|
Notka |
|
Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#271 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 738
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#272 |
Zadomowienie
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Załozyłam nasz wątek na tej stronie: http://nie-zla-mama.forumotion.com/nie-codziennik-f7/atak-konkurencji-wiza-w-akcji-t2945.htm#44972
Jak nie chcecie sie gubic, to piszmy w jednym miejscu ![]()
__________________
nic ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#273 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Dobra lachonki,fajnie bylo,zamieszania narobiłysmy,a teraz ja wracam na nasz poczciwy Wizażyk,aby napić się z wami
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#274 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 738
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
też wróciłam
![]() tu mi się najlepsiej podoba ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#275 |
Zadomowienie
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Ursull
![]() ![]() Dzieki ze zajrzałyscie. Teraz juz wiecie z kim was zdradzam ![]() Lece spaciu Mamulki! Do jutra ![]()
__________________
nic ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#276 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Jestem i muszę się napić
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#277 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 468
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Ja tez chyba sie nie przekonam... mimo iz pomysl i matki moze fajne...ewentualnie watek zalozony przez anulke ale jak bedziemy pisac na 2 to sie nie polapiemy...
ja zostaje tu... no moze czasem tam zagladne ![]()
__________________
jeszcze nie wiem co tu wpisac ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#278 |
Zadomowienie
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Hejkaaa gaduły
![]() ![]() U mnie ok. Tż jest caly czas w domku i mi juz odbija i mam głupie hasła i jazdy dziwne ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() To buziolki dla was i maluszków, mysle o was ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#279 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
a co to ma byc ????????????????????????? ???????????????????????? |
|
![]() ![]() |
![]() |
#280 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 692
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Hej
![]() Jakiś ruch dzisiaj tutaj ![]() ![]() ![]() Dzisiejszy dzień minął nam pod znakiem sprzątania i marudzenia małego. Mąż pomył okna u małego w pokoju, w kuchni i powiesił wyprane przeze mnie firanki ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ursull śliczne buciki będzie miała moja synowa. I ![]() Seona dużo zdrówka dla Pati ![]() Gossik gratuluję kolejnego ząbka ![]() ![]() ![]() Bercia współczuję bólu zęba ![]() Fionka Boże nawet nie wiem co Ci napisać, bo jestem w takim szoku ![]() ![]() ![]() Caro to dobrze, że z nereczkami małej wszystko ok ![]() Anula gratuluję całuska ![]() Mell ojej dziękuję za buziaka bez powodu, odwzajemniam ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#281 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
Gratulujemy zabka.... i zazdroscimy ![]() Kolede ??? ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#282 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
A teraz wracam do odpisywania moim ukochanym wizażankom
![]() Nyla zarejestrowałam się i czekam na aprobatę zdjęcia,a ty? Dzolanka wiem i też mam wieczny problem z wyborem prezentów,zawsze coś jest nie tak.Jeśli jako matka widzisz i uważasz,ze mała ma wielką radochę i nie dzieje jej się nic złego,to to jest najważniejsze ![]() Eve jak se zmienić czcionkę? i ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() bajlando,bajlando ![]() ![]() A to buziaczkowanie i kochanie wszystkich to dlatego,że przy naszych laskach dobrze się czuję i bezpiecznie ,a tam to aż mnie głowa rozbolala i nie moge dojść do siebie.Przecież wiesz,że kocham tylko ciebie. ![]() zaraz bedzie nastepna część ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#283 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 468
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Marika zastanawialam sie dzisiaj czemu ciebie nie ma...
Brawa dla zabka ![]() ![]() Oby sie poukładalo wszystko i tata byl grzeczny Malutka no to macie porzadeczek w domku Moj tez mnie kiedys uderzyl w oko - otwarte, no coz trzeba im wybaczyc.. ja zdardzac nie bede bo dla mne tamto forum jest zbyt skomplikowane, ale ogolnie fajne Ale TAMTE JEDZE - ZDRAJCZYNIE pewnie tam sa bo skoro nie tu to gdzie? na pewno nie przy dzieciach ![]()
__________________
jeszcze nie wiem co tu wpisac ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#284 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuu... .
dzwonil tz, wlasnie powinien dojechac do nas, do miasta, a on nawet w polowie drogi nie jest..... ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#285 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 468
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
Dzisiaj musial wieczorem pojechac na moment i wrocil o 22 dopiero jak wrocil sie wyluzowalam ![]()
__________________
jeszcze nie wiem co tu wpisac ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#286 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Anulka pomysł z watkiem dla wizazanek ok,tylko po co? Przecież się tam nie przenosimy
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Marika ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Malutka nie miałabyś ochoty posprzątać u mnie,bo ja to wiecznie na wizazu zajęta jestem ![]() ![]() Masz szczęście,bo już miałam pałować ![]() ![]() Eve nie denerwuj się,jak chcesz to posiedzę z tobą te dwie godzinki ![]() Mell ja tu jestem i skrupulatnie nadrabiam zaległości,babolku niedobry ![]() ![]() ![]() Edytowane przez ursull Czas edycji: 2009-12-02 o 22:28 |
![]() ![]() |
![]() |
#287 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 692
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
![]() ad. 2 już ![]() Cytat:
![]() ![]()
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#288 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cinusiowa domyślam się,że dzionek miałaś ciężki.Czy był chociaż trochę satysfakcjonujący?
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#289 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 468
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Ok Ursullczyli piszemy sobie ze sie lubimy a myslimy ze sie koffamy ..tak zeby ta z pałą sie nie zorienowala jak jest na prawde
![]() No i moj czas nadszedl... Baj baj ![]() a mialam isc spac dzisiaj wczesniej... a niech to! ![]() ![]()
__________________
jeszcze nie wiem co tu wpisac ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#290 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
Cytat:
![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ---------- Cytat:
Nie, no nie krepuj sie, ta z pala na 100 sie nie zorientuje o co chodzi ![]() A o co chodzi ??? ![]() Baj, baj, poszla won ![]() ![]() ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#291 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 211
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
![]() ![]() ![]() Czemu mnie się ciągle takie rzeczy przydarzają? Autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum, musiałam się tym podzielić. Andrzej jesteś naszym idolem. (Uwaga! Pisownia oryginalna bez cenzury.) Czy ta historia może być prawdziwa? Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów. Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż. Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały s****iel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja *******ę. Nie ni chuja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest ****a za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko ****ut - oż ****a, no to nie mogło mi się zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. ****a, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot ****a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę ****a na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego s****iela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale chuj, najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy - jest, ****a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to chuj, przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za chuja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni chuja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten ****a głąb zamiast przyjść do mnie to ****a chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No po***ało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni chuja, uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach - podziałało. Wbiegam do piwnicy i ****a koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w chuj i kota też nie słychać już. Ja *******ę. ****a, gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam - ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. ****a, mam w aucie, chujowa, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja *******ę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali tę pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości. Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w ****u. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie w*******ił, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, ****a, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz chuj złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu ****a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w chuj, pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje. Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. ****a, drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa - ****a, ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma chuja, to go musi wygonić albo utopić. Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego s****iela dalej nie wylało z kąpielą. ****a mać, urwało się wszystko w ****u i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w chuj - jak się to gdzieś przytka, to będę miał prze***ane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten *******ony dekiel. Wchodzę - a ten s****iel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja *******ę! Jak on ****a wyszedł, którędy? Ano ****a wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja ****a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Za***ię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. ****a mać. Przynajmniej kuleje. Straty: za***ane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, za***ana piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wy***ania, brezent z reklamą firmy - poszedł w chuj, latarka - w chuj, pogrzebacz w chuj. Afera na ulicy jak chuj. |
![]() ![]() |
![]() |
#292 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Co za beznadzieja... Nasz watek na tamtym forum juz jest zamkniety ...
|
![]() ![]() |
![]() |
#293 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Ania 4891 nie wiem jak tobie,ale mi ten tekst do gustu nie przypadł
![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ---------- Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#294 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 211
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#295 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Oj tam prosta odrazu,krzywa jak nic jesteś
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#296 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 211
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
Na bank gdyby puscili to w M jak milosc juz bym wyla przed telewizorem ![]() Ale tutaj nie znam goscia, nie wiem czy to jest naprawde wiec co mam sie martwic o zwierzyne ![]() Ide lulu. Dobranoc Staruszko ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#297 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
No i poszly... i zostawily biedna, malenka Eve na pastwe losu... I tzta nadal nie ma, jedzie chyba przez Sztokholm
![]() |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#298 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#299 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
![]() ![]() Czytalam... jestem bardzo wrazliwa na krzywde zwierzat i miedzy innymi - a moze glownie - dlatego nie moge prowadzic samochodu ![]() ---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ---------- No i czego mi tu od razu z pala wyjezdzasz Franciszko ??? Z pala na biedna Eve... Jedzie tz ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#300 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
|
Dot.: CZY MAJOWE CZY CZERWCOWE, NASZE DZIECI są BOMBOWE! 2009 cz.IV
Cytat:
Uciekaj do TŻta,a ja idę spać.papatki |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:04.