogóle nie jest mi szkoda kur, które jedyne co dają ludziom to jaja i mięso a w między czasie obsrywają wszystko do okoła. Wybacz mi za moje poglądy, od jutra będę dobra dla całej ludzkości i zakupię sobie pisklę, które odchowam żeby mi się nie załatwiało gdzie popadnie i będę ją traktować jak przyjaciela domu, niczym moje dwa pieski, będzie spać ze mną w łóżku i jeść przy jednym stole, w między czasie założę hodowlę mrówek i będę zbierać wszystkie które napatoczą się pod moje nogi oczywiście uważając żeby żadnej nie zdeptać, bo by mi ksiądz przy spowiedzi nie odpuścił grzechu, a jak już ureguluję te sprawy to za domem założę staw z wodami geotermalnymi podciągniętymi od rydzyka i w przyszłym roku będę sprzedawać zabite już karpie wypatroszone ku ich czci diamentowym nożem.
Amen.

Znowu popadasz w skrajności. Nie każe Ci tego robić. Chodzi mi jedynie o humanitaryzm zabijania. Przycyzniłaś się do wykupu koni to dobrze. Ale jak już wspomniałam wpychanie rury do gardła jest okropne.


Za nazwanie Twoich poglądów żałosnymi przepraszam. Post edytowałam. Faktycznie przegiełam.

[marrellic]

Napisane przez lisa009

moja lekarka nic mi nie zabroniła, choć jest kompetentna, pożądnie bada i jest bardzo miła.. Choć była zdziwiona, powiedziała coś w stylu, że nie gardzi mną xD jest ok

Wszystko zależy od organizmu człowieka.
Fakt mężczyzna mięso jeść musi. Ja też. Ale boli traktowanie zwierząt poniżej jakiejkolwieg krytyki.

[titina]

Napisane przez marrellic

Ale o mrówkach pierwsze słyszę.

W pierwszych latach życia to właśnie na spacerach z rodzicami obserwując różne żuczki, mrówki pajączki uczymy się świata.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez lisa009

moja lekarka nic mi nie zabroniła, choć jest kompetentna, pożądnie bada i jest bardzo miła.. Choć była zdziwiona, powiedziała coś w stylu, że nie gardzi mną xD jest ok

Kazdy czlowiek sie rozni. Rozumiesz?
Moja lekarka zafundowala mi godzinny wyklad o tym, ze absolutnie nie moge odstawiac miesa i produktow odzwierzecych. Nie dosc ze soja i warzywami krzyzowymi zafunduje sobie wole, to jeszcze rozreguluje sobie kompletnie hormony.

Na poczatku sierpnia (jakies 20 dni od ostatniej miesiaczki), w pracy strasznie chcialo mi sie pic, skonczyla mi sie woda z sokiem cytrynowym, a baniak byl pusty wiec nawet nie moglam sobie nalac z dystrybutora. Z produktow schlodzonych a raczej orzezwiajacych pod reka mialam tylko mleko sojowe - jerzynowe (zakupione w wypadku hipoglikemi, tak jak soki pomaranczowe i marchwiowe, jak cukierki i inne czesto noszone przeze mnie do pracy w torebce). Kartonik 200ml zafundowal mi spotkanie z okresem dopiero we wrzesniu (56 dni od poprzedniej miesiaczki)...
Mimo ze juz nie dojrzewam. [ironia] Tak, wege jest dla kazdego.[/ironia]

[lisa009]

Ja NIC nie powiedziałam, o tym, że dla każdego. Wiem, różne są organizmy...

[marrellic]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Kazdy czlowiek sie rozni. Rozumiesz?
Moja lekarka zafundowala mi godzinny wyklad o tym, ze absolutnie nie moge odstawiac miesa i produktow odzwierzecych. Nie dosc ze soja i warzywami krzyzowymi zafunduje sobie wole, to jeszcze rozreguluje sobie kompletnie hormony.

Na poczatku sierpnia (jakies 20 dni od ostatniej miesiaczki), w pracy strasznie chcialo mi sie pic, skonczyla mi sie woda z sokiem cytrynowym, a baniak byl pusty wiec nawet nie moglam sobie nalac z dystrybutora. Z produktow schlodzonych bylo tylko mleko sojowe. Kartonik 200ml zafundowal mi spotkanie z okresem dopiero we wrzesniu (56 dni od poprzedniej miesiaczki)...
Mimo ze juz nie dojrzewam. [ironia] Tak, wege jest dla kazdego.[/ironia]

Nawet nie wiedziałam że soja tak może wpływać na organizm..

[byliczka]

Napisane przez marrellic

Znowu popadasz w skrajności. Nie każe Ci tego robić. Chodzi mi jedynie o humanitaryzm zabijania. Przycyzniłaś się do wykupu koni to dobrze. Ale jak już wspomniałam wpychanie rury do gardła jest okropne.


Za nazwanie Twoich poglądów żałosnymi przepraszam. Post edytowałam. Faktycznie przegiełam.

Spoko, ja się nie obrażam.
Ja popadam w skrajności? To była ironia do tego co tutaj czytam. Skrajnością jest dla mnie mówienie o niedeptaniu mrówek itp.
Oczywiście że ważne jest humanitarne zabijanie zwierząt, ale trzeba zrozumieć że są firmy zajmujące się zabijaniem tych zwierząt i oni założmy mają dzienny limit zabicia i zamrożenia 500 kurczaków, no sory ale nie wymagajmy żeby pracownicy głaskali każdą kurę i podawali jej głupiego jasia żeby jej zabicie było jak najbardziej humanitarne, przy tym dziennie zamiast 500 kur zabijało by się 50. Koszty by wzrastały i tak dalej, i tak dalej.
Ludzie boją się wzrostu cen, już chyba któryś raz to powtarzam. Ceny żywności ciągle idą do góry. Nic na to nie poradzimy, oczywiście możemy manifestować przeciwko okrutnemu zabijaniu zwierząt ale oprócz nadmiaru wyprodukowanej śliny nic innego nie zyskamy. Bo to się nie zmieni. Taki jest świat, okrutny. I wolę martwić się o głodne dzieci niż o nieszczęsne rybki czy mrówki.

[marrellic]

Napisane przez byliczka

Spoko, ja się nie obrażam.
Ja popadam w skrajności? To była ironia do tego co tutaj czytam. Skrajnością jest dla mnie mówienie o niedeptaniu mrówek itp.
Oczywiście że ważne jest humanitarne zabijanie zwierząt, ale trzeba zrozumieć że są firmy zajmujące się zabijaniem tych zwierząt i oni założmy mają dzienny limit zabicia i zamrożenia 500 kurczaków, no sory ale nie wymagajmy żeby pracownicy głaskali każdą kurę i podawali jej głupiego jasia żeby jej zabicie było jak najbardziej humanitarne, przy tym dziennie zamiast 500 kur zabijało by się 50. Koszty by wzrastały i tak dalej, i tak dalej.
Ludzie boją się wzrostu cen, już chyba któryś raz to powtarzam. Ceny żywności ciągle idą do góry. Nic na to nie poradzimy, oczywiście możemy manifestować przeciwko okrutnemu zabijaniu zwierząt ale oprócz nadmiaru wyprodukowanej śliny nic innego nie zyskamy. Bo to się nie zmieni. Taki jest świat, okrutny. I wolę martwić się o głodne dzieci niż o nieszczęsne rybki czy mrówki.

Po części też masz racje.
Dlatego też już nawet nie mówmy o firmach bo wiadomo kasa rządzi światem. Ale:
"Każdy nasz czyn ma ogromny wpływ na cały świat" Więc obojętni też nie bądźmy