Rocznik 93, wybierający się do lo we Wrocławiu

[moya07]

Właśnie, dlatego chcę iśc do licuem gdzie mało osob pojdzie z mojego ,,towarzystwa", bo chcę wyrobić sobie inną opinie. Też jak się nie dostanę do 3 czy do 12 to idę do 4. W sumie aż tak bardzo zawiedziona nie będe.
Ja mam taki problem w skzole, że zakolegowalam się z takimi osobami, przez które stałam się cicha. I tak tylko to jest tak o, że gadam z nimi w skzole, a tylko sporadycznie się spotykam poza. Zazdroszczę osobom, które trafiły na takich ludzi z którymi naprawdę świetnie się dogadują i np razem chodzą do kina, czy tam nocują u siebie. Ogólnie wszystko razem robią
Chcialabym wlasnie w liceum trafić na takich ludzi.

[Avelina]

Mam prawie tak samo, jak Ty, tyle że ja mam osoby, z którymi się spotykam tak, że idę do kina, nocuję (Serek_Feta, to już 9 lat ), ale niestety co z tego skoro tych osób jest gdzieś z trzy, chciałabym się otworzyć, pokazywać, jaka jestem naprawdę, móc odezwać w klasie i naprawdę mieć coś do powiedzenia w sensie, że inni wezmą to pod uwagę, zadawać się z prawie wszystkimi. Też w sumie stałam się cicha przez towarzystwo, w którym się obracam tzn dla klasy jestem cicha, dla grona nie, bo naprawdę jestem dosyć energiczną i otwartą osobą. Na szczęście mam jeszcze znajomych poza Wrocławiem, bo nie wiem, co by ze mną było . Ale jestem pozytywnej myśli, w liceum musi być inaczej, trochę się zmieniłam od 1 gimnazjum.

[moya07]

Ja do póki kolegowałam się z takimi hmm(nie wiem jak ich nazwać) osobami co to piją, palą itd to równiez bylam głośna, ale potem przestalam i nie mialam z kim, a przeciez sama na korytarzu siedziec nie bd, to z takimi cichymi, no i taka jedna koleżnaka z którą się tak dobrze koleguje, pwoeidziała, że ucichlam od tej pory, stalam się taka zamknięta, spokojna...
A ja tego nie chcę.
Też poza gimnazjum mam znajomych właśnie, z którymni mogę robić co mi się podoba. Bo przy tych w klasie to stale muszę się kontrolować, by nie powiedziec czegoś głupiego, gdyz mnie wyśmieją odrazu.
Ale marzę o świetnym liceum, gdzie bd miała fajną klasę
taką "do tańca i do różańca"^^

[Avelina]

A czemu przestałaś się z nimi zadawać- jeśli mogę wiedzieć ?

Ja też marzę o takiej klasie, ale cóż na razie to se mogę pomarzyć. No właśnie w klasach jest zazwyczaj podział ciche, głośne, ja jestem w tej pierwszej grupie niestety. Najważniejsze jest pierwsze wrażenie- jednak to się bardzo sprawdza. A najbardziej nie lubią, jak ktoś mnie traktuje sztucznie, z góry, czyli miły na pokaz itd, a za plecami pewnie nieźle obsmarowuje.

[hipersomnia]

dziennikarstwo fajna sprawa
z fizyki też nie umiem nic. no kompletnie.
o 13 słyszałam baaardzo różne opinie. jedni mówią że super klimat i znajomi, inni że i ludzie do niczego, i przede wszystkim nauczyciele. i tak się tam nie wybieram ale skoro mój głupi kolega jest ze wszystkiego wiecznie niezadowolony, to pewnie będzie się męczył w 13. i niech się męczy. dobrze mu tak :P
chociaż wiecie, w sumie te opinie trzeba trochę z przymrużeniem oka traktować. jakbym je sobie brała do serca, to nie chodziłabym teraz do 49 i nie poznałabym tylu fajnych ludzi no i nie startowałabym do lo9, bo bym się zniechęciła.
a mnie właśnie postrzegają za przesadnie śmiałą, na podstawie moich śmiałych zachowań w klasie - czyli gronie które znam już dobrze i którego nie obawiam się kompletnie. ale przy obcych ludziach głupieję. tak samo jak głupieję gdy mam coś prezentować publicznie, choćby przed klasą (nie wiem skąd mi się to wzięło, bo na przykład sceny się nie boję - no ale w sumie na scenie odgrywam jakąś rolą, a prezentując coś publicznie jestem sobą samą, może to ma z tym związek:P). super być otwartym, szczerym, niebojącym się innych człowiekiem i do tego dążę
Moya, tak samo mam z wyłażeniem na dwór, na dodatek mieszkam na wsi która jest straszliwym odludziem i już kompletnie zdziczałam. jak przypadkiem zobaczę człowieka w okolicy (choćby sąsiadkę która zobaczy mnie stojącą w oknie) to spylam w podskokach albo chociaż się pospiesznie chowam ej słuchaj, koniec tego, trzeba nauczyć się mieć gdzieś, co o nas sądzą! :p
a mój śmiech zmieniał się wielokrotnie na przestrzeni czasu, zależnie jak mi się podobało, w wakacje miałam na przykład irytująco głośny piskliwy śmiech, teraz śmieję się raczej cicho:P
trzeba wierzyć w marzenia:d u mnie 4 odpada z pierwszego zasadniczego powodu: to tak diabelnie daleko, że sam dojazd zajmowałby mi dwie godziny w jedną stronę. podziękuję. już wolę zdać do tej informatycznej w 14 i potem najwyżej przenieść się do politologa albo szukać szczęścia w 9.
eh niestety większość aktorów gra dla sławy i kasy, nie dla stworzenia fajnej postaci. w dzisiejszych czasach niestety widza się nie szanuje, i traktuje go jak niespełna rozumu - wszystko musi być wyjaśnione, dopowiedziane. ot tak, żeby było lekkie kino, cieszące oko konsumenta - bo w takiej formie się najlepiej sprzedaje i tak rzadko cokolwiek oglądam, bo niespecjalnie mam czas. więc na filmach się niespecjalnie znam :P

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------

też podoba mi się fakt "czystej karty", więc niespecjalnie mi się widzi iść do 14 gdzie większość mnie zna choć właśnie będzie mi szkoda mojej "babskiej ekipy" - jest nas 8, organizujemy sobie zawsze nocki filmowo-żarciowo-muzyczno-gadaniowe. przy czym zauważyć można tendencję 5+3, czasami, rzadziej, 6+2 ale to nieważne bo i tak zawsze wszędzie jesteśmy tą ósemką, jak są pokoje na wycieczkach to też nie ma problemu specjalnie z podziałem :p
ja bym chciała w liceum trafić na zgraną, może nawet trochę hermetyczną klasę, która lubi się w całości. (moja aktualna klasa jak ma wspólnego wroga to nawet umie się zgrać, ale ogólnie jest za dużo zgrzytów:P) i znaleźć taką jedną osobę, z którą w klasie dogaduję się najlepiej i z którą się najczęściej trzymam. tak jak teraz. ale mieć też ogólnie fajną ekipę. tak jak teraz naprawdę strasznie mi zależy na takiej klasie "do tańca i do różańca", ale staram się nie oczekiwać za wiele żeby się nie rozczarować - po prostu ja postaram się być w porządku i zobaczę jak będzie ;p
też najpierw kumplowałam się z tą grupką trzymającą władzę, później oni zaczęli irytować mnie, ja ich. ale w sumie dalej z nimi wybieram się na koncerty czy czasem jakąś domówkę (ale ostatnio nie ma domówek i cierpię na brak imprez :<), ale tak na co dzień wolę moje kumpele, nawet grzeczniejsze i bardziej ułożone (ale też szalone), mimo że ja jestem pyskula i łobuziara:p
ale też mam więcej dobrych znajomych poza szkołą.

[Avelina]

No baaardzo fajna, pamiętam że w 1 gim pozytywnie nastawiona do szkoły powędrowałam na spotkanie gazetki, koleżanka przeczytała artykuł swój i zostałyśmy zjedzone ale polonistka już docenia mój "talent".
Ja na filmach się znam (nie chwaląc się ), ale chyba mało mi się to przyda, jak na razie. W sumie wiesz ambitnego kina też jest sporo, a lekkie filmy są potrzebne dla odreagowania, ja oglądam wszystko- byleby nie nudziło.
Ja się śmieje jak osioł , jak się nie opanuję, ale zazwyczaj jakoś daję radę. A gdzie mieszkasz? Ja do 4 będę dojeżdżać gdzieś z 40 minut, wiec to nie jest sporo. teraz mam do szkoły z 10-15 minut z buta, a i tak się spóźniam. hipersomnia, to fajnie Ci, że jesteś tak postrzegana w klasie, ja też bym chciała, żeby wszyscy wiedzieli, jaka jestem naprawdę, ale na budowanie sobie wizerunku nieco przy późno. Na szczęście już tylko dwa miesiące.
Podpisuję się pod tym, co piszesz, taka by była właśnie moja wymarzona klasa , też do grzecznych osób nie należę, jestem ciekawa min tych wszystkich osób u mnie w klasie, jakby widzieli jak zachowuję się poza szkołą.

[hipersomnia]

oczywiście że jest sporo ambitnego kina, tyle że mam niewiele czasu na szukanie, a notami niekoniecznie jest po co się kierować - bo najczęściej dziwnie dużo mają te znane filmy chociaż w sumie na odstresowanie są ok. zresztą czuję się niezręcznie gdy ktoś pyta mnie po filmie o opinię albo wrażenia - bo ja nigdy za bardzo nie wiem co powiedzieć. po prostu nigdy nie mam jasnej sprecyzowanej opinii, a podoba mi się prawie wszystko. póki nie znudzi mnie aż tak że zasnę.
ja mieszkam bliżej Oleśnicy niż Wrocławia. czyli hmm eee na północ od Wrocławia? nie wiem, jakoś tak w tę stronę.
ludzie z klasy nie wiedzą jaka jestem naprawdę, wierz mi. zawsze się ocenia po pozorach, bez patyczkowania się z każdą osobą i zastanawiania się czy ona może jednak przypadkiem nie jest inna. zawsze.
cieszę się na zmianę szkoły, ale w sumie kompletnie nie mam planu od jakiej strony bardziej się pokazać, żeby mnie poznali taką jaka jestem. po prostu postaram się być wyluzowana i uśmiechnięta ;p (ta, łatwo mówić jak wszyscy będą się tam znali i będę jedyną nową, biorąc pod uwagę że do H w LO9 idą sami ludzie z gim10 :P)

[moya07]

kurcze, pisalam długaśnego posta i mi się skasował...

Avelina a gdzie mieszkasz mniej więcej?
Bo aj tez gdzies tyle bd miała do 4.

[Avelina]

Nie zrozumcie, że ja jakąś fanatyczką jestem , nie spędzam całego dnia w kinie albo przed telewizorem, ale lubię po prostu obejrzeć dobry film, napisać z niego recenzję, analizować dokładnie itd. W sumie rzecz gustu, zależy jakie filmy lubisz, ja najbardziej dramaty, od czasu do czasu jakiś romans, thrillery, psychologiczne, dobre akcji (w stylu „Podziemnego kręgu”) i horrory. Ale np za wojennymi nie przepadam i taki film nawet najlepiej zrobiony, nie zrobi na mnie pozytywnego wrażenia.„Ciekawy przypadek” widziałam, bardzo mi się podobał, natomiast za „Szkołą uczuć” nie przepadam. Drugiego niestety nie obejrzałam.
No mniej więcej kojarzę, gdzie jest Oleśnica . Ja natomiast na Krzykach, w okolicach Carrefoura (tzn niedaleko), wolę nie podawać ulicy .
Masz rację, że tak jest niestety. Ja zazwyczaj nie zniechęcam się tak łatwo do ludzi, nie jestem jakaś święta, ale nie lubię po prostu kogoś od razu odrzucać, bo wydaje się być taki, każdy zasługuje na szansę.
Ale niekoniecznie ci z gimnazjum muszę trafić do tych samych klas, nie? Poza tym po 3 klatach we własnym gronie, pewnie dużo osób chce poznać kogoś nowego, ja też mam taki „plan” jak Ty.
O to Ty? Niewiele widać, no może tyle że masz ładny kolor włosów . No niestety zdarza się z postami, ja prawie zawsze kopiuję.
Rozumiem, o co Ci chodzi i o jakie towarzystwo mniej więcej, zresztą wystarczy popatrzeć na ulicę. Nie rozumiem ludzi, którzy chcą szpanować piciem i paleniem, przecież to może robić każdy. Chciałabym mieć właśnie klasę, w której to nie ma znaczenia, kto ma jakie preferencje odnośnie takich rzeczy, że nie osoby, które nie korzystają z używek nie odtrącają tych niekorzystających i vice versa. Nie, nie myślę że chcesz szpanować, sama wiem, jak to jest, takie rzeczy czasami dają ulgę, ale w odpowiednim towarzystwie i nie na co dzień.
Właśnie technika we Wrocławiu wydają się być jak zawodówka, a myślę się, że w innych miastach tak nie jest, że takie szkoły stoją na niezłym poziomie, przynajmniej tak słyszałam od kuzynki.

[moya07]

Tylko, że jak się idzie do technikum to już trzeba mniej więcej mieć zawód wybrany, a ja jeszcze się nie zdecydowalam. Pozatym jakby mama usłyszała, ze chce do technikum to by nieźle byla zaiwedziona. W sumie to ja sama tez nie chce isc do technikum.

Bylam dzisija na dniach otwartych w 9. Przyznam w skzole byly tylko otwarte drzwi do klas, nic pozatym. Ale kolega z tego licuem oprowadzil bardzo fajnie mnie i znajomych więc bylo spoko.

Kurcze, powinnam się uczyć...

[hipersomnia]

też byłam! a ze mną 6 koleżanek, a myślałam że będę musiała iść sama bo nikt się nie wybierał... :P i połowa z nich bierze 9 na drugi wybór (jedna nawet chce zrezygnować ze zdawania do teatralnej w 3 żeby tu mieć trzeci wybór, a nawet weźmie na drugi zamiast 5; a to aktorsko zdolna bestia). jednak nawet minimalne zapoznanie się z czymś wpływa na postrzeganie tego
my tę szkołę obeszłyśmy sto razy wzdłuż i wszerz, najpierw same, później natknęłyśmy się na dwóch chłopaków którzy oprowadzali innych więc się dołączyłyśmy (i wymęczyłam ich przeróżnymi nieistotnymi pytaniami bo nikt o nic nie pytał:P), później zeszłyśmy na dół, i okazało się że koleżanka mojej koleżanki też oprowadza, więc sobie z nią pogadałyśmy, potem nam jeszcze trochę szkoły pokazała, poznałam parę osób z hiszpańskiego, również native'a za którym ponoć wzdycha pół szkoły... :p tak więc było całkiem fajnie. faktycznie nie było czego za dużo oglądać, no ale można było z każdym pogadać więc spoko. no i siatkę godzin poznałyśmy, przeraziły mnie w H dwie godziny chemii w maturalnej^^

[moya07]

hehe, a o ktorej bylas gdzies?

[hipersomnia]

przyszłyśmy o 14 i zostałyśmy gdzieś godzinę.

[moya07]

No to nieźle, bo ja wlansie tez przyszlam o 14 i tak do 14.45 bylam.

Najpierw bylam z koleżanką i 2 kolegami, potem jeden kolega poszedł i oprowadzał nas (w bardzo rzucającym się, żółtym swetrze bezrękawniku) kolega, wysoki.

Chociaz skzoła jest dużo, więc może sie nie widziałyśmy..

[hipersomnia]

no ale dużo ludzi widziałam, całkiem możliwe że akurat Cię też

[agusiencja]

Hipersomia to ty tak dużo pytałaś o tą klasę H?
Ja z koleżankami z dziesięć razy zgubiłam grupę z którą się "oprowadzałyśmy". Całkiem ok, jedyne co było przerażające to kibelki

[SerekFeta]

Chyba się przerzucę na ten wątek, bo w tym o egzaminie się dołuję, że tak mało powtarzam ;p

Ja mam sporą nadzieję na tą 12, naprawdę będę się cieszyć jeśli się tam dostanę. Na drugi nabór 4 oczywiście

Ja też chciałam iść do 3, tyle że nie do teatralnej, ale do architektonicznej (chcę być architektem). Zrezygnowałam, bo do szkoły jechałabym ponad godzinę (przy żadnych korkach), no i przeraził mnie egzamin z rysunku- za dużo stresu. W sumie to jeszcze nie wiem czy rysuję na tyle dobrze, żeby wykonywać ten zawód, wyobraźnię przestrzenną mam ale to nie wszystko.

O, jak fajnie wiedzieć, że nie tylko my z Aveliną mamy problem z klasą . W podstawówce czułam się bardzo dobrze, cała klasa była ogólnie zgrana, na przerwach graliśmy w chowanego ;p i chodziłam do szkoły z przyjemnością. A teraz na każdym kroku muszę się pilnować i mam już opinię nieśmiałej itd.

Ogólnie też w liceum chciałabym mieć sympatyczną klasę i pokazać swoje prawdziwe oblicze , bo nie uważam się za kogoś aspołecznego a wręcz przeciwnie

PS Wybieracie się jutro na dni otwarte 12? Może się spotkamy?

[hipersomnia]

tak, to ja:P w ogóle tak wypytujemy o bzdury, patrzę do tyłu a tu cała wielka grupka która pewnie czeka żeby iść dalej:p
ja do kibelków w końcu nie zajrzałam. aż tak źle?;d
my mamy całkiem w porządku klasę choć ma swoje wady... no zasadniczą wadą jest paru chłopaków którym nic nie pasuje i ogólnie ciągle po kimś jadą;] a ja mam chyba opinię zbyt śmiałej, jeśli już w którąś stronę ^^
ale klasy w liceum się obawiam dlatego, że (o ile tam zdam:P) wszyscy będą się znali, bo będą z gim10 - czyli nie będzie tak, że nikt nikogo nie zna i jest ok, tylko dostanę uroczą łatkę NOWA :P poza tym na pewno z tego powodu nauczyciele mnie najpierw będą wypytywać i w ogóle... masakra, boję się, szczególnie jak mnie o coś zapytają po hiszpańsku a ja nie zrozumiem o co chodzi

[moya07]

A ja poszłam do gimnazjum poza rejon, i też zupelnie nikogo nie znałam, tlyko co mialam koleżankę rok starszą. Dla mnie to był koszmar, wszyscy zgrani, a ja taka sama. Chociaż wtedy to nie mialam problemu z zakumplowaniem się. Jednka co do klasy, to jej nie lubię. Już nie raz w 1 i 2 kalsie ile płakałam mamie aby mnie przepisała do rejonu, a ona uparła się, że nie, bo skoro tak bardzo chcialma isc tam to mam tam zostać.

A w jakich godiznach są dni otwarte w 12?

Mi się już nie chce cos zbytnio chodzić po tych skzołach, bo w sumie w każdej tak samo, a nawet i nie mam za wiele pytań;]

Chciałabym mieć 80 pkt i wteyd bym mogła isć gdzie chcę, a tak to myślę o 9 np. ale punkty mnie ograniczają, bo czuję, że więcej niż 70 nie bd miec;/

[SerekFeta]

o 17.

Ja też poza rejon, ale ciężko się dziwić, w rejonie miałam takie hm. kiepskie

[moya07]

No a ja wlasnie na tym samym poziomie, może nawet troszkę i lepsze.
Nie wiem co mnie podkusiło...

Tak pozatym to masz słodkiego królika na avku)

[hipersomnia]

też nikogo nie znałam, ale u mnie nikt się nie znał (poza ósemką osób z jednej SP), bo to szkoła kompletnie pozarejonowa i i tak rekrutacja zależała od egzaminu (ja coś mam pecha, wszędzie gdzie zdaję muszę zdawać egzamin, do podstawówki też był - muzyczny) :P
ja zawsze miałam odwrotnie - gdy w muzycznej marudziłam i płakałam że mam dość, to rodzice mówili że ok, mogą mnie przepisać, ale ja nie chciałam mimo wszystko
też bym chciała 80, jest nawet całkiem realna szansa (gdyby testy mi dobrze poszły...), ale również istnieje możliwość że będę mieć poniżej 70. tak więc jest spory rozstrzał. ;P

[SerekFeta]

moya07, dzięki, ale to jest gif (rusza mordką xD) i nie wiem czemu jest nieruchomy. Dałam teraz serek feta, ale jak zrobić żeby się nie wyświetlał ten napis Wizaż.pl?

Sorry za off.

Jeszcze 6 dni do egzaminów... Boję się, nawet mi się śniły ostatnio, że nie zdążyłam itd...

[moya07]

nie da się usunąć tego ,,wizaż"

A ja własnie teraz rozpaczam, bo mało czasu a musze wkuć jeszcze fizyke i chemie do głowy, bo ani jednego wzoru nie umiem, nawet na prace czy na cos tam innego, kompletnie nic.
W ogole mc temu tyle osob marudziło, ze co to bedzie itd, a mnie oczywiscie to ejszcze nie obchdozilo, a teraz ja im marudze, a ci mają to co ja mc temu...

Kurczę, zalezy mi na tym aby dostać się do tej teatralnej kalsy bo przynajmniej coś bd robić. Nie chce byc wiecznie taka ,,ogólna" czyli zero zainteresowan, realizowanie tylko podstaw(to co trzeba dos zkoly i to nie zawsze..) a tak to w sumie nic nie robie.
Jakoś kazdy niby ma do czegoś talent, a ja do tej pory nie spostrzegłam u siebie jeszcze żadnego, pozatym też nic mnei szczególnie nie interesuje...;/

Jak bd miala dzieci to właśnie je tak od małego już ,,ułoże'', ze tak jak ty hipersomnia, szkoła muzyczna, może jakiś sport i tak w ogole...;]

[hipersomnia]

haha też mi się raz, jakiś czas temu, śniła tematyka egzaminowa, no aż się cieszyłam że się obudziłam, mimo że było wcześnie:p
nawet mnie nie załamujcie. z fizyki nie umiem n.i.c, matmy się raczej nie boję ale a nuż trafi się coś czego nie będę umiała przełamać... z historii jestem do niczego ale nie boję się jakoś bardzo. no i martwię się, że nie wymyślę przykładu z lektury na wypracowaniu. więcej grzechów nie pamiętam ;p
ja też właśnie nie widzę u siebie za bardzo talentu, hiszpańskim się może i wyróżniam na tle klasy, bo moja klasa to zlewa, ale nie dlatego że jestem jakaś specjalnie dobra, już czuję że w nowej szkole mnie utemperują (jakby udało mi się zdać) :p kiedyś byłam bardziej matematyczką, teraz jednak czuję w sobie duszę humanistyczną, ale historii i wosu nie lubię;P
taa też bym sobie swoje dzieciątko ułożyła ^^ szkoła muzyczna bardzo na plus, cieszę się że chodziłam bo jednak rozwinęła mnie i wszechstronnie, i niby uczy systematycznej pracy (moich znajomych nauczyła, tylko ja jestem oporna i niepoważna)... :p no i sport koniecznie, ja bardzo żałuję że się nie udzielałam w podstawówce bo teraz jestem beznadziejna i z deczka za późno na podstawy (choć np. kondycję spróbuję wyrobić w wakacje). ja się postaram w większości kwestii być taką matką jak moja mama

[Avelina]

Ja mam talent literacki, mało istotny na tle np. talentu muzycznego czy aktorskiego. W sumie nawet nie piszę jakoś super, raczej trochę ponad przeciętną. Ale mam nadzieję, że jakoś będzie, uda mi się wyrobić własny styl. W sumie pcham się do humanistycznej, ale tylko z polaka jestem dobra, o historii nie mam pojęcia, wos, jak się nauczę, to umiem.
Ja nawet wiem, co chcę robić, ale co z tego, skoro nie ma technikum ani dziennikarskiego, ani pisarskiego (naprawdę dziwne ), do tego skoro do przyjęcia tam potrzeba max z 30 punktów (zdarzają się i 2), to chyba samo mówi za siebie. Po prostu do wrocławskich technik idą osoby zazwyczaj, którym nie udało się dostać do LO.
Zdolności sportowe mam średnie,lubię się ogólnie ruszać, pływać, grać w siatkę itd, tylko kosza nie cierpię. A problemu z dzieckiem raczej nie będę mieć w przyszłości, bo takowego nie planuję - no niby młoda jestem itd, ale po prostu nie przepadam za dziećmi i nie mam do nich cierpliwości.
Właśnie uczycie się dużo do tych egzaminów? Ja miałam w święta powtarzać, ale niezbyt mi wyszło, jak zwykle . Trochę się boję, czasami fiza bywa trudna, z chemii na szczęście zazwyczaj bilanse, a z biologii to można sobie strzelać, co będzie. Przeraża mnie to, że mi źle pójdzie, wtedy będę się stresować, gdzie mnie przyjmą itd. A jutro do 12, mam nadzieję, że uczniowie będą twierdzić, to samo co taki chłopak, co mnie oprowadzał po 4- że nie trzeba mieć tych 77 punktów do przyjęcia, można mieć z 2 mniej.

[hipersomnia]

ja ze sportu lubię - ale tak bardzo bardzo - tylko nogę. z biegania wyłącznie sprinty. tak więc baardzo wybiórczo
ja jestem strasznie leniwa, więc niekoniecznie mi się chce pisać, ale jeśli już w końcu się zdobędę i napiszę to podobno wychodzi mi to nieźle ale na kierunki typowo humanistyczne się nie wybieram, ścisłe też nie, więc lingwistyka jest dość optymalna - szczególnie że ją lubię :P
też się będę denerwować... boję się okropnie (sumienie gryzie że nawet nie poćwiczyłam:P) ale trochę się cieszę że za dwa tygodnie będzie już po wszystkich egzaminach

[moya07]

Ja właśnie w podstawówce się dobrze uczylam, bylam jedną z najlepszych w klasie i w ogole... a teraz w gimnazjum jestem tak mniej więcej po środku. Też byłam dobra z matmy, może dlatego, ze mialam bardzo wymagająca babkę i w 1 gim siedziałam i się nudziłam bow szystko dla mnie było rposte i bez problemu 5 na koniec. Teraz to preferuje poslki, może dlatego, że mam fantastyczną Panią, który tez jest moja wychowawczynią- bo ejstem w kl. dziennikarskiej.
Mialam ostatnio ambicje i chcialam się zapisać do domu kultury na kółko dziennikarskie(by tez tak pzoa skzołą się rozwijac), niestety nie jest jednak prowadzone, bo za mało chętnych;/

[Avelina]

Ja miałam taką nauczycielkę w podstawówce od polaka, wiec teraz wszystko dobrze umiem. Do tego nie mam jakieś niesamowitej pamięci, ale zasady ortografii znam na blachę, gramatyki raczej też, chociaż nigdy aż tak bardzo się ich nie uczyłam. Z matmy mnie gubi moje roztrzepanie, to że źle obliczam czasami.
Fajnie Ci w tej klasie moya07, a robicie jakąś gazetę albo coś? Dużo piszecie itd?
Ja wprost kocham pisać, to dla mnie wręcz odpoczynek, jeśli w przyszłości będą mi za to płacić, to będę zadowolona. Ja na kółko dziennikarskie chodziłam w podstawówce z koleżanką, która niestety przeprowadziła się do Bydgoszczy, a ona ma podobne zainteresowania do mnie. Jakoś nie mam dowagi sama pójść do MDK'u, wiem że to głupie. Za to już w następnym na bank przynajmniej zapiszę się na jakieś tańce, bo brak mi umiejętności w tej dziedzinie . Nożna nie jest zła, tylko moja klasa na WF'ie gra cały czas w siatkę i kosza na zmianę, w hokeja, którego baaardzo lubię, i w nogę gramy dwa razy na rok, nie przesadzam.
Też właśnie mam wyrzuty, że nie ćwiczyłam, wtedy bym się nie stresowała. Ale co tam, do 4 chyba i tak mnie przyjmą, nawet jeśli nie bardzo mi pójdzie.

[moya07]

noo, prowadizmy gazetkę i w ogole mamy takie ,,spotkania dziennikarskie" co tydzien. W sumie trafilam do tej kalsy przez przypadke, bo mialam isc do przyrodniczej. Lubialam biologie w podst, a teraz już nie.
Jak chcesz to możemy arzem iść wlaśnie do domu kultury. Ja też własnie sama to trochę się boje...;/