"Bo to TYLKO ślub cywilny".Cywilny=gorszy?: (

[cukraktywna]

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.
Chcę żeby ten dzień był pełen ciepła, szczęścia, spokoju... Mój TŻ kocha swoich rodziców, podoba mi się to i szanuję jego zachowanie. Jeśli z powodu naszego cywilnego rodzice mieliby cierpieć (a przez to i mój narzeczony), to wolę już zgodzić się na kościelny. To ma swoje dobre strony - piękne wnętrze, atmosfera, muzyka... Kiedyś chodziłam do kościoła, no i chodzę zawsze na msze za dziadków.
Mój TŻ od urodzenia był niepełnosprawny, rodzice zawsze go wspierali, mama w domu rehabilitowała... Jesteśmy młodzi, nie mamy kasy na wesele, więc oni chcą nam je zafundować, dostaniemy też od nich coś "na początek", uznałam, że im się coś od nas należy.
Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

[czarnula4321]

Napisane przez ilo16na

A kiedy wasz slub?
I moge zapytac ile masz lat?
Mysle z narzeczonym o czyms podobnym.

Prawdopodobnie w marcu to troszkę bardziej skomplikowana sytuacja ponieważ mieszkamy za granicą. Ja mam 28 tż 32. A Wy kiedy planujecie slub i ile macie lat?

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez Copykat

Ja jestem jeszcze przed. Planujemy ok 30 gości na obiedzie a na samym ślubie pewnie ok 80-100

A dlaczego niestety? Macie już konkretne plany?

[ilo16na]

Czarnula..
Ja mam 23 (w tym roku 24 ) a tz niedlugo 30stka.

Ja bym chciala koscielny ale nie mam dobrego kontaktu z jego ojcem(lagodnie ujme) i nie chce by on dorzucal sie na ten slub.. a od rodzicow nie moge wymagac oczywiscie calej kwoty..
Wiec myslimy nad malym cywilnym i tyle..

[WizazzaziW]

Co do stwierdzenia : Dobrze ze to tylko cywilny,przynajmniej nie bede musiała wydawac pieniedzy na
prezent

Może brak prezentu to rzeczywiście duże lekceważenie.Myśle że prezent na ślub cywilny, powinien być, jakiś drobiazg za 50zł.I też nie spodziewam się nic bardziej większego na cywilny który biorę za pare miesięcy.Generalnie to za bardzo nie obchodza mnie prezenty a sama ceremonia.Ale jeżeli po cywilnym jest wspolny obiad i wszyscy bedą siedzieć razem, to bardziej wypada dać upominek na cywilnym niż kościelnym, na którym daje się w koperte.

Zakładania jakiejś szmatki na ślub cywilny też nie rozumiem, ślub to ślub i fantazje z suknią należą do Młodej.
Tak samo fotograf, czemu miałoby go nie być na cywilnym,normalne jest to że chce się mieć pamiątke z ceremonii .

I na koniec coś dla tych którzy uważają że to "tylko ślub cywilny"
Slub jest ślubem, tu jak i w kościele, jest ceremonia, tu i tu jest Bóg.
Wiele osób mówi że kościelny jest lepszy bo składa się przysięge przed Bogiem, co jest mylnym stwierdzeniem, Bóg jest wszędzie.I nawet prawdziwy katolik to wie.Zdarza się jednak, że partnerzy są sprzeczni, bo jeden chce huczną zabawe na 100 osob, a drugi woli skromnie i nie na pokaz.I tak też jest w naszym przypadku, kompromis, najpierw bez dużego wesela, a za pare lat kościelny z duzym weselem. Czy dla mnie
to będzie "tylko" ślub cywilny? nie, bo wesele to tylko impreza po ceremonii, i ślub cywilny będzie dla mnie najważniejszym wydarzeniem, bo tego dnią poślubię po raz pierwszy, za drugim razem zmieni się tylko miejsce czyli kościoł, a papiery z urzędu stanu c. będą dla kościoła gotowe

[WizazzaziW]

Co do stwierdzenia : Dobrze ze to tylko cywilny,przynajmniej nie bede musiała wydawac pieniedzy na
prezent

Może brak prezentu to rzeczywiście duże lekceważenie.Myśle że prezent na ślub cywilny, powinien być, jakiś drobiazg za 50zł.I też nie spodziewam się nic bardziej większego na cywilny który biorę za pare miesięcy.Generalnie to za bardzo nie obchodza mnie prezenty a sama ceremonia.Ale jeżeli po cywilnym jest wspolny obiad i wszyscy bedą siedzieć razem, to bardziej wypada dać upominek na cywilnym niż kościelnym, na którym daje się w koperte.

Zakładania jakiejś szmatki na ślub cywilny też nie rozumiem, ślub to ślub i fantazje z suknią należą do Młodej.
Tak samo fotograf, czemu miałoby go nie być na cywilnym,normalne jest to że chce się mieć pamiątke z ceremonii .

I na koniec coś dla tych którzy uważają że to "tylko ślub cywilny"
Slub jest ślubem, tu jak i w kościele, jest ceremonia, tu i tu jest Bóg.
Wiele osób mówi że kościelny jest lepszy bo składa się przysięge przed Bogiem, co jest mylnym stwierdzeniem, Bóg jest wszędzie.I nawet prawdziwy katolik to wie.Zdarza się jednak, że partnerzy są sprzeczni, bo jeden chce huczną zabawe na 100 osob, a drugi woli skromnie i nie na pokaz.I tak też jest w naszym przypadku, kompromis, najpierw bez dużego wesela, a za pare lat kościelny z duzym weselem. Czy dla mnie
to będzie "tylko" ślub cywilny? nie, bo wesele to tylko impreza po ceremonii, i ślub cywilny będzie dla mnie najważniejszym wydarzeniem, bo tego dnią poślubię po raz pierwszy, za drugim razem zmieni się tylko miejsce czyli kościoł, a papiery z urzędu stanu c. będą dla kościoła gotowe

[Copykat]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.
Chcę żeby ten dzień był pełen ciepła, szczęścia, spokoju... Mój TŻ kocha swoich rodziców, podoba mi się to i szanuję jego zachowanie. Jeśli z powodu naszego cywilnego rodzice mieliby cierpieć (a przez to i mój narzeczony), to wolę już zgodzić się na kościelny. To ma swoje dobre strony - piękne wnętrze, atmosfera, muzyka... Kiedyś chodziłam do kościoła, no i chodzę zawsze na msze za dziadków.
Mój TŻ od urodzenia był niepełnosprawny, rodzice zawsze go wspierali, mama w domu rehabilitowała... Jesteśmy młodzi, nie mamy kasy na wesele, więc oni chcą nam je zafundować, dostaniemy też od nich coś "na początek", uznałam, że im się coś od nas należy.
Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

U mnie jest tak, że obydwoje z TZ jestesmy niewierzący a rodziny nas cisną na ślub kościelny, bo własnie uważają że ślub jest wydarzeniem nie tylko dla nas, ale dla całej rodziny i powinnismy zrobić tak żeby wszyscy byli zadowoleni (chodzi głównie o moich dziadków, którzy są mega religijni i pewnie nam tego cywilnego nie wybaczą). Osobiście się nie zgadzam z takim podejściem. Ustapiłabym i wzięła kościelny jeżeli TZ byłby wierzący i zależałoby mu na tym, ale w naszym przypadku byłaby to po prostu hipokryzja

[iixi]

Napisane przez Copykat

U mnie jest tak, że obydwoje z TZ jestesmy niewierzący a rodziny nas cisną na ślub kościelny, bo własnie uważają że ślub jest wydarzeniem nie tylko dla nas, ale dla całej rodziny i powinnismy zrobić tak żeby wszyscy byli zadowoleni (chodzi głównie o moich dziadków, którzy są mega religijni i pewnie nam tego cywilnego nie wybaczą). Osobiście się nie zgadzam z takim podejściem. Ustapiłabym i wzięła kościelny jeżeli TZ byłby wierzący i zależałoby mu na tym, ale w naszym przypadku byłaby to po prostu hipokryzja

dokładnie tak samo jak u nas
tyle, że my wesele i całą resztę mieć będziemy- jedynie miejsce inne. No i cywilny tylko zobaczymy jak zareaguje rodzina bo póki co nie wiedzą w większości o tym, że to cywilny. Moja mama wie i powiedziała, że to nasz wybór i się mieszać ani naciskać na nic nie będzie

[Copykat]

Napisane przez iixi

dokładnie tak samo jak u nas
tyle, że my wesele i całą resztę mieć będziemy- jedynie miejsce inne. No i cywilny tylko zobaczymy jak zareaguje rodzina bo póki co nie wiedzą w większości o tym, że to cywilny. Moja mama wie i powiedziała, że to nasz wybór i się mieszać ani naciskać na nic nie będzie

U nas wesela nie będzie, tylko obiad, bo po pierwsze nie chcemy a po drugie mamy zamiar sami płacić (nie chcę zmuszać rodziców do finansowania czegoś czego nie popierają ). O ślubie na razie wie tylko najbliższa rodzina, reszta pewnie dowie się dopiero przy zapraszaniu.

[monikkad]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.
Chcę żeby ten dzień był pełen ciepła, szczęścia, spokoju... Mój TŻ kocha swoich rodziców, podoba mi się to i szanuję jego zachowanie. Jeśli z powodu naszego cywilnego rodzice mieliby cierpieć (a przez to i mój narzeczony), to wolę już zgodzić się na kościelny. To ma swoje dobre strony - piękne wnętrze, atmosfera, muzyka... Kiedyś chodziłam do kościoła, no i chodzę zawsze na msze za dziadków.
Mój TŻ od urodzenia był niepełnosprawny, rodzice zawsze go wspierali, mama w domu rehabilitowała... Jesteśmy młodzi, nie mamy kasy na wesele, więc oni chcą nam je zafundować, dostaniemy też od nich coś "na początek", uznałam, że im się coś od nas należy.
Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

Rozumiem Twoje podejście do sprawy, ale moim zdaniem to jest mimo wszystko czysta hipokryzja

[Antilia]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.
Chcę żeby ten dzień był pełen ciepła, szczęścia, spokoju... Mój TŻ kocha swoich rodziców, podoba mi się to i szanuję jego zachowanie. Jeśli z powodu naszego cywilnego rodzice mieliby cierpieć (a przez to i mój narzeczony), to wolę już zgodzić się na kościelny. To ma swoje dobre strony - piękne wnętrze, atmosfera, muzyka... Kiedyś chodziłam do kościoła, no i chodzę zawsze na msze za dziadków.
Mój TŻ od urodzenia był niepełnosprawny, rodzice zawsze go wspierali, mama w domu rehabilitowała... Jesteśmy młodzi, nie mamy kasy na wesele, więc oni chcą nam je zafundować, dostaniemy też od nich coś "na początek", uznałam, że im się coś od nas należy.
Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

Mieliśmy z tż identyczne obawy co do jego rodziny, zdecydowaliśmy jednak żyć zgodnie z własnym sumieniem i o dziwo nie było szlochów, nie było histerii. Przyjęli to do wiadomości Więc z mojego doświadczenia to jednak warto się odważyć, ja sobie nie wyobrażam być niewierzącą a mimo to związać się z kościołem na całe życie (ślub pociąga zobowiązanie do wychowania dzieci wierze). Ja zaryzykowałam i wg mnie warto, wcale nie musi być tak źle

[czarnula4321]

Napisane przez ilo16na

Czarnula..
Ja mam 23 (w tym roku 24 ) a tz niedlugo 30stka.

Ja bym chciala koscielny ale nie mam dobrego kontaktu z jego ojcem(lagodnie ujme) i nie chce by on dorzucal sie na ten slub.. a od rodzicow nie moge wymagac oczywiscie calej kwoty..
Wiec myslimy nad malym cywilnym i tyle..

My pewnie weźmiemy Kościelny, ale dopiero za jakiś czas. Też nie liczymy na pomoc rodziców.

[Copykat]

Napisane przez Antilia

Mieliśmy z tż identyczne obawy co do jego rodziny, zdecydowaliśmy jednak żyć zgodnie z własnym sumieniem i o dziwo nie było szlochów, nie było histerii. Przyjęli to do wiadomości Więc z mojego doświadczenia to jednak warto się odważyć, ja sobie nie wyobrażam być niewierzącą a mimo to związać się z kościołem na całe życie (ślub pociąga zobowiązanie do wychowania dzieci wierze). Ja zaryzykowałam i wg mnie warto, wcale nie musi być tak źle

No to u mnie było na odwrót, myślałam że moi rodzice się tym nie przejmą bo nie są specjalnie religijni, ale ciągle coś smęcą dziadkom jeszcze nie mówiłam i mam pewne obawy opinia dalszej rodziny mnie nie interesuje

[Zadie]

Jestem dumna, że biorę "tylko" ślub cywilny, że nie daliśmy się z narzeczonym namówić na hipokryzję, jaką byłby w naszym przypadku kościelny. Do kościoła nie chodzimy, wręcz omijamy szerokim łukiem, nie widzieliśmy powodu by dla zadowolenia rodziców robić coś wbrew swoim przekonaniom.

A że niektórzy uważają, że to "tylko" cywilny...no cóż, różni są ludzie, różne horyzonty W oczach mojej babci cywil to jak nie ślub, dziwiła się, że przywiązuję wagę do sukienki i oprawy, bo przecież ten ślub-nie-ślub nikogo nie obchodzi Rodzice- to samo, po co wydawać obiad, organizować przyjęcie (płacimy sami), przeca cywilny to prawie że wstyd...Trochę to przykre, ale mam świadomość, że ich poglądów nie zmienię.

[iixi]

Najważniejsze, żeby w życiu nie robić nic wbrew sobie tylko po to żeby zadowolić innych takie moje zdanie ;-)

[roksana111]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.
Chcę żeby ten dzień był pełen ciepła, szczęścia, spokoju... Mój TŻ kocha swoich rodziców, podoba mi się to i szanuję jego zachowanie. Jeśli z powodu naszego cywilnego rodzice mieliby cierpieć (a przez to i mój narzeczony), to wolę już zgodzić się na kościelny. To ma swoje dobre strony - piękne wnętrze, atmosfera, muzyka... Kiedyś chodziłam do kościoła, no i chodzę zawsze na msze za dziadków.
Mój TŻ od urodzenia był niepełnosprawny, rodzice zawsze go wspierali, mama w domu rehabilitowała... Jesteśmy młodzi, nie mamy kasy na wesele, więc oni chcą nam je zafundować, dostaniemy też od nich coś "na początek", uznałam, że im się coś od nas należy.
Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

A ja Ciebie podziwiam,robisz coś wspaniałego dla swojego ukochanego i masz odwagę mówić o tym głośno.Nie jesteś hipokrytką,nie bierzesz 2 razy tego samego ślubu.

[Kamiletta]

Napisane przez WizazzaziW

Co do stwierdzenia : Dobrze ze to tylko cywilny,przynajmniej nie bede musiała wydawac pieniedzy na
prezent

Może brak prezentu to rzeczywiście duże lekceważenie.Myśle że prezent na ślub cywilny, powinien być, jakiś drobiazg za 50zł.I też nie spodziewam się nic bardziej większego na cywilny który biorę za pare miesięcy.Generalnie to za bardzo nie obchodza mnie prezenty a sama ceremonia.Ale jeżeli po cywilnym jest wspolny obiad i wszyscy bedą siedzieć razem, to bardziej wypada dać upominek na cywilnym niż kościelnym, na którym daje się w koperte.

Zakładania jakiejś szmatki na ślub cywilny też nie rozumiem, ślub to ślub i fantazje z suknią należą do Młodej.
Tak samo fotograf, czemu miałoby go nie być na cywilnym,normalne jest to że chce się mieć pamiątke z ceremonii .

co do pogrubionego to widzisz tu brak konsekwencji, bo ja tak.

Młodzi po slubie cywilnym, tak samo jak po koscielnym, wkraczaja w nowe zycie. Norma sie stalo dawanie mlodym prezentu w postaci koperty lub jakiejs rzeczy, cos co przyad sie np. do nowego domu lub pomoze ten dom stworzyc, np. kupic (taki przyklad tylko). dlaczego slubujacym cywilnie tego sie odmawia? sama napisalas, ze slub to slub. a problem z prezentami na slub cywilny to problem ludzi, ktorzy nie potrafia sie w takiej sytuacji ogarnac i uwazaja, ze skoro nie najedli sie do syta, nie napili i nie przetanczyli pol nocy na koszt mlodych to prezent sie im nie nalezy,
swoja droga obiad z kilku dan w eleganckiej restauracji nierzadko kosztuje wiecej niz calonocne wesele w przeliczeniu na jedna osobe,

[201804100943]

Napisane przez Kamiletta

co do pogrubionego to widzisz tu brak konsekwencji, bo ja tak.

Młodzi po slubie cywilnym, tak samo jak po koscielnym, wkraczaja w nowe zycie. Norma sie stalo dawanie mlodym prezentu w postaci koperty lub jakiejs rzeczy, cos co przyad sie np. do nowego domu lub pomoze ten dom stworzyc, np. kupic (taki przyklad tylko). dlaczego slubujacym cywilnie tego sie odmawia? sama napisalas, ze slub to slub. a problem z prezentami na slub cywilny to problem ludzi, ktorzy nie potrafia sie w takiej sytuacji ogarnac i uwazaja, ze skoro nie najedli sie do syta, nie napili i nie przetanczyli pol nocy na koszt mlodych to prezent sie im nie nalezy,
swoja droga obiad z kilku dan w eleganckiej restauracji nierzadko kosztuje wiecej niz calonocne wesele w przeliczeniu na jedna osobe,

Zgadzam się w pełni

[haqna]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.

Myślę, że rozwiązaniem dla Was byłby ślub jednostronny. Odbywa się w kościele i różni się tylko tym od zwykłego kościelnego ślubu, że osoba niewierząca nie przystępuje do komunii oraz nie wypowiada tych słów przysięgi, które odwołują się do Boga.

W ten sposób i teściowie byliby zadowoleni, i Ty byłabyś w zgodzie ze sobą.

[viki1988]

Napisane przez roksana111

A ja Ciebie podziwiam,robisz coś wspaniałego dla swojego ukochanego i masz odwagę mówić o tym głośno.Nie jesteś hipokrytką,nie bierzesz 2 razy tego samego ślubu.

Nie, wcale nie jest hipokrytką ....
I co to znaczy ze ktoś bierze 2 razy ten sam slub?

[verumka]

Napisane przez roksana111

A ja Ciebie podziwiam,robisz coś wspaniałego dla swojego ukochanego i masz odwagę mówić o tym głośno.Nie jesteś hipokrytką,nie bierzesz 2 razy tego samego ślubu.

Nie dla ukochanego, a dla przyszłych teściów
Nie można robić niczego wbrew sobie... A branie ślubu kościelnego nie widząc jego sensu jest najgorszą rzeczą jaka może być.

[Linaewen]

I na koniec coś dla tych którzy uważają że to "tylko ślub cywilny"
Slub jest ślubem, tu jak i w kościele, jest ceremonia, tu i tu jest Bóg.
Wiele osób mówi że kościelny jest lepszy bo składa się przysięge przed Bogiem, co jest mylnym stwierdzeniem, Bóg jest wszędzie.I nawet prawdziwy katolik to wie.Zdarza się jednak, że partnerzy są sprzeczni, bo jeden chce huczną zabawe na 100 osob, a drugi woli skromnie i nie na pokaz.I tak też jest w naszym przypadku, kompromis, najpierw bez dużego wesela, a za pare lat kościelny z duzym weselem. Czy dla mnie
to będzie "tylko" ślub cywilny? nie, bo wesele to tylko impreza po ceremonii, i ślub cywilny będzie dla mnie najważniejszym wydarzeniem, bo tego dnią poślubię po raz pierwszy, za drugim razem zmieni się tylko miejsce czyli kościoł, a papiery z urzędu stanu c. będą dla kościoła gotowe

Po pierwsze jako przyszła cywilna panna młoda bardzo bym prosiła o nie włączanie Boga w moją ceremonię.
Po drugie huczną imprezę na 200 osób można mieć i po cywilnym, więc nie widzę powodu rozróżniania-w kościele koperta, w urzędzie drobiazg.
Wreszcie po trzecie-skromny ślub cywilny często wiąże się z tym, że potem jest planowany huczny ślub kościelny, ale część osób bierze taki z przekonania. A część robi sobie pełne wesele po cywilnym, bo czemu nie? Więc może tak nie patrzeć na miejsce ślubu tylko na stosunki z młodymi i wtedy oceniać, czy warto przyjść czy nie...

[iixi]

Napisane przez Linaewen

Po pierwsze jako przyszła cywilna panna młoda bardzo bym prosiła o nie włączanie Boga w moją ceremonię.
Po drugie huczną imprezę na 200 osób można mieć i po cywilnym, więc nie widzę powodu rozróżniania-w kościele koperta, w urzędzie drobiazg.
Wreszcie po trzecie-skromny ślub cywilny często wiąże się z tym, że potem jest planowany huczny ślub kościelny, ale część osób bierze taki z przekonania. A część robi sobie pełne wesele po cywilnym, bo czemu nie? Więc może tak nie patrzeć na miejsce ślubu tylko na stosunki z młodymi i wtedy oceniać, czy warto przyjść czy nie...

bardzo mądrze powiedziane. dla mnie ślub cywilny będzie jedynym w moim życiu i z pewnością będzie mi bardzo przykro jak ktoś mi powie, że to żaden ślub i nie przyjdzie - ale cóż. życie. Ale mam nadzieję, że tak nie będzie bo i tak planujemy wesele na około 80 osób

[Kolor Bzu]

Napisane przez Linaewen

Po pierwsze jako przyszła cywilna panna młoda bardzo bym prosiła o nie włączanie Boga w moją ceremonię.
Po drugie huczną imprezę na 200 osób można mieć i po cywilnym, więc nie widzę powodu rozróżniania-w kościele koperta, w urzędzie drobiazg.
Wreszcie po trzecie-skromny ślub cywilny często wiąże się z tym, że potem jest planowany huczny ślub kościelny, ale część osób bierze taki z przekonania. A część robi sobie pełne wesele po cywilnym, bo czemu nie? Więc może tak nie patrzeć na miejsce ślubu tylko na stosunki z młodymi i wtedy oceniać, czy warto przyjść czy nie...

Podpisuję się. Biorę tylko cywilny, między innymi dlatego, że w żadnego Boga nie wierzę. Nie przeszkadza mi to zrobić zabawy do rana dla znjomych. Cywilny nie równa się skromniejszy.

[ewelina119]

Ja brałam ślub cywilny w sierpniu zeszłego roku. Nigdy nie mówiłam, że biorę TYLKO ślub cywilny a mówiłam że biorę ślub. Nadal nie rozumiem dlaczego jest taki nacisk na ślub kościelny jak wiele ludzi jest niewierzących albo niby wierzących a chodzą do kościoła z okazji świąt a na co dzień żyją tak, że "pożal się Boże".
Mi szczerze mówiąc nie zależało na kościelnym. Jako dziecko pewnie, że marzyłam o ślubie w kościele ale to tylko dlatego, że byłam wychowywana w ten sposób oraz nie wiedziałam, że jest jakiś wybór.

Jeśli ktoś chce posłuchać to mogę opowiedzieć jak ten dzień wyglądał.
Ze strony mojej rodziny nie zauważyłam żeby ktoś się temu sprzeciwiał, że biorę ślub w USC (oprócz brata który się nie pojawił w ogóle - ale to tylko i wyłącznie jego strata, bo między innymi dzięki temu nie mam ochoty utrzymywać z nim kontaktu). Nawet babcia się cieszyła z tego, że biorę ślub i wiem o tym, że płakała bo nie mogła przyjechać (kawał Polski do przejechania) z powodów zdrowotnych.

Mieliśmy samochód ustrojony kwiatami z nieśmiertelnymi rejestracjami "Młoda Para". Miałam śmietankową, koronkową suknię z dłuuugim trenem, włosy upięte w niski i gładki kok zdobiony pojedynczym kwiatem (brak welonu nie z powodu lokalizacji ślubu a z powodu własnych upodobań) no i oczywiście bukiet róż w ręce.
W trakcie ceremonii grał nam duet skrzypcowo-wiolonczelowy utwory, które wcześniej uzgodniłam z nimi (np. Flower duet z opery Lakme - Delibes POLECAM ) no i ceremonia jak się okazało trwała dobre 40 minut (a nie 15 minut jak większość ludzi myśli). Mój najmłodszy brat stwierdził, że podoba mu się taka forma ślubu i stwierdził, że jeśli będzie brał kiedyś ślub to właśnie taki .

Pojechaliśmy potem na wesele! Mieliśmy około 50 gości (moi dwaj bracia, którzy brali śluby kościelne też mieli tyle gości!!). Wesele trwało do około 4 rano i jedyne z czego zrezygnowaliśmy to oczepiny (było bardzo mało panien i kawalerów).

A co do prezentów to nie było nikogo kto by nam dał "upominkowe 50 zł". Na całą imprezę (nie licząc pieniędzy wydanych na suknię, garnitur, fryzjera) wydaliśmy jakieś 13 000zł i wszystko nam się zwróciło
Cieszyłam się, że nikogo z rodziny nie prosiliśmy o pieniądze, bo nie musiałam potem spełniać ich zachcianek. A tych ludzi co wiedziałam, że będą się czepiać o to, że "jak to nie kościelny???!!!" to po prostu nie zapraszałam.

Mieszkam w Anglii i powiem Wam, że w Anglii biorą śluby kościelne jeśli naprawdę wierzą a nie tylko na pokaz czy dlatego, że mama płacze jak to uwielbiają pary robić w Polsce. W Polsce pewnie, że niektórzy byli w szoku jak się dowiedzieli, że będę miała suknię ślubną ale mówiłam, że suknia to jest ŚLUBNA a nie KOŚCIELNA.

Pozdrawiam

[Fredro1981]

My bierzemy ślub 03.08.2013. Oczywiście cywilny i wcale nie "tylko cywilny" a "aż cywilny". Bo dla nas to najważniejszy dzień i przeżywamy wszystko mocno Rodzina na początku pytała czemu nie kościelny, ale po wyjaśnieniu, że nie czujemy się wierzący i nie chcemy kościelnego przestała pytać i przyjęła do wiadomości, że ślub cywilny wcale nie jest jakiś gorszy.

Ja mam lat 31, mój narzeczony lat 21 (tak, tak nie pomyliłam cyferek)

Aktualnie szukamy restauracji na obiad - będziemy mieć około 55 gości na nim właśnie, a potem robimy drugą - już na luzie - imprezę dla znajomych i młodszej części rodziny - tu też będzie około 50 osób, więc w sumie na ślubie chcemy mieć około 100 osób

Jesteśmy może mniej "typowi" bo oboje jesteśmy "motocyklowi" i m.in. dlatego sam ślub i reszta też będzie specyficzna. Do ślubu i potem na przyjęcie jedziemy swoimi motocyklami - stąd np. na chcę mieć z przyczyn praktycznych krótką sukienkę (ale nadal ślubna ma być, tak? długiej bym chyba nawet do kościoła nie włożyła, bo to nie w moim stylu i już). Jedyne ograniczenie jest w finansach, tak więc nie będę kupować sukienki za 2000zł (a taką bym pewnie wybrała), tylko uszyję znacznie taniej. Obiad też robimy nie dlatego że nie wypada robić wesela, a dlatego że takowych nie lubimy i nie chcemy bo się byśmy dobrze nie czuli. Natomiast moja przyszła teściowa bardzo by wesele chciała i cały czas na próbuje przekonać

Na początku chcieliśmy sami wszystko sfinansować, ale rodzice się nie zgodzili i powiedzieli, że to jest nasz jedyny ślub i jedyne "wesele" jak oni toi cały czas nazywają i oni chcą nam pomóc i pokryją część kosztów. Na przykład teściowa się uparła, że to ona kupi mojemu narzeczonemu garnitur, choć ten wydatek planowaliśmy z naszej kieszeni pierwotnie. Nie kłóciliśmy się, choć czulibyśmy się lepiej płacąc sami, ale z jednej strony ona się poczuła dowartościowana, że "synka" może ubrać, a z drugiej spłacamy kredyt na mieszkanie, więc każda złotówka której nie musimy wydać się dla nas liczy. Moja mama też się uparła że zapłaci za moją suknię (a ja tak chciałam olać te konwenanse i pójść do ślubu w kombinezonie motocyklowym -ale mój TŻ powiedział NIE, TO MA BYĆ UROCZYSTY DZIEŃ I CHCĘ ŁADNIE WYGLĄDAĆ i co - miałam się nie zgodzić?!? )

Szczerze mówiąc największy problem jak na razie to znalezienie lokalu - my chcielibyśmy restaurację (ja pierwotnie chciałam plener ale ten pomysł już dawno upadł jako nierealny), teściowie raczej salę weselną. O to jaki jest ślub pytali nas tylko przy okazji mierzenia sukni i to tylko dlatego, że szukam krótkiej.

W tamtym roku byłam na ślubie cywilnym mojej przyjaciółki i zdecydowanie bardziej się wzruszyłam i był dużo ładniejszy i podniosły niż większość ślubów kościelnych, co tu dużo mówić... te przemówienia księży, czasem o zupełnie niczym i oderwane od rzeczywistości... Pani urzędniczka natomiast mówiła bardzo ładnie, życiowo, o tym, że Państwo Młodzi zaczynają nowe życie razem i że powinni się szanować, rozmawiać ze sobą i kochać się i wspierać itd. I o dzieciach też było - że należy je wychowywać w miłości i trosce i być odpowiedzialnym, a nie że w wierze katolickiej, co dla większości ludzi nic nie znaczy

Reasumując - jak dla mnie to kwestia wyboru - jeden woli ślub w zimnym wnętrzu - inny w ładnej sali trochę tak to widzę. A przyrzekamy tak na prawdę i tak tylko sobie nawzajem - tak samo piękny i podniosły może być ślub i np. w więzieniu

[201610281624]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.
Chcę żeby ten dzień był pełen ciepła, szczęścia, spokoju... Mój TŻ kocha swoich rodziców, podoba mi się to i szanuję jego zachowanie. Jeśli z powodu naszego cywilnego rodzice mieliby cierpieć (a przez to i mój narzeczony), to wolę już zgodzić się na kościelny. To ma swoje dobre strony - piękne wnętrze, atmosfera, muzyka... Kiedyś chodziłam do kościoła, no i chodzę zawsze na msze za dziadków.
Mój TŻ od urodzenia był niepełnosprawny, rodzice zawsze go wspierali, mama w domu rehabilitowała... Jesteśmy młodzi, nie mamy kasy na wesele, więc oni chcą nam je zafundować, dostaniemy też od nich coś "na początek", uznałam, że im się coś od nas należy.
Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

Weźcie konkordatowy i będzie dwa w jednym

[Kolor Bzu]

Napisane przez Ainhoa

Weźcie konkordatowy i będzie dwa w jednym

Generalni każdy ślub kościelny jest teraz i konkordatowy (no chyba, że wcześniej młodzi wzięli już cywilny). I niestety konkordatowy nie zmienia tego, że trzeba być w kościele, słuchać księdza i składać przysięgę, o której się wie, że się jej nie dotrzyma (wychowanie dzieci w wierze katolickiej). Już lepiej wtedy ślub cywilny + jednostronny kościelny.

[201610281624]

To w sumie po co cywilny i jednostronny kościelny? Od razu lepiej jednostronny kościelny, tak myślę...

[Linaewen]

Napisane przez Kolor Bzu

Generalni każdy ślub kościelny jest teraz i konkordatowy (no chyba, że wcześniej młodzi wzięli już cywilny). I niestety konkordatowy nie zmienia tego, że trzeba być w kościele, słuchać księdza i składać przysięgę, o której się wie, że się jej nie dotrzyma (wychowanie dzieci w wierze katolickiej). Już lepiej wtedy ślub cywilny + jednostronny kościelny.

Można wziąć sam kościelny, tylko wtedy ślub nie ma konsekwencji prawnych [co jest często wykorzystywane przez starsze pary, które nie chcą mieszać w spadkach i sprawach rodzinnych].

[Chatul]

Napisane przez cukraktywna

U mnie jest złożona sytuacja... Ja wolałabym cywilny, ale TŻ chce kościelny ze względu na rodziców. Są bardzo wierzący, bardzo źle by przeżyli cywilny, wręcz kręciliby przysłowiowe gównoburze, jego matka jest histeryczką, zaraz byłby szloch i afera.

Rodzice są wierzący, więc lepiej przeżyją to, że zrobicie szopkę z ich religii niż że weźmiecie tylko ślub cywilny?
Niespójne to

Próbuję spojrzeć na to od tej strony, że w swoich oczach jesteśmy już od dawna Złączeni na zawsze, ślub jest dla rodziny (;
Co Wy na to?

Zgadzam się z tym, że ślub nie musi być w kościele czy w USC. Dla mnie ślub to ślubowanie drugiej osobie wierności i miłości małżeńskiej. Uważam, że nie potrzebuję do tego ani zgody, ani asysty księdza, urzędnika stanu cywilnego czy kogokolwiek innego.

Nie sprawia to jednak, że uważam, że ślub kościelny można brać „dla rodziny”, bo przecież niczego to nie zmienia. Zmienia. Nie lubię robienia szopki z cudzej religii i nie lubię postawy biernego podporządkowywania się pragnieniom otoczenia.
Zwłaszcza, że ten ślub kościelny wymuszany przez rodzinę rzadko kiedy jest ostatnią rzeczą, którą wymusza rodzina. Zazwyczaj to dopiero preludium…
Jeśli ktoś się już ugiął presji rodziny w jednej kwestii, to rodzina nie będzie miała skrupułów, by wymagać od tej osoby więcej. Raz już przecież pokazała, że gotowa jest podporządkować się i zrobić coś wbrew sobie. A skoro był już ślub kościelny, to dlaczego nie ochrzcić potem dziecka? I nie posyłać do kolejnych sakramentów? Skoro posyła się dziecko do sakramentów, to dlaczego nie chodzić z nim co niedzielę do kościoła? I tak dalej, i tak dalej. A im bardziej się zabrnie w swoje uleganie, tym trudniej w którymś momencie przerwać ten ciąg kolejnych roszczeń otoczenia.