|
|
#271 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 528
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
CoffeeWithMilk
Nie cofniesz czasu, nie płacz juz. Moze "dobrze" ze sie tak stalo, bo masz nauczkę i wiesz ze nastepnym razem nie powinnas sie juz z nim spotykac i wierzyc ze bedzie nagle dobrze...
__________________
23.08.2014-Nasz Ślub!! |
|
|
|
|
#272 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Coffee, następną razą, a uwierz że będzie jeszcze niejedna, weź pod uwagę, że w tym wątku wypowiadają się osoby, które znają takie sytuacje i naprawdę niegłupio piszą. I że chłop, który miał Cię w odwłoku tyle czasu, który nie szanował Ciebie i Twoich uczuć, nie zmieni się o 180stopni w ciągu tygodnia. Ba, w stosunku do Ciebie on się NIE ZMIENI.
Nie masz szacunku do Ciebie - nie oczekuj go od innych. ---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:22 ---------- Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
|
#273 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Ciesze się bardzo, że powstał taki wątek, jest to na pewno duże wsparcie, zawsze lepiej napisać co się myśli i czuję tutaj, niż pisać do tych kretynów
|
|
|
|
|
#274 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Jeżeli oczekujesz bezpieczeństwa, dobrego męża i ojca Twoich dzieci zacznij się spotykać z odpowiednim mężczyzną. Nie zmienisz kogoś na siłę. Nie ulepisz wg swojego widzi mi się.
|
|
|
|
|
#275 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 397
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Witajcie Dziewczyny!
Nie piszę często na wizażu, bo wolę czytać o Was, ale tym razem czuję, że ten wątek mówi (niestety) o mnie. Jestem w związku 6 lat. Moja pierwsza i jedyna prawdziwa miłość. Na początku było super. Chociaż były różne , problemy, czułam, że mój TŻ mnie kocha z całych sił, że w ogień by za mną poszedł, że nigdy by mnie nie skrzywdził. Dziś niemalże nie ma dnia, żebym nie uroniła kilku łez. Jestem ppod tym względem słaba, łatwo się rozklejam, co TŻ mi często wypomina (twierdzi, że przesadzam, że mam się nie mazać). A o co chodzi? Głównie o to, o czym już tu wiele postów napisano. Brak szacunku, poniżanie, słowa i zachowania, które bolą. Zanim się poznaliśmy, nie byłam może super roześmianą dziewczyną, ale żyłam sobie spokojnie, bez większych problemów. Potem się poznaliśmy i na początku było świetnie, chociaż i tak często płakałam. Mój TŻ cierpi od wielu lat na stany depresyjne, które objawiają się m.in. tym, że łatwo się denerwuje (i popada ze skrajności w skrajność: od smutku, do wściekłości). Po prostu wpada w szał z błahego powodu. Przechodzi mu to równie szybko, jak przychodzi, ale co ja się nadenerwuje w tym czasie, to moje. Na początku go za to nie winiłam, bo widziałam, jak było mu ciężko. Starałam się wspierać, jak mogłam, chociaż nie wiedziałam, czy to w ogóle możliwe, żebym pomogła mu wyjść z depresji (to coś więcej niż załamanie, zwykłe rozmowy i wsparcie mogą nie pomóc). Nie wiem, czy miałam na to wspływ, czy nie, ale po jakimś czasie widoczna była duża zmiana w zachowaniu TŻ-ta. Wychodził do ludzi, śmiał się i zachowywał całkowicie naturalnie. Nikt by teraz nie pomyślał, że nadal bierze leki. No właśnie. I nie wiem, czy jego zachowania typu brak panowanie nad sobą, są spowodowane chorobą, czy też taki ma po prostu charakter. A o co dokładnie mi chodzi? Po pierwsze, o wyzwiska. Gdy się na mnie wścieka, padają słowa, że jestem poj***a i tym podobne, nie będę cytowała. Zwykle odnoszą się do mojego zachowania lub charakteru. TŻ twierdzi, że mam trudny charakter. Generalnie to o tym wiem. Tylko że ja ostatnio naprawdę się bardzo staram, żeby było nam lepiej. Nie staram się już postawić na swoim, jak na początku związku. W wielu sytuacjach odpuszczam, pytam go o zdanie. Wiem, że na początku związku byłam bardzo zaborcza i rządziłam. Myślę, że on teraz patrzy na mnie przez pryzmat tamtych zachowań, których bardzo żałuję. Po drugie, przestał liczyć się z moim zdaniem w wielu kwestiach. Kiedyś obiecywał, że nigdy nie będzie palił. Potem zaczął palić w tajemnicy przede mną. Potem palił tylko w pracy, żebym nie widziała i się nie denerwowała. Teraz pali już przy mnie i w nosie ma to, że nie pochwalam tego. Rzadko rozmawiamy o swoich problemach. Czasami chciałabym pogadać, wyżalić się, ale zwykle brakuje mi odwagi, by zacząć rozmowę. Rzucam tylko kurtuazyjne "co w pracy" i widzę, że on też mi się nie zwierza. Rozmowy nie są takie na luzie i szczere. Rozmawiamy jak małżeństwo z 20-letnim stażem, które próbuje nie dopuścić do rozwodu. Czasami celowo zaczynam rozmowę o tym, że jest między nami źle. Bo już nie mogę. Zresztą widze, że jemu też jest źle. On też nie jest ze mną szczęsliwy, choc wiem, że mnie kocha i to bardzo mocno. Ja jego też. Ale chyba jest w nas strasznie dużo żalu, jakieś bariery, których nie potrafimy pokonać. On ma do mnie żal, ja mam do niego żal. Jesteśmy ze sobą 6 lat. Od dwóch razem mieszkamy (wtedy zaczęła się większość problemów). Rodzina już się przyzwyczaiła. Znajomi pytają o slub, kuzyni delikatnie sugerują dzidziusia. I płakać mi się chcę, gdy myślę, że zamiast tego, miałoby być rozstanie. Nie wiem, jak poradziłabym sobie bez niego. Ale bardziej niż o siebie, chyba bałabym się o niego. Znając jego problemy, bałabym się, że może się załamać. Już chyba wolałabym, żeby mnie zostawił dla jakiejś kobiety, niż mielibyśmy się ot tak rozstać. Gdyby kogoś miał, byłabym spokojniejsza, że jakoś sobie poradzi. Z jednej strony, chciałabym spędzić z nim życie, ale z drugiej...gdy pomyślę, że miałoby być tak, jak teraz, to chyba nie chcę takiego życia. Nie chcę mieć zmarszczek od codziennych łez. Zauważyłam, że spotkania z koleżankami przestały sprawiać mi taką przyjemnośc. One myślą, że jestem w idelancym związku Jako pierwsza z nich miałam chłopaka i uważają mnie za doświadczoną, zadają pyatnia. A co ja mam odpowiadać, gdy pytają, jak sobie radzę z danym problemem? Że sobie nie radzę? Że tylko udaję taką szczęśliwą? Że w środku mi się chce wyć? Nie mam z kim o tym rozmawiać. Prawda jest taka, że poświęciłam częściowo przyjaznie dla związku. Zastanawiam się, czy gdybyśmy założyli rodzinę, to czy podzieliłabym los tych wszystkich nieszczęśliwych kobiet, które muszą ogarnąć całą rodzinę, troszczyć się o siebie, dziecko, męża (ażeby nic głupiego nie zrobił) i jescze udawać przed otoczeniem, że wszytsko jest super. I że te zapuchnięte oczy to alergia. Kilka razy podczas kłótni już nie chciałam odpuszczać i celowo prowokowałam TŻ-ta. Wiem, że gdybym tylko chciała, mogłabym go doprowadzić do szału, łatwo go sprowokować. Zwykle chciałam temu zapobiegać i starałam się uspokajać. Ale kilka razy powiedziałam sobie, że nie mam ochoty znowu odpuszczać. Kończyło się na szarpaninie, rzucaniu na łózko itp.. Nigdy mnie nie uderzył tak wprost, ale nieraz bałam się bardzo. Bo mnie popychał, zamachiwał się na mnie itp. Widziałam, że jednak się kontrolował, bo krzywdy mi nie zrobił. No ale takie zachowanie przecież normą nie jest. Occzywiście argument, że "ja go sprowokowałam" padł kilakrotnie. I nie wiem, co o tym myślec. Owszem, sprowokowałam go. I nawet w głębi duszy chciałam, żeby mnie zlał, żeby wydarzyło się coś, po czym nie będę miała wątpliwości, że to koniec. Ale tak się nie stało. Piszę tutaj głownie o negatywnych c echach TŻ-ta, ale to nie jest zły człowiek. Tak naprawdę, jest dobrym człowiekiem. Ma dobrą duszę, lubi pomagać ludziom. Często pomaga mojej mamie i bratu (tata od nas odszedł). I widze, że wobec innych taki nie jest. Tylko mnie tak traktuje. I nie wiem, co myślec. On twierdzi, że to ja to spowodowalam, że ja go prowokuję. Gdy chcę rozmawiać, on twierdzi, że ze mną się nie da. Owszem, często jestem zaślepiona i nie uznaję argumentów innych. Albo niby przyjmuję, a jednak w głębi duszy myślę swoje. Staram się to jakoś zmieniać, ale TŻ ma pod tym względem rację, że jestem uparta. Tyle że mam wrażenie, że coraz mniej.. Bo ja już nie mam siły się upierać przy swoim. Już często jest mi wszystko jedno. Trudno, żebym od was wymagała, że mi powiecie, co mam robić. Ech, rozpisałam się straszliwie. Ale czuję się cholernie samotna. Nie mam się komu wyżalić. Moja mama ma tyle problemów, że nawet nie chcę jej nic mówić. Udaję, przed całą rodziną, że jest super. Nie wiem, czy składnie napisałam tego posta ani czy napisalam o wszystkim. Chcę się po prostu trochę wyżalić. Niestety, nigdy nie byłam osobą silną psychicznie. Chociaż jak patrzę na tą sytuację z boku, to mam wrażenie, że sporo moge wytrzymać. I jeszcze sporo lat mogę przeżyć w takiej sytuacji. Pytanie, czy warto? |
|
|
|
|
#276 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
|
#277 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 528
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Przegial juz calkiem !! Po tym wszystkim co zrobil przez ostatnie dni napisal smsa przed chwila " kochanie przyjedz po mnie prosze" kur...... opił się gdzies i chce zebym przyjechala !!!!! pewnie nie wroci na noc do domu bo chyba pojechal na ryby z kolegami !!!!!!!!!!!!!!!! super !
__________________
23.08.2014-Nasz Ślub!! |
|
|
|
|
#278 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ---------- Ja na pewno będę KONIEC!!!!
|
|
|
|
|
|
#279 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 729
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Edytowane przez 201703081551 Czas edycji: 2010-05-15 o 00:36 |
|
|
|
|
|
#280 | ||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Zakoduj to sobie odnośnie Twojego ex. Cytat:
NIE POZWÓL MU NA TO.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
||
|
|
|
|
#281 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 397
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Czytam różne wątki na forum (nie tylko ten) i nie mogę się nadziwić, skąd wy bierzecie siłę, żeby zdobyć się na zakończenie związku? Czytam o dziewczynach, które partner zostawił tuż przed ślubem, a one miały siłę, by normalnie żyć, by ułożyć sobie życie i się nie załamać. Poradziły sobie i z otoczeniem, i z kwestiami formalnymi. Myślę, że mi łatwiej byłoby zerwać, gdybyśmy razem nie mieszkali. Wynajęliśmy ostatnio świetne mieszkanie. Długo czekalismy na to, aż będziemy mieszkać sami (wcześniej mieszkalismy ze wspollokatorami). Tak się cieszyłam na to mieszkanie. Kupiliśmy sporo rzeczy. Ja wiem, że to tylko materialne i najmniej ważne sprawy, ale jakoś cięzko jest to tak przezwyciezyc. Leczyc rany i jednoczesnie szukac mieszkania, martwic sie o rachunki (które małe nie są).
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#282 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
) ..... poza tym jeśli ktoś nie umiałby mnie szanować....to przepraszam najmocniej ale wolałabaym mieszkać w kurniku sama i niezależna od czyichś humorów niż w najładniejszym pałacu, którego wszyscy by mi zazdroscili a tak naprawdę nie wiedzieliby co się rozgrywa wewnątrz ![]() choć ja nie miałam aż tak traumatycznych sytuacji jak inne forumowiczki to jednak będąc w związku popełniłam wiele błedów w nadziei na lepsze jutro.... i teraz dmucham na zimne na szczęscie mój obecny TŻ choć nie ejst idealny to jednak nie daje mi narazie powodów żeby uciekac gdzie pieprz rośnie ale w każdej chwili zdaje sprawę sobie że TO JEST TYLKO TU I TERAZ i to że teraz (od ponad roku ) jest fajnie to wcale nie znaczy ze będzie tak zawsze a ja sie będę jego kurczowo trzymać gdy przestanie mnie szanować
Edytowane przez d0lcevita Czas edycji: 2010-05-03 o 09:51 |
|
|
|
|
|
#283 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 729
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() Siłe wcale nie jest tak łatwo brać, wiekszość była zmuszona ich zostawić. Inne były już tak zmęczone ciągłymi nerwami że dla własnego spokoju wolały już go rzucić, przepłakać te parę dni(tygodni?) niz się skazać na resztę życia i płakać miesiącami. Tobie też radzę się zastanowić. Edytowane przez 201703081551 Czas edycji: 2010-05-15 o 00:37 |
|
|
|
|
|
#284 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 348
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
To co jest zaznaczone na niebiesko, przeczytaj sobie jednym ciurkiem. Nie wiem czy wiesz, ale w podobny sposób jak działasz Ty działają osoby współuzależnione w związkach z alkocholikami, narkomanami, czy po prstu toksycznymi ludźmi. Udajesz na zewnątrz, że wszystko jest super i nie dopuszczasz innych ludzi do tego jak jest naprawdę. W środku związku jest źle, ale czujesz powinność do zostania z nim, bo boisz się, że sobie nie poradzi, więc kierujesz się jakimś poczuciem misji, że skoro jest chory to trzeba mu pomóc. Współuzależnieni emocjonalnie ludzie chcą wierzyć, że jeżeli będą jeszcze lepsi niż są, to w końcu osoba z którą są odpłaci im się lepszym zachowaniem i niejako odda te stracone lata. Natomiast druga strona związku widzi, że cokolwiek nie zrobi, to tylko skaczą wokół niej i starają się bardziej, więc nie ma motywacji do jakichkolwiek zmian. Nie powiem Ci co masz zrobić ze swoim związkiem. Moim zdaniem jeśli chcecie to (WY, OBYDWOJE, a nie tylko Ty) ratować, to może jakaś terapia par u psychoterapeuty? Bo bez interwencji z zewnątrz raczej tej sytuacji nie naprawicie. Pytanie czy OBYDWOJE macie dobrą wolę, żeby to zrobić.
__________________
SB od 30.06.09 Było : 57 kg ![]() Jest: 51 kg )Będzie: 47 kg (mam 158 cm wzrostu) Edytowane przez Sigfa Czas edycji: 2010-05-03 o 11:02 |
|
|
|
|
|
#285 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 932
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Cytat:
Cieszę się, że zaczynasz już na nowo, bez niego. Tylko nie złam się, pokaż, że jesteś silną kobietą z godnością i klasą Wykasuj jego numer z telefonu, komunikatorów, spakuj wszystkie rzeczy, które by Ci przypominały o pozytywnych chwilach do dużego pudła i wynieś gdzieś do piwnicy lub na strych. Jeśli będzie pisał lub dzwonił po prostu to ignoruj. Ja to zignorowałam i jestem z siebie dumna, że nie dałam się wciągnąć w to wszystko ponownie. Najlepiej, na ile to możliwe, zniknij z jego pola widzenia. Nie daj się wciągać w rozmowy o waszym związku, ani w żadne propozycje z cyklu "zostańmy przyjaciółmi". Tam gdzie nie ma szacunku, nie może być mowy o przyjaźni. I przede wszystkim zajmij się czymś. Po rozstaniu zawsze przychodzi moment pustki i tej ciszy w telefonie. Najlepiej w takich chwilach zapełniać sobie czas innymi ludźmi, bo nie masz wtedy poczucia samotności. Jest majówka, wyskocz gdzieś w przyjaciółką. Może na jakiś piknik? Na rowery? Spędzaj sama jak najmniej czasu. A w momentach kryzysowych zawsze pisz w tym wątku ![]() Dobrze, że zrozumiałaś, jaki błąd popełniłaś. Bądź już konsekwentna. Na pewno znajdziesz faceta, który będzie traktował Cię z szacunkiem i miłością. Zrób sobie miejsce na coś pięknego wyrzucając to, co zbędne możliwie bezrefleksyjnie. Rozpamiętywanie i płacz nic nie da. Wierzę w to, że Ci się uda i nie zawiedziesz nas, wizażanek, które Ci tutaj kibicujemy
__________________
"Przyjaciel to ktoś do kogo możesz zadzwonić nad ranem i powiedzieć: -Jestem w więzieniu w Meksyku. A on odpowie: -Nie przejmuj się, zaraz tam będę!" |
||
|
|
|
|
#286 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 397
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dziewczyny, bardzo dziękuję za komentarze. Czasami lepiej, żeby ktoś inny ocenił naszą sytuację (chociaż wiem, że bierzecie moją stronę ze względu na solidarność jajników
). Wiem, że pewnie nie wszystko tu napisałam. Sama popełniłam wiele błędów w naszym związku i na pewno dalej je popełniam (być może nawet z niektórych nie zdaję sobie sprawy), dlatego wiedziałam, że pisząc tu przedstawiam tylko jedną stronę medalu. No ale trudno żebym była obiektywna w sytuacji, która tak mocno mnie dotyczy. Sigfa, dziekuję, że pprzeczytałaś to i się ustosunkowałaś. Poniżej dodaję parę komentarzy (moje pogrubione). Cytat:
Wiecie, że on za mną przyjechał do warszawy? Nie znał tu ani jednej osoby. Zostawił mnóstwo znajomych, samotnego rodzica, rodzinę (której się ta decyzja raczej nie spodobała, choć nigdy chyba mu wprost nie powiedzieli), pracę. Wyjechał do obcego miasta, nie mając pracy i nie wiedząc, czy ją znajdzie (na szczescie wszystko dobrze sie ułozylo). Wszystko żeby być ze mną. No i wprowadził się do mnie i zaczęło sie walic. Edytowane przez Tuppence_ Czas edycji: 2010-05-03 o 13:17 |
|
|
|
|
|
#287 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 348
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
To co napisałaś z jednej strony zmienia trochę obraz sytuacji. Z drugiej strony mam wrażenie, że jak ktoś Ci powiedział otwarcie, że ten związek może być dla Ciebie szkodliwy i może nie mieć sensu, to bardzo chcesz go obronić i pokazać sobie, że jest o co walczyć.
__________________
SB od 30.06.09 Było : 57 kg ![]() Jest: 51 kg )Będzie: 47 kg (mam 158 cm wzrostu) |
|
|
|
|
#288 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 397
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Masz na myśli coś konkretnego czy ogólnie takie wrażenie odniosłaś? Bo nie sądziłam, że aż tak go wybieliłam.
![]() Cytat:
![]() Edit: Wlaśnie zauważyłam, że ten wątek został założony przez Ciebie.
Edytowane przez Tuppence_ Czas edycji: 2010-05-03 o 13:35 |
|
|
|
|
|
#289 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 348
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Mam na myśli to, że jeśli facet pojechał za Tobą do Warszawy, jeśli skutecznie leczy swoją depresję to daje nieco lepszy obraz niż ma depresję i nie panuje nad sobą.
Z drugiej strony jeśli depresja coraz mniej daje mu się we znaki, a w stosunku do Ciebie zachowuje się źle, to świadczy to na jego niekorzyść. Tak, założyłam ten wątek, bo niedawno wyszłam z jednego toksycznego związku do którego kilka razy wracałam i chciałam bardzo nie wracać do tego więcej. I udało się. Z niewątpliwą pomocą tego wątku. Kobietom potrzebne jest miejsce w którym mogą przejrzeć się w czyichś problemach i zobaczyć siebie. No i dostać dobre słowo.
__________________
SB od 30.06.09 Było : 57 kg ![]() Jest: 51 kg )Będzie: 47 kg (mam 158 cm wzrostu) |
|
|
|
|
#290 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 397
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
|
#291 | |||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
dzisiaj cisza, pewnie już tak zostanie, przecież on się nie zniży do mojego poziomu i nie napisze do mnie pierwszy ![]() ---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ---------- Cytat:
Bardzo ten wątek mi pomógł w podjęciu decyzji, gdyby nie Wy, to pewnie już dzisiaj bym pękła i napisała do niego, albo zadzwoniła Ale dam radę, w końcu ból minie, staram się nie myśleć, a jak już zaczynam myśleć, to myślę o tych złych chwilach, w których byłam traktowana bez szacunku, wtedy jestem tak wściekła, że przechodzi mi ochota na pisanie do niego ![]() ---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ---------- Cytat:
To ja miałam skończyć studia i wrócić tu do niego, to on miał zadecydować gdzie będziemy mieszkać i co ja będę robić
|
|||
|
|
|
|
#292 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
|
|
|
|
|
#293 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() Jeździłam bez celu po mieście, nie wiem czego oczekiwałam, że go zobaczę, i co by mi to dało ehh.. jeszcze długa droga przede mną
|
|
|
|
|
|
#294 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
...ale najwązniejsze że już kierunek wybrałaś...bez niego i możesz być sobą bez dopasywania się do kogoś kto nie ejst Ciebie wart
|
|
|
|
|
|
#295 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Hej dziewczyny, powiem wam że byłam twarda - przestałam dzwonić, nie odpisywałam i co się okazało? Że nagle napisał, nagle dzwonił, nagle chciał się spotkać... Tylko że problem w tym ze w końcu po tak długim czasie poznałam faceta który po prostu totalnie zawrócił mi w głowie. Zapomniałam że ktoś może być w stosunku do mnie taki czuły i miły... Nie doszło do niczego bo powiedziałam mu że między mną a TŻ nic nie zostało powiedziane ostatecznie. Jestem strasznie skołowana bo w takim momencie TŻ nagle zaczyna się interesować, dzwonić... Totalnie nie wiem co robić:| A za was cały czas trzymam kciuki i czytam wasze posty... Kobiety należy się nam to co najlepsze, pamiętajcie
|
|
|
|
|
#296 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cukierka, okażesz mu zainteresowanie i wszystko wróci do "normy". On się nie zmienił, zaintrygowała go po prostu Twoja olewcza postawa - nie daj się.
Sama napisałaś, że należy nam się to, co najlepsze. Ale to oczywiście Twój wybór.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#297 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Mój plus w tym wszystkim jest taki, że jestem pewna, że on do mnie nie napisze ani nie zadzwoni
Już taki jest, uniesie się honorem, nie poniży się aż tak, żeby do mnie się odezwać, bo przecież to była moja decyzja, to ja nie chce się spotykać, więc czemu on ma wchodzić mi w drogę i pisać i mnie tym męczyć A chyba dla mnie to i lepiej, bo nie będzie mnie korciło, żeby odpisać, chociaż wtedy pokazałbym mu, że nic już dla mnie nie znaczy, że jestem silna i że nie odpiszę
|
|
|
|
|
#298 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Coffee, a zerwaliście po raz drugi?
![]() ---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ---------- W ogóle pamiętaj, że nie ma pewności co do exów, o których się chce zapomnieć. Jeszcze nie raz wyniknie sytuacja, która będzie sprawdzianem dla Twojej woli. Jak na razie jest 1:0 dla niego, słaba ta Twoja silna wola Zobaczymy co dalej.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#299 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Ale trudno tu mówić o zerwaniu, jak byliśmy teraz ze sobą niecałe 24 godziny |
|
|
|
|
|
#300 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
I wystarczy aż nadto
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:14.






Skoro inni potrafią, to czemu by on nie potrafił?-nie chciał i już 




KONIEC!!!!



) ..... poza tym jeśli ktoś nie umiałby mnie szanować....to przepraszam najmocniej ale wolałabaym mieszkać w kurniku sama i niezależna od czyichś humorów niż w najładniejszym pałacu, którego wszyscy by mi zazdroscili a tak naprawdę nie wiedzieliby co się rozgrywa wewnątrz 
na szczęscie mój obecny TŻ choć nie ejst idealny to jednak nie daje mi narazie powodów żeby uciekac gdzie pieprz rośnie

)


Bardzo ten wątek mi pomógł w podjęciu decyzji, gdyby nie Wy, to pewnie już dzisiaj bym pękła i napisała do niego, albo zadzwoniła
Ale dam radę, w końcu ból minie, staram się nie myśleć, a jak już zaczynam myśleć, to myślę o tych złych chwilach, w których byłam traktowana bez szacunku, wtedy jestem tak wściekła, że przechodzi mi ochota na pisanie do niego

