Najlepsze wymówki gości weselnych

[Gorska_Kozica]

Napisane przez T'ai

też tak uważam ale to świadczy o niej

ja też dostałam jakiś czas temu takie zaproszenie jako "dziecko" do rodziców
miałam jakieś 24 lata i narzeczonego którego tak swoją drogą mama młodego poznała osobiście

Tak się czasem zastanawiam, z czego to wynika. Czy to czysta ignorancja, czy celowe działanie, że jak zaproszą jako "dziecko", to się obrazi (moim zdaniem słusznie) i nie przyjdzie, a zapraszający zaoszczędzą.

[wika82]

Napisane przez Gorska_Kozica

Tak się czasem zastanawiam, z czego to wynika. Czy to czysta ignorancja, czy celowe działanie, że jak zaproszą jako "dziecko", to się obrazi (moim zdaniem słusznie) i nie przyjdzie, a zapraszający zaoszczędzą.

Eeee, nie wysuwałabym aż tak daleko idących teorii.. )
U mnie w rodzinie był jeszcze lepszy motyw, otóż zaproszono moich rodziców (wypisani na zaproszeniu), a mnie i mojej siostry nie ujęto w zaproszeniu. Państwo młodzi uważali, że dzieci nie trzeba wpisywać, bo to się rozumie samo przez się, że skoro zaprasza się rodziców, to dzieci domyślnie też. Fakt, że miałyśmy po 24 i 23 lata to mały nieistotny szczegół.. ;PPPP
Oczywiście nie poszłyśmy, moi rodzice pojechali tylko na ślub, a potem dowiedzieliśmy się, że rodzina młodych była strasznie oburzona, bo 4 miejsca w restauracji się zmarnowały..

[Dark lady]

Ja tam z kolei uważam że nie przesadzajmy. Ich sprawa jak wpiszą, jeśli zaznaczą ustnie że jest się zaproszonym to ja nie widzę powodów do obrażania. Może to nieładnie wg niektórych, ale bądźmy też trochę bardziej wyrozumiali, a nie doszukujmy się celowości i niechęci. No, ale to moja opinia.

[XxXJuSstiii]

Napisane przez Dark lady

Ja tam z kolei uważam że nie przesadzajmy. Ich sprawa jak wpiszą, jeśli zaznaczą ustnie że jest się zaproszonym to ja nie widzę powodów do obrażania. Może to nieładnie wg niektórych, ale bądźmy też trochę bardziej wyrozumiali, a nie doszukujmy się celowości i niechęci. No, ale to moja opinia.

Jak dla mnie to ustne zapraszanie to jest takie na odwal się... Tak jakby może im się głupio zrobiło, że to "dziecko" akurat jest w domu to już je zaproszą....

[_Juliette_]

Mnie to zabolało, że potraktowali tak samo dzieci, które ledwo wylazły z macicy i mnie, która to popylałam wonczas bo świecie lat już prawie dwadzieścia. I nie mówcie mi, że moje odczucia były niesłuszne.
Może coś jest w tym, że zaprasza się celowo jako osobnika drugiej kategorii, żeby nie przylazło toto i nie objadało młodych
Ja miałam jeszcze dalej idącą teorię: uważają, że nie ma sensu zapraszać mnie z osobą towarzyszącą, bo sądzą, że nikt by ze mną nie chciał iść, a ten mój związek to pic na wodę.

[samiramis]

3 lata temu nie poszlismy z narzeczonym na wesele jego kuzynki z powodu pracy. Tzn na podjecie negatywnej decyzji zlozylo się kilka czynników:
1. data nie odpowiadała nam z powodu naszej pracy niestety
2. choc zaproszenie bylo wypisane "imie nazwisko, os tow." (cala rodzina wiedziala juz wtedy ze jestesmy narzeczonymi i tego nie uznawali bo nie widzieli pierscionka-chore wiem)
3. kuzynka nie zaprosila mojego narzeczonego osobiscie tylko zostawila zaproszenie jego rodzicom. on o wszystkim dowiedzial sie po przyjsciu z pracy.
4. slub byl 100km od nas, wesele następne 70km. niestety zbyt daleko od nas wiec nie pogodzilismy tego z moją pracą a jechanie tam na 2 godziny mijało się z celem zwłaszcza, że ja nie uczestniczyłam w tamtym okresie w mszach więc nijak się to mialo do calej uroczystosci.

Teraz sama zapraszam na wlasne wesele i jestem w stanie zrozumiec jeśli ktos mi mowi ze nie bedzie go na slubie bo nie chodzi do kosciola. (za moją zgodą moze przyjechac na samo wesele)
Kilka lat temu moja przyszla tesciowa mega sie oburzyła gdy jechalismy na slub kuzynostwa i nie weszlam na mszę. Moj PM to rozumiał, państwo mlodzi także i stwierdzili, że to nic iz nie pojdę na mszę, tylko teściowa byla niezadowolona.

[T'ai]

Napisane przez Dark lady

Ich sprawa jak wpiszą, jeśli zaznaczą ustnie że jest się zaproszonym to ja nie widzę powodów do obrażania. Może to nieładnie wg niektórych, ale bądźmy też trochę bardziej wyrozumiali, a nie doszukujmy się celowości i niechęci. No, ale to moja opinia.

to po co wypisywać zaproszenie jak powiedzą ustnie?
my dostaliśmy to zapro od rodziny która mieszka 200km stąd pocztą i mnie osobiście zatkało jak zobaczyłam "z dziećmi"
ja mam może inne podejście bo nawet dzieci 3-letnie czy 8-letnie wypisałam przy rodzicach z imienia na zaproszeniu no ale nie przesadzajmy że dziewczynie 24-letniej która ma narzeczonego i sama planuje wesele dać zaproszenie przy rodzicach.....
ja powiedziałam rodzicom od razu że nigdzie nie jadę bo nie zamierzam bawić się sama na weselu
po głębszym przemyśleniu (i tym że młodzi nie organizowali noclegów) oni też zrezygnowali i nie pojechał od nas nikt

[wika82]

Napisane przez Dark lady

Ja tam z kolei uważam że nie przesadzajmy. Ich sprawa jak wpiszą, jeśli zaznaczą ustnie że jest się zaproszonym to ja nie widzę powodów do obrażania. Może to nieładnie wg niektórych, ale bądźmy też trochę bardziej wyrozumiali, a nie doszukujmy się celowości i niechęci. No, ale to moja opinia.

Jak dla mnie to niedopuszczalne, ustnie to można kogoś zaprosić na imieniny, a nie na tak poważną uroczystość, jaka jest ślub. W końcu nie bez powodu w naszej tradycji przyjęło się zapraszanie na piśmie. I nie uważam, żeby sprawą państwa młodych było "jak wypiszą", bo to jest kwestia szacunku do swoich gości. W moim przypadku opisanym wyżej, myślę, że chociaż od bliskiej rodziny można oczekiwać szacunku.
Skończyło się na tym, że po wyjaśnieniu naszej nieobecności sami przyznali nam rację i przeprosili.

Nie uznaję bylejakości, aczkolwiek nie uważam się za osobę obrażalską.

[Dark lady]

Napisałam tylko moją opinię, nie musicie się zgadzać z nią, tak jak ja absolutnie nie zgadzam się z waszą. Rozumiem jeśli ma się do zaproszenia 30 osób, ale jak jest 300 to też bez przesady. W każdym bądź razie doskonale wiem że macie swoją opinię, ja mam swoją i nie ma co nad tym się rozpisywać

[Luissa]

Trudno zadowolić wszystkich i nikomu się nie narazić.

[wika82]

Napisane przez Dark lady

Napisałam tylko moją opinię, nie musicie się zgadzać z nią, tak jak ja absolutnie nie zgadzam się z waszą. Rozumiem jeśli ma się do zaproszenia 30 osób, ale jak jest 300 to też bez przesady. W każdym bądź razie doskonale wiem że macie swoją opinię, ja mam swoją i nie ma co nad tym się rozpisywać

Każda z nas napisała tylko swoją opinię.

A nie po to jest forum? Żeby dyskutować i wymieniać swoje opinie w danej kwestii..?

Dla mnie bez różnicy, czy ktoś robi wesele na 30 czy 300 osób, jeśli robi na większą liczbę osób, tzn. że ma do tego środki i zamiast 80 zaproszeń - przygotuje 150.

[T'ai]

Napisane przez Dark lady

Napisałam tylko moją opinię, nie musicie się zgadzać z nią, tak jak ja absolutnie nie zgadzam się z waszą. Rozumiem jeśli ma się do zaproszenia 30 osób, ale jak jest 300 to też bez przesady. W każdym bądź razie doskonale wiem że macie swoją opinię, ja mam swoją i nie ma co nad tym się rozpisywać

a ja tam nie rozumiem jaka różnica między 30 a 300 osób
zaproszenie to zaproszenie

i dla mnie sytuacja w której się znalazłam była żenadą i już

[ciri15]

No ja niestety też miałam tę nieprzyjemność być zaproszoną z rodzicami... a byłam tuż po maturze...(zapraszająca 4 lata starsza ode mnie).
Wg mnie dla osób, które skończyły 18 lat powinny być oddzielne zaproszenia z osobą towarzyszącą.

A i tak największym hitem była dla mnie sytuacja(nie wiem czy już jej tu nie opisałam) gdy siostra cioteczna mojego TŻ(z którą się przyjaźnił, jeździł na imprezy itp.) przyjechała do niego zapraszać na ślub, zaprosiła jego rodziców, siostrę a jego nie... Jakiś czas potem przyjechała do nich w odwiedziny(bo ogólnie często tam bywa) i rodzice TŻ powiedzieli jej że ich nie będzie, to ona do TŻ: "to może Ty z x(moje imię) zamiast rodziców przyjedziesz?"

[chryja_bez_ryja]

Napisane przez ciri15

No ja niestety też miałam tę nieprzyjemność być zaproszoną z rodzicami... a byłam tuż po maturze...(zapraszająca 4 lata starsza ode mnie).
Wg mnie dla osób, które skończyły 18 lat powinny być oddzielne zaproszenia z osobą towarzyszącą.

A i tak największym hitem była dla mnie sytuacja(nie wiem czy już jej tu nie opisałam) gdy siostra cioteczna mojego TŻ(z którą się przyjaźnił, jeździł na imprezy itp.) przyjechała do niego zapraszać na ślub, zaprosiła jego rodziców, siostrę a jego nie... Jakiś czas potem przyjechała do nich w odwiedziny(bo ogólnie często tam bywa) i rodzice TŻ powiedzieli jej że ich nie będzie, to ona do TŻ: "to może Ty z x(moje imię) zamiast rodziców przyjedziesz?"

Ja jak miałam 20 lat to też dostałam takie zaproszenie z rodzicami, ale nie miałam wtedy tż i jakoś nie wpadło mi nawet do głowy, że jakoś głupio zrobili, chyba z samego zaproszenia tak bardzo się cieszylam, że nie pomyślałam o calej sytuacji, ale gdybym teraz tak dostała to faktycznie- nie byłoby to fajne Ja jednak wszystkim osobom po 18 rż będę dawała oddzielne zaproszenia (i wtedy z tżtem), ale poniżej tego to już z rodzicami i bez tż

[Dark lady]

Forum jest jak najbardziej po to żeby wyrażać swoją opinię. Stwierdziłam tylko, że ja mam swoją wy macie swoją i żadna z nas zdania nie zmieni. Jak najbardziej macie prawo do tego by się oburzać, mnie to nie razi, ale szanuję to że ktoś ma inne zdanie i nie będę na siłę przekonywać.

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Ja ostatnio dostałam oddzielne zaproszenie, za to mój rok młodszy brat (oboje jesteśmy w wieku + 20) razem z rodzicami. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie wyróżnienie Co śmieszniejsze, ja nie miałam partnera, a on tak. I jeszcze, panna młoda jest od niego 4 lata starsza, więc właściwie jesteśmy wszyscy w podobnym wieku. Jemu to nie przeszkodziło, bo i tak się nie wybierał, ale to jakoś tak... głupio.

[Chatka]

Napisane przez T'ai

a ja tam nie rozumiem jaka różnica między 30 a 300 osób
zaproszenie to zaproszenie

i dla mnie sytuacja w której się znalazłam była żenadą i już

Dokładnie tak samo uważam. Na własne wesele nie zapraszam przecież jakiejś bezkształtnej masy ludzkiej, gdzie mi wszystko jedno, czy ktoś przyjdzie. Zapraszamy ludzi, którzy dla nas dużo znaczą, są nam bliscy i czy byłoby to 30, czy 230 (jak w naszym przypadku) osób, na pewno każdego będziemy traktować indywidualnie, zarówno przy zapraszaniu, jak i na samej imprezie weselnej. Inaczej sobie nie wyobrażam.

[T'ai]

Napisane przez Chatka

Dokładnie tak samo uważam. Na własne wesele nie zapraszam przecież jakiejś bezkształtnej masy ludzkiej, gdzie mi wszystko jedno, czy ktoś przyjdzie. Zapraszamy ludzi, którzy dla nas dużo znaczą, są nam bliscy i czy byłoby to 30, czy 230 (jak w naszym przypadku) osób, na pewno każdego będziemy traktować indywidualnie, zarówno przy zapraszaniu, jak i na samej imprezie weselnej. Inaczej sobie nie wyobrażam.

a jak ktoś ma takie podejście jak pisałam to niech lepiej już nie zaprasza

my z tamtą rodziną za bardzo kontaktu nie utrzymujemy więc nie wiem w sumie czemu nas zapraszali
ale jak już to zrobili to mogli się odrobinę wysilić
a nie - zaprosili z dziećmi, dołączyli do tego żenujący wierszyk o pieniądze plus dopisek "bez zapewnienia noclegu"

od strony mojego męża głównie były zaproszenia z osobami tow to jeśli wiedział - dzwonił i podpytywał jak się np kuzynki chłopak nazywa by wypisać im imiennie

[wika82]

Napisane przez T'ai

a jak ktoś ma takie podejście jak pisałam to niech lepiej już nie zaprasza

my z tamtą rodziną za bardzo kontaktu nie utrzymujemy więc nie wiem w sumie czemu nas zapraszali
ale jak już to zrobili to mogli się odrobinę wysilić
a nie - zaprosili z dziećmi, dołączyli do tego żenujący wierszyk o pieniądze plus dopisek "bez zapewnienia noclegu"

od strony mojego męża głównie były zaproszenia z osobami tow to jeśli wiedział - dzwonił i podpytywał jak się np kuzynki chłopak nazywa by wypisać im imiennie

Faktycznie żałość..

A ja wypisywałam imiennie narzeczonych i jeśli chłopaka / dziewczynę mojego kuzynostwa, czy znajomych znałam osobiście. Jeśli nie znałam, albo nie wiedziałam, czy z kimś są, to osobę pełnoletnią zapraszałam z osobą towarzyszącą. Nie było żadnych kwasów.

[Niesforna_88]

Napisane przez Luissa

Moja córka swoje zaproszenia na ślub wysłała pocztą do gości z naszej strony (dwa miesiące wcześniej), ponieważ było wiadomo, że miesiąc przed jej ślubem będziemy wszyscy na innym weselu w rodzinie i tam będzie mogła (razem ze swoim narzeczonym) podejść do każdego z osobna i jeszcze raz zaprosić ustne. Zatem zapraszała dwa razy, bo najpierw drogą korespondencyjną, a potem (z małym odstępem) ustnie. Choć o ślubie i weselu wszyscy wiedzieli już od roku, czyli od zaręczyn. Wydawałoby się, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami savoir-vivre, ale znalazły się osoby, które uznały to za nietakt, ponieważ od razu powinna przyjechać z zaproszeniem i nie wysyłać pocztą.
Nadmieniam, że rodzina mieszka w różnych, sporo oddalonych (około 200 km.) miejscowościach. Zresztą wiedzieliśmy, że niektóre osoby przebywają na urlopie za granicą i gdyby do nich pojechała, wówczas "pocałowałaby klamkę".
Trudno więc zadowolić wszystkich i nikomu się nie narazić.

ja bym się trochę wkurzyłą jakby ktoś na moim weselu zapraszał gości na swoją uroczystość...

[wika82]

Luissa, niestety widać, że goście nie znają savoir-vivre, bo tak się składa, że w kwestii zapraszania drogą korespondencyjną zwyczaj ten uległ już zmianie i obecnie nie jest to żaden nietakt. Osobiście wypada zaprosić jedynie rodziców, dziadków i osoby o szczególnym znaczeniu, resztę gości jak najbardziej wypada zaprosić korespondencyjnie.

Natomiast zapraszanie ustnie na swoje wesele gości - na innym weselu to jbył spory nietakt ze strony Twojej córki.

[Elfka86]

U nas wymówki były różne:
Ciotka TŻ: "bo mi się szczęka popsuła i się wstydzę jeść przy ludziach"
Ciotka i wujek TŻ: "bo jesteśmy za starzy na wesela"
Chrzestna TŻ: "bo mój chłop jest nieudany i ze mną nie pójdzie, a sama też nie pójdę"
Moi wujek i ciotka: "bo tak będzie lepiej dla wszystkich"
Moje dwie kuzynki: "bo nie i już"
Kolega TŻ z pracy: "bo mamy małe dzieci i nie mamy ich z kim zostawić"

[chryja_bez_ryja]

Napisane przez Elfka86

U nas wymówki były różne:
Ciotka TŻ: "bo mi się szczęka popsuła i się wstydzę jeść przy ludziach"
Ciotka i wujek TŻ: "bo jesteśmy za starzy na wesela"
Chrzestna TŻ: "bo mój chłop jest nieudany i ze mną nie pójdzie, a sama też nie pójdę"
Moi wujek i ciotka: "bo tak będzie lepiej dla wszystkich"
Moje dwie kuzynki: "bo nie i już"
Kolega TŻ z pracy: "bo mamy małe dzieci i nie mamy ich z kim zostawić"

pogrubione- uśmiałam się, ale fakt , że to może być problem, bo mojej cioci złamała się jedynka i też nie poszła do kogos na wesele rok temu

[_Juliette_]

Napisane przez chryja_bez_ryja

pogrubione- uśmiałam się, ale fakt , że to może być problem, bo mojej cioci złamała się jedynka i też nie poszła do kogos na wesele rok temu

Ciężko się w sumie dziwić, to na pewno niekomfortowa sytuacja

[iflower]

hej te wszystkie wymówki gości weselnych mogłabym znieść, najgorsze dla mnie jest to jak nikt nic nie powie a i tak nie przychodzi na wesele.
my mamy taką sytuacje, 8 października jest ślub a dużo gości nie potwierdziło obecności i nie wiemy co robic, i tak trzeba ich policzyć a nie wiadomo czy przyjdą, ludzie nie mają wyobraźni przecież trzeba za nich płacić, u mojej przyjaciółki nie przyszło sporo ludzi, nie mogli zadzwonić że ich nie będzie? ehhh

[ciri15]

Napisane przez iflower

hej te wszystkie wymówki gości weselnych mogłabym znieść, najgorsze dla mnie jest to jak nikt nic nie powie a i tak nie przychodzi na wesele.
my mamy taką sytuacje, 8 października jest ślub a dużo gości nie potwierdziło obecności i nie wiemy co robic, i tak trzeba ich policzyć a nie wiadomo czy przyjdą, ludzie nie mają wyobraźni przecież trzeba za nich płacić, u mojej przyjaciółki nie przyszło sporo ludzi, nie mogli zadzwonić że ich nie będzie? ehhh

Ja bym chyba podzwoniła i się popytała, telefon jest tańszy niż wydać 100 ileś zł od gościa, bo się nie wiedziało.

[kwiatuszekkk21]

Napisane przez iflower

hej te wszystkie wymówki gości weselnych mogłabym znieść, najgorsze dla mnie jest to jak nikt nic nie powie a i tak nie przychodzi na wesele.
my mamy taką sytuacje, 8 października jest ślub a dużo gości nie potwierdziło obecności i nie wiemy co robic, i tak trzeba ich policzyć a nie wiadomo czy przyjdą, ludzie nie mają wyobraźni przecież trzeba za nich płacić, u mojej przyjaciółki nie przyszło sporo ludzi, nie mogli zadzwonić że ich nie będzie? ehhh

my dzwoniliśmy do tych, którzy nie potwierdzali. Wiadomo, że to są niemałe pieniądze i lepiej spytać czy idą czy nie niż płacić za tyle pustych miejsc. Chociaż nas to i tak nie ominęło, bo dużo osób, które zapewniały że będą, parę dni przed weselem dzwonili i mówili, że jednak ich nie będzie a to wkurza bo na sali liczba gości podana i nic nic nie można już zmienić. Było też parę osób, które do końca nie potrafiły się okreslić i oczywiście nie przyszły i takich, którzy mieli być a też nie przyszli. Ogólnie zapłaciliśmy za ok 10-15 pustych miejsc

[VanessaLee]

- "Nie przyjdziemy, bo wymieniamy dach domu"


P.S Fajny temat

[XxXJuSstiii]

Napisane przez iflower

hej te wszystkie wymówki gości weselnych mogłabym znieść, najgorsze dla mnie jest to jak nikt nic nie powie a i tak nie przychodzi na wesele.
my mamy taką sytuacje, 8 października jest ślub a dużo gości nie potwierdziło obecności i nie wiemy co robic, i tak trzeba ich policzyć a nie wiadomo czy przyjdą, ludzie nie mają wyobraźni przecież trzeba za nich płacić, u mojej przyjaciółki nie przyszło sporo ludzi, nie mogli zadzwonić że ich nie będzie? ehhh

dzwońcie Wy, niestety chyba każda z nas musiała do kogoś zadzwonić i dopytać

[JennyAniolek]

Napisane przez iflower

hej te wszystkie wymówki gości weselnych mogłabym znieść, najgorsze dla mnie jest to jak nikt nic nie powie a i tak nie przychodzi na wesele.
my mamy taką sytuacje, 8 października jest ślub a dużo gości nie potwierdziło obecności i nie wiemy co robic, i tak trzeba ich policzyć a nie wiadomo czy przyjdą, ludzie nie mają wyobraźni przecież trzeba za nich płacić, u mojej przyjaciółki nie przyszło sporo ludzi, nie mogli zadzwonić że ich nie będzie? ehhh

nie pozostaje Wam nic innego jak tylko zacząć dzwonić po gościach powodzenia