![]() |
#271 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Nato zasypałaś mnie lawiną pytań.
![]() U mnie zaczęło się od koszmarnej stresującej lawiny wydarzeń w moim życiu gdzieś około dwa lata temu do połowy 2005 r. Byłam w fatalnym stanie psychicznym, mogę stwierdzić, że to był najczarniejszy okres w moim życiu: nigdy tyle stresu nie przeżyłam, co wtedy przez ten czas. W skrócie: a) Problemy z mieszkaniem u teściów (nagle zaczęłam im strasznie przeszkadzać, miałam po ich mieszkaniu "fruwać", "zmarnowałam życie ich synowi", nazywali mnie okropnie- koszmar i gehenna przez pół roku, przez które ich znienawidziłam). b) Ponieważ mieszkaliśmy w bloku we dwójkę z psem w pokoju 2 metry na 3 metry, to czułam się jak w klatce, jak zaszczute zwierzę, ten pokój mnie osaczał swoją klitkowatością. c) Pod nami piętro niżej trwał kilkumiesięczny remont, wyburzanie ścian, wiercące wiertarki, rycie i wymienianie instalacji, walenia, huki od 7 godziny do 17-tej. Myślałam, że oszaleję. d) Decyzja o wzięciu kredytu hipotecznego, poszukiwania mieszkania, kupno i błyskawiczna przeprowadzka. e) Mieszkanie bez niczego w warunkach polowych (bez kuchenki, lodówki, pralki, mebli, łóżka)- spaliśmy na materacu, gotowaliśmy na butli, do pracy przygotowywałam się na podłodze. To trwało 3 miesiące od stycznia do marca. f) Najgorętszy okres w pracy- do wystawienia dwa przedstawienia, końcówka trzecich klas, wychowawstwo w klasie trzeciej, więc kupa roboty, brak zrozumienia i gigantyczne wymagania szefowej, lęk przed utratą pracy ( a tu kredyt!). I moje nieustanne dążenie do perfekcji, nadwrażliwość i brak odporności na krytykę do tego na dokładkę. g) W marcu początek mega remontu- też wywalanie ścian, robienie łazienki od zera, prucie instalacji, wymiana okien, po prostu remont generalny. I my w tym wszystkim, bo nie mieliśmy gdzie się podziać. Kurz, gruz, plac budowy, brud, brak wody, myślałam, że zacznę gryźć ściany. h) Mój ukochany pies, kundelek, który był ze mną 14 lat, zaczyna chorować, walczymy, jeździmy niemal codziennie do lecznicy oddalonej o 60 km od nas, niestety, nie udaje się i musimy podjąć decyzję o uśpieniu. Potworny ból, uczucie, jakbym zamordowała członka rodziny, bunt, że się nie udało, płacze- słowem żałoba. To tak w telegraficznym skrócie okoła półtora roku mojego życia. Same najbardziej stresujące wydarzenia w jakieś tam skali stresu. I to mnie chyba przerosło.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() Edytowane przez Edwina2111 Czas edycji: 2006-05-17 o 09:22 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#272 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Problemy ze zdrowiem zaczęły się gdzieś okoła marca zeszłego roku od bólu w nadgarstkach i w palcach dłoni i drżeniem rąk. Trochę to przypominało początki reumatyzmu, dlatego od lekarza ogólnego poszłam do reumatologa. Ten zrobił mi badanie na seromukoid i dokładnie obejrzał moje ręce i stwierdził, że raczej wykluczałby schorzenia reumatyczne, ale że należy to obserwować. I że mam iść raczej do neurologa.
Potem zaczęły mnie boleć ręce od nadgarstków w górę, tak jakby "w środku" (nie umiem tego dobrze opisać), budziłam się również ze zdrętwiałymi rękami w nocy. Kiedy kładłam stopy na podłodze i wstawałam, to przez klika chwil czułam mrowienie, kłucie w podeszwach stóp. Parę kroków i przechodziło. Ręce drętwiały mi również, kiedy kładłam je pod głowę. Takie zdrętwienie nie trwało długo, wystarczyło nimi poruszać i przechodziło. Do tego doszły kołatania serca w nocy, stany lękowe, że to już zawał, itp. Poszłam do neurologa, kobieta przeraziła się moim rozdygotaniem, nie byłam w stanie składnie przedstawić tego, co się ze mną dzieje, wszystkie odruchy (osławiony młoteczek ![]() W lipcu zaczęły się problemy z lewym okiem i okulistka kazała mi koniecznie iść do neurologa. Wtedy już wiedziałam, co podejrzewa. Neurolożka po moim pojawieniu się i przeczytaniu notatki od okulisty, od razu dała mi skierowanie do kliniki. Powiedziała, że ma takie, a nie inne podejrzenia. Można powiedzieć, że podejrzenie SM-u, to był ostatni gwóźdź do trumny. Wtedy, to już naprawdę miałam ochotę rzucić się z mostu, albo najeść sie tych tabletek uspokajających, które mi zapisała.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#273 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Miejce w szpitalu było dopiero pod koniec listopada. Możesz sobie wyobrazić, co się ze mną działo przez ten czas. Zadręczałam TŻ wizją siebie na wózku, bankructwem (bo skąd weźmiemy pieniądze na leki z tym kredytem i brakiem oszczędności), przewaliłam tony lektury o SM, itd. Szkoda słów. Na szczęście trafiłam na stronę Brzeskiego Stowarzyszenia SM i rozmowy z ludzimi tam na czacie sporo mi pomogły.
Potem szpital (pierwszy raz w życiu), 1000% pewność, że tylko mi potwierdzą diagnozę, dół psychiczny pogłębiający się widokiem młodych ludzi w różnych etapach tej choroby, widok innych chorób (wylewy, Alschaimer (tak to się pisze?), zaniki mięśni). Tylko wyć i walić głową w ścianę. Ale gdy już trochę się oswoiłam z tą sytuacją (w końcu trwało to miesiąc) i poznałam tych młodych Smowców bliżej, to oni też mi pomogli podnieść się z kolan i podźwignąć z dna. Wiedliśmy "długie nocne Polaków rozmowy" o życiu, chorobie, przyszłości. Byłam już prawie pogodzona z tym, co miało niechybnie nastąpić- czyli potwierdzeniem mojej choroby. I nagle stał się cud. Nie usłyszałam wyroku. W rezonansie wykryli mi jedno ognisko hiperintensywne (czego to człowiek się nie dowie), ale nietypowe dla Sm-u, raczej spowodowane moimi napadowymi bólami głowy (też nowość- bo zawsze myślałam, że to migreny są), wszystkie inne wyniki wyszły dobrze. Poza okiem, oczywiście. Kazali mi się zbadać za rok rezonansem, stwierdzili, że "narazie nie podejrzewają stwardnienia", że drętwienia wynikają raczej z mikrourazów kręgosłupa, które nie wykrywa rentgen ani rezonans. I że mam zadbać o swój stan psychiczny, bo jestem na dobrej drodze do nerwicy wegetatywnej.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#274 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: MONKownia
Wiadomości: 7 197
|
Dot.: dretwienie rak
edwino
![]() ojejej ![]() wiele przeszlas ![]() jak mi przykro ![]() ![]() boże to jak na moje to nerwicha jak nic ![]() ![]()
__________________
.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#275 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
I teraz konkluzja.
Poczułam, że dostałam nowe życie, znów wszystko nabrało sensu i barw. I że wreszcie wychodzę na prostą i że wszystko będzie dobrze. Nabrałam ogromnego dystansu do siebie, swojej pracy (już się nie zajeżdżam, jak przedtem), do tego, co przeszłam. Naprawdę teraz jest dobrze, co ja mówię, milion razy lepiej! Że dostałam "kopa od Boga", żeby się opamiętać i przewartościować swoje życie. "Co cię nie zabije, to cię wzmocni"- ze mną tak było. A co do dolegliwości i drętwień, to nadal je mam, ale już znacznie rzadziej. Nasilają się przy jakiś stresach, których niestety całkiem nie uniknę. Zaczęłam regularnie ćwiczyć, pływać, chodzę na masaże. Przestałam mieć kłopoty z sercem i stany paniki, że umieram. Przestałam dygotać wewnętrznie, odstawiłam leki uspokajające. Nawet neurolog mówi, że jest znaczna poprawa. Jakoś tak sama z siebie "wzięłam się w garść". Nadal myślę o psychoterapii, ale w okolicy brak sensownych terapeutów, a psychiatrzy i psychologowie w przychodni są do niczego. Ale im więcej czasu upływa, tym jest lepiej. Reasumując, Nata myślę, że teraz już odpowiedziałam na wszystkie twoje pytania. Opowiedziałam ci wszystko ze szczegółami. Stworzyłam tu chyba najdłuższe posty w życiu . ![]() Ciesz się, że też dostałaś szansę, że twoje obawy okazały się płonne. Może też ci było potrzebne takie doświadczenie, żeby przewartościować swoje życie i poukładać sobie w głowie parę spraw. Buziaki gorące. Uffff... koniec.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#276 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#277 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: MONKownia
Wiadomości: 7 197
|
Dot.: dretwienie rak
ja moze tylko powiem ,ze u mnie na dobrego terapeutę tez trudno trafic w tej mojej norze,w szpitalu są 2 babki ale beznadziejne,bylam raz i ucieklam,poza tym terapia raz na mc to nie terapia.
zglosilam sie prytwatnie,dlugo szukalam ,zasiegalam opinii,chodze raz w tyg ,placę 6 dych za 50 min.jak dla mnie sporo,ale chyba warto. sama bym sobie nie poradzila,nie bylam w stanie funkcjonowac. nadal panicznie boję sie drętwien -tego jak ja to nazywam paralizu,skurczu mięsni,ale jak na razie zaden atak mnie jescze nie dopadl. moze dzieki terapii,moze dzieki tabeltkom,nie wiem.
__________________
.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#278 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: MONKownia
Wiadomości: 7 197
|
Dot.: dretwienie rak
edwino ja nie mowie ze sie uzalaz tylko po prostu ciezkie życie mialas.
i tak mi sie smutno zrobilo.
__________________
.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#279 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Teraz moje życie, związek, wszystko układa się tak, jakby ktoś mi chciał wynagrodzić tamte czarne chwile.
![]() A może to kwestia mojego obecnego podejścia. ![]()
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#280 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 726
|
Dot.: dretwienie rak
Edwina
![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#281 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 317
|
Dot.: dretwienie rak
Witajcie
![]() Z zainteresowaniem przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi.Niesmiało chciałbym sie Was poradzic.Od jakiegos czasu nękaja mnie zawroty głowy,ściska i boli mnie w lewej części klatki piersiowej,bola mnie uszy i szumi mi w uszach,bardzo często boli mnie głowa.Odwiedziłam neurologa-badanie eeg, nie wykazało rzadnych zmian,badania krwi mam dobre,ostatnio martwi mnie dość niskie ciśnienie-najczęściej mam 60-65 na 100-110, laryngolog nie widział zmian,zrobiłam sobie przeswietlenie kręgów szyjnych-wyszło-zmiany zwyrodnieniowe na tylnych krawędziach trzonów i w stawach międzykręgowych szczeliny miedzykręgowe C3-C4, C4-C5 w tylnym odcinku węzsze - nic mi to nie mówi, a internista nie raczył mi tego wytłumaczyc.Od 1,5 miesiaca biore Divascan na zawroty głowy- na razie mało pomaga. Moze mogłybyście mi cos doradzić-w przychodni sugerują wizyte u psychologa, zwalająć moje marne samopoczucie na nerwice-przemęczenie- sama nie wiem co robić - do kogo uderzyć -a normalnie funkcjonowac nie sposób.Mam dwójke małych dzieciaczków i poprostu boje sie sama z nimi zostawac czy tez gdzies dalej wychodzić. pozdrawiam serdecznie kasia
__________________
Jestem za, a nawet przeciw... Edytowane przez Spook Czas edycji: 2006-05-17 o 19:50 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#282 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
A badałaś błędnik? Moja mama ma zawroty głowy, właśnie z powodu błędnika i kręgosłupa. Myślę, że twoje dolegliwości mają ścisły związek z wynikami prześwietlenia.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#283 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 317
|
Dot.: dretwienie rak
Dzieki za odpowiedz- u ortopedy nie byłam-lekarz internista u którego byłam z przeswietleniem i wynikami nie uwazał ,zeby wizyta u ortopedy była konieczna.U laryngologa zasugerowałam błednik-ale chyba takie badanie jakie robią u mnie w przychodni nie wykryje poważniejszych dolegliwości.
pozdrawiam serdecznie
__________________
Jestem za, a nawet przeciw... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#284 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 19
|
Dot.: dretwienie rak
Witaj Spook
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#285 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: dretwienie rak
Edwino, dzieki!!
za otwartosc, chec pomocy, dystans do siebie(znowu nie zmiescilam sie do 18 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#286 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
![]()
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#287 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 317
|
Dot.: dretwienie rak
Na razie cierpliwie łykam 3 razy dziennie-mam nadzieję,ze za jakis czas będzie poprawa.Całuski
kasia
__________________
Jestem za, a nawet przeciw... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#288 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#289 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: dretwienie rak
O rany, napisalam sie i napisalam, niemalze taki laborat jak Edwina i komp sie zawiesil...Caly tekst wcielo. Nie chce mi sie pisac tego samego jeszcze raz...Edwino, bardzo Ci dziekuje za szczegolowy opis swoich perypetii zyciowych i zdrowotnych, biedaku!!! Nie bede sie nad Toba uzalac, ale troche zazdoszcze Ci rownowagi psychicznej, ktora odzyskalas.Niestety, ja ciagle jeszcze nie moge do konca uwierzyc, ze to nie sm(pomimo prawidlowego rezonansu i potencjalow).W Anglii niestety sluzba zdrowia jest do niczego, a poczucie niepewnosci i strachu wzmaga sie. Moj lekarz, na przyklad, odmowil mi wydania zgody na zastrzyk cocarboxylasum `bo u nas sie tego nie stosuje`. `To polski lek`-tlumacze cierpliwie-`przepisany przez polskiego neurologa`-tu pokazuje skierowanie, a jakze, po polsku. tego nie respektuja.Na prozno tlumaczylam, ze wzielam juz 7, a musze 10 i naprawde nie robie tego dla mojej przyjemnosci, tylko zdrowia.Nic nie docieralo-`moze miec pani jakies reakcje po ukluciu igla`-argumentowali. Ciekawe tylko dlaczego po 7 zastrzyku z rzedu, a nie pierwszym...Alergie to ja owszem mam, ale na tutejsza sluzbe zdrowia.Z rezonansem szyi tez musze poczekac do wrzesnia, bo lekarz tutejszy `nie widzi wskazan do dania skierowania`...Och, nedza straszna, ja chce do Polski!!!(ale nie moge, bo tu lepsze pieniadze i TZ...)
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#290 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 21
|
Dot.: dretwienie rak
Hej Wam znow, i dzieki Nata za odpowiedz.
W koncu udalo mi sie dostac skierowanie : 1) na skaner (bo tez jak Nata dostalam odmowe na prosbe MRI) i rentgen szyji, 2) do ortopedy, bo do neurologa nie chcieli dac. No i tez cud sie stal : mam juz umowiony skaner na za 2 tygodnie, to chyba jakis rekord w Kanadzie. Tylko wiecie co jest napisane na skierowaniu ? "hipoteza MS". Wiec sie pobeczalam. Na dodatek zeszlej nocy obudzila mnie juz nie tylko zdretwiala dlon, ale cala reka, od koniuszkow palcow po lopatke. Uczucie, jakby ktos cala reke odcial. I czytajac Was, dotarlo do mnie, ze obie stopy z rana tez mam kompletnie zdretwiale, tzn. bola przy pierwszych krokach, a pozniej bol przechodzi. Ale te objawy to juz mam od okolo 4 lat, a dretwienie rak od ok. 2, z czym coraz czesciej (juz prawie co noc) i coraz silniej. No i ta szyja, przeciagly "goracy" bol. Od niedawna zaczela mnie pobolewac glowa (a nigdy nie mialam tego problemu). Mam nadzieje, ze sie wkrotce dowiem co mi jest dokladnie, bo niewiedza jest chyba najgorsza (wyobraznia za bardzo sie rozwija...). Edwina, wiesz, okolo 3 lat temu przeszlam przez bardzo podobne stresy zyciowe ("umarla ciaza", ktora musialam usunac, anulacja slubu ze strony narzeczonego - 2 tygodnie przed data - pod wplywem niedoszlych tesciow, ktorzy z dnia na dzien nazwali mnie "diablem", kupno i remont mieszkania, strata pracy) - czyzby te moje objawy to skutek przezyc ostatnich lat ? No nic, sle pozdrowionka i zycze nam wszystkim, jak zwykle, usmiechu na codzien. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#291 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: dretwienie rak
Hej agnestoya!!
Nie martw sie, to raczej na pewno nie sm.Czy Ty w rozmowie z lekarzem przypadkiem tego nie zasugerowalas?Pisze tak, bo ja zasugerowalam okulistce, ze moge miec sm i ona napisala na skierowaniu `podejrzenie obustronnego pozagalkowego zapalenia nerwu wzrokowego`, czemu zdecydowanie zaprzeczala podczas badania(bo sklania sie raczej ku tezie, ze moge miec poczatki jaskry, niestety, to jest dziedziczne, a moja mama od kilku lat ja leczy).Chodzi o to, ze bardziej serio Cie potraktuja podczas dalszych badan.Nie uwazasz, ze w ciagu 4 lat, odkad masz dolegliwosci, mialabys juz jakis rzut?Ja mam objawy dopiero pol roku, wiec jeszcze nic nie wiem...Ciesz sie, ze napisali `hipoteza ms`, bo inaczej czekalabys na badanie z pol roku... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#292 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: MONKownia
Wiadomości: 7 197
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
jak ja zdolowana ,to i jim zdołowany....zepsuty,zach lany,zaniedbany.... a tak,powracając do tematu to uważam że największy problem tkwi w nerwicy.może i mamy jakieś schorzenia ,ale wszystko to,to nasza psychika. ja mam dodatkowo tez silne bole glowy,bralam prochy od neurologa i pomoglo na jakiś czas,tak jak już pisalam mialam tomograf i rng czaszki i kregow,i pani na koncu stwierdzila ze to podloże psychiczne.... jestem po 2 wypadkach wiec myslalam na poczatku ze może cos sie w tej mojej glowie urodzilo... dodatkowo mam wrzody na dwunastnicy,pięką cholernie ,w ogole to jestem schorowana jak babcia... ![]() nata kurcze blade,wspolczuje ci z tą służbą zdrowia... to my narzekamy na poland ale tam widze że jeszcze większy koszmar.... buziaki dla wszystkich chorowitkow ![]()
__________________
.
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#293 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
Zresztą, Nata ma rację, dzięki takiemu zapisowi na skierowaniu nie zlekceważą cię, przebadają dokładniej. Trzeba, tak jak Pollyanna z książki nie pamiętam już czyjej, znajdować we wszystkim dobre strony. Miała rację. Głowa do góry. ![]() Cytat:
A teraz off topik: Wreszcie wydedukowałam, jak to zrobić, żeby były dwa cytaty w jednej wiadomości. Mała rzecz, a cieszy. Teraz muszę jeszcze wykombinować, jak dodawać buźki emotikonki do karmy.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#294 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() Edytowane przez Edwina2111 Czas edycji: 2006-05-18 o 10:53 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#295 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: MONKownia
Wiadomości: 7 197
|
Dot.: dretwienie rak
edwino rura jest ochydna!!!
jak bylam na gasstro,to przede mną starszy pan wyszedl i plakal!!! wyobrazasz sobie co ja wtedy przezylam??? uch powinnam miec jeszcze raz zrobiona ale nie moge się zdecydować. po prostu mam fatalne wspomnienia!!! uch okropna ta rura brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr !!!
__________________
.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#296 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#297 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: MONKownia
Wiadomości: 7 197
|
Dot.: dretwienie rak
nie nie tylko nie na wrzody!!!
![]() jak już to na starość,prosze!!! ![]() no jak mialam takie wrazenia,ale niektorzy mają odmienne zdanie.mowia,że to nic strasznego. nie wiem,najgorsze to to odbijanie...i to gdy czujesz tą rurę ,jak penetruje ci żołądek... wrrr... ![]()
__________________
.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#298 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: dretwienie rak
Hej!!!
A ja jeszcze sie nie nauczylam `cytowac` ![]() A co do gastroskopii, to moja mama to miala i oznajmila po wszystkim:`dobrze, ze mi nikt nie powiedzial wczesniej, na czym polega to badanie` ![]() ![]() Agnestoya!Jestem 98% pewna, ze to kregoslup u Ciebie, zwlaszacz, ze Cie boli. `SM` brzmi natomiast powazniej i zapewne bardziej sie kwalifikuje do sprawdzenia niz jakas tam szyja(przynajmniej w takiej dzungli, jak Kanada czy Anglia).Ja sie tu czuje calkiem bezradna, poczucie zdrowotnego bezpieczenstwa mam zerowe... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#299 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: dretwienie rak
Cytat:
![]() Dla mnie to przede wszystkim książka mówiąca o sile i potędze optymizmu. Coś w tym jest, żeby starać się we wszystkim doszukać dobrych stron, mimo że czasem straszno i źle. Wszak Pollyanna "uleczyła" nim całe miasto. Wiem, że to fikcja literacka, ale przesłanie do mnie akurat bardzo trafia.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#300 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: dretwienie rak
Hej Edwino i wszystkie!!
Pollyanna to rzeczywiscie dobry wzor do nasladowania.Jednakze ja tak nie potrafie.Nie wiem, czy potrafilabym znalezc jakas dobra strone tego , ze np mam sm. Bo jakie ja straszne, czarne wizje mialam!!Mam prawie 27 lat, a jeszcze nieuregulowana sytuacje rodzinna(chlopaka od 2 lat), rodzicow, dla ktorych zawsze bylam oczkiem w glowie(mama po wylewie, tata bezrobotny), brak stabilizacji finansowej(nie mam nic odlozonej kasy, mimo, iz pracuje na `wygnaniu` juz dosyc dlugo), wiec jakakolwiek katastrofa zdrowotna bylaby straszna...Tym bardziej, ze opieka zdrowotna w Anglii jest taka, a nie inna(choc interferony oni tu chyba daja za darmo)... po prostu wszystko to mnie przeroslo...I nadal przerasta. Gdyby nie Wy, kobiety na tym forum, to wszystko okazaloby sie o wiele trudniejsze...Patrzac wstecz, wiedze, jak bardzo schizowalam, troche mi glupio, ale nie obiecuje, ze to sie nie powtorzy ![]() ![]() W kazdym razie nadal mi wszystko dretwieje i mrowieje. Kupie sobie gorset i bede nosic w ostrych stanach. Kaja, jak tam potencjaly?Robisz cos w tej sprawie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:36.