Czy pracujecie w ciąży?

[memi]

santos ma racje.

Przyklad z chirurgiem wg mnie trafiony.

Rozwalaja mnie argumenty typu "nie wiesz co tp znaczy byc w ciazy". Wlasnie dobrze, ze nie wie, bo patrzy obiektywnie, a nie przez pryzmat wlasnych korzysci.

Jestem w 39tyg ciazy, na zwolnieniu od 2 tygodni, wczesniej bylo zwolnienie 4 tygodnie. Jestem w stanie pracowac, ale mam szkodliwe warunki na stanowisku pracy i nie moge tego zmienic (pracodawca tez nie), bo musze wyrobic okreslony "program", stad zwolnienie.

Gdybym pracowala za biurkiem napewno poszlabym na zwolnienie. Tym bardziej, gdyby mi za zwolnienie nie placono.

Zwolnienie w ciazy jest akceptowalnie spolecznie po prostu, dlatego mozna je bezkarnie braAC. A na dodatek sie oplaca finansowo.

Aha- na zwolnieniu mamy czas na wielogodzinny shopping po sklepach dla dzieci.


Na moim watku tylko kila dziewczyn pracuje, a to dlatego, ze moglby owszem, ale pojsc na urlop bezplatny.


Ja nie rozumiem czemu sie dziewczyny tlumaczycie, skoro bylyscie/jestescie chore i niezdolne do pracy, to chyba l4 nie bylo "lewe" i zarzuty santos Was nie dotycza.

[patysiak]

dudipopka kochana

podziwiam ze masz sile dyskutowac z tak ograniczonymi ludzikami ja np. Srantos....
mi na to nerwy nie pozwalaja,a nie chce sie na moim L4 zbytnio denerwowac...
nie ma to to pojecia o ciazy,sie edukuje niby za swoje a jednak za nasze,santos w miare inteligentna jest wiec rozumie co mam na mysli....
pojechalo to to na emigracje,liznelo wielkiego swiata i postradalo z przezarcia resztki rozumu..........
ja rezygnuje z watku bo zaczyna tu wielka polityka tracac,a i dobrze powie santos,bedzie miala-choc to dziwne bo myslalam ze to facet-wieksze pole do pocwiczenia jezyka polskiego na forum
ty SANTOS,skad ty sie urwalas ?
skad twoje marzenia o trzecim cycku u ciezarnych?
przydalaby mi sie taka pracownica,ja siedzialabym na moim L4 a ty zdawalabys mi raporty ze swojej uczciwosci dnia codziennego u mnie w zespole wszyscy byliby zachwyceni........
nie chce mi sie wybitnie,ale w innej sytuacji chetnie pojechalabym z toba,taka jestes bezpretensjonalnie naiwna

pozdrawiam was dziewczynki,nie dajcie sie moralizatorkom,
babochlopom,bo toz to ile sily musi miec,aby zaiwaniac do pracy i jeszcze na forum sie udzielaczawsze znajda sie takie dziwolagi....

[dudipopka]

Napisane przez patysiak

dudipopka kochana

podziwiam ze masz sile dyskutowac z tak ograniczonymi ludzikami ja np. Srantos....
mi na to nerwy nie pozwalaja,a nie chce sie na moim L4 zbytnio denerwowac...
nie ma to to pojecia o ciazy,sie edukuje niby za swoje a jednak za nasze,santos w miare inteligentna jest wiec rozumie co mam na mysli....
pojechalo to to na emigracje,liznelo wielkiego swiata i postradalo z przezarcia resztki rozumu..........
ja rezygnuje z watku bo zaczyna tu wielka polityka tracac,a i dobrze powie santos,bedzie miala-choc to dziwne bo myslalam ze to facet-wieksze pole do pocwiczenia jezyka polskiego na forum
ty SANTOS,skad ty sie urwalas ?
skad twoje marzenia o trzecim cycku u ciezarnych?
przydalaby mi sie taka pracownica,ja siedzialabym na moim L4 a ty zdawalabys mi raporty ze swojej uczciwosci dnia codziennego u mnie w zespole wszyscy byliby zachwyceni........
nie chce mi sie wybitnie,ale w innej sytuacji chetnie pojechalabym z toba,taka jestes bezpretensjonalnie naiwna

pozdrawiam was dziewczynki,nie dajcie sie moralizatorkom,
babochlopom,bo toz to ile sily musi miec,aby zaiwaniac do pracy i jeszcze na forum sie udzielaczawsze znajda sie takie dziwolagi....

dziękigorąco pozrawiam

[syla39]

Napisane przez santos

Poraza mnie ludzka glupota. Wierzysz wszystko, co czytasz na necie? To po pierwsze primo. Po drugie artykul jasno mowi, ze jedyna grupa badawcza z KIELC a wypowiadaj sie TYLKO pracodawcy ze Stowarzyszenia Forum Pracodawców w Kielcach. Prosze czytac ze zrozumieniem.
Wiem wiec, ze w Kielcach to nie przeszkadza pracodawcom z ww stowarzyszenia. No i ? Z tego wynika, ze w Kielcach pewnej grupie pracodawcow to nie przeszkadza. Jesli dla was Polska sklada sie tylko z Kielc to gratuluje.

Moje komentarzy byly bazowane m in na wypowiedziach ludzi z Lewiatana (stowarzyszenie polskich pracodawcow prywatnych) oraz na podstawie znajomosci podstawowych zasad ekonomii i zatrudnienia (w ktorych znaniu jestem tu chyba odosobniona).

Nie zmienia to takze, ze lewe L4 = oszustwo.

Nie zycze sobie zebys nazywala mnie glupia bo nie jestem. Czytam jasno i ze zrozumieniem. Co z tego ze artykul jest o Kielcach??? A czym sie roznia ludzie i pracodawcy z Kielc od tych z Wawy, Wroclawia czy Poznania????? Mentalnosc ludzi jest wszedzie taka sama niezaleznie od tego gdzie mieszkaja, czasami zdarzaja sie tylko takie wyjatki jak ty.
I zastanow sie co piszesz bo czytajac "jasno i ze zrozumieniem" to co do tej pory napisalas to oskarzasz szerokie grono lekarzy o oszustwo. W koncu to oni wypisuja nam te "niby lewe" zwolnienia.

[iizabelaa]

Napisane przez santos

Poraza mnie ludzka glupota. Wierzysz wszystko, co czytasz na necie? To po pierwsze primo. Po drugie artykul jasno mowi, ze jedyna grupa badawcza z KIELC a wypowiadaj sie TYLKO pracodawcy ze Stowarzyszenia Forum Pracodawców w Kielcach. Prosze czytac ze zrozumieniem.
Wiem wiec, ze w Kielcach to nie przeszkadza pracodawcom z ww stowarzyszenia. No i ? Z tego wynika, ze w Kielcach pewnej grupie pracodawcow to nie przeszkadza. Jesli dla was Polska sklada sie tylko z Kielc to gratuluje.

Moje komentarzy byly bazowane m in na wypowiedziach ludzi z Lewiatana (stowarzyszenie polskich pracodawcow prywatnych) oraz na podstawie znajomosci podstawowych zasad ekonomii i zatrudnienia (w ktorych znaniu jestem tu chyba odosobniona).

Nie zmienia to takze, ze lewe L4 = oszustwo.

Nie wiem dlaczego ten temat budzi tyle emocji Mi się wydaje normalne stwierdzenie, że lewe L4 to oszustwo. Bo to jest oszustwo.

[kasandra82]

Napisane przez iizabelaa

Nie wiem dlaczego ten temat budzi tyle emocji Mi się wydaje normalne stwierdzenie, że lewe L4 to oszustwo. Bo to jest oszustwo.

Przecież kobieta sobie sama tego L4 nie wypisuje więć jak może oszukiwać? W takim razie uważasz że lekarze to oszuści?

[santos]

dubel
---------- Dopisano o 03:21 ---------- Poprzedni post napisano o 03:20 ----------

Napisane przez kasandra82

Przecież kobieta sobie sama tego L4 nie wypisuje więć jak może oszukiwać? W takim razie uważasz że lekarze to oszuści?

tak. Lekarz to oszust w tym wypadku i kobieta to oszustka. Przeciez to chyba jasne. To jak z dawaniem i braniem lapowki. Jesli ja tobie dam, a ty wezmiesz to obie lamiemy prawo.

[kasandra82]

Jakim dawaniem łapówki? Tu chodzi o zdrowie kobiety i dziecka które jest najważniejsze, a nie o to że idziesz zdrowa do lekarza i mówisz że nie chce Ci sie pracować i zapłacisz żeby dał zwolnienie.

[***luna]

Napisane przez kasandra82

Jakim dawaniem łapówki? Tu chodzi o zdrowie kobiety i dziecka które jest najważniejsze, a nie o to że idziesz zdrowa do lekarza i mówisz że nie chce Ci sie pracować i zapłacisz żeby dał zwolnienie.

Chodzi o sytuację, kiedy kobiecie nie chce się pracować i dlatego korzysta z L4 mimo tego,że jej i zdrowiu dziecka nic nie zgraża.

[euphoria87]

wczoraj ide do lekarza po kolejne l4 a ona mi mowi ze wypisze mi zdolnosc do pracy bo ciaża juz nie jest zagrozona. no to ja z mieszanymi uczuciami dzwonie do kierownika i mu mowie ze mam zdolnosc i ze od jutra moge wrocic do pracy. ten porzerazony mowi mi ze sie boi o mnie,jak ja bede przenosic skrzynki,pyta czy rozmawialam z ta lekarka na temat wtykonywanej pracy, a lekarka stwierdzila ze moge sobie ze 2 miesiace spokojnie popracowac<bo pozniej bede juz rodzic>moj kierownik tak mimochodem stwierdzil ze moze powinnam sie udac do innego lekarza.no to sie wybralam i rzeczywiscie inny lekarz stwierdzil ze nie moge isc do pracy bo bylam juz po kilku hospitalizacjach.czyli wlasciwie lekarze nie oszukuja.a co do pracodawcow to nie wiem czy on by stracil czy zyskal na tym jakbym wrocila,

[Eenax]

Napisane przez kasandra82

Przecież kobieta sobie sama tego L4 nie wypisuje więć jak może oszukiwać? W takim razie uważasz że lekarze to oszuści?

Napisane przez kasandra82

Jakim dawaniem łapówki? Tu chodzi o zdrowie kobiety i dziecka które jest najważniejsze, a nie o to że idziesz zdrowa do lekarza i mówisz że nie chce Ci sie pracować i zapłacisz żeby dał zwolnienie.

Nie nadal kobiety są oszustkami. Lekarz sam z siebie L4 nie wypisze jak nie widzi podstaw.
Za to wiem jak wyglądają wizyty u lekarza niektórych kobiet jakie zmam.
W zupełnie zdrowej, niezagrozonej i bezobjawowej ciaży.

Lekarz: dzień dobry, bla bla bal jak się pani czuje?
Pacjentka: ostatnio nie za dobrze: 5 razy zemdlałam, mam nudności, puchną mi strasznie kostki, w tamtym tygodniu strasznie spadało i skało mi ciśnienie, wieczorami pojawia mi się na nogach wysypka, nie mogę nocami spać, kłuje mnie w boku, nie moge czasami złapac oddechu itp.

Ja po takim wyznaniu bedac lekarzem bym na 100% wypisałabym zwolnienie. Wolałabym nie ryzykowac ze pacjentca coś jest a ja to zignorowałam.

Sama mam bardzo rygorystyczną i terrorystyczną ginekolog.
Natomiast jak byłam w ciaży to była zupełnie inna.

Jak mówiłam ze czuję sie dobrze to OK pracowałam.
Jak dostałam na nogach swedzacej wysypki to dostałam L4 (2 tygodnie)i skierowanie na badania od kątem mozliwości zatrucia ciazowego.

Jak pod koniec ciaży dostałam nerwobóli i "napady bezdechu" to dostałam zwolnienie do rozwiazania.
Z tym ze ja noigdy nie koloryzowałam u lekarza a w przypadku nerwobólu i bezdechu pomagało mi tylko połorzenie się płasko na plecach. Co niestety było niewykonalne ani w drodze do/z pracy ani w pracy.
W momencie jak miałam L4 z domu wychodziłam tylko do lekarza.

Jeżeli ktos jest na L4 a ma siłe na latanie po sklepach, koleżankach itp. to coś chyba jest nie tak jak powinno być.

Z tego co wiem to w ciaży zagrozonej po sklepach i kolezankach latac nie wolno.

No i rozumiem L4 u osob ktore wykonuja taka prace ze w ciaży pracowac nie mogą: laboratoria, hale produkcyjne, praca wymagajaca stałego siedzenie lub stania i temu podbne.

[euphoria87]

100% prawdy.tak to wlasnie wyglada. a co do tych nerwoboli i zlapaniem oddechu..to faktycznie tak sie dzieje??

[Eenax]

Napisane przez euphoria87

100% prawdy.tak to wlasnie wyglada. a co do tych nerwoboli i zlapaniem oddechu..to faktycznie tak sie dzieje??

Takie przypadki są rzadkie.
Ja mam skrzywienie kręgosłupa i to było przyczyna tego ze mnie to dopadło.
I rzeczywiście było nieciekawie bo do lekarza musiałam jeździć na tylnej kanapie na leżąco. W pozycji stojącej czy siedzącej wytrzymywałam 15 minut i miałam napad.
Niefortunnie miłam tak ze nerw jaki był naciskany akurat był w poblizu przepony wiec jak go miałam to z trudem łapałam oddech.

Po połozeniu sie na płasko przechodziło w ciagu 30 sekund, no ale jak by nie było uniemozliwiało moje wyjscia na dłużej niz 15 minut. Czasem nawet do sklepu po bulke nie mogłam wyjść mimo ze sklep mam 3 minuty ( w ciazy turlajac sie około 6-8) drogi od domu.

Nerwobóle trwały u mnie 1,5 miesiąca. Przeszły mi 2 tygodnie przed porodem ale pozwolenia na prace już nie dostałam zresztą pracodawca by mnie już nie chciał.
Akurat mam takiego ze stwierdził ze i tak by mnie na 2 tygodnie przed terminem wysłał do domu.

[sweetpinky]

Napisane przez Eenax

Takie przypadki są rzadkie.
Ja mam skrzywienie kręgosłupa i to było przyczyna tego ze mnie to dopadło.
I rzeczywiście było nieciekawie bo do lekarza musiałam jeździć na tylnej kanapie na leżąco. W pozycji stojącej czy siedzącej wytrzymywałam 15 minut i miałam napad.
Niefortunnie miłam tak ze nerw jaki był naciskany akurat był w poblizu przepony wiec jak go miałam to z trudem łapałam oddech.

Po połozeniu sie na płasko przechodziło w ciagu 30 sekund, no ale jak by nie było uniemozliwiało moje wyjscia na dłużej niz 15 minut. Czasem nawet do sklepu po bulke nie mogłam wyjść mimo ze sklep mam 3 minuty ( w ciazy turlajac sie około 6-8) drogi od domu.

Nerwobóle trwały u mnie 1,5 miesiąca. Przeszły mi 2 tygodnie przed porodem ale pozwolenia na prace już nie dostałam zresztą pracodawca by mnie już nie chciał.
Akurat mam takiego ze stwierdził ze i tak by mnie na 2 tygodnie przed terminem wysłał do domu.

o kurcze, a jakie masz problemy z kręgosłupem? pytam się bo też mam chory i jestem w ciąży ale dopiero w 7 tyg. i jeszcze pracuje.

edit: czy oprócz skrzywienia coś jeszcze masz?

[Eenax]

Napisane przez sweetpinky

edit: czy oprócz skrzywienia coś jeszcze masz?

Ja mam tylko skrzywienie.
No ale mam to skrzywienie spore tzn. strasznie się garbie.
A i jestem straszna perfekcjonistka wiec w ciąży się nie opitalałam tylko zaiwaniałam po domu ze ścierą (muszę mieć wszędzie czyściusieńko), szmata do podłogi (podłoga musi błyszczeć) czy pędzlem (bo miałam jakieś napady na przenalowanie przedpokoju) no i sie w koncu doigrałam.

[sweetpinky]

Napisane przez Eenax

Ja mam tylko skrzywienie.
No ale mam to skrzywienie spore tzn. strasznie się garbie.
A i jestem straszna perfekcjonistka wiec w ciąży się nie opitalałam tylko zaiwaniałam po domu ze ścierą (muszę mieć wszędzie czyściusieńko), szmata do podłogi (podłoga musi błyszczeć) czy pędzlem (bo miałam jakieś napady na przenalowanie przedpokoju) no i sie w koncu doigrałam.

aha dzięki

[iizabelaa]

Napisane przez kasandra82

Przecież kobieta sobie sama tego L4 nie wypisuje więć jak może oszukiwać? W takim razie uważasz że lekarze to oszuści?

tak, w takiej sytuacji zarówno kobieta jak i lekarza są oszustami

Ostatnio siostra mojej koleżanki zaszła w ciąże i od razu jak się o niej dowiedziała poszłam do lekarza po L4 bo jak stwierdziła nie chce jej się pracować. Lekarz powiedział jej że nie wypisze jej L4 bo ciąż nie jest zagrożona a ona jest zdolna do pracy.

I co dziewczyna zrobiła?

Zmieniła lekarza na innego, L4 dostała bez problemu.

[Eenax]

Napisane przez iizabelaa

tak, w takiej sytuacji zarówno kobieta jak i lekarza są oszustami

Ostatnio siostra mojej koleżanki zaszła w ciąże i od razu jak się o niej dowiedziała poszłam do lekarza po L4 bo jak stwierdziła nie chce jej się pracować. Lekarz powiedział jej że nie wypisze jej L4 bo ciąż nie jest zagrożona a ona jest zdolna do pracy.

I co dziewczyna zrobiła?

Zmieniła lekarza na innego, L4 dostała bez problemu.

Pytanie tylko czy nauczona doświadczeniem temu drugiemu nie naściemniała ze codziennie rano, popołudniu i wieczorem umiera od dolegliwości jakie ma.

Znam wielu lekarzy i żaden na stwierdzenie:Jestem w ciąży nie chce mi sie pracować" nie wypisał L4.

[karolca]

Oj kobietki kobietki. Tak was czytam i sama nie wiem co myśleć.
Zarówno lekarz i jak ciężarna, którzy mają coś wspólnego z "lewym" L4 oszukują. Kobieta może i świadomie naciąga na zwolnienie, a lekarz chcąc wierzyć, wypisuje... Tylko co to za lekarz, który daje zwolnienie bez żadnego wywiadu, badania itp... A za wizyte i tak się płaci (chyba, że zaufany na fundusz...).

Co do samego pracowania w ciąży. Chciałabym, aby mój pracodawca był na tyle wyrozumiały, aby nie zmuszał mnie do siedzenia przy komputerze przez całe 8 godzin. Praca biurowa pracą biurową, wg kodeksu pracy ciężarna na stanowisku pracy przy kompie możesz spędzić max 6 godzin z zachowaniem wszystkich przerw (5 minut na każdą godzinę). O ile jest możliwość pracy na inym stanowisku nie ma problemu przepracowania 8 godzin.
Chciałabym mieć również możliwość "zostania" w domu w przypadku gorszego dnia. Wiem, że to sprwa między mną i pracodawcą. Wiele nie wymagam, nie chcę jednak w przyszłości słyszeć, że kogoś oszukałam lub naciągałam.

Inną sprawą jest macierzyński i wychowawczy. O ile 3 miesiące z chęcią spędzę w domu z dzieckiem o tyle resztę nie. Kolene pół roku poświęcić dziecku mogę, zając się domem i trochę sobą. Wychodzę z założenia, żeby i mi, i dziecku i TŻ było dobrze, można wziąć "połowę" wychowawczego i pracować na pół etatu. W tym czacie pociecha do żlobka

Nie jestem jeszcze w ciąży i jej nie planuję. Ale nie znam dnia ani godziny a "plan awaryjny" trzeba zawsze mieć.

I proszę, przestańcie się kłócić tutaj, która w czasie ciąży pracowała, która nie. Wątek dotyczy wyłącznie odpowiedzi - pracujesz w ciąży? Żadna nie musi się chwalić, bo nie ma czym, toć to nie jest żądne osiągnięcie. Jeżeli zdrowie i praca pozwalają na pracę, to dobrze. Jeżeli nie - nie warto się narażać. I tyle.

Pozdrawiam

[iizabelaa]

Napisane przez Eenax

Pytanie tylko czy nauczona doświadczeniem temu drugiemu nie naściemniała ze codziennie rano, popołudniu i wieczorem umiera od dolegliwości jakie ma.

Znam wielu lekarzy i żaden na stwierdzenie:Jestem w ciąży nie chce mi sie pracować" nie wypisał L4.

Akurat jeśli chodzi o tą sytuację to wiem że powiedziała że ma ciężką pracę, tzn. musi dźwigać (nie jest to prawda). W każdym razie pierwszy gin powiedział, że w takim razie pracodawca musi ją przenieść na inne stanowisko a drugi bez gadania wypisał L4.

[Eenax]

Napisane przez karolca

Zarówno lekarz i jak ciężarna, którzy mają coś wspólnego z "lewym" L4 oszukują. Kobieta może i świadomie naciąga na zwolnienie, a lekarz chcąc wierzyć, wypisuje... Tylko co to za lekarz, który daje zwolnienie bez żadnego wywiadu, badania itp... A za wizyte i tak się płaci (chyba, że zaufany na fundusz...).

Co do samego pracowania w ciąży. Chciałabym, aby mój pracodawca był na tyle wyrozumiały, aby nie zmuszał mnie do siedzenia przy komputerze przez całe 8 godzin. Praca biurowa pracą biurową, wg kodeksu pracy ciężarna na stanowisku pracy przy kompie możesz spędzić max 6 godzin z zachowaniem wszystkich przerw (5 minut na każdą godzinę). O ile jest możliwość pracy na inym stanowisku nie ma problemu przepracowania 8 godzin.
Chciałabym mieć również możliwość "zostania" w domu w przypadku gorszego dnia. Wiem, że to sprwa między mną i pracodawcą. Wiele nie wymagam, nie chcę jednak w przyszłości słyszeć, że kogoś oszukałam lub naciągałam.

Inną sprawą jest macierzyński i wychowawczy. O ile 3 miesiące z chęcią spędzę w domu z dzieckiem o tyle resztę nie. Kolene pół roku poświęcić dziecku mogę, zając się domem i trochę sobą. Wychodzę z założenia, żeby i mi, i dziecku i TŻ było dobrze, można wziąć "połowę" wychowawczego i pracować na pół etatu. W tym czacie pociecha do żlobka

I proszę, przestańcie się kłócić tutaj, która w czasie ciąży pracowała, która nie. Wątek dotyczy wyłącznie odpowiedzi - pracujesz w ciąży? Żadna nie musi się chwalić, bo nie ma czym, toć to nie jest żądne osiągnięcie. Jeżeli zdrowie i praca pozwalają na pracę, to dobrze. Jeżeli nie - nie warto się narażać. I tyle.

Bez wywiadu i badania zwolnień nie daje.
A niestety z żadnych badań nie wyjdzie ze kobieta ma poranne czy wieczorne omdlenia, z badań tez nie wyjdą np. nerwobóle. To po prostu pacjentka musi stwierdzić ze zle sie czuje lub cos ja boli.
To nie jest tak ze lekarz "chce" wierzyć po prostu lekarz nie możne na podstawie "oczu" stwierdzić czy pacjent kłamie czy mówi prawdę jak twierdzi ze zle sie czuje.
A dla niego lepiej jest dmuchac na zimno i uwierzyc w "ściemę" niuz zlekcewarzyc cos powarznego bo "myślał ze pacjentka kłamie".
Za wizyte nie trzeba płacić lekarz z NFZ jak kobieta źle sie czuje tez wypisze zwolnienie.

Jeżeli pracodawca zmusza do pracy niezgodnej z BHP dla ciężarnej to mozna to zgłosić do Inspekcji Pracy.

Dziecko oddasz do złobka jak go dostaniesz. Realia teraz sa nieciekawe bo jest min. 5 dzieci na jedno miejsce a pierwszeństwo maja samotne matki i osoby z małym dochodem na członka rodziny no chyba ze mówisz o prywatnym a taka przyjemnosc kosztuje od 1000 złotych w góre.

I w tym jest sedno dyskusji. Jak moze pracowac to powinna pracować a nie siedziec na kombinowanym L4.
Jak rodzaj wykonywanej pracy czy stan zdrowia nie pozwala pracowac w ciaży to lezy w domu na L4 a nie włoczy sie po sklepach i kolezankach.

Napisane przez iizabelaa

Akurat jeśli chodzi o tą sytuację to wiem że powiedziała że ma ciężką pracę, tzn. musi dźwigać (nie jest to prawda). W każdym razie pierwszy gin powiedział, że w takim razie pracodawca musi ją przenieść na inne stanowisko a drugi bez gadania wypisał L4.

Czyli nasciemniała lekarzowi. A lekarz wierzy w to co paccjentka powiedziała.
I domniemam ze za drugim razem tez powiedziała ze nie ma możliwosci przyeniesienia.

[karolca]

Napisane przez Eenax

Za wizyte nie trzeba płacić lekarz z NFZ jak kobieta źle sie czuje tez wypisze zwolnienie.

Jeżeli chcesz iśc do lekarza w przychodni. Jeżeli nie masz zaufanego na kontrakcie, idziesz do prywatnego. Mój gin w moim mieście przyjmuje wyłącznie prywatnie, bo założył własną klinikę prawie 100 km od mojego miasta

Napisane przez Eenax

Jeżeli pracodawca zmusza do pracy niezgodnej z BHP dla ciężarnej to mozna to zgłosić do Inspekcji Pracy.

A wiesz, jak pracodawca potem traktuje takiego pracownika? Jak zło koniecznie i przy pierwszej lepszej okazji może powiedzieć >papa<

Napisane przez Eenax

Dziecko oddasz do złobka jak go dostaniesz. Realia teraz sa nieciekawe bo jest min. 5 dzieci na jedno miejsce a pierwszeństwo maja samotne matki i osoby z małym dochodem na członka rodziny no chyba ze mówisz o prywatnym a taka przyjemnosc kosztuje od 1000 złotych w góre.

Wiem jakie są realia. Mój siostrzeniec chodzi do żłobka, dostał się bez większego problemu (miesiąc czekania). Koszt - 200-300 zł/m-c. Wszystko zależy nawet nie od miasta, co od dzielnicy (moja liczy około 100 000 mieszkańców przy 350 000 ludności całego miasta)

Napisane przez Eenax

I w tym jest sedno dyskusji. Jak moze pracowac to powinna pracować a nie siedziec na kombinowanym L4.
Jak rodzaj wykonywanej pracy czy stan zdrowia nie pozwala pracowac w ciaży to lezy w domu na L4 a nie włoczy sie po sklepach i kolezankach.

Jeżeli na L4 jest wyraźnie, że powinna leżeć, można takiego pracownika skontrolować. Tylko kto sprawdzałby ciężarną :/


Na początku ciąży niech sobie siedzą w domu, nowy, odmienny stan, ryzyko złego samopoczucia... ale po 2 miesiącach można śmiało pracować. Poza tym tyle czasu w domu to się nuuudzi niesamowicie człowiekowi...

[kropka75]

Napisane przez karolca

Jeżeli na L4 jest wyraźnie, że powinna leżeć, można takiego pracownika skontrolować. Tylko kto sprawdzałby ciężarną :/

Tak się składa, że sprawdzają.
Zasadność wystawienia L4 i prawidłowość jego wykorzystania.

Ps. Skontrolować można i tego, który leżeć nie musi. Taki też powinien być w domu.

[_vixen_]

Ja tylko chciałam dodać, żeby dziewczyny biorące lewe L-4 (w sensie będące w niezagrożonej ciąży i dobrze się czujące), nie zdziwiły się potem, jak przy pierwszej lepszej okazji wylecą z pracy. Pracodawcy nie są idiotami i to przeważnie wiadomo, kto faktycznie ciążę źle przechodzi, a kto lata po sklepach i koleżankach. Nieobecność pracownika dezorganizuje pracę, wymaga szukania zastępstwa, ktoś dostaje dodatkowe obowiązki. No i ludzie też swoje widzą i mówią...

[diwa82]

Hej, ja pracowałam w UK do 8 miesiąca ciąży. Czułam się dobrze, ba..nawet jeździłam do pracy na rowerze. Wtedy nie wydawało mi się to tak nieodpowiedzialne jak teraz w każdym razie w Polsce bym nie jeździła w ciąży po ulicach na rowerze, ale w UK czułam się bezpieczniej, ponieważ tam masa ludzi poruszała się na rowerach i w związku z tym, kierowcy zwracali na nich dużą uwagę. Dzięki pracy i rowerowi, właściwie do 8 miesiąca ciązy 0 jako że była zima, nawet pracodawcy nie wiedzieli o moim stanie, dopóki sama im nie powiedziałam. Dopiero jak wróciłam do domu do Polski, mama mnie troszke utuczyła. W każdym razie uważam, że zażywanie ruchu w czasie stanu błogosławionego jest bardzo pomocne dla dobrego samopoczucia.

[xxSHINeexx]

Nie pracuje. A moj ginekolog kazdemu (bez wyjatku) wypisuje zwolnienie na czas ciazy, kaze lezec i odpoczywac.

[karolca]

Napisane przez _vixen_

Ja tylko chciałam dodać, żeby dziewczyny biorące lewe L-4 (w sensie będące w niezagrożonej ciąży i dobrze się czujące), nie zdziwiły się potem, jak przy pierwszej lepszej okazji wylecą z pracy. Pracodawcy nie są idiotami i to przeważnie wiadomo, kto faktycznie ciążę źle przechodzi, a kto lata po sklepach i koleżankach. Nieobecność pracownika dezorganizuje pracę, wymaga szukania zastępstwa, ktoś dostaje dodatkowe obowiązki. No i ludzie też swoje widzą i mówią...

wiesz... odnośnie L4. Chorowałam przez ostatnie dwa tygodnie, nie miałam nawet siły wstać do WC, ale co się nasłuchałam w pracy, to się nasłuchałam (że to na pewno, że po świętach nie chciało mi się pracować). Gadać będą zawsze, obojętnie czy musisz leżeć będąc w ciąży, czy nie.
Po dzisiejszym dniu w pracy stwierdziłam, że ze względu na stres jaki jest wprowadzany poproszę lekarza o zwolnienie, ot, choćby na początku nie martwić się czy w ogóle ciąża będzie ok. Chyba, że znajdę lepszą pracę, ale wówczas będzie, że "ojej, ledwo się zatrudniła a już sobie dzieciaka zrobiła".
Tak źle i tak niedobrze :/

[lutien]

Napisane przez karolca

wiesz... odnośnie L4. Chorowałam przez ostatnie dwa tygodnie, nie miałam nawet siły wstać do WC, ale co się nasłuchałam w pracy, to się nasłuchałam (że to na pewno, że po świętach nie chciało mi się pracować). Gadać będą zawsze, obojętnie czy musisz leżeć będąc w ciąży, czy nie.
Po dzisiejszym dniu w pracy stwierdziłam, że ze względu na stres jaki jest wprowadzany poproszę lekarza o zwolnienie, ot, choćby na początku nie martwić się czy w ogóle ciąża będzie ok. Chyba, że znajdę lepszą pracę, ale wówczas będzie, że "ojej, ledwo się zatrudniła a już sobie dzieciaka zrobiła".
Tak źle i tak niedobrze :/

Współczuję, że masz takich ludzi w pracy. Ale jednak jest różnica, gdy ktoś jest na L4 a ktoś z pracy zobaczy, że zamiast siedzieć w domu ten ktoś łazi po sklepach.
Co do pogrubionego, to uważam, że jak kobieta się zatrudnia w firmie i jest w wieku "rozrodczym" to pracodawca powinien brać pod uwagę to, że jest prawdopodobieństwo, że kobieta zajdzie w ciążę. Ja planuję zajść w ciążę, jak tylko dostanę umowę na stałe, bo nie mogę (z powodów zdrowotnych) tej decyzji odwlekać w czasie. Ale będę się starała udowodnić szefowi, że na pracy mi zależy i nie planuję go naciągać.

[an_uszka]

Napisane przez kropka75

Tak się składa, że sprawdzają.
Zasadność wystawienia L4 i prawidłowość jego wykorzystania.

Ps. Skontrolować można i tego, który leżeć nie musi. Taki też powinien być w domu.

Witam, jestem w ciąży, termin porodu mam na połowę marca... jestem na zwolnieniu L4 i chociaż nie mam tam wypisane, że powinnam leżeć to kontrolę z ZUS-u w domu miałam....

Niestety żyjemy w czasach, gdzie każdy pędzi do przodu, byle tylko wypaść dobrze w pracy, przed szefem... ale nikt nie zastanawia się nad własnym zdrowiem i zdrowiem maluszka, które nosimy w łonie, czy to tak trudno zrozumieć, że są kobiety dla których dobro bliskich jest ważniejsze niż kariera zawodowa ?? Ja wolę ten czas oczekiwania przeżyc spokojnie, bez pospiechu, skupiając sie na odpowiednim zywienu, unikaniu stresowych sytuacji... to zaledwie rok, odpoczynku od pracy... dlaczego później przez resztę życia miałabym sobie pluc w brodę, gdyby coś z dzieckiem było nie tak, że mogłam nie iść do pracy, lepiej zadbać o siebie ??

[karolca]

Napisane przez an_uszka

Witam, jestem w ciąży, termin porodu mam na połowę marca... jestem na zwolnieniu L4 i chociaż nie mam tam wypisane, że powinnam leżeć to kontrolę z ZUS-u w domu miałam....

Niestety żyjemy w czasach, gdzie każdy pędzi do przodu, byle tylko wypaść dobrze w pracy, przed szefem... ale nikt nie zastanawia się nad własnym zdrowiem i zdrowiem maluszka, które nosimy w łonie, czy to tak trudno zrozumieć, że są kobiety dla których dobro bliskich jest ważniejsze niż kariera zawodowa ?? Ja wolę ten czas oczekiwania przeżyc spokojnie, bez pospiechu, skupiając sie na odpowiednim zywienu, unikaniu stresowych sytuacji... to zaledwie rok, odpoczynku od pracy... dlaczego później przez resztę życia miałabym sobie pluc w brodę, gdyby coś z dzieckiem było nie tak, że mogłam nie iść do pracy, lepiej zadbać o siebie ??

Zgoda. Ale są zawody, gdzie kobieta może śmiało wykonywać swoją pracę, lubi ją i ma fajnych wspólpracowników. A odrobinka stresu, bo ktoś coś powiedział raz na kwartał to nie droga przez mękę.
Jesli kobieta MOŻE i CHCE pracować, to niech to robi Ale jeżeli praca wiąże się ze stresem i chorą pogonią, to lepiej dla niej i dla przyszłego dziecka jest być w domu.